Skocz do zawartości

fatal77

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    152
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez fatal77

  1. Tabela Clydesdale Premier League po II rundzie rozgrywek Poz | Zespół | M | Z | R | P | ZdG | StG | R.B.| Pkt| 1. | Celtic | 22 | 14 | 8 | 0 | 39 | 17 | +22 | 50 | 2. | Rangers | 22 | 13 | 6 | 3 | 32 | 12 | +20 | 45 | 3. | Hearts | 22 | 13 | 4 | 5 | 46 | 27 | +19 | 43 | 4. | Inverness CT | 22 | 11 | 6 | 5 | 31 | 25 | +6 | 39 | 5. | Dundee Utd | 22 | 10 | 5 | 7 | 30 | 25 | +5 | 35 | 6. | Aberdeen | 22 | 9 | 7 | 6 | 35 | 29 | +6 | 34 | 7. | Hibernian | 22 | 5 | 9 | 8 | 26 | 29 | -3 | 24 | 8. | Falkirk | 22 | 3 | 10 | 9 | 23 | 33 | -10 | 19 | 9. | Motherwell | 22 | 4 | 7 | 11 | 17 | 33 | -16 | 19 | 10. | Kilmarnock | 22 | 3 | 8 | 11 | 16 | 28 | -12 | 17 | 11. | Hamilton | 22 | 4 | 4 | 14 | 13 | 30 | -17 | 16 | 12. | St. Mirren | 22 | 4 | 4 | 14 | 15 | 35 | -20 | 16 | STATYSTYKI: Strzelcy: 13 - Jan Vennegor of Hesselink (Celtic) 12 - David Obua (Hearts) 8 - Christian Nade (Hearts), Darren Mackie, Lee Miller (Aberdeen), Derek Riordan (Hibernian), Andrew Barrowman (Inverness) Asysty: 9 - David Robinson (Dundee) 8 - Steven Fletcher (Hibernian) 7 - Laryea Kingston (Hearts) Interwencje: 7.32 - Brahim Hemdani (Rangers) 6.89 - Zander Diamond (Aberdeen) 6.57 - Mario Gibanel (Hibernian) 6.39 - Willo Flood (Dundee) 6.30 - James Fowler (Kilmarnock) Dryblingi: 3.95 - Laryea Kingston (Hearts) 3.68 - Mark Stewart (Falkirk) 3.61 - Allan O'Brien (Hibernian) 3.42 - Dan Cowie (Inverness) Dystans/mecz: 10.6 km - Ricky Foster (Aberdeen) 10.5 km - Dan Cowie (Inverness), Allan O'Brien (Hibernian), John Rankin (Hibernan) 10.4 km - Scott Robertson (Dundee) Średnia ocen: 7.45 - David Obua (Hearts) 7.36 - Laryea Kingston (Hearts) 7.30 - Rob Jones (Hibernian) Ross Tokely (Inverness) 7.28 - Andreas Hinkel (Celtic) 7.24 - Scott Thompson (Falkirk) Podsumowanie rundy w poszczególnych zespołach (Daily Mail). 12. miejsce - St. Mirren - 16 pkt. (12. miejsce po I rundzie) Czerwona latarnia ligi dla "The Buddies". Gusa McPhersona czeka cięzkie zadanie, ale wykonalne. Dla nich najważniejsze mecze w decydującej rundzie to potyczki z sąsiadami z tabeli, do których strata jest minimalna. Muszą jednak zewrzeć szyki obronne - póki co mają najwięcej bramek stracoych - 35. 11. miejsce - Hamilton - 16 pkt. (11. miejsce po I rundzie) Sytuacja identyczna jak z St. Mirren - ci z kolei póki co strzelili najmniej bramek spośród całej stawki - jedynie 13. 10. miejsce - Kilmarnock - 17 pkt. (10. miejsce po I rundzie) Jeden James Fowler to za mało - "Killies" muszą się wziąć do roboty i odbić do dna, bo upadek może być bolesny. Drużyna z Rugby Park zdobyła podczas całej rundy zaledwie 8 punktów. Kilka sezonów temu pretendowali do europejskich pucharów, ale teraz bronią się przed spadkiem. 9. miejsce - Motherwell - 19 pkt. (8. miejsce po I rundzie) Zaledwie 7 punktów podczas rundy. Zdecydowany regres drużyny Marka McGhee. Jeżeli utrzymają "formę" spadną z hukiem. 8. miejsce - Falkirk - 19 pkt. (7. miejsce po I rundzie) Najgorsza drużyna rundy - 5 punktów mówi samo za siebie. Tak słabo grających "The Bairns" nie widziano dawno. Drużyna, która niedawno jeszcze grała z charakterem i "zębem" teraz gra zupełny "piach". Zaledwie 3 punkty przewagi nad strefą spadkową nie pozwolą spać kibicom w Falkirk. 7. miejsce - Hibernian - 24 pkt. (9. miejsce po I rundzie) Pierwsza drużyna w zestawieniu, która zanotowała progres w stosunku do poprzedniej rundy. 13 punktów Hibs dają im dobrą sytuację do walki o środek tabeli, bo na europejskie puchary punktów raczej za mało. Derek Riordan wreszcie zaczął grać, jak grał zanim odszedł do Celticu, świetnie rozumie się ze Stephenem Fletcherem. Do tego dobra gra w destrukcji Mario Gibanela. Mimo wszystko jednak dopiero 7. miejsce, które jest rozczarowaniem. Mieli grać o wyższe cele... 6. miejsce - Aberdeen - 34 pkt. (2. miejsce po I rundzie) Po pierwszej rundzie wydawało się, że Jimmy Calderwood, wreszcie zbudował zespół na miarę zespołu Sir Alexa Fergusona z najbardziej chwalebnych czasów "The Dons". Zespół był wiceliderem, grał świetną piłkę. Druga runda zweryfikowała jednak te plany. Owszem - nadal będą się liczyć, ale w walce o 4. miejsce. Chyba, że zdarzy się coś nieoczekiwanego i ktoś z przodującej trójki złapie porządny dołek. 5. miejsce - Dundee Utd - 35 pkt. (6. miejsce po I rundzie) Świetna runda "The Terrors". 20 punktów budzi respekt. Dobra postawa, zwłaszcza u siebie. Zespół może włączyć się w batalię o prawo gry w Pucharze UEFA. Jeżeli ich gra będzie taka jak w tej rundzie - bezkompleksowa, odważna i charakterna - wszystko może się zdarzyć. 4. miejsce - Inverness - 39 pkt. (4. miejsce po I rundzie) Sen Caley Thistle trwa dalej. Po pierwszej rundzie wydawało się, że to tylko mały wybryk górali, jednak ci nie przejęli się tym wcale. Nadal liczą się w walce o podium. Andrew Barrowman i Ross Tokely osiągnęli chyba życiową formę. Oby tak dalej. 3. miejsce - Hearts - 43 pkt. (5. miejsce po I rundzie) Najlepsza drużyna rundy - 27 punktów - 9 zwycięstw i dwie porażki. Wygląda na to, że trener z Polski poukładał wszystko jak należy w zespole. Życiową formę osiągnęli Laryea Kingston i David Obua. Christian Nade też zaczął wreszcie strzelać. Hearts mogą włączyć się do walki o tytuł. 2. miejsce - Rangers - 45 pkt. (3. miejsce po I rundzie) Rangersi wrócili tam, gdzie ich miejsce - do czołowej dwójki. To między nimi a Celticiem rozegra się walka o tytuł. Rangersi grają mocno kolektywnie, żaden z zawodników nie wybija się specjalnie. Strata do Celticu nieco stopniała, więc The Gers włączą się do walki. 1. miejsce - Celtic - 49 pkt. (1. miejsce po I rundzie) Celtic kontynuuje swój marsz po tytuł. Nadal są zespołem bez porażki. Przewaga nad drugim zespołem wynosiła w pewnym momencie nawet 9 punktów, ale zadyszka pod koniec rundy sprawiła, że sprawa mistrzostwa jest nadal otwarta.
  2. Wybaczcie - kupa roboty - update w niedzielę. Hough.
  3. 22. kolejka Clydesdale Bank Premier League 17.01.2009 Kilmarnock - Hearts Rugby Park, Kilmarnock (7 309 widzów) 1. Balogh - 2. Neilson, 23. Karypidis, 6. Berra, 4. Wallace - 20. Mrowiec - 10. Kingston, 17. Obua, 25. Promes - 8. Gawęcki, 9. Nade Silny wiatr i ulewa - oto warunki, w których przyszło nam walczyć o ligowe punkt w ostatniej kolejce 2 rundy SPL. Nakazałem swoim pomocnikom strzelać z daleka, grać krótkimi podaniami i blisko siebie. 9 minuta. Flanningan przedziera się prawą stroną w okolice naszego pola karnego. Wallace próbuje interweniować - nieskutecznie, skrzydłowy gospodarzy wrzuca na 16 metr - tam jest Russel - przyjęciem gubi Berrę i strzela obok Balogha - 1-0. No nie tego się spodziewałem. Odpowiedź jednak jest szybka - 13 minuta. Gawęcki strzela z dalszej odległości - rzut rożny. Promes wrzuca na krótki słupek do Polaka... bramkarz wybija przed pole karne. Tam do piłki podbiega Neilson i z pierwszej piłki podaje w narożnik pola karnego do Obuy - szybkie przyjęcie piłki, strzał w długi górny róg - piłka z hukiem i wiatrem odbija się od słupka i wpada do siatki - 1-1!!!! 10 bramka naszego pomocnika. Pomyśleć, że za poprzednich trenerów grał na lewej obronie... Odzyskujemy kontrolę na boisku. Gospodarze zdecydowanie nie radzą sobie z warunkami. 24 minuta. Neilson do Mrowca, ten do Gawęckiego, który cofnął się by pomóc w rozegraniu, na lewej stronie pokazuje się Promes - dostaje piłkę, i wrzuca na 16-ty metr. Obrońca przechwyci?? Nie!!! Obua wolejem z pierwszej... niezbyt mocno... ale za to jak precyzyjnie!!! 2-1!!!! Ostatnie 20 minut pierwszej odsłony to walka w środku pola. W przerwie ściągam z boiska Nadego, który nie wytrzymuje trudów i taplania się w błocie. Piłkarze zmieniają przemoczone i ufajdane stroje - dobrze, że wzięliśmy dwa komplety. 47 minuta. Kingston dostaje piłkę od Neilsona, oddaje ją i ucieka na wolne pole. Robbie podaje mu jeszcze raz... Larry dobiega do linii końcowej i wrzuca. Piłka wydaje się być za głęboka i bramkarz ją złapie. Jednak tuż przed nim jak z pod ziemi wyrasta Obua... z metra głową nie może chybić... 3-1!!! Nooo... Hat-trick Davida Obuy!!! Nasz bohater jest już potwornie zmęczony, więc na ostatnie 20 minut na boisko wejdzie Driver. Zejdzie też Promes, którego zastąpi Fowler. 78 minuta. Mamy rzut rożny wywalczony przez Fowlera. Andrew Driver pokazał już nie raz, że dośrodkować umie. Tak jest i tym razem!!! Dobra piłka na piąty metr, nabiega McGarry - 4-1!!! To była nasza wisienka na torcie. Gospodarze już przestali grać, nam też już zbrzydła taplanina. 4-1!!! Obua bohaterem. Koniec rundy, bardzo dla nas udanej... Kilmarnock 1 - 4 Hearts 1-0 Russel '9 1-1 Obua '13 1-2 Obua '24 1-3 Obua '47 1-4 McGarry '78 W klubie wszyscy z wielkim zadowoleniem przyjęli wieści o zwycięstwie. Po raz kolejny pokazaliśmy efektowny, ale i bardzo skuteczny futbol. Moi piłkarze wreszcie w pełni zaadaptowali niuanse taktyki. Mnie cieszy, iż mimo plagi kontuzji ważnych zawodników, zmiennicy nie okazują się gorsi. To dla mnie bardzo istotne. Pierwsza runda była popisem Larry'ego Kingstona. W drugiej zdecydowanie błyszczy David Obua. Kto zostanie bohaterem trzeciej?? W podsumowaniach drugiej rundy jesteśmy w czołówkach zestawień - nie mogło jednak być inaczej - wszak wygraliśmy 9 z 11 meczów, przegrywając tylko z wielką dwójką. Na dzień dzisiejszy też uważałem nas za trzecią siłę ligi. Jeśli utrzymamy obecną formę pozostaniemy na podium. Może uda się nawet zaatakować Rangersów, którzy są na drugim miejscu ale mają minimalną przewagę nad nami. Tytuł raczej przypadnie Celticowi.
  4. "Folder nie kłamał. " Folder jednak kłamał!!! Wiem, że to nieistotne, ale zdjęcie, które pokazujesz pochodzi nie z tego Berwick. Jest na nim Bass Rock, które znajduje się w North Berwick, (nieco bliżej Edynburga, jadąc dalej trasą A1) a nie w Berwick-upon-Tweed, w który to grają Rangersi. To tyle.
