Skocz do zawartości

Wciąż tylko ty...


barrti

Rekomendowane odpowiedzi

Piłkarską wiosnę rozpoczęliśmy 10 marca w Łowiczu. Miejscowy Pelikan solidnie spisuje się w tym sezonie w lidze, zajmując miejsce w okolicach środka tabeli. My jednak byliśmy pewni siebie po solidnie przepracowanym okresie przygotowawczym. Spotkanie rozpoczęło się po naszej myśli, już od pierwszych minut zepchnęliśmy rywali do defensywy, czego efektem była zdobyta w 22. minucie bramka. Akcję sam na sam w swoim stylu wykończył Sebastian Hajduk. Kilka sekund później mogło już być 2-0, jednak nasz brazylijski obrońca uderzył minimalnie nad poprzeczką. Wyśmienitą okazję w pierwszej połowie zmarnował także Kwiatkowski, który świetnie przedarł się przez szyki obronne Pelikana, jednak zabrakło mu opanowania pod bramką. Jednak ten młody napastnik był na tyle aktywny w tym spotkaniu, że gol wisiał w powietrzu. Kwiatkowski wpisał się na listę strzelców w 57. minucie spotkania. Nikanowycz świetnym podaniem ze środka pola uruchomił wypożyczonego z Ruchu zawodnika, a ten tym razem pewnie pokonał bramkarza rywala, wcześniej ośmieszając jego defensywę. Do końca spotkania pewnie kontrolowaliśmy jego przebieg, lecz poprawić dorobku bramkowego już się nie udało.

 

[iIL/W 20/34] Pelikan Łowicz 0-2 Resovia (Hajduk, Kwiatkowski)

 

 

W kolejnym spotkaniu naszym rywalem była Siarka Tarnobrzeg. Drużyna gra w tym sezonie na miarę swoich możliwości, czyli okupując dolne miejsca tabeli. Przed meczem dowiedziałem się, że grupa kibiców Siarki i Wisłoki została zaatakowana przed Rzeszowem. Starcie wygrali oczywiście rzeszowscy fanatycy. Efektem tego była niższa frekwencja na trybunach, gdzie najliczniejszą grupą byli tajniacy. Zebrani kibice uformowali jednak młyn, który w każdym spotkaniu był naszym dwunastym zawodnikiem. Prowadzenie objęliśmy już w czwartej minucie spotkania. Michał Bogacz skierował piłkę do siatki głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Podbudowani dobrym początkiem spotkania, szybko ruszyliśmy do kolejnych ataków. Przed przerwą wykonywaliśmy jeszcze rzut wolny z okolic pola karnego. Po zamieszaniu podbramkowym w dobrym miejscu znalazł się Alcides, który z instynktem rasowego snajpera pokonał bramkarza. Po przerwie dalej próbowaliśmy podwyższyć wynik, jednak szczęścia w tym dniu nie miał Hajduk. Próbował na różne sposoby, jednak cały czas z opresji wychodził Zaremba. Z podobnym skutkiem kończyły się strzały Kwiatkowskiego. W 79. minucie nadzialiśmy się na jedyną kontrę Siarki w tym spotkaniu i mecz zakończył się rezultatem 2-1.

 

[iIL/W 21/34] Resovia 2-1 Siarka Tarnobrzeg (Bogacz, Alcides)

 

 

Po tym meczu czekał nas daleki wyjazd na polski biegun zimna. Na spotkanie musieliśmy wyjechać dzień wcześniej, a po drodze zorganizowaliśmy jeszcze trening. W Suwałkach na szczęście w marcu już tak zimno nie było, jednak można było odczuć lekką różnicę klimatu. Moi zawodnicy jednak bez problemu zaaklimatyzowali się w takich warunkach. Do spotkania podeszliśmy z wielką wiarą we własne umiejętności. Spotkanie rozegrane było pod nasze dyktando. Kolejną bramkę w tym sezonie zdobył niezawodny Hajduk, a my umocniliśmy się na pozycji lidera. Niestety nasz czołowy napastnik zakończył to spotkanie z kontuzją, przez co będzie musiał pauzować kilka tygodni.

