Skocz do zawartości

z0nk

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 311
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez z0nk

  1. z0nk

    Highway to heaven

    Styczeń 2026 TABELA LIGOWA Puchar Anglii: 5. runda, czeka na losowanie Capital One Cup: wyeliminowani w 4. rundzie Zdałem sobie sprawę z tego, że Europa jest na wyciągnięcie ręki! Okolice TOP7 są bardzo ciasne, ale wszystko jest możliwe. Szokuje za to postawa Liverpoolu, ich transfery wskazywały na walkę o mistrza, a tu walka o przetrwanie! Najlepszy strzelec: Vladimir Fieber (14) Najwięcej asyst: Sergi Canos (10) Najwyższa ocena: Sergi Canos (7.88) Bilans Leeds: 5-1-1, 15-9 - Bilans Japonii: 0-0-0, 0-0 Mistrzostwa Świata 2026: nierozpoczęte Ranking FIFA: 3. (-) FIFA: 1. (-) Francja [1 767], 2. (-) Brazylia [1 453], 3. (-) Japonia [1 410], ... 35. (-) Polska [757] Inne ligi: Polska: Hutnik Kraków (52), Lech Poznań (41), Lechia Gdańsk (40) Francja: PSG (61), AS Monaco (58), Bordeaux (51) Niemcy: Leverkusen (48), BMG (43), Dortmund (39) Włochy: Roma (52), Lazio (48), Juventus (48) Portugalia: FCP (55), SLB (50), Vit. Guimaraes (45) Rosja: Zenit (39), Krasnodar (38), Spartak Moskwa (37) Holandia: ADO (48), Feyenoord (46), PSV (46) Championship: Rotherham (53), Reading (49), Brentford (47) Najwyższe transfery stycznia w Anglii: 1. Arthur Morvan (25 lat, Francuz, PP/OPP, 34/8) z Hoffenheim do Arsenal za 50 000 000 € - znany mi z Hutnika Francuz robił furorę w Bundeslidze 2. Samir Medjkane (25 lat, Francuz, NŚ, 20/6) z Everton do AC Milan za 44 500 000 € 3. Gabor Beke (22 lata, Węgier, NŚ, 22/15) z Leicester do Real Madryt za 42 000 000 € Najwyższe transfery stycznia na świecie: 1. Arthur Morvan (25 lat, Francuz, PP/OPP, 34/8) z Hoffenheim do Arsenal za 50 000 000 € 2. Samir Medjkane (25 lat, Francuz, NŚ, 20/6) z Everton do AC Milan za 44 500 000 € 3. Gabor Beke (22 lata, Węgier, NŚ, 22/15) z Leicester do Real Madryt za 42 000 000 €
  2. z0nk

    Highway to heaven

    4. runda pucharu Anglii w teorii powinna być spacerkiem. Naszym rywalem była grająca w Championship drużyna Sheffield Wednesday. W poprzednim sezonie zajęli 21. miejsce, a obecnie walczą o utrzymanie zajmując 20. pozycję. Naturalnie w tym meczu wystąpiła nasza rezerwa. I to było widać. Część zawodników gryzła trawę, a częśc nie pokazała nic, tak jakby miejsce na ławce ich zadowalało. A zaczęło się nieźle, gdy Astrit Neziri (OPP) swoim rajdem zmusił do faulu Seana Kavanagha (OL). Niedoświadczony obrońca zagrał bardzo niebezpiecznie, na szczęście zwinny Albańczyk uniknął jego nóg. Pan Williamson nie miał wątpliwości i wyrzucił lekkomyślnego kretyna z boiska. Od 6. minuty goście grali w osłabieniu. I niestety moi podopieczni rozluźnili się. Generalnie przeważaliśmy, a goście próbowali kontrować, zwykle kończąc swe akcje na 20. metrze, gdzie nasza obrona kosiła wszystko. Prawie. W 23. minucie długa piłka przeszła obrońców, a Zach Clough (NŚ) uderzył i wpadłoby to pewnie do siatki, ale ofiarna interwencja Hary (OŚ) uratowała nam dupy. Rzut rożny został wykonany słabo, ale ciała dał Daniel Bentley (BR), który prostą piłkę przepuścił między rękoma. Ta spadła pod nogi Sopy (PŚ), który musiał tylko lekko kopnąć. I to zrobił. 0-1! Do przerwy to wyglądało źle. Niby atakowaliśmy, ale werwy w tym było tyle, jakby za zdobycie gola czekał sromotny wpier... Nic dziwnego, że w szatni prawie straciłem głos. Solidna zjebka daje efekty. Akcję w 50. minucie zaczął Gormley (PŚ), podając pod pole karne do Pestle (OPL). Ten nie kombinował, tylko odegrał do Molesleya (NŚ) i nasz rezerwowy snajper pewnym uderzeniem wyrównał wynik spotkania. I znowu odpuściliśmy. Moje darcie się przy linii bocznej docierało do niewielu. Z boiska wyleciał najpierw Malinowski (OPŚ), któremu chyba piknikowa łąka pomyliła się z murawą, potem jego los podzielił śpiący Mowatt (PŚ) i Bocquet (OŚ), który przez całą drugą połowę wykonał JEDNO celne podanie na 13 niecelnych. W 80. minucie po strzale Molesleya zdobyliśmy rzut rożny. Ten wykonał Pestle, trafił dośrodkowaniem do naszego napastnika, a ten uderzył głową w kierunku słupka. Johnstone (BR) końcami palców sparował piłkę na słupek, ale pierwszy dopadł do niej Tomoyuki Hara. I tak oto nasz najnowszy stoper zdobył gola dającego nam awans. Jestem zadowolony? Ani trochę. Po meczu zjebka dotarła do większości zawodników, a Malinowski i Mowatt pożegnali się na dwa tygodnie z pensjami. Wymęczony awans daje nam szalone 131 tys €. Równolegle Japonia U-23 przegrała mecz o 3. miejsce z Tajlandią co sprawiło, że z pracy wyleciał obecny manager tego zespołu. Tak się nie godzi!
  3. z0nk