  5. 21. kolejka Clydesdale Bank Premier League 04.01.2009 Hearts – Hibernian Tynecastle, Edynburg (17 369 widzów) 1. Balogh – 18. Thomson, 23. Karypidis, 6. Berra, 4. Wallace - 3. Soley - 10. Kingston, 17. Obua, 25. Promes - 8. Gawęcki, 9. Nade Pełne trybuny ogłuszający doping – zaczynamy derby!! Szybko narzucamy gościom swoje warunki. Moi chłopcy chcą im pokazać, kto dziś będzie prowadził grę. Wygląda na to, że wypchnięcie linni obrony nieco do przodu zawęzi pole gry na tyle, że zneutralizujemy ich linię pomocy. 26 minuta. Soley do Gawęckiego na własnej połowie. Gawęcki podaje do Nadego. Nade na 40 metrze zaczyna rajd – mija dwóch… pędzi w pole karne tam kładzie kolejnych dwóch obrońców… publika wstaje… ja też… bramkarz wychodzi… strzał… pod brzuchem… eksplozja radości za bramką… 1-0!!! Co za gol!!! Christian Nade staje się idolem publiki. Goście przygaszeni starają się ruszyć do ataku. Riordan… broni Balogh… świetnie gra Karypidis – znakomicie się ustawia, pomaga kolegom. 39 minuta. Wallace do Promes’a. Holender urywa się obrońcy wrzuca na długi słupek, gdzie zapędził się nasz obrońca, Thomson. Gasi piłkę klatą, co gubi obrońcę… 3 metry do bramki, bramkarz nie wychodzi… tego nie może zmarnować nawet młody defensor – 2-0!!! Szał!!! Młodzian mało się nie popłakał z radości… Przerwa. – Chłopaki, byle tak dalej… usłyszcie tych ludzi i dajcie im to, na co zasługują… to, na co i wy zasługujecie – motywowałem zawodników. Za zmęczonego Obuę na boisku zamelduje się Driver, który zajmie miejsce na lewym skrzydle, na prawe pójdzie Promes, a do środka zejdzie Kingston. Gramy. Pierwsza akcja – Nade wywalcza rzut rożny. Wrzucał będzie Driver. Dobra piłka… krótki słupek… Gawęcki… gol!!!! 3-0!!!! Nokaut!!! Tego nam już nic nie zabierze. Na trybunach wielkie święto. Postanawiam dać im mały bonusie – wpuszczam na boisko Robbiego Fowlera, który zostaje przywitany gromkimi brawami. To był wielki mecz. Radości nie zmącił nawet honorowy gol Dereka Riordana w 82 minucie. Nasz nowy nabytek miał okazję w doliczonym czasie gry postawić wisienkę na torcie, ale jego ładny strzał z 20 metrów ląduje na poprzeczce. Koniec!!! W kanonadzie braw schodzimy z boiska. Nawet klan Romanowów wstał z miejsc i bił zgodnie brawo piłkarzom Hearts i ich trenerowi. Boheterm meczu zostaje Christian Nade Hearts 3 – 1 Hibernian 1-0 Nade ‘26 2-0 Thomson ‘39 3-0 Gawęcki ‘47 3-1 Riordan ‘82 Nazajutrz zarówno prasa edynburska jak i szkocka rozpływały się w superlatywach nad naszą grą. Do 11-tki kolejki trafili Balogh, Thomson, Karypidis, Nade i Gawęcki. Oczywiście, z racji okna transferowego wiązano moich bohaterów z róznymi klubami. Karypidisa z Empoli, Gawęckiego z Rangersami, Balogha z Nottm Forest. Nie miałem zamiaru pozbywać się żadnego z nich. Przynajmniej nie teraz. Niejako cichaczem kontrakt z Hearts podpisał Patryk Rachwał i 1 lipca będzie się musiał stawić w Edynburgu. Polska kolonia rośnie. Pewne jest jednak odejście Adriana Mrowca, który podpisał umowę z Motherwell, gdzie się uda po zakończeniu sezonu. Po nim akurat nie będę płakać. Nie mam większych zastrzeżeń do jego gry, ale to nie jest zawodnik, z którym możemy grać o podium SPL, a taki jest mój cel na przyszły sezon. Póki co, jesteśmy aktualnie na trzecim miejscu, i kontynuujemy iście wspaniałą rundę. Do jej zakończenia pozostał nam jeden mecz, z Kilmarnock na wyjeździe. Zanim jednak do niego dojdzie trzeba zagrać w Pucharze Szkocji z drużyną, która gra nieopodal Edynburga – Berwick Rangers. 3. runda Pucharu Szkocji 10.01.2009 Hearts – Berwick Tynecastle, Edynburg (10 809 widzów) 1.Balogh – 2. Neilson, 3. Soley, 6. Berra, 19. Rapnik – 20. Mrowiec – 28. McGarry, 21 Husband, 7. Driver – 11. Glen, 27. Fowler O meczu nie ma się co rozpisywać. Wygraliśmy bez większego wysiłku. Wynik otworzył już w 3 minucie Robbie Fowler (rzut karny), potem celnym strzałem z 15 metrów popisał się Husband. W 55 minucie z wolnego przymierzył Kingston. Na 4-0 podwyższył Steve McGarry (kolejny rzut karny). Wynik w ostatniej minucie ustalił Kingston, który znowu świetnie wyegzekwował rzut wolny. „Larry” został też bohaterem meczu. Hearts 5 -0 Berwick 1-0 Fowler ‘3k 2-0 Husband ‘31 3-0 Kingston ’55w 4-0 McGarry ‘78k 5-0 Kingston ‘90w W kolejnej rundzie zmierzymy się z St. Johntson. Teraz przyszedł czas na ostatni mecz rundy. Nie będę w nim mógł skorzystać z kontuzjowanego Thomsona, ale do składu wrócił Neilson, więc problemu nie ma.
  6. Beriwck Rangers?? raz byłem w Berwick. mają fajną atrakcję turystyczną - Bass Rock - dom dla ponad miliona ptaków morskich w sezonie...
  7. Tuż przed kolejnym spotkaniem ligowym nadeszła bardzo zła dla nas wiadomość. Ruben Palazuelos i Michael Stewart są kontuzjowani. Obaj nie zagrają przez około 2-4 tygodnie. 19. kolejka Clydesdale Bank Premier League 22.12.2008 Hearts – Dundee Utd Tynecastle, Edynburg (16 915 widzów) 1. Balogh - 2. Neilson, 23. Karypidis, 6. Berra, 33. Mendes - 3. Soley, - 10. Kingston, 17. Obua, 25. Promes - 8. Gawęcki, 9. Nade 4 minuta. Na rajd lewą stroną decyduje się Mendes. Mija trzech zawodników i dośrodkowuje z linii końcowej… Nade… głową… golll!!! 1-0!!! Dobra akcja Brazylijczyka. Od tego momentu tracimy jednak przewagę. Goście grają czterema zawodnikami w środku, bez skrzydłowych. Nie potrafimy znautralizować ich poczynań. Do przerwy jednak nie udaje im się pokonać Balogha. Na drugą połowę wejdzie Mrowiec. Wygląda to ciut lepiej, ale nadal mają przewagę. Na dodatek kontuzję odnosi Mendes. Pod koniec meczu kuleje też Neilson. Koniec!!! 3 punkty zostają u nas. Wynik cieszy, gra nie za bardzo. Pozytywem też jest przebudzenie Nadego, choć bohaterem meczu został jego asystent – Marcos Mendes. Hearts – Dundee Utd 1-0 Nade ‘4 Kontuzja Mendesa okazała się bardzo groźna – piłkarz będzie pauzował być może i dwa miesiące. Neilson miał więcej szczęścia – 1 do 3 tygodni. Mam nadzieję, że zagra w meczu derbowym za dwa tygodnie. Ostatni tydzień grudnia – święta. Spędziłem je w klubowym apartamencie, przy laptopie ze Skypem… na szczęście rodzina podesłała to i owo do jedzenia, a niedaleko stadionu jest polski sklep. W prasie tymczasem sezon ogórkowy w pełni. Masa spekulacji – kogo kupią w zimowym okienku transferowym, komu kończy się kontrakt w czerwcu i już niebawem będzie mógł podpisać umowę z nowym klubem. Z Hearts wiązano połowę polskiej ligi. Wg Sunday Mail u mnie ma grać Robert Lewandowski, Dickson Choto… Ja tymczasem dałem mojemu polskiemu szperaczowi zadanie przygotowania listy wszystkich zawodników Ekstraklasy i I ligi, którym kończą się po sezonie kontrakty. Szybko musiałem odłożyć spekulacje i gorączkowe rozmyślania o wzmocnieniach. Na Pittodrie już czekali na nas chłopcy z Aberdeen. Prasa w zasadzie podawała tylko rozmiar wygranej gospodarzy nie dając nam wielkich szans: „Hearts osłabione brakiem czterech podstawowych zawodników raczej nie odniesie sukcesu w meczu z Aberdeen. Kukła nie stosuje dużej rotacji w składzie, dlatego zawodnicy, którzy będą mieli zastąpić Mendesa i Neilsona, raczej nie będą w stanie powstrzymać nawałnicy ataków miejscowych…” – The Observer. 20. kolejka Clydesdale Bank Premier League 27.12.2008 Aberdeen - Hearts Pittodrie, Aberdeen (20 613 widzów) 1. Balogh – 18. Thomson, 23. Karypidis, 6. Berra, 4. Wallace - 3. Soley, - 10. Kingston, 17. Obua, 25. Promes - 8. Gawęcki, 9. Nade Z przedmeczowego raportu wynikało, że Aberdeen zagra trójką obrońców i piątką pomocników ustawionych w liniach. To powinno dać nam sporo miejsca między tymi formacjami i być może okaże się kluczem do zwycięstwa. Obua i Kingston dostali zatem wolną rękę w poczynaniach, z tym, że mieli szukać prostopadłych podań do naszych napadziorów. Początek meczu pokazał, że mam rację. Pierwsze dwadzieścia minut należało do gospodarzy, ale gdy przetrzymaliśmy ich ataki, nieco spuścili z tonu zostawiając nam sporo swobody. Do przerwy jednak 0-0. Strzelanie zaczęło się w drugiej połowie. 53 minuta. Thomson zaczyna akcję na prawej stronie. Podaje do Kingstona, który zagrywa do środka. Obua szybko gra prostopadłą piłkę, między obrońców wpada Nade… strzał w górny róg z 13 metrów… 1-0!!! Dobra akcja. Ale to nie koniec. 64 minuta. Błyskawiczna kontra… Wallace do Kingstona, który posyła fenomenalne podanie między obrońców do schodzącego do środka Drivera (weszedł na boisko w 46 minucie za Promes’a). Sam na sam z kiperem, lekki strzał… 2-0!!! Moim zdaniem zagranie kolejki. Do końca meczu spokojnie kontrolowaliśmy tempo. Sędzia gwiżdże po raz ostatni. Odnosimy wspaniałe zwycięstwo, wreszcie moi chłopcy wypełnili swe zadania w 100% procentach. Miały być prostopadłe piłki – dwie bramki padły po takich zagraniach. Obua i Kingston mieli kreować grę – zaliczyli po asyście. Nade strzela kolejną bramkę. Francuz chyba przemyślał parę spraw podczas meczy spędzonych na ławce. Tak czy inaczej – to moja największa wiktoria w dotychczasowej karierze menedżera… Aberdeen 0 – 2 Hearts 0-1 Nade ‘53 0-2 Driver ‘ 64 Sylwester spędziliśmy zatem w świetnych nastrojach na zabawie w Royal Hotel. Następnego dnia w klubie mieli stawić się do południa nasi dwaj nowi zawodnicy. Steve Mc Garry i Robbie Fowler (podpisał kontrakt zaraz po świętach). Zwłaszcza przyjście tego drugiego wzbudziło wielkie poruszenie. 236 meczy i 120 goli w barwach Liverpoolu robi wrażenie. Na konferencję przybyło prawie dwieście osób. Jego doświadczenie bardzo nam się przyda, raczej powierzę mu rolę jokera. Na konferencji obwieściłem także złożenie ofert dwóm Polakom, którzy mogliby nas zasilić 1 lipca. Pierwszy to „skautowany” przez mojego szperacza Patryk Rachwał. Drugie nazwisko to dla mnie hicior – Radosław Majewski (22 lata, AM C, Polska 2A) z Polonii Warszawa. Bardzo mi przypadła do gustu linia pomocy z trójkątem Kingston – Majewski – Obua. Dwa dni później utalentowany chłopak podpisał umowę. W comiesięcznym rankingu na najlepszego piłkarza po raz drugi z rzędu zwyciężył David Obua. Ja zostałem sklasyfikowany na drugim miejscu wśród trenerów, tuż za Craigiem Brewsterem z Inverness. W zespole trwała w najlepsze operacja „Hibs”, bo kolejne spotkanie gramy właśnie z naszym lokalnym arcyrywalem. Tempa nie wytrzymali Visconte i Mc Gowan i ponadrywali mięśnie. To kolejne kontuzje w zespole i kto wie, czy moje nowe nabytki nie będą musiały zadebiutować od razu w takim meczu.
