Skocz do zawartości

Stuck in a moment


Lukaszp

Rekomendowane odpowiedzi

23.04.2011 – Ekstraklasa [25/30]

Stadion Arena Bałtycka, Gdańsk

Lechia Gdańsk – Widzew Łódź

 

Skład: Mielcarz – Lisowski, Ukah, Madera, Broź – Pinheiro – Grzelak (83' Cantoro), Panka – Grzelczak, Sernas (83' Radzinevicius), Robak.

 

Celebrowanie awansu do finału Pucharu Polski nie mogło trwać długo, bowiem za cztery dni mierzyliśmy się w Gdańsku z Lechią. Miałem więc tylko cztery doby na obmyślenie planu działania w walce z przeciwnikiem, który potrafił znaleźć i wykorzystać nasze słabości. Co prawda nie zrobili tego w rundzie jesiennej, w której gładko polegli 4:0, ale też ogromna była różnica pomiędzy Widzewem z jesieni, a tym z końca kwietnia.

 

Postanowiłem zaskoczyć Tomasza Kafarskiego i zdecydowałem się na ustawienie, którym zwykła wychodzić Lechia. W sumie, całość zabiegów taktycznych sprowadziła się do przesunięcia skrajnych napastników bliżej linii końcowej. Miałem nadzieję, że w ten sposób wspomogą oni obrońców w walce z szarżującymi pomocnikami Lechii. Ten zabieg stłumił ciekawe widowisko, bo gra sprowadzała się tylko i wyłącznie do walki jeden na jeden. Nie dziwi więc fakt, że bramkarze obydwu ekip musieli interweniować tylko trzy razy. W pierwszej połowie Maciej Mielcarz obronił uderzenie z dystansu autorstwa Tomasza Dawidowskiego, następnie skutecznie piąstkował po uderzeniu Rafała Janickiego. Z drugiej strony, Darvydas Sernas zmusił do interwencji Pawła Kapsę. Kwiecień kończyliśmy więc nudnym, bezbramkowym remisem.

 

Lechia Gdańsk – Widzew Łódź 0:0

 

Ekstraklasa [25/30]

Korona Kielce – GKS Bełchatów 3:0

Polonia Warszawa – Legia Warszawa 0:0

Zagłębie Lubin – Jagiellonia Białystok 3:2

Lechia Gdańsk – Widzew Łódź 0:0

Ruch Chorzów – Wisła Kraków 0:1

Górnik Zabrze – Śląsk Wrocław 2:1

Cracovia Kraków – Polonia Bytom 2:1

Arka Gdynia – Lech Poznań 0:3

Odnośnik do komentarza

01.05.2011 – Ekstraklasa [26/30]

Stadion im. Ludwika Sobolewskiego, Łódź

Widzew Łódź – Arka Gdynia

 

Skład: Mielcarz – Lisowski, Ukah, Madera, Broź – Pinheiro – Kozak (68' Grzelak), Panka – Robak (87' Grzelczak), Sernas, Radzinevicius (68' Mladenovic)

 

Mecze rozgrywane w maju miały zadecydować o wszystkim. Jeszcze raz postanowiłem więc powrócić do starej, sprawdzonej taktyki, która na jesieni pozwalała zabierać punkty najlepszym. Specjalnie na majowy sprint jeszcze raz postanowiłem podszlifować niektóre aspekty naszego ustawienia, zwłaszcza grę w ataku. Fakt jest taki, że znaczna część goli padała po przypadkowych strzałach z dystansu. Zablokował się Marcin Robak, Tomas Radzinevicius owszem trafiał do siatki rywali, ale jakoś brakowało tego automatyzmu, którym imponował na przełomie marca i kwietnia.

 

