Skocz do zawartości

Powiedz, czy znasz się na żartach


peżet

Rekomendowane odpowiedzi

W maju 2013 roku włoscy kibice i dziennikarze sportowi zachwycali się Roberto Mancicim i jego Interem, który świętował dziewiętnaste mistrzostwo w swojej historii. Inni śmiali się lub rozpaczali przez fatalny sezon Juventusu Turyn, który utrzymanie w lidze zapewnił sobie w przedostatniej kolejce. Zastanawiano się też czemu trzeci raz z rzędu w półfinale Ligi Mistrzów grały dwie włoskie ekipy, a znów nie udało się tego trofeum wygrać. Tym razem od Valencii i Liverpoolu gorsze okazały się Juventus i Inter, rok wcześniej na tej fazie grę zakończyły Inter i Fiorentina. W 2011 roku w najlepszej czwórce znalazły się ponownie Inter i Palermo, które grały ze sobą. Lepszy okazał się Inter, który w finale sensacyjnie przegrał w karnych z Galatasaray. Z sentymentem wspominano finał z 2008 roku, w który Inter wygrał 1-0 z Olympique Lyon.

 

Nikt, a raczej prawie nikt nie zwracał uwagi na to co się działo w Salerno. Być może to właśnie tam działy się najważniejsze w tym okresie rzeczy dotyczące włoskiej i światowej piłki. Także polskiej. Sprawy nie ogarniali nawet niektórzy kibice Salernitany, którzy w euforii po awansie do Serie B nie śledzili medialnych doniesień…

 

Fm 2008.0.3

Ligi : Bułgaria, Dania, Francja, Norwegia, Polska, Rosja, Serbia (2), Włochy (3)

Baza : mała + bomboniera

Zasady : czarno-granatowe.

 

 

*nie porzucam definitywnie projektu z farbowanymi lisami, jeszcze spróbuję tam zawalczyć, ale rozpoczęta dla relaksu gra przeistoczyła się w rozgrywkę, od której nie mogę się oderwać. Pomyślałem, że warto się z nią podzielić.

Odnośnik do komentarza

- To nie tak jak myślisz, nigdy bym Ciebie nie zdradził, skarbie…

- Łżesz! Mam zdjęcia, bilingi! Ja już wiem gdzie Ty jesteś kiedy tak późno wracasz do domu! Ty skurwysynu wynoś się stąd, wynoś się z mojego życia!!!!

- To są jakieś bzdury, ktoś mnie wrabia! To nonsens! To tylko Sandra, poznałem ją na klubowej imprezie z okazji awansu! Przyszła z Jewgienijem!

- Precz!

 

[…]

 

Żona pana Cody nie za bardzo mogła zrealizować swój plan wyrzucenia męża z mieszkania, mieszkanie było jego, a precyzyjnie mówiąc należało do jego pracodawcy. Było służbowe, znaczy się.

Żona pana Cody wyjechała więc do swojej matki zostawiając zdruzgotanego męża w samotności na jaką w jej mniemaniu zasłużył. Dzieci miały dołączyć do niej później.

 

Antonio siedział w swoim mieszkaniu, które nie było jego sam w towarzystwie butelki drogiego sycylijskiego wina. Niechętnie podszedł do drzwi odpowiadając na dość długie dzwonienie, kogoś chyba popierdoliło. Była 23.

 

W drzwiach stało dwóch carabinierich.

 

- Pan Antonio Coda?

- Tak, co się stało?

- Przed chwilą aresztowaliśmy pańskiego syna, Bruno. Jest on oskarżony o przemyt i sprzedaż narkotyków.

- Co !? To jakieś szaleństwo! Bruno nigdy by się w coś takiego nie wplątał!

- Panie Antonio, to nie wszystko…

- Słucham…

- Jest pan zatrzymany pod zarzutem uprawiania seksu z osobą nieletnią, wszystko co pan powie może być użyte przeciwko panu. Mauro skuj go.

 

Sandra miała 15 lat.

Odnośnik do komentarza

- Sandra, Andżela, świetnie się spisałyście. Wiedziałem, że mogę liczyć na przyjaciółki! Otworzyłyście przede mną wielką szansę.

- Nie pierdol tylko dawaj kasę.

- 25 tysięcy, tak jak się umawialiśmy. Proszę. Może umówimy się Andżi na jakąś kawkę?

- Weź sobie daruj. Na razie.

 

Dwie wysokie brunetki odeszły spod umówionego miejsca pod najwyższą sosną w parku Odeszły wąską alejką, a ja miałem ich już więcej w życiu nie zobaczyć. Zabrały ze sobą należące przez chwilę do mnie 25 tysięcy euro, ale zostawiły życiową szansę. O 14 miałem spotkanie z prezesem, z panem Antonio Lombardim.

 

- Witaj, Witku. Słyszałeś o Antonio?

- Tak to straszne.

- Szybko myślę i szybko mówię więc przechodzę do rzeczy. Ten sukces to wasz sukces. Renato nie chce być pierwszym szkoleniowcem więc proponuję to Tobie.

- Och! Nie spodziewałem się takiego wyróżnienia, panie prezesie! Oczywiście zgadzam się!