  8. 16. kolejka Clydesdale Bank Premier League 29.11.2008 Hearts - Rangers Tynecastle, Edynburg (17 372 widzów) 1. Balogh - 2. Neilson, 23. Karypidis, 6. Berra, 33 Mendes - 3. Soley - 17. Obua, 5. Stewart - 10. Kingston, 25. Promes - 8. Gawęcki Pierwsze 20 minut spotkania bardzo nudne. Moi zawodnicy skupili się na neutralizowaniu linii pomocy Gers, zwłaszcza Barryego Fergusona. Potem zaczęliśmy nieśmiało atakować, jednak piłka nie wpadła do siatki. Do przerwy zatem 0-0. Na drugą połowę wejdzie Jamie Mole za Gawęckiego. Trwa niemoc strzelecka Polaka, który nie potrafi udokumentować swojej dobrej gdy bramką, czy choćby asystą. Drugą połowę dobrze zaczęli Rangersi, którzy przejęli inicjatywę na boisku. 65 minuta. Mole przegrywa pojedynek 1 na 1 z Bougherą, który błyskawicznie podaje do Laferty'ego, a ten jeszcze szybciej między naszych środkowych obrońców do, wychodzącego na czystą pozycję, Kenny'ego Millera. Reprezentant kraju się nie myli - 0-1. Tempo tej akcji było imponujące. Niestety nie potrafimy odpowiedzieć gościom choćby celnym strzałem. 77 minuta. Akcja gości prawą stroną - Ferguson, Lafferty, Davis - ten ostatni wrzuca w pole karne, piłkę chce wybić Neilson - trafia w plecy... Kingstona... 0-2... Rozumiem, iż można przegrać, ale ile jeszcze będę patrzył na podobne "interwencje" moich kopaczy?? Wynik się nie zmienia - Kenny Miller bohaterem meczu. Hearts 0 - 2 Rangers 0-1 Miller '65 0-2 Kingston '77 OG Porażka sprawia, że spadamy na czwarte miejsce w tabeli. 1 grudnia (w moje 38 urodziny) odbyło się losowanie 4 rundy Pucharu Szkocji. Odebrałem sms-a od właściciela klubu, który oznajmił, że wylosowano nam zespół z Division 3 - Berwick Rangers, a zagramy u siebie. Taki mały prezencik... Władze ligi wybrały też najlepszych w listopadzie. Zwycięzcą został David Obua - gracz miesiąca i 3 gol miesiąca. Moi zawodnicy nie sprawili mi prezentu urodzinowego w meczu z Rangersami. Może sprawią w Motherwell? 17. kolejka Clydesdale Bank Premier League 07.12.2008 Motherwell - Hearts Fir Park, Motherwell (12 967 widzów) 1. Balogh - 2. Neilson, 23. Karypidis, 6. Berra, 33 Mendes - 3. Soley - 17. Obua, 5. Stewart - 10. Kingston, 25. Promes - 8. Gawęcki Gospodarze mając w pamięci inaugurację sezonu (dostali 6-0) rzucili się na nas szybko. Wobec zdecydowanego pressingu mogliśmy tylko kontrować. Na dodatek w 21 minucie drugą żółtą kartkę dostał Stewart. Gramy w 10-tkę. Michael dostał ostrą reprymendę jeszcze zanim zszedł do szatni. Czerwona kartka eliminuje go z następnego meczu - z Celticiem. Gracze gospodarzy ruszyli wszystkimi siłami. Zostali skarceni w 23 minucie. Nieporozumienie bramkarza i obrońcy Motherwell wykorzystuje Gawęcki. Dopada do bezpańskiej piłki i strzela nad golkiperem - 1-0!!! Nareszcie. Piotrek mógł odetchnąć z ulgą. Miejscowi nacierali dalej, i nie pozostało nam nic innego jak użądlić ich po raz drugi. 35 minuta. Kingston do Gawęckiego, ten urywa się prawym skrzydłem i wrzuca na długi słupek, na wbiegającego w pole karne Promes'a. Holender z gracją przyjmuje piłkę klatką i uderza mocno z 13 metrów - 2-0!!! Gospodarzom się odechciało. Druga połowa wyglądała podobnie, gospodarze atakowali, ale mądrze się broniliśmy. W 90 minucie tracimy wprawdzie bramkę po strzale Clarksona, ale 3 punkty jadą razem z nami. Piotr Gawęcki zdobywa nagrodę Man of the Match. Motherwell 1 - 2 Hearts 0-1 Gawęcki '23 0-2 Promes '35 1-2 Clarkson '90 Ostatnią kolejkę rozegrano w grupach Ligi Mistrzów. Na pożegnanie Wisła Kraków przegrała u siebie z Olympique Marseille 0-2 i z zaledwie jednym punkcikiem zajęła ostatnie miejsce w swojej grupie. Ostatnią kolejkę rozegrano też w naszej rodzimej lidze. Przed przerwą w rozgrywkach najwięcej punktów nazbierały Lech, Arka i Legia (po 33), GKS Bełchatów (32) i Wisła (31). Walka o mistrza Polski będzie zatem pasjonująca. Czas jednak wrócić do walki o mistrzostwo Szkocji. Jedziemy bowiem na boisko murowanego kandydata i lidera ligi - Celticu. 18. kolejka Clydesdale Bank Premier League 13.12.2008 Celtic - Hearts Celtic Park, Glasgow (58 315 widzów) 1. Balogh - 2. Neilson, 23. Karypidis, 6. Berra, 33 Mendes - 3. Soley, 14. Palazuelos - 17. Obua - 10. Kingston, 25. Promes - 8. Gawęcki Kluczem naszej taktyki defensywnej będzie zatrzynanie Nakamury i Donatiego. Tym zajmą się Soley i powracający po kontuzji - Palazuelos. O dziwo, zaczęliśmy lepiej od gospodarzy. Zdecydowanie lepiej!!! 14 minuta. Gawęcki cofa się do drugiej linii, by rozegrać piłkę i wyciągnąć obrońców, dostaje piłkę i świetnie podaje do Neilsona. Wrzutka w pole karne, tam jest Obua... główka... gooooll!!!! 1-0!!! Nie mija 5 minut a zadajemy drugi cios. Gawęcki faulowany 20 metrów od bramki. David Obua niejednokrotnie pokazał, że strzelać wolne potrafi. Pokazuje i tym razem - 2-0!!! Ta bramka chyba zrywa gospodarzy ze snu. W 29 minucie przeprowadzają akcję lewą stroną, a wychodzącego na dogodną pozycję Samarasa, fauluje Berra. Rzut karny... Wilson... 1-2. - Spokojnie panowie, nic się nie stało - rzuciłem z ławki, ale w poczynania moich chłopców wkradł się strach. Jeszcze przed przerwą wyrównuje Samaras. Po przerwie gospodarze naciskają jeszcze mocniej, na nic nasze rozpaczliwe próby obrony. 52 minuta. Kombinacyjna akcja w naszym polu karnym, Nakamura wycofuje na 20 metr do Donatiego, a ten celnie strzela 3-2. Zmieniam beznadziejnego Berrę na Mc Gowana. Nic to jednak nie daje. Młodzian gra tak samo beznadziejnie jak poprzednik. 64 minuta. Hinkel wrzuca w pole karne. Neilson nie przecina lotu, Mc Gowan stoi i się przygląda jak Vennegor of Hesselink strzela swoją 11-stą bramkę w sezonie. Zatrważa mnie łatwość z jaką gospodarze dochodzą do sytuacji. Moi obrońcy są profesorami, ale w starciach z St. Mirren i Hamilton. Z wielką dwójką przegrywam po raz 4. Na osłodę pozostaje wybór gracza meczu. David Obua odbiera gratulacje. Celtic 4 - 2 Hearts 0-1 Obua '14 0-2 Obua '18 rz.w. 1-2 Wilson '29 rz.k. 2-2 Samaras '40 3-2 Donati '52 4-2 Vennegor of Hesselink '64 Do 11-tki kolejki dostał się Seyfo Soley. W sumie nie mogę do niego mieć wielkich zastrzeżeń. Wyeliminował Scotta Browna z gry.
  9. 6 punktów w dwóch ostatnich meczach dało nam 4 miejsce w tabeli. Teraz jednak zadanie znacznie trudniejsze - jedziemy do Inverness - rewelacji sezonu, aktualnego wicelidera SPL. Trener "Caley Jags", Craig Brewster huczał na łamach prasy, że zatrzymanie Kingstona będzie podstawą jego taktyki i kluczem do zwycięstwa nad nami. Twierdził, że ma nas świetnie rozpracowanych i ma zamiar kontynuować swą zwycięską passę. Nie chciałem wdawać się z nim w dyskusję. Gdy zadzwonił do mnie dziennikarz "Scottish Sun" stwiedziłem lakonicznie, że boisko zweryfikuje jego misterny plan. Ja również przygotowałem coś specjalnego - zagramy z jednym tylko napastnikiem. Będzie nim Gawęcki. Nade powędruje na ławkę. Jeśli będzie nadal opierniczał się na boisku, w styczniu pożegna się z Hearts. Ponadto w mojej taktyce ciężar gry oparłem na środkowej formacji pomocy, w trójkącie Mrowiec - Stewart - Mc Gowan. Dla Stuarta będzie to pierwszy mecz po kontuzji i nie jest gotowy na pełne 90 minut. Zagra ile będzie mógł. Playmakerem pozostanie "Larry". Miałem nadzieję, że związanie akcji na środku boiska da mu trochę miejsca, z którego będzie mógł skorzystać. 14. kolejka Clydesdale Bank Premier League 15.11.2008 Inverness CT - Hearts Tulloch Caledonian Stadium, Inverness (7 464 widzów) 1. Balogh - 2. Neilson, 23. Karypidis, 6. Berra, 33 Mendes - 20. Mrowiec - 16. Mc Gowan, 5. Stewart - 10. Kingston, 17. Obua - 8. Gawęcki W pierwszej połowie niewiele się działo - sporo działo się na środku boiska, gdzie udało nam się zneutralizować środkowych gospodarzy. Oni natomiast dobrze pilnowali Kingstona. Mieli też dwie sytuacje, ale dobrze bronił Balogh. Na drugą połowę przesunąłem "Larry'ego" na środek pomocy, a na prawą posłałem do boju Promesa. Stewart zakończy udział w meczu. Nasze akcje będziemy prowadzić teraz skrzydłami. Posunięcie to dało nam przewagę na początku drugiej odsłony. Udało nam się zdezorganizować obronę Inverness i zaczęliśmy stwarzać sytuacje. Zamiast jednak strzelić bramkę, straciliśmy gola. W 58 minucie akcję lewą stroną poprowadził Doug Imrie, podał do Barrowmana, który odegrał do Iana Blacka. Ten huknął z pierwszej piłki i Balogh nie miał szans. Pora na zmiany. Kingston nie radzi sobie na środku, więc wraca na prawą stronę. Promes pójdzie na lewą flankę, a do środka powędruje David Obua. Z boiska zejdzie też Gawęcki, a zastąpi go Jamie Mole. 66 minuta. Kombinacyjna akcja Mendesa i Obuy. Brazylijczyk świetnie podaje na wolne pole do Promesa. Ten ładnie drybluje wrzutka na krótki słupek... Obua... strzał... gooool!!!! 1-1!!! . 77 minuta. Atak Inverness świetnie przerwany przez Karypidisa, który gra długą piłkę do Promesa. Marino ogrywa obrońcę, znowu mamy okazję, Obua na pierwszym słupku, do niego biegną obrońcy, ale zapominają o Mole'u. Ładna wrzutka - Mole... 2-1!!!!! Kolejna asysta Promes'a. Gospodarze rzucają się do ataku... akcja.... Black.... gol? Nie ma - świetna parada Balogha!! Trzymamy ich z daleka, nie dopuszczamy do kolejnych sytuacji. Koniec!!! Trzecie zwycięstwo z rzędu. Bohaterem strzelec bramki dla gospodarzy - Ian Black. Inverness 1 - 2 Hearts 1-0 Black '58 1-1 Obua '66 1-2 Mole '77 Do jedenastki tygodnia trafił Balogh. Można teraz trochę odpocząć, następuje bowiem przerwa na mecze reprezentacji. Z naszych zawodników zagrał tylko Berra, w meczy reprezentacji Szkocji z Argentyną (1-1). Warto dodać, że na swoje pierwsze seniorskie zgrupowanie pojechał Mc Gowan. Po powrocie czekał nas mecz z Falkirk. Wszyscy mieli chrapkę na czwartą wiktorię. Morale wysokie, duża determinacja. Prasa nam sprzyjała. Zaczęto nawet przyrównywać moją drużynę do składu Valdasa Ivanauskasa z sezonu 2005/2006. Zdobyliśmy wtedy wicemistrzostwo i puchar Szkocji. 15. kolejka Clydesdale Bank Premier League 22.11.2008 Hearts - Falkirk Tynecastle, Edynburg (16 964 widzów) 1. Balogh - 2. Neilson, 23. Karypidis, 6. Berra, 33 Mendes - 20. Mrowiec - 16. Mc Gowan, 5. Stewart - 10. Kingston, 17. Obua - 8. Gawęcki Zaczęliśmy w takim samym zestawieniu jak w Inverness. Nie zdążyłem jeszcze zasiąść w swoim krzesełku, a Balogh wyjmował piłkę z siatki. Ofensywna akcja dwóch obrońców gości - Thompsona i Scobbiego została zakończona celnym strzałem tego drugiego. Krzyknąłem chłopakom żeby zaczęli mecz tak, jakby się zaczynał. Falkirk już po zdobyciu bramki zaczęło się głęboko cofać. Tego w zasadzie potrzebowaliśmy. 13 minuta. Faulowany Kingston 27 metrów od bramki. Do piłki podchodzi Obua. Potężna bomba - 1-1!!! Co za strzał!!! Ruszamy do ataku. 35 minuta. Znowu faulowany Kingston. Wykonywać rzut wolny z prawej strony będzie jednak Neilson. Wrzuca piłkę na 11 metr. Bramkarz robi kilka kroków przed linię. Obua główkuje. Golkpier przelobowany.... 2-1!!!! Drugi gol Davida. W przerwie nakazuję dalsze ataki. Na boisko wejdzie Mole za Gawęckiego. Jamie świetnie się sprawdza w roli jokera. 59 minuta. Przetrzymujemy piłkę w okolicach środkowej linii boiska. Berra wycofuje do Balogha. Jens wychodzi na 25 metr i nieatakowany kopie w stronę wychodzącego na czystą pozycję Mole'a. Młodzian przyjmuje piłkę, gubi obrońcę i strzela obok bramkarza - 3-1!!! Goście zgaszeni nie kwapią się nawet do ataków. Trzeba zatem postawić kropkę nad "i". 84 minuta. Faulowany Mrowiec. 18 metrów od bramki. Bramkarz ustawia mur, sędzia gwiżdże. David Obua rozpędza się. Strzał obok muru tuż przy słupku wpada do bramki - 4-1!!!! Hat-trick naszego pomocnika. Zostaje naturalnie bohaterem spotkania. Odnosimy czwarte zwycięstwo z rzędu. Hearts 4 - 1 Falkirk 0-1 Scobbie '1 1-1 Obua '13 rz.w. 2-1 Obua '35 3-1 Mole '59 4-1 Obua '84 rz.w. Zwycięstwo to dało nam awans na 2 miejsce w tabeli. Mamy jednak tyle samo punktów co Rangers i Aberdeen (28). Na piątym miejscu jest Inverness (27). Nad wszystkimi góruje Celtic z bezpieczną przewagą 7 punktów. Zbliża się grudzień. Trzeba zacząć obserwować zawodników, który kończą się kontakty w czerwcu. Nasz polski szperacz spędzi jakiś czas w kraju. Będzie obserwował: Ivana Djurdjevicia (31 lat, D L M L, Serbia), Marcina Kikuta (25 lat, D R AM R, Polska) z Lecha, Patryka Rachwała (27 lat, DM, M R/C, Polska 3A)z GKS-u Bełchatów i Szymona Pawłowskiego (22 lata, AM R ST, Polska) z Zagłębia Lubin. Ponadto pod naszą lupą znaleźli się Ross Wallace (23 lata, OL WB L AM L, Szkocja 4 U-21) z Preston (wypożyczenie z Sunderlandu) i Leroy Lita z Reading (23 lata, ST, Anglia, 9 U-21/4 gole). Wszyscy ci zawodnicy kończą kontrakty w czerwcu i myślę o nich w kontekście przyszłego sezonu. Na zimę, oprócz pozyskanego już Mc Garry'ego, zaplanowałem pozyskanie napastnika, w razie gdybym musiał sprzedać Christiana Nade. Za grosze moglibyśmy pozyskać któregoś z dwóch bardzo doświadczonych napastników - Diego Tristana (32 lata, ST, Hiszpania 9A/4 gole)z West Hamu lub Robbiego Fowlera (33 lata, ST, Anglia 23A/7 goli). Rozmyślania trzeba odłożyć na później, bo czeka nas kolejny hicior. Oto na Tynecastle przyjeżdżają Rangersi.
