Skocz do zawartości

World Domination Tour


Gość Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Profesor

W ćwierćfinale Ligi Mistrzów, zaplanowanym na przełom marca i kwietnia, los przydzielił nam mistrzów Francji, drużynę Nantes, a więc rywala wyraźnie słabszego niż Liverpool, Schalke czy Aston Villa. Mieliśmy więc spore szanse na drugi z rzędu występ w półfinale tych rozgrywek.

 

Mecz z walczącym o utrzymanie Atlético nie zapowiadał się szczególnie dramatycznie, tymczasem przyszło nam ciężko zapracować na komplet punktów. Goście przyjechali w ustawieniu 3-5-2 i zanim zdążyliśmy je zneutralizować, Panagiotopoulos zdołał pokonać Jamesa po składnej akcji całego zespołu. Na szczęście moje rozwiązania taktyczne przyniosły efekty i jeszcze przed przerwą wyrównał niezawodny Ciobanu.

 

Zaraz na początku drugiej połowy świetną centrą popisał się Kaul, Ciobanu nienagannie opanował piłkę i dał nam prowadzenie. W 72. minucie Doumbia najlepiej wyszedł do dośrodkowania Blondeau z rzutu wolnego, podwyższając na 3:1, ale przy okazji rozbił sobie głowę i na dwa tygodnie musiał wrócić na trybuny. A w doliczonym czasie gry Edu sprezentował gościom karnego, pewnie wykonanego przez Rodrígueza. Kibice nie mieli prawa narzekać, w przeciwieństwie do mnie — nasza gra pozostawiała tego dnia sporo do życzenia.

 

12.03.2034 Olímpico de Chapín: 28.488 widzów

PD (27/38) Xerez [1.] — Atlético Madryt [16.] 3:2 (1:1)

 

19. P.Panagiotopoulos 0:1

34. D.Ciobanu 1:1

48. D.Ciobanu 2:1

72. B.Doumbia 3:1

90+1. H.Rodríguez 3:2 rz.k.

Xerez: N.James — A.Marshall, Edu, N.Blondeau, F.Marini — M.Moretti, Rogério (71. J.González García), A.Graziani (71. Lima), P.Kikunda — M.Kaul, D.Ciobanu (71. B.Doumbia)

 

MoM: Angelo Graziani (MC; Xerez) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

W Gran Derby, będącym w tym roku małym finałem ligi, Barcelona po nudnym meczu zremisowała bezbramkowo z Realem. My graliśmy w Walencji z Levante i głównie za sprawą koszmarnej postawy gospodarzy odnieśliśmy gładkie zwycięstwo. W 4. minucie Kaul przechwycił podanie w poprzek pola karnego i bez trudu pokonał Monteiro. Tuż przed przerwą Rocha wyciął w polu karnym Kikundę i Moretti z jedenastu metrów podwyższył na 2:0 — dla Kikundy była to asysta numer siedemnaście w tym sezonie, co stanowiło nowy rekord klubu.

 

Zaraz po przerwie Toccaceli prostopadłym podaniem rozciął naszą obronę i Markiewicz zdobył kontaktowego gola, ale na kolejne zabrakło Levante umiejętności. Mało tego, w 64. minucie Montes zagrał szaloną piłkę do swojego bramkarza, którego ubiegł Ciobanu i uderzeniem z 40 metrów ustalił wynik tego spotkania.

 

19.03.2034 Ciutat de Valencia: 31.865 widzów

PD (28/38) Levante [9.] — Xerez [1.] 1:3 (0:2)

 

4. M.Kaul 0:1

43. M.Moretti 0:2 rz.k.

49. R.Markiewicz 1:2

64. D.Ciobanu 1:3

Xerez: C.Mariani — A.Marshall, Edu, N.Blondeau, F.Marini — M.Moretti YC (69. Silva), J.González García (69. Rogério), A.Graziani, P.Kikunda — M.Kaul (24. C.Pereyra), D.Ciobanu

 

MoM: Jordi González García (MC; Xerez) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Mecz z Baskami z Athletiku nie wyróżnił się niczym specjalnym poza twardym oporem rywali, jakiego należało się w sumie spodziewać. Jako pierwszy przez ich gardę przebił się Kaul, wykorzystując celne podanie Mariniego, a po pół godzinie gry dobił ich González García wspaniałym strzałem z dystansu i kolejne trzy punkty były nasze.