- Nie mogłeś się nie zgodzić, pamiętaj ile mi jesteś winien. Od jutra zaczynasz pracę, chcemy się utrzymać w Serie B więc musisz zakasać rękawy i znaleźć odpowiednie wzmocnienia. Liczę na Twoje kontakty i nie wnikam jak zdobywasz informację. Do widzenia. Acha, moja córka na pewno na Ciebie czeka. Ugotowała spaghetti, ma Ci smakować. Jeszcze raz na razie.

- Dziękuję, do widzenia! Na pewno będzie pyszne.

 

Przed wyjściem z szefowskiego biura oczywiście podpisałem kontrakt i wyszedłem na świeże powietrze. W końcu wypływam na szerokie wody. W całym tym szczęściu pozostał jeden szkopuł, musiałem teraz iść na spotkanie z Bertą…

Odnośnik do komentarza

25 maja zostałem oficjalnie zaprezentowany jako nowy trener Salernitany Calcio 1919. Klub został założony 19 czerwca 1919 roku przez Adalgiso Onestiego. Obecnie można mówić o drugim życiu klubu, który w 2005 roku zbankrutował. Od tamtej pory rządzi nim charyzmatyczny Antonio Lombardi. Stadion Arechi jest całkiem pojemny, ale wymagający zdecydowanej renowacji. Może on pomieścić 37 i pół tysiąca osób, ale tylko cztery tysiące może zająć miejsca siedzące. Pan Antonio działa jednak całkiem prężnie, w zeszłym roku oddano do dyspozycji nowoczesne obiekty treningowe i młodzieżowe, z tych drugich korzysta działająca przy klubie akademia.

 

- I co młody, poradzisz sobie?

- Oczywiście szefie!

- To dobrze, zgodnie z Twoją prośbą zwolniłem Pablo. Pełnisz równocześnie funkcję dyrektora sportowego, na pewno sobie poradzisz?

- Jasne, już podzwoniłem gdzie trzeba i być może będzie dla nas parę okazji na rynku.

- Dobra, spaghetti wczoraj smakowało?

- Oczywiście szefie, nigdy nie jadłem tak smacznego.

- Nie pierdol, to dlaczego nie chciałeś dokładki?

- Szefie, przecież trener też musi być w doskonałej kondycji, dbam o linię!

- Nie rób ze mnie debila, tak jak zresztą chciałeś większość ćwiczeń chłopaki będą mieli z Renato!

- Ee, szefie wiesz co, bo muszę już iść, właśnie zaczyna się zebranie sztabu! Mamy dużo do omówienia…

Odnośnik do komentarza

Spotkanie ze sztabem przebiegło w dobrej atmosferze, wszyscy się w końcu znali. Na dobre humory wpłynęło moje zapewnienie, że nikogo nie zamierzam wymieniać. Może chciałbym ten sztab zwiększyć, ale na to nie zgodzi się zarząd. Ludzi do dyspozycji mam bardzo dobrych. Moim asystentem jest Renato Scarpelino (Włochy, 55). Pomagać mu będą dodatkowo Andrea Scanavino (Wlochy, 40), Calogero Cucchi (Włochy, 39) i Giuseppe Carubba (Włochy, 50). Oprócz nich w klubie jest trzech trenerów specjalistycznych, nie mylić z trenerami specjalnymi lub też od działań specjalnych. Bramkarzami zajmuje się Luigi Genovese (Włochy, 42), specem od przygotowania sezonu jest Gian Paolo Guarneri (Wlochy, 39). Juniorami opiekuje się Antonio Serena (Włochy, 35). Zdrowia moich zawodników pilnować mają Massimo Palombi (Wlochy, 29) i Ezio Giunti (Włochy, 49). Ludźmi odpowiedzialnymi za wyszukiwanie potencjalnych wzmocnień są Stefano Silvestri (Włochy, 42), Giovanni Giuseppe Schena (Włochy, 40), Ildar Chazynow (Rosja, 42) i Gianpiero Colombo (Włochy, 40).

 

Wszyscy piłkarze ze zrozumieniem przyjęli informację o mojej nominacji, znamy się nie od dziś i mogę powiedzieć, że mam z chłopakami dobry kontakt. Na pewno nie gorszy niż miał Coda.

 

- Widzisz Renato, wszystko jest tak jak mówiłem. Mamy praktycznie pełnie władzy, ja tak jak chciałem jestem w centrum zainteresowania, a Ty tak jak chciałeś realizujesz się w cieniu i nikt Ci się nie wpierdala.

- No masz rację, ten dupek Pablo strasznie mnie wkurwiał. Czyli sztab pozostaje bez zmian?

- Tak, zresztą sam wiesz, że dysponujemy kompetentnymi osobami. Chciałbym ewentualnie trochę go rozszerzyć, ale szefostwo się nie zgadza.

- Dobra, to ja idę przeprowadzić rozgrzewkę. Mam nadzieję, że zaraz do nas dołączysz.

- Tak, załatwię tylko jedną sprawę i zaraz dołączam.

 

Gdy wszyscy udali się na boisko treningowe ja wyszedłem na parking, na które właśnie zajechało czarne Alfa Romeo. Wysiadła z niego długonoga blond włosa piękność, Wiktoria.