Boisko miało jeszcze raz zweryfikować naszą wytężoną pracę w ośrodku treningowym. Test skuteczności przypadł akurat na mecz z Arką Gdynia, która była doskonałym materiałem do ustrzelenia kilku goli ponad normę. Zaczęło się fenomenalnie, już w 8. minucie prostopadła piłkę na dobieg wykorzystał Tomas Radzinevicius i precyzyjnym uderzeniem w kierunku dalszego słupka otworzył wynik spotkania. Poprawił nieco później, wykorzystując zagranie z lewej flanki od Marcina Robaka. Jeszcze przed zmianą stron, asystent zamienił się w egzekutora, dzięki czemu na tablicy wyników widniało miłe dla oka 3:0. W doliczonym czasie pierwszej połowy kibice zgromadzeni na stadionie przy Al. J. Piłsudskiego mogli jeszcze raz oklaskiwać Tomasa Radzineviciusa, który zachował najwięcej sprytu w polu karnym i z najbliżej odległości posłał piłkę pomiędzy słupki. W szatni Dariusz Pasieka musiał zaadresować do swoich podopiecznych kilka cierpkich słów, bo od razu wzięli się za odrabianie strat. W efekcie na listę strzelców wpisał się Rafał Siemieszko, ale niespełna dwie minuty później czwarte trafienie w tym meczu zanotował Tomas Radzinevicius. Arka próbowała jeszcze zmniejszać rozmiar klęski, dwukrotnie przed szansą stawał Mirko Ivanowski, ale na nasze szczęście jego strzały wędrowały w trybuny. Widzew nie ustrzegł się jednak błędu – a konkretnie Maciej Mielcarz, który fatalnie interweniował po rzucie rożnym, dzięki czemu trafił do protokołu meczowego jako autor samobójczego gola.

 

Widzew Łódź – Arka Gdynia 5:2

8' Tomas Radzinevicius 1:0

23' Tomas Radzinevicius 2:0

40' Marcin Robak 3:0

45+1' Tomas Radzinevicius 4:0

51' Rafał Siemieszko 4:1

53' Tomas Radzinevicius 5:1

76' Maciej Mielcarz (sam.) 5:2

 

Ekstraklasa [26/30]

Śląsk Wrocław – Zagłębie Lubin 0:1

Wisła Kraków – Górnik Zabrze 1:1

GKS Bełchatów – Jagiellonia Białystok 1:2

Korona Kielce – Lechia Gdańsk 0:0

Lech Poznań – Cracovia Kraków 1:1

Polonia Bytom – Polonia Warszawa 1:1

Widzew Łódź – Arka Gdynia 5:2

Legia Warszawa – Ruch Chorzów 4:0

Odnośnik do komentarza

04.05.2011 – Puchar Polski [finał]

Stadion MOSiR, Mielec

Legia Warszawa - Widzew Łódź

 

Skład: Mielcarz – Paraiba, Bieniuk, Ukah, Ben Raidha – Cantoro – Grzelak (65' Panka), Kozak (60' Grgurovic) – Robak (76' Handzic), Sernas, Radzinevicius

 

Puchar Polski to doprawdy dziwne rozgrywki. Najpierw stanowią doskonała okazję do testowania nowych graczy i ogrywania zmienników. Z czasem, kiedy stawka zawęża się do czołowych zespołów w kraju, nabierają znaczenia. Pokusa jest ogromna, bo już w maju można sobie zapewnić udział w pucharach, uciekając tym samym od ligowych zawirowań, w których jedna porażka może zniweczyć cały wysiłek. Po cichu liczyłem na zwycięstwo, biorąc jednak pod uwagę klasę rywala wiedziałem, że o końcowy sukces będzie niezwykle ciężko. Spotkania pomiędzy Legią i Widzewem mają swój dodatkowy podtekst, sięgający jeszcze lat dziewięćdziesiątych. W pamięci obydwu drużyn pozostawał mecz z 1997 roku, w którym Widzew do 85. minuty przegrywał 2:0, by ostatecznie wygrać 3:2 i sięgnąć po koronę Mistrza Polski.

 

