Skocz do zawartości

Demony przeszłości


Miki_

Rekomendowane odpowiedzi

Mam na imię Eliot Hartley. A oto historia mojego życia. Mam 41 lat, urodziłem się w Bradford. Od małego pasjonowałem się piłką nożną. Grałem, lecz z marnym skutkiem, cechowała mnie jedynie walka oraz siła fizyczna. Ale to dla anglików typowe, przez co nigdy nie wybiłem się zbyt wysoko. W wieku 30 lat pracując jako stolarz zamarzyłem prowadzić swój zespół. Uczyłem się, po zdaniu kilku egzaminów na różne certyfikaty przesiadywałem przed komputerem. Grałem w Football Managera, ustawiając swój zespół, doprowadzając jakąś Kaszubie Kościerzyna z 3 ligi polskiej do europejskich pucharów. Zapragnęło mi się tego samego. Prowadziłem "swoje", domowe Bradford, lecz po znakomitym sezonie wyrzucono mnie do juniorów. Potem jeszcze epizody w AFC Wimbledon, czy Crystal Palace, oraz staż w Manchesterze United jako trener, u boku Sir Alexa Fergusona. Marzenia się spełniają jak to mówią. Potem było z górki, angaż w wielkim europejskim klubie, trochę po znajomości ale jednak. Wygrane, trofea, upadki, zmiany klubów. Było dobrze, do czasu. Dziś siedzę tutaj, w melinie, nikt o mnie nie pamięta, a jeśli już to pod pryzmatem tego czego nie zrobiłem, a o co mnie oskarżono i za co skazano... Wróćmy do tych najpiękniejszych, po dzieciństwie chwil, po miłości mojego życia, pierwszego spożytego alkoholu czy sexu z moją dziewczyną. 11 czerwca 2011 roku Vitor Perreira rezygnuje ze swojego stanowiska z powodu choroby. Dzwoni do mnie Luis i mówi mi, że chcieliby mnie. Ale jak to? Zdziwienie, szok, nie dowierzanie. Mija 48 godzin, jest po wszystkim, siedzę na konferencji, uśmiecham się, odpowiadam na pytania. Te nagłówki, pierwsze transfery, informacje w mediach, pamiętam je do dzisiaj....

 

 

Nowy menadżer w Porto!

 

Eliot Hartley porozumiał się z FC Porto i od nowego sezonu będzie szkoleniowcem tego klubu. Portugalskie media poinformowały, że nowym szkoleniowcem Porto został nieznany dotąd menadżer. Kontrakt ma obowiązywać przez dwa lata. Hartley poprzednio trenował takie zespoły jak Bratford, AFC Wimbledon czy Crystal Palace.

 

Większość z ludzi zapyta, dlaczego Eliot Hartley? Odpowiedź jest prosta, ten menadżer prowadząc zespoły w niższych ligach angielskich pokazał, że potrafi zrobić coś z niczego. Po długich rozmowach z jego byłymi pracodawcami dowiedzieliśmy się, że ten menadżer wykazuje się sporą płynnością w zarządzaniu finansami przy podpisywaniu kontraktów. I właśnie to w połączeniu z jego dużymi umiejętnościami taktycznego oraz mentalnego poukładania zespołu zadziałało na nas tak a nie inaczej i Eli będzie prowadził nasz zespół przynajmniej przez najbliższe dwa lata.

 

Co ja mogę więcej dodać? Pan Pinto powiedział już wszystko na mój temat. Ja ze swojej strony mogę obiecać, że zespół będzie grał atrakcyjną dla oka piłkę. Moim priorytetem jest kontynuowanie pewnej rzeczy w klubie, która ma miejsce od lat. Porto słynie na świecie z tego, że wydaje mało, ale zarazem zarabia ogromne pieniądze na sprzedaży zawodników. Na wstępie zostałem zapytany o kadrę i ewentualne wzmocnienia. Póki co mam jeszcze sporo czasu, przyjrzę się wszystkim zawodnikom. Jak na razie nie ma u mnie pewniaków. Ci, którzy najlepiej zaprezentują się na treningach i sparingach będą grali. Od razu chciałbym powiedzieć, że to prawda iż jesteśmy zainteresowani sprowadzeniem do klubu Vaclava Kadleca. Przeszukujemy także brazylijski rynek piłkarzy i tam szukamy kolejnych wzmocnień, o których dowiecie się już niebawem.