 

- Znowu spotykamy się w konspiracji?

- Tak, szef by mnie zajebał gdyby się o Tobie dowiedział…

- Ta sytuacja zaczyna mi się coraz bardziej nie podobać! Co ty sobie w ogóle wyobrażasz, wyglądam na dziwkę?

- Nie, ale na kurtyzanę już tak.

 

Uderzenie w twarz uzmysłowiło mi, że żart nie wyszedł. To nie była pora na takie żarty, to była pora na co innego, na to po co przyjechała tu Wiktoria….

Odnośnik do komentarza

Dzięki

 

Przedstawienie składu zaczynam oczywiście od bramkarzy. Na tę chwilę posiadamy tylko dwóch golkiperów, ale każdy z nich zapewnia grę na odpowiednim poziomie. Numerem 1 będzie kapitan zespołu Jaime Penedo (Panama, 31), a jego zastępcą Lys Gomis (Senegal, 23, 8/0A). Koniecznie będzie trzeba znaleźć jeszcze trzeciego do gry, na wszelki wypadek.

 

Źle wygląda sytuacja na bokach defensywy. Mam tu do dyspozycji trzech ludzie, ale tak jakbym miał jednego. Obaj prawi obrońcy odejdą z klubu wraz z zakończeniem ważności kontraktu. Tiziano Tripepi (Włochy, 19) jest za słaby i nowej propozycji po prostu nie dostanie. Inaczej wygląda sytuacja z Riccardo Colombo (Włochy, 30). Doświadczony obrońca jest zawodnikiem wysokiej klasy, ale niestety jest on już dogadany z Grosseto. Głupi Antonio nie zdążył w porę się z nim dogadać! Po drugiej stronie grać może jedynie Simone Fautario (Włochy, 26), z nim Coda też nie przedłużył umowy. Simone to dobry zawodnik, od razu zaproponowałem mu nową umowę. Mam nadzieję, że ją zaakceptuje.

 

Na środku defensywy jest lepiej, ale tylko z pozoru. Owszem mamy tu bardzo ciekawych zawodników, ale po chwili wszystko wygląda katastrofalnie. Młody Luiz Fernando Augusto (Brazylia, 19) odchodzi pierwszego lipca za darmo do Pisy. Teraz żałuję, że Coda tyle czasu spędzał z Sandrą… Chociaż w międzyczasie mógł poodnawiać kończące się kontrakty. Odejść chce też Gabriel Teixeira Junior (Włochy, 21, 11/0u21), któremu marzy się lepszy klub. Gabriel w sumie nadawałby się nawet do Serie A i wydaje się, że zatrzymanie go będzie niemożliwe. O odejściu do większego klubu przebąkiwał też Maksym Żalmagambietow (Kazachstan, 29, 49/0A). Wydaje mi się jednak, że uda się zatrzymać naszego wice kapitana. W sumie to musi się udać, bo więcej już stoperów nie posiadamy.

 

W środku pola zaś sytuacja odwrotna do tej napotkanej w centrum defensywy. Tutaj mamy wielu zawodników, którzy niestety nie prezentują wymaganego poziomu. Zastrzeżeń nie mam tylko do dwóch graczy : defensywnego Jose Luisa Cabiona (Chile, 29, 6/0A) i ofensywnego Nikoli Olivieriego (Czarnogóra, 26). Jose Luis powinien być nawet jedną z kluczowych postaci, mogący grać też w napadzie Nikola mam nadzieję będzie rezerwowym. Na razie to jedyny ofensywny pomocnik jakim dysponuję. Fabio Giordano (Włochy, 29), Adrian Pit (Rumunia, 29) i Fabrizio Piazza (Włochy, 26) – oni mieliby rywalizować z Cabionem. Mieliby rywalizować gdyby zostali w klubie, a ja mam zamiar ich wszystkich wypierdolić. Nawet za darmo, bo kurczę dużo zarabiają.

 

Skrzydłowych w kadrze mamy trzech, a dwóch z nich to potencjalne gwiazdy Serie B. Alessio Sestu (Wlochy, 29) to doświadczony zawodnik, który nie potrafił wykorzystać swojego talentu. Niestety są nim zainteresowane bogatsze od nas kluby. Absolutnym liderem zespołu, wielką gwiazdą jest Białorusin Jewgienij Migał (Bialoruś, 21, 7/0u21). Jewgienija rok temu kupiono za śmieszne pieniądze, jeśli odejdzie to za grube miliony. Fantastyczny zarówno w roli prawego skrzydłowego jak i w roli wysuniętego napastnika. Tą stawkę uzupełnia Alessio Stanilla (Wlochy, 30). Na szczęście kończy mu się kontrakt.

 

Na szpicy zazwyczaj ustawiam jednego zawodnika, a w kadrze mamy czterech. Czterech zawodników mamy jednak tylko do końca czerwca. Wraz z początkiem lipca odejdą Osmar Ferreira Junior (Brazylia, 26) i Andrea Zanigni (Włochy, 23). Niestety obaj są klasowymi zawodnikami, których chętnie bym w zespole zostawił. Osmar jednak w ogóle nie chce rozmawiać o nowej umowie, a Andrea żąda horrendalnej płacy. W kadrze zostaną na razie więc Nico De Lucia (Wlochy, 28) i Filippo Zanzani (Wlochy, 23). Nie ma co rozpaczać, bowiem Nico prezentuje poziom praktycznie taki sam jak odchodząca dwojka, a Filippo niewiele gorszy.