Stawka tego meczu była podobna i choć wygrana pozwalała na osiągnięcie wymiernych korzyści, to w grze pozostawała jeszcze reputacja obydwu klubów. Zawodnicy zdawali sobie sprawę o co walczą, więc nie trzeba było ich specjalnie motywować. Ograniczyłem się więc do przypomnienia założeń taktycznych i udałem się na płytę boiska. Rozentuzjazmowany tłum robił ogromny hałas, który zagłuszył nawet pierwszy gwizdek arbitra. Stadion zaczął się trząść w 12. minucie meczu, kiedy to Tomasz Hołota faulował w polu karnym Marcina Robaka. Do piłki podszedł Tomas Radzinevicius i pewnym strzałem pokonał Marijana Antolovica. Legia od razu zabrała się za odrabianie strat, ale ich ataki rozbijały się o szczelną tego dnia defensywę. Fantastyczną pracę wykonywał Mauro Cantoro, który nie tylko odbierał piłki, ale też inicjował akcje. Jedna z jego prostopadłych piłek trafiła pod nogi Rafała Grzelaka, który zdecydował się na uderzenie z dystansu, dzięki czemu piłka jeszcze raz zatrzepotała w siatce. Widzew nie zwalniał tempa, a kolejne szturmy rozbijały defensywę rywali. Chaos w ich szeregi wdarł się w 32. minucie, dzięki czemu na listę strzelców ponownie wpisał się Tomas Radzinevicius. Obawiałem się, że pewne prowadzenie może uśpić czujność zawodników, toteż w przerwie meczu delikatnie przypomniałem, iż mecz jeszcze się nie skończył. Wiedział o tym Jan Kozak, który w 50. minucie pozazdrościł Rafałowi Grzelakowi trafienia z ponad trzydziestu metrów i sam również popisał się celnym strzałem z dystansu. Stołeczny bramkarz był w tej sytuacji kompletnie zasłonięty, więc pozostało mu tylko i wyłącznie sięgnięcie do siatki po raz czwarty. Cztery minuty później uczynił to jeszcze raz, a lista strzelców poszerzyła się o nazwisko Darvydasa Sernasa. Wszyscy przecierali oczy ze zdumienia... ja również. Co ciekawe nie było to ostatnie słowo łódzkiej drużyny. Kropkę nad i postawił ten, od którego rozpoczął się festiwal strzelecki. To oznaczało, że w drugim meczu z rzędu Tomas Radzinevicius popisał się hat-trickiem. Wynik 6:0 był nie tylko zaskoczeniem, był wręcz mega-sensacją. O ile z przebiegu sezonu można było wnioskować, iż obie drużyny stać na końcowy sukces, to skala wygranej zastanawiała.

 

Legia Warszawa - Widzew Łódź 0:6

12' Tomas Radzinevicius (kar.) 0:1

24' Rafał Grzelak 0:2

32' Tomas Radzinevicius 0:3

50' Jan Kozak 0:4

54' Darvydas Sernas 0:5

64' Tomas Radzinevicius 0:6

Odnośnik do komentarza

07.05.2011 – Ekstraklasa [27/30]

Stadion przy ul. Józefa Kałuży, Kraków

Cracovia Kraków – Widzew Łódź

 

Skład: Mielcarz – Lisowski, Pinheiro, Kursa, Broź – Ceglarz (89' Bieniuk) – Grzeszczyk (84' Grgurovic), Panka – Handzic, Mladenovic (84' Radzinevicius), Robak.

 

Walka na dwóch frontach dawała się we znaki, zwłaszcza w tej fazie sezonu. Pierwsza jedenastka oddychała rękawami, zaś zmiennicy albo nie byli do końca ograni, albo już zdążyli zapuścić korzenie na ławce rezerwowych i jakikolwiek wysiłek z ich strony nie przynosił oczekiwanego rezultatu. Z tego względu byłem nieco niespokojny o wynik konfrontacji w Krakowie. Ciężko było stwierdzić w jakiej dyspozycji jest Damian Ceglarz, którego oddelegowałem na boisko jako defensywnego pomocnika. Do tej pory uchodził raczej za środkowego obrońcę i na tej pozycji był ogrywany w drużynie Młodej Ekstraklasy. Wraz z moim przyjściem zaczął się uczyć gry pomiędzy pomocą i linią defensywną, dostawał też szansę gry z mniej wymagającymi rywalami. Wątpliwości miałem również wobec Łukasza Grzeszczyka, który gdzieś na początku rundy wiosennej został niemal odstawiony od składu. Nie z mojego „widzimisię” bynajmniej, ale ze względu na kiepską formę. Zawodnik otrzymywał co jakiś czas swoje szanse, ale trzeba jasno stwierdzić, że - inaczej niż w przypadku Ceglarza – nie śmiał nawet ich wykorzystywać. Również Harris Handzic miał problemy z wywalczeniem sobie miejsca w podstawowej jedenastce, słowem nie wspominając o Milosu Mladenovicu. Teraz dostawali okazję na przekonanie mnie, że są w stanie pociągnąć za sobą drużynę.