    Highway to heaven

    W 3 dni spotykamy się z obiema ekipami z Liverpoolu. Tym razem zawitał u nas Everton, będący w niewiele lepszej sytuacji niż jego lokalny rywal. My mieliśmy passę 3 spotkań bez porażki co przydarzyło nam się drugi raz w Premier League. Cel był jasny - wydłużyć ją kolejnym zwycięstwem. Początek mieliśmy naprawdę dobry, ale dwie dogodne okazje zmarnowali Fieber (NŚ) i Vilalba (OPŚ). A że niewykorzystane okazje lubią się mścić to szybka kontra gości sprawiła, że Egashira (OP) długim podaniem znalazł Brannana (NL), a ten zgubił krycie i stanął sam na sam z Kajim (BR). Nasz golkiper niestety nie miał szans. Ile goście cieszyli się z prowadzenia? Dokładnie 43 sekundy. Leskela (OP) nie chciał być gorszy od grającego na tej samej pozycji Egashiry i długim podaniem znalazł Younga (PL). Carl wpadł w pole karne niczym student na darmową wyżerkę, huknął z całej siły... i trafił w poprzeczkę. Bomba była tak silna, że wypadła za pole karne, gdzie był już Mowatt (PŚ), który nie dość że trzepnął mocno, to w samo okienko. 1-1! Co ciekawe nie uznano asysty naszego młodego skrzydłowego. Przy niewidocznych najbardziej wysuniętych zawodnikach wyróżniała się cała nasza druga linia. Rozgrywający Locatelli (PŚ) i Mowatt nie dawali szans pomocnikom gości, a Canos (PP) i Young szarpali na skrzydłach. Tak w 66. minucie Canos umożliwił rajd Leskeli, który chciał dośrodkować na głowę Fiebera, ale trochę przestrzelił. Piłka trafiła na skraj pola karnego, gdzie Young bez przyjęcia posłał bombę prosto do siatki. Nie powinien dojść do tej piłki, ale Egashira zapomniał o kryciu zawodnika, który niespodziewanie wyrasta na gwiazdę Leeds w tym sezonie. I tyle. Mieliśmy jeszcze z 2 dobre okazje, ale brakowało nam celności. W Mistrzostwach Azji U-23 Japonia przegrywa w rzutach karnych po remisie 0-0 z Chinami. Nie uda się 4 raz rzędu wygrać tych rozgrywek.
  4. z0nk

    [FM18] Fristajlowy kącik

    Tja gdy trener nie potrafi się zdecydować czy gra na zero z tyłu czy z przodu
  5. z0nk

    Highway to heaven

    Fani z Anfield liczyli na przebudzenie swoich ulubieńców, ale ich nastroje temperowały media wskazując naszą niezłą formę. Sam mecz był wyjątkowo nudny i jednostronny. Gospodarze grali słabo i bardzo nieciekawie, a nam się nie spieszyło. W 32. minucie Neziri (PP) urwał się rywalom, odegrał do debiutującego w naszym zespole Frana Villalba (OPŚ) i Hiszpan w swoich pierwszych 30 minutach zdobywa dla nas gola! Graliśmy przytomnie i ostrożnie. Drugi gol padł po... zrywie Villalby. Minął on bez problemu jednego z obrońców i odegrał do bardzo aktywnego Fiebera (NŚ). Vladimir tego wieczora głównie wypracowywał okazje kolegom, więc jedną, jedyną szansę dla siebie wykorzystał ku mej wielkiej radości. Gospodarze nas zaniepokoili kiedy przysnął Giraud (OŚ) i gola kontaktowego zdobył Rashford (OPL), ale to wszystko na co było stać Liverpool. Poza tym powinni dostać więcej bramek w plecy, ale najlepsi zawodnicy tego wieczora, czyli Fieber i Villalba zajęci byli wypracowywaniem okazji kolegom, a ci marnowali wszystko. Trwają mistrzostwa Azji U-23, co jakiś czas spoglądałem więc jak idzie naszym młodym zawodnikom. Japonia awansowała już do półfinału. W grupie pokonaliśmy Arabię 2-1, Kuwejt 2-0, Indonezję 4-1, a w ćwierćfinale Irak 2-0. W sumie jestem ciekaw czy 4. raz z rzędu Japonia U-23 wygra ten turniej.
  6. z0nk