 

Co tu dużo pisać, trzeba się wzmocnić. W kadrze mamy kilku świetnych zawodników, ale niestety nie obędzie się bez transferów z klubu. Przede wszystkim dysponuje zbyt wąską kadrą.

Odnośnik do komentarza

Sezon 2012/2013 w pigułce :

 

Bułgaria :

Czołówka : 1. Sławia Sofia, 2. Litex, 3. Beroe

Spadek : 14. Loko Sofia, 15. Kalikara, 16. Widima-Rakowski

Awans : 1. Czerno More, 1. Dunaw, 2. Panajot Wołow

Puchar : Beroe (2-0 z Naftex)

 

Dania :

Czołówka : 1. FC Kopenhaga, 2. Aab, 3. Brondby

Spadek : 11. Randers FC, 12. AB

Awans : 1. AC Horsens, 2. SonderyjskE

Puchar : FC Kopenhaga (2-1 z AC Horsens)

 

Francja :

Czołówka : 1. Sochaux, 2. Lyon, 3. Marsylia

Spadek : 18. Monaco, 19. Tours, 20. Chatearaux

Awans : 1. Auxerre, 2. Creteil, 3. Stade Brestois

Puchar : Bordeaux (2-1 z Nice)

 

Polska :

Czołówka : 1. Wisła, 2. Zagłębie Lubin, 3. Legia

Spadek : 15. Odra Wodzisław, 16. Ruch Chorzów

Awans : 1. Arka, 2. Polonia Warszawa

Puchar : Wisła (2-1 z Legia)

 

Serbia :

Czołówka : 1. Crvena Zvezda, 2. Partizan, 3. Vojvodina

Spadek : 14. Borac, 15. Radniczki (K), 16. BSK Borcza

Awans : 1. Wożdowac, 2. Radniczki, 5. Mladost (L)

Puchar : Banat (2-1 z Beżanija)

 

Włochy :

Czołówka : 1. Inter, 2. Milan, 3. Roma

Spadek : 18. Piacenza, 19. Bologna, 20. Cagliari

Awans : 1. Empoli, 2. Parma, 3. Chievo

Puchar : Milan (2-0 z Udinese)

 

Liga Mistrzów : Liverpool (1-0 z Valencia)

Puchar UEFA : Bordeaux (2-0 z Galatasaray)

 

Sezon 2012 :

 

Norwegia :

Czołówka : 1. Lillestrom, 2. Stromsgodest, 3. Fredrikstad

Spadek : 13. Valerenga, 14.SFK Sparta

Awans : 1. Tromso, 2. HamKam

Puchar : Brann (3-1 z SFK Sparta)

 

Rosja :

Czołówka : 1. Rubin, 2. Zenit, 3. CSKA

Spadek : 15. Bałtika, 16. Szynnik

Awans : 1. Rostów, 2. Chimki

Puchar : Spartak (2-1 z Szynnik)

Odnośnik do komentarza

Od razu zabrałem się ostro do roboty. Korzystając z własnej wiedzy, Internetu i paru znajomych ludzi w branży menadżerskiej udało mi się całkiem szybko namierzyć kilka potencjalnych wzmocnień. Nie próżnowali także scouci.

 

Niestety zarząd nie był w stanie udostępnić mi zbyt wiele pieniędzy na wzmocnienia, to znaczy w ogóle nic mi nie dali. Budżet płacowy także nie był z gumy. Trzeba było więc najpierw paru zawodników sprzedać by zarobić trochę grosza. Dość szybko udało się znaleźć chętnych na usługi Fabio Giordano i Federico Piazzy. Odejść pozwoliłem także Alessio Sestu, po którego zgłosiło się kilka klubów. Oferty w wysokości 850tys całkowicie mnie zadowoliły. Wszyscy Ci zawodnicy pierwszego lipca mieli opuścić Salerno i zostawić po sobie nieco ponad milion euro. Z tych pieniędzy nie zamierzałem nic wydać na transfery, wszystko przerzuciłem do budżetu przeznaczonego na płace. Dzięki temu mogłem spokojnie negocjować z zawodnikami, którym akurat kończyły się kontrakty w innych klubach. Mogłem też spełnić wymagania płacowe Simone Fautario. Na pierwszego lipca zapowiadało się wielkie zamieszanie w budynku klubu!

 

- Trenerze, mogę na chwilę?

- Tak, oczywiście. Zawsze mam czas dla swoich zawodników.

- Chcę odejść! Salerno i Salernitana są dla mnie za małe. Ja chcę grać o wyższe cele!

- A idź w pizdu w takim razie, i tak Cię nigdy nie lubiłem.

- Ale… To nie tak, ja wiele…

- Zamknij się już i zwolnij szafkę, hehe.