 

Mario pierwszym transferem

 

FC Porto dopełnił formalności związanych z transakcją Mario występującego ostatnio w Villarealu. Według prasy z Lizbony zespół Eliota Hartley'a pozyskał Hiszpana za kwotę 2 milionów funtów. Mario został sprowadzony do Portugalii głównie z myślą o wzmocnieniu rywalizacji na pozycji prawej obrony, bo właśnie tam nominalnie Hiszpan pojawia się na murawie. Sam zawodnik miał nawet powiedzieć, że nie boi się rywalizacji i twierdzi, że jest w stanie regularnie występować w barwach swojego nowego klubu. Hiszpan od 2007 roku był zawodnikiem Żółtej Łodzi Podwodnej, jednak dopiero w zeszłym sezonie znalazł miejsce w podstawowej jedenastce.

 

Hartley nie próżnuje, Kadlec kolejnym "Smokiem"

 

Vaclav Kadlec jest już o krok od przejścia ze Sparty Praga do FC Porto. Dyrektor portugalskiego klubu Rui Lowden, na łamach portugalskiej prasy, potwierdził, że oba kluby doszły już do porozumienia w sprawie transferu 19-letniego reprezentanta Czecha. Sam Kadlec, który obecnie przebywa na zgrupowaniu młodzieżowej reprezentacji Czech, również miał już uzgodnić warunku indywidualnego kontraktu z klubem. Utalentowany zawodnik ma wkrótce zjawić się na Estadio Dragao, w celu złożenia podpisu pod umową. Według nieoficjalnych informacji kwota transferu ma opiewać na 4,5 milionów funtów. - Ciesze się, że udało mi się podpisać tutaj kontrakt. Mój agent negocjował także z wieloma innymi zespołami, takimi jak Schalke, ale możemy w końcu powiedzieć, że przechodzę do Porto. Cieszy mnie wizja nowych wyzwań, oraz to, że w przyszłości zawodnicy odchodzący z tego klubu stają się naprawdę solidnymi markami w świecie futbolu. - powiedział sam Kadlec.

Odnośnik do komentarza

W między czasie przychodziły pierwsze treningi. Na nich poznawałem piłkarzy, zawiązywałem z nimi kontakty, poznawałem ich rodziny, samochody, uczyłem się języka. Przyszły pierwsze problemy. Na samym początku podszedł do mnie Joao Moutinho, mówiąc, że pragnie podpisać nowy kontrakt, bowiem klub blokuje mu transfer do PSG. Ciężko było mi się udać do zarządu w tej sprawie, bowiem pracowałem zaledwie kilka dni, ale po przełamaniu się załatwiłem sprawę. Joao dostał podwyżkę i został w klubie. W swoim notesie zapisywałem poszczególne notki na temat swoich piłkarzy. Mam go do dzisiaj, o to te pierwsze zapiski...

 

| Wyb | Inf | Nazwisko | Pozycja | Kraj | Wzrost | Waga | Wiek | Wartość |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| R1 | | Rafael Bracalli | BR | BRA | 185 cm | 76 kg | 30 | £1.3mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| BR | | Hélton | BR | BRA | 186 cm | 74 kg | 33 | £2.4mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| - | | Hugo Ventura | BR | POR | 185 cm | 79 kg | 23 | £475tys.|

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

 

Nie miałem żadnych wątpliwości kto tutaj jest najlepszy. Helton swoim doświadczeniem oraz umiejętnościami bił swoich kolegów na głowę, w dodatku to kapitan zespołu, i wieloletnia gwiazda klubu. A ja to nie pewni inni panowie z klubów zaczynających się na literkę J. czy R. aby pozbywać się swoich gwiazd i legend w podeszłym wieku. Pozostała dwójka prezentuje podobny poziom, choć to Bracalli będzie pełnił rolę rezerwowego, oraz tego, który będzie grał w pucharze.

