Soku Napisano 20 Lutego 2013 Udostępnij Napisano 20 Lutego 2013 - To niemożliwe! Przyjeżdża sobie jakiś koleś z Polski i wygrywa z najlepszymi. Musimy zrobić wywiad z tym nowym trenerem. Przecież nikt nic o nim nie wie, a on już pokonał Villareal i Barcelonę. Jeśli tak dalej będzie to jeszcze do La Liga awansują - nie mógł zrozumieć fenomenu biednej drużyny z północnego-zachodu Hiszpanii redaktor naczelny Marki. … - Witam serdecznie. Z tej strony Victor Esperenza. Czy rozmawiam z trenerem Soku? - Witam. Szybciej niż się spodziewałem. - Ale co szybciej? - Po ostatnich wynikach wiedziałem, że mnie w końcu któryś z pismaków zacznie męczyć – uśmiechnąłem się szyderczo do słuchawki. - Bez przesady. Po prostu nikt pana tutaj nie zna. Na konferencje prasowe też pan nie przychodzi… - Jak zadajecie debilne pytania, to nie przychodzę - zamruczałem pod nosem, żeby mnie nie słyszał. ...Dlatego myślę, że w końcu trzeba się przedstawić hiszpańskim kibicom. A „Marca” jest do tego idealnym miejscem. - Przecież rozumiem. Tak się tylko zaśmiałem. Nie ma problemu z wywiadem. Możemy się spotkać jutro po treningu w budynku klubowym. Godzina 12 panu pasuje? - Tak. Mogę wtedy podjechać. - W takim razie do zobaczenia. - Do zobaczenia. Odnośnik do komentarza
Soku Napisano 20 Lutego 2013 Autor Udostępnij Napisano 20 Lutego 2013 Gdzie ta hiena? Już wpół do pierwszej, a jego nie ma. - Panie Esperanza. Jaja sobie ze mnie pan robisz? Chyba się umawialiśmy na wywiad? - krzyczałem do telefonu. - Proszę się nie denerwować. Już jestem pod stadionem. Gdzie mam pana szukać? – odpowiedział zdyszany dziennikarz. - Jestem w sali konferencyjnej. Sekretarka panu powie, w którym miejscu się ona znajduje - odpowiedziałem spokojnie. … - Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie, ale pomyliłem zjazdy na autostradzie i musiałem nadrabiać sporo kilometrów - tłumaczył się zakłopotany Esperanza. - Nie pan pierwszy zabłądził - uśmiechnąłem się dla rozluźnienia atmosfery. - Ja na początku pracy tutaj również często miałem z tym problemy. - Jestem tutaj pierwszy raz i naprawdę nieźle to wszystko wygląda. - Nasz stadion nie jest wielkim obiektem, bo mieści tylko 8200 osób, ma jednak swój niepowtarzalny charakter. El Toralin znajduje się około półtora kilometra od centrum Ponferrada. Otwarcie nastąpiło w 2000 roku. Mam tutaj wszystko czego nam potrzeba: halę sportową, basen, korty tenisowe i stadion lekko atletyczny. Naprawdę niczego nam tutaj nie brakuje. - No dobra. Stadion, stadionem, ale skąd pan się tutaj w ogóle wziął? - W Polsce byłem miernym piłkarzem. Grałem zaledwie w czwartej lidze. Gdy miałem 22 lata stwierdziłem, że nie ma się co dalej męczyć na boisku i zacząłem intensywnie szkolić się w pracy trenerskiej. Jako student AWF w Poznaniu trafiłem do Lecha Poznań, gdzie nauczyłem się bardzo dużo. Stwierdziłem jednak, że nie ma czego szukać w Polsce i ruszyłem do Anglii, gdzie dostałem się do elitarnej szkoły trenerskiej w Manchesterze. W ramach zajęć prowadziłem dwie drużyny młodzieżowe w United: U-13 i U-15. Dzięki temu miałem okazję zdobyć licencję UEFA PRO. To tak w skrócie. - Czyli pracował pan głównie z