    Highway to heaven

    Podniesieni remisem z Tottenhamem wróciliśmy do Leeds podjąć Arsenal, który dzięki nam wyprzedził Koguty. Kanonierzy jak co roku liczyli na powtórzenie sukcesu z sezonu 2021/22 gdy zdobyli mistrza Anglii, ale obecnie Manchester United i Manchester City wydają się być poza zasięgiem. A my? Cóż hasło było jasne: "gramy swoje, niech się nas boją". Tymczasem przez pierwsze 10 minut to Breel Embolo (OPP) i Bernd Hyballa (NŚ) napędzali nam stracha. Obaj mieli łącznie trzy setki w tym czasie, ale zatrzymał ich Kaji (BR). Nawet nie mogę mieć zarzutów do obrony, gdyż wspomniana dwójka ofensywnych zawodników po prostu wyczyniała cuda. Ale zaczęliśmy dochodzić do głosu. Na prawej flance starał się szaleć Arthur Morvan (OPP), znany mi z Hutnika Francuz, ale świetnie radził z nim sobie Henrique Garcia (OL). I to właśnie Portugalczyk w 17. minucie nie dość, że odebrał piłkę Morvanowi, rozegrał ją krótko z Locatellim (PŚ), to jeszcze dośrodkował tak, że Vladimir Fieber (NŚ) bez problemu skierował futbolówkę do siatki. 1-0! Swoją drogą bardzo dobry mecz rozgrywał Locatelli, który doskonale dyrygował naszą grą. Mina mi jednak rzedła gdy Morvan zamienił się stroną z Embolo. Żeby nie było Leskela (OP) również zaczął sobie dobrze radzić ze skrzydłowym Kanonierów, ale no jak to bywa z błyskiem geniuszu takiego zawodnika jak Arthur, kiwnął młodszego Fina, zagrał zgodnie z wytrenowanym schematem na drugą stronę pola karnego, a tam na piłkę nabiegł Embolo i potężny wolej nie dał szans Kajiemu. 1-1. Do przerwy nic się nie zmieniło, ale nasza gra napawała optymizmem i znowu zamierzałem szukać 3 punktów. W 55. minucie akcję zaczął jak zwykle Locatelli, podał do Canosa (PP), który rozerwał trochę prawą flankę i przerzucił futbolówkę z powrotem do Locatelliego. Ten odegrał w bok, gdzie nabiegł na nią Garcia, który podał do niewidocznego cały wieczór Malinowskiego (OPŚ). Remigiusz ten jeden raz jednak błysnął i strzałem przy słupku zdobył gola na 2-1. I zaraz po tym zszedł z boiska, nie zamierzałem wycofywać zaklepanej zmiany. Gra dalej była bardzo wyrównana, ale nasza obrona grała tak profesjonalnie, że zacząłem się zastanawiać co się stało moim zawodnikom. W 82. minucie debiutujący w lidze, rezerwowy Tomoyuki Hara (OŚ) powinen był strzelić po rzucie rożnym, ale przestrzelił jakieś dwa metry nad poprzeczką. Szczęśliwie to nie zmieniło nic i tak, więc zdobywamy pierwsze zwycięstwo z zespołem z czołówki! Niesprawiedliwie potraktowano Garcię, który dla mnie był MVP, ale tytuł ten dzisiaj przyznano Locatelliemu. Zimowe okienko transferowe zmierza powoli ku końcowi, a ja przeprowadzam trzeci transfer. Tym razem jednak to spora petarda: Fran Villalba (27 lat, Hiszpan, OPŚ, 2/0 U-21) z Watford za 17 750 000 € Ekipa Watford sporo na nim zarobiła, gdyż w sezonie 2023/24 przyszedł do nich za ledwie 3.6 mln. Był ich podstawowym zawodnikiem, ale nowy trener nie korzystał z OPŚ i Fran przestał im być potrzebny. A że ja z kolei nie pogardzę klasowym zawodnikiem na tej pozycji i oczekuję większej regularności niż ta, którą oferuje Malinowski to postanowiłem wydać tą kupę kasy. Momentalnie poprawiamy nasz rekord wydatków osiągając 36 500 000 €, ale że na tą chwilę mamy wyniki, to chyba nikt nie ma mi tego za złe. A nowy zawodnik będzie mieć okazję zadebiutować z znajdującym się tuż nad strefą spadkową Liverpoolem.
  7. z0nk

    Highway to heaven

    Cały czas wahałem się kto powinien zostać podstawowym pierwszym rezerwowym skrzydłowym. Les Pestle to gwiazda poprzedniego sezonu, grający wtedy fenomenalny sezon, ten zaczął dobrze, ale kontuzja zatrzymała jego grę, a Young nie dał się wyrzucić ze składu. Ryan Fraser był sezon temu zmiennikiem, grającym naprawdę dobrze i do tego radzącym sobie na prawej i lewej flance. A ostatnio bardzo dobre wrażenie robił na mnie 19-letni Astrit Neziri, który jest wszechstronny i ma wielki potencjał. Sprawę postanowił mi ułatwić Ryan Fraser, który przesadził z obciążeniem na siłowni i stał się ofiarą przemieszczenia krążka międzykręgowego co eliminuje go z gry na 2-3 miesiące. Ja jednak bardziej byłem skupiony na wizycie w Londynie na obiekcie obecnie 3. Tottenhamu, który w końcu chce powalczyć o mistrza. Ja zaś po prostu chcę zbierać punkciki. Zaczęło się tragicznie. Do stanu zawałowego doprowadził mnie Bocquet (OŚ) bezceremonialnie przewracając w 4. minucie Harryego Kane (NL) w polu karnym. Francuz chyba zapomniał, że już gramy. Na szczęście Takamitsu Kaji (BR) wygrał pojedynek nerwów i wybronił strzał Saula Gonzaleza (NŚ)! Co ciekawe zaczęliśmy zyskiwać przewagę. Niesamowitą robotę robili Manuel Locatelli (PŚ) i Carl Young (PL). Ten drugi w 17. minucie podał do Fiebera (NŚ), który uderzył prosto w bramkarza. Piłka odbiła się jednak od nogi golkipera, potem od stopy Aguilara (OŚ) i wróciła do Younga, a młody Anglik nie wahał się ani chwili i potężną bombą dał nam prowadzenie! Gospodarze obudzili się i zaczęli szukać możliwości wyrównania. Tu świetnie spisywał się Bocquet, który pozbierał się po paskudnym babolu z poczatku spotkania i był zaporą nie do przejścia. Ale cóż począć, gdy rywal ma takiego zawodnika jak Kane. Doświadczony snajper w ekwilibrystyczny sposób przyjął wydawałoby się nieprzyjmowalne podanie od Kranevittera (OP) i strzałem przy słupku wyrównał w 43. minucie wynik spotkania. Druga połowa siadła kompletnie i żaden zespół nie zdobył już gola. Minimalną przewagę mieli gospodarze, ale obie ekipy miały swoje okazje. Co ważne to nasz pierwszy punkt ze stałą czołówką Premier League! Do klubu sprowadziłem Samira Amireche (53 lata, scout) z AC Ajaccio. Jego cel to północna Afryka. Z FC Osaka zaś dołączył Kohei Fujita (36 lat, scout), mający szukać talentów na dalekim wschodzie.
  8. Brzmi jak jakaś ciekawsza i głębsza historia ^^
  9. z0nk

