Skocz do zawartości

z0nk

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 311
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez z0nk

  1. Dodałbym, że trzeba też pamiętać, że nomadzi potrafią podobnie mobilizować wojska "z powietrza". Póki co to wiedza niepraktyczna, ale na dalszym etapie gry już może się walczącemu w Polsce przydać. Nie żeby zmniejszało to obniżenie morale, gdy nagle z d... pojawia się trzykrotnie większa armia niż się spodziewało
  2. Sprawdzę w domu O tym nawet nie wspominałem. Myślałem, że @Brachu to zna
  3. A masz błędy jak u mnie w czcionkach czyli zamiast "Your friend" wpisane jest "YOU_REL_FRIEND"? Robiłem weryfikację plików i dalej to wyświetla tak samo. W sumie mógłbym się pokusić o reinstall, albo płacz na forum paradoxu, ale chyba mi się nie chce ^^ Dawno nie grałem tribalami, ale chyba też jakieś prawa obligujące się im ustawiało?
  4. Staraj się uzyskać wojska z eventu jednego z doradców. Jeżeli chodzi o wojnę z Kujawami unikaj divinera, z tego co pamiętam to musisz wypowiedzieć świętą wojnę, aby te jednostki się nie zbuntowały. Co do sojusznika, dopóki nie jest się jego suwerenem chyba może odmówić. Podkreslam chyba Wasale w zasięgu państwa zawsze udostępnią wojska, ale ich ilość zależy od praw i ich sympatii do Ciebie, dlatego warto trzymać najlepsze hrabstwo na starcie dla siebie
  5. z0nk

    Ród Leszczyców

    No niestety tereny polskie są dość ciężkim gruntem :< Ja sugeruję zamiast kłódeczki podejście nr dwa w tym temacie!
  6. Około 75 lat i jeszcze 250 lat przed nim!
  7. Fakt. Paru facetów zjedzonych, paru okaleczonych po torturach, bękarty nawet z bliskimi kuzynkami, synowymi itp. Z Ridżosa jest kawał pojeba
  8. z0nk

    Czeski film

    I za to je tak kochamy!
  9. Czemu tu się dziwić skoro są bardziej lojalne na ostatnich 15 wasali, którzy knuli niecne rzeczy przeciwko mnie ledwie 2 to kobiety. Fakt, że jest ich mniej, a dwa to pokłosie skupienia na uwodzeniu.
  10. z0nk