  10. hej hej - stuknął tysiaczek!!! idę po piwko!!! ^_^
  11. Czas zatem zacząć drugą rundę. Pierwsze dwa mecze mamy grać z outsiderami ligi - St. Mirren i Hamilton. Interesowało mnie wyłącznie 6 punktów - nie mogło być inaczej. Pan Romanov wybrał się w podróż w rodzinne strony i prasa zaczęła spekulacje, że pojechał po nowego trenera, w razie gdybyśmy nie wygrali obu meczów... 12. kolejka Clydesdale Bank Premier League 05.11.2008 St. Mirren - Hearts Love Street, Paisley (3 213 widzów) 1. Balogh - 2. Neilson, 23. Karypidis, 6. Berra, 33 Mendes - 14. Palazuelos - 10 Kingston, 20. Mrowiec, 17. Obua - 8. Gawęcki, 9. Nade Szybko narzuciliśmy swoje warunki gry gospodarzom, którzy nie bardzo mieli czym odpowiedzieć. 24 minuta. Gawęcki wywalcza rzut rożny. Do piłki podchodzi Kingston. Wrzutka - Obua głową... 1-0!!! Minęło sześć minut i zadaliśmy kolejny cios. Tym razem ładna, kombinacyjna akcja - Kingston z Neilsonem na prawej, Mrowiec, Palazuelos do Gawęckiego, który wraz z Nadem wyszli głęboko, wyciągając środkowych obrońców. Z dużej ilości miejsca skorzystał Mrowiec, który dostał podanie od Gawęckiego i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem St. Mirren - 2-0!!! Do końca pierwszej połowy kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń nie dopuszczając gospodarzy do żadnych sytuacji. Po przerwie obraz gry nie zmienił się ani trochę - spokojnie czekaliśmy na kolejne okazje. 61 minuta. Driver wrzuca piłkę z rzutu rożnego - wybijają ją obrońcy. Futbolówka pada łupem Palazuelosa, który dostrzega niepilnowanego Kingstona na linii pola karnego. Świetne podanie, "Larry" nie daje się złapać na spalonym i pewnie pokonuje golkipera "The Buddies" - 3-0!!! Teraz nie może nam stać się krzywda. Podczas jednego ze starć kontuzję łapie Palazuelos. Hiszpan dotrwa jednak do końca meczu. 93 minuta. Palazuelos wrzuca piłkę w pole karne z rzutu wolnego, obrońcy po raz kolejny źle ją wybijają i zostają boleśnie skarceni - Neilson, do Karypidisa, który podaje do Drivera. Młody Szkot strzałem z ostrego kąta lokuje piłkę w siatce. 4-0!!! To końcowy wynik tego meczu. Jego najlepszym graczem został Laryea "Larry" Kingston. St. Mirren 0 - 4 Hearts 0-1 Obua '24 0-2 Mrowiec '30 0-3 Kingston '61 0-4 Driver '90+3 Zwycięstwo podniosło morale w drużynie. Nie obniżyła go nawet wiadomość, że Palazuelos nie będzie grał przez 2-4 tygodnie. Tyle samo będzię pauzował Gary Glen, który został poturbowany na treningu przez Soleya. Do 11-tki kolejki trafili: Balogh, Karypidis, Kingston i Mrowiec. Miła niespodzianka spotkała też Mc Gowana, który powrócił z Viscontem z Mistrzostw Azji U-20. Australijczyk trafił do 11-tki najlepszych tej imprezy. Nie było czasu na świętowanie - w kolejce do ogrania czekał już Hamilton. 13. kolejka Clydesdale Bank Premier League 12.11.2008 Hearts - Hamilton Tynecastle, Edynburg (13 468 widzów) 1. Balogh - 2. Neilson, 23. Karypidis, 6. Berra, 33 Mendes - 20. Mrowiec - 10 Kingston, 16. Mc Gowan, 17. Obua - 8. Gawęcki, 9. Nade Mecz nie stał na wysokim poziomie. Znowu wdaliśmy się w kopaninę, mimo iż uczulałem chłopaków, aby tego nie robić. 19 minuta. Mamy rzut rożny. Do piłki podchodzi "Larry". Wrzutka... i... gooool!!!! 1-0!!! Bezpośrednio z rzutu rożnego!!! 23 minuta. Mendes rzuca z autu, piłkę przejmuje Obua, mija obrońcę i z końcowej linii płasko podaje na długi słupek. Piłka mija obrońców, bramkarza i trafia do niepilnowanego Kingstona... "Larry" dostawia nogę... 2-0!!! Ten chłopak jest w życiowej formie, trzeba zacząć zastanawiać się nad jego nowym kontraktem zanim zaczną na niego zerkać możne kluby angielskie. 42 minuta. Daleka piłka adresowana do napastnika gości - Guya Batesa - jest za mocna. Irlandczyk jednak nie rezygnuje i biegnie licząc na jakiś błąd. Tak też się dzieje - Balogh wychodzi z bramki i wrzeszczy - Moja!!!. Okrzyku zdaje się nie słyszeć Karypidis, który głową lobuje Węgra, na dodatek wpada na niego i obaj się wywracają - Bates kieruje piłkę do "pustaka". 2-1. Mocno zrugałem obydwu w przerwie. Druga połowa była już nudną kopanką w stylu "kick & run". Dałem odpocząć "Larry'emu". Wynik dowieźliśmy do końca. Bohaterem został strzelec obydwu bramek - Laryea Kingston. Hearts 2 - 1 Hamilton 1-0 Kingston '19 2-0 Kingston '23 2-1 Bates '42
  12. Skończyła się runda - prasa zaczęła podsumowania. Tabela Clydesdale Premier League | Pos | Team | Pld | Won | Drn | Lst | For | Ag | G.D.| Pts | | -------------------------------------------------------------------------- | 1st | Celtic | 11 | 8 | 3 | 0 | 21 | 9 | +12 | 27 | | -------------------------------------------------------------------------- | 2nd | Aberdeen | 11 | 6 | 3 | 2 | 19 | 13 | +6 | 21 | l --------------------------------------------------------------------------- | 3rd | Rangers | 11 | 6 | 2 | 3 | 14 | 7 | +7 | 20 | | -------------------------------------------------------------------------- | 4th | Inverness | 11 | 5 | 5 | 1 | 14 | 10 | +4 | 20 | | -------------------------------------------------------------------------- | 5th | Hearts | 11 | 4 | 4 | 3 | 20 | 15 | +5 | 16 | | -------------------------------------------------------------------------- | 6th | Dundee Ut | 11 | 4 | 3 | 4 | 10 | 13 | -3 | 15 | | -------------------------------------------------------------------------- | 7th | Falkirk | 11 | 3 | 5 | 3 | 14 | 13 | +1 | 14 | | ------------------------------------------------------------------------- | 8th | Motherwell | 11 | 3 | 3 | 5 | 10 | 17 | -7 | 12 | | -------------------------------------------------------------------------- | 9th | Hibernian | 11 | 2 | 5 | 4 | 12 | 12 | 0 | 11 | | -------------------------------------------------------------------------- | 10th | Kilmarnock | 11 | 2 | 3 | 6 | 7 | 11 | -4 | 9 | | ------------------------------------------------------------------------- | 11th | Hamilton | 11 | 2 | 1 | 8 | 7 | 16 | -9 | 7 | | ------------------------------------------------------------------------- | 12th | St. Mirren | 11 | 2 | 1 | 8 | 7 | 19 | -12 | 7 | | ------------------------------------------------------------------------- Strzelcy: 7 - Jan Vennegor of Hesselink (Celtic) 6 - Kris Boyd (Rangers) 5 - Christian Nade (Hearts), Lee Miller (Aberdeen), Ross Tokely (Inverness) Asysty: 4 - Shunsuke Nakamura (Celtic), Steven Fletcher (Hibernian) 3 - Mark Wilson, Scott McDonald, Aiden McGeady (Celtic), Laryea Kingston (Hearts) Ricky Foster (Aberdeen), Darryl Smylie (Moterwell) Interwencje: 7.57 - Brahim Hemdani (Rangers) 6.88 - Zander Diamond (Aberdeen) 6.87 - James Fowler (Kilmarnock) 6.72 - Craig Bryson (Kilmarnock) 6.58 - Ian Black (Inverness) Dryblingi: 4.18 - Laryea Kingston (Hearts) 3.61 - Allan O?Brien (Hibernian) 3.56 - Mark Stewart (Falkirk), Dan Cowie (Inverness) 3.52 - Ricky Foster (Aberdeen) Dystans/mecz: 10.7 km - Dan Cowie (Inverness), Ricky Foster (Aberdeen) 10.6 km - Gary Mald (Aberdeen) 10.5 km - Stephen Carson (Inverness), Scott Robertson (Dundee), DeMarcus Beasley (Rangers) Średnia ocen: 7.47 - Laryea Kingston (Hearts) 7.35 - Ross Tokely (Inverness) 7.33 - Rob Jones (Hibernian) 7.32 - Ruben Palazuelos (Hearts) 7.31 - Scott Thompson (Falkirk) Gazeta "The Sun" sporządziła też zestawienie transferów we wszystkich drużynach oceniając poszczególne w skali 1-10. Celtic James Mc Arthur - pomocnik z Hamilton za 1,1 mln funtów. Wystąpił w dwóch meczach ligowych, w obydwu z ławki, raczej transfer na przyszłość ? ocena 3. Aberdeen John Potter - obrońca z St. Mirren za 95 tys. 3 mecze ligowe i 2 pucharowe. W miarę solidny obrońca, jednak na ogół grzeje ławkę. Ocena 3. Rangers - Inverness Seamus Coleman - obrońca ze Sligo Rovers za 30 tys. Wystąpił w 11 meczach ligowych, strzelił gola, pewny punkt 11-tki. Ocena 8. Stephen Carson - skrzydłowy z Coleraine za darmo. 7 meczy w lidze, 1 asysta. Ocena 6. Jonathan Steele - napastnik z Puerto Rico Islanders ? 5 meczu ligowych, nie przekonał do siebie trenera ? ocena 3. Hearts Piotr Gawęcki - napastnik z Korony Kielce za 40 tys. 11 meczy, 4 gole, 2 asysty. Dobry transfer, pewne miejsce w składzie. Ocena 7. Seyfo Soley - obrońca, wolny transfer (ostatnio Preston North End), 4 mecze ligowe ? początkowo grał, z czasem stracił zaufanie trenera. Ocena 4. Marino Promes - skrzydłowy, wolny transfer (ostatnio FC Zwolle), 11 meczy, 1 gol, 1 asysta. Dobry transfer, ale spodziewałem się nieco więcej po Holendrze. Ocena 5,5. Marcos Mendes - obrońca, wolny transfer (ostatnio Ceara) ? 10 meczy, 2 asysty. Świetny transfer, Brazylijczyk zadomowił się na dobre w 11-tce Hearts. Ocena 8. Dundee Utd Roy McBain - obrońca z Inverness za 12 tys. 6 meczy. W meczach wchodził z ławki rezerwowych, raczej gracz na uzupełnienia. Ocena 4. Zander Sutherland - skrzydłowy z Inverness za 45 tys. 0 meczy. 21-latek nie pokazał nic. Ocena 1. Falkirk Scott Thompson - obrońca z Porltand za 6 tys. 8 meczy, 1 asysta. Amerykanin nie zawiódł oczekiwań. Ocena 6,5. Motherwell Neil McGregor - obrońca z Clyde za 40 tys. 5 meczy. Nie spełnia pokładanych nadziei. Ocena 4. Darryl Smylie - pomocnik z Ljungskille za darmo ? 11 meczy, 3 asysty. Świetna runda Anglika, dobry transfer. Ocena 7,5. Hibernian Mario Gibanel - wypożyczony z Gimnastic Tarragona, pomocnik, 10 meczy, 1 asysta. Dostawał dużo szans, jednak troche więcej oczekiwaliśmy po doświadczonym Hiszpanie. Ocena 6. Kilmarnock Michael Halliday - napastnik z Glentoran za 55 tys. 10 meczy, 2 gole. Poważnie cierpi na brak skuteczności. Ocena 4,5 Hamilton Shaun Holmes - obrońca z Finn Harps za darmo. 10 meczy, dobry zawodnik, na ogół nie zawodził. Ocena 7. Stuart Barnes - pomocnik z Drogheda Utd za 5 tys. 3 mecze, słaby to zawodnik, nie na SPL. Ocena 2. Shaun Newton - skrzydłowy, wolny transfer (ostatnio Leicester), 9 meczy, robił co mógł, a mógł niewiele. Za słaba drużyna. Ocena 4. Martin Hardie - pomocnik z St. Johnstone za 75 tys. 6 meczy, 2 asysty, jak na zawodnika, na którego wydano 70% budżetu, to raczej kiepsko. Ocena 4. Guy Bates - napastnik z Drogheda Utd, za 25 tys. 7 meczy, 3 bramki. Udany transfer, Guy jest najlepszym strzelcem w zespole. Ocena 7,5. St. Mirren Paul Leeman - obrońca z Glentoran za 5 tys. 6 meczy, całkiem udany transfer. Ocena 5.