dziećmi? - Na początku tak. Jednak po skończeniu szkoły w Manchesterze zacząłem się rozglądać za czymś nowym. Miałem już dość angielskiej pogody. Dlatego złożyłem dokumenty w kilku hiszpańskich klubach. Odpowiedź dostałem tylko z Ponfferadiny. Nie zastanawiając się długo przyjąłem tą propozycję. Miałem zostać asystentem pierwszego trenera i koordynatorem grup młodzieżowych. Wszystko potoczyło się jednak inaczej. Gdy Claudio Barragán zrezygnował, prezes klubu José Fernández Nieto stwierdził, że to ja powinienem go zastąpić. Z tego ci mi wiadomo zarząd nie chciał o tym słyszeć, ale prezes postanowił na swoim. Bardzo mu za to dziękuję. - Co tu dużo mówić. Na razie odwala pan świetną robotę! SD Ponfferadina po pięciu meczach bez porażki na drugim miejscu w Liga Adelante. - Sam jestem tym zszokowany. Jednak spokojnie. Lód na głowy. Jako beniaminek myślimy przede wszystkim o utrzymaniu i to jest nasz główny cel. Nic innego. Udało nam się pozyskać kilku dobrych piłkarzy, ale w przypadku kontuzji podstawowych zawodników będziemy w poważnych tarapatach, bo rezerwy są dużo gorsze. Porażka w Pucharze Króla z Las Palmas ostudziła trochę chłopaków. - No tak, ale w kolejnym spotkaniu odprawiliście rezerwy FC Barcelona. - Powtarzam jeszcze raz. Skupiamy się tylko na utrzymaniu i spoglądamy w dół tabeli, a nie w górę. Tym zdaniem zakończymy wywiad. Miło się z panem rozmawia, ale nie mam już więcej czasu. I tak rozmawialiśmy dłużej niż miałem zamiar. - To już koniec? Przecież ja mam jeszcze mnóstwo pytań! - Kiedy indziej kochaniutki, kiedy indziej. Na razie – rzuciłem wychodząc z salki konferencyjnej. Esperanza burknął coś pod nosem w odpowiedzi. Niech się cieszy, że w ogóle zgodziłem się z nim porozmawiać. Odnośnik do komentarza
Soku Napisano 20 Lutego 2013 Autor Udostępnij Napisano 20 Lutego 2013 Wywiad z Esperanzą ocieplił trochę mój wizerunek, bo dotychczas byłem uważany za niedostępnego gbura, który olewa dziennikarzy. Również prezesowi spodobało się, że w końcu wypowiedziałem się szerzej dla prasy. Czas na przedstawienie mojej kadry. Przed sezonem sprowadziłem za darmo trzech obrońców: Alonso, Asatianiego i Redondo. Wśród środkowych pomocników trafił do nas z wypożyczenia Włoch Degeri i otrzaskany na boiskach Liga BBVA Francuz Luccin. Bramkarze: Orlando Quintana [ESP, 34] – żelazny rezerwowy. Roberto Santamaría [ESP, 27] – podstawowy golkiper, który na razie nie zawodzi. Obrońcy lewi: Sergio Rodríguez [O (L), ESP, 22] – nie jest to zawodnik, któremu mogę zaufać. Zimą na pewno przyjdzie nowy lewy obrońca. Alonso [O/WO (L), BRA, 32] - sprowadzony przed sezonem Brazylijczyk bardzo dobrze sprawdza się w swojej roli. Obrońcy środkowi: Malkhaz Asatiani [O (Ś), GEO, 31] – zdecydowanie najlepszy środkowy obrońca. Duża klasa. Hélder Rosário [O (Ś) POR, 32] – pierwszy rezerwowy z szansami wywalczenia pierwszego składu. Samuel [O (Ś), ESP, 28] – drugi z podstawowych środkowych obrońców. Musi jednak spoglądać na Rosário. Alan Baró [O (Ś), DP, P (Ś), ESP, 27] – znajduje się najniżej w hierarchii, ale z Villareal zagrał bezbłędnie. Obrońcy prawi: Juan Luis Redondo [O/WO (PL), ESP, 35] – kupiony z konieczności i