klinsmann Posted October 24, 2016 Share Posted October 24, 2016 tak zaczyna się jedna z łódzkich przyśpiewek, lata pierdzenia w trenerski dres przy ulicy milionowej lecą nieubłaganie, a marzenie z dzieciństwa o byciu piłkarzem przemknęło przed moimi oczami, a teraz przemyka marzenie o zostaniu trenerem. Kilka ostatnich lat ciężko pracowałem, aby wybić się z łódzkiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Ta sztuka udała mi się połowicznie, w sezonie 2014/2015 zostałem wysłany do holenderskiego Feyenoordu na roczny staż, aby podnieść swoje kwalifikacje. To co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło to fakt iż praktyka odbywała się wraz z drugą drużyną, a nie drużynami młodzieżowymi. Cały rok sumiennie pracowałem nad swoim warsztatem, szlifowałem język, korzystałem ze wszystkich możliwości jakie oferował mi klub w zakresie podnoszenia kompetencji. Gdzieś po cichu liczyłem na to, że zostanę wysłany do jakiegoś satelickiego klubu i będę mógł zostać w Holandii. Niestety życie nie jest usłane różami i kolejne marzenie prysło niczym czar. Czerwiec 2015 to był moment, aby pakować walizki i wracać na stare śmieci. W klubie pożegnano mnie bardzo ciepło, przed odstawieniem na dworzec autobusowym zakomunikowane mi, że następnego dnia po powrocie mam się stawić o dyrektora na rozmowę celem omówienia mojej przyszłości, ponoć czeka na mnie w ojczyźnie nowa praca. Podróż była długa i męcząca - niestety szkoły nie było stać na gest biletów lotniczych - po której zaraz następnego dnia udałem się na rozmowę z dyrektorem Michałem Żelusiem. Na spotkaniu oprócz Żelusia pojawił się nowy człowiek, którego do tej pory nie znałem. [MŻ]: Cieszę się, że tak szybko się Pan stawił w szkole. Chciałem Panu przedstawić Pana Michała Rasiaka, to nasz nowy koordynator grup młodzieżowych, który również przejmie ode mnie rolę dyrektora sportowego. W przeszłości pracował w Widzewie. tutaj już coś mi zaczęło śmierdzieć palonym żydem Panie Bartku, przechodząc do rzeczy. Pana umowa wygasa z końcem czerwca i po konsultacjach z holendrami będziemy chcieli Panu znaleźć zatrudnienie na stanowisku trenera seniorów. [MR]: Doskonale wiedząc jakim był Pan zagorzałym kibicem Łódzkiego Klubu Sportowego chcielibyśmy Panu pomóc w rozmowach z tym klubem na temat pańskiego zatrudnienia, proszę tylko podpisać dokumenty o zgodzie na zawieszeniu dotychczasowej współpracy w zakresie grup młodzieżowych. [BS]: no tak, ale co jak ta współpraca nie wypali? [MŻ]: będziemy szukać dalej. W obwodzie zostanie Zdrój Ciechocinek i Tur Turek. Na podstawie dostarczonego raportu z Roterdamu wiemy jedno: z młodzieżą u Nas więcej nie będzie Pan pracował nie ukrywam, że przed wyjazdem na staż trochę "narozrabiałem" - tak twierdził dyrektor Żeluś i jego przydupasy - a ja po prostu miałem własne zdanie jako kandydat na koordynatora zespołów juniorskich. [BS]: kiedy spotkanie? [MŻ]:Pojutrze o 16 w restauracji Anatewka [MR]: Proszę się nie spóźnić, dużo pracy i zachodu nas kosztowało to spotkanie. wszelka zbieżność imion i nazwisk jest przypadkowa Link to comment
Chomik Posted October 24, 2016 Share Posted October 24, 2016 tutaj już coś mi zaczęło śmierdzieć palonym żydem Zapowiada się ciekawie, ode mnie na zachętę Link to comment
klinsmann Posted October 24, 2016 Author Share Posted October 24, 2016 Wchodzę do restauracji dziesięć minut przed czasem, pytam o rezerwację na nazwisko Żelusia albo Rasiaka. Kelnerzy zaczynają między sobą rozmawiać szeptem po czym ten co stał najbliżej: nie mamy rezerwacji na takie nazwisko. Trochę mnie to zaniepokoiło, ale w sumie ruchu nie ma, poprosiłem o posadzenie mnie przy stoliku dla pięciu osób i zamówiłem szklankę wody. Minęło kolejnych kilka minut nikt się nie zjawiał, wybrałem numer do dyrektora, ale nie odebrał. Postanowiłem wejść na stronę klubu i poszukać numeru do sekretariatu, jednak moim oczom ukazał się nagłówek Jutro zostanie przedstawiony nowy trener ŁKS. Mając to na uwadze spróbowałem jeszcze raz dodzwonić się do Żelusia, oczywiście bezskutecznie. W restauracji uregulowałem rachunek zostawiłem napiwek i nr telefonu w razie jakby ktoś się pojawił i pytał w wiadomej sprawie. Ja tymczasem pospiesznie pędziłem na stadion przy Aleja Unii. Link to comment
Recommended Posts