  13. 9. kolejka Clydesdale Bank Premier League 19.10.2008 Hibernian - Hearts Easter Road Park, Edynburg (17 368 widzów) 12. Mac Donald - 2. Neilson, 23. Karypidis, 6. Berra, 33 Mendes - 14. Palazuelos, 5. Stewart - 10 Kingston, 17. Obua - 8. Gawęcki, 9. Nade Początek meczu i dwa ostre faule gospodarzy. Tak, tak – to derby. Chwilę potem piłkę dostaje w polu karnym Nade, nabiera zwodem obrońcę i zostaje przezeń ścięty. Gwizdek – karny. Sam poszkodowany wymierzy sprawiedliwość. Pewny strzał 1-0!!! Była 73 sekunda meczu. Kolejne minuty przyniosły kolejne faule Hibs. Po kwadransie mieli już 4 żółte kartki. 20 minuta. Kolejny faul na prawej stronie boiska. Rzut wolny wykonywał będzie Ruben Palazuelos. Hiszpan wrzuca wprost na głowę Kingstona – 2-0!!! Poderwaliśmy się z ławki. Świetny początek meczu. Gospodarze są bezradni – tylko faulują. Zaczynam protestować, domagać się czerwieni, sędzia mnie jednak uspokaja. W przerwie mówię zawodnikom żeby grali spokojnie, bez nerwów, żeby nie dali sobie wbić gola, bo końcówka będzie nie do zniesienia. Gramy spokojnie, nie forsujemy tempa, Hibernians robią to co zwykle, po jednym z fauli z boiska znoszą Nadego. Sędzia techniczny musiał powstrzymywać mnie przed wejściem na boisko. 67 minuta. Piłkę na własnej połowie po lewej stronie dostaje Fletcher i gna z nią co sił w nogach. Na wysokości naszego pola bramkowego płasko podaje do nadbiegającego na krótki słupek Rankina, który dostawia nogę 1-2. Źle… bardzo źle. Końcówka jest niezwykle nerwowa. 87 minuta. Derek Riordan wrzuca w pole karne, piłkę wybija głową Berra. Na 25 metrze przejmuje ją Thicot, zauważa wysuniętego Mac Donalda i posyła wspaniałego loba. Na spalonym stało dwóch zawodników gospodarzy, jeden z nich wyskoczył do piłki, jednak nie sięgnął jej głową, a ta wpadła do bramki. Spokojnie… spalony. Sędzia gwiżdże i… pokazuje środek boiska… - Co?? Gol?? Gol?? Jaki k..wa gol?? – wrzasnąłem wściekły. Ano, gol. 2-2… Ten remis to nasza porażka. Konferencja pomeczowa nie należała do łatwych. Kipiałem ze złości. Sędziemu się nieźle oberwało. Moi zawodnicy w szatni też dostali po uszach. Za drugą bramkę ich nie winię, ale przy pierwszej krycie było karygodne. Hibernian 2 – 2 Hearts 0-1 Nade ‘2k 0-2 Kingston ‘20 1-2 Rankin ‘70 2-2 Thicot ’87 Następnego dnia przeczytałem w prasie wypowiedź Kingstona, który skrytykował moje wypowiedzi względem drużyny po meczu. Długo się zastanawiałem co z tym zrobić. Póki co nie będę o tym wspominał, tylko zobaczę jak to wpłynie na grę Laryea’ego. Po treningu zostałem wezwany do gabinetu prezesa. Nie był w dobrym humorze, machał mi przed oczami kartką papieru. Na niej było logo Scottish FA. Decyzją trybunału arbitrażowego zostałem odsunięty od prowadzenia drużyny w kolejnym meczu ligowym. Romanow kipiał ze złości, miałem mały rozłam w drużynie, odsunięcie od meczu, do tego zostałem pożywką dla prasy, która bez końca rozpisywała się o mojej tyradzie na konferencji pomeczowej. Niezbyt to dobra atmosfera przed meczami z wiceliderem i liderem ligi… Zająłem się poszukiwaniem wzmocnień. Wysłałem obserwatorów na dwie wycieczki. Jedną do Motherwell, gdzie gra Steve Mc Garry (29 lat, AMR FC, Szkocja), a drugą do Rosji, gdzie (w Krylji Sowietom) kopaniem piłki na chleb zarabia Matthew Booth (31 lat, SW DC, RPA 17A/1 gol). Temu drugiemu kończy się niebawem kontrakt, więc już w zimie mógłby nas zasilić za darmo. Za Mc Garry’ego trzeba by zapłacić ze 140 tys. funciszy. W kasie miałem 142 tys. W Lidze Mistrzów kolejne spotkanie przegrała Wisła Kraków. Tym razem podopieczni Macieja Skorży minimalnie, bo 0-1, ulegli Sportingowi Lizbona. Tymczasem klubu wyjechało dwóch zawodników. Mc Gowan i Visconte pojechali wraz z reprezentacją Australii U-20 na Mistrzostwa Azji w tej kategorii wiekowej. Przyszedł kolejny mecz. Przyjeżdża do nas wicelider – Aberdeen. Tego meczu nie poprowadzę – zasiądę na trybunach. Drużyną zajmie się mój asystent – Werner Burger. 10. kolejka Clydesdale Bank Premier League 26.10.2008 Hearts - Aberdeen Tynecastle, Edynburg (17 255 widzów) 12. Mac Donald - 2. Neilson, 23. Karypidis, 6. Berra, 33 Mendes - 14. Palazuelos, 5. Stewart - 10 Kingston, 17. Obua - 8. Gawęcki, 15. Mole Początek dla nas, dobre sytuacje mieli Gawęcki i Mole, nic jednak nie dają, ciągle borykamy się z fatalną skutecznością. 31 minuta. Stewart świetnym krosem uruchamia na prawej stronie Kingstona, Lary mija obrońcę i świetnie dośrodkowuje… Mole… 1-0!!! Dobrze. Teraz spokojnie. Tylko nie stracić… Przerwa. Przy moim siedzeniu pojawiło się dwóch ochroniarzy, którzy pilnują abym go nie opuścił, nie dają mi nawet zadzwonić. Po przerwie znowu inicjatywa po naszej stronie, kolejne strzały, kolejne pudła. Chyba się uda… 83 minuta. Na uderzenie z 30 metrów decyduje się Smith. Mac Donald wypluwa piłę przed siebie… dobitka… 1-1… K...a mać… Minutę później kolejna nasza akcja. Na lewej stronie piłkę ma Promes, podaje do Gawęckiego, ten ma przed sobą obrońcę decyduje się na strzał, obrońca blokuje, piłka spada do niekrytego Mole’a… 2-1!!! Jest wpadliśmy w szał radości… Kibice siedzący naokoło klepali mnie po plecach i wmawiali, że będzie dobrze. Mus być. Minuta do końca – rzut rożny dla gości. Wrzutka na krótki słupek, piłkarz The Dons gasi piłkę klatką i pada… wstaje i pokazuje sędziemu rozdartą koszulkę… Promes tak mocno go za nią wytarmosił. Co będzie?? Rzut karny. Nie mogłem w to uwierzyć. Od Hibs byliśmy lepsi, zremisowaliśmy, od Aberdeen jesteśmy dużo lepsi, a wynik?? Strzał – 2-2… Kolejny mecz zremisowany?? A gdzie tam… 94 minuta. Strata Palazuelosa w środku pola, Alouko podaje do Smitha, ten decyduje się na rajd, ma sporo miejsca, wjeżdża w pole karne, strzał 2-3… Koniec meczu. Aberdeen oddało 4 strzały na bramkę. My – 19… Siedziałem na krzesełku jeszcze z pół godziny. Hearts 2 – 3 Aberdeen1-0 Mole ‘31 1-1 Smith ‘83 2-1 Mole ‘85 2-2 Stewart ’89k 2-3 Smith ’90+4 Do 11-tki kolejki dostał się Jamie Mole. Ja miałem za zadanie zmotywować zespół przed ostatnim meczem – na Tynecastle przyjechał Celtic. W tym tygodniu sfinalizowaliśmy też transfer Steve’a Mc Garry’ego. 1 stycznia zostanie naszym zawodnikiem, a na konto Motherwell popłynie 130 tys. funtów. Podsumowano też cały październik. Nasza wspaniała bramka z Kilmarnock, w której uczestniczyło bodaj 7 maszych zawodników została uhonorowana trzecim miejscem w plebiscycie na najładniejszego gola. Golem miesiąca został kontrowersyjny strzał Thicota z derbów Edynburga. 11. kolejka Clydesdale Bank Premier League 01.11.2008 Hearts - Celtic Tynecastle, Edynburg (17 388 widzów) 12. Mac Donald - 2. Neilson, 23. Karypidis, 6. Berra, 33 Mendes - 14. Palazuelos, 3. Soley - 10 Kingston, 17. Obua - 8. Gawęcki, 15. Mole Miałem nadzieję na dobry wynik na zakończenie rundy. Początek należał do nas. 15 minuta. Kingston podaje do Gawęckiego, który przegrywa jednak pojedynek 1 na 1 z Bobo Balde. Obrońca gości podaje piłkę do… Kingstona. Lary pędzi na bramkę, kładzie Boruca i puszcza mu piłkę pod brzuchem – 1-0!!! Czeka nas kolejny test na wytrwałość. 26 minuta. Rzut wolny dla gości. Wilson wrzuca piłkę na 14 metr, Vennegor of Hesselink wygrywa główkę z Neilsonem – 1-1… Znowu… strzelamy, tracimy… Przerwa. Na drugą połowę wychodzimy zmobilizowani. 53 minuta. Hartley dostrzega na prawej stronie Wilsona, który odgrywa piłkę do Donatiego. Włoch mija Berrę i Mac Donalda. Do pustej bramki nie może spudłować – to nie nasz zawodnik… 1-2. 67 minuta. Rzut rożny wykonuje Nakamura. Posyła piłkę tak podkręconą, że Mendes uderza ją nie tą stroną głowy, co trzeba i mamy 1-3. Atakujemy, jednak nieporadnie, gdy dochodzimy do sytuacji bramkowych, moim chłopcom drżą nogi ze strachu przed „Królem Arturem”. Gwizdek sędziego – koniec spotkania. Mogliśmy coś ugrać, ale nie mam większego żalu, to jeszcze nie nasz poziom. Bardziej żałuję 5 punktów straconych w dwóch poprzednich meczach… Czas podsumować pierwszą rundę zmagań w Clydesdale Bank Premier League. Hearts 1 – 3 Celtic1-0 Kingston ‘15 1-1 Vennegor of Hesselink ‘26 1-2 Donati ‘53 1-3 Mendes ’67 OG
  14. Po powrocie do klubu zostałem nieco skarcony przez pana Romanowa za odpadnięcię z Pucharu Ligi, ale nie było tak źle - póki co nadrabiałem niezłą postawą w lidze. Czasu na regenerację nie było wiele - za kilka dni mecz w Dundee. 7. kolejka Clydesdale Bank Premier League 29.09.2008 Dundee Utd - Hearts Tannadice Park, Dundee (10 803 widzów) 12. Mac Donald - 2. Neilson, 23. Karypidis, 6. Berra, 33 Mendes - 14. Palazuelos, 5. Stewart - 10 Kingston, 25. Promes - 8. Gawęcki, 9. Nade Początek należy do gospodarzy, którzy opanowują środek pola, nie mają jednak jakichś klarownych sytuacji - dziś gramy nieźle w obronie. Po kwadransie udaje się nam przejąć inicjatywę, dobrze gra Kingston, drybluje, rozgrywa, strzela. Pierwsza połowa zbliża się do końca - 44 minuta. Gospodarze rozgrywają akcję prawą stroną, piłka trafia do Deallowa, który odgrywa na 20 metr do Robertsona - ten decyduje się na strzał 1-0. Cóż - dostajemy gola do szatni. W przerwie zmieniam Nadego - postawa Francuza nie podoba mi się. Chyba ma problemy z odpowiednią motywacją. Na boisko wejdzie Obua. Rzucamy się do ataków. 67 minuta. Kingston zatańczył z dwoma obrońcami na prawej flance, wjeżdża w pole karne i wrzuca piłkę. Ta trafia w gąszcz nóg. Nie wiem co się dzieje. Nagle widzę jak kilkudziesięciu miejscowych kibiców za bramką chwyta się za głowy. Jest?? Jest!!! David Obua biegnie do chorągiewki z uniesioną ręką. 1-1. Teraz zaczyna się koncert. Nasz koncert. Koncert... nieskuteczności. Kolejne sytuacje marnują Gawęcki, Mole, Obua i jeszcze raz Gawęcki... Końcówka meczu, rzut wolny... Kingston... poprzeczka, jeszcze Palazuelos, ale kolejny raz obok. Koniec. Zremisowaliśmy wygrany mecz. To kolejny remis 1-1. Kingston wybrany Man of Match. Jamie Mole odnosi kontuzję, która wyeliminuje go na około tydzień. Dundee Utd 1 - 1 Hearts 1-0 Robertson '44 1-1 Obua '67 Czas na europejskie puchary. Wisła w 2 kolejce Ligi Mistrzów przegrała na wyjeździe z Olympique Marsylia 1 - 3 (Piotr Brożek). Niestety z Pucharem UEFA pożegnały się Legia i Lech. Warszawianie zremisowali tylko na Łazienkowskiej z Dinamem Bukareszt 1 - 1 (Rocki), a Poznaniacy przegrali u siebie z Sevillą 0 - 2. Czas na 8 kolejkę. Podejmowaliśmy w niej Kilmarnock. Po ostatnich remisach musieliśmy to po prostu wygrać. 8. kolejka Clydesdale Bank Premier League 04.10.2008 Hearts - Kilmarnock Tynecastle, Edynburg (16 952 widzów) 12. Mac Donald - 2. Neilson, 23. Karypidis, 6. Berra, 33 Mendes - 14. Palazuelos, 5. Stewart - 10 Kingston, 17. Obua - 8. Gawęcki, 9. Nade Pierwsza połowa bardzo nudna, raptem kilka strzałów. Zmuszony byłem przeprowadzić jedną zmianę. Kontuzję odniósł Stewart. Wpuściłem za niego Mc Gowana. W drugiej zaczęliśmy atakować z animuszem. Znowu świetnie gra Kingston. 66 minuta. Akcja jak po sznurku - Gawęcki, Nade, Neilson, Palazuelos, Mendes, Mc Gowan, Gawęcki, Nade, Promes - ten ostatni oddaje strzał z narożnika pola karnego w króki róg - 1-0!!!! Kapitalna akcja Hearts. Prowadzenia nie oddajemy do końcowego gwizdka. Strzelec jedynej bramki zostaje bohaterem. Nareszcie zwycięstwo. Daje nam ono dobrą sytuację wyjściową przed ostatnimi trzema meczami w tej rundzie. W nich zmierzymy się: z Hibs (derby!!!), Aberdeen (obecny wicelider) i Celticiem (lider). Najpierw jednak przerwa na zgrupowania reprezentacyjne. Hearts 1 - 0 Kilmarnock 1-0 Promes '66 Polska w dwóch meczach zdobyła 3 punkty. Najpierw zwycięstwo w Chorzowie nad Czechami 2-1 (Żurawski, Smolarek), potem porażka ze Słowacją w takich samych rozmiarach (M. Lewandowski). Z moich zawodników na boisko wybiegł tylko Eggert Jonsson w barwach Islandii. Na zgrupowanie reprezentacji Szkocji nie pojechali tym razem ani Stewart ani Berra. Derby przy Easter Road zbliżały się nieubłaganie. Lokalna prasa rozpisywała się bez końca na ich temat. Co chwilę odbierałem telefon od jakiegoś dziennikarza, który wypytywał jak się czuję przed swoim pierwszym meczem z naszym arcyrywalem. Niezmiennie odpowiadałem, że dobrze. Dzienniki tymczasem podsycały atmosferę, chcąc derbom Edynburga nadać rangę przynajmniej taką, jaką mają derby w Glasgow. Biletów w kasach już dawno nie było. I tak była ich śladowa ilość, bowiem zdecydowaną większość będą stanowić posiadacze karnetów.