na razie nie zawodzi. Szybko się jednak starzeje. Javier Carpio [O/WO/P (P), ESP, 28] – grzeje ławę i na nic więcej nie ma szans. Środkowi pomocnicy: Carlos Ruiz [WO (P), DP, P (PŚ), ESP, 29] – ma najmniejsze szanse na grę. Peter Luccin [DP, P (Ś), FRA , 33] – uzupełnienie składu. Liczę na niego w trudnych chwilach. Juande [DP, P (Ś), ESP, 26] – lider formacji środkowej. Lorenzo Degeri [DP, P/OP (Ś), ITA , 19] – Włoch aspiruje do pierwszej jedenastki. Jonathan Ruiz [P (PŚ), ESP, 30] – stracił pierwszy plac na rzecz Degerego, ale nic straconego. Ofensywni pomocnicy: Nano [O/P/OP (L), ESP, 27] – głęboka rezerwa. José Ortiz [P (P), OP (PŚ), N, ESP, 35] – podstawowy prawy pomocnik i kapitan drużyny. Iván Moreno [P/OP (P), N, ESP, 31] – rezerwowy dla Ortiza. Spas Delev [P/OP (PL), N, BUL, 22] – na razie w pierwszym składzie na lewym skrzydłe. Ander Lafuente [P/OP (L), 29] – rezerwowy dla Deleva. Acorán [OP (PŚ), N, 29] – używany w rotacji. Yuri [OP (L), N, POR, 30] – chce się go pozbyć. Dídac [OP (Ś), ESP, 21] – najlepszy nasz środkowy ofensywny pomocnik. Wypożyczony z Mallorki. Mayor [OP (Ś), N, 28] – na sprzedaż. Napastnicy: Urko Vera [N, ESP, 25] – gwiazda drużyny. Niezwykle skuteczny w powietrzu. Nie ma jednak żadnego porządnego zastępcy. Sprowadzenie napastnika to sprawa numer jeden. Odnośnik do komentarza
Soku Napisano 20 Lutego 2013 Autor Udostępnij Napisano 20 Lutego 2013 Po wygranej z FC Barcelona „B” w klubie zapanowała euforia. Pozycja wicelidera z czterema zwycięstwami i jednym remisem. Ten bilans meczów robi wrażenie. W kolejnym spotkaniu podejmowaliśmy Almerię, która jest szósta w lidze. Przeciwko tej drużynie postanowiłem wystawić taki sam skład. U naszych przeciwników straszył przede wszystkim Argentyńczyk Leonardo Ulloa, który zdobył 5 bramek w 6 meczach. Co ciekawe. Bukmacherzy uznawali nas za faworytów. Już po 3. minutach było 1:0 dla nas. Alonso z rzutu karnego trafił w poprzeczkę, ale dobitka główką była celna. Później sędzia podyktował dla nas jeszcze dwie jedenastki. Alonso ponownie jednej nie wykorzystał. Natomiast w 89. minucie Acorán pewnie pokonał bramkarza rywali i ustalił wynik meczu na 2:2. Liga Adelante (6/46) (3.) SD Ponfferadina – (6.) UD Almeria 2:2 (1:1) Bramki: Alonso (3.), Acorán (89.) – Fernardo Soriano (25., 54.). Roberto Santamaría - Juan Luis Redondo, Samuel, Malkhaz Asatiani, Alonso - Carlos Ruiz, Juande - José Ortiz (k), Lorenzo Degeri, Spas Delev (76. Ander Lafuente) - Urko Vera. Po Almerii przyszedł czas na Castillę. Rezerwy Realu grają fatalnie i zajmują dopiero 21. miejsce Liczyłem w tym meczu na pewne trzy punkty. No i mocno się przeliczyłem. Castilla wygrała 2:1, strzelając zwycięską bramkę w 92. minucie. Poza tym Królewscy trzykrotnie obijali naszą poprzeczkę. Fatalnie to wyglądało. Liga Adelante (7/46) (21.) Castilla – (3.) SD Ponfferadina 2:1 (0:0) Bramki: Óscar Plano (71.), Álex (92.) - Acorán (74.). Roberto Santamaría - Juan Luis Redondo, Samuel, Malkhaz Asatiani, Alonso - Carlos Ruiz, Juande - José Ortiz (k), Lorenzo Degeri (69. Acorán), Spas Delev (69. Ander Lafuente) - Urko Vera. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi