Skocz do zawartości

PiotruH

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 242
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Zawartość dodana przez PiotruH

  1. Taki kurs to musiałbym zagrać za 2000, żeby być zadowolonym z zysku, a nie mam jaj większych od torby, żeby za tyle zagrać Tak jak mówiłem, zagram za stówkę i z 600 też będę zadowolony (co pomnożę w weekend :P )
  2. Też z reguły nie stawiam chyba, ze przeciwko Radwańskiej, bo zawsze są zajebiste kursy, a lubi wtopić Szukam pretekstu do obejrzenia meczu, a miło by było spędzić święta z zastrzykiem dodatkowej gotówki. Zagram asekuracyjnie za 100, a druga stówka do sakwy
  3. MaKK: święto, że wygraliśmy z Juventusem czy, ze wg. wygraliśmy na wyjeździe? :P Brachu: Dzięki. __________________________________________________________________________________________ 25.10.2009 Serie A [10/38]: [10] Fiorentina-Legnano [1] (Handanovic- Lizarazo, Wojciechowski, Gioda, Mancini- Novotny, Fernando, Guti, Moran- Cosme Carolo) Ponownie po wyczerpującym starciu, nie mieliśmy za wiele czasu na odpoczynek, ale jeszcze tylko trzy spotkania i będzie przerwa na mecze reprezentacyjne. Dzisiaj w wyjściowej jedenastce dokonałem kilku roszad, zmieniając cała prawa stronę w naszym ustawieniu. Pierwsza połowa należała do nas. Może nie oddaliśmy zbyt wielu strzałów, ale to co mieliśmy to wykorzystaliśmy. Najpierw po kwadransie gry, Moran zrobił użytek z zagrania za plecy i ekwilibrystyczną przewrotką, uradował naszych fanów. Następnie w 32. minucie, Hugo Carolo na raty, ale co najważniejsze skutecznie, podwyższył prowadzenie i teraz pozostawało nam tylko utrzymać korzystny rezultat przez następne trzy kwadranse. Ich trochę się obawiałem, a konkretnie pierwszego z nich, ponieważ z reguły źle wchodzimy w drugie odsłony. Tym razem było inaczej, gdyż stworzyliśmy sobie kilka dogodnych okazji, ale liczne parady Nesterova, pozwoliły zachować nadzieję na urwanie nam punktów, przez graczy „Fiołków”. Później delikatna przewaga zaczęła się rysować po stronie gospodarzy, lecz kiedy bardziej się oni zapędzili pod nasza bramkę, to natychmiast wyszliśmy z kontratakiem, który do pustej bramki, wykończył Moran. Prowadząc aż trzema bramkami, pozwoliłem sobie wprowadzić zdolną młodzież do formacji obronnej, co kosztowało nast. Utratę gola po błędzie jednego z nich (Berardiego). Natychmiast jednak odskoczyliśmy przeciwnikowi na trzy bramki po golu Pelle i odnieśliśmy kolejne wyjazdowe zwycięstwo, w słusznych rozmiarach.
  4. Są tu jacyś gracze buka? Wczoraj trafiłem ładnie Alessandrię x2, 4.2 kurs za 50 zł. Mocno dzisiaj kusi all in na Polki z ruskimi, kurs 6.5 (rano był 8!). Nie znam się na "ręcznej" pań więc może ktoś jest w stanie coś doradzić?
