Skocz do zawartości

Lagren

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 573
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez Lagren

  1. Rzadko kiedy, ale zgadzam się z Kinasem. Koleś Cię raczej nie zwolni, skoro jest tak jak piszą, że dostaje w sumie za Ciebie więcej niż Ci płaci, tym bardziej, że jednak coś tam pożytecznego robisz, więc po prostu mu się nie opłaca wyrzucać darmowego pracownika. Olej go, rób swoje, zgarniaj kwit, i szukaj czegoś lepszego. A to czy z nim się kłócić i postraszyć sądem czy po prostu przytaknąć i olać to już Twoja sprawa, niemniej imo odchodzić nie ma sensu jak nie masz nagranej innej opcji.
  2. Chuj tam, 90% ludzi w Hiszpani zna tylko hiszpański Wstyd wstydem, ale przy takim $$ też wolałbym spędzać czas na korcie niż na nauce języka
  3. Ja bym je postawił jeden na drugim, niech wiedzą, że się powodzi!
  4. Też miałem obejrzeć, ziomek mi polecał, ale: Slowly driftin' away...
  5. @Keith Tak, tylko że: 1) Tak czy inaczej jest nudna :P 2) Kazanie to nie konferencja naukowa, tylko bardziej prezentacja biznesowa/marketingowa :P No, że po wiedzę to w jakiś tam sposób jasne, ale chodzi tutaj o pytanie Melera, że skoro nie chodzimy na zajęcia, bo nie interesuje nas to co chcą przekazać profesorowie, to po co jesteśmy na studiach
  6. Wykładowca tego przedmiotu ma prawo sprawdzić wiedzę studenta podczas egzaminu z materiału, który jest zawarty w przestarzałym/zjebanym sylabusie wraz z tym co podał na wykładzie oraz sam ustalić poziom trudności egzaminu, i studentowi nic do tego. A gdzie napisałem, że nie ma prawa? :| Najprościej jak się da, serio: Napisałem, że jak wykład jest prowadzony w ten(źle) sposób, albo sam przedmiot jest niewarty uwagi, a zgodnie z regulaminem studiów obecność na tychże zajęciach jest nieobowiązkowa, to student kierując się swoim interesem, maksymalizując efektywność wykorzystania swojego czasu, na ten wykład chodzić nie będzie, tylko przed egzaminem siądzie i samemu, w pół godziny, nauczy się tego co profesorek przekazuje w 1,5 godziny #PROFIT.
  7. Nie prafda :( Wszystko się rozchodzi o to: "Moim zdaniem jak już ktoś studiuje to powinien na maksa korzystać z możliwości które daje mu uczelnia, a nie foszyć się że musi w pon na 8 rano iść na wykład. To nie jest obowiazek isc na studia, wiec jak komus nie odpowiada sluchanie ludzi madrzejszych od siebie, to nie musi tego robic." I dlatego chodzę na wykłady/ćwiczenia, które: a) są ciekawe b) jest duża szansa, że mi się przydadzą w przyszłości(w pracy, nie na egzaminie) c) a i b d) no kurwa jak już trzeba to pójdę A jeżeli wykład jest prowadzony słabo, do tego przedmiot, którego dotyczy jest na tyle nieistotny dla kariery studenta(czy też sylabus jest na tyle przestarzały/zjebany) to student korzystając maksymalnie z możliwości, które daje mu uczelnia, korzysta z zapisanej w regulaminie możliwości nie uczęszczania na ten wykład, dzięki czemu ma czas na robienie innych bardziej dla niego pożytecznych/przyjemnych rzeczy. I teksty typu: Na chuj szedłeś na studia jak nie chodzisz na wykład z historii ekonomicznej, filozofii czy "wstęp do... czegoś czego nie zamierzam robić w swoim życiu", są z dupy. Ja poszedłem, nie bywałem za często na zajęciach a i tak jestem zadowolony: a) papier, mimo wszystko sporo daje, w szczególności jak ma niezłą reputację. Informatykiem nie jestem, a bez studiów i reszty niżej bym odpadał na etapie screeningu cv. b) organizacja studencka, moja dała/daje mi więcej niż same studia. Pośrednio dzięki niej, ja czy sporo moich znajomych, miało i ma dobre, płatne praktyki, staże czy choćby zlecenia już na 1 czy 2 roku licencjatu. Oprócz tego szkolenia, case'y etc oraz: c) kontakty, nie oszukujmy się, często ważniejsze niż faktyczne wykształcenie/umiejętności, w szczególności na początku, kiedy nie masz dużego doświadczenia, więc nie tak łatwo się wyróżnić czymś czego nie ma reszta studenciaków. d) znajomośći, mimo wszystko studia to zajebisty czas i się poznaje sporo ciekawych ludzi(tu mi chodzi bardziej o przyjaźnie niż kontakty biznesowe, choć to się często nakłada) co wzbogaca życie, osobowość, poszerza horyzonty e) mentoring, powiązane z poprzednimi, starsi, bardziej ogarnięci życiowo-karierowo znajomi, spotkania z alumnami koła czy nawet otwarte wykłady z różnymi prezesami etc, często dają jakieś wskazówki czy choćby kopa motywacyjnego f) wymiany międzynarodowe, aktualnie na takowej jestem i to najlepsze pół roku(a można na rok) mojego życia, choć jest zagrożeniem dla mojej kariery, :P g) coś jeszcze na pewno, jak przypomnę to dopiszę h) zniżki studenckie i generalnie życie studenckie A i żeby ładnie zakończyć, pojadę klasykiem ladem. Także, JAK KTOŚ SIĘ Z TYM NIE ZGADZA TO JEST POPIERDOLONY, ewentualnie wybrał złe studia ;)