  15. Przed kolejną kolejką SPL odbyły się spotkania w ramach europejskich pucharów. Wisła w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów grała u siebie z Interem Mediolan. Do 76 minut Krakowianie przegrywali 1-3 (Paweł Brożek), jednak wtedy gola kontaktowego zdobył Piotr Brożek, a w 89 min. do remisu doprowadził Paweł. 3-3!!! Niestety dobrych wyników nie osiągnęły Lech i Legia. Poznaniacy przegrali z Sevillą 0-3, a Legia 1-3 z Dynamem Bukareszt (Rocki). Nadeszła sobota. Gramy mecz z Inverness, które przyjechało do nas jako wicelider tabeli. My byliśmy tuż za nimi z minimalną stratą. Wygrana da nam więc awans na drugie miejsce. 6. kolejka Clydesdale Bank Premier League 20.09.2008 Hearts - Inverness Tynecastle, Edynburg (16 614 widzów) 12. Mac Donald - 2. Neilson, 23. Karypidis, 6. Berra, 33. Mendes - 14. Palazuelos - 10 Kingston, 25. Promes - 17. Obua - 8. Gawęcki, 9. Nade Początek raczej nudny, ale ze wskazaniem na nas. Mieliśmy sytuację, ale Nade nie trafia w bramkę w dogodnej sytuacji. Potem gra przeniosła się do środka pola pierwsza, nudna połowa skończyła się. Na drugą wyszedł Stewart, który zagra klasycznego środkowego pomocnika. Zaczynam wątpić w słuszność wystawiania typowego ofensywnego pomocnika. To chyba nie do szkockiej ligi... Moje przypuszczenia okazały się słuszne. Opanowaliśmy środek pola, skąd staraliśmy się wyprowadzać ataki. 67 minuta. Palazuelos do Kingstona - ten do Stewarta. Michael świetnie wypatruje niepilnowanego Nadego i posyła mu prostopadłą piłkę... Nade.... 1-0!!! Goście protestują, ale nadaremnie - jeden z obrońców przysnął i nie trzymał linii obrony. Wtedy jednak coś się u nas zacięło. Nie mogliśmy wymienić kilku podań. Na domiar złego przyszła 79 minuta. Lewym skrzydłem urwał się Dougie Imrie i dośrodkował na długi słupek. Wyszedł do niej Mac Donald, ale nie sięgnął piłki i nabiegający za nim Garry Wood nie miał problemów z trafieniem do "pustaka" - 1-1. Na tym koniec. Niby graliśmy OK, niby nie było źle, ale jeden błąd, chwilowa utrata koncentracji u Mac Donalda i Karypidisa (pilnował Wooda, ale gdy zobaczył interweniującego bramkarza uznał, że zagrożenie zostało zażegnane i krycie odpuścił). Graczem meczu został Christian Nade. Do 11-tki tygodnia oprócz niego trafili Michael Stewart i Piotr Gawęcki. Hearts 1 - 1 Inverness 1-0 Nade '67 1-1 Wood '79 Nie mieliśmy zbyt wiele czasu na rozpamiętywanie straconych punktów - w środę graliśmy na wyjeździe z 1-ligowym Dunfermline. Ten mecz da mi okazję do przetestowania kilku zawodników i spróbuję czegoś innego w ustawieniu. Ponadto przyjrzę się grze Briana Kerra (26 lat, M R/C, Szkocja - 1A), na którego być może zarzucę sieci. Poszukuję uniwersalnego, doświadczonego pomocnika. W tej chwili moi szperacze przyglądają się jeszcze dwóm innym zawodnikom - Gavinowi Swankie z St. Johnstone (24 lata, AM R/L, Szkocja) i Shaunowi Maloney (25 lat, AM R/L/C, Szkocja - 11A-1 gol), który obecnie gra w drużynie rezerw Celticu. 3. runda Pucharu Ligi Szkockiej 24.09.2008 Dunfermline - Hearts East End Park, Dunfermline (6 469 widzów) 12. Mac Donald - 13. Jonsson, 3. Soley, 16. Mc Gowan, 19. Rapnik - 20. Mrowiec - 10 Kingston, 25. Promes - 24. Visconte - 15. Mole, 9. Nade Już pierwsza akcja mogła zakończyć się bramką dla gospodarzy - piłka po petardzie Kerra ląduje na naszej poprzeczce. Rewanżujemy się tym samym - Nade dostaje ładne podanie od Kingstona, ładnie lobuje bramkarza, ale łaciata odbija się od poprzeczki. 34 minuta. Sinclair zagrywa do Griffithsa, który przyjmuje piłkę mimo asysty Mrowca, odwraca się i posyła z 25 metrów bombę prosto w nasze okienko - nikt by tego nie obronił - 1-0. Gramy kiepsko, udaje nam się dotrwać do przerwy. Pora na zmiany. Na boisko wejdą: Gawęcki za Nadego (byłem zły na Francuza - kompletnie przeszedł obok meczu), Karypidis za Viscontego i Driver za Promesa. Trochę zmienimy też sposób gry - jej ciężar spocznie na skrzydłowych a dwóch środkowych pomocników (Mrowiec i Mc Gowan) będzie raczej zabezpieczać tyły. Zaczęliśmy grać - co rusz nasi skrzydłowi, mocno wysunięci do przodu, siali zamęt w szeregach obronnych rywali. Na prawej stronie szalał Kingston. Świetnie jednak bronił bramkarz gospodarzy. Gdy gol dla nas wisiał już na włosku, straciliśmy bramkę. W 69 minucie sytuację sam na sam z Mac Donaldem wykorzystał Scott Muirhead. 3 minuty później promyk nadziei zaświecił dla nas - Kingston z rzutu wolnego dośrodkowuje na długi słupek a Gawęcki zdobywa bramkę - 2-1!!! Ruszamy jeszcze mocniej, ale gola już nie zdobywamy. Nie byłem zadowolony z wyniku, ale nasza gra w drugiej połowie mi się podobała, wreszcie zaczęliśmy stwarzać większą liczbę sytuacji bramkowych. Bardzo niezadowoleni byli jednak panowie Romanowovie. Chyba czeka mnie niemiła rozmowa... Dunfermline 2 - 1 Hearts 1-0 Griffiths '34 2-0 Muirhead '69 2-1 Gawęcki '72
  16. Terminarz Hearts.... ...... i Jamie Mole
  17. 5. kolejka Clydesdale Bank Premier League 13.09.2008 Falkirk - Hearts Falkirk Stadium, Falkirk (5 833 widzów) 12. Mac Donald - 2. Neilson, 23. Karypidis, 6. Berra, 33 Mendes - 14. Palazuelos - 10 Kingston, 25. Promes - 17. Obua - 8. Gawęcki, 9. Nade 4 minuta meczu. Powstrzymujemy atak gospodarzy w środkowej strefie boiska. Karypidis zagrywa do tyłu do Mac Donalda, który nieatakowany wychodzi na 28 metr i wykopuje daleko wprost do wychodzącego na czystą pozycję Nadego. Francuz gasi piłkę i sytuacji nie marnuje - 1-0!!!!! Kolejna asysta naszego bramkarza!!! Dobry początek. Moi zawodnicy grają wysoko starając się nie dopuścić gospodarzy do sytuacji bramkowych. Ci parę razy się przedzierają, ale albo pudłują, albo broni Mac Donald. W 33 minucie dobra wymiana piłek między Obuą i Promesem, który zagrywa do Nadego. Christian gubi obrońcę, strzał, piłka mija bramkarza... gol? Słupek... Pech. Przerwa meczu. Pochwaliłem chłopców za dobrą grę w defensywie - szczególnie świetnie grają Karypidis i Mendes. Drugie 45 minut - Falkirk przesuwa się do przodu, są zdeterminowani, chcą nam narzucić swoje warunki gry. Udaje im się to - opanowali środek boiska, są szybsi - widać, że im zależy. 71 minuta. Rzut z autu na wysokości naszego pola bramkowego. Scobbie rzuca do Lovella, który głową odgrywa mu piłkę. Lewy obrońca gospodarzy wrzuca ją od razu na długi słupek, gdzie nabiega na nią Darren Barr - strzał w długi róg - 1-1. Cholera jasna. Gospodarze chcą więcej. Gubimy się, jednak udaje nam się przetrwać. Koniec. Bohaterem uznano Jamiego Mac Donalda, który świetnie wykorzystał swój czas zastępując kolegę z drużyny. Jens Balogh powraca po kontuzji, ale to on zasiądzie na ławie rezerwowych w kolejnym meczu - z Inverness CT. Nadal nie wiem, czy grać z jednym, czy z dwoma napastnikami w składzie. W tym meczu kiepsko grał Gawęcki. Falkirk 1 - 1 Hearts 0-1 Nade '4 1-1 Barr '71
  18. Po emocjach Pucharu Ligi przyszła pora na europejskie puchary. Próżno w nich było szukać Hearts, lecz grały polskie drużyny. I to jak!! Wisła awansowała do fazy grupowej Ligi Mistrzów (!!!) wykopując z niej Steauę Bukareszt. W Krakowie wygrali 2-0 (Cantoro, Głowacki), w Rumunii przegrali 1-2 (Paweł Brożek). W Pucharze UEFA do I rundy awansowały Legia - po pokonaniu Sportingu Braga wynikami 1-0 (Grosicki) i 0-0 - i Lech, który za burtę wypchnął Loko Sofia; 2-1 (Lewandowski, Wilk) w Poznaniu i 1-1 (Lewandowski) na wyjeździe. Tuż przed 4 kolejką SPL odbyło się losowanie 3 rundy Pucharu Ligi - jedziemy do Dunfermline. Najpierw jednak czekała nas potyczka z Hamilton na New Douglas Park. Postanowiłem, że zagramy 4-4-2. O beniaminku wiele nie wiedziałem, ale raczej się nie położą. 4. kolejka Clydesdale Bank Premier League 30.08.2008 Hamilton - Hearts New Douglas Park, Hamilton (4 136 widzów) 12. Mac Donald - 2. Neilson, 6. Berra, 23. Karypidis, 4. Wallace - 14. Palazuelos - 10. Kingston, 25. Promes - 17. Obua - 8. Gawęcki, 9. Nade 8 minuta. Groźne dośrodkowanie gospodarzy wyłapuje Mac Donald. Mocno kopie piłkę na połowę przeciwnika. Patrzą się na nią dwaj stoperzy Hamilton, po chwili patrzą na siebie i... każdy myśli, że zgarnie łaciatą kolega - ta jednak kozłuje dokładnie między nimi i leci w stronę bramki. Wybiega po nią bramkarz, jednak uprzedza go Gawęcki i główką lobuje golkipera - 1-0!!! Świetny gol. Mac Donald osobiście wybiegł aż pod chorągiewkę w przeciwległym rogu boiska, aby pochwalić strzelca i uświadomić mu, kto był asystentem. Dobry początek. Hamilton próbuje odpowiedzieć, ale dwie odważne interwencje naszego bramkarza wyjaśniają sytuację. Reszta pierwszej połowy to typowa szkocka kopanina. Nie podobało mi się to ani trochę - chciałem bowiem, aby mój team prezentował solidną europejską piłkę i w takie zabawy nie dał się wciągać ogórkom. Druga połowa nie przyniosła jednak sposoby gry moich podopiecznych, wręcz przeciwnie - gospodarze swoim chaotycznym kopaniem piłki w różnych kierunkach doskonale dezorganizowali moją defensywę. Na szczęście asysta mocno podbudowała Mac Donalda, który bronił świetnie. W 94 minucie sędzia z ulgą gwizdnął po raz ostatni. Cieszy tylko wynik. Bohaterem zostaje nasz bramkarz - Jamie Mac Donald. Po przyjeździe do klubu na moim biurku leżało kilka faxów z herbami różnych narodowych federacji w górnym rogu kartki. Przyszły powołania na zgrupowania reprezentacyjne. Z moich podopiecznych wybiorą się: Eggert Jonsson (Islandia), Christophe Berra i Michael Stewart (Szkocja), David Obua (Uganda), Matej Rapnik (Słowenia) i Seyfo Soley (Gambia). Dzień później podsumowano sierpniowe zmagania ligowców. Najlepszym piłkarzem został Piotr Gawęcki!!! Drugie miejsce dla Robbiego Neilsona. Ja zostałem trzecim trenerem sierpnia. Do 11-tki tygodnia dostali się Karypidis i Gawęcki. Z wielkim zadowoleniem wyniki plebiscytów przyjął właściciel klubu. Może da na rower... Rozpoczęły się eliminacje do Mistrzostw Świata 2010. Polacy rozpoczęli je dobrze bijąc Słowenię 1-0 (Smolarek) i San Marino 2-0 (2 x Żurawski). Berra, Jonsson i Soley przywdziali koszulki z flagami swoich reprezentacji. Wszyscy trzej mogą dopisać po jednym meczu w rubryce: występy w kadrze narodowej. Żaden specjalnie nie błysnął. Pora wracać do ligowej rzeczywistości.