  5. Bo już wtedy wiedziałem Posada była mocno zagrożona. Rozmowa była płynna i mnie wzięli. To ile Ty kur*** jesteś do przodu z grą? :P :o
  6. 21.10.2009 Serie A [9/38]: [7] Juventus Turyn-Legnano [1] (Handanovic- Drouin, Wojciechowski, Gioda, Mancini- Denneboom, Fernando, Guti, Moran- Hyun-uk Jo, Hugo Carolo) Nikt o zdrowych zmysłach, przed startem sezonu, nie zakładałby, że w dziewiątej kolejce kiedy przychodzi nam grać w Turynie, to my okupujemy pozycję lidera. Dodatkowo w lidze nie znalazł się jeszcze na nas mocny i jesteśmy jedyna ekipą, która nie poniosła porażki. To miało się zmienić po dzisiejszym spotkaniu i tego pierwotnie się spodziewałem, jednak gdy ujrzałem wyjściowa jedenastkę, chyba najlepszej drużyny świata, to uznałem, że niekoniecznie musimy dzisiaj przegrać. W składzie gospodarzy brakowało takich tuz jak Ibrahimovic, Chiellini czy Makinwa, jakby trener turyńczyków nas lekceważył. Ja z kolei wystawiłem najsilniejszy skład jaki w danej chwili miałem do dyspozycji i po cichu liczyłem na urwanie gospodarzom punktów. Już w 4. minucie, bezsprzecznie największa gwiazda na boisku – Buffon, potwierdził swój wielki kunszt bramkarski, instynktownie broniąc uderzenie głową Gutiego z paru metrów. Po tej akcji zyskaliśmy rzut rożny, który po dośrodkowaniu Hugo Carolo, na bramkę zamienił Fernando, a trybuny na Delle Alpi, zamilkły. Odpowiedź gospodarzy, nastąpiła w 12. minucie, ale Handanovic jakimś cudem, wybronił próbę lobu Fernando Genro. My z kolei w 31. minucie, byliśmy bardzo bliscy podwyższenia sensacyjnego prowadzenia, kiedy Emerson stracił piłkę przed swoim polem karnym, ale Hyun-uk Jo, nie potrafił pokonać w akcji sam na sam, Buffona. Po naszej stronie, pierwsze skrzypce również grał bramkarz, który parokrotnie naprawiał, mnożące się w defensywie błędy i to dzięki postawie Słoweńca, do szatni schodziliśmy z niewielkim prowadzeniem. Po zmianie stron, spodziewałem się huraganowych ataków ze strony „Starej Damy”, lecz dobrze spisywał się środek naszej pomocy, który ograniczał ataki rywala, do strzałów z dystansu. Po 15. minutach gry, mieliśmy stuprocentową okazję, która została zaprzepaszczona przez Dennebooma, kiedy ten z kilku metrów, trafił w sam środek bramki, gdzie był ustawiony Buffon. Boski Gigi, popisał się jeszcze lepszą interwencją w 67. minucie. Wtedy to wyszliśmy z akcją 2 na 1 i Hugo Carolo w tempo zagrał do Pelle, a ten musiał tylko dołożyć nogę. Także też uczynił, ale wyciągnięty jak struna Buffon, potwierdził dlaczego do dzisiaj jest najdroższym bramkarzem na świecie. Mieliśmy już tyle wybornych okazji, że już dawno powinniśmy prowadzić dwoma bramkami i podskórnie czułem, że się to na ans zemści. Nie myliłem się i w 78. minucie, zagranie ręką w polu karnym Wojciechowskiego, oznaczało jedenastkę, która pewnym strzałem, na bramkę, zamienił Emerson. Byłem wielce niepocieszony z tego remisu, ponieważ ewidentnie zasłużyliśmy na wygraną. Los jednak się do nas uśmiechnął i to w najbardziej niespodziewanym momencie. Sędzia doliczając trzy minuty, pozwolił nam jeszcze przeprowadzić ostatnią akcję. Novotny w akcji sam na sam nie dał rady Buffonowi, ale na całe szczęście, futbolówka wróciła pod jego nogi i za drugim podejściem, dograł on wzdłuż linii bramkowej do Hugo Carolo, a Portugalczyk będąc na minimalnym spalonym, wpakował piłkę do siatki. Obrońcy Juventusu wyczekiwali reakcji sędziego liniowego, ale ten pozostał niewzruszony i nie podnosząc chorągiewki w górę, zapewnił nam zwycięstwo. Zapewne był to błąd sędziego, ale jak to mówią „oliwa nie żywa…” i z przebiegu spotkania, odnieśliśmy sensacyjne, aczkolwiek jak najbardziej zasłużone zwycięstwo. Stephen Drouin stłukł żebro i odpocznie od gry przez 2 tygodnie, więc jego miejsce w składzie zastąpi najpewniej Lizarazo.
  7. Bo kiedyś już wspomniałeś, że jak Szkocja to najchętniej Celtic lub Hibs. Wystarczyło pewnie, że nawet "lekko zagrożona" była posada w Edynburgu i się do nich zgłosiłeś, a dalej renoma menedżera zrobiła swoje i MUSIELI Cię mieć
  8. PiotruH

    De zero a herói

    Dlatego wolę grać na "kulkach" w starego FMa, bo nawet jeśli są tam takie babole to ich nie widać Ile drużyn awansuje z grupy mistrzowskiej?
  9. Tak myślałem, że wylądujesz w Hibs Zamierzasz sięgnąć po kogoś z Lurgan czy nie chcesz rozbrajać swojego byłego pracodawcy?
  10. 17.10.2009 Serie A [8/38]: [1] Legnano-Livorno [15] (Janukiewicz- Lizarazo, Wojciechowski, Berardi, Ferrara- Nordtveit, Moran, Niccolai, Denneboom- Cosme, Hugo Carolo) Straszliwie byłem wkurzony na WZPN za to, że po meczu pucharowym mieliśmy zaledwie jeden dzień na odpoczynek przed kolejnym ligowym starciem. To jest po prostu paranoja i dzisiaj kilku kluczowych zawodników, musi usiąść na ławce by nie złapało ich przemęczenie. Dobrze, że gramy ze średnim Livorno więc powinno się udać przedłużyć serię meczów bez porażki w lidze. Patrząc na końcowy wynik, można odnieść wrażenie, iż zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, upokarzając przeciwnika. Rzeczywistość była jednak zgoła inna i dzisiejszy mecz, był jednym z najsłabszych w naszym wykonaniu w tym sezonie. Początek należał do przyjezdnych, którzy szybko oddali nam pole gry, ale i moi zawodnicy nie kwapili się do huraganowych ataków. Wykorzystaliśmy to co mieliśmy i dopiero po stracie bramki, coś u nas się ruszyło. Moi piłkarze poczuli, że komplet punktów, może im się wyślizgnąć z rąk i w końcu zaczęli grać na miarę moich oczekiwań. Dwie z kilku bramkowych sytuacji, pozwoliły odnieść cenne zwycięstwo i umocnić się na kilka dni na pozycji lidera. Tę możemy najprawdopodobniej stracić już po kolejnej kolejce, kiedy to zagościmy w Turynie na starciu z mocarnym Juventusem.
  11. 15.10.2009 Puchar UEFA, faza grupowa [1/4]: [-] [GER] Bayer Leverkusen-Legnano [iTA] [-] (Handanovic- Drouin, Gioda, Wojciechowski, Mancini- Denneboom, Fernando, Guti- Novotny- Hyun-uk Jo, Hugo Carolo) Zmagania w trudnej grupie pucharowej rozpoczynamy od wyjazdowej potyczki z popularnymi “Aptekarzami”. Wydaje mi się, że to właśnie z nimi będziemy się tłukli o awans z trzeciej lokaty, także niedobrze się stało, iż musimy mierzyć się z nimi na wyjeździe. Teraz kluczowe jest zatrzymanie Marcelo, Noguery i Berga, którzy uchodzą za największe gwiazdy niemieckiej ekipy. Dobrze by było dzisiaj nie przegrać i mam nadzieję, że nasz najsilniejszy skład (za wyjątkiem kontuzjowanych Ze Castro i Filipe Falardo), sprosta temu zadaniu. Swoje aspiracje do gry w wyjściowym składzie, w 5. Minucie, zgłosił Novotny. Ten uniwersalny zawodnik zastąpił dzisiaj Morana, ponieważ na (o dziwo) defensywnie ustawionego przeciwnika, chciałem zwiększyć siłę ofensywną. Słynący z dokładnych dośrodkowań – Drouin, dograł na nos do wychodzącego Novotnego, a ten nie do końca mierzonym wolejem, pokonał bramkarza Leverkusen. Gospodarze natychmiast posłali większe siły do ofensywy, lecz brakowało im precyzji i w podaniach i strzałach. Niestety w 27. minucie, genialny technik Sandro, przymierzył z 30. metrów, a spóźniony z interwencją Handanovic (zasłonięty przez Ozturka), nie zdołał zapobiec utracie bramki. Tej jednak wydaje mi się, że nikt by nie obronił, więc nie mogę mieć do Słoweńca najmniejszych pretensji. Gol ten zwiększył śmiałość zawodników gospodarzy, którzy chcieli pójść za ciosem i natychmiast liczyli na zdobycie kolejnego trafienia. Zapomnieli wtedy o obroni i o mały włos się na nich to nie zemściło kiedy Hugo Carolo, wyszedł z akcją sam na sam. Jego szarżę zatrzymał jednak interweniujący Wachter i nadal na tablicy świetlnej, widniał wynik remisowy. Pięknej bramki pomocnikowi gospodarzy, pozazdrościł Hyun-uk Jo, który z rzadka decyduje się na uderzenia zza pola karnego. Tym razem jego próba okazała się być strzałem w dziesiątkę, a futbolówka ku uciesze naszych fanów, z impetem wpadła w samo okienko bramki niemiaszków. Przed przerwą, stworzyliśmy sobie jeszcze jedną okazję, ale fatalnie wykończył ją Denneboom, posyłając piłkę…na aut, przez co zdecydowałem się na zmianę holenderskiego skrzydłowego, w przerwie meczu. Początku drugich odsłon to chyba najsłabszy moment w naszym wykonaniu w każdym spotkaniu. Tym razem jednak to my, powinniśmy zdobyć szybkiego gola, ale Hyun-uk Jo za daleko wypuścił sobie piłkę, a ta po chwili padła łupem bramkarza. W kolejnej akcji złapałem się za głowę, jak piłka nie wpadła do siatki, ponieważ Hugo Carolo trafiając w bramkarza, umożliwił dobitkę swojemu partnerowi z ataku, który z kilku metrów, nie trafił do opuszczonej bramki. Po tych sytuacjach pomyślałem, ze musi się to na nas zemścić. Tak się jednak nie stało, ponieważ nie miało prawa się stać, kiedy drużyna przeciwna praktycznie nie atakuje. Powinniśmy dzisiaj byli rozgromić ekipę faworyzowanych graczy z Leverkusen, ale tak się nie stało, ponieważ albo psuliśmy akcję na potęgę jak czynił to Hugo Carolo, albo w jakiś nadprzyrodzony sposób bronił Wachter. Ostatecznie wygraliśmy 3:1, kiedy w końcówce spotkania, wykorzystaliśmy kontratak. Zagraliśmy kapitalne zawody i jeśli tak mamy grać w rozgrywkach pucharowych to jestem spokojny o awans z grupy. Vitoria Guimaraes-Olympique Marseille 0:3 (Kranjcar, Adebayor, Niang)
  12. No od ebooka...Nie wiem czemu tak. Jak czytam papierową książkę podczas podróży to jakoś nic mi się nie dzieje. A domowa biblioteczka służy jako uzupełnienie wnętrza więc to nawet i lepiej :P