 

Tak jak myślałem Gabriel nie miał zamiaru pomóc nam w walce o utrzymanie w Serie B. Mam nadzieję, że uda nam się na nim zarobić. Cena wywoławcza – milion euro.

Odnośnik do komentarza

Osobiście jestem pełen podziwu - dział "Kariery" niestety nie świeci blaskiem i ma mało wspólnego z tym, czym był kiedyś (naprawdę ważną częścią forum), a mimo wszystko Tobie wciąż się chce pisać - to jest najważniejsze. Również życzę powodzenia i mam nadzieję, że uda Ci się spędzić hucznie stulecie klubu ;)

Odnośnik do komentarza

Dzięki :) ale nie wiem czy w 2019 roku będę trenować ten sam klub, nie wiem też czy w ogóle dojadę do tej daty ;)

 

Pierwszego lipca w klubie panowała wielka zawierucha. Do klubu dołączyło wielu nowych piłkarzy, za których ku uciesze działaczy nie zapłaciliśmy ani centa. Z myślą o przyszłości sprowadziłem dwóch zawodników : Roberto Saracino (Włochy, 19, OP PLS) z Chievo i Felixa Gonzaleza (Hiszpania, 19, Br, 4/0u21) z Barakaldo.

 

Z tej całej gromady większość stanowili obrońcy. Jako pierwszy w siedzibie klubu (jeszcze przede mną) zjawił się Trevor Trevisan (Włochy, 29, O LS) z Venezii, tego zawodnika zaklepał jeszcze Coda. Trevor to solidny stoper, ale mnie martwi że obiecano mu status kluczowego piłkarza, a na to nie będzie miał u mnie szans. Zdecydowanie lepsi są od niego dwaj Francuzi : Romain Bregerie (Francja, 26, O PS) z Chateauroux i Aime Lavie (Francja, 28, O LS) z Nimes. Na lewą flankę defensywy sprowadziłem kolejnego żabojada Fabiena Bridona (Francja, 22, O/WO L) z Auxerre i utalentowanego Belga Jacksona Kariuki (Belgia, 21, WO L, 5/0u21) z Anderlechtu. Na przeciwległą stronę ściągnięty został Albert Dalmau (Hiszpania, 21, O/WO P, 36/1u21) z Betisu.

 

Do środka pola przyszedł nieszablonowy Joao Martins (Portugalia, 25, OP S) ze Sportingu Lizoba. Udało mi się też namówić do podpisania umowy efektownie grającego skrzydłowego Rika Schouwa (Holandia, 22, OP PS, 2/0u21) z Ajaxu. Jedynym snajperem w tym towarzystwie był Serges Debel (WKS, 25, N, 2/0u21) ze Spezii. Serges to ograny na tym poziomie zawodnik, który gwarantuje strzelanie goli. Mamy też od teraz trzeciego bramkarza. Kontrakt podpisał zawodnik Sampdorii Vincenzo Fiorillo (Włochy, 23, Br, 14/0u21).

 

Z klubem jak już informowałem pożegnało się paru ludzi, oto szczegóły tych transakcji :

Fernando za darmo odszedł do Pisy, Riccardo Colombo również za darmo do Grosseto, Fabio Giordano i Federico Piazza do Spal za łączną sumę 380tys. Alessio Sestu za 850tys przeszedł do Regginy, a jego imiennik Alessio Stanilla za darmo do Novary. Osmar, Andrea Zanigni i Tiziano Tripepi odeszli na wolny transfer.

Odnośnik do komentarza

- Kochanie, zostań jeszcze na chwilę, proszę…

- Wybacz, ale muszę już iść. Muszę iść, k***a, na kawę …z Bertą, a zaraz potem do klubu. Dzisiaj mój pierwszy sparing.

- Nie wiem ile wytrzymam z tą sytuacją, Ty chyba z nią no wiesz!

- No co ty! Nigdy bym Cię nie zdradził, zresztą nawet gdybym był samotnym desperatem to akurat z nią nie mógłbym…

- To jakim cudem wciąż jesteście parą, to znaczy, no wiem oficjalnie jesteście. Dla tatusia.

- Uwierzyli mi, że jestem gorliwym katolikiem…

- Naprawdę? Ty? Nie wierzę, haha!

- Muszę już iść, papa i smacznego śniadanka!

 

Początek lipca wciąż był dla mnie gorącym i pracowitym okresem. Z wolnego transferu pozyskaliśmy kolejnych siedmiu zawodników, którzy od razu mieli podnieść poziom drużyny. Linię defensywną uzupełnili bardzo doświadczeni Jurgen Colin (Holandia, 32, O P) i Indridi Sigurdsson (Islandia, 31, O LS, 82/1A). Pierwszy ostatnio grał w Livorno, a drugi w Cagliari. Obaj znają smak Serie A, więc w Serie B tym bardziej powinni dobrze sobie radzić. Włoską Ekstraklasę doskonale zna także kolejny z naszych nabytków Thiago Motta (Brazylia, 30, DP, 2/0A). Doświadczony były pomocnik Barcelony ostatnio z powodzeniem grał w Udinese. Świetny transfer! Środek pola dodatkowo wzmocniłem zatrudniając wychowanka de Graafschap Siema de Jonga (Szwajcaria, 24, OP S, 8/1A) i wychowanka Porto Nuno Coelho (Portugalia, 25, DP, 11/1u21). Pierwszy nie poradził sobie w Ajaksie, a drugi w swoim macierzystym zespole. Udało nam się też namówić do gry w Salerno dwóch skrzydłowych. Kontrakty podpisali były zawodnik Porto Daniel Candeias (Portugalia, 25, N) i były piłkarz Śląska Wrocław Bartłomiej Niedziela (Polska, 28, OP PS). Oprócz nich wszystkich do Salerno przybył jeszcze jeden nowy zawodnik. Za 95tys z Frankfurtu kupiłem Dominika Rainera (Austria, 18, O S, 6/0u21), który na razie trafił do Primavery.