 

[iIL/W 22/34] Wigry Suwałki 0-1 Resovia (Hajduk)

Odnośnik do komentarza

Tabeli na razie nie będzie, bo jestem troszkę do przodu z grą...

 

---

 

Brak Hajduka był odczuwalny w szatni. Sebastian, jak się okazało, miał stłuczony goleń, przez co jego przerwę klubowy lekarz ocenił na 9 dni. W tym czasie czekały nas dwa spotkania – z Garbarnią oraz Puszczą. Hajdi miał być gotowy na mecz z Unią Tarnów, lecz mimo tego powiedział, że z nimi zagra nawet bez nogi i ręki. Chciał pokazać tarnowskim działaczom, jaki wielki błąd popełnili pozbywając się go. Ja na to pozbycie się nie narzekałem, ponieważ Hajduk stanowił wielki trzon mojego zespołu.

 

Spotkanie z Garbarnią rozpoczęło się obiecująco. Gdyby w 10. minucie na tablicy wyników był rezultat 3-0, to nikt nie mógłby mieć o to pretensji. W bramce krakowskiej drużyny świetnie spisywał się jednak Wesołowski, który wybronił strzały Kwiatkowskiego oraz Kwieka. Bez kompleksów prowadziliśmy grę w każdej płaszczyźnie, co jakiś czas przerywając kontrataki rywali. W przedniej formacji widać jednak było brak Hajduka, a moi napastnicy mieli wielkie problemy z wykończeniem akcji. W 53. minucie spotkania świetną sytuację miał Kozubek, jednak piłka po uderzeniu głową przeleciała tuż nad poprzeczką bramki Garbarni. Od około siedemdziesiątej minuty spotkania inicjatywę przejęli przyjezdni. Co rusz atakowali bramkę Pietryki, czego efektem była bramka w końcówce spotkania. Moi piłkarze tak wkurwili się na jej strzelca, że Alcides bezpardonowo potraktował Romaniuka, a ten z połamanymi żebrami wylądował na pogotowiu.

 

[iIL/W 23/34] Resovia 0-1 Garbarnia

 

 

Po spotkaniu z krakowską drużyną czekały nas dwa wyjazdy w Małopolskę. Naszym pierwszym rywalem tego małego tournee była Puszcza. Już w 5. minucie spotkania objęliśmy prowadzenie po bramce Krawczyka. Piotrek rozgrywał bardzo dobre zawody, uparcie dążąc do podwyższenia wyniku spotkania. Przed przerwą z boiska przymusowo musiał zejść Bogacz, który, jak się później okazało, zerwał ścięgno podkolanowe i raczej już nie wystąpi w tym sezonie. Dopadła nas złośliwa seria kontuzji, gdyż urazu doznał również Świechowski. Moi zawodnicy tak uważali na agresywnie grających rywali, że ci nieoczekiwanie wyrównali wynik spotkania w 68. minucie. Próbowaliśmy jeszcze wyjść na prowadzenie, jednak nic z tego nie wyszło…

 

[iIL/W 24/34] Puszcza Niepołomice 1-1 Resovia (Krawczyk)

 

 

W końcu do drużyny powraca Hajduk, który nawet jeśli nie strzela, to wkłada olbrzymią pracę w grę zespołu. Niekwestionowany lider, ciężko wyobrazić sobie drużynę bez tego zawodnika. W Tarnowie mimo kilku świetnych okazji bramki nie strzelił, jednak zanotował asystę przy bramce Buczyńskiego. Hajdi wywalczył piłkę w środku boiska, pięknym slalomem minął dwóch obrońców, po czym obsłużył młodego napastnika, któremu pozostało tylko dołożyć nogę. W przekroju całego spotkania mecz wydawał się wyrównany, lecz strzały oddawane przez tarnowian były tylko z dystansu, gdyż moja obrona nie pozwoliła im przedostać się w nasze pole karne.