 

Żaden z nich jednak nie porwał za sobą reszty ekipy, jak Mindaugas Panka. Nasz środkowy pomocnik szybko otworzył wynik spotkania, wykorzystując zagranie w uliczkę od Łukasza Grzeszczyka. Zawodnicy Cracovii od razu zaczęli się odgryzać, ale wraz z upływem czasu ich siła słabła, a i wykańczanie akcji pozostawało wiele do życzenia. W końcu wyszumieli się na tyle, że Widzew jeszcze raz mógł przejąć inicjatywę i zamknąć rywala na jego połowie. Z naszej przewagi nie wynikło zbyt wiele pożytku – Cracovia dzielnie się broniła, a kolejne strzały szybowały ponad poprzeczką bramki strzeżonej przez Łukasza Merdę. Co gorsza nieograni stoperzy – Bruno Pinheiro i Radosław Kursa dali sobie zagrać piłkę za plecy i w doliczonym czasie gry zanotowaliśmy trafienie do szatni. Wraz ze zmianą stron oczekiwałem zmiany rezultatu. Zawodnicy doskonale wiedzieli, że od losów tej rywalizacji może zależeć przyszłość niektórych zawodników w drużynie. Groźby zadziałały niezwykle stymulująco na Harrisa Handzicia, który w 67. minucie popisał się fantastycznym wolejem, a osiem minut później podwyższył rezultat, wykańczając akcję plasowanym strzałem. Cracovia zdobyła się jeszcze na wysiłek w 83. minucie, dzięki czemu na listę strzelców wpisał się Daniel Koczon.

 

Cracovia Kraków – Widzew Łódź 2:3

10' Mindaugas Panka 0:1

45+1' Michał Goliński 1:1

67' Harris Handzic 1:2

75' Harris Handzic 1:3

83' Daniel Koczon 2:3

 

Ekstraklasa [27/30]

Ruch Chorzów – Polonia Bytom 0:1

Polonia Warszawa – Lech Poznań 3:0

Jagiellonia Białystok – Śląsk Wrocław 2:2

Arka Gdynia – Korona Kielce 2:2

Zagłębie Lubin – Wisła Kraków 1:3

Cracovia Kraków – Widzew Łódź 2:3

Lechia Gdańsk – GKS Bełchatów 4:3

Górnik Zabrze – Legia Warszawa 1:1

 

Remis warszawskiej Legii oznaczał, że Widzew potrzebuje już tylko trzech punktów, by cieszyć się z tytułu Mistrza Polski. Pierwszą okazją do ich zdobycia będzie domowa konfrontacja z Polonią Warszawa.

Odnośnik do komentarza

21.05.2011 – Ekstraklasa [28/30]

Stadion in. Ludwika Sobolewskiego, Łódź

Widzew Łódź – Polonia Warszawa

 

Skład: Mielcarz – Paraiba (55' Lisowski), Ukah, Kursa, Ben Raidha (80' Broź) – Panka – Grgurovic (55' Cantoro), Kozak – Robak, Sernas, Radzinevicius

 

Mecz z Polonią Warszawa mógł dać nam tytuł Mistrza Polski na dwie kolejki przed zakończeniem rywalizacji. Warunek był jeden – odniesienie zwycięstwa. Zadanie nie należało do łatwych, wszak w swym składzie ekipa z Konwiktorskiej miała kilku ciekawych zawodników, którzy mogli napsuć nam nieco krwi. Zresztą to właśnie uczynili w jesiennej konfrontacji, zabierając nam dwa punkty. Z drugiej strony gracze Widzewa byli niezmiernie zdeterminowani, by już w tym spotkaniu zapewnić sobie tytuł. O dobrą postawę apelowały niegdysiejsze gwiazdy Widzewa – Włodzimierz Smolarek i Józef Młynarczyk. Ja studziłem zapał, co wytknął mi asystent Marcin Węglewski. W końcu doszło do tego, że zawarliśmy układ – jeżeli dziś wygramy z Polonią, to dwa ostatnie spotkania poprowadzi on i wówczas będzie mógł motywować zawodników na swój sposób.