 

W wyżej wspomnianym sparingu mierzyliśmy się z pierwszoligowym Empoli. Pokazaliśmy całkiem ciekawy futbol, ale nie daliśmy rady choćby zremisować. Na dwa gole Pozziego jednym odpowiedział Serges Deble. Iworyjczyk był bardzo aktywny, z dużą łatwością wygrywał pojedynki. Czuję, że może okazać się strzałem w dziesiątkę!

 

Byłbym zapomniał, udało się dobrze sprzedać Gabriela. Ten Judasz nie potrafiący odwdzięczyć się za zabranie go z getta w Marianopolis za okrągły milion euro odszedł do Piacenzy.

Odnośnik do komentarza

Czas nie kutas, nie ma opcji stawania jak to mawiają niektórzy polscy artyści. Lipiec minął mi bardzo szybko i przyjemnie, a duży wpływ na to miało kilka spraw. Po pierwsze i najważniejsze Berta na całe trzy tygodnie wyjechała na wycieczkę do Azji. Miałem nadzieję, że w Indiach pożre ją tygrys, albo na Filipinach porwie tajfun. Liczyłem też na braci komunistów w Chinach, albo chociaż na jakieś małe tsunami. Na malutki wypadek wycieczki w Himalajach… Nic takiego się nie stało, ale przynajmniej te trzy tygodnie od niej odpocząłem.

 

Moje odprężenie psychicznie najwyraźniej dobrze działało na zespół, który z każdym meczem grał coraz lepszą piłkę. Chłopaki coraz bardziej rozumieli mój ofensywny, ale jednocześnie wyważony i spokojny futbol. W sparingu z francuskim Besancon zawiodła jednak skuteczność przez co przegraliśmy mecz, w którym byliśmy lepszym zespołem. Było 2-0. Trzy dni później osiemnastego lipca piłkarze w bordowych koszulkach dali popis gry w Weronie. Miejscowy Hellas został zmieciony z boiska, a gole strzelali mu Schouw, Cabion, Deble i Zanzani. Gospodarze odpowiedzieli jedynie trafieniem Pepe. W kolejnych dwóch meczach znów jednak byliśmy bardzo nieskuteczni. W grze przeciwko 1860 Monachium nie padły żadne gole, ale goście w przeciwieństwie do nas jakby się o to nie starali. Ostatnim lipcowym sparingpartnerem był zespół Cassino. Gospodarze nadspodziewanie dobrze zaczęli ten mecz, bo już po siedmiu minutach prowadzili 2-0! Ostatecznie udało się tylko doprowadzić do remisu. Gole strzelili Migał i nowy nabytek Martin Żeman.

 

Oczywiście nie próżnowałem na rynku transferowym. Dokonaliśmy trzech konkretnych wzmocnień w linii ofensywnej. Za 750tys ze Slavii Praga zakupiliśmy przebojowego ofensywnego pomocnika bądź napastnika Martina Żemana (Czechy, 23, OP/N S, 1/0A). Za 400tys z Litexu Łowecz ściągnęliśmy silnego snajpera Carlosa Inacio (Portugalia, 21, N, 19/3u21). Wreszcie za darmo z SC Aszdod udało się ściągnąć Avirama Ben-Davida (Izrael, 20, OP L, 12/0u21). Z myślą o przyszłości kupiłem dwóch młodych Słoweńców. Za 110tys z Mariboru Primoża Musicia (Słowenia, 19, OP PL, 8/0u21) i za 70tys z Czernomorca Burgas Igora Lebara (Słowenia, 19, Br, 18/0u21).

Odnośnik do komentarza

Początek sierpnia to nie był dobry okres.

 

Po pierwsze nie był to dobry okres dla mnie. Wróciła Berta co samo w sobie było dramatem. W dodatku drugiego dnia sierpnia graliśmy ostatni przedsezonowy mecz kontrolny, w którym po bardzo słabej grze ulegliśmy 0-1 VVV Venlo.

 

Po drugie nie był to dobry okres dla polskiej piłki klubowej, chociaż tutaj trzeba byłoby spytać który okres jest dla niej dobry? Ostatni taki był chyba przed narodzinami Jezusa. Mistrz Polski Wisła Kraków dwa razy przegrał z Malmo i zakończył walkę o Ligę Mistrzów na drugiej rundzie kwalifikacyjnej. W Pucharze UEFA dla Jagiellonii za trudnym rywalem okazał się białoruski Homel. Na szczęście honor naszego wspaniałego kraju uratowały Legia i Zagłębie Lubin, które awansowały dalej.

