Skocz do zawartości

[FM 09] Za hajs szejka baluj


Czarls

Rekomendowane odpowiedzi

Football Manager nigdy nie był moją mocną stroną. Grałem dużo, czasem za dużo, a wygrywałem rzadko, zdecydowanie zbyt rzadko. Mimo wszystko, wirtualna menedżerka nie zdążyła mi się znudzić i nic nie wskazuje na to, abym FM-owy nawyk szybko porzucił. Jako że czasu na przesuwanie suwaków nie ma za wiele, a i taktyczna intuicja nie stoi za mną murem, wyzwanie, którego się podjąłem pewnie nie jest z cyklu tych najtrudniejszych, ale gra komputerowa to tylko gra komputerowa i ma przede wszystkim być źródłem przyjemności.

 

Koniec prologu.

 

 

***

Kiedy Khaldoon Al Mubarak postanowił sypnąć kasą i zasilić nią konto Manchesteru City cały piłkarski świat zadrżał w posadach. Szejkowie od razu rzucili się na najbardziej łakome transferowe kąski, lecz do klubu z reputacją ligowego przeciętniaka największe gwiazdy światowej piłki przychodzić nie chciały. Wyjątek stanowił Robinho, który skłócił się z zarządcami Realu Madryt, prawie trafił do Chelsea, lecz koniec końców wylądał na stadionie Etihad. Transfer Brazylijczyka miał być wyraźnym sygnałem, że The Citizens zamierzają szybko wyjść z cienia odwiecznych rywali z Old Trafford i niemalże natychmiast dołączyć do czołówki Premiership. A wszystko to miało wydarzyć się pod wodzą bliżej nieznanego menedżera z Polski, który za pomocą kilku kliknięć stworzył swój profil i zameldował się w wirtualnym świecie nieuznanych goli, wyimaginowanych spalonych i karnych z kapelusza.

 

Kadra Manchesteru City przed oknem transferowym poprzedzającym rozpoczęcie sezonu 2008/2009 prezentowała się całkiem nieźle. Rywalizacja na bramce powinna być zacięta. Na samym początku pewne miejsce będzie miał raczej Given, ale młode wilki w postaci Harta i Schmeichela mogą szybko dorwać się do skóry irlandzkiemu golkiperowi. Dostępu do bramki The Citizens będzie strzec również gromadka obrońców, w której wielkich postaci nie ma, ale Dunne imponować może dojrzałością, Onuoha, Richards i Kompany zapowiadają się doskonale na przyszłość, a Bridge i Zabaleta mogą również narobić nieco problemów defensywie naszych rywali. Nieźle, ale bez fajerwerków prezentuje się linia pomocy. Hamann to melodia przeszłości i zapewne w jego miejsce będzie trzeba sprowadzić kogoś bardziej perspektywicznego, Fernandez, Ireland i Johnson prezentują się nieźle, ale wydaje się, że w pojedynkę meczu nie wygrają. Podobać się mogą nasze skrzydła - Petrov i Wright-Phillips mogą stanowić problem dla niejednego bocznego obrońcy. Facetem od czarnej roboty w środku pola zostanie zapewne de Jong, a Elano będzie starał się czarować niekonwencjonalnymi zagraniami, dopóki nie uda nam się zakontraktować lepszego czarodzieja. W ataku brylować ma Robinho, a przy okazji swoje pięć groszy może dołożyć Bellamy i Benjani. Spoglądać warto również na dwóch utalentowanych młodziaków - Sturridge i Caicedo za 2-3 sezony mogą stać się prawdziwym postrachem bramkarzy Premiership.

 

Jako że kadra jest niezła, nie zamierzałem w żaden sposób przeprowadzać wewnętrznej rewolucji. Moim głównym celem było sprowadzenie typowego rozgrywającego, który z piłką przy nodze byłby w stanie bez chwili namysłu posłać podanie, które napastnik powinien zamienić w bramkę. Ponadto, skoro szejkowie pieniędzy oszczędzać nie musieli, zacząłem poważnie zastanawiać się również nad zakupem klasowego obrońcy i może jakiegoś ciekawego snajpera? Czas pokaże, priorytetem zdecydowanie był środkowy pomocnik. Może Riquelme?

 

 

***

FM: 9.3.1 88284

DB: Normal

Ligi NORMAL (18/6): Anglia (1-4), Francja (1-4), Hiszpania (1-3), Niemcy (1-3), Polska (1-2), Włochy (1-4)

Ligi BASIC: Brak

Zachowani piłkarze: Brak

Zasady: własne

Odnośnik do komentarza

Moje pierwsze kroki w roli menedżera Manchesteru City były absolutnie standardowe. Na treningach dokładnie przyjrzałem się swoim podopiecznym, zestawiłem taktykę, a także rozpisałem drużynie cykl zajęć. Jako że szejkowie udostępnili mi na zakupy aż 61.000.000€, nie zamierzałem być również bierny na rynku transferowym. Zgodnie z zapowiedziami na Etihad zawitał Juan Roman Riquelme, który dołączył do nas z Boca Juniors za 15.000.000€ i po raz kolejny otrzymał szansę na sukces na europejskich boiskach. Razem z Argentyńczykiem w Manchesterze zameldował się również Brazylijczyk, David Luiz, którego wykupiłem z Benfiki za 6.000.000€, co nieskromnie uznałem za bardzo dobry biznes. Ponadto, przymierzałem się jeszcze do zakupu Mamadou Sakho z PSG, lecz kiedy Francuzi powiedzieli, że na transfer 18-letniego zawodnika zgodzą się, jeżeli na stole ujrzą 30.000.000€, wtedy stwierdziłem, że przeczekam śmiałość paryżan i uzdolnionego defensora postaram się sprowadzić kiedy indziej.

 

Karuzela transferowa kręciła się także w drugą stronę. Manchester pożegnał Dietmar Hamann, który za 400.000€ został sprzedany do Bielefeld. Z klubem rozstał się także Shaleum Logan, który za 1.200.000€ przeniósł się do Wolverhampton.

 

Pierwszy mecz sezonu przyszło mi rozegrać w... 1. rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europy. Tak więc mój debiut wypadł na kilka dni przed rozpoczęciem meczów sparingowych mających przygotować nas do walki na boiskach Premiership. Ciekawe. Naszym pierwszym rywalem w Lidze Europy było walijskie The New Saints i nikt o zdrowych zmysłach nie pomyślałby, aby The Citizens mogli temu wyzwaniu nie sprostać. Mój debiut na ławce trenerskiej okazał się bułką z masłem. Na boisku rywala spokojnie wygraliśmy 3:0, a gdybyśmy byli bardziej skuteczni, wynik byłby zdecydowanie bardziej okazały. Jak na razie cieszyć się należy z dobrej formy strzeleckiej Robinho oraz z postawy Riquelme, który już w pierwszym spotkaniu zanotował dwie asysty. Oficjalny debiut za mną, teraz czas na sparingi. Tak, tak. Rewanż z TNS na Etihad również należy traktować podobnie.

 

17.07.2008

Liga Europy (1. runda kwalifikacyjna): [WAL] The New Saints - [ENG] Manchester City 0:3 (0:2)

Statystyki: http://i.imgur.com/JZb1wP5.jpg?1

Oceny zawodników: http://i.imgur.com/faj4Ocz.jpg?1

Odnośnik do komentarza

Hola, hola. Spokojnie z tymi transferami. Po pierwsze, z zakupami chcę poczekać aż podskoczy mi trochę reputacja, bo na razie gwiazdy naszego składu zasilać nie chcą. Po drugie, kadra jest naprawdę niezła i nie ma co jej na siłę uzupełniać nowymi zakupami.

 

A co do Lewandowskiego, to wydaje mi się, że w tym FM-ie ma PA -9, więc można się o Roberta pokusić.

---

 

Po spokojnym zwycięstwie nad Walijczykami przyszło nam nieco popodróżować po świecie. Najpierw odwiedziliśmy Buenos Aires, gdzie po dramatycznym meczu pokonaliśmy 5:2 miejscowe Boca Juniors, dla którego ten sparing był częścią umową sprzedaży Riquelme. Po wizycie w Ameryce Południowej przyszedł czas na lot do Tajlandii. Mecz z naszym klubem satelickim, Chonburi okazał się jedynie formalnością - spokojnie wygraliśmy 2:0. Okazale wypadł również nasz powrót na Wyspy Brytyjskie. Sparing z Oldham okazał się dla nas kolejną przebieżką, która zakończyła się naszym gładkim zwycięstwem 3:0.

 

Przed rewanżowym meczem z TNS postanowiłem dokonać kilku zmian w sztabie szkoleniowym. Do Manchesteru zawitała garstka specjalistów światowej klasy, dzięki czemu moi podopieczni będą mogli rozwijać pod najlepszą możliwą opieką. Ponadto, poważnie zacząłem zastanawiać się nad zakupem kilku niezwykle utalentów młodzieniaszków, których polecili mi scoutowie przeszukujący francuskie boiska. Co z tego wyniknie, zobaczymy niebawem.

 

Oficjalny debiut na Etihad Stadium wypadł okazale. Od samego początku było pewne, że TNS w starciu z nami nie ma najmniejszych szans, więc do gry delegowałem drugi garnitur, który poradził sobie bardzo dobrze. Kibice, którzy stawili się na stadionie przyszli na trybuny raczej z ciekawości, żeby zobaczyć nowego menedżera, jego pomysł na grę i kilka ładnych bramek. Fani nie zawiedli się, a najgłośniejsze brawa po meczu zebrał Sturridge, który zaliczył hat-tricka. Zwycięstwo 7:0 nad TNS dodało nam wiary we własne umiejętności i dało przepustkę do kolejnej rundy Ligi Europy. Teraz czekały nas jeszcze dwa sparingi, mecz w LE i wyczekiwany start Premiership.

 

31.07.2008

Liga Europy (1. runda kwalifikacyjna): [ENG] Manchester City - [WAL] The New Saints 7:0 (5:0)

Statystyki: http://i.imgur.com/aP6n2J8.jpg

Oceny zawodników: http://i.imgur.com/rff0iUq.jpg

Odnośnik do komentarza

Dwa ostatnie sparingi w sezonie przygotowawczym zdecydowanie nie ucieszyły kibiców Manchesteru City. Kilka dni po gładkim zwycięstwie nad TNS na Etihad Stadium zawitała Fiorentina, która postawiła moim podopiecznym zdecydowanie trudniejsze warunki niż Waljiczycy. Mimo naporów z obu stron, fani w Manchesterze zamiast bramek ujrzeli nudne 0:0. Jeszcze gorzej było tydzień później, kiedy wybraliśmy się do Holandii na ostatni sprawdzian przed meczami w ramach Premiership. Feyenoord zagrał gorzej niż Fiorentina, ale... wygrał 1:0. Wszystko przez beznadziejną skuteczność moich napastników i fatalny błąd Harta w końcówce spotkania. Na pocieszenie Portsmouth wygrywając 2:0 w meczu o Tarczę Dobroczynności z Manchesterem United sprawiło sobie i nam miłą niespodziankę.

 

Przed rozpoczęciem Premier League musieliśmy zmierzyć się jeszcze z łotewskim JFK Olimps w meczu 2. rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy. Dzień wcześniej z zainteresowaniem śledziłem wyniki eliminacji do Ligi Mistrzów, w których Liverpool w hitowym spotkaniu wygrał 2:1 na własnym boisku z Atletico Madryt, a Arsenal w takim samym stosunku ograł na wyjeździe Partizan. Cały czas szanse na awans do fazy grupowej zachowuje również Wisła Kraków, która w pierwszym meczu zremisowała 1:1 na Reymonta z Olympiakosem.

 

Losowanie 2. rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy było dla nas nadzwyczaj łaskawe. Łotysze na papierze prezentowali się nawet gorzej niż nasi walijscy przeciwnicy z pierwszej rundy, więc nie wahając się ani trochę, postanowiłem dać odpocząć podstawowym graczom i dwumecz rozpocząć desygnując do gry drugi garnitur. Rezerwowi znowu poradzili sobie doskonale, a tym razem bohaterem i strzelcem trzech bramek został Caicedo, który pokazał, że w przyszłości możemy mieć z niego podobny pożytek, co ze Sturridge'a. JFK Olimps ograliśmy na wyjeździe 8:0, więc awans mamy w kieszeni. Teraz czas na Premiership i pojedynek z Middlesbrough.