    Highway to heaven

    Nie mogę zapominać o obowiązkach selekcjonera, a przed nami w końcu finałowa faza eliminacji do Mistrzostw Świata. Czas rozesłać powołania (na zielono nowe powołania w porównaniu z poprzednim zgrupowaniem): BRAMKARZE: Nie ma tu żadnych zmian. Kushibiki to klasa sama w sobie, znowu udowadnia to w tym sezonie, a Kaji to najlepszy bramkarz IO. BOCZNI OBROŃCY: Egashira ma swoje wzloty i upadki, ale na IO w 6 meczach wycisnął ocenę 8.14 i zaliczył 4 asysty! Sakai dalej jest gwiazdą swojego klubu. Sasaki został wykupiony z Westbrom po spadku za 16.25 mln €. Na IO zagrał nieźle (7.68). Nagaoka dalej błyszczy więc chcę zobaczyć go w akcji jeszcze raz. STOPERZY: Nishiguchi jeszcze nie zagrał w klubie, ale na IO był czołowym zawodnikiem osiągając tam ocenę 8.11! Ueda prezentuje tak świetną formę ostatnio, że grzechem byłoby niepowołanie go. Morikawa obniżył póki co loty, ale liczę, że znajdzie formę. Takeda bardzo solidnie spisał się na IO, tworząc z Nishiguchim świetny duet, więc naturalnie załapał się do kadry! ROZGRYWAJĄCY: Shibasaki kolejny rok lideruje swej ekipie i to mimo urazu na samym początku sezonu. Na szczęście Morisaki w doskonałym momencie zaczął grać i pokazuje dlaczego jest jego następcą. Na IO wycisnął 7.83 grając w każdym meczu i mając 91% celnych podań! Jego zmiennikiem był Kono i spisał się nieźle więc wraca do kadry. Dla OPŚ nie było miejsca na IO, a w klubie póki co Kido nie zagrał ani razu, ale liczę, że wywalczy miejsce w składzie, gdyż obecnie ciężko o lepszego zawodnika na tej pozycji w Japonii. Ah Turecki klub kupił go za 3.7 mln € z Urawy Reds. W klubie w efekcie tego transferu pozycję odzyskał Ishige i w kadrze dalej będzie walczył z młodszym kolegą. W końcu to nadal czołowka kraju na tej pozycji. SKRZYDŁOWI: Miałem obawy czy Takada nie zniknie w Urawie, ale jego przejście tam za 2.7 mln € to dobra decyzja. Na IO grał połowę spotkań jako partner Morisakiego, w mojej kadrze znowu będzie skrzydłowym, tak jak w drugiej połowie IO. Murai trafił na wypożyczenie z Monaco do Moskwy i póki co wygląda to nieźle. Na IO zagrał łącznie 42 minuty. W przypadku Enomoto co okienko transferowe modlę się o jego przejście do Europy. Niestety znowu wygląda na to, że nie doczekam się tego. To samo z resztą w przypadku Sugimoto. NAPASTNICY: Otsuka to Otsuka. Nic dodać, nic ująć. Dla Maezawy to zapewne jeden z ostatnich meczy w kadrze na dłuższy czas, bo jak nic nowy trener Barcy nie da mu za dużo grać. Obaj mieli ogromny wkład w zdobycie medalu na IO. Ishizue nie zagrał jeszcze meczu nawet w klubie i to mnie bardzo martwi. Yoshikawa wygryzł Ishizue z kadry na IO, zagrał tam 5 razy, zdobył gola, ale nie zachwycił. Aż dziwi, że beniaminek z Serie A (raczej marzący o utrzymaniu) wydał na niego 3.6 mln €.
  11. z0nk