 

[iIL/W 25/34] Unia Tarnów 0-1 Resovia (Buczyński)

Odnośnik do komentarza

W drużynie widać wahania formy. Szczególnie widać to było w kolejnym meczu. Goście z Radomia przyjechali i błagali o najniższy wymiar kary. Zadanie zrealizowali, bardzo nudny mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

 

[iIL/W 26/34] Resovia 0-0 Radomiak

 

 

Niewiele lepiej spisaliśmy się w spotkaniu z ostatnią drużyną tabeli. Concordia Elbląg jest już praktycznie pewna spadku z ligi, jednak na mecz z liderem potrafili się spiąć i stawiali nam solidny opór do 84. minuty, kiedy bramkę zdobył Krawczyk. Jakież wielkie emocje wywołała na trybunach decyzja sędziego w ostatnich sekundach gry. Arbiter dopatrzył się faulu Kozubka w polu karnym. Goście bez najmniejszych oporów wykorzystali prezent, a ja tylko mogłem się skarżyć w mediach jak to okradziono nas z 2 punktów… Oby ich nie zabrakło na koniec sezonu

 

[iIL/W 27/34] Resovia 1-1 Concordia Elbląg (Krawczyk)

 

 

Następnym meczem inaugurowaliśmy derbowy festiwal. W pierwszej części mieliśmy okazję zmierzyć się ze Stalą Stalowa Wola, a następnie ze Stalą Rzeszów. Pierwsze spotkanie miało być rozgrzewką przed bardziej wymagającym rywalem. Stalówka dzielnie stawiała opór w pierwszej połowie, która zakończyła się bezbramkowo. Jednak tuż po przerwie doskonale w polu karnym odnalazł się Kwiatkowski, który pewnie pokonał bramkarza rywala. Niestety kilka minut później to nasz golkiper musiał wyciągać piłkę z siatki po strzale Horajeckiego. Jednak nasi kibice na odpowiedź nie musieli długo czekać, a strzelcem pięknej bramki był Ogrodnik. Młody skrzydłowy po ładnym rajdzie piekielnie mocno uderzył piłkę w światło bramki, a ta wylądowała w okienku bramki Zielińskiego. Rezultat ten udało nam się dowieźć do końca spotkania, a z trybun po meczu można było usłyszeć tylko „TYLKO ZWYCIĘSTWO, Z KURWAMI TYLKO ZWYCIĘSTWO”. Taka mobilizacja przed derbami Rzeszowa była konieczna, piłkarze muszą wiedzieć, że „to nie mecz – to DERRBY!”.

 

[iIL/W 28/34] Resovia 2-1 Stal Stalowa Wola (Kwiatkowski, Ogrodnik)

Odnośnik do komentarza

Ostatni trening przed derbami Rzeszowa odbył się w piątek rano. Była na nim obecna około 200-osobowa grupa sympatyków Resovii. Odpalili masę pirotechniki, pośpiewali, porozmawialiśmy. My po tym treningu zostaliśmy chwilę w szatni. W szatni odbyła się krótka mobilizacja ze strony dwóch moich zawodników.

 

- k***a, panowie, nie ma chuja żebyśmy tego nie wygrali – zaczął Krawczyk.

- Właśnie, zapierdalamy od pierwszej do ostatniej minuty, do awansu brakuje już niewiele, pokażmy wszystkim, że Rzeszów jest biało-czerwony! – huknął Hajdi.

- A właśnie, trenerze. Na polu czekają na ciebie przedstawiciele mediów, idź im powiedz, że rozjebiemy k***y w pył i Ekstraklasa jest już nasza, hehe – powiedział Piotrek. – My tu chwilę jeszcze porozmawiamy.

 

Wychodząc na pole z daleka widziałem kilku dziennikarzy. Byli przedstawiciele Nowin, Super Nowości, Radia Centrum, Radia Rzeszów oraz Katolickiego Radia VIA. Zaprosiłem ich na kawę do budynku klubowego, gdzie uciąłem sobie z nimi krótką pogawędkę. Powiedziałem im, że nie widzę innej opcji, niż zwycięstwo z rywalem zza miedzy. O sytuacji w tabeli rzekłem tylko, że karty nadal są otwarte, jednak skoro otworzyliśmy drzwi, to teraz trzeba przez nie tylko przejść.

 

 

Gdy zawodnicy robili sobie rozgrzewkę na stadionie przy ul. Hetmańskiej, na trybunach zaczęli zbierać się kibice. W okolicy 50 kilometrów od Rzeszowa czuć było wielkie piłkarskie święto. Atmosferę podsycało to, że w derbach może być przerwa, przynajmniej jeden rok. Wielu postronnych obserwatorów była także ciekawa naszej gry. Gdy w końcu na trybunach pojawili się nasi kibice, od razu ruszyliśmy się z nimi przywitać. Atmosfera tego spotkania przewyższała otoczkę całej tej ligi. Do awansu brakuje tak niewiele, oby tylko piłkarze nie przegrali tego meczu... To są derby, tutaj wszystko dzieje się inaczej. A porażka mogłaby spowodować bardzo duży spadek morale.

 

Jednak zawodnicy Resovii zaczęli z przytupem. W 8. minucie spotkania na bramkę uderzał Hajduk, Wietecha wypluł piłkę przed siebie, Sebastian spróbował ponownie, a tym razem piłka odbiła się od bramkarza Stali i wpadła do bramki. Wielki szał na trybunie zajmowanej przez naszych sympatyków, nikt nie spodziewał się, że bramka padnie tak szybko. Jednak po trzech minutach sytuacja nieco się skomplikowała, bowiem gospodarze zdołali wyrównać i tym razem kibice Stali mogli się cieszyć. Jednak ta bramka tylko wywołała sportową złość w moich chłopakach. W 19. minucie bramkę zdobył Kwiatkowski. Nie minęło sto sekund, a już cieszyliśmy się z kolejnej bramki. Oczywiście strzelcem był Sebastian Hajduk. Dziesięć minut później było już 4-1. David Kwiek po wspaniałym rajdzie lewym skrzydłem zszedł do środka i bez problemów umieścił piłkę w bramce. Mecz obfitował w wiele okazji podbramkowych, jednak padł już tylko jeden gol. Siedem minut przed końcem spotkania wynik ustalił Maca. W RZESZOWIE BEZ ZMIANY, RESOVIA PANY!

 

[iIL/W 29/34] Stal Rzeszów 2-4 Resovia (Wietecha sam., Kwiatkowski, Hajduk, Kwiek)

 

 

Tabela po 29. kolejce:

 

rabulka_zps312ae67a.png

 

 

Alcides:

 

alcides_zps41bd8ebc.png

 

Odnośnik do komentarza

Po derbach przyszedł czas na lekkie rozluźnienie. Czekał nas z pozoru prosty wyjazd do Siedlec. Mecz okazał się spokojny – bez problemów kontrolowaliśmy grę, mieliśmy przewagę nad rywalem. Bramka padła dopiero w 45. minucie, a jej strzelcem był skrzydłowy Michał Ogrodnik. Po przerwie gola dołożył Sebastian Hajduk, a w końcówce trafił jeszcze Alcides. Mecz zakończył się spokojnym wynikiem 3-0.

 

[iIL/W 30/34] Pogoń Siedlce 0-3 Resovia (Ogrodnik, Hajduk, Alcides)

 

 

Po tym meczu czekały nas dwie ciężkie przeprawy z drużynami z czuba tabeli – Wisłą Płock oraz Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Pierwszy z nich rozpoczął się dla nas fatalnie. Kontuzjowanego Słabego zastąpił Jaroch, który w 15. minucie spotkania obejrzał czerwoną kartkę oraz spowodował rzut karny. Na szczęście Magdoń nie skorzystał z prezentu. Jednak przewaga przyjezdnych była widoczna na boisku. Dziesięć minut po niefortunnym wydarzeniu zdobyli bramkę, a następną dołożyli już w końcówce spotkania. Sytuacja w czubie staje się coraz ciekawsza…

 

[iIL/W 31/34] Resovia 0-2 Wisła Płock

 

 

Drugi sprawdzian był jeszcze gorszy. Ze składu przed tym meczem wypadł Alcides, który będzie pauzował do końca sezonu. Za kartki zawieszonych było trzech zawodników pierwszego składu. Świt wykorzystał bez skrupułów nasze braki, punktując nas 4-0… O tym meczu więcej wspominać nie trzeba.

 

[iIL/W 32/34] Świt Nowy Dwór Mazowiecki 4-0 Resovia

 

 

W przedostatnim spotkaniu w tym sezonie mogło się wszystko wyjaśnić. Jeżeli byśmy wygrali, a inne wyniki ułożyłyby się po naszej myśli to bylibyśmy pewni awansu. Naszym rywalem była Wisła Puławy. Rywal przeciętny, wielkiego szału w lidze nie robi. W 62. minucie na prowadzenie wyprowadził nas Kwiek, jednak w ostatniej sekundzie spotkania straciliśmy bramkę, 2 punkty, które dałyby nam pewny awans. A teraz musimy czekać na ostatnią kolejkę…

 

[iIL/W 33/34] Wisła Puławy 1-1 Resovia (Kwiek)

 

 

Tabela:

1. Świt 60

2. Resovia 59

3. Wisła P. 58

4. Unia T. 58

5. Garbarnia 56

Odnośnik do komentarza

W decydującym spotkaniu II ligi grupy wschodniej przyszło nam się zmierzyć z lubelskim Motorem. W tym meczu w naszych szeregach zabraknie Davida Kwieka, który… został powołany do reprezentacji Kanady. W 19. minucie spotkania spiker na stadionie ogłosił, że Wisła Płock przegrywa 0-1. Troszkę mnie to uspokoiło, lecz oczekiwałem zwycięstwa, aby nie patrzeć na innych. Niestety, zamiast bramkę strzelić, w 41. minucie przegrywaliśmy 0-1… Trzy minuty później doprowadziliśmy do remisu, a konkretnie dokonał tego Hajduk. W doliczonym czasie pierwszej połowy bramkę dołożył jeszcze Brągiel i do drugiej połowy przystępowaliśmy spokojniejsi. W przerwie poprosiłem spikera, żeby zaprzestał podawania aktualnych wyników tej kolejki. Ten przystał na tę prośbę. Jak wielka była moja ekscytacja w 54. minucie, kiedy po dośrodkowaniu Brągiela piłkę głową zgrał Hajduk, a dzieła skończenia dokonał Ogrodnik, nie da się opisać słowami. Jednak kilka minut później moje emocje zostały stonowane przez graczy Motoru, którzy zdołali zdobyć bramkę na 3-2. Chwilę po tym z kontuzją boisko opuścił Brągiel. Jednak to nas nie złamało. Kilka minut później było już 4-2 po bramce Barana. W 81. minucie gola dorzucił Buczyński, a w doliczonym czasie gry Ogrodnik perfekcyjnie wykonał rzut wolny. W znakomitym stylu kończymy ten sezon, kibice są wniebowzięci, zarząd także. Ten widok naszych sympatyków wbiegających na murawę po końcowym gwizdku jest nie do opisania, to trzeba po prostu przeżyć! Dalej nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę! PIERWSZA LIGA, PIERWSZA LIGA, RESOVIA!

 

[iIL/W 34/34] Resovia 6-2 Motor (Hajduk, Brągiel, Ogrodnik 2, Baran, Buczyński)

 

Tabela:

 

tabulkaaaa_zpsd4899c03.png

 

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...