 

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| - | | Breno | O (Ś) | BRA | 187 cm | 83 kg | 21 | £2.6mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| OŚL | | Nicolás Otamendi | O (Ś) | ARG | 178 cm | 75 kg | 23 | £3.3mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| OŚP | | Maicon | O (Ś) | BRA | 190 cm | 74 kg | 22 | £2.1mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| - | Int | Abdoulaye | O (Ś) | SEN | 197 cm | 79 kg | 20 | £1.1mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| R2 | | Eliaquim Mangala | O (Ś), DP, P (Ś) | FRA | 187 cm | 84 kg | 20 | £1.9mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| - | | Mario | O/WO (P) | ESP | 178 cm | 71 kg | 20 | £2.3mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| OP | | Danilo | O/WO (P), DP, P (Ś) | BRA | 184 cm | 73 kg | 19 | £3mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| OL | | Alex Sandro | O/WO (L) | BRA | 177 cm | 75 kg | 20 | £3mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

 

Bardzo zadowolony byłem z mojej pary stoperów. Nicolas Otamendi oraz Maicon to ogromni przyjaciele, a to ważne, by zawodnicy, którzy grają obok siebie nie byli dla siebie wrogami. Podobała mi się w nich jedna sprawa. Obaj się uzupełniają, Otamendi świetnie kryje oraz odbiera, natomiast Maicon, który niewielu mu przy tych dwóch rzeczach ustępuje ma jedną z najlepszych główek w całej lidze. W dodatku miałem też ściągniętego z wolnego transferu Breno, który już od początku pokazywał jak bardzo mu zależy na grze w pierwszym zespole. Ewentualnym zmiennikiem dla tej trójki miał być Eliaquium Mangala. Z boku obrony pewniakiem wydawał mi się być Alex Sandro, lecz jemu przydałby się zmiennik i zamierzałem to zmienić. Z prawej strony ku mojej pierwszej myśli miał grać Mario, lecz ostatecznie wyszło tak, że Danilo był moim pierwszym wyborem.

 

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| R4 | | Fernando | DP | BRA | 182 cm | 71 kg | 23 | £2.9mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| DPŚ | | Steven Defour | DP, P (Ś) | BEL | 174 cm | 69 kg | 23 | £4.2mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| R8 | Ofr | Souza | DP, P (Ś) | BRA | 186 cm | 77 kg | 22 | £2.2mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| R9 | | Sérgio Oliveira | DP, P (Ś) | POR | 181 cm | 72 kg | 19 | £675tys.|

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| OPP | | Marat Izmailov | P (PLŚ), OP (PŚ) | RUS | 169 cm | 70 kg | 28 | £3.2mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| OPL | Int | James Rodríguez | P (L), OP (LŚ) | COL | 180 cm | 78 kg | 19 | £2.8mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| PŚL | Int | João Moutinho | P (Ś) | POR | 171 cm | 66 kg | 24 | £6mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| PŚP | | Lucho González | P/OP (Ś) | ARG | 185 cm | 75 kg | 30 | £4mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| R10 | | André Castro | P/OP (Ś) | POR | 179 cm | 75 kg | 23 | £1.5mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| R5 | | Silvestre Varela | OP (PL) | POR | 179 cm | 76 kg | 26 | £2.3mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| R6 | | Kelvin | OP (LŚ), N | BRA | 175 cm | 71 kg | 18 | £1.6mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

 

Steven Defour, Belg, świetny odbiór, ogromna siła. Od razu widziałem w nim pewniaka do gry na defensywnej pomocy. Urodzony przywódca, takiego mi tutaj trzeba, kogoś kto ryknie, pokieruje, a jak będzie trzeba to i przypierdoli komuś po kostkach, żeby nie czuł się zbyt beztrosko. Zupełnie innymi piłkarzami byli Joao Moutinho czy Lucho Gonzalez. Zawodnicy beztroscy, robiący wszystko z ogromną lekkością. Ale to typowi playmakerzy, takich mi tez potrzeba, którzy jednym zagraniem otworzą drogę do bramki naszym napastnikom. W odwodzie miałem jeszcze kilku znakomitych piłkarzy. Choćby 23-letni Fernando, który jest defensywnym pomocnikiem. Zawodnik bardzo stanowczy, oraz nieustępliwy, co jest bardzo ważną cechą na tej pozycji. Początkowo w zespole był także jego rodak, Souza, lecz nie był mi on potrzebny i postanowiłem go sprzedać. No i coś, co dla mnie było wtedy i jest nadal ogromną wartością w zespole. Znakomici skrzydłowi: James Rodriguez oraz Silvestre Varela. Ten drugi podpadł mi troszkę swoim zachowaniem i gwiazdorzeniem na treningach, także wtedy wydawało mi się możliwe, że Marat Izmailov będzie grał częściej od niego

 

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| - | | Vaclav Kadlec | OP (L), N | CZE | 181 cm | 74 kg | 19 | £4.5mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| NŚ | | Liédson | N | POR | 175 cm | 63 kg | 33 | £2.8mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| R7 | | Jackson Martínez | N | COL | 188 cm | 86 kg | 24 | £2.1mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| R12 | | Walter | N | BRA | 176 cm | 86 kg | 21 | £2.4mln |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

 

Na szpicy miałem wypożyczonego, doświadczonego Liedsona, 24-letniego Jacksona Martineza, którego kreowano na drugiego Falcao, oraz Vaclava Kadleca. Wybór spory, kogoś trzeba było posadzić. W dodatku na pewnych zajęciach wpadł do nas agent Hernana Crespo. Rozmawiał ze mną oraz władzami o ewentualnym transferze doświadczonego Argentyńczyka do Porto. Jednak ja byłem zdecydowanie przeciwny temu, owszem zawodnik naprawdę świetny technicznie, mój idol sprzed kilku, ale za stary. Pamiętam jak u szczytu formy pakował dwie bramki Jurkowi Dudkowi w Istambule podczas finału Champions League. Całe szczęście ludzie z zarządu także tego zawodnika u nas w drużynie ze względu na wiek nie chcieli widzieć i jego transfer spalił na panewce.