    Highway to heaven

    Czas na drugą rundę Capital One Cup. Naszym rywalem znowu była ekipa ze Skybet 2, obecnie okupująca tam 17. miejsce. Wiadomo jakiego wyniku oczekiwano od lidera Championship prawda? Nie ma co się rozpisywać. Rywal przyjechał do Leeds i dostał lanie w 45 minut. Durgą połowę celowo kazałem chłopakom wręcz przespacerować, szkoda sił. Wszyscy na tle słabego rywala zagrali dobrze, a wyróżnienie należy się Ashleyowi Morrell (PŚ), Albertowi Gudmundsson (OPP) i Remigiuszowi Malinowskiemu (OPŚ). Pierwszy kontrolował naszą grę, drugi zdobył dwa gole, a Remigiusz zaliczył trzy asysty. Zakończyły się baraże europejskich pucharów. Jak tam Polacy? Liga Mistrzów Dnipro 1-1 (1-2) Lech Poznań Pierwszy raz w historii w fazie grupowej zagrają dwa polskie kluby! Szkoda, że nie doczekałem się tego jako manager Hutnika. Liga Europy Worskla Połtawa 4-0 (5-1) Legia Warszawa No cóż nie wiem co myślał trener Wojskowych, ale taktyka 4-5-1 w wariancie defensywnym nie miała szans powodzenia. Legia ma niezły atak, ale beznadziejną obronę co pokazali Ukraińce. Szkoda. W fazie grupowej Polacy zagrają w takich oto grupach. W Lidze Mistrzów: grupa E: Hutnik Kraków, Zenit St. Petersburg, Dinamo Zagrzeb, Manchester City grupa C: Sporting, Szachtar Donieck, Manchester United, Lech Poznań Liga Europy: grupa C: Maccabi, Wolfsburg, Athletic Bilbao, Lechia Gdańsk
  12. Odcinek 28 – koniec XII wieku Basileus Ridżos Niedzwiedź zajął się temperowaniem wasali. Głównie niepokoił go Sergios z Alexandrii, który zaczął zyskiwać za dużą potęgę i miał 19% sił swego władcy. Daleki kuzyn cesarza był człowiekiem ambitnym i jego błędem było prowadzenie intrygi mającej zamordować przywódcę imperium Achaja. Wokół jego 6 hrabstw rozstawione zostały cesarskie wojska, a Ridżos wydał rozkaz pojmania niesfornego duxa. Ten oczywiście uniknął więzienia i zaczął bunt. Walki trwały ponad rok i dux Alexandrii i Epirusu w końcu trafił do lochu. Ridżos odebrał mu część tytułów i wtrącił go do ciemnicy. Ten zmarł dokładnie 10 dni później. Nastał czas zmian. Ridżos oddał przywództwo w bractwie hermeneutycznym. Dlaczego? Otóż uznał, że to czas zmniejszyć prestiż chrześcijaństwa i założył tajny kult taoistyczny. Szybko odkrył, że prowadzenie tej organizacji to ciężki kawał chleba. Dopiero półtora roku po zaczęciu kultu zdołał zwerbować pierwszą członkinię. Była to Margarita, jego córka i żona duxa Wysp Egejskich. Z czasem udało się dobrać więcej wyznawców, ale zaledwie jedną księżną, zwykle to następcy byli bardziej podatni na wpływy cesarza. Tymczasem w Chinach: Można powiedzieć, że Ridżos postarzał się, gdyż zrezygnował z uwodzenia i postanowił skupić się na bankietach. W trzy lata zorganizował trzy spotkania i... zjadł na nich swoich gości. W końcu świat zapomniał, jak bardzo boi się syna szatana i rozwiązał pakty defensywne skupiające całe grupy religijne. Momentalnie Ridżos wysunął roszczenia do Armenii i ruszył na wojnę z Bizancjum. Pomogło to jego synowi Juliuszowi władającemu wicekrólestwem Sycylii. Bizancjum nie jest żadnym rywalem dla Achai. To tak jakby naprzeciwko wyszkolonego i doświadczonego rycerza postawić starego, ledwo trzymającego się na nogach rolnika. W półtora roku Ridżos powiększył więc domenę cesarstwa o cztery hrabstwa. W czasie tej wojny Khazaria porzuciła nomadzki styl życia. Dość dodać, że momentalnie to zainteresowało cesarza Achai, wszak mają malutką wspólną granicę. Ale póki co celem Ridżosa byli najbliżsi sąsiedzi. 5 lat po wygraniu wojny z Bizancjum Ridżos doczekał się spreparowania roszczeń o księstwo Ancona, należące do Włoch. Wybuchła wojna z królestwem jego syna, którą łatwo wygrał w rok, ponownie bez angażowania nawet swych wasali. Ponownie jednak w efekcie świat założył pakty defensywne skupiające całe religie razem. Achaja w roku 1200: Rzućmy okiem na najsilniejszych wasali. Regularne lata użerania się z nudą przez wygenerowane zagrożenie sprawiło, że Ridżos znacznie zmniejszył siły wasali i ewenementy osiągające prawie 20% już nie istnieją. Oto pięć najpotężniejszych władców w cesarstwie Achai (mapy ich domen po kliknięciu w odnośnik w imieniu): Eunike z Bułgarii - 8. królowa Bułgarii, włada wicekrólestwem decyzją cesarza. Księżna Moesii i Epirus. Nie jest przedstawicielką rodu Burakodopulos, ale warto wspomnieć, że jej dynastia powstała w 1143 roku. Jej założycielem jest Alexios z Benghazi, bękart Sergiosa z Krunoi, a więc wywodzi się od Buraków. Eunike powiększyła domenę Achai na północy ograniczając tereny Bizancjum, które wyrwało parę hrabstw Khazarii. W efekcie ma 10% sił cesarza. Warto dodać, że dostała tytuł królowej, aby dać wytchnienie cesarzowi od dwóch upierdliwych wasali. Obaj dziwnym trafem zostali zamordowani! Theokiste z Sycylii - 8. królowa Sycylii, księżna Armenii Mniejszej i Neapolu. Otrzymała od cesarza tytuł władczyni Sycylii po śmierci jej ojca Juliusza, najwybitniejszego syna Ridżosa. O ile ojciec starał się rozwijać domenę swego wicekrólestwa, Theokiste nie ma tej możliwości gdyż regularnie musi tłumić bunty wasali. Nieraz cesarz jej pomaga to zmuszając jakiegoś duxa do poddania się, to podsyłając jej trochę drachm. Wnuczka cesarza osiągnęła 10% jego sił. Isaias z Charsianon - dux Charsianon i Anatolii. Waleczny Burakodopulos, który raz zbuntował się przeciwko Ridżosowi. W czasie bitwy jego twarz została zdeformowana, a on stracił sporo ziem, ale to utemperowało go. Od 12 lat grzeczny wasal, naturalnie dołączający do każdej frakcji w państwie z 9% sił. Eunike z Krety - księżna Krety, Alexandrii i Longobardii. Młoda i bardzo zdolna dziewczyna, niestety zdiagnozowano u niej raka. Ridżos osobiście zadbał o to, aby jej mąż był płodny i szybko dał jej dziedzica, ale liczył, że za kilka lat zrobi ją królową Sycylii lub Bułgarii. Najbardziej wpływowa członkini kultu Taoistycznego w państwie z 7% sił. Anatolios z Cibyrrhaeot - dux Cibyrrhaeot i Paphlagonii. Mąż królowej Bułgarii. Dziwny przypadek. Zanim powstał kult taoistyczny zbuntował się, został okaleczony na torturach przez Ridżosa. Mimo tego dołączył do tajnej organizacji nadal nienawidząc swego cesarza. 7% sił władcy. Oczywiście jest członkiem każdej silnej frakcji w imperium.
  13. z0nk

    Seriale telewizyjne

    The end of the fucking world Jestem zaskoczony i w sumie nawet zachwycony. Łyknięte ekspresowo, w końcu to 8 odcinków po ledwie 20 minut. I po tym czasie nie oczekiwałem za wiele, zwłaszcza gdy okazało się to być bardzo poryte. Ale jednak potrafi poruszyć, szybko zżyłem się z bohaterami i pomaga naprawdę dobre ich zbudowanie ich doświadczeniami. W niektórych momentach przeszkadzała mi narracja bohaterów. Niektóre sceny byłyby o wiele lepsze bez próby prowadzenia widza za rączkę i tłumaczenia wszystkiego. Brak fillerów, które wydłużają serię pomaga. Skupienie na głównym wątku i na rozwoju głównych postaci i ich relacji bez rozproszeń działa idealnie. Co do postaci jak pisałem wyżej są dobrze przedstawione. Łatwo zrozumieć dlaczego coś ich do siebie przyciąga i skąd się biorą ich decyzje. A i sama gra aktorska Jessici Barden i Alexa Lawthera, o których naturalnie nigdy wcześniej nie słyszałem była bardzo dobra. Byli cholernie przekonujący, a chemia między nimi wyciekała wręcz z ekranu. Zdecydowanie warto obejrzeć!
  14. z0nk

    Ród Leszczyców

    Nie będziesz pieronie mnie od Peruna odciągać? Jakiś el rozgrywki cuś? Założenia stylu gry?
  15. A rozpisałem się o poziomach itp a zapomniałem o najważniejszej części pytania czyli czym to jest tak w skrócie
  16. Generalnie screen z posta nieźle to przedstawia. Każdy podbój dodaje jakąś wartość do ogólnej wartości, którą już masz, ale CB de jure chyba generuje go mniej. Wielkość wartości za każdą podbitą prowincję uzależniony jest od wielkości państwa, którym rządzisz. Co to robi? Po 5% powstają defensywne pakty, po 50% grupy religii zawiązują pakty (np chrześcijanie razem, a nie osobno orthodox i katolicy), 75% sprawia, że wszystkie religie jednoczą się co jest kretynizmem gdy ruszasz na świętą wojnę z arabami i pomagają im katolicy. Przy 95% dołączy nawet głowa Twojej religii i święte zakony. Nie jestem pewien jednak czy zakony katolickie ruszą np już przy 75% na wyznawcę innej religii. I to co piszę podrzuciło mi pewien pomysł. Bodajże trybuty nie mogą dołączać do paktów. Mógłbym usadzić tak Afrykę i Włochów i zająć się Armenią, lub usadzić Armenię i zająć się Italią. W ten sposób mógłbym iść na całość i ruszyć jednocześnie też na Bizancjum (zakładając, że dorobię się CB, co jest utrudnione bo mój dyplomata zajmuje się boostowaniem opadania threatu).
  17. Trochę bo lepszego dyplomaty wśród wasali, którzy nie chcą mnie ukrzyżować nie mam więc nie jestem w stanie za bardzo wzmocnić spadku ;D co gorsza wasale opieprzają się i od dwóch dekad nie powiększyli domeny imperium ;/
  18. Odcinek 27 – Gdy świat drży przed wcieleniem zła Na start taki oto komunikat. Oczywiście był to efekt wcześniejszej przynależności do kultu Lucyfera. Na trzy miesiące w Achai zapanował pokój. Uzyskanie trybutu od samego Papieża robiło wrażenie na wasalach. Nie wszystkich jednak. Marny szlachetka, hrabia Hektorios ze Strymon zdecydował się na bunt. Ridżos nie zaangażował w konflikt wielu sił więc trwał on rok i dwa miesiące, ale ostatecznie naturalnie wasal cesarza przegrał. Stracił on swe ziemie i trafił do ciemnicy, a Strymon wróciło do rodziny Burakodopulosów. Pokój ponownie trwał trzy miesiące. Siły basileusa przegrupowały się i władca Achai tym razem wykorzystał roszczenia de jure o Ikonion i ruszył na wojnę z Bizancjum. Tu znowu wtrąciła się Lombardia, będąca suwerenem imperium. Ich wspólne siły wytrzymały ledwie trochę ponad pół roku, a armia dowodzona osobiście przez Ridżosa, który w każdej bitwie stał w pierwszej linii i wyrzynał ludzi nim rolnik siecze swą kosą pszenicę przetoczyła się przez oddziały wrogów niczym walec. Świat zaczął formować pakty defensywne przeciwko Achai widząc jak ich potęga dalej rośnie. Tylko Francuzi wydawali się niewzruszeni. Spokój potrwał prawie rok. 09.04.1175 Ridżos ruszył wystosowując roszczenia de jure o Armenię Mniejszą. Jego wrogiem w tym konflikcie był katolicki sułtan Ibrahim Lwie Serce z Jeruzalem. Konflikt nie był wyzwaniem dla Achajczyków, gdyż większość sił królestwa Jerozolimy znajdowała się w... Anglii, gdzie wybuchła wojna domowa oraz wojna z Imperium Francji. Warto pamiętać, że poza krótkim epizodem, gdy Burakodopulosi wcisnęli Anglikom swoją królową Jerozolima należała do nich. Ostatnia wojna domowa znowu ich oderwała od tego państwa. Będąc suwerenem papieża Ridżos otrzymał intrygującą propozycję. Papież Clemens III zaprosił imperium Achai na krucjatę na Jerozolimę (Achaja to kraj wyznający ortodoksję przp. aut.), która wróciła w ręce Muzułman (Ibrahim Lwie Serce dalej był zbyt skupiony na Wielkiej Brytanii i stracił święte miasto więc poprosił o pomoc głowę religii katolickiej. Ridżos zgodził się dołączyć do walk, ale gdy tylko zrozumiał, że nawet jeżeli uzyska największy wpływ na wojnę, to Jerozolima i tak wróci do Ibrahima. Brał więc udział w wojnie tylko oficjalnie. Nawet jeden żołnierz Achai nie podniósł miecza w tej sprawie. 