    Highway to heaven

    Vanarama National League, chyba to to samo. Z tej ligi awansuje się do Sky Bet League 2, czyli to 5. liga ;D (zawsze się gubiłem w tych niższych ligach w Anglii)
  10. w sumie podobnie to u mnie wygląda. Acz ja jestem bardziej dosadny widzę, żeby później mieć jakąś zabawę gdy jednak jakimś cudem napatoczy mi się zawodnik Dawaj młodego do kadry A, co tam! Niech się otrzaska na boiskach Bundesligi! Co strasznego może się zdarzyć ^^
  11. z0nk

    Highway to heaven

    W meczu Pucharu Anglii z grającym w VNL Torquay United w obronie 100. mecz w barwach Leeds rozegrać miał Chris Chalk (OŚ), a obok niego debiutował w klubie Tomoyuki Hara (OŚ). Zakładałem, że ewentualne problemy w komunikacji i zgraniu wynagrodzi nam spore doświadczenie Chrisa, który czasem otrzymuje przecież opaskę kapitana. Naturalnie trudno cokolwiek oceniać w meczu z takim rywalem, ale oddam gospodarzom, że nie zamurowali się, a odważnie wyszli ofensywnym ustawieniem. Egzamin to zdawało przez 5 minut. Potem Les Pestle (OPL) dośrodkował pod nogi Cristo Gonzaleza (OPŚ) i noszacy opaskę kapitana zawodnik zdobył pierwszego gola strzałem przy słupku. Radość jednak zepsuło mi zdarzenie z 13. minuty. Chris Chalk wyskoczył do piłki dośrodkowanej do Davida Butlera (NŚ) i co prawda pojedynek główkowy wygrał bez problemu, ale naciągnął przy tym więzadła kolanowe wypadając z gry na 5-6 tygodni. Humor postanowił mi poprawić Astrit Neziri (OPP), który ostatecznie dostał szansę od 1. minuty zamiast Ryana Frasera. Albańczyk wie dobrze, że jeszcze nie ma pewności co do miejsca w kadrze meczowej i daje z siebie wszystko nawet z tak słabym rywalem. Tym razem zszedł do środka, przed polem karnym dostał podanie od Pestle, kiwnął Boylana (OŚ) i strzałem po ziemi, tuż przy słupku zdobył gola na 2-0. A minutę później David Butler wyskoczył do piłki w naszym polu karnym, tym razem przegrywając pojedynek z Harą. Co z tego? Ano tym razem to snajper gospodarzy naciągnął więzadła kolanowe. Do przerwy nie strzeliliśmy gola, ale bardzo mnie frustrowała gra Pestle. Z jednej strony miał już 2 asysty na koncie, ale na 9 dośrodkowań celne było tylko 1. Jego celność podań zaś to 6 celnych na 14 prób. Zostawiłem go jednak na boisku i odwdzięczył się trafiając w końcu wrzutką w 54. minucie. Na miejscu był już Barry Molesley (NŚ) i prowadziliśmy 3-0. Mimo tego nie wycofałem zmiany, gdyż Anglik przechodził koło tego spotkania niczym głodny grubas obok sałatki warzywnej mając w perspektywie McDonalda. A kropkę nad "i" w 88. minucie postawił wprowadzony Fieber (NŚ). A asystował mu Neziri. Za przejście tej rundy dostajemy 98,35 tys €, a w kolejnej rundzie zagramy ze zwycięzcą dwumeczu ASton Villa vs Sheff Wed. A ja dalej nie szaleję z transferami, ale moi scouci znaleźli ciekawy talent. W Japonii wypatrzyli Tajlandczyka, który ma zadatki na bycie naprawdę dobrym stoperem. Co ważne Surachai Permdee (18 lat, Tajlandczyk, OŚ) dołączył do nas za darmo. Wcześniej z Tajlandii wykupił go zespół Yokohama F Marinos, ale Japończycy wahali się za długo z kontraktem i szczęśliwie udało mi się skorzystać. Pensja tego zawodnika to dla nas grosze, a może za parę lat stanie się naszym podstawowym zawodnikiem?
  12. Myślałem, że Iniesta kończy karierę, a teraz czytam, że idzie do Vissel Kobe dorobić do emerytury. Chyba wiem czym zacznę w FM19 ^^
  13. z0nk

