Skocz do zawartości

tinieblador

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    760
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez tinieblador

  1. dziękuję. teraz tylko wizyta w jakimś stacjonarnym i obejrzenie na żywo.
  2. mało? myślałem, że może być za dużo nawet, takie to już moje doświadczenie z telewizorami... moi rodzice mają 43 cale (plazma, ma chyba jakieś inne proporcje od LCD/LED, bo zawsze jak jestem u siostry, która ma 46 LED to mam wrażenie, że ta plazma rodziców jest większa, wrażenie to podziela szwagier, ale nigdy nie byliśmy na tyle zdeterminowani, żeby wrażenie zweryfikować jakimikolwiek pomiarami) i jakieś 4-5 metrów od ekranu - jak dla mnie jest OK, ale ja jestem przyzwyczajony do siedzenia przy biurku, 24 cali i odległości liczonej w centymetrach. czyli jednak ok. 42 się zanosi? zmieszczę się w 2000PLN? tylko komputer, może dwa (stacjonarka/barebone + laptop).
  3. pytanie - coś sensownego do 32 cali da radę znaleźć około 1000 PLN. telewizora nigdy w życiu nie posiadałem, czasami widuję jakiś u rodziców i znajomych, ale dla kablówki jakoś nadal nie widzę miejsca w moim mieszkaniu. ale przydałoby się coś większego od monitora CRT 24 do oglądania filmów - myślałem o monitorze jakimś większym (29 choćby), ale żeby kupić coś co odwzorowuje mi czerń i nada się do pracy z fotografią równie dobrze jak mój wysłużony kineskop, musiałbym wydać ze 3-4 tys, a tyle to ja mogę wydać na obiektyw. pomijając już fakt, że cholernie niewygodnie pracuje mi się ze zdjęciami na monitorach innych niż 5:4, ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia... telewizor będzie wisiał max 3 metry od głowy, będzie służył do oglądania filmów i ewentualnie (bardzo) okazjonalnie do pobiegania z dwoma mieczami świetlnymi po Starym Imperium. konsoli brak i nie planuję. do pracy nadal będę używał CRT. jak się nie da ok 1000 to za ile się w takim razie się da?
  4. mordera - a próbował ktoś amerykańskiej wersji? ja na razie nie próbuję nawet, chociaż w przypadku Forbydelsen nie wyszło im tak źle, więc może ze skandynawskimi kryminalnymi thrillerami radzą sobie lepiej, niż z produkcjami BBC. generalnie bohaterowie są dobrani całkiem sympatycznie. na początku ta maniera Szwedki trochę mnie drażniła i nie przekonywała, jakoś wydawała się sztuczna. ale z czasem przestałem to zauważać. dobrze rozegrane zostały różnice kulturowe między dwojgiem policjantów - no i oczywiste różnice w charakterach. od początku spodobała mi się postać Duńczyka - z tym jego ciągłym niedowierzaniem i dystansem do rzeczywistości.
  5. Most nad Sundem bardzo mocny, chociaż IMHO kto jest mordercą, staje się oczywiste w momencie jego pojawienia się na ekranie. ale klimat niesamowity. brałeś się może za drugi sezon? bo ja nadal się zbieram... ale, ale - już jutro zaczynamy kolejną odsłonę jednego z niewielu zjawisk w popkulturze zasługującego na miano epicki/kultowy - Peter Capaldi, Jenna Coleman na ekranie, za sterami Steven Moffat - paznokcie obgryzłem już wczoraj, a przy pierwszych nutach czołówki nerdgasm gwarantowany ;)
  6. nie kampania, ale kiedyś podjąłem się "misji" zmiany struktury rasowej szlachty europejskiej na negroidalną. niestety, nie udało się, czasu nie starczyło, ale ubocznymi skutkami tej nastawionej na rozmnażanie historii były: przypadkowe przyłączenie do Imperium Wenedyjskiego Katalonii, kiedy zapomniany przeze mnie prawnuk - Piast, bo matkę udało się wydać matrylinearnie za piątego, czy tam szóstego syna panującego wówczas króla Katalonii - został jej królem, a trochę gimnastyki ślubnej i chowu wsobnego załatwiło resztę. byli też czarni, katoliccy papieże. prestiż rodu Piastów pod koniec gry przekroczył 3000, ale w sumie nic dziwnego - kiedy się dało córki wydawałem za mąż matrylinearnie i nie było chyba królestwa, czy księstwa w Europie bez kilku czarnoskórych Piastów z tytułami hrabiowskimi. pod koniec w zasadzie ciężko było znaleźć białoskórego księcia, czy króla w Europie i Afryce, ale byli i mieli się świetnie, więc mission failed ;) po updacie do 2. już się tak ławo nie da, bo Piast nie poślubi nubijskiej kobiety od razu - zbyt daleko ma (co oczywiście jest słuszne i prawdziwe, bo w XIII wieku podróż z Krakowa do Nubii nie dawała uczestnikom zbyt wielu szans na przeżycie). ale z czasem, przy podbojach, mieszaniu się i ślubach "po drodze" w końcu uda się natrafić na czarną żonę dla Siemowita, ale nie wszystkie dzieci z takiego związku są czarne i ciężko dla nich znaleźć kolorowych małżonków - na oko jest się w plecy dobre 100-150 lat, więc się poddałem. poza tym gra w roli swatki po pewnym czasie się nudzi.
  7. no no, może w ćwierćfinale Francja B będzie miała szansę udowodnić Francji A, że Benzema mógł wybrać lepiej. ;)
  8. Coma? z definicji 1/10 - po przesłuchaniu bez zmian. a do kwasa to ja wolę to --> https://www.youtube.com/watch?v=JvMXVHVr72A
  9. Przyłączam się do peanów na cześć obsługi Amazonu - rozmowa na czacie trwała jakieś 5 minut i nowy Kindle będzie u mnie w ciągu tygodnia - za darmo - a nawet nie wiedziałem, czy mam jeszcze gwarancję, bo to był prezent. List przewozoy też przyszedł błyskawicznie. Pierwsza moja reklamacja w życiu i od razu miłe zaskoczenie...
  10. wow, widzisz Kinas - a więc jednak ktoś jednak w to wierzy. dobrze, że mamy tą Amerykę...
  11. a jak już kiedyś wspominałem mam inne odczucia a propos Shameless - amerykańska wersja to dość słaba podróbka brytyskiego oryginału (choć przy amerykańskich Skinsach to niemal arcydzieło ;) ) a brytyska trzyma poziom może przez pierwszy sezon, dwa a potem jest już tylko przeciętnie. ale - co kto lubi.
  12. a jak już jesteśmy przy klimatach kibicowskich w kontekście Ukrainy - rozczuliła mnie agitka TVNu o dzielnych kibicach Dynama Kijów ze zbiórką na armię w tle i pięknym patriotyzmem na sztandarach, zakończona sugestią że polscy kibole powinni brać z nich przykład. na razie się starają, ale daleko im jeszcze do ideału - wszak kibolstwo Dynama ma za kołnierzem takie dokonania jak wymuszenia, haracze, zlecanie morderstw, oprawy na cześć SS Galizien, czy pojawianie się na patriotycznych imprezach z flagami ukraińskimi udekorowanymi liczbą 88, że o ustawkach w centrum Kijowa, przy których krakowskie wojny na maczety to zjazd przedszkolaków nie wspomnę. więc zgodnie z zaleceniami TVNu - polscy kibole do roboty. ;) nie żebym nagle pokochał polskie kibolstwo, czy oczekiwał od polskich mediów (i "lemingoidalnych" i "niepokornych") niezależności, czy sensownych analiz, ale zawsze bawi mnie takie bezreflaksyjne pieprzenie głupot w mediach...
  13. ja raczej patrzę na rynek pracy - teraz dotnetowcy mają dużo większe możliwości, a jak już uczyć się od podstaw, to lepiej czegoś dzięki czemu będzie się miało lepsze perspektywy.
  14. ja polecam raczej pójcie w .net niż w javascripta jak już masz się uczyć w tym kierunku...
  15. z przydatnych i wydawałoby się oczywistych rzeczy to jeszcze łączenie/dzielenie kolumn, czy krótki przewodnik po formatowaniu pól.
  16. tinieblador