11.06.1177 założone zostaje królestwo Włoch, a jego władcą, tytularnie tyranem, zostaje syn cesarza Achai - Eustratios. Krucjata na Jerozolimię trwała 7 miesięcy! Siły Papieskie i głównie włoskie zdewastowały wyznawców muzułmanizmu. A 8 miesięcy po oddaniu władzy swemu synowi zupełnym przypadkiem zmarła cesarzowa Desiderata Uzurpatorka. Oficjalna wieść niesie, że żona Ridżosa zakrztusiła się tragicznie winem podczas wieczerzy w cztery oczy ze swym ukochanym małżonkiem. Jakby na potwierdzenie tego patriarcha Eustratios zgodził się na "prośbę" cesarza Achai znieść ekskomunikę. W końcu dołączył on oficjalnie do krucjaty przeciw niewiernym prawda? A tydzień później, dokładnie 09.03.1178: Zadowolony z siebie władca zaczął tworzyć swe magnum opus. Jako dowód męstwa odbił też Mezopotamię z rąk muzułman. Myliłby się jednak ktoś, gdyby uznał, że bystra Chinka zauroczyła syna Szatana. Dawno nie został ojcem to prawda, ale jedna z jego kochanek dała mu córkę Brooke. Niewiele później inna kochanka urodziła mu syna, ale że nie była nikim znaczącym, a mały nie miał genów ojca, Ridżos nie przyznał się do bękarta. Uczcił to kończąc swe magnum opus. Fang Qiuniang miała jednak jakiś wpływ na małżonka, gdyż ten z początkiem roku 1180 zaczął sekretnie wyznawać Taoizm. Oznaczało to, że zbliżał się kres jego przywództwa bractwu hermeneutycznego. Ridżos cały czas jednak nie mógł ruszyć na Bizancjum. Bardzo silne sojusze chrześcijan i obie ich frakcje defensywne uniemożliwiały wojnę z nimi, zwłaszcza że od kilku lat frakcje w Achai wykazywały sporą aktywność. 10.06.1180 zmienił się władca królestwa Afryki. Ridżos od razu to wykorzystał i dzień później wypowiedział wojnę państwu, które opuściło pakt defensywny. Wymówką były roszczenia de jure o Calabrię. Walki trwały osiem miesięcy i pewnie wygrali je Grecy. 24.12.1181 na świat przyszła pierwsza córka Ridżosa i Qiuniang. Otrzymała ona imię pierwszej żony władcy - Arda. Niestety władca chciał przelewać więcej krwi, a teraz już naprawdę był zablokowany w kierunku zachodnim i wschodnim. Spojrzał więc na południe. Muzułmanie nie mieli żadnego paktu, a od dawna rozważał rozpoczęcie kompletowania Egiptu. Wypowiedział więc 04.12.1182 świętą wojnę kalifowi Muhammadowi II Złemu, władającego kalifatem Mahmudid (Imperium Arabii). Celem było księstwo Damietta znajdujące się na trasie jedwabnego szlaku. Wojna nie miała wielkiego tempa, ale doszło do dwóch wielkich starć. Siły oblegające Kair (13 tysięcy zbrojnych) zaatakowało 20 tysięcy Arabów. Armią dowodzili prostrator oraz jeden z synów basileusa. Zginęło 6 tysięcy Greków i 9 tysięcy Arabów, ale najważniejsze, że to Achaja wygrała to starcie. Druga armia, pod sztandarem samego cesarza, licząca sobie 21 tysięcy zbrojnych nie mogła wesprzeć drugiej armii. Zwarła się w starciu z 20 tysiącami muzułman. I tutaj nastąpiła rzeźnia. Achajczycy stracili ledwie 2100 zbrojnych, a wrogowie prawie połowę swych sił! Kalif momentalnie poddał się oddając bogate tereny Achai. Pojawił się jednak jeden problem. Cały świat zaczął się bać syna tajemniczego Sławka: Frakcje zaczęły się burzyć jeszcze bardziej i dwie osiągnęły 110% sił. Pomóc cesarzowi chciał kupiec, wydawałoby się bogaty. Za opłatą 700 drachm miał zwiększyć przychody z handlu w prowincji Manupura, którą niedawno Ridżos podbił i zostawił pod swoim berłem. W przeciągu 50 lat mogłoby to dać jakiś zysk, ale pech sprawił, że władca dawno nie jadł niczego tak specjalnego jak to: A tak wygląda świat: ***** A teraz poza fabułą. Tracę ochotę do gry. Powodem nie jest kolosalność mojego tworu. Jestem z niego dumny, ale jak widać na screenie co do paktów defensywnych. Zapomniałem tego gówna wyłączyć i teraz cierpię. Prawdopodobnie jestem w stanie bić muzułman, ale to nie jest kierunek, w którym chcę iść. Moim celem jest zachód! Wojnę 1 na 1 z Francją wygrałbym bez problemu, ale gdy dołączyłaby do tego Italia, Afryka i Armenia zapewne dostałbym łomot. Poza tym to one way ticket, gdyż góra dwie wojny zajęłoby osiągnięcie 100% i wojny z całym światem. A to mnie po prostu nie bawi. Przyznam więc, że rozważam podsumowanie i przejście do innej rozgrywki.
  19. z0nk