    Highway to heaven

    Drugie w tym sezonie derby róż jak zwykle miały oczywistego faworyta. Obecny mistrz Anglii i lider ligi każdy wynik inny niż wyraźna wygrana mógłby traktować jako wpadkę. Postanowiłem więc zobaczyć, czy dojrzeliśmy przez te pół roku. W moim debiucie w Premier League nie mieliśmy żadnych szans z Manchesterem United, a teraz? Od początku graliśmy otwarty i ofensywny futbol. Uznałem, że murowanie się, nie mając jednak tak mocnej obrony, jakbym chciał to proszenie się o łomot. Miłą niespodzianką było więc w 9. minucie zagranie Canosa (PP) do Malinowskiego (OPŚ). Remigiusz nie spanikował mimo momentalnego ataku Laporte (OŚ), a odegrał w bok. W polu karnym znalazł się jednak nie Canos, a Leskela (OP). Fin nie kalkulował tylko huknął co sił w nodze i... zdobył gola. David De Gea (BR) nie był dobrze ustawiony i nie miał szans na skuteczną interwencję. Trybuny oszalały, ale goście pokazali to, czego my nie mamy. Wielkei indywidualności. Najpierw Liam James (PL) oszukał Leskelę i Girauda (OŚ) podająć do Rui Pedro (NŚ), który musiał tylko dostawić nogę. 1-1. A niespełna 60 sekund później indywidualną akcję Maximiliana Meyera (OPŚ) wykończył wbiegający wnasze pole karne ze skrzydła Adnan Januzaj (PP) i już przegrywaliśmy. Goście jednak bardzo szarpali i nie mogli znaleźć poprawnego rytmu. My zaś graliśmy swoje i w 28. minucie Alan Granger (OL) zaszarżował w pole karne i krótkim podaniem odnalazł Fiebera (NŚ). Nasz napastnik musiał jeszcze przepchnąć się przez Bovtruka (OŚ), ale zrobił to bez problemu i wyrównał wynik spotkania! Do przerwy remis 2-2 cieszył mnie, ale tego wieczora Czerwone Diabły były do pokonania. I chyba to mnie zgubiło. Bardzo pewnie sobie poczyniał od zdobycia asysty Granger, ale w 51. minucie zapomniał, że piłkę trzeba kontrolować i po prostu oddał ją na 20. metrze Rui Pedro. Snajper rywali takich prezentów nie marnuje, wparował w pole karne i w sytuacji sam na sam Takamitsu Kaji (BR) musiał skapitulować. 2-3. Mnie naturalnie szlag trafił i gdy 5 minut później Granger powtórzył debilne zagranie wyleciał z boiska. Tym razem tyłki uratował nam Kaji. Cisnęliśmy dalej, ale w 72. minucie musiałem zdjąć poobijanego Younga (PL). Carl grał bardzo dobrze, ale niestety ostra gra zmusiła mnie do zmiany. Wszedł za niego Astrit Neziri, który od razu zaczął również szaleć na prawej flance. Co z tego? No tragedia, gdyż w 82. minucie Jesus Vallejo (OP) wyciął drugiego w tym meczu skrzydłowego, a ja bez zmian zostałem z 10 zawodnikami na boisku. Oczywiście kartki sędzia nie pokazał. W ogóle to był mecz rzeźników. Nasze 3 faule przy 27 gości chyba wiele mówią prawda? A w kartkach 0-0... Walczyliśmy do końca, ale w ostatniej akcji meczu piłkę stracił Canos, Januzaj momentalnie posłał ją do przodu, Rui Pedro musiał kiwnąć wprowadzonego Chalka (OŚ), który w sumie nie radził sobie za dobrze, szczęśliwie Kaji i Bocquet (OŚ) nadrabiali za niego. W każym razie snajper gości kiwnął stopera i mocnym uderzeniem po ziemi skompletował hattricka. Przegrywamy 2-4, ale w żaden sposób na to nie zasłużyliśmy. Indywidualności mistrza Anglii i błąd Grangera jak i brak jaj sędziego, który pozwolił boiskowemu rzeźnikowi wyciąć dwóch zawodników sprawiły, że musimy uznać wyższość diabłów. Postanowiłem, że do zespołu z wypożyczenia wróci Tomoyuki Hara. W Teplicach zagrał w 15 meczach i był fenomenalny. Oczywiście Premier League to inny świat. Fani wiedzą, że lubię sprowadzać wielu młodych zawodników. Postanowiłem więc zainwestować bardzo dużą kwotę w 18-letniego chłopaka, który w Korei został okrzyknięty nowym Parkiem Dae-Ho. Za 1 500 000 € z Suwon kupiłem Kim Seon-Il (18 lat, Koreańczyk, NŚ, 1/0 U-20). Naturalnie mamy tu problem z pozwoleniem na pracę, ale już rozmawiam z naszą filią Teplice.
  14. z0nk

    Highway to heaven

    @Makkto plan oficjalny. Ja zawsze celuję o poziom wyżej niż zarząd... no prawie zawsze. A biorąc pod uwagę, jak dobrze mi idzie, zaczynam myśleć o miejscu dającym prawo gry w LE
  15. Primo - gratuluję utrzymania, końcówka sezonu była świetna i oby tak dalej! Nadajesz zawodnikom pseudonimy w grze, czy tylko w takich opisach? (tak szukam kogoś, kto bawi się w to w fmie tak jak ja ;D) Jesteś w stanie pokazać tego nowego Lehmana?
  16. Bry! Właśnie zamówiłem JR pass i mój portfel płacze wraz z mą duszą cierpiącą w pracy :<
  17. z0nk

    Subnautica

    @Feanorznajduję go w jasiniach około 200-300 metrów pod wodą, leżącego luźno bez rozłupywania czegokolwiek. Mało bo mało, ale zawsze. Był też w jakiś łupkach, ale których to nie pamiętam
  18. z0nk

    W co warto zagrać?