  13. Mnie od tego bolą oczy (a nie mam wady wzroku:/ i...robi mi się niedobrze wtf?) Mój rok czytelniczy taki se. Porywająca ilość to nie była, ale lektury, które chciałem sobie zakupić to zakupiłem i nie kurzą się na półce. Jeśli mapy się czyta (a profesor od kartografii mówił, że tak właśnie jest) to liczba będzie jednak imponująca. Kolekcja map została w tym roku powiększona o sztuk 31
  14. MaKK: Mogłem zremisować, ale ja tam się cieszę, że utarłem im nosa, bo dla mnie w tym FMie, zawsze to był jeden z bardziej niewygodnych rywali, podobnie jak Porto. Buli: zapraszam Smętek: Miło, że nadgoniłeś lekturę Chciałbym zwiększyć tempo rozgrywki, ale niestety jak nie praca to w domu multum obowiązków, a jeszcze teraz okres przedświąteczny to już intensywnie nawet na uczelni :/ Po świętach wracam z dyżuru to wtedy będzie czas na granie non-stop __________________________________________________________________________________________ 11.10.2009 Serie A [7/36]: [3] Legnano-Genoa [18] (Janukiewicz, Drouin, Lizarazo, Wojciechowski, Ferrara- Novotny, Fernando, Rebecchi- Recoba- Pelle, Hugo Carolo) Swoje wiedzieliśmy przed tym spotkaniem, że to my jesteśmy ekipą lepszą niż drużyna z Genui. Cechują się oni najgorszą w tym sezonie defensywą, a mimo to zostali uznani za faworyta tego spotkania. Przed nami w terminarzu ciężkie spotkania więc dzisiaj postanowiłem wystawić zmienników, za wyjątkiem Hugo Carolo, ponieważ liczyłem, że Portugalczyk wreszcie zacznie w lidze strzelać. Raptem po 63. sekundach gry, przekonałem się o słuszności swego posunięcia. Pelle zagrał prostopadłą piłkę, a Hugo Carolo wpadł rozpędzony, pomiędzy dwóch defensorów gości i po chwili uderzył po długim rogu, wykorzystując błędne ustawienie Andersona. Następnie, kolejne minuty spotkania, należały do chcących odrobić stratę, gości. Świetnie spisywał się Janukiewicz, który w akcjach sam na sam, dwukrotnie zatrzymał największe gwiazdy ekipy z Genui, a mianowicie Milito i Besagno. My też jednak z przodu nie błyszczeliśmy i w 18. minucie, bliźniaczo podobnym, niechlubnym wyczynem, „popisał się” Hugo Carolo. Później i Pelle z kilku metrów nie znalazł sposobu na bramkarza gości, a te niewykorzystane „setki” musiały się na nas zemścić. Miało to miejsce w 35. minucie, kiedy z lewej flanki do pola karnego ściął Belluschi i założył on dziurę Lizarazo. Ułamek sekundy później, mój kolejny defensor skiksował i Wojciechowski minął się z piłką, a Jonssonowi pozostało tylko skierować piłkę do siatki obok bezradnego Janukiewicza. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem remisowym i obydwie drużyny miały swoje szansę, jednak liczniejsze okazje, pojawiały się po stronie gości. W 53. minucie, po raz kolejny zawiódł mnie Pelle, który otrzymawszy podanie na milimetry od Drouina, chybił bezpośrednio z powietrza. Druga połowa była znacznie spokojniejsza od pierwszej i jak się okazało, zmniejszone tempo spotkania pogrążyło przyjezdnych. W 70. Minucie, stracili oni bramkę praktycznie z niczego, kiedy asekurowany przez dwóch defensorów przeciwnika Nordtveit, wygrał niespodziewanie walkę w powietrzu, a piłka powoli wpełzła do bramki. Teraz było jasne, że ponownie nasz oponent na nas naciśnie i tak właśnie było. Swój dzień miał jednak nasz bramkarz, który raz za razem radził sobie z uporczywymi strzałami Milito. W ostatnich sekundach spotkania, po kontrataku, Pelle wreszcie pokonał Andersona i ustalił wynik spotkania na niesprawiedliwe 3:1. Przeciwnik oddał ponad dwukrotnie więcej strzałów od moich podopiecznych, a mimo to musiał uznać naszą wyższość i nadal musi czekać na odbicie się od dna.
  15. PiotruH

    De zero a herói

    Łady comeback na inaugurację Ale skoro zamierzasz pociągnąć tę karierę jak najdłużej (do rozwoju postaci menedżera) to opisywanie każdego spotkania z osobna może trochę potrwać i nie wiadomo czy jak będziesz zostawał trenerem Barcelony czy Realu to czy nie wyjdzie FM17 . Chyba, z szybko się wybijesz z Realu to wtedy to zda egzamin kiedy grając w lepszej lidze, każdy opisany mecz będzie przez czytelników wyczekiwany Pomysł super! Vami go w tym FM (dział kariery) szybko porzucił także mam nadzieję, że w Twoim opku przez cały rok będę mógł śledzić wzrost "od zera do bohatera" .
  16. Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze 1 1 Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 1 1 Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Ruch Chorzów 1 2 Górnik Łęczna - Lechia Gdańsk 2 1 Jagiellonia Białystok - Cracovia 0 2 X Korona Kielce - Legia Warszawa 0 2 Piast Gliwice - Lech Poznań 2 2 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Śląsk Wrocław 1 2
  17. Słabo...5 to przecież nie 7 bramek :P do poprawy!
  18. PiotruH

    De zero a herói

    Może być ciekawie, a portugalski klimat Ci chyba sprzyja Jakie ligi masz załączone na wstępie?
  19. Śląsk Wrocław - Górnik Łęczna 2 2 Ruch Chorzów - Jagiellonia Białystok 2 0 Pogoń Szczecin - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1 1 Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 1 1 Górnik Zabrze - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2 0 Lech Poznań - Zagłębie Lubin 2 1 Legia Warszawa - Piast Gliwice 1 1 X Cracovia - Korona Kielce 3 0
  20. Dzięki, że tak mi kibicujesz, że wolałbyś żebym z nimi odpadł :P
  21. Chomik: Dzięki. Co do grupy to mogła być też lżejsza :P, Bilbao to ścisły top :( Buli: Dzięki za wykrakanie! Cudów od niego nie oczekuję. Bardziej martwi mnie postawa Hugo Carolo w lidze...w pucharach strzela, a w lidze 5 spotkań...1 gol...i średnia 6.2! A przecież w poprzednim sezonie tyle bramek naładował. ________________________________________________________________________________________________ 27.9.2009 Serie A [6/36]: [6] Legnano-Milan [3] (Handanovic- Drouin, Gioda, Ze Castro, Mancini- Denneboom, Moran Fernando, Guti- Hyun-uk Jo, Hugo Carolo) Terminarz nas nie rozpieszcza i raptem trzy dni po starciu z Celtami, musimy stawić czoła mocnemu Milanowi. Mediolańczycy w tym sezonie chcą wreszcie zakończyć sezon na podium i ich skład zdaje się potwierdzać aspiracje „Rossonerich”. Pałamy rządzą rewanżu za ostatnią kolejkę ubiegłego sezonu, kiedy to zostaliśmy wręcz upokorzeni, wynikiem 3:7. Dzisiaj ponownie postanowiłem zagrać klasycznym 4-4-2 z kapitalnym Moranem w środku pola. Pierwszą okazję, stworzyła sobie moja ekipa. Miało to miejsce w 13. minucie, kiedy z dalekiego rzutu wolnego, piłkę w pole karne wrzucał Mancini. W powietrzy najlepiej zachował się Denneboom, który mimo krycia, oddał mocne uderzenie głową, ale instynktowna parada Villaniego, zapobiegła utracie bramki. W 25. minucie, stworzyliśmy obie już stuprocentowa okazję. Hugo Carolo, mając na plecach nękającego go Nestę, wyłożył piłkę do Fernando, który z kilku metrów, nie potrafił oddać celnego strzału, a do wyboru miał praktycznie każde miejsce w bramce gości. Po początkowych minutach przewagi z czasem inicjatywę przejęli przyjezdni. Pierwsza ich stuprocentowa okazja, miała miejsce dopiero w 58 minucie. Ronaldinho świetnie rozprowadził Orlandiego, a młody wirtuoz włoskiej piłki w akcji sam na sam, nie sprostał Handanovicowi. W 67. minucie, rzut wolny z 17. metra, miał bić Pirlo. Każdy wyczuwał bramkę w powietrzu, ponieważ jest to istny geniusz tych stałych fragmentów gry. Futbolówka zgodnie z przewidywaniami, ominęła mur i zmierzała pod poprzeczkę, ale i tym razem górą był nasz goalkeaper. W drugiej połowie nie stworzyliśmy żadnego zagrożenia pod bramką rywali i kiedy nasi kibice myśleli, że spotkanie skończy się bezbramkowym remisem, po naszej miernej grze, to stało się coś, czego nikt się nie spodziewał po przebiegu spotkania. W dosłownie ostatniej akcji meczu, piłkę do Drouina na prawym skrzydle przedłużył Novotny, a ten dograł w pole karne do Pelle. Włoch, który nie zdobył jeszcze bramki dla nowego klubu, zdecydował się na uderzenie z niemalże zerowego kąta, a futbolówka o dziwo wpadła po długim rogu do siatki, co było równoznaczne z dopisaniem do naszego dorobku punktowego, trzech oczek. Niezasłużona wygrana sprawiła, że w Legnano panują kapitalne nastroje i wszyscy wyczekują już kolejnego przeciwnika. Dodatkowo był to pierwszy w tym sezonie mecz, w którym zachowaliśmy czyste konto w defensywie i to przeciwko tak naszpikowanej gwiazdami, drużynie. Z gry na 2 tygodnie, został wyłączony Guti jednak teraz przed nami jest przerwa reprezentacyjna, więc Portugalczyk na kolejne spotkanie, powinien dojść do siebie.
  22. PiotruH

    W klubowych rytmach

    Oj widzę, że dla kolegi wyjazdowe spotkania w lidze, są nie lada orzechem do zgryzienia. Masz może w bazie Francisco Fuentesa? (co to był za killer:o pamiętam jak dla mojego Veendamu, zdobył w wyjazdowym meczu z Interem aż 6 bramek i walił ich po 50 w sezonie, a nie miał jakichś dobrych statystyk).
  23. 24.9.2009 Puchar UEFA, I runda [2/2]: [iTA] Legnano-Celtic Glasgow [sCO] (Handanovic- Drouin, Gioda, Wojciechowski, Mancini- Denneboom, Moran Fernando, Guti- Hyun-uk Jo, Hugo Carolo) Wszyscy z niecierpliwieniem wyczekiwali rewanżowego starcia ze Szkotami, które miało nam otworzyć furtkę do występu przynajmniej w fazie grupowej Pucharu UEFA. Na wyjeździe, mimo gry w osłabieniu zdołaliśmy odrobić straty i z wyniku 0:2, wyciągnęliśmy na bardzo dobry, bramkowy remis. Dzisiaj ponownie jesteśmy poważnie osłabieni. Na środku obrony postawiłem na Wojciechowskiego, który był co prawda w ostatnich pojedynkach, słabszy od Lizarazo, lecz dzięki występom w młodzieżowej reprezentacji, jest on w miarę ograny. W środku pomocy zagra dzisiaj Moran, zresztą i tak wystąpiłby on od pierwszej minuty, ponieważ pierwsze starcie z Celtami, nauczyło mnie, iż z wyspiarzami trzeba zagęścić środek pola i osamotniony Fernando, to zdecydowanie za mało na ambitnie grających szkotów. O słuszności dokonanych zmian, przekonałem się już raptem po upływie 5 minut gry. Wojciechowski wygrał starcie w powietrzu co zainicjowało nasz atak, a piękną