    Aptekarze

    Aczkolwiek czasem w takiej karierze duma zostaje, kiedy klub dalej robi swoje. A i nieraz się po latach wraca. Traktuj zmianę klubu jak kliknięcie 'new game' z opcją wczytania starego klubu
  20. Tyle lat Burakami, tyle samo lat Lizusami (chyba 300) i nigdy nic takiego się nie wydarzyło widocznie około 500 godzin w ck2 to za mało Miejsce, w którym budujesz miasto/zamek/świątynię w hrabstwie.
  21. Nie zapominaj o Jade Dragon i rozwalaniu kolosów niesprawiedliwie przekokszonymi inwazjami skośnych ;D miej jednocześnie syna papieża i syna cesarza! Samemu najlepiej władając cesarstwem rzymskim
  22. Jeżeli chcesz iść szerzej może warto by było zaznaczyć ataki skrzydłami. Czy skrzydłowi nie mają w poleceniach przypadkiem schodzenia do środka. Może, mają to też w ulubionych zagraniach? Mają włączone szukanie gry? Jeżeli tak, to też może powodować ich zbliżanie się do gry w środku. Rozgrywający unikają ryzkownych zagrań? No i jak wygląda sama mentalność skrzydłowych? Wsparcie czy atak? Przy ataku też mogą pchać się bardziej w pole karne, zamiast szukać okazji do rozegrania.
  23. z0nk