    Slay the Spire Uwielbiam gry karciane. Parę lat grania w Magic: The Gathering (zakończonego koniecznością sprzedania moich kart :(), jakieś 400 godzin w Might & Magic: duel of champions i teraz powrót do Hearthstone sprawiły, że nigdy gry karciane mi się nie znudziły. Swoją drogą od dawna zastanawiam się nad powrotem do magica, ale chyba zajęłoby to za dużo czasu. W każdym razie do brzegu. Przedmiotowa gra to niestety tylko early access, którym w sumie gardzę, ale jednak coś w tym tytule mnie zachęciło. Może to połączenie gatunków karcianki i rogue-like, w nic tego typu wszak jeszcze nie grałem. Fabularnie nie ma tu nic. Ot gramy bohaterem, który ma wejść na szczyt tytułowej iglicy zarzynając po drodze potwory i bossów. To mechanika jednak sprawia, że to cholerstwo tak mnie wciągnęło, że zapomniałem wczoraj o ugotowaniu obiadu i musiałem zamawiać na szybko pizzę ;) Walka odbywa się turowo, dostajemy talię kart, z paroma umiejętnościami i atakami. W czasie naszej tury widzimy jaki zamiar ma wróg: zaatakować (widzimy siłę ataku), blokować nasze ataki, nałożyć na nas debuffa, nałożyć na siebie buffa. Z czasem pojawia się kilka opcji więcej, ale to już by psuło zabawę, gdyby ktoś chciał spróbować ;) Mamy 3 pkt energii i musimy w tym zmieścić się z zagraniem kart, których koszta energii wahają się od 0 do 4. Celem jest zabicie wroga, ale trzeba to robić rozważnie, blokując co się da, gdyż droga na szczyt jest długa. Z początku nasza talia jest dość uboga, ale każda wygrana walka daje nam nagrody. Złoto, czasami jakiś przedmiot i co ważne dobranie karty do talii. Do wyboru dostajemy 3 karty i jeżeli jakąś uznamy za wartą uwagi, możemy ją włączyć do decku. Każdą kartę można raz ulepszyć (są egzemplarze, które można ulepszać dowolną ilość razy), co też ma znaczenie, gdyż naturalnie im dalej w las, tym silniejszych rywali spotykamy. Właśnie budowanie talii jest tu niesamowicie ciekawe. Pierwsze dwie rozgrywki dobierałem co się da, co skończyło się jak w każdej karciance, za wielką talią i rozrzutem bezużytecznych kart. Mechanika polega na dobraniu co turę 5 kart. Po turze wszystkie lądują na stosie odrzuconych i gdy przewiniemy się przez karty do dobrania, te odrzucone wracają do gry. Mając więc silne karty, zawsze możemy liczyć na dobre top decki. Majac dużo syfu... no wiadomo. Żeby było trudniej podczas wyprawy w niektórych pomiesczeniach w evencie możemy dostać ranę, albo klątwę. To po prostu karta, której nie można w trakcie gry zagrać, ale no zajmuje bezcenne miejsce w ręce. Arsenału dopełniają mikstury i relikty. Te pierwsze możemy użyć w trakcie walki (nie zuzywając energii) celem wzmocnienia swoich statystyk. Te drugie dają przeróżne efekty, od leczenia X hp przed walką do zwiększenia ilości złota zdobywanego z potworów. Jak to w rogalikach, giniemy tylko raz i zaczynamy od nowa. Oczywiście sama iglica też zmienia się zupełnie. Mapa samego poziomu zawsze jest przejrzysta i możemy zaplanować sobie podróż na szczyt (bez obaw i tak w końcu zginiemy). Mam nadzieję, że nie będzie to abandonware i twórcy dalej będą rozwijać grę. Za 57 zł dostajemy kupę dobrej zabawy (ostrzegam wciągającej, więc chętnym radzę przygotować się na fochy dziewczyny/żony/głodnych dzieci/zwierząt domowych). ;)
  19. z0nk

    Highway to heaven

    Jak co roku dokonano przeglądu jedenastki wszech czasów Japonii. Przedstawia się ją formacją 4-2-2-1-1 z 2x DP, PP, PL, OPŚ i NŚ. Obecnie wyjściowa jedenastka wygląda tak: Masatoshi Kushibiki, Gotoku Sakai, Gaku Shibasaki, Naomichi Ueda, Daiki Sasaki, Takeaki Takada, Yuta Morisaki, Genki Haraguchi, Yoshinori Muto, Shinji Kagawa, Daisuke Otsuka. Ławka rezerwowych to: Shusaku Nishikawa, Takashi Usami, Yuto Nagatomo, Takumi Minamino, Shinji Okazaki, Yosuke Kashiwagi, Taisuke Muramatsu. Nowym zawodnikiem jest Takada, mój etatowy prawy skrzydłowy, który zaczynał jako opcja awaryjna. Złota piłka trafiła do Raheema Sterlinga (Anglik, Manchester City, OPL), który zdeklasował resztę zdobywając 361 punktów w głosowaniu. Drugie miejsce otrzymał Andreas Beck (Niemiec, BMG, NŚ) otrzymując 199 punktów, a na najniższym stopniu podium znalazł się Daisuke Otsuka (Japończyk, Manchester City, NŚ) z 111 punktami. Piłkarzem roku w Azji został Park Dae-Ho (Koreańczyk, PSG, NŚ) ze 197 punktami. Za nim znalazł się Takuma Nishiguchi (Japończyk, Hoffenheim, OŚ) z 179 punktami, a trzecie miejsce otrzymał Daisuke Otsuka z 176 punktami. Młodym piłkarzem roku w Azji został Yohei Kani grający obecnie w Dnipro. Azjatycka jedenastka gwiazd składa się z 4 Koreańczyków i 7 Japończyków, ale co ciekawe Otsuka nie załapał się ustępując Park Dae-Ho i Kim Jin-Se (CSKA Moskwa) miejsca w ataku. Z ciekawostek: drugie miejsce w plebiscycie na fińskiego piłkarza roku zajął Juha Leskela, za to dostał nagrodę piłkarza roku U-23. Vladimir Fieber został słowackim piłkarzem roku. Młodym piłkarzem miesiąca Premier League został Carl Young, wyprzedzając Astrita Neziri. Zarząd zasugerował mi zmianę oczekiwań, a ja skorzystałem uznając, ze od teraz walczymy o miejsce w środku tabeli.
  20. z0nk

    Highway to heaven

    Grudzień 2025 TABELA LIGOWA Puchar Anglii: 3. runda vs Torquay United (VNL) Capital One Cup: wyeliminowani w 4. rundzie Idzie naprawdę dobrze, pniemy się w górę tabeli i raczej cięzko obawiać się spadku prawda? Najlepszy strzelec: Vladimir Fieber (10) Najwięcej asyst: Sergi Canos (10) Najwyższa ocena: Sergi Canos (7.86) Bilans Leeds: 3-0-2, 7-5 - Bilans Japonii: 0-0-0, 0-0 Mistrzostw Świata 2026: nierozpoczęte Ranking FIFA: 3. (-1) FIFA: 1. (-) Francja [1 767], 2. (+1) Brazylia [1 453], 3. (-1) Japonia [1 410], ... 35. (+3) Polska [757] Inne ligi: Polska: Hutnik Kraków (52), Lech Poznań (41), Lechia Gdańsk (40) Francja: PSG (55), AS Monaco (52), OM (46) Niemcy: Leverkusen (39), Dortmund (36), BMG (36) Włochy: Lazio (39), Roma (39), Juventus (36) Portugalia: SLB (38), FCP (37), Braga (31) Rosja: Zenit (39), Krasnodar (38), Spartak Moskwa (37) Holandia: PSV (42), Feyenoord (39), ADO (39) Championship: Rotherham (47), Brentford (46), Reading (45)
  21. z0nk