    Studia

    kwestia dogadania się z dziekanem, a jeszcze lepiej rektorem. na prywatnych łatwiej, bo jak płacisz to Twoja sprawa, czy się wyrobisz z materiałem i nie czepiają się. na państwowych różnie bywa, ale w moich czasach, wśród moich znajomych (czyli jakieś 15 lat temu) na UW zdarzały się takie sytuacje i wszystko rozbijało się o decyzję dziekana, chyba że ktoś miał wtyki w rektoracie - wtedy od razu uderzał tam.
  17. Owszem, ale nie wydaje mi się żeby udział w serialu emitowanym i produkowanym przez HBO, czy inną z topowych kablówek był jakimkolwiek ryzykiem dla aktora. Ja bym obstawiał, że od czasu Weeds przynajmniej.
  18. nie to żebym był fanem Donka, ale zorganizowanie walki o mistrzostwo świata (zgaduję - boks interesuje mnie jeszcze mniej niż piłka nożna ;) ) wymaga chyba jednak odrobinę większego zachodu niż polityczna ustawka niekoniecznie pierwszoligowego polityka europejskiego z na pewno nawet nie drugoligowym (przynajmniej na razie) politykiem z pogranicza Europy i Azji obfotografowana przez pracowników jednego i drugiego i innych zawodowych łowców kadrów.
  19. hmm, a propos Wikingów - jak nie wciągnąłem się po trzech odcinkach to dawać (sobie) więcej szans?
  20. tinieblador

    Filmy

    faktycznie w porównaniu do książki (która jest takim typowym kobiecym czytadłem, ale całkiem sprawnie napisanym) film słaby. ale mimo wszystko dałbym 6/10, tak na zachętę i za to, że Saoirse Ronan. no i że Peter Jackson, ale to chyba żadne zaskoczenie, że reżyser Niebiańskich Stworzeń, Przerażaczy, czy klasycznych już Złego Smaku i Martwicy Mózgu, wziął się za ten temat. co prawda akurat w tym przypadku wyszło mu tak sobie, ale i tak lepiej niż w King Kongu... no ale dla mnie najlepszym filmem Jacksona jest Meet the Feebles, a ekranizacje Tolkiena walczą ewentualnie o niższe miejsca na podium.
  21. mi tam się bardzo podoba odnoszenie się do prawa naturalnego lub prawa stanowionego, wynikającego z kultury zależnie od tego, kiedy pasuje do "argumentacji".
  22. miałem nadzieję, że w pierwszym odcinku po przerwie będzie coś o ekipie, z którą uciekły te małe dziewczynki, wierne uczennice Carol - to chyba najlepiej zapowiadające się postaci jak na razie. no ale dostaliśmy Carla przeżywającego nastoletni bunt i obrażonego na ojca, oraz wspomnienia Michonne... czekam na więcej, ale raczej bez nadziei na nagły zwrot (jak w Homeland).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...