 

23.03.2034 Olímpico de Chapín: 27.946 widzów

PD (29/38) Xerez [1.] — Athletic Bilbao [15.] 2:0 (2:0)

 

18. M.Kaul 1:0

31. J.González García 2:0

 

Xerez: C.Mariani — A.Marshall, Edu, N.Blondeau, F.Marini (75. Lima) — M.Moretti, J.González García, A.Graziani, P.Kikunda (81. F.Torres) — M.Kaul, D.Ciobanu (65. S.Durán)

 

MoM: Markus Kaul (ST; Xerez) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Do meczu z Albacete przystąpiliśmy bez kontuzjowanego Jamesa, za którego na ławce usiadł Wojtek Stawowy. Polski bramkarz miał dostać w tym sezonie swoją szansę, ale dopiero po wywalczeniu tytułu, czyli zapewne po następnej kolejce.

 

To spotkanie stanowiło popis najwyższej klasy w wykonaniu Patricka Kikundy. W 11. minucie Ciobanu przechwycił niecelnie zagranie Wilsona i podał do Kongijczyka, który po solowym rajdzie otworzył wynik meczu. Kwadrans później Kikunda doszedł do dośrodkowania Kaula, odegrał do Ciobanu, a Dan z metra podwyższył na 2:0. Dziesięć minut później nasi napastnicy zamienili się rolami, podawał Ciobanu, do zagrania Kikundy wyszedł Kaul i do przerwy było 3:0 dla Xerez.

 

Jeśli Albacete miało zamiar odrobić straty po przerwie, nikt nie powiedział tego Milošovi Iliciowi, który w 46. minucie uderzył Grazianiego, za co obejrzał czerwoną kartkę. Grając w przewadze zdobyliśmy już tylko jednego gola — González García, który wyraźnie wziął się w garść, gdy został zmuszony do rywalizacji z Rogério, uderzył mocno z dystansu, a piłkę, sparowaną przez Rosatiego, do bramki skierował oczywiście Kikunda. Remis Barcelony oznaczał, że aby obronić tytuł mistrzowski, musieliśmy wygrać jeden z ośmiu ostatnich meczów.

 

26.03.2034 Carlos Belmonte: 39.051 widzów

PD (30/38) Albacete [19.] — Xerez [1.] 0:4 (0:3)

 

11. P.Kikunda 0:1

26. D.Ciobanu 0:2

35. M.Kaul 0:3

46. M.Ilić (Albacete) cz.k.

88. P.Kikunda 0:4

Xerez: C.Mariani — A.Marshall, Edu, N.Blondeau, F.Marini — M.Moretti, J.González García, A.Graziani (62. Lima), P.Kikunda — M.Kaul, D.Ciobanu (62. C.Pereyra, 71. F.Torres)

 

MoM: Patrick Kikunda (MR; Xerez) — 10

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

W marcu hiszpańskie obywatelstwo otrzymał Lima, zwalniając jedno miejsce dla piłkarza spoza Unii Europejskiej.

 

29 marca graliśmy pierwszy mecz ćwierćfinałowy Ligi Mistrzów z Nantes. Szansa na końcowy triumf była w tym sezonie duża, gdyż pozostali rywale, Aston Villa i Celtic, Liverpool i Schalke, oraz Rangers i Paris-SG, z wyjątkiem ekip angielskich byli w mojej ocenie od nas słabsi. Najlepiej pokazał to właśnie nasz mecz z mistrzem Francji, w którym na drodze do uzyskania dwucyfrowego wyniku stanął nam wyłącznie bramkarz gości. Torre bronił w niewiarygodnym wręcz stylu i zwłaszcza Ciobanu mógł mieć do niego żal o pozbawienie go szansy na co najmniej hat-tricka. Mariani wysilić się musiał tylko raz, w samej końcówce spotkania, i zrobił to w wielkim stylu.

 

Pierwsza bramka dla Xerez padła w 14. minucie. Blondeau wrzucił piłkę w pole karne z rzutu wolnego, a Markus Kaul wyskoczył wyżej od Gautiera i potężnym strzałem głową po raz kolejny udowodnił, że miałem rację, sprowadzając go zimą z Augsburga. Potem trwały rzeczone męki pod bramką Torre, podczas gdy druga bramka była dla nas bardzo ważna przed rewanżem na wyjeździe. Doczekaliśmy się jej w 82. minucie — González García dośrodkował z rzutu rożnego na długi słupek, Edu uderzył głową pod poprzeczkę, ale Torre cudem obronił. Piłkę przejął Moretti, obrócił się z nią i wrzucił zawiesinkę na dziesiąty metr, tam sięgnął jej Graziani, a piłka po słupku wpadła w końcu do bramki Nantes. 2:0 było wynikiem, z którego byliśmy w pełni zadowoleni, gdyż stawiał nas on w dobrej sytuacji przed rewanżem.

