Feanor

Tak. Odpowiednio: Manta (Tau) i Alpha-Pattern Warlord class Titan (Imperium).

Na hobby zawsze wydaje się dużo Lego i tak się hamuje... Z mojej działki, to cacko: http://www.spikeybits.com/wp-content/uploads/2015/01/manta.jpg ...kosztuje 1020 funtów szterlingów ;) ... a to http://40.media.tumblr.com/10e2e57eca16fed16499b6d9acb787ed/tumblr_nql5xjMx7F1rsvh7io1_1280.jpg ...1240

Spurs

Co prawda inne okresy, ale... Cornwell. Dla mnie nr 1 pisarstwa historycznego. Jak Rzym, to polecam staroś: "Ja Klaudiusz" i kontynuację.

W środę. To będzie przedostatnia odsłona, tym razem wyjątkowo odtajnimy dwie teczki z uwagi na ich zwięzłość. Jedna jest zupełnie nieiconowa teaser:

Pierwszy rozdział KQ za mną i pozytywną opinię podtrzymuję

Idąc Twoimi słowami-kluczami, to trochę jak jedzenie z duralexu... ;)Nie trochę, lecz mocno

No to komu tę zimną wodę na głowę wylewasz? Rodowitym liverpoolczykom czy jak? Patrz, 0-3, życie masz znowu ciekawsze

A teraz wskaż chociaż jeden post na CMF w którym ktokolwiek pisał, że to cudotwórca, że mistrzostwo w pierwszym sezonie, że biały koń etc. Zmierz się wreszcie z prawdą, że w istocie nie adresujesz tych swoich żółci do nikogo tutaj poza ewentualnie sobą Żebym choćby nie wiem jak się wytężał, to nie zauważam innej dopuszczalnej przyczyny tych postów (skoro tu nie było żadnych postów typu który określiłem wcześniej) niż taki mały, evertoński, gorzki kompleks niższości (który jest o tyle absurdalny, że nie stoi za nim ani ius soli ani nawet ius sanguinis; to przypomina wypowiedź Talleyranda o tych, którzy są zacieklejszymi bonapartystami niż sam Bonaparte). Przecież ja dajmy na to nigdy nie wstawiłbym sobie tego ava, gdyby nie rosnąca beka z Twojego zacietrzewienia; nie miałem nigdy i nigdzie żadnych avów sportowych, nawet w czasach Stambułu, nawet za Suareza Otrząśnij się z tego wreszcie, bo moje rozbawienie zaczyna mnie nużyć ;)BTW, jeszcze nie napisałeś nic o sędziach, więc ściskam kciuki za arbitrów by jednak dali Ci jakąś pożywkę, skoro nie możesz bez tego żyć BTW, Clyne na połowie Watford chyba nie wykonał jeszcze celnego podania

wykopnięto mu tę piłkę z rąk

No niby zgoda, ale jednak starcie finałowe Phantom Menace jest tak dobre, że musiałem dodać to "niby" (ta walka jest jedynym usprawiedliwieniem powstania tej porażki ).

W Syrii naprawdę nie przebierają w środkach. https://m.youtube.com/watch?v=DH9goxhruvc

Nie ;) Długi, namiętny pocałunek śmierci.

Szturmowcem, który miał w filmie sam na sam z Rey był ponoć... Daniel Craig

Schizzm, mam nadzieję, że ta największa zasługa E7, czyli ten gigantyczny ukłon w stronę starych fanów, nie będzie już tak widoczna w E8 i E9. To, co tak bardzo wygrywa na początku najnowszej trylogii, może stać się mniej strawne później. Smaczki muszą być, ale już nie pierwszoplanowe. W części pierwszej jednak były idealnym spoiwem całości, jako przypomnienie, jako hołd, jako wpisanie się w stylistykę. Później będzie to już drażnić, ale dla mnie: nie za pierwszym razem, za pierwszym razem to ja na kolanach szukałem cegieł by budować prowizoryczny ołtarz ;) co do spoilerów, to