  8. Dokładnie, dobrze że dobre praktyki prezentacyjne dotarły także do watykanu ;) Prezentacja maks 20 minut, nie więcej niż 15 slajdów, i co najwyżej 3 bullety na slajdzie :P
  9. Meler. T-m, Brachu, wzięło was na moralizowanie i pierdolicie od rzeczy. Nie jest winą studentów, że egzaminator co roku daje takie same pytania. Jak coś jest nieobowiązkowe według regulaminu to jest nieobowiązkowe, owszem profesorowie mogą dość dowolnie ustalać próg zaliczeń, czy też wpływać na niego poprzez zasady egzaminu(typu: owszem zalicza 50%, ale zamiast powiedzmy samego abcd jest abcdef i ujemne punkty za złe odpowiedzi) czy trudność pytań. Przez co powiedzmy osoby bez punktów z wykładów faktycznie będą miały bardzo ciężko. Niemniej, NIE ZMIENIA SIĘ ZASAD W TRAKCIE GRY, i na tym powinna się zakończyć ta jałowa dyskusja.
  10. Ja tam z X-komem miałem dobre doświadczenia, ale tylko 1 zakup i tylko z obsługą przedsprzedażową. Ergo na stronie mieli napisane, że model który mnie interesował jest dostępny, okazało się że go nie ma i nie będzie, bo ASUS rzucił ten sam model z dyskiem 750 zamiast 500, a w sklepie zaczęli sprzedawać go chyba 300 pln drożej, ale z racji zainstniałej sytuacji puścili mi go po cenie modelu z mniejszym dyskiem, więc #PROFIT
  11. A reszta podpuntków? I jak z apkami typu słownik, jakdojade(jakbym przypadkiem wrócił do PL) na W8? :>
  12. Panowie, Nokia 720, Moto G, czy coś nowego wyszło ostatnio ciekawszego? Dodam, że zależy mi na: - bateria - aparat - płynność działania(i żebym nie musiał zmieniać po pół roku) - net Apki z jakich korzystam to: - Whatsapp - Facebook - Gmail - Google Translate - Jakiś podstawowy PDF, xls. Fajnie żeby była klawiatura Swype, przyzwyczaiłem się i bardzo sobie chwalę.
  13. mesinho, jak jeszcze masz gwarancję to oddawaj jak najszybciej, bo to jest zwiastun tego, że bateria bardzo niedługo będzie całkiem nieżywa. Ja miałem tak samo z moim poprzednim lapkiem(acer), gdzie najpierw były takie spadki, a potem maksymalny czas na baterii spadł do jakiejś minuty :|
  14. Ja to pijam tylko Alhambra 1925 jeśli chodzi o piwo :8
  15. też bardziej bym widział wielkiego stratega Bonusa RPK na ficie z Wilkiem WDZ
  16. Cały by nie zajął, ale już klucze do domu, kluczyki do samochodu, trochę gotówki, karta debetowa/kredytowa/jakakolwiek inna, zegarek etc. Dla kogoś kto zarabia 500 pln miesiącznie za 12h pracy dziennie, jednorazowy zastrzyk gotówki wysokości dajmy na to 5 tysięcy, już robi różnicę, w szczególności jeśli aktualnie przymiera głodem. Kurwa, ale jaka obrona życia. Jak go zastrzelisz, zanim on w Ciebie wyceluje, to będzie chuj a nie obrona życia i wtedy Ciebie czeka stryczek. Właśnie o to się rozchodzi, że jak Cię zaatakuje pięściami, butelką, kijem, nożem, to prawdopodobieństwo przeżycia pierwszego ataku jest dużo, większe, i możesz się wtedy bronić, albo inni mogą Ci pomóc, albo Twoja ochrona, jak jesteś wystarczająco bogaty. W przypadku broni palnej, jest kwestia tego, że co najwyżej inni mogą go też zastrzelić, ale Tobie to już nie robi, bo nie żyjesz. Nie wspominając o aspekcie psychologicznym, dużo łatwiej jest kogoś zastrzelić, niż podejść na odległość zasięgu ręki, gdzie słyszysz oddech, widzisz twarz etc i zadać X wystarczająco mocnych ciosów nożem, czy innym kijem.
  17. Odniosę się do drugiego tekst, nie sądzę, że było to nawiązanie bezpośrenio do mnie, ale jako że sam tak niedawno napisałem, to spieszę z wyjaśnieniami. Cały czas to podtrzymuję, ale kwestią jest aktualna sytuacja. W mojej sytuacji, poszedłbym na darmowe praktyki, za 8zl/h nie wstałbym z łożka również. Inaczej by to wyglądało, jakbym nie mógł nic sensownego znaleźć i był zmuszony przez życie. Wtedy pewnie bym wziął i pracę za 5pln(choć pewnie bym kombinował, bo godzina robienia czegokolwiek przez człowieka w PL(w sensie przy obecnych cenach) jest warta więcej. (na mnie akurat działa lepiej teoria Y niż X, jak czuję że mnie traktują dobrze, to nawet bez przymusu się staram, w odwrotnej sytuacji, zawsze są sposoby na uniknięcie X) :P
×
×
  • Dodaj nową pozycję...