Skocz do zawartości

Biało-czerwona pasja


barrti

Rekomendowane odpowiedzi

Kolejne spotkanie znów rozegraliśmy z drużyną ze Śląska, tym razem jednak w Gliwicach. Faworytem tego spotkania wbrew pozorom była moja drużyna, jednak opinie znawców bardzo często bywają mylne. Jednak w tym sporcie chodzi o to, żeby zwyciężać, więc na spotkanie z Piastem wyszliśmy z bojowym nastawieniem.

 

Dobre nastroje szybko opadły, bowiem od pierwszych minut zostaliśmy przyciśnięci przez gliwicki zespół. Dobrze jednak, że w naszej bramce jest taka osoba jak Kozioł, bowiem skutecznie powstrzymywał napastników rywala. Mieliśmy również wielkie szczęście, bowiem przeciwnicy pudłowali w prostych okazjach. W 31. minucie idealne podanie od naszego obrońcy zmarnował Kędziora, lecz po kilku minutach naprawił swój błąd umieszczając piłkę w siatce.

 

Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy na naszą bramkę uderzył Zganiacz, a piłka odbiła się jeszcze od Horodeńskiego nim zatrzymała się w siatce. Piast raz po raz napierał na naszą drużynę, czego efektem była zdobyta w końcówce bramka. Zespół rozegrał tragiczne spotkanie i wszyscy mogą tylko dziękować Koziołowi, że mecz nie zakończył się większą różnicą bramek.

 

3 września 2011, 15:00 - Gliwice

Piast Gliwice 3-1 Resovia

Wojciech Kędziora 35, Kacper Horodeński sam. 47, Tomasz Bzdęga 81

 

Resovia: Kozioł – Kozubek, Horodeński, Bogacz, Woźniak– Ogrodnik, Nikanowycz (60. Giza), Juszkiewicz, Kwiek (60. Hajczuk) – Czeneszkow, Hajduk (60. Kujawa).

 

żółte kartki: Klepczyński, Pietroń, Matras – Nikanowycz, Kozubecz, Czeneszkow.

 

sędziował: Tomasz Wajda.

widzów: 5504.

Odnośnik do komentarza

Naszym kolejnym rywalem jest bydgoski Zawisza. Osobiście bardzo lubię tę drużynę, ponieważ swego czasu mój znajomy miał przyjemność występować a ja mogłem oglądać mecze z trybun. Bardzo spodobała mi się atmosfera na bydgoskim stadionie, więc często przyjeżdżałem w tamte rejony. Tym razem jednak to Zawisza przyjechał do nas, a kibice Resovii bardzo pragnęli udowodnić, że wiele nie odstają z poziomem kibicowania.

 

Fantastyczna atmosfera na trybunach tchnęła w zawodników nowe życie. Wszyscy biegali i walczyli za trzech, a w 16. minucie spotkania wyszliśmy na prowadzenie po bramce Michała Bogacza. Zawodnik ten z wielką łatwością porusza się po polu karnym przeciwników przy stałych fragmentach gry. Dziesięć minut później rywale jednak zdołali wyrównać – nieupilnowany Tomasz Chałas zdołał ominąć Dziewickiego zanim zdobył bramkę. Prowadzenie mógł przywrócić nam Sebastian Hajduk, jednak jego strzały zatrzymywały się na rękawicach bramkarza. Goście także atakowali, jednak w dobrej formie jest Marek Kozioł, który jest jednym z najmocniejszych punktów zespołu na początku sezonu.

 

W pierwszych sekundach drugiej połowy spotkania mogliśmy strzelić bramkę, jednak wciąż problemy ze strzałami ma Bartek Kasprzak. Jak należy strzelać pokazał mu Łukasz Krzycki strzelając ładną bramkę tuż zza pola karnego. Okazje seryjnie marnowali Hajduk, Kujawa oraz Krawczyk, który pojawił się na boisku w drugiej połowie. Lekcji pokory udzielił nam Adrian Błąd ładując piłkę do siatki z kilku centymetrów. U kibiców można było wyczuć zdenerwowanie, jednak jak tu nie wychodzić z siebie przy ogromnej przewadze strzałów i wyniku 1-3? Podobno w szatni darłem się na zawodników tak głośno, że słychać mnie było na trybunach. Bez ogródek wygarnąłem napastnikom, że zdecyduję się postawić na juniorów, jeżeli nie zaczną strzelać bramek. Pretensji nie mogę mieć do Kozioła i Bogacza, którzy nawet przy porażkach pozostawiają za sobą dobre wrażenie. Porażka z Zawiszą boli tym bardziej, że zbliżamy się do strefy spadkowej – ba, nawet jesteśmy na ostatnim bezpiecznym miejscu w tabeli. Mimo, że to tylko początek sezonu, to trzeba będzie uważać, bowiem takie wpadki mogą nas srogo kosztować w perspektywie całego roku.

 

10 września 2011, 17:00 - Rzeszów

Resovia 1-3 Zawisza Bydgoszcz

Michał Bogacz 16 – Tomasz Chałas 26, Łukasz Krzycki 46, Adrian Błąd 71

 

Resovia: Kozioł – Kozubek, Dziewicki, Bogacz, Woźniak (69. Góra) – Kasprzak (69. Frankiewicz), Nikanowycz, Giza, Kwiek – Kujawa (56. Krawczyk), Hajduk.

 

żółte kartki: Ilków-Gołąb (Zawisza).

 

sędziował: Artur Radziszewski.

widzów: 2293.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...