 

29.03.2034 Olímpico de Chapín: 34.920 widzów

LM ĆwF (1/2) Xerez [sPA] — Nantes [FRA] 2:0 (1:0) TV

 

14. M.Kaul 1:0

82. A.Graziani 2:0

Xerez: C.Mariani — A.Marshall, Edu, N.Blondeau, F.Marini (65. Lima) — M.Moretti, J.González García, A.Graziani, P.Kikunda — M.Kaul (75. Silva), D.Ciobanu (53. B.Doumbia)

 

MoM: Marco Moretti (ML; Xerez) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Marzec 2034

 

Bilans: 8-0-0, 21:5

Liga: 1. [—], 85 pkt, 83:13

Copa del Rey: finał (z Realem Sociedad)

Finanse: 202.517.076 euro [-1.355.308 euro]

Transfery (Polacy): brak

 

Transfery (świat):

1. Cédric Massoni (26, MC; Francja U-21: 1/0) z Reims do Lyn za 1.500.000 euro

Ligi europejskie:

Anglia: Chelsea [+1]

Bułgaria: Sławia Sofia [+2]

Francja: Monaco [+7]

Hiszpania: Xerez [+22]

Niemcy: Leverkusen [+1]

Polska: Lech [+2]

Portugalia: Benfica [+1]

Włochy: Lazio [+7]

Świat: Hiszpania [1314 pkt]; Szwecja 50. [+1; 605 pkt]

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

@Fenomen: Na razie wszystko działa, jak należy :]

 

2 kwietnia 2034 na Estadio Olímpic de Terrassa stanęliśmy przed szansą zapewnienia sobie trzeciego tytułu mistrzowskiego z rzędu i uzyskania możliwości skupienia się na meczach pucharowych. Zadanie teoretycznie było stosunkowo łatwe, gdyż Terrassa zajmowała 18. miejsce w tabeli i choć walczyła ambitnie, była poważnie zagrożona spadkiem. Tak więc dla rozpędzonego Xerez nie powinna stanowić poważniejszej przeszkody.

 

A jednak gospodarze zagrali bardzo odważnie i konsekwentnie, przez co bardzo długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Jasne, mistrzostwo i tak było nasze, najwyżej odłożyło by się świętowanie o jedną czy dwie kolejki, ale ten opór należało przełamać ze względów ambicjonalnych. Świetnie spisywał się peruwiański bramkarz Terrassy, John Ramos i nasza para supersnajperów tym razem wróciła do Jerez de la Frontera z pustymi rękami.

 

Ostatecznie o wyniku spotkania zadecydowało moje doświadczenie i intuicja, które kazały mi wpuścić na boisko najpierw Doumbię, a potem młodego Argentyńczyka Torresa. Bramka, na którą w pełni zasłużyliśmy mimo dzielnej postawy Terrassy, była przedniej urody, jak przystało na gola decydującego o mistrzostwie. Torres otrzymał piłkę od Doumbii i uderzył po ziemi, Ramos zdołał sparować ją na słupek, a gdy ta toczyła się po linii bramkowej, Morán wybił ją w pole. Szybko trafiła z powrotem do nas, na strzał zdecydował się Doumbia, Ramos tym razem jej nie sięgnął, ale na miejscu był inny obrońca i ponownie wyekspediował ją poza pole karne. Dopadł jej Edu, posłał górą w szesnastkę, a gdy Ramos wyszedł do niej, uprzedził go Doumbia i strącił w bok do Torresa. Argentyńczyk strzelił do pustej bramki, Terrassie zabrakło obrońców, którzy mogliby zatrzymać piłkę, i nareszcie po naszej stronie zapaliła się wielka, tłusta jedynka. Dla Torresa był to pierwszy gol w barwach Xerez.

 

Gospodarze odważnie zaatakowali po utracie gola, bo każdy punkt był dla nich bezcenny, i w doliczonym czasie gry zostali bezlitośnie skontrowani. Piłkę na środku boiska otrzymał Doumbia, który przejechał z nią w pole karne i płaskim strzałem postawił kropkę nad "i". Minutę później sędzia zagwizdał po raz ostatni i utonąłem w objęciach współpracowników. Trzeci rok z rzędu Xerez było najlepszym klubem Hiszpanii.

 

02.04.2034 Olímpic de Terrassa: 40.624 widzów

PD (31/38) Terrassa [18.] — Xerez [1.] 0:2 (0:0)

 

77. F.Torres 0:1

90+3. B.Doumbia 0:2

Xerez: C.Mariani — A.Marshall, Edu, N.Blondeau, F.Marini (63. Lima) — M.Moretti, J.González García, A.Graziani, P.Kikunda — M.Kaul (75. F.Torres), D.Ciobanu (63. B.Doumbia)

 

MoM: Jordi González García (MC; Xerez) — 9

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Rewanżowy mecz z Nantes w ćwierćfinale Ligi Mistrzów miał być tylko formalnością. Nie wziąłem jednak pod uwagę rozluźnienia spowodowanego zdobyciem mistrzostwa i to mogło nas bardzo wiele kosztować. Już w 7. minucie koszmarny błąd popełnił Kikunda, dając sobie odebrać piłkę, Wagner zagrał do Mensaha, który znalazł się sam na sam z Marianim i pokonał go precyzyjnym strzałem. Moje wrzaski zza linii bocznej poderwały zespół do walki i po kwadransie był już remis, gdy prostopadłe podanie Morettiego wykorzystał niezawodny Ciobanu. Ten gol był bardzo ważny, gdyż zmuszała Francuzów do jeszcze trzykrotnego trafienia do naszej bramki.

 

Wkrótce po przerwie nasza sytuacja nagle się skomplikowała, gdy w niegroźnej sytuacji Marini sfaulował Wagnera i Vincent z jedenastu metrów dał Nantes prowadzenie. Zaczęliśmy grać nerwowo i o katastrofę nie było trudno — w 70. minucie Mensah celnym podaniem rozciął naszą obronę, a Perez podwyższył na 3:1. Francuzom pozostało strzelić już tylko jednego gola! Pospiesznie dokonałem korekt taktycznych; otwarta gra groziła tragedią, więc zadecydowałem, że szczęścia szukać będziemy w kontrataku. I znaleźliśmy je w doliczonym czasie gry, gdy Ciobanu uciekł z piłką rywalom, a Vincent zatrzymał go faulem w polu karnym. Jedenastkę pewnie wykonał Lima, a chwilę później sędzia zakończył mecz — byliśmy w półfinale. Z porażki byłem nawet zadowolony, gdyż pokazała ona chłopakom, że Liga Mistrzów sama się nie wygra.

 

05.04.2034 La Beaujoire: 38.238 widzów

LM ĆwF (2/2) Nantes [FRA] — Xerez [sPA] 3:2 (1:1) TV

 

7. I.Mensah 1:0

16. D.Ciobanu 1:1

44. S.Collins (Nantes) knt.

53. A.Vincent 2:1 rz.k.

70. D.Perez 3:1

90+4. Lima 3:2 rz.k.

Xerez: C.Mariani — A.Marshall, Edu, N.Blondeau, F.Marini (67. Lima) — M.Moretti, J.González García, A.Graziani YC, P.Kikunda (46. F.Torres) — M.Kaul (54. B.Doumbia), D.Ciobanu

 

MoM: Isaac Mensah (ST; Nantes) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Ech, maszynka się zacina, zlinczować Fenomena...

 

Za awans do półfinału otrzymaliśmy 2.600.000 euro, a naszym przeciwnikiem w walce o finał miało być niemieckie Schalke 04. W drugim półfinale zmierzyć się miały zespoły Aston Villi i Paris-SG.

 

Przed meczem z Villarreal nowe kontrakty podpisali Marco Moretti (do 2039) oraz Anthony Mercieca (do 2037). Sam mecz rozczarował straszliwie, chłopaki ewidentnie mieli problemy z mobilizacją i mimo naszej przewagi spotkanie skończyło się bezbramkowym remisem.

 

09.04.2034 Olímpico de Chapín: 26.127 widzów

PD (32/38) Xerez [1.] — Villarreal [11.] 0:0 (0:0)

 

Xerez: C.Mariani — A.Marshall, Edu, N.Blondeau, F.Marini YC — M.Moretti (59. Silva), J.González García, A.Graziani, P.Kikunda — B.Doumbia (59. M.Kaul), D.Ciobanu (73. F.Torres)

 

MoM: Alessio Lazzarini (GK; Villarreal) — 7

Odnośnik do komentarza
Za awans do półfinału otrzymaliśmy 2.600.000 euro, a naszym przeciwnikiem w walce o finał miało być niemieckie Schalke 04. W drugim półfinale zmierzyć się miały zespoły Aston Villi i Paris-SG.

Ale leszcze... Jak przejdziesz Schalke 04, puchar sam się wygra... ;)

 

Jeśli w tym roku nie wygrasz LM to bojkotuję ten temat :keke:

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...