  19. Mając komfort ostatniego zwycięstwa (i dwóch zawodników w 11-tce tygodnia - Nadego i Mendesa) zaczęliśmy przygotowania do 2. rundy Pucharu Ligi. Do Edynburga przyjeżdzali chłopcy z Livingston. Długo zastanawiałem się jaki skład wystawić i jakie ustawienie zastosować. Ostatecznie jeszcze raz spróbowałem z jednym napastnikiem, ale dałem odpocząć większości swoich podstawowych zawodników; na Pucharze Ligi aż tak bardzo mi nie zależało, ale powiedziałem chłopakom w szatni żeby postarali się wykorzystać szansę i wygrać - tak długo jak będziemy grać w różnych rozgrywkach, będę robił spore rotacje w składzie dając każdemu szansę. 2. Runda Pucharu Ligi Szkockiej 27.08.2008 Hearts - Livingston Tynecastle, Edynburg (8 233 widzów) 12. Mac Donlad - 13.Jonsson, 23. Karypidis, 16. Mc Gowan, 4. Wallace, - 10. Kingston, 21. Husband, 20.Mrowiec, 7. Driver - 24. Visconte - 9. Nade Początek mamy niemrawy - kłopoty ze zgraniem, środek pola zagęszczony maksymalnie, toteż żadna z drużyn nic nie może zdziałać. 24 minuta. Goście atakują lewym skrzydłem, wrzutka w pole karne do Dellicate'a, który świetnie uderza z woleja, ale piłka ląduje na poprzeczce. Cóż z tego skoro spada wprost na plecy naszego bramkarza i wpada do siatki... 0-1. Livingston obejmuje prowadzenie. Widać, że nie chcą na tym poprzestać i przeprowadzają jeszcze kilka ładnych akcji. Na szczęscie Mac Donald poczuł mocną potrzebę rehabilitacji. Przerwa. Co mogłem powiedzieć chłopakom - że oczekuję więcej? Pora na moją sekretną broń - 4-4-2. Ściągam Nadego i Kingstone'a, a na ich miejsce wpuszczam moje młode wilki: Jamiego Mole'a i Gary'ego Glena. 53 minuta. Mrowiec przyjmuje piłkę na środu boiska i podaje do stojącego tyłem do bramki Mole'a, który z pierwszej piłki zagrywa do Glena i rusza na bramkę. Glen rewanżuje się podaniem do kolegi, mamy sam na sam z bramkarzeeeeeeeem - 1-1!!!!!! Może się obudzimy. Mijają minuty, jednak niewiele się dzieje. Chyba trzeba zacząć szykować się na dogrywkę. Sędzia dolicza 4 minuty. W pierwszej minucie doliczonego czasu goście mają świetną sytuację, nasz bramkarz popisuje się świetną interwencją. Teraz nasza akcja. Karypidis zagrywa do Mrowca, który świetnie dostrzega wpadającego w pole karne Promes'a. Holender przyjmuje piłkę i... pada ścięty przez Innes'a na murawę. Podnieśliśmy się wszyscy z ławki - sędzia nie ma wątpliwości - karny!!! Szansę dostanie Mole - cieszyłem się z tego, ze starsi koledzy pozwolili mu podwoić swój dorobek. Gwizdek, strzał 2-1!!!! 95 minuta. Znowu udaje nam się przedrzeć pod pole karne rywali. Podajemy jednak piłke w oczekiwaniu na gwizdek. Nie ma? Cóż, trzeba zatem zaatakować. Nagłe prostopadłe podanie i Husband staje przed szansą, wjeżdża z piłką w pole karne, gdzie znajduje się, po raz kolejny spóźniony Innes, który chce ratować się wślizgiem. W piłkę jednak nie trafia, lecz w nogi naszego pomocnika. Kolejny karny!!!! Wszyscy się uśmiechnęli w stronę Mole'a, który stanie przed szansą skompletowania klasycznego hat-tricka. Tak też się dzieje - 3-1!!!! Wznowienie gry - i koniec!!! Wygrywamy. Może nie po porywającej grze ale jednak. Man of Match - Jamie Mole. Hearts 3 - 1 Livingston 0-1 Mac Donald '23 sam. 1-1 Mole '53 2-1 Mole 90+3 rz.k. 3-1 Mole 90+5 rz.k.
  20. Prawie 48 tys. kibiców na Ibrox mogło zdeprymować każdego. 2. kolejka Clydesdale Bank Premier League 16.08.2008 Rangers - Hearts Ibrox, Glasgow (47 862 widzów) 1. Balogh - 2. Neilson, 3. Soley, 16. Mc Gowan, 33 Mendes - 10 Kingston, 5. Stewart, 14. Palazuelos, 25. Promes - 17. Obua - 8. Gawęcki Początek meczu udany w naszym wykonaniu. W pierwszym kwadransie stworzyliśmy sobie dwie dobre sytuacje, ale ani Obua, ani Gawęcki nie trafiali w bramkę. 22 minuta. Prawym skrzydłem urywa się zawodnik gospodarzy, Darcheville. Mocno i płasko wrzuca w pole karne - piłka mija wszystkich i odbija się od Neilsona, a następnie od zaskoczonego Balogha, po czym... wpada do siatki. 1-0... źle. Widzę, że morale siadło, piłkarze zwolnili. Rangersi przyciskają ale jakoś się bronimy. Już myślę o przerwie... 45 minuta - długą piłkę wygrywa na 30 metrze Soley, ale zamiast zagrywać do przodu, podaje do stojącego z tyłu Mc Gowana. Młody Australijczyk jest kompletnie tym zaskoczony i daje sobie zabrać piłkę Darchevillowi, który szybko wypuszcza Boyda na sam na sam z naszym kiperem. Reprezentant Szkocji okazji nie marnuje - 2-0. W przerwie próbowałem zmotywować moich piłkarzy do walki i puszczenia w niepamięć tych fatalnych interwencji. Na drugą połowę wpuszczam Nadego i zagramy dwoma napastnikami. To była świetna decyzja, bo Francuz z Gawęckim świetnie zagrali. Nade dwa razy trafiał w słupek. Goli wprawdzie nie zdobyliśmy, ale gra w drugiej połowie podobała mi się. Bez kompleksów, futbol na tak, Rangersi musieli się nieźle wysilić. Niestety przyszło mi przełknąć gorycz porażki. Graczem meczu został obrońca gospodarzy - Hemdani. Rangers 2 - 0 Hearts 1-0 Balogh '22 sam. 2-0 Boyd '45 Po przyjeździe do Edynburga na biurku w swoim małym gabinecie leżały dwie parafowane umowy. Na ich mocy dwóch skautów - Wojciech Kmiecik (36 l. Polska) i Kevin Long (39 l. Irlandia) - zostało pracownikami Hearts. Obaj wrócili do swych ojczyzn szukać wzmocnień. Tymczasem do jedenastki tygodnia wybrano trzech moich zawodników: Jens Balogh, Christophe Berra i David Obua. Przed kolejnym meczem ligowym kontuzję odniósł nasz węgierski bramkarz. Przerwa w treningach potrwa około 3 tygodnie. Cóż - trzeba będzie sprawdzić Mac Donalda. Kolejnym naszym przeciwnikiem w walce o mistrzostwo Szkocji było St. Mirren. Prasa typowała nasze wysokie zwycięstwo. Szkoda, że nie mogę piłkarzom zabronić czytania niektórych tytułów... 3. kolejka Clydesdale Bank Premier League 23.08.2008 Hearts - St. Mirren Tynecastle, Edynburg (16 745 widzów) 12. Mac Donald - 2. Neilson, 6. Berra, 16. Mc Gowan, 33 Mendes - 10 Kingston, 5. Stewart, 14. Palazuelos, 25. Promes - 17. Obua - 8. Gawęcki - Macie wygrać!! - Krzyknąłem złowrogo przed wyjściem na boisko. Moi chłopcy wyszli mocno zdeterminowani na boisko. 3 minuta. Mendes przedziera się lewą stroną, ładnie drybluje, wrzuca piłkę na pole karne, ale obrońcy są na miejscu i wybijają na 18 metr... gdzie czeka Stewart, który przyjmuje piłkę, lekko ją wypuszcza przed siebie i strzela mocno... Gol!!!!! 1-0. Świetny początek, czyżby powtórka z Motherwell? Widzę, że moi zawodnicy są ciągle głodni, ale póki co piłka do siatki nie wpada. 20 minuta. Jedna z nielicznych kontr gości - piłka dośrodkowana w nasze pole karne jest za mocna, zawodnik musi ją gonić. Za nim pędzi Berra, który tuż przed linią końca pola karnego podkłada noge przeciwnikowi - rzut karny!! Zakląłem pod nosem, bo Berra zupełnie frajersko daruje gościom gola na tacy. Piłkę na wapnie stawia Murray. Strzela w lewo, Mac Donald leci w prawo - 1-1. Pięć minut potem kolejny pokaz Berry. Tym razem niepilnowany na 20 metrze od swojej bramki przyjmuje piłkę... ręką. Rzut wolny - piękny strzał Robba tuż przy słupku - 1-2.... Powietrze z nas uchodzi... Jest fatalnie do przerwy nie potrafimy nic zrobić, St. Mirren muruje bramkę... W przerwie wpuszczam Nadego z nadzieją, że zagrają z Gawęckim tak ja zagrali na Ibrox - tyle, że ciut skuteczniej. Pierwsze minuty na to nie wskazują. Goście schowani za podwójną gardą czują juz 3 punkty, więc walczą z pełną ofiarnością i determinacją. 75 minuta. Rzut rożny dla nas - piłkę wrzuca Kingston. Nie leci wysoko i spada prosto na nogę stojącego dwa metry od bramki Nadego. 2-2!!!!! Ufff - no może teraz coś ruszymy. Na ostatni kwadrans karzę przesuwać się do przodu całemu zespołowi, musimy to wygrać. Tym razem to my poczuliśmy krew. 83 minuta. Stewart ładnie wygrywa piłkę i zagrywa na dobieg do Gawęckiego, który mija obrońcę lecz jest przez niego powalony na ziemię. Rzut wolny z tego samego niemal miejsca, skąd dostaliśmy bramkę od gości. Do piłki podchodzi Obua. Strzał też podobny, a skutek ten sam!!!! 3-2!!!! Nareszcie, przy aplauzie i głośnym dopingu mamy prowadzenie. St. Mirren przesuwa swoje siły do przodu. Na to tylko czekamy. Na minutę przed końcem kapitalny rajd lewą stroną przedrowadza Mendes. Mija trzech przeciwników i posyła świetną wrzutkę w pole karne. Nabiega na nią Nade - główka - 4-2!!! Zwycięstwa nikt nam juz nie zabierze. Christian Nade bohaterem Edynburga. Muszę przemyśleć taktykę. 4-4-2 przynosi znacznie lepsze rezultaty. Hearts 4 - 2 St. Mirren 1-0 Stewart '3 1-1 Murray '20 rz.k. 1-2 Robb '25 rz.w. 2-2 Nade '75 3-2 Obua '83 4-2 Nade '89
  21. "Heart-less beat Steel-less", "Polish force", "The Jambos smash The Steelmen" - oto tytuły wtorkowej prasy. Bohaterem spotkania został oczywiście Gawęcki. Szczupak Piotrka został też nominowany do plebiscytu na bramkę kolejki w programie podsumowującym pierwszą kolejkę na BBC Scotland. W drużynie atmosferę miałem iście wyborną. Zacząłem trochę studzić głowy niektórym chłopcom. Za parę dni jedziemy przecież do jaskini lwa - na Ibrox. Zabiorę tam olimpijczyków, którzy właśnie wrócili z Pekinu. Mocno ucieszyli się wynikiem kolegów. Sami nie mieli tęgich min, gdyż nie pokazali niczego wielkiego na Olimpiadzie. Po porażce z Argentyną przegrali 0-2 z Nigerią, a na osłodę zostało im tylko zwycięstwo nad Serbami (1-0) w tych dwóch meczach zagrał Mc Gowan, Visconte oglądał poczynania kolegów z ławki rezerwowych. Przed meczem z The Gers sypnęło ofertami. Mc Gowana i Drivera usilnie chce kupić Celtic. Odrzuciłem jednak oferty - to młodzi, mocno perspektywiczni zawodnicy (zwłaszcza Mc Gowan), którzy już w niedalekiej przyszłości będą stanowić o sile mojej drużyny. Dobry start w lidze postanowił mi też wynagrodzić właściciel Romanow. Za jego sprawą udało mi się zamienić malutki hotelowy pokoik na ładne mieszkanko nieopodal stadionu. Dwa spore pokoje, kuchnia i łazienka w typowej dla Edynburga kamieniczce zaspokajały zupełnie moje skromne potrzeby. Na przeprowadzkę nie było jednak czasu - trzeba było wsiąść do autobusu i jechać do Glasgow...
  22. Premiera ligi zbliżała się nieubłaganie. Międzyczasie polskie drużyny awansowały w komplecie do kolejnych rund europejskich pucharów. Legia wzięła rewanż za porażkę na Białorusi i po dwóch golach Grosickiego i jednym Edsona pokonali Gomel 3-0. Lech również pokonał swojego przeciwnika 2-1. Gole zdobyli Lewandowski i Peszko. Wisła z kolei wygrała z Anorthosisem Famagusta. Na wyjeździe Krakowianie wygrali 2-1 po golach braci Brożków. W rewanżu na Reymonta też okazali się lepsi. Tym razem łupem podzielili się Paweł Brożek, Cleber i Sobolewski. Tuż przed pierwszą kolejką SPL do klubu przyszły powołania na turniej olimpijski. Z reprezentacją Australii do Pekinu pojadą Mc Gowan i Visconte. Ten drugi zdobył nawet bramkę w meczu z Argentyną. Na nic się to jednak nie zdało, gdyż Argentyńczycy strzelili 3 gole. Zdobyli je... Messi, Aguero i Higuain. Absencja Mc Gowana trochę mnie martwiła, gdyż świetnie spisywał się w sparingach i widziałem go w pierwszym składzie. Ze niego do składu wskoczy Berra. Mój asystent przyniósł mi listę zawodników, którym kończą się kontrakty po tym sezonie. Było tam kilka ważnych nazwisk, toteż szybko zaprosiłem kilku delikwentów to biura, gdzie parafowali swoje nowe kontrakty. I tak Neilson, Stewart i Karypidis dostali miłe podwyżeczki. Mam nadzieję, że ich to zmotywuje. Przed inauguracją ligi odbyło się losowanie Pucharu Ligi - na Tynecastle przyjedzie Livingston. Pierwsza kolejka nie przyniosła wielkich niespodzianek. Wielka dwójka z Glasgow solidarnie wygrała swoje mecze, przegrali natomiast nasi rywale zza miedzy - Hibs. Nasz mecz graliśmy w poniedziałek. 1. kolejka Clydesdale Bank Premier League 11.08.2008 Hearts - Motherwell Tynecastle, Edynburg (17044 widzów) 1. Balogh - 2. Neilson, 3. Soley, 6. Berra, 33 Mendes - 10 Kingston, 5. Stewart, 14. Palazuelos, 25. Promes - 17. Obua - 8. Gawęcki Pełne trybuny, ładna pogoda, zauważyłem kilka polskich flag, teraz nie ma już ucieczki. Usiadłem w naszym boksie. Gwizdek - zaczęliśmy - poderwałem się na równe nogi - nie wysiedzę. Szybko przenosimy grę na połowę rywala. Wywalczamy aut z prawej strony. Kingston rzuca piłkę na pole karne rywala, jeden z obrońców wybija przed pole karne. Tam czeka Stewart, który podaje z powrotem do Kingstona. Ghanijczyk wrzuca płaską piłkę na pole karne. Bramkarz rusza w stronę dalszego słupka totalnie zapominając o Gawęckim, który stał przy bliskim. Piotrek dokłada nogę. Co jest?? Trybuny szaleją... czuje, że ktoś wskakuje mi na plecy... jest??? Jest!!!!! 1-0!!!! Goooooooooooollll!!!!! Patrzę na zegar boiskowy 1:08. Cóż za start!!! Motherwell chce szybko odrobić straty. Groźny strzał broni Balogh. 12 minuta. Kingston urywa się prawym skrzydłem chce wrzucać piłkę, lecz zostaje zablokowany. Rzut rożny - wrzuca Obua piłka leci na pierwszy słupek, wychodzi do niej bramkarz gości, jednak widząc że leci prosto na dwóch obrońców wycofuje się pewny interwencji któregoś z nich. Ci jednak patrzą jak zaczarowani na siebie i na piłkę myśląc zapewne, że ruszy do niej ten drugi. Nie rusza żaden, a łaciata ląduje na kolanie Rubena Palazuelosa, który wie dokładnie co ma z nia zrobić. Gooooooolllllll 2-0!!! Fantastyczny początek Hearts!!!!! Teraz trochę spokoju by się przydało. Motherwell w lekkim szoku - gubią się. Moi chłopcy to widzą. Chcą jeszcze raz ugryźć. 28 minuta - Mendes na lewej stronie zagrywa do środka do Stewarta. Ten przenosi grę na prawą stronę do Neilsona. Szkot podciąga parę metrów i zagrywa płaską, mocną piłkę do stojącego przed 16-stką Gawęckiego. Piotrek świetnie przyjmuje gubiąc kryjącego i wychodzi sam na sam z kiperem. Nie widzę strzału zasłonięty ale widzę trybunę z naszymi kibicmi za bramką. Amok!!! Moi piłkarze biegną uściskać strzelca. Piotrek wybiega spośród nich uradowany. 3-0!!!!! Uff chyba mogę usiąść. Za chwilę sędzia wznawia grę ze środka boiska. Znów wstałem. Krzyknąłem do Neilsona (który niedawno został wybrany kapitanem drużyny) żeby trochę uspokoił grę, bo niektóre głowy zaczęły się już palić. 38 minuta. Ruben Palazuelos wykonuje rzut wolny z okolicy środkowej linii boiska. Prostopadła wrzutka na pole karne, Gawęcki po raz kolejny gubie swojego markera i atakuje piłkę szczupakiem - ta trzepocze w siatce - goooooolll!!! 4-0!!!! Takiego startu nie mogłem sobie wymarzyć. Gawęcki zresztą pewnie też nie - ukłuł hat-tricka w swoim pierwszym oficjalnym meczu. Do końca połowy graliśmy już zupełnie spokojnie. W szatni w przerwie meczu panowała szampańska atmosfera. Nie mogło być inaczej - robiliśmy na boisku co chcieliśmy, Motherwell w zasadzie nawet nie próbuje nam przeszkadzać, wjeżdżamy w nich jak gorący nóż w kostkę masła. Będzie jedna zmiana. Widzę, że bardzo zmęczony jest już Promes, toteż wpuszczam na plac Drivera. Ostatnio chłopakiem interesował się sam Celtic, ale nie spieszno mi się pozbywać młodego Szkota. Zaczynamy drugą połowę. Po minucie już mamy rzut rożny. Driver wrzuca na pole karne - świetny nabieg na długi słupek Berry - główka - gooooooolllll!!!! 5-0!!!! To już nokaut. Goście próbują się odegrać, ale nie pięknymi akcjami, lecz brutalnymi faulami. Z lekkimi urazami z boiska schodzą Stewart i Obua. Na ich miejsce do gry desygnuję Eggera Jonssona i Stephena Husbanda. 74 minuta - faulowany Husband. 25 metrów od bramki piłkę ustawia Kingston. Sędzia gwiżdże, Kingston strzela nad murem. Bramkarz Motherwell rzuca się, ale piłka jest poza jego zasięgiem. Jeeeeeeest!!!!! Polska część trybun zaintonowała - Motherwell!!! - Co??? - 6-0!!!! Więcej bramek już nie padło w tym meczu. Koniec!!!! Euforia! The Jambos ruszają z kopyta. Podczas celebracji do szatni wpadają panowie Romanow - ojciec i syn, oraz pani dyrektor Julia Goncaruk. Wszyscy uradowani z głupawymi uśmieszkami... hmmm.... - Gratuluję zwycięstwa trenerze - gdzie Piotrek? Gdzie Piotrek? - pytali. Ktoś wskazał prysznic. We troje się tam władowali. Nagle rozległo się - o Jezuu!!!, - Piotrek.. gratulacje. Po chwili wyszli. Julia z rumieńcem... Na dzień dobry 6-0. Hell of a start. Trzeba kupić gazetę... Hearts 6 - 0 Motherwell 1-0 Gawęcki '2 2-0 Palazuelos '12 3-0 Gawęcki '28 4-0 Gawęcki 38 5-0 Berra '47 6-0 Kingston '74
  23. Nadszedł wreszcie wielki dzień - dziś mamy zmierzyć się z Man Utd. Piłkarze Fergussona przyjechali do nas bez kontuzjowanych Cristiano Ronaldo i Owena Heargraves'a. Ja, po zanalizowaniu poprzednich meczy, wybrałem następującą jedenastkę na dzisiejszy mecz: Balogh - Neilson, Mc Gowan, Soley, Wallace - Kingstone, Palazuelos, Stewart, Promes - Obua - Gawęcki Zaczęliśmy ostrożnie, podobnie Manchester. Po około piętnastu minutach sygnał do ataku dał Palazuelos posyłając świetną długą piłkę do Kingstone'a, który łądnie wrzucił do Gawęckiego. Strzał Polaka obronił Van der Sar. Potem United ruszyło do przodu kilkakrotnie zmuszając do interwencji Balogha. W 41 minucie zdobyli bramkę. Giggs urwał się lewym skrzydłem i wrzucił świetną piłkę na zamykającego akcję Naniego. Portugalczyk zgasił piłkę na nogę i świetną plasówką w długi róg zdobył gola. Do przerwy zatem 0-1. Na drugą część spotkania wpuściłem kilku rezerwowych, w tym testowanego Mendesa. Muszę powiedzieć, że byłem z jego postawy bardzo zadowolony. Zneutralizował działania przeciwników w swojej strefie i kilkakrotnie ładnie dośrodkowywał. Gole już nie padły, ale w 73 minucie pięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się młodziutki Stephen Husband. Piłka zatrzymała się na spojeniu. Po meczu byłem zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Ze swojej też, powieniaż po końcowym gwizdku podszedł do mnie sir Alex, uścisnął rękę i powiedział - Good game lad. Pokazaliśmy ładny futbol i nie mamy się czego obawiać przed meczem ze Sportingiem. Tak też powiedziałem zawodnikom w szatni przed meczem z utytułowanym rywalem z Portugalii. Na ten mecz jedna zmiana w składzie - Wallace'a zastąpi Marcos Mendes. Moi piłkarze wyszli zdeterminowani i z wiarą w sukces. Zagraliśmy kolejne dobre spotkanie. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy grę. Gawęcki miał świetną sytuację, ale trafił w słupek. Kolejny znakomity mecz rozgrywał Mendes. Jedyny gol padł w 70 minucie spotkania. Aut wyrzucał Neilson z prawej strony. Piłka trafia do Kingstona który wrzuca ją w pole karne. Jeden z obrońców wybija ją przed "szesnastkę", ale wprost pod nogi Stewarta. Przyjęcie, soczysty strzał - 1-0!!!!! Piękny gol. Po bramce spokojnie kontrolowaliśmy grę mając jeszcze kilka sytuacji - po jednej z nich Nade trafia piłką w poprzeczkę. Koniec meczu. Ładny mecz, zasłużosne zwycięstwo. Możemy spokojnie przystępować do ligi. Mendes dostał ofertę kontraktu - to dobry piłkarz - przyda się bardzo. Wykupiliśmy też z Debrecenu Balogha.
  24. Po kilku dniach spokojnej pracy właściciel zorganizował konferencję prasową, w której oficjalnie mnie namaszczono. Dziennikarze zadawali pytania, ale nie podawałem żadnych konkretnych odpowiedzi, jedynie trochę ogólników. Z rzeczy wartych wspomnienia wymienić można jedynie to, że moim wzorem prowadzenia drużyny jest Arsene Wenger. Konferencja trwała 45 minut. Pora wziąć się za wzmocnienia. Złożyłem ofertę Koronie Kielce w sprawie Piotra Gawęckiego (19 lat, ST, Polska). Opiewała na 40 tys funtów. Korona zaakceptowała taką kwotę. Następnie zacząłem przeglądać, komu skończył się kontrakt i można by go skaperować. Kilku zawodników dostało oferty, podobnie jak czterech trenerów. Jeden z nich z miejsca podpisał kontrakt - Dave Jones (30 lat, Anglia) został członkiem sztabu szkoleniowego - będzie odpowiedzialny za trening techniczy. Następnego dnia mieli dołączyć kolejni. No właśnie - mieli. Okazało się, iż prezesik postanowił wstrzymać ich transfery, gdyż dysponujemy - jak stwierdził - ich właściwą liczbą. Wkurzyłem się na niego. Trochę w odwecie odesłałem kilku Litwinów do domu: Ksanavicius, Mikoliunas i Zaliukas nie będą już piłkarzami The Jambos. Złożyłem tez ofertę wykupienia Balogha z Debrecenu i zwolniłem z kontraktów kilku nie rokujących zawodników z drużyny rezerw. Kolejne dni przyniosły transfery: Piotr Gawęcki przeszedł do nas z Kielc, mojego rodzinnego miasta a Marino Promes (30 lat, AM R/L, Holandia) i Seyfo Soley (28 lat, DC DM M C, Gambia (37A, 194 cm wzrostu!) dołączyli do teamu z wolnego transferu. Przyszła pora na mecze sparingowe. W tych spotkaniach testowałem różne ustawienia i konfiguracje składu bez większego wglądu w wyniki. I tak: Scunthorpe 2 - 1 Hearts (Sparrow '14, Pearce '45 - Palazuelos 51) Gillingham 1 - 2 Hearts (Bentley '71 - Nade '64, Husband '90+4, w '75 minucie Nade nie wykorzystał rzutu karnego) Ross County 1 - 3 Hearts (Golabek '69 - Glen '39, Obua '44, Mrowiec '78) Leeds 1 - 1 Hearts (Howson '13 - Gawęcki '11) W ostatnim meczu zagrał tesowany Owen Price (21 lat, AM R ST, Anglia), ale nie zrobił wrażenia, toteż po 2 tygodniach będzie nadal szukać klubu. W międzyczasie do rozgrywek o Puchar UEFA przystąpiły zespoły znad Wisły: Gomel 1 - 0 Legia (Hakobyan '54) Lech 6 - 0 Sant Julia (Peszko ' 23 '58 '78, Stilic '32, Bandrowski '35, Arboleda '37) Zaczęliśmy przygotowania do dwóch towarzyskich hiciorów. Na testy na Tynecastle przyjechał Marcos Mendes (28 lat, D L WB L AM L/C, Brazylia). Sprzedaliśmy też Matthew Parka (20 lat, D L, M L, Australia) z drużyny rezerw do Burnley za 100 tys. funtów. Mecz z United zbliżał się wielkimi krokami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...