finalizacją akcji, popisał się Moran. Ten chyba najzdolniejszy młodzieniec w Legnano, doskonale przymierzył z ponad 25. metrów, a podkręcona piłka, wpadła obok wyciągniętego Boruca do siatki. Niestety zbyt długo nie nacieszyliśmy się z tego prowadzenia, bowiem chwilę później szybki kontratak, wyprowadzili goście, a w decydującej jego fazie, Beattie, przytomnie zagrał do biegnącego wzdłuż niego O’Connora, który bez problemów, skierował piłkę do pustej bramki. Mecz mógł się kibicom podobać, gdyż był toczony w bardzo szybkim tempie i obydwie ekipy postawiły dzisiaj na atak. O ile strzał Fernando z rzutu wolnego efektowną robinsonada wybronił Boruc, to wobec szczupaka Hugo Carolo, po głębokim dośrodkowaniu od Dennebooma, nie miał już nic do powiedzenia. Teraz prowadząc 2:1, musieliśmy szukać swojej szansy na zdobycie kolejnego gola, ponieważ następna bramka dla Celtów, oznaczałaby dla nas poważne kłopoty. Następnie obydwie ekipy, szachowały się ciekawymi akcjami, jednak w nich górą byli już bramkarze obydwu zespołów. Wreszcie w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, uśpieni goście zostali skarceni. Ewidentnie myślami byli już w szatni kiedy do wyrzutki Dennebooma, wyskoczył Gioda i z bliska wprawił nas w doskonałe nastroje. Te były jeszcze lepsze, ponieważ otumaniony gość już po kilkunastu kolejnych sekundach, musiał przyjąć kolejny cios, który podłamał im morale. Wybicie od Boruca, przejął Gioda, a Moran, po raz drugi tego wieczora, przepięknie zakręcił piłkę ze znacznej odległości, zgłaszając swoje aspiracje do wyjściowej jedenastki i stałej zmiany ustawienia na klasyczne 4-4-2. Trzeba będzie to rozważyć jak ten młodzieniec ma tak grać. Szybko po zmianie stron, Beattie dał nadzieje swojej ekipie, zdobywając kolejnego gola w tym dwumeczu, jednak dzisiaj byliśmy ekipą za mocną dla wyspiarzy. Kolejne dwie akcje to nasze dwie bramki, po których przeciwnik, nawet tej klasy co Celtic, nie miał prawa się już podnieść. My uspokoiliśmy grę i po dokonaniu szeregu zmian, spokojnie dociągnęliśmy świetny wynik do końcowego gwizdka. Przed spotkaniem nikt nie zakładał takiego scenariusza, że przejedziemy się po tej mocnej ekipie niczym walec. Bohaterem spotkania, został wybrany młodziutki Moran, ale na uwagę zasługują także aż trzy asysty Dennebooma, który za nic nie chce oddać miejsca w składzie, Novotnemu. Jako, że jest to nasz dziewiczy występ w europejskich pucharach to byliśmy losowani z ostatniego koszyka w fazie grupowej. Teoretycznie mieliśmy trafić na samych silniejszych rywali i może poza Vitorią Guimaraes (D), zdecydowanie tak było. Łysy z UEFA skojarzył nas z bardzo mocnymi przeciwnikami jak Athletic Bilbao (D), Bayer Leverkusen (W) i Olympique Marseille (W). O awans z grupy będzie bardzo ciężko, ale skoro tak rozgromiliśmy Celtic to nic nie jest niemożliwe.
  24. No, no...takim klubem wygrać LM. Szacunek ale ten FM był strasznie łatwy (mi udało się Academicą 2x z rzędu zdobyć LM i to po 3 sezonie bodajże...a w FM06 LM wygrałem tylko RAZ, grając w niego już 10 rok). Zdobędziesz teraz KMŚ i Superpuchar to może zmienisz otoczenie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...