 

Po trzecie nie był to dobry okres dla Filippo Zanzaniego. Filippo przeczuwał kłopoty gdy do klubu za niemałe pieniądze sprowadzono napastnika portugalskiej młodzieżówki. Jego niepokój wzmagały obserwacje z treningów : sprowadzony Portugalczyk okazał się zdecydowanie lepszym piłkarzem od Filippo. Wreszcie stała się jasność i nasz bohater trafił na listę transferową. Za 85tys kupiło go czwarto ligowe Legnano.

 

Po czwarte nie był to dobry okres dla Daniela Candeiasa, który naciągnął ścięgno pachwiny.

 

Początek sierpnia to nie był dobry okres, a wielkimi krokami zbliżał się początek sezonu. W pierwszej rundzie kwalifikacyjnej Pucharu Włoch mieliśmy grać z jednym z faworytów do awansu do Serie A Lecce.

Odnośnik do komentarza

Czternastego sierpnia oficjalnie debiutowałem w roli szkoleniowca Salernitany. W meczu pierwszej fazy kwalifikacyjnej Pucharu Włoch podejmowaliśmy Lecce, faworytami nie byliśmy. Przed pierwszym oficjalnym meczem oczywiście miałem kilka dylematów dotyczących zestawienia składu. Na stadion Arechi wybrało się ponad dziesięć tysięcy ludzi.

 

Pierwsze dwadzieścia minut było dla nas nerwowe i pechowe. Już w czwartej minucie gry gwiazdy rywali Makriew bardzo groźnie uderzył z rzutu rożnego, ale na szczęście na posterunku był Penedo. Już chwilę później musiałem dokonać pierwszej zmiany. Kontuzjowanego Bregerie zastąpił Aime Lavie. W dwudziestej minucie znów zagroził nam Makriew. Były napastnik m.in. Górnika Zabrze minął niczym tyczki trzech moich obrońców i uderzył z szesnastego metra tuż obok lewego słupka. Na szczęście po zewnętrznej stronie bramki. W 39. minucie Dimitar w końcu dopiął swego wykorzystując dośrodkowanie Negro. Penedo był bez szans. Goście obawiać się z naszej strony mogli jedynie Jewgienija Migała, który w pierwszej połowie miał trzy dobre sytuacje. Wszystkie zmarnował. Najpierw spudłował po dośrodkowaniu Motty z wolnego, a następnie dwa razy musiał uznać wyższość Maurantonio. Dośrodkowywali mu Martins i Zeman. Drugą połowę rozpoczęliśmy z animuszem, a głównym żądłem tym razem był Nico De Lucia. Nico jednak okazał się równie skuteczny co Jewgienij i zmarnował dwa genialne prostopadłe podania od Joao Martinsa. Wszystko działo się w 52. i 53. minucie. Dziesięć minut później przegrywaliśmy już 0-2. Ponownie z dośrodkowania Negro skorzystał Makriew, ale tym razem zanim piłka dotarła do potężnego Bułgara fatalnie skiksować zdążył Żalmagambietow. Ta sytuacja nieco na podłamała, ale w końcówce jeszcze raz spróbowaliśmy zaatakować. Niestety udało się zdobyć już tylko jednego gola, którego statystycy zaliczyli zawodnikowi gości Da Rosie. Gol padł po rykoszecie po strzale Martina Zemana. Przegrałem w debiucie.

 

Puchar Włoch I runda kwalifikacyjna; Arechi, Salerno, 10666

Salernitana (B) – Lecce (B) 1-2 (Da Rosa sam 84’ / Makriew 39’ 63’)

MoM : Dimitar Makriew (Lecce) – 8.

 

Penedo – Colin, Bregerie (7’ Lavie), Żalmagambietow, Fautario – de Jong, Martins (68’ Niedziela), Motta – Migał, De Lucia (58’ Deble), Zeman

 

Za 75tys ze Sparty Praga kupiliśmy młodego Petra Hudzieczeka (Czechy, 16, P S), który oczywiście na razie trafił do zespołu u20.

Odnośnik do komentarza

- Trenerze Romain doznał wstrząśnienia mózgu, zostanie dzisiaj na noc w szpitalu.

- Ile dni nie będę mógł go wstawić do składu?

- Myślę, że nie więcej niż dwa tygodnie.

- Niech to szlag! Dobra, dzięki Stefano.

 

Ech, niedobrze że tak szybko zespół atakują kontuzje. Dzień po meczu kontuzji biodra doznał Trevisan. Uraz ten oznacza dla Trevora ponad dwa miesiące pauzy. Rozegraliśmy dopiero jeden mecz, a mamy już dwóch kontuzjowanych stoperów! Żeby trochę poprawić sobie humor osiemnastego sierpnia wybrałem się na mecz o Superpuchar Włoch. Miałem nadzieję, ze dwie mediolańskie drużyny stworzą niezapomniane widowisko!