    Highway to heaven

    Oj byłem bliski pogryzienia monitora. *** Nie zwalniamy tempa mimo tego, że kolejny mecz ligowy odbył się dwa dni później. Nadal nie mogę się przyzwyczaić do pracowitego okresu świątecznego na wyspach. Tym razem zawitaliśmy w Watford zainkasować 3 punkty i plan został wypełniony bezbłędnie. W 8. minucie Locatelli (PŚ) prostopadłym podaniem uruchomił Canosa (PP), ten wpadł w pole karne, ale nie zdążył oddać strzału gdyż Ruben Duarte (OL) w desperacji skosił naszego skrzydłowego. Rzut karny dla nas wykonał Alex Mowatt (PŚ) pewnie dając nam prowadzenie. Nakazałem oszczędzanie sił. Za 3 dni gramy z Manchesterem United więc nie ma co tutaj ryzykować. Gospodarze nie mieli na nas pomysłu i w 54. minucie po drośrodkowaniu Canosa gola ustalającego wynik zdobył Barry Molesley (NŚ).
  22. z0nk

    Highway to heaven

    Kolejne spotkanie u siebie, z Southampton, wymagało zdobycia 3 punktów. Broniący się przed spadkiem zespół po prostu trzeba wypunktować. Mecz był nudny jak Moda na sukces. Niby przeważaliśmy, niby dominowaliśmy, ale w ataku coś nie grało. Sprawna obrona gości strasznie utrudniała nam ofensywne zapędy, a do tego sędzia dawał nam kartki za każdy faul, podczas gdy goście faulowali ponad dwa razy więcej i nie dostali żadnej indywidualnej kary (4-10 w faulach). Jedynego gola w meczu w doliczonym czasie pierwszej połowy zdobył Astrit Neziri (OPP) po podaniu Vladimira Fiebera (NŚ). Po kwadransie gry urazu doznał (po faulu rywala) Cristo Gonzalez (OPŚ), szczęśliwie jego przerwa nie powinna potrwać nawet tydzień.
  23. z0nk

    Highway to heaven

    Wizyta u nas Manchesteru City, już drugi raz w tym sezonie, była zwiastunem łomotu. O ile w Capital One Cup zagraliśmy nawet dobry mecz z nimi, to przecież rywal miał w większości rezerwowy skład. A dziś stawaliśmy naprzeciwko ich najmocniejszego zespołu. I moi zawodnicy mnie zaskoczyli. Jak zwykle uznałem, że zagramy odważnie, próbując walczyć jak równy z równym. Tego goście chyba się nie spodziewali, bo nie potrafili przejąć inicjatywy. Ale do przerwy nikt nie strzelił gola chociaż swoje dobre okazje zmarnowali Otsuka (NŚ) i Fieber (NŚ). W drugiej połowie zacząłem zaś szukać sposobu na zdobycie gola, bo z takim przebiegiem spotkania jeden gol mógł dać 3 punkty. Czasami udaje mi się przeprowadzić dobre zmiany. Niestety w 51. minucie popełniłem błąd. Zdjąłem bardzo niewidocznego Mowatta (PŚ) wprowadzając za niego Williamsa (PŚ). 12 minut później Anglik zachował się jak imbecyl, gdy bez pressingu rywali po prostu podał piłkę Odegaardowi (OPP). Ten nie zawahał się i momentalnie odegrał do wprowadzonego niespełna 2 minuty wcześniej Kevina De Bruyne (OPŚ). Doświadczony zawodnik miał o wiele za dużo wolnego miejsca, co nie dziwi, skoro ta akcja pojawiła się w momencie, w którym nie można było się tego spodziewać i bez problemu zdobył gola. Gra znowu się ustabilizowała, my szukaliśmy nieśmiało wyrównania, ale szans na to pozbawił nas Williams. W 78. minucie postanowił tym razem sprwadzić jak z piłką od niego poradzi sobie Sterling (OPL). Poradził sobie tak samo dobrze jak Odegaard, podając do De Bruyne, a ten zaliczył drugie trafienie. Przegrywamy przez dwa głupie błędy rezerwowego. Oczywiście pożegnał wypłatę na 2 tygodnie.
  24. z0nk

