Skocz do zawartości

Śląsk Wrocław


Rekomendowane odpowiedzi

Ja tylko chciałbym wiedzieć dlaczego piłkarz klasy Soboty dopiero debiutuje w Ekstraklasie i jak wielu takich talenciaków wala się po niższych ligach. Wiadomo, że po 3 kolejkach to i J. Gancarczykiem się zachwycaliśmy, ale gdy ligowcy się go nauczyli, to szybko zgasł. Sobota jednak rokuje dużo większe nadzieje, bo ma nad nim przewagę w umiejętnościach technicznych. Liczę, że chłopak się nie rozmyje w ligowej szarzyźnie, a Śląsk wróci do formy sprzed 2 lat. :)

 

Scouting. A w zasadzie jego brak.

 

Kiedy Śląsk awansował 3 sezony temu, to eksperci zachwycali się Sebastanem Dudkiem, który w 2008 r. miał już 28 lat, a zdaniem wielu, gdyby był młodszy spokojnie mógłby być sprawdzony w kadrze.

Odnośnik do komentarza

Mi najbardziej szkoda Bogusia, który - gdyby nie kontuzje - mógłby naprawdę sporo osiągnąć. Ma papiery na granie, ale lubi też poimprezować do rana (kilka razy widziano go późno w nocy w okolicach dyskotek).

Gul trafił do Trzebnicy pod skrzydła Irka Mamrota. Razem z Bogdanem do Polonii poszedł też inny eks-gracz Młodej Ekstraklasy, Dawid Dąbrowski (ma zastąpić w bramce, znanego także z występów w Śląsku, Marka Siemiątkowskiego, który latem zakończył sportową karierę).

Odnośnik do komentarza

Powołania do U-23 Majewskiego za pzpn.pl:

 

Mariusz Pawelec (Śląsk Wrocław), Piotr Polczak (Cracovia Kraków), Krzysztof Janus (Cracovia Kraków), Jakub Tosik (Polonia Warszawa), Artur Jędrzejczyk (Legia Warszawa), Łukasz Janoszka (Ruch Chorzów), Cezary Wilk (Wisła Kraków), Tomasz Mikołajczak (Lech Poznań), Łukasz Hanzel (Zagłębie Lubin), Grzegorz Kuświk (PGE GKS Bełchatów), Daniel Gołębiewski (Polonia Warszawa), Waldemar Sobota (Śląsk Wrocław), Dominik Kisiel (PGE GKS Bełchatów), Jakub Słowik (Jagiellonia Białystok), Michał Janota (Go Ahead Eagles), Stulin Alan (1.FC Kaiserslautern), Martin Zakrzewski (Borussia Dortmund), Jakub Kosecki (ŁKS Łódź)

 

Przy okazji warto wspomnieć o osobie Kuświka, który jest kolejnym przykładem młodego gracza z naszego regionu, którego Śląskowi sprzed nosa zabrał Bełchatów (podobnie było z np. Golem ze Świdnicy). Wypada wierzyć, że w związku z rozwojem współpracy z klubami z Dolnego Śląska (i nie tylko) - Oleśnicą, Kluczborkiem, być może wkrótce również Dzierżoniowem - już takie sytuacje nie będą tak często miały miejsca.

Odnośnik do komentarza

Opisu meczu od strony sportowej nie będzie, bo to co pokazały nasze wkłady do koszulek to woła o pomstę do nieba. Opiszę sam wyjazd…

 

Do Gdańska udałem się z dobrym ziomkiem z Wrocławia – Kulą, oraz jego siostrą - Gosią, która debiutowała na meczu Śląska (w dodatku na wyjeździe). Docelowo chcieliśmy zacząć spokojnie pić od Poznania, a nawet Bydgoszczy, żeby Gosia spokojnie pospacerowała nad morzem i pozwiedzała z nami gdańską starówkę, ale nasz cały misterny plan spalił na panewce, bowiem tym samym pociągiem co my leciała bardzo fajna, znajoma załoga.

 

Generalnie w samym Gdańsku byliśmy już nieźle „potrąbieni”, zresztą już końcowe kilometry drogi sprawiły, że nasze przedziały były najgłośniejsze w całym składzie. We Wrzeszczu przejął nas gospodarz, który zabrał bagaże, zawiózł je do domu i dołączył do nas kilkadziesiąt minut później.

 

Oczywiście musieliśmy sobie jeszcze kupić po 2 piwka dla zabicia czasu, po czym padła komenda – jedziemy na molo w Sopocie. Nic to, że według moich informacji w Sopocie (przynajmniej kiedyś) jest/była przewaga kibiców Arki. Jedziemy w barwach. Deszcz ładnie zacina, ale po wyjściu z SKM-ki udaliśmy się na molo. Weszliśmy, porobiliśmy fotki, dopiliśmy browarki, które mieliśmy w plecakach i wracamy na pociąg ze śpiewem na ustach Śląsk i Lechia oraz trochę mniej cenzuralną pieśnią o Arce. Nagle z jakiejś knajpy wyłania się dwóch kolesi i coś zaczynają się do nas drzeć, knajpa była daleko, więc byli wtedy mocni. Ja oczywiście nieświadomy tego co robię, zacząłem się do nich drzeć „dawać ku**y! Mocni w gębie jesteście? Chodźcie do nas!”. Dzień później dowiedzieliśmy się od Micha (nasz gospodarz, że było ich ośmiu – ładnie popłynęlibyśmy…)

 

Dzień meczu – pospaliśmy do 10-tej, potem ruszyliśmy na plażę na Brzeźno, pochodziliśmy, pogadaliśmy, nie za bardzo chciało nam się jeść a tym bardziej pić. Do meczu czas jakoś zleciał. Sam mecz to protest kibiców Lechii, więc skończyło się na wspólnym oglądaniu spotkania bez dopingu, za to można było spokojnie pogadać ze znajomkami. Po meczyku udaliśmy się na starówkę, pozwiedzaliśmy to i owo i wróciliśmy do domu spać.

 

W niedzielę zrobiliśmy sobie wycieczkę po 3-mieście. Westerplatte, Stocznia Gdańska, Port w Gdyni, oczywiście Arena Bałtycka (kapitalnie wygląda), potem jeszcze troszkę nad morze i do domku na piwko.

 

W poniedziałek trzeba było wracać. Ponieważ pociąg odjeżdżał dopiero po 15-tej, to znowu pojechaliśmy na plażę, wypiliśmy kawę no i spokojnie wróciliśmy do Wrocławia.

 

Jak zawsze gościna była przednia, zawarło się nowe znajomości, wypiliśmy, pojedliśmy i szkoda, że to już koniec…

 

 

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

I znów słabo ... Pierwsza połowa nie była zła, gdyby nie przekręt Sernasa i Jarzębaka to Śląsk wygrywałby 1:0. Druga połowa to tragedia, fatalne krycie, zero pomysłu przy długich piłkach Widzewa, do tego dobrze grający Mielcarz i pogrom. Dwie ładne bramki dla Śląska, transfer Soboty to chyba najlepsze zagranie w tym okienku transferowym.

Odnośnik do komentarza

I znów słabo ... Pierwsza połowa nie była zła, gdyby nie przekręt Sernasa i Jarzębaka to Śląsk wygrywałby 1:0. Druga połowa to tragedia, fatalne krycie, zero pomysłu przy długich piłkach Widzewa, do tego dobrze grający Mielcarz i pogrom. Dwie ładne bramki dla Śląska, transfer Soboty to chyba najlepsze zagranie w tym okienku transferowym.

 

Z perspektywy sektora gości - nasi zawodnicy strzelali tak lekko, że nawet ja wyłapałbym te piłki, które wyłapywał Mielcarz.

 

Rysiu...kończ Waść. Wstydu oszczędź. Jego czas już minął bezpowrotnie. Jest legendą i niech nią pozostanie. On z tej drużyny nic więcej nie wyciśnie.

Odnośnik do komentarza

Patrząc na skład z meczu z Widzewem ( przymykając trochę oko na lewą obronę...) to na papierze skład jest spokojnie na pierwsza piątkę w lidze- niestety obawiam sie ze Rysiu już nic z tego więcej nie wyciśnie- zmęczenie materiału i chyba czas na jakieś zmiany- mówi sie o Lenczyku,Urbanie ( to raczej mało prawdopodobne ). ma może ktoś jakieś info z giełdy trenerskiej?

Odnośnik do komentarza

Ani trochę nie żal mi Tarasiewicza. Już nie. Miał we Wrocławiu wszystko: 1) oddanych kibiców, którzy nie dali złego słowa na niego powiedzieć, 2) bardzo cierpliwych szefów, którzy z dużą swobodą podchodzili do stawiania trenerowi wyzwań i celów; 3) przyzwoitą kasę, którą mógł spożytkować na transfery (i chyba nikt mu nikogo nie próbował wcisnąć, tylko sam Tarasiewicz decydował); 4) bardzo przyjemny kontrakt indywidualny. Żył sobie niczym pączek w maśle, ale masło zjełczało i pączek przestał smakować...

Odnośnik do komentarza

Cząstka jest na pewno. Wszystkie lokalne wróble o tym ćwierkają. Poszła jednak też fama, że klub jest już po słowie z Lenczykiem i to właśnie doświadczony trener, który prowadził już Śląsk na przełomie lat 70. i 80., będzie miał za zadanie ratować ten bajzel od zupełnego rozkładu. A po kilku miesiącach zostałby zastąpiony przez kogoś z zagranicy.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...