 

Nie myliłem się! Mecz był fantastyczny! W pierwszej połowie dominowali Nerroazzuri, ale niestety byli przy okazji bardzo nieskuteczni. W świetnych okazjach pudłowali Robben i Vela. W drugiej połowie utrzymywała się przewaga Interu, a ich rywale udowodnili wielki charakter. W 54. minucie Inter prowadził 2-0 po golach Ibrahimovicia i Garaya z karnego. Rossonerri wrócili do gry dzięki bramkom Gilardino i Pato. W 75. minucie Garay po razu drugi wykorzystał jedenastkę i wydawało się, że jest już po meczu. Jednak w szóstej dodatkowej minucie Pato fantastycznym golem przedłużył nadzieje swojego zespołu. W dogrywce panował już jednak tylko Inter, dla którego zwycięskiego gola dopiero w 119. minucie strzelił Martins. Po niesamowitym meczu Superpuchar zdobył zespół prowadzony przez wielkiego Roberto Manciniego. Brawo!

Odnośnik do komentarza

W piątek dwudziestego trzeciego sierpnia rozpoczynaliśmy zmagania na zapleczu włoskiej ekstraklasy. Naszym pierwszym rywalem spadkowicz z Serie A Cagliari. Mecz miał odbyć się na stadionie Sant’Elia w Cagliari. Oglądając przed meczem skład rywali miałem nietęgą minę. Verthongen, Traore, Sirl, Santana czy Lodeiro to nazwiska, które wzbudzały szacunek.

 

Mecz jednak zaczął się zgoła sensacyjnie. W dziewiątej minucie udało nam się wyjść na prowadzenie. Rozegraliśmy ładna akcję z bardzo dużą ilością podań w środku pola, w końcu Martins idealnie w tempo dograł do Deble, który minął Miliewa i w sytuacji sam na sam spokojnie zdobył premierowego gola w sezonie! Nasze prowadzenie utrzymało się zaledwie pięć minut. Gola wyrównujące zdobył Defendi, a asystował mu z lewej strony Radek Sirl. Wcale jednak ten gol nie oznaczał kolejnych ataków rywali. Nadal udawało nam się utrzymywać piłkę z dala od bramki. Udało nam się też dwukrotnie zagrozić bramce gospodarzy. W 21. minucie Delbe minimalnie przestrzelił po dośrodkowaniu Fautario, a w 42. minucie Martins świetnie uderzył z dwudziestego metra. Niestety Kozacik był na posterunku. Na przerwę schodziliśmy z dobrą grą i dobrym wynikiem. Niestety w drugiej połowie nie było już tak różowo, w drugiej połowie było …ch****o. Gospodarze zepchnęli nas do głębokiej defensywy i rozpoczęli oblężenie naszej bramki. W 64. minucie prowadzenie swojemu zespołowi po świetnej indywidualnej akcji zapewnił Santana. Kilka chwil później zwycięstwo precyzyjnym strzałem z linii pola karnego przypieczętował Mariano Defendi. W drugiej odsłonie Cagliari mogło spokojnie strzelić jeszcze więcej goli. Drugi mecz i druga porażka.

 

23.8.2013, Serie B 1/42; Sant’Elia, Cagliari, widzów : 11234

Cagliari [3] – Salernitana [22] 3-1 (Defendi 14’ 70’, Santana 64’ / Deble 9’)

MoM : Mariano Defendi (Cagliari) – 8.

 

Penedo – Colin, Żalmagambietow, Lavie, Fautario – Motta, Cabion – Martins (63’ de Jong) – Migal, Zeman (63’ Niedziela) – Deble

Odnośnik do komentarza

- Dalej nie wierzę, że udało nam się zrealizować ten transfer! Teraz dopiero będziemy dawać czadu.

- No, właśnie takiego chłopaka nam tu brakowało. Myślę, że on rozjebie tą ligę!

- No, mając dwóch takich skrzydłowych możemy śmielej patrzeć w przyszłość. Kuźwa, muszę iść jeszcze przypalić!

 

Za 875tys z Botewu Płowdiw ściągnęliśmy wschodzącą gwiazdę czeskiej, a pewnie nawet europejskiej piłki Michala Musila (Czechy, 21, OP L, 9/2u21). Michal potraktował ligę bułgarską jako dobrą odskocznie do większego futbolu. Dla fachowców ten transfer był wielką niespodzianką. Nikt nie myślał, że jeden z najbardziej obiecujących skrzydłowych w Europie zdecyduje się na transfer do Serie B. Zawodnik ten już miał dostać szansę w lepszym zespole. Rzeczywiście ściągnąć go było tu bardzo trudno, bo oprócz nas Michal do wyboru miał jeszcze regularnie grające w Europie Twente i zespoły z Serie A Mantovę i Napoli! Teraz mogę powiedzieć, że mam dwie gwiazdy w zespole. Na prawym skrzydle Migała, a na lewym Musila.

 

Gdy ja i cały klub emocjonowaliśmy się tym transferem na arenie międzynarodowej walczyły polskie kluby. Poszło im nawet nieźle. Legia wyeliminowała Ventspils, a Lechia Illyczywiec. Mieliśmy więc jeszcze we wrześniu oglądać dwa polskie zespoły w Pucharze UEFA. Niestety Zagłębie Lubin okazało się słabsze od Maccabi Petach-Tikva.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...