Skocz do zawartości

World Domination Tour


Gość Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Profesor
@łazii - a jakie miałem wyjście? Trzymać go na siłę, żeby rozpieprzył morale zespołu?

 

I tak źle, i tak niedobrze :roll:

 

Ale przynajmniej wyciągnąłeś za niego ładną sumkę :]

 

Życzę Ci znalezienia równie fajnego młodziana na atak :]

 

Mam paru upatrzonych, ale dranie nie chcą być mistrzami Hiszpanii, a jeden chciał zarabiać trzy razy więcej niż najlepszy pikarz Xerez. Zobaczymy, jak poradzimy sobie jesienią, jak będzie kiepsko, będzie trzeba sięgnąć do portfela

Odnośnik do komentarza

Profesor pewnie ma z tuzin lepszych graczy w rezerwach. Trzeba tylko im dać szanse.

 

EDIT:

 

@Prof

Mógłbym poprosić o screena ze składem Xerez, ale takim gdzie widać kontrakty. Chciałbym wiedzieć kto i ile u Ciebie zarabia :) (jeśli to nie tajemnica)

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Reinhardt będzie wymiatać, ale za 2-3 sezony, teraz jest po prostu za młody :|.

 

Thomas Reinhardt

 

Z Jerez de la Frontera dobiegały do mnie coraz bardziej niepokojące wieści — do Mariniego na trybunach dołączył lewy pomocnik Silva, co stanowiło spore osłabienie dla zespołu. Zarazem wszakże otwierało drogę do pierwszego zespołu utalentowanemu Castillo, który mógł pokazać w lidze, czy wart był wydanych na niego pieniędzy.

 

W składzie na wyjazdowy mecz z Irlandią zaszła tylko jedna zmiana w porównaniu ze spotkaniem z Serbią — na bramce stanął debiutant, młody Mats Bergh, i pokazał, że zasługuje na moje zaufanie. Jako że Irlandczycy u siebie zawsze grali taktyką 4-1-4-1, co musiało się źle skończyć, gdybyśmy spróbowali otwartej, ofensywnej gry, ustawiłem zespół na 4-4-2 i grę długimi piłkami z kontry, wiedząc, że stworzy to moim napastnikom parę sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy. W pierwszej połowie tak właśnie było, ale Magnus Lindström, który mógł nam wygrać ten mecz w pojedynkę, haniebnie pudłował.

 

Po godzinie męczarni nie wytrzymałem, zdjąłem Lindströma i zastąpiłem go Stefanem Forsbergiem, który momentalnie zaczął mieszać pod bramką O'Hanlona. Najpierw świetnie wystawił piłkę Berggrenowi, który nie zdołał pokonać bramkarza gospodarzy, ale w 65. minucie po rzucie rożnym dla Irlandii dostał świetną piłkę na dobieg, uciekł obrońcom, kiwnął O'Hanlona i zdobył swojego pierwszego gola dla Szwecji.

 

Nasza radość trwała zaledwie dwie minuty, kiedy to nasz kapitan, Björn Lundin, dał sobie odebrać piłkę, O'Donnell dośrodkował w pole karne, a Burke pięknym strzałem pokonał bezradnego Bergha. W końcówce Forsberg raz jeszcze stanął sam na sam z O'Hanlonem, ale tym razem nie dał mu rady i mecz zakończył się fatalnym dla nas wynikiem 1:1.

 

W drugim spotkaniu naszej grupy Serbia ograła Łotwę 2:0 i nasze szanse na awans, a nawet na baraże zmalały do minimum. Czekał nas już tylko mecz z Łotwą, który powinniśmy wygrać, ale Serbia podejmowała Cypr i cudem byłoby, gdyby zgubiła w nim punkty, zaś Irlandia miała przed sobą jeszcze spotkania z Cyprem i Łotwą. Uratować mogła nas więc już tylko jakaś megasensacja.

 

07.09.2033 Lansdowne Road: 47.899 widzów

EMŚ Gr9 (7/8) Irlandia [3.] — Szwecja [1.] 1:1 (0:0) TV

 

65. S.Forsberg 0:1

67. D.Burke 1:1

Szwecja: M.Bergh 7 — J.Ohlsson 6, B.Lindström 7, D.Fredriksson 7, B.Lundin 5 (71. P.Nilsson 6) — P.Fredriksson 7, B.Bengtsson 7, C.Björklund 7, J.Nilsson 6 (46. D.Berggren YC 6) — D.Forsberg 7, M.Lindström 7 (59. S.Forsberg 8)

 

MoM: Derek O'Hanlon (GK; Irlandia) — 9

 

1. Serbia 12 pkt 11:8

2. Szwecja 10 pkt 9:8

3. Irlandia 9 pkt 9:7

4. Łotwa 7 pkt 6:8

5. Cypr 4 pkt 6:10

 

W pozostałych meczach eliminacyjnych wyróżnił się tylko Ángel Galán, który zaliczył asystę przy zwycięskiej bramce w meczu Hiszpanii z Izraelem.

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor
Reinhardt :szok:

 

Ale chyba już go ogrywasz powoli z pierwszym zespołem? Pytam się bo (wiem, wiem grzech) nie czytam nałogowo Twojego opowiadania :)

 

Tak, oczywiście, pogrywa końcówki, a w tym sezonie na pewno z 15-20 meczów z ławki zaliczy. Ale na Ligę Mistrzów szkopek jest jeszcze za młody.

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Spotkanie z Realem Sociedad było pierwszym, które grać musieliśmy bez Zielińskiego. Co prawda wykurowali się Moretti i Graziani, ale nie miałem cienia wątpliwości, że w ataku jesteśmy zespołem o klasę słabszym niż dwa tygodnie temu. James też nie był najpewniejszym punktem naszego składu, co pokazał w 8. minucie, dając się zaskoczyć Nuno strzałem z 35 metrów. Chwilę później w podobnej sytuacji bardzo niepewnie wypluł piłkę przed siebie i zacząłem się odrobinę martwić, ale na szczęście Walijczyk zdołał wziąć się w garść.

 

Nasi napastnicy grali bardzo nieprzekonująco, ale od czego miałem najsilniejszą linię pomocy w Primera División. W 30. minucie wyrównał González García wspaniałym uderzeniem z rzutu wolnego. Dziewięć minut później Moretti zdołał dośrodkować na długi słupek, a Kikunda strzałem z najbliższej odległości dał nam prowadzenie. W drugiej połowie gra się wyrównała, ale James odpracował wpadkę z 8. minuty paroma świetnymi interwencjami i ostatecznie komplet punktów pozostał na Estadio Olímpico de Chapín.

 

11.09.2033 Olímpico de Chapín: 26.997 widzów

PD (2/38) Xerez [5.] — Real Sociedad [7.] 2:1 (2:1)

 

8. Nuno 0:1

30. J.González García 1:1

39. P.Kikunda 2:1

Xerez: N.James — Á.Galán, D.O'Connor, N.Blondeau YC, F.Marini — M.Moretti, J.González García, A.Graziani YC (75. Rogério), P.Kikunda — D.Ciobanu (59. F.Ortega), B.Doumbia (59. P.Jespersen)

MoM: Marco Moretti (ML; Xerez) — 9

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Co tu dużo mówić, forma naszych napastników pozostawała wielką niewiadomą. Odpowiedzi udzielić mógł pierwszy mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów, w którym podejmowaliśmy Bordeaux. Z Francuzami na ogół dobrze się nam grało, więc byłem dobrej myśli, choć za zmęczonego Morettiego wystawić musiałem młodego Castillo.

 

To, co zdarzyło się tego popołudnia na Estadio Olímpico de Chapín, zaskoczyło wszystkich. Dan Ciobanu, który przez ostatnie dwa sezony pozostawał w cieniu Doumbii i Zielińskiego, dobitnie przypomniał, że nie na darmo rok w rok zdobywał około 20 bramek dla Xerez. Francuzi nie byli zbyt groźni w ofensywie, a po kwadransie gry ładnym dryblingiem popisał się Marini, zagrał do Dana, a Rumun petardą ze skraju pola karnego pokonał Hartmanna. W 28. minucie pokazał się Kikunda, który dobrze zagrał do Doumbii, ten przedłużył podanie do Ciobanu, a Dan z tego samego miejsca, tym razem po rękach bramkarza, podwyższył na 2:0. Dziesięć minut później było już 3:0 dla Xerez, podawał oczywiście Kikunda, a na listę strzelców wpisał się oczywiście Ciobanu, oczywiście pięknym wolejem. Nie minęły cztery minuty, a Kikunda znów sprytnie zgrał piłkę między obrońców, zaś Ciobanu tym razem po ziemi pokonał Hartmanna po raz czwarty. Było po meczu.

 

W drugiej połowie Francuzi walczyli już tylko o honor i walka ich uwieńczona została powodzeniem, gdy w 59. minucie w koszmarnym zamieszaniu pod naszą bramką Jamesa pokonał Ventura. Ale Xerez odpowiedziało prawie natychmiast, ładnie zaatakował Castillo lewym skrzydłem, wycofał do Galána, który wszedł w lukę między obrońcami, dośrodkował w pole karne, a tam Doumbia strzałem głową ustalił wynik spotkania.

 

W drugim meczu naszej grupy PSV niespodziewanie pokonało Romę 2:1.

 

14.09.2033 Olímpico de Chapín: 34.653 widzów

LM GrE (1/6) Xerez [sPA] — Bordeaux [FRA] 5:1 (4:0) TV

 

15. D.Ciobanu 1:0

28. D.Ciobanu 2:0

37. D.Ciobanu 3:0

41. D.Ciobanu 4:0

59. G.Ventura 4:1

65. B.Doumbia 5:1

Xerez: N.James — Á.Galán, D.O'Connor, N.Blondeau, F.Marini (46. Lima) — A.Castillo, J.González García, A.Graziani, P.Kikunda (62. F.Ortega) — D.Ciobanu (51. T.Reinhardt), B.Doumbia

 

MoM: Dan Ciobanu (ST; Xerez) — 10

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Ciobek cały czas był gwiazdą klubu, to tak na marginesie :>

 

Polskie kluby trafiły na teoretycznie łatwych rywali w 1. rundzie Pucharu UEFA, ale oczywiście niewiele im to pomogło. Legia skompromitowała się przed własną publicznością, przegrywając 1:2 z Lokomotiwem Płowdiw po golu Stachyry, natomiast Wisła zdołała zaledwie zremisować 1:1 z Twente dzięki trafieniu Ogórka.

 

W 3. kolejce Primera División wybraliśmy się do La Coruñi. Ponad trzydziestotysięczna widownia obejrzała fantastyczny mecz, którego ozdobą były fenomenalne parady bramkarskie. Tak James jaki i Delgado bronili w nieprawdopodobnych wręcz sytuacjach — wystarczy powiedzieć, że młody golkiper Deportivo obronił aż 13 strzałów, w tym większość z paru metrów lub w sytuacjach sam na sam z naszymi zawodnikami.

 

Ale oczywiście wszystkich zatrzymać nie mógł. Wynik ustawiło dalekie zagranie Galána z 5. minuty, po którym Ciobanu cudownym zwodem oszukał Delgado i posłał piłkę do pustej bramki. Potem, jak już wspomniałem, Delgado utrzymywał gospodarzy przy życiu, zaś James ratował nam skromne prowadzenie. Aż w 86. minucie, i znów po podaniu Galána, Jordi González García posłał fenomenalną, podkręconą piłkę z prawie trzydziestu metrów, a Delgado zabrakło palców, by ją zatrzymać. Wygraliśmy w pełni zasłużenie 2:0 po meczu, który spokojnie mogłem zaliczyć do piękniejszych za mojej kadencji w Xerez.

 

18.09.2033 Riazor: 34.536 widzów

PD (3/38) Deportivo [10.] — Xerez [2.] 0:2 (0:1)

 

5. D.Ciobanu 0:1

33. D.Antonini (Deportivo) knt.

86. J.González García 0:2

Xerez: N.James — Á.Galán, D.O'Connor, N.Blondeau, F.Marini — M.Moretti (71. M.Corona), J.González García, A.Graziani (71. A.Mercieca), F.Ortega — D.Ciobanu, B.Doumbia (58. T.Reinhardt)

 

MoM: David O'Connor (DC; Xerez) — 9

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Na La Romareda nie gościliśmy już od jakiegoś czasu, gdyż Zaragoza grywała sobie w drugiej lidze. W tym sezonie powróciła do czołówki i to w świetnym stylu, odnosząc trzy zwycięstwa z rzędu, a bardzo jej w tym pomógł mój stary znajomy, Seydou Fofana. Teraz przyszło nam z nimi walczyć o punkty w lidze. Po raz kolejny powtórzył się znany scenariusz — szybko zdobyliśmy bramkę, po czym nie potrafiliśmy dobić rywala. W 9. minucie wspaniałym dośrodkowaniem w pole karne popisał się Marini, Ciobanu zgasił piłkę i plasowanym strzałem pokonał Torre. Potem cierpieliśmy istne katusze, czekając na drugiego gola, lecz tymczasem i James miał pełne ręce roboty. Sytuacja uspokoiła się w 53. minucie, gdy z boiska za faul na Doumbii wyleciał Villa, ale więcej bramek w tym meczu już nie obejrzeliśmy. Martwiła mnie zwłaszcza przeciętna dyspozycja Iworyjczyka, który po podpisaniu nowego kontraktu wyraźnie przestał się starać. Rozczarował też Jespersen, którego wejście z ławki absolutnie niczego nie wniosło do gry Xerez.

 

21.09.2033 La Romareda: 34.586 widzów

PD (4/38) Zaragoza [3.] — Xerez [2.] 0:1 (0:1)

 

9. D.Ciobanu 0:1

53. F.Villa (Zaragoza) cz.k.

Xerez: N.James — Á.Galán, D.O'Connor, N.Blondeau, F.Marini — M.Moretti (76. Silva), J.González García, A.Graziani YC, F.Ortega (66. T.Stuckmann) — D.Ciobanu, B.Doumbia (58. P.Jespersen)

 

MoM: Angelo Graziani (DM; Xerez) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Trzy dni później graliśmy jeden z najważniejszych meczów sezonu ligowego — do Jerez de la Frontera przyjechała wielka Barcelona, nasz główny rywal do tytułu. Jej trener, Gonzalo, tradycyjnie opowiadał w mediach różne śmieszne rzeczy na nasz temat, lecz ja zbyłem go krótką zachętą, by spróbował przypomnieć sobie, kiedy ostatni raz wygrał z Xerez, i na tym wymiana uprzejmości się skończyła.

 

Ten mecz nie przyniósł ukojenia zbolałym sercom barcelońskich kibiców. Dan Ciobanu był tym razem trochę mniej widoczny, za to Doumbia najwyraźniej zapragnął pokazać rywalom, jak bardzo zależy mu na grze w Xerez. Po kwadransie gry piłkę w środku pola przechwycił Moretti, zagrał prostopadle do Ciobanu, Dan przedłużył podanie do Doumbii, a Iworyjczyk plasowanym strzałem pokonał Diasa. Goście oczywiście walczyli, ale byli tak wyraźnie słabsi, że chwilami to aż bolało. Na kwadrans przed końcem spotkania znów akcję zaczął Moretti, podając piłkę do wychodzącego lewym skrzydłem Ciobanu, Rumun z woleja dośrodkował w pole karne, a Doumbia kompletnie zmylił bramkarza gości, ustalając wynik spotkania. Za ten niewątpliwy sukces zapłaciliśmy niestety wysoką cenę, gdyż w samej końcówce z boiska zniesiony został O'Connor — Irlandczyk doznał złamania kości śródstopia, czekała go więc operacja, a treningi wznowić mógł najwcześniej w lutym.

 

24.09.2033 Olímpico de Chapín: 42.663 widzów

PD (5/38) Xerez [2.] — Barcelona [1.] 2:0 (1:0)

 

15. B.Doumbia 1:0

76. B.Doumbia 2:0

90. D.O'Connor (Xerez) knt.

Xerez: N.James — Á.Galán, D.O'Connor, N.Blondeau, F.Marini — M.Moretti, J.González García, A.Graziani (55. A.Mercieca), P.Kikunda (65. F.Ortega) — D.Ciobanu (76. T.Reinhardt), B.Doumbia

 

MoM: Boubacar Doumbia (ST; Xerez) — 9

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...