Tylko, że ja prowadzę Borussię

Dla mnie, starego fana SW, E7 jest arcydziełem. Pławiłem się w nawiązaniach, spotkaniach ze starymi znajomymi (to dziwne, ale najbardziej wzruszyłem się, gdy na ekranie pojawił się... C3-PO), odświeżonymi rozwiązaniami fabularnymi. Nie wiem, jak na to wszystko patrzą ludzie niewychowani na starej trylogii, no ale słabo mnie to obchodzi ;) Nie jest to obraz bez skazy: ...ale to wszystko dla mnie niknie przy morzu łakoci. Tylko jedna uwaga na koniec. Mam nadzieję, że ta największa zasługa E7, czyli ten gigantyczny ukłon w stronę starych fanów, nie będzie już tak widoczna w E8 i E9. To, co tak bardzo wygrywa na początku najnowszej trylogii, może stać się mniej strawne później. Smaczki muszą być, ale już nie pierwszoplanowe. W części pierwszej jednak były idealnym spoiwem całości, jako przypomnienie, jako hołd, jako wpisanie się w stylistykę. Jak dobrze, że Lucas przekazał pałeczkę.

Drągowski w drugim sezonie wygryzł Neuera z bramki GJ

Wiosną chyba.

Sorry, tam miał być plus :/

Dobrze, że Lucas dał sobie z tym spokój. E7 jest niemal idealny.

A tak kończąc, to dotarłem w międzyczasie do tego Klemensa i on faktycznie pisze o tym kwietniu, ale sprytnie Flinto nie wspomniałeś o tym, że... sam Klemens uważał tę datę za błędną (bo on uważał, że Jezus urodził się w listopadzie) ;) I jeszcze jedno, bo podczas tego riserczu i tego się dowiedziałem: z tym Kwiryniuszem to jest tak, że jest teoria, iż zarządzał Syrią dwukrotnie, pierwszy raz to miał być 10-8 pne, aczkolwiek to tylko hipoteza. No i jest jeszcze źródłoznawcza rozkmina na temat tego, co właściwie znaczy słowo poprzedzające wstawkę o Kwiryniuszu u Łukasza. No i okolice 25 grudnia to nie tylko ze względu na Mitrę ważna data, potęga symboliki niedawnego przesilenia sprawiała, że kilka kultur obrębu Europa/Afryka północna/Bliski Wschód się do tego odwoływało.

Po szybkim sprawdzeniu koryguję, że Kwiryniusz był wielkorządcą Syrii od 6 roku, nie od 4 (i to w szóstym roku przeprowadził tam spis, tuż po aneksji).

To, co twierdzi Klemens jest funta kłaków warte. Jak już wcześniej napisałem kościoły wschodu dość zgodnie podawały zimę, jako termin urodzin Jezusa, bodajże gdzieś nawet obchodzono to 6 stycznia, i to co najmniej w III wieku. Pisze też o ym jakiś Rzymianin, chyba Hipolit lub Hypacjusz, nie pamiętam (on nawet podaje 25 grudnia) już w pierwszych dekadach III wieku. Nie znam tego tekstu Klemensa, ale primo jest on późniejszy, a secundo to jest odosobniony. Co do daty 7 pne to wspomnę też, że nawet ona nie jest pewna, gdyż Łukasz pisze o narodzinach w kontekście namiestnika Kwiryniusza, który zarządzał Syrią bodajże od 4 do 6 roku ne (w dodatku jest podejrzane, że Rzymianie przeprowadzają spis powszechny poza terytorium Imperium, jeśli przyjąc datę 7/6 pne, gdyż Palestyna anektowana została dopiero w 6 roku ne (nawiasem mówiąc, znamy terminy spisów mniej więcej i one pasują zarówno do czasów Heroda, jak i Kwiryniusza).

No ja nie o tej bzdurze przecież