    Highway to heaven

    Zacznijmy od Igrzysk Olimpijskich. W sumie mecze praktycznie rozegrano jeden po drugim. I tak w półfinale niestety Japonia musiała uznać wyższość Argentyny w rzutach karnych. Nasze szanse przedłużył Daisuke Otsuka, który w 72. minucie wyrównał wynik spotkania na 1-1. Od 3. minuty po niesamowitej akcji rywali musieliśmy gonić. W drugim półfinale też nie obyło się bez dogrywki. Tu w regulaminowym czasie było 2-2, a dwóch świetnych snajperów zaliczyło po dwa trafienia. Dla Italii to grający w Napoli, 21-letni Enrico Merlino, który jest na celowniku takich potęg jak PSG czy Real. Dla Niemiec to już mający status gwiazdy Andreas Beck, zawodnik BMG. W meczu o 3. miejsce chłopaki nie zawiedli i zdobyli historyczny brąz! Pewnie pokonali gospodarzy 3-0, a cichym bohaterem został Daisuke Otsuka, który zaliczył dwie asysty. Można narzekać, że złote pokolenie mogło zdobyć złoty medal, ale to i tak wielki sukces. Finał o dziwo był jednostronny również. 3-1 dla Argentyny. Królem strzelców został Niemiec Beck z 8 bramkami w 6 występach. Za nim uplasowali się Merlino z Włoch i Otsuka z 7 trafieniami w 6 występach. Tytuł najlepszego bramkarza trafił do mojego klubowicza! Takamitsu Kaji wpuścił 6 bramek w 6 spotkaniach, ale wielokrotnie ratował zespół w trudnych meczach i trzykrotnie utrzymał czyste konto. Mam wrażenie, że połowa drużyny Leeds United skupiła się na dopingowaniu Kajiego gdyż rozegraliśmy bardzo słabe spotkanie. Gościliśmy u siebie przeciętniaka Queens Park Rangers. Zaczęło się szybko i szokująco. Alfonso Pedraza (NP) urwał się Chalkowi (OŚ) i wystawił piłkę do Jamie MacLeoda (PP), który zgubił Grangera (OL). Ten nie miał zimnej krwi i uderzył nieczysto, słabo i piłka potoczyła się w kierunku bramkarza. A Silvestri (BR) zapomniał co się robi w takiej sytuacji i puścił paskudnego babola do siatki. W 9. minucie Malinowski (OPŚ) minął dwóch przeciwników i odegrał do Fiebera (NŚ). Słowak ze skraju pola karnego mocnym uderzeniem wyrównał wynik spotkania. Mogłem odetchnąć? Nie. Minął kwadrans na zegarze, a tym razem Pedraza obsłużył praktycznie identycznym podaniem z początku spotkania, Koby Arthura (NL) i znowu musieliśmy gonić. Na domiar złego tuż przed upływem kolejnego kwadransa Arthur zdobył drugiego gola, gdzie defensywa przepuściła Sama Nichollsa (PL), obserwując tylko jego trucht. Co gorsza w sumie poza obroną i Ryanem Fraserem (PL) wszystko działało nieźle. Ja wściekły momentalnie wyrzuciłem z boiska wspomnianego skrzydłowego i Girauda (OŚ), który chyba myślami był przy kasztanach na placu Pigalle. Gówno mnie to obchodziło, że tam są najlepsze ich egzemplarze. Olivier Perkins zameldował się na lewej flance i pierwszym podaniem wystawił piłkę za plecy defensywy, co pozwoliło Fieberowi na zdobycie drugiego gola. 2-3. Trzeci występ Słowaka i znowu już ma dwa gole na koncie! Ale 6. minut później Granger i Chalk postanowili pobawić się w dziada z Samem Nichollsem. Wyszło im to tak dobrze jak Koriwnowi-Mikke przekroczenie progu wyborczego i Silvestri sięgnął do siatki czwarty raz. W szatni zdarłem sobie gardło. Wyrzuciłem Grangera pod prysznic, a Chalkowi obiecałem rwanie nóg i wsadzanie ich w odbyt. Po chwili tą sugestię przekierowałem do całej czwórki obrońców i bramkarza. Efekty? No w obronie dalej chwialiśmy się niczym pan Mietek pod monopolowym po opróżnieniu kilku małpek i piwek. Ale goście wykazywali nieporadność. W ataku było znacznie lepiej. Obudził się Locatelli (PŚ) i przejął batutę. Q.P.R desperacko się broniło, aż w 68. minucie Fieber wdał się w drybling z trzema rywalami. Tym razem jego celem było ściągnięcie uwagi, gdyż odegrał futbolówkę do Sergi Canosa (PP), a ten technicznie przelobował golkipera i traciliśmy już tylko bramkę. Goście postawili na efektowną taktykę "wszyscy do tyłu i modlimy się". Działało. Do 90. minuty. Malinowski przepchnął się wręcz z piłką, cofnął do Mowatta (PŚ), ten klepnął do Fiebera, a Słowak z 15. metrów potężną bombą wyrównał wynik spotkania i uratował nam punkcik. Co za siermięga. Zimny prysznic już po czterech kolejkach przypomina mi, że awans to nie będzie formalność, a ciężki rok, ciężkiej pracy i kilku siwych włosów więcej.
  24. z0nk

    Banki

    To brzmi jak ciekawy pomysł, muszę poczytać o tym więcej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...