 

Zaczęło się fenomenalnie, bo już po dziesięciu minutach na listę strzelców wpisał się Darvydas Sernas, który wykorzystał prostopadła piłkę od Jana Kozaka. Cztery minuty później ostry pressing naszych napastników na środkowych obrońcach i bramkarzu, wymusił błąd defensora Polonii Macieja Sadloka, który zamiast podać do bramkarza, trafił do własnej bramki. Szybko strzelone gole nie uśpiły czujności zawodników Widzewa przez resztę pierwszej połowy. Wiedzieli, że jeden błąd może odwrócić losy spotkania, więc starali się trzymać rywala daleko od własnego pola karnego. Bardzo długo utrzymywali się przy futbolówce, dzięki czemu nie pozwalali polonistom na rozwinięcie skrzydeł. Zmiana stron nie przyniosła większej zmiany w poczynaniach Widzewa, a szybko strzelona bramka dobiła tylko przyjezdnych. Na listę strzelców wpisał się Darvydas Sernas, a zaraz potem Mindaugas Panka. Polonia odpowiedziała tylko i wyłącznie trafieniem Daniela Gołębiewskiego, ale to wszystko, na co było stać Polonię tego popołudnia.

 

Widzew Łódź – Polonia Warszawa 4:1

10' Darvydas Sernas 1:0

14 Maciej Sadlok (sam.) 2:0

49' Darvydas Sernas 3:0

61' Mindaugas Panka 4:0

76' Daniel Gołębiewski 4:1

 

Ekstraklasa [28/30]

Lechia Gdańsk – Arka Gdynia 2:0

Wisła Kraków – Jagiellonia Białystok 2:2

Polonia Bytom – Górnik Zabrze 1:1

Korona Kielce – Cracovia Kraków 2:3

Legia Warszawa – Zagłębie Lubin 3:1

Widzew Łódź – Polonią Warszawa 4:1

GKS Bełchatów – Śląsk Wrocław 2:3

Lech Poznań – Ruch Chorzów 2:1

Odnośnik do komentarza

25.05.2011 – Ekstraklasa [29/30]

Stadion przy ul. Cichej, Chorzów

Ruch Chorzów – Widzew Łódź

 

Skład: Kaniecki – Lisowski, Bieniuk, Pinheiro (69' Madera), Broź – Ceglarz (89' Panka) – Grzelak, Grzeszczyk – Handzic (69' Robak), Mladenovic, Nakoluma

 

Zgodnie z naszym układem do protokołu meczowego jako trener pierwszej drużyny został wpisany Marcin Węglewski. Ja natomiast ograniczyłem się tylko i wyłącznie do wskazania ogólnych założeń taktycznych, które nie bardzo różniły się od tych, które stosowaliśmy w tym sezonie. Wiedziałem natomiast, że w meczu o pietruszkę bardzo ciężko będzie zmotywować zawodników do gry na odpowiednio wysokim poziomie.

 

Usadowiłem się wysoko na trybunach, w towarzystwie prezesa łódzkiego Widzewa oraz kilku najbliższych współpracowników, którzy zdecydowali się wybrać na ten mecz. Nie dość, że graliśmy o pietruszkę, to jeszcze z zaprzyjaźnioną drużyną, więc ciężko było uniknąć piknikowej atmosfery. Mecz minął bardzo szybko, bo w międzyczasie kibice z Chorzowa nieustannie podchodzili z gratulacjami, prosząc jednocześnie o trzy punkty w tej konfrontacji, co pomogłoby utrzymać drużynę ponad strefą spadkową. „Tam jest trener” - kwitowałem, wskazując na drepczącego przed ławką trenerską Marcina Węglewskiego. Fakt jest taki, że w tym spotkaniu nieco się podłożyliśmy, wystawiając do gry zmienników. Rywal szybko to wykorzystał strzelając po 10. minutach pierwszego gola, na którego jednak odpowiedział Łukasz Grzeszczyk. W 40. minucie gospodarze nie skorzystali z nadarzającej się okazji, bowiem Ariel Jakubowski przestrzelił z rzutu karnego, który został podyktowany za faul, którego dopuścił się Bruno Pinheiro. Chorzowianie dopięli jednak swego w 67. minucie, wywalczając cenne trzy punkty, które pozwalały jeszcze myśleć o uniknięciu spadku. O ich losie miał jednak zdecydować pojedynek z Koroną Kielce.