    Highway to heaven

    Po 4 miesiąca leczenia złamania stopy treningi wznowił Les Pestle. 24-letni Anglik oczywiście potrzebuje jeszcze ogrania, ale szczerze mówiąc... ja nie widzę dla niego już miejsca w zespole. Zeszłoroczna gwiazda po prostu i tak nie ma szans z młodym Youngiem. Nadal jest lepszy od rezerwowego Neziriego, ale z tej dwójki i tak wolę stawiać na Albańczyka. Dostałem też wiadomość od prezesa JFA. Zgrupowanie przed mistrzostwami będzie miało miejsce w bazie treningowej St. Louis Lions SC grającego w lidze ADL Centrum. Rozlosowano pary 3. rundy pucharu Anglii. Naszym rywalem będzie ekipa Torquay United grającego w 5. lidze. Kolejne spotkanie ligowe z Swansea City było bardzo ważne. Ostatni z beniaminków okupuje ostatnie miejsce w tabeli i wypada potwierdzić naszą wyższość nad tym zespołem. Przed spotkaniem zatrucie pokarmowe dopadło Sergiego Canosa, zatem Hiszpan zamiast na boisku najbliższe 3-4 dni spędzi w toalecie. Wizyta outsidera zaczęła się bardzo bardzo paskudnie. Otóż w 17. minucie błąd popełnił Carl Young (OPL) pozwalając przejść się bez problemu Joaquinowi Correa (PP). Ten zagrał przed pole karne i strzał życia oddał Ross Ewing (PL). Grający 150. mecz w karierze Kaji (BR) nie miał nic do gadania. 0-1. Graliśmy lepiej, ale coś się nie kleiło. Problemy mieliśmy z dotarciem pod pole karne gości, którzy zagęścili środek pola. Sytuacja ta trwała do 54. minuty. Young robił co mógł aby zmazać swoją plamę. Jedno z jego dośrodkowań trafiło do Fiebera (NŚ), który jak zwykle był osaczony przez dwóch zawodników. Ten jednak odegrał do Neziriego (OPP), który grał dzisiaj za Canosa, a Albańczyk mocnym uderzeniem wyrównał w końcu wynik spotkania. To jego 1. ligowy gol dla Leeds! Goście tracili grunt pod nogami i po faulu na zdobywcy wyrównującego gola drugi żółty kartonik dostał Leon Johnson (OL). Taktyka ekipy przyjezdnej nie zmieniła się, ale w 83. minucie podanie Younga znowu znalazło Fiebera. Vladimir przyjął futbolówkę, zwiódł jednego ze stoperów i strzałem po ziemi pokonał źle ustawionego bramkarza. 2-1, a ja lekko odetchnąłem. A kropkę nad "i" postawił Young po podaniu Leskeli (OP).
  25. z0nk

    Highway to heaven

    Piłkarzem listopada został Sergi Canos! Co ciekawe zwiększono też nam budżet transferowy do 50 mln €! Powrót z Los Angeles do ligowej rzeczywistości był brutalny. Wizyta w Leicester zaczęła się świetnie. Canos (PP) po efektownym rajdzie w 3. minucie dośrodkował w pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył Fieber (NŚ) i zdobył gola na 1-0. Gospodarze odpowiedzieli jednak w 4 minuty, gdy Jovanovic (NL) podał do Martineza (PL), który mocnym uderzeniem zaskoczył Kajiego (BR). W sumie to od tej chwili nasza gra wołała o pomstę do nieba. W ataku bezradni, w obronie niepewni. Jeżeli dochodziliśmy do okazji strzeleckiej piłka uderzała prosto w Jambę (BR). Na domiar złego w 34. minucie ostrym zagraniem Martinez powalił na ziemię Canosa. W efekcie Hiszpan doznał kontuzji, ale jego rodak zachował sie bardzo nie fair, gdyż kontynuował akcję. Podał do Martina (NP), a ten zgrał do Jovanovica, który do asysty dołożył gola. I tyle. Parę razy jeszcze próbowaliśmy my, parę razy gospodarze, ale padły już żadne bramki. Nędza. Canos wypada z gry na około tydzień. W europejskich pucharach rozegrano ostatnią kolejkę fazy grupowej. Liga Mistrzów, grupa E: [2] Hutnik Kraków 4-1 AS Monaco [1] [4] Trencin 0-3 Manchester City [3] Mistrz Polski gromi mistrza Francji i zapewnia sobie awans do fazy play-off. Monaco również awansuje dalej, a Manchester spada do LE. | Pz | Zespół | M | W | R | P | R.B.| Pkt| | 1. | Hutnik | 6 | 4 | 0 | 2 | +8 | 12 | AW | 2. | AS Monaco | 6 | 3 | 2 | 1 | +4 | 11 | AW | 3. | Man City | 6 | 3 | 2 | 1 | +5 | 11 | LE | 4. | Trencin | 6 | 0 | 0 | 6 | -17 | 0 | Liga Europy, grupa F: [4] Ludogorec 1-1 Lechia Gdańsk [2] [3] Besiktas 1-2 AS Roma [1] W Gdańsku powinni dziękować ekipie z Rzymu. Do 85. minuty to Besiktas prowadził i głupio pozwolił sobie na odpadnięcie z tych rozgrywek. | Pz | Zespół | M | W | R | P | R.B.| Pkt| | 1. | AS Roma | 6 | 5 | 0 | 1 | +11 | 15 | AW | 2. | Lechia | 6 | 3 | 1 | 2 | +5 | 10 | AW | 3. | Besiktas | 6 | 2 | 1 | 3 | -2 | 7 | | 4. | Ludogorec | 6 | 0 | 2 | 4 | -14 | 2 | Liga Europy, grupa B: [1] Atletico Madryt 0-1 Lech Poznań [3] [4] SC Cambuur 0-3 St. Rennais [2] | Pz | Zespół | M | W | R | P | R.B.| Pkt| | 1. | Atletico | 6 | 5 | 0 | 1 | +8 | 15 | AW | 2. | Rennais | 6 | 4 | 0 | 2 | +5 | 12 | AW | 3. | Lech | 6 | 3 | 0 | 3 | 0 | 9 | | 4. | Cambuur | 6 | 0 | 0 | 6 | -13 | 0 | Liga Europy, grupa E: [4] Zagłębie Lubin 0-1 Vit. Guimaraes [1] [2] Bruggia 2-2 Olympiakos [3] | Pz | Zespół | M | W | R | P | R.B.| Pkt| | 1. | Guimaraes | 6 | 3 | 3 | 0 | +3 | 12 | AW | 2. | Olympiakos| 6 | 2 | 3 | 1 | +3 | 9 | AW | 3. | Bruggia | 6 | 2 | 3 | 1 | +5 | 9 | | 4. | Zagłębie | 6 | 0 | 1 | 5 | -11 | 1 |
×
×
  • Dodaj nową pozycję...