 

14.08.2008

Liga Europy (2. runda kwalifikacyjna): [LVA] JFK Olimps - [ENG] Manchester City 0:8 (0:6)

Statystyki: http://i.imgur.com/RxuM3KO.jpg

Oceny zawodników: http://i.imgur.com/FrAeoTL.jpg

Odnośnik do komentarza

Na ten dzień czekali wszyscy. Start Premier League to święto narodowe nie tylko na Wyspach Brytyjskich, ale we wszystkich domach, gdzie pomieszkują fani futbolu. Angielska ekstraklasa od wielu lat cieszyła się niezwykłą popularnością na całym świecie, więc im bliżej było rozpoczęcia rozgrywek, tym goręcej i bardziej emocjonująco robiło się w mediach. Jako że w czwartek graliśmy w Lidze Europy, pierwszy dzień nowego sezonu spędziliśmy na przygotowywaniu się do niedzielnej potyczki z Middlesbrough i przyglądaniu się grze innych zespołów.

 

Premiership wystartowała z przytupem. Pierwszy mecz przyniósł aż pięć bramek. Na Britannia Stadium gospodarze ze Stoke walczyli dzielnie, lecz tego dnia musieli uznać wyższość West Bromwich Albion. Inauguracyjne spotkanie zakończyło się wynikiem 2:3 dla gości i był to dopiero początek emocji. O godzinie piętnastej rozpoczęły się kolejne cztery mecze, a dla nas najciekawsze były potyczki Arsenalu z Hull oraz wyjazdowy mecz Blackburn-Liverpool. Faworyci w wyścigu po koronę nie zawiedli. The Gunners spokojnie u siebie wygrali 3:1, natomiast na Ewood Park goście wygrali 5:3. Na sam koniec dnia niespodziankę sprawił londyński West Ham, który już w pierwszej kolejce upokorzył Manchester United, który po wpadce z Portsmouth zanotował kolejny kiepski wynik.

 

Dla fanów The Citizens jednak zdecydowanie ważniejsza była niedziela. Mimo że był to pierwszy mecz Manchesteru City w Premiership, ja już musiałem zmagać się z problemami kadrowymi. Ustalając skład, nie mogłem skorzystać z usług Dunne'a (zawieszenie za kartki z zeszłego sezonu), Davida Luiza i Kompany'ego (reprezentują swoje kraje na Igrzyskach Olimpijskich) oraz z lekko kontuzjowanego Onuohy. W takiej sytuacji musiałem z rezerw ściągnąć Glaubera, z prawej obrony do środka przesunąć Richardsa i... mieć nadzieję, że złożona na prędce obrona poradzi sobie z ofensywnymi natarciami gości.

 

Na boisku zameldowała się najsilniejsza z możliwych jedenastek. Ponadto, na ławce rezerwowych pojawił się Craig Bellamy, który powoli dochodzi do zdrowia po kontuzji, której nabawił się jeszcze za kadencji poprzedniego menedżera. Od samego początku meczu inicjatywa należała do moich podopiecznych, lecz zdecydowanie brakowało nam kreatywności i ostatniego podania. Zawodził przede wszystkim Riquelme, który grał bardzo niemrawo i chimerycznie. Przed zmianą stron dwie szanse na otworzenie wyniku miał Caicedo, lecz swój strzelecki instynkt Ekwadorczyk zostawił chyba na Łotwie. W drugiej połowie obraz meczu nie zmienił się. My chcieliśmy strzelić bramkę, lecz nie za bardzo wiedzieliśmy jak, a goście skupili się na kontrach, w których najgroźniejsi bylo Afonso Alves i Downing. Cały czas niezwykle zawodził Riquelme i na trybunach słychać było pierwsze, pojedyncze gwizdy niezadowolenia. W końcu i ja stwierdziłem, że należy dać Argentyńczykowi odpocząć i do środka pola desygnowałem do gry Irelanda. Eksperyment ten na początku nie zadziałał zbyt dobrze, lecz końcowy efekt był piorunujący. W 91. minucie Irlandczyk zagrał doskonałą prostopadłą piłkę do wbiegającego w pole karne Robinho, Brazylijczyk minął rozpaczliwie interweniującego bramkarza gości i wpakował piłkę do pustej bramki. Trybuny eksplodowały radością, piłkarze Middlesbrough otoczyli arbitrów, domagając się odgwizdania spalonego, a ja odetchnąłem z ulgą. Falstart był blisko, ale trzy punkty są. Zaczęło się.

 

17.08.2008

Premiership 1/38: [-] Manchester City - [-] Middlesbrough 1:0 (0:0)

Statystyki: http://i.imgur.com/hjiJRci.jpg

Oceny zawodników: http://i.imgur.com/WmEW6wW.jpg

Odnośnik do komentarza

@Cancun: Elano wystawiałem na razie na różnych pozycjach. Grał zarówno w środku pola, na skrzydle, a także jako wysunięty napastnik. Jeśli chodzi o Riquelme, to ustawiam go w środku pola.

---

 

Z piłkarskiego turnieju na Igrzyskach Olimpijskim wrócił Vincent Kompany, a po niegroźnej kontuzji szybko do siebie doszedł Nedum Onuoha. Tak więc złożenie linii obrony na nadchodzący mecz z Newcastle nie było dla mnie już aż tak ciężkim wyzwaniem, choć cały czas czekałem na Davida Luiza i Richarda Dunne'a.

 

Po wielkich emocjach związanych ze startem Premiership przyszedł czas na kolejną odsłonę zmagań o mistrzostwo Anglii. Tym razem na Etihad zawitała ekipa Newcastle, a ja po nerwówce z Middlesbrough liczyłem na nieco bardziej przekonujące zwycięstwo moich chłopaków. Zaczęło się nieźle. Najpierw groźnie z wolnego uderzył Riquelme, a w 18. minucie płaskim strzałem Caicedo pokonał golkipera gości. Wtedy wydawało się, że zaczynamy się rozkręcać i kibice będą w stanie zobaczyć jeszcze kilka bramek. Nic z tego. Miejscowi szybko spuścili z tonu, mnożyły się niedokładności i gra nie chciała się kleić. Na całe szczęście taka postawa wystarczyła na dowiezienie skromnego 1:0, lecz miałem nadzieję takich spektakli oglądać jak najmniej. Zagraliśmy poprawnie, zgarnęliśmy kolejne trzy punkty, ale jeśli na Etihad przyjedzie ktoś groźniejszy niż Newcastle, wtedy może być zdecydowanie gorzej.

 

23.08.2008

Premiership 2/38: [7.] Manchester City - [11.] Newcastle 1:0 (1:0)

Statystyki: http://i.imgur.com/t18zKXB.jpg

Oceny zawodników: http://i.imgur.com/6vhXFXU.jpg

Odnośnik do komentarza

W finale IO Brazylia po rzutach karnych wygrała z Argentyną, a złote medale olimpijskie na szyje założyło dwóch moich podopiecznych: David Luiz oraz przebywający na wypożyczeniu w Evertonie Jo.

 

Rewanżowe mecze kwalifikacji do Ligi Mistrzów poszły po myśli angielskich klubów, dzięki czemu całą czwórkę będziemy mogli ujrzeć w fazie grupowej. Liverpool na Vicente Calderon wygrał 3:2, co zdecydowanie zabolało gospodarzy - Forlan i Aguero będą musieli walczyć o punkty w Lidze Europy. Jeszcze lepiej poszło Arsenalowi, który na Emirates rozgromił 6:0 Partizan i na pełnym luzie zagwarantował sobie niemały zastrzyk gotówki. Niestety, cały czas o tych pieniądzach marzyć mogą jedynie kluby z Polski. Wisła na wyjeździe przegrała 0:2 z Olympiakosem i... może za rok się uda.

 

Oczekując na pierwsze wyjazdowe starcie w ramach Premiership, musieliśmy dopełnić jeszcze formalności i rozegrać spotkanie z JFK Olimps. Łotysze przyjechali do Manchesteru na wycieczkę, ja dałem pograć rezerwowym, wygraliśmy 2:0 i niemalże wszyscy byli zadowoleni. Po meczu nieco wkurzony był tylko Stephen Ireland, ale jak się szybko okazało jego kontuzja okazała się niegroźna i za kilka dni będzie mógł wznowić treningi. Gramy dalej.

 

28.08.2008

Liga Europy (2. runda kwalifikacyjna): [ENG] Manchester City - [LVA] JFK Olimps 2:0 (1:0)

Statystyki: http://i.imgur.com/MygD56k.jpg

Oceny zawodników: http://i.imgur.com/Fy6j0Dr.jpg

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...