 

Ruch Chorzów – Widzew Łódź 2:1

10' Damian Świerblewski 1:0

13' Łukasz Grzeszczyk 1:1

67' Patryk Stefański 2:1

 

Ekstraklasa [29/30]

Arka Gdynia – GKS Bełchatów 1:0

Cracovia Kraków – Lechia Gdańsk 0:0

Górnik Zabrze – Lech Poznań 4:0

Jagiellonia Białystok – Legia Warszawa 0:2

Polonia Warszawa – Korona Kielce 2:2

Ruch Chorzów – Widzew Łódź 2:1

Śląsk Wrocław – Wisła Kraków 2:0

Zagłębie Lubin – Polonia Bytom 1:2

Odnośnik do komentarza

29.05.2011 – Ekstraklasa [30/30]

Stadion im. Ludwika Sobolewskiego, Łódź

Widzew Łódź – Górnik Zabrze

 

Skład: Mielcarz – Paraiba, Ukah, Kursa, Ben Raidha – Cantoro – Kozak, Panka – Robak, Sernas, Radzinevicius

 

Tym razem ograniczyłem się do samego przyjścia na łódzki stadion – nie ingerowałem w skład personalny, nie zawracałem sobie głowy niuansami taktycznymi. Pojawiłem się tylko w szatni, ale tylko i wyłącznie w roli obserwatora i to bardziej z ciekawości metod motywowania zawodników przez mojego asystenta, aniżeli z chęci wetknięcia swoich trzech groszy.

 

Dla nas był to mecz o nic, ale dla zabrzan trzy punkty ugrane w Łodzi mogły mieć kolosalne znaczenie w ostatecznym rozrachunku. Górnik wraz z Wisłą Kraków i Śląskiem Wrocław toczyli bój o trzecią i czwartą lokatę, gwarantującą udział w Lidze Europejskiej. Nic więc dziwnego, że to właśnie oni byli bardziej zdeterminowani w swych poczynaniach. Natomiast zawodnicy Widzewa myślami byli już na wakacjach, toteż nie bardzo forsowali tempo, ograniczając się do wymiany piłek w środkowej części boiska, sporadycznie angażując napastników. Jedynym wydarzeniem wartym odnotowania było trafienie Michała Jończyka w 60. minucie meczu. Komplet punktów zdobyty w Łodzi pozwolił Górnikowi Zabrze przesunąć się na trzecią pozycję, przez co w europejskich pucharach nie zobaczymy Wisły Kraków.

 

Widzew Łódź – Górnik Zabrze 0:1

60' Michał Jończyk 0:1

 

Ekstraklasa [30/30]

Arka Gdynia – Cracovia Kraków 2:1

Korona Kielce – Ruch Chorzów 3:2

Lech Poznań – Zagłębie Lubin 2:0

Lechia Gdańsk – Polonia Warszawa 2:0

Legia Warszawa – Śląsk Wrocław 1:1

Polonia Bytom – Jagiellonia Białystok 1:0

Widzew Łódź – Górnik Zabrze 0:1

Wisła Kraków – GKS Bełchatów 2:0

Odnośnik do komentarza

Ekstraklasa [sezon 2010/2011]- podsumowanie

 

Widzew Łódź zakończył sezon w podwójnej koronie. Spore znaczenie miała kapitalnie rozegrana runda jesienna, w której na 17 spotkań przegraliśmy tylko dwa – ze Śląskiem Wrocław i z Koroną Kielce. Sporadycznie też remisowaliśmy: z Legią Warszawa, z Polonią Warszawa i z Zagłębiem Lubin. To wszystko sprawiało, że na półmetku rozgrywek w stawce pozostawał Widzew i Legia. O końcowym układzie tabeli zadecydowały słabsze wyniki drużyny Macieja Skorży, które przydarzyły się stołecznym pod koniec lutego i przeciągały się aż do początku kwietnia. W sumie w tym okresie Legia Warszawa zanotowała serię sześciu spotkań bez wygranej.

 

Ogromnym zaskoczeniem była postawa Śląska Wrocław i Górnika Zabrze. Ten pierwszy zespół swój kryzys zanotował w środku rundy wiosennej, niepotrzebnie oddając punkty m.in. Koronie Kielce, Cracovii Kraków czy Zagłębiu Lubin. Natomiast Górnik Zabrze tracił punkty tylko z najsilniejszymi, chociaż po drodze Adam Nawałka zanotował wpadkę w spotkaniu z GKS-em Bełchatów czy też Lechią Gdańsk. Postawa Wisły Kraków i Lecha Poznań to osobna para kaloszy. Kiepski start Białej Gwiazdy oraz duża liczba remisów przesądziły o tym, że Kraków w tym roku nie będzie miał swojego przedstawiciela w europejskich pucharach. Podobnie Lech Poznań, który potrafił mobilizować się na spotkania z Wisłą czy Legią, by następnie stracić punkty z Cracovią czy też Lechią Gdańsk.

 

Tabela ligowa:

| Poz   | Inf   | Zespół           |       | M     | Z     | R     | P     | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt   | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 1.    | M     | Widzew           |       | 30    | 18    | 6     | 6     | 63    | 37    | +26   | 60    | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 2.    |       | Legia            |       | 30    | 16    | 9     | 5     | 53    | 31    | +22   | 57    | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 3.    |       | Górnik Zabrze    |       | 30    | 16    | 5     | 9     | 51    | 44    | +7    | 53    | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 4.    |       | Śląsk            |       | 30    | 16    | 5     | 9     | 49    | 34    | +15   | 53    | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 5.    |       | Wisła            |       | 30    | 14    | 10    | 6     | 48    | 34    | +14   | 52    | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 6.    |       | Lech             |       | 30    | 14    | 8     | 8     | 44    | 31    | +13   | 50    | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 7.    |       | Korona Kielce    |       | 30    | 12    | 11    | 7     | 49    | 35    | +14   | 47    | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 8.    |       | Lechia Gdańsk    |       | 30    | 11    | 10    | 9     | 35    | 34    | +1    | 43    | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 9.    |       | Zagłębie Lubin   |       | 30    | 10    | 10    | 10    | 46    | 46    | 0     | 40    | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 10.   |       | Cracovia         |       | 30    | 10    | 7     | 13    | 45    | 51    | -6    | 37    | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 11.   |       | Jagiellonia      |       | 30    | 9     | 8     | 13    | 40    | 46    | -6    | 35    | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 12.   |       | Polonia Warszawa |       | 30    | 6     | 11    | 13    | 45    | 54    | -9    | 29    | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 13.   |       | Polonia Bytom    |       | 30    | 7     | 7     | 16    | 26    | 54    | -28   | 28    | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 14.   |       | Arka             |       | 30    | 7     | 5     | 18    | 32    | 53    | -21   | 26    | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 15.   | S     | Ruch Chorzów     |       | 30    | 6     | 7     | 17    | 34    | 54    | -20   | 25    | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 16.   | S     | Bełchatów        |       | 30    | 5     | 7     | 18    | 23    | 45    | -22   | 22    | 

 

Podsumowanie sezonu 2010/2011:

 

Ekstraklasa:

Zwycięzcy: Widzew Łódź

Spadek: Ruch Chorzów, GKS Bełchatów

 

Najlepszy strzelec: Tomasz Zahorski – Górnik Zabrze – 22 gole

Najwięcej asyst: Maciej Iwański – Legia Warszawa – 13 asyst

Najwyższa średnia ocena: Tomasz Zahorski – Górnik Zabrze – 7,53

Największa niespodzianka: Widzew Łódź

Największe rozczarowanie: Ruch Chorzów

Transfer sezonu: Tomas Radzinevicius – Widzew Łódź – wolny transfer

Najgorszy transfer: Kamil Poźniak – Legia Warszawa – z GKS Bełchatów ( 850 tys. €)

 

1. Liga:

Zwycięzcy: Piast Gliwice

Awans: Piast Gliwice, GKP Gorzów Wielkopolski

Spadek: Warta Poznań, Górnik Polkowice, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, Niecierza

 

Najlepszy strzelec: Arkadiusz Aleksander – Sandecja Nowy Sącz – 18 goli

Najwięcej asyst: Krzysztof Mączyński – ŁKS Łódź – 12 asyst

Najwyższa średnia ocena: Jan Woś – Odra Wodzisław Śląski – 7,75

Największa niespodzianka: GKP Gorzów Wielkopolski

Największe rozczarowanie: Pogoń Szczecin

Transfer sezonu: Daniel Chylaszek – Sandecja Nowy Sącz – z GKS Katowice (0 €)

Najgorszy transfer: Robert Sierant – Podbeskidzie – z Chojnicznka Chojnice (9 tys. €)

 

Pozostałe rozgrywki:

Superpuchar Polski: Lech Poznań (Jagiellonia Białystok 2:0)

Puchar Polski: Widzew Łódź (Legia Warszawa 6:0)

Miejsca Pucharowe:

Liga Mistrzów (mistrzowie, 1. runda kwalifikacyjna) – Widzew Łódź

Liga Europejska (3. runda kwalifikacyjna) – Legia Warszawa

Liga Europejska (2. runda kwalifikacyjna) – Górnik Zabrze

Liga Europejska (1. runda kwalifikacyjna) – Śląsk Wrocław

Ekstraklasa – król strzelców sezonu 2010/2011:

1. Tomasz Zahorski – Górnik Zabrze – 22 gole, 3 asysty

2. Darvydas Sernas – Widzew Łódź – 16 goli, 7 asyst

3. Euzebiusz Smolarek – Polonia Warszawa – 14 goli, 6 asyst

Ekstraklasa – piłkarz sezonu 2010/2011:

1. Grzegorz Bonin – Górnik Zabrze

2. Tomas Radzinevicius – Widzew Łódź

3. Darvydas Sernas – Widzew Łódź

 

Ekstraklasa – młody piłkarz sezonu 2010/2011:

1. Maciej Rybus – Legia Warszawa

2. Tomasz Kupisz – Jagiellonia Białystok

3. Patryk Stefański – Ruch Chorzów

 

Ekstraklasa – menedżer sezonu 2010/2011:

1. Łukasz Pe – Widzew Łódź

2. Rafał Ulatowski – Cracovia Kraków

3. Adam Nawałka – Górnik Zabrze

Ekstraklasa – bramka sezonu 2010/2011:

1. Mariusz Przybylski – Górnik Zabrze

2. William Sunsig – Cracovia Kraków

3. Euzebiusz Smolarek – Polonia Warszawa

 

Ekstraklasa – jedenastka sezonu 2010/2011:

GK – Marian Kelemen – Śląsk Wrocław

OL – Seweryn Gancarczyk – Lech Poznań

OŚ – Hernani – Korona Kielce

OŚ – Adam Banaś – Górnik Zabrze

OP – Krzysztof Bąk – Lechia Gdańsk

PL – Maciej Rybus – Legia Warszawa

PŚ – Sebastian Mila – Śląsk Wrocław

PŚ – Maciej Iwański – Legia Warszawa

PP – Grzegorz Bonin – Górnik Zabrze

NŚ – Tomas Radzinevcius – Widzew Łódź

NŚ – Darvydas Sernas – Widzew Łódź

Odnośnik do komentarza

Europa [sezon 2010/2011] – podsumowanie

 

Europa - rozgrywki klubowe:

Liga Mistrzów – Manchester United (Bayern Monachium 2:1)

Liga Europejska – Liverpool (LOSC Lille Metropole 2:1)

 

Złoty but:

1. Cristiano Ronaldo – Real Madryt

2. Bobby Zamora – Fulham

3. Wayne Rooney – Manchester United

 

Anglia:

Premiership:

Top 5: 1. Manchester United, 2. Arsenal, 3. Liverpool, 4. Chelsea, 5. Tottenham,

Spadek: 18. West Ham United, 19. Sunderland, 20.Blackpool

Awans: 1. Middlesbrough, 2. Bristol City, 3. Cardiff

 

Inne rozgrywki:

Puchar Anglii: Arsenal (Nottingham Forest 3:1)

Puchar Ligi: Aston Villa (Plymouth 1:0)

Tarcza Wspólnoty: Manchester United (Chelsea 3:0)

Johnstone's Paint Trophy: Peterborough (Bristol Rovers 4:0)

Miejsca pucharowe:

LM (faza grupowa) – Manchester United, Arsenal, Liverpool

LM (najw. miejsca, 3. runda kwalifikacyjna) – Chelsea

LE (4. runda kwalifikacyjna) – Nottingham Forest, Tottenham

LE (3. runda kwalifikacyjna) – Aston Villa

 

Francja:

Ligue 1:

Top 5: 1. Olympique Lyon, 2. PSG, 3. Auxerre, 4. Saint – Etienne, 5. Sochaux

Spadek: 18. Motpellier, 19. Stade Brestois, 20. Arles – Avignon

Awans: 1. Le Mans, 2. Sedan – Ardennes, 3. Chateauroux

 

Inne rozgrywki:

Puchar Francji: LOSC Lille Metropole (A.S. Monaco 1:0)

Coupe de la Ligue: Montpellier (PSG 1:0)

Champions Trophy: Olympique Marsylia (PSG 2:0)

 

Miejsca pucharowe:

LM (faza grupowa) – Olympique Lyon, PSG

LM (najw. miejsca, 3. runda kwalifikacyjna) – Auxerre

LE (4. runda kwalifikacyjna) – LOSC Lille Metropole, A.S. Saint - Etienne

LE (3. runda