Odnośnik do komentarza

Okres przygotowawczy minął nam bardzo spokojnie, i raczej dość udanie. W pierwszych dwóch sparingach podczas towarzyskiego turnieju we Francji testowałem nasze teoretycznie pierwsze i najlepsze ustawienie. Skutki były dość dobre, najpierw pokonaliśmy 3:1 Utrecht, a w finale turnieju na Stade Gaston-Gerard pokonaliśmy gospodarzy z Dijon, w dokładnie takim samym stosunku, choć mieliśmy jeszcze kilka szans to ten wynik jest dla naszych rywali zdecydowanie najniższym wymiarem kary. Wyjazdowy mecz kontrolny z FC Pasching, półzawodowym klubem z Austrii był dobrą okazją, aby sprawdzili się nasi młodzi zawodnicy, oraz rezerwowi. Goncalo Paciencia swoim hattrickiem nie dał rywalom żadnych złudzeń kto tutaj jest lepszy. Rywale odpowiedzieli nam dwoma bramkami, lecz gol Abdulaye po strzale głową zapewnił nam wygraną. Potem na kolejnym wyjeździe nie było już tak dobrze. 3 dni po gierce w kraju gdzie skoczkowie narciarscy jeszcze do poprzedniego sezonu byli nie do wyjebania musieliśmy stawiać czoło Chivas Guadalajara. Kapitalna gra bramkarza rywali oraz jeszcze lepsza skuteczność ich napastników pozbawiła nas złudzeń. Jeszcze sporo pracy przed nami. Nie minęło kilka dni jak z klubem pożegnali się Ukra oraz Souza. Tez pierwszy za 2,4 mln funtów przeszedł do Birmingham, natomiast Udinese wykupiło kartę zawodniczą Brazylijczyka za niespełna 7 milionów. W związku z tym samo odejście Souzy zwróciło nam nasze trzy transfery, a więc kolejne odejścia będą wiązały się z kolejnymi zyskami. Jednak co raz bardziej zaczęła mnie martwić sprawa z Joao. Media zaczęły rozpisywać co rusz to nowe wiadomości na jego temat, tym razem miał się znaleźć na celowniku Liverpoolu. Oferty kończyły się na 18 milionach, ale w końcu prezes zapraszając mnie na rozmowę postawił sprawę jasno i powiedział, że jeśli podbiją do ponad 20 milionów to po prostu będzie musiał ją zaakceptować. Minęły zaledwie dwa dni i na stole pojawił się fax z Manchesteru. Zarówno City jak i United oferowały 24 mln, które zarząd bardzo chętnie widziałby w swojej kasie. Po przyjęciu obu ofert wziąłem Joao do siebie na rozmowę, zadeklarowałem mu jasno, że póki nie potwierdzi mi, że zostaje to nie ma szans na granie nawet w sparingach, bo nie będę innym zespołom ogrywał piłkarza w swoich barwach. Portugalczyk zachował się bardzo fair, stwierdzając, że on to wszystko rozumie i obiecuje, że w najbliższych tygodniach wszystko się wyjaśni. Marne to pocieszenie, bo bez Moutinho graliśmy dwa sparingi, ostatnie sprawdziany przed Superpucharem oraz inauguracją ligi. Zanotowaliśmy dwa frajerskie remisy, dwukrotnie dając wjebać sobie bramkę w samej końcówce. Najpierw Fluminense z byłym gwiazdorem Smoków Deco dali nam nauczkę a później Blackburn. Oj nie wyglądało to wesoło... Karuzela w okół Joao kręciła się w najlepsze, ale równo dwa tygodnie przed meczem sam zainteresowany z uśmiechem na ustach przed jednym z treningów powiedział mi "Fuck City I will be here"!

Odnośnik do komentarza

Pierwszy mecz? To był superpuchar z Vitorią Guimarães. Zespół, którego największym sukcesem jest zwycięstwo w pucharze, o który dziś przyjdzie nam rywalizować. Ich największą gwiazdą był wtedy Marcelo Toscano. Brazylijski napastnik z ciekawą techniką oraz dobrym wykończeniem, przez co moi obrońcy musięli się nim solidnie zająć. Przed meczem powiedziałem chłopakom, że musimy wygrać ten puchar, wszyscy fani na to czekają, a jeśli zdołają osiągnąć ten cel to pomoże nam to w dalszej części sezonu. Helton poprosił mnie o to by mógł zamienić parę słów. Przystałem, Nasz kapitan wstał, ryknął na chłopaków, pokrzyczał coś po portugalsku i skończył na czymś co miało przypominać polskie "wooooojnaaa!". Przez zgrupowania kadr młodzieżowych miałem ogromny problem z odpowiednim ustawieniem defensywy. Danilo oraz Alex Sandro, których przewidziałem do wyjściowej jedenastki pojechali wspomagać swoją ojczyznę, a ja musiałem kombinować. Na kilku treningach przed meczem testowaliśmy wariant z trzema środkowymi obrońcami oraz jednym defensywnym pomocnikiem. Nie sprawdził on się i postanowiliśmy z konieczności ustawić z prawej strony defensywy Breno, natomiast Mario po drugiej stronie boiska.

 

Helton - Breno, Otamendi, Maicon, Mario - Fernando, Defour, Moutinho, Varela, Rodriguez - Kadlec

 

"No jest ciężko. Jest niedziele 17.00, pogoda też nie dopisuje do grania w piłkę" - tak Piotr Ć. określiłby warunki do grania w przerwie meczu gdyby był piłkarzem Vitorii. Brak wiatru, 20 stopni Celsjusza, taka właśnie aura panowała podczas tego spotkania. Od początku zepchnęliśmy rywali do defensywny pokazując im miejsce w szeregu. Już w 3. minucie mogliśmy prowadzić, lecz strzał z dystansu Mario odbił się od poprzeczki. Jednak w 19. minucie wyszliśmy już na prowadzenie. Defour dośrodkował z rzutu rożnego, Kadlec główkuje, ale piłka uderzona przez niego odbija się od słupka, Czech przepchnął jednego z obrońców i jego dobitka okazała się już skuteczna. Minęły zaledwie dwie minuty a w centrum uwagi znów znalazł sie Kadlec. Tym razem nowy nabytek otrzymał piłkę na 40 metrze po odbiorze Fernando, popędził w stronę bramki mijając dwóch obrońców a na końcu kapitalnie wyłożył piłkę Vareli, który bez problemu, plasowanym strzałem w dłuższy róg pokonał bramkarza rywali. Osiem minut później Kadlec po kapitalnym podaniu Joao Moutinho znów obił słupek i nadal utrzymywała się nasza dwubramkowa przewaga. Po przerwie wyszliśmy w takim samym składzie i w 53. minucie znów błysnął geniusz Moutinho i Kadleca. Ten pierwszy popisał się genialną asystą, podając z głębi pola w pole karne, tam znalazł się wychodzący w tempo Kadlec, który minął bramkarza i do wpakował piłkę do pustej bramki. W ostatnim kwadransie poprzez nasze indywidualne błędy to Vitoria miała okazję do strzelenia dwóch goli. Najpierw po zbytnim zapędzeniu się pod pole karne naszych zawodników rywale stworzyli składną kontrę, lecz wychodzący sam na sam Soudani został skutecznie powstrzymany przez Heltona, który wybił mu piłkę spod nóg. W 80. minucie Otamendi mógł sprokurować bramkę po tym jak kiwając się z Soudanim stracił piłkę, lecz i tym razem na wysokości zadania stanął Helton. Kiedy sędzia gwizdnął po raz ostatni nastąpiła we mnie ekstaza. Płakałem ja dziecko, po 58 dniach prowadzenie zespołu zdobywam pierwsze trofeum w karierze. Jak było dalej?...

 

Supertaça, 07.08.2011

Estádio Municipal de Aveiro, Aveiro, 31100 widzów

[LZS] Vitoria Guimarães - FC Porto [LZS] 0:3 (0:2)

0:1 Vaclav Kadlec 19'

0:2 Silvestre Varela 21'

0:3 Vaclav Kadlec 63'

Odnośnik do komentarza

Dalej było całkiem w porządku, wino, kobiety, wszystko co fajne. Ale tylko przez jeden dzień, potem trzeba było wrócić do normalnego cyklu. Tydzień po pokonaniu Vitorii przyszła inauguracja ligi. Na Estadio Dragao przyjeżdżała do nas drużyna Beira Mar. Nasi rywale to wówczas była drużyna bardzo młoda, zaledwie z dwoma zawodnikami, którzy przeżyli więcej aniżeli 30 wiosen. Najwyższa wartość pojedynczego zawodnika tylko dwukrotnie przekraczała kwotę miliona funtów. Lecz już piłka nożna wiele razy pokazała, że futbol to nie tylko pieniądze. Podpopieczni Ulissesa Moraisa na swoim koncie mieli tylko pięciokrotne zwycięstwa na zapleczu najwyższej ligi, a także zdobyty w 1999 roku Puchar Portugalii. Po znakomitym meczu postanowiłem nie zmieniać naszej jedenastki, choć prawdopodobnie gdybym miał wówczas do dyspozycji zawodników, którzy grali w swoich kadrach zmieniłbym boki obrony.

 

Helton - Breno, Otamendi, Maicon, Mario - Fernando, Defour, Moutinho, Varela, Rodriguez - Kadlec

 

Już pierwsze minuty pokazały kto będzie dyktował warunki. W 2. minucie Rodriguez zabrał piłkę w środku pola, a następnie podał do Kadleca, który kiwnął dwóch rywali ale jego strzał wylądował ponad bramką. Trzy minuty później Dieguinho dośrodkowywał w nasze pole karne, lecz Helton znakomicie zgarnął tą piłkę co zapoczątkowało naszą akcję. Mario puścił zajebistego "crossa" w pole karne rywala, tam znalazł się Varela, który dograł do Vaclava Kadleca, a ten z około pięciu metrów dał nam prowadzenie. Nie minęło nawet pięć minut a mogliśmy podwyższyć wynik. James Rodriguez po odbiorze minął jednego rywala i natychmiast uderzył na bramkę, lecz zdecydowanie za wysoko. Cały czas graliśmy genialnym pressingiem co powodowało kolejne błędy w środku pola piłkarzy Beira Mar. Pod dwójkowej akcji Rodrigueza z Defourem znakomite podanie otrzymał Kadlec, który dogrywał na pole karne do Moutinho a ten z około 11 metrów trafił wprost w obrońce. W 21. minucie po rzucie wolnym z prawej części boiska dośrodkowywał James Rodriguez, lecz strzał głową Fernando został znakomicie obroniony przez Mendesa. Kwadrans później Defour po kapitalnym rajdzie Kadleca próbował z 16 metrów przelobować Mendesa, lecz piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole. Hugo po szybkim wznowieniu przez swojego bramkarza zagrał długą piłkę do Abalo a Hiszpan, który stanął oko w oko z Heltonem fatalnie przestrzelił. Tuż przed przerwą podczas ataku pozycyjnego Steven Defour zauważył, że obrońcy panicznie bali się prostopadłych piłek w ich pole karne. Belg skorzystał na tym, zauważył wolne miejsce, wpadł w pole karne i mocnym strzałem przy bliższym słupku trafił do siatki. W drugiej cześci gry mecz troszkę przystał i nie był aż tak porywający, przynajmniej z początku. Po godzinie gry Breno wrzucił piłkę w pole karne, a tam James Rodriguez kapitalnym szczupakiem zamknął tą akcję podwyższając wynik. Kilka sekund później wkradło się chyba rozluźnienie w naszym zespole. Abalo drugi raz w tym meczu stanął przed szansą pokonania Heltona ale nasz bramkarz po raz kolejny stanął na wysokości zadania. W 72. minucie Kadlec otrzymał dobre podanie od Marata Izmailova, który zmienił kilka minut wcześniej Varele. Kadlec kapitalnie obrócił się z piłką i huknął wprost w poprzeczkę. Osiem minut później błąd w środku pola Ricardo Andre, który zbyt lekko podawał do swojego partnera, piłkę przejął Izmailov, który kilka sekund później zamienił tę znakomitą sytuację na bramkę. W końcówce meczu postanowiłem wprowadzić jeszcze jednego napastnika zmieniając środkowego pomocnika. Rywale nie zdołali tego wykorzystać, a wszystkie strzały z dystansu lądowały w rękach Heltona...

 

Liga ZON Sagres, 14.08.2011

Estadio do Dragao, Porto, 40230 widzów

[LZS] FC Porto - Beira Mar [LZS] 4:0 (2:0)

1:0 Vaclav Kadlec 5'

2:0 Steven Defour 44'

3:0 James Rodriguez 60'

4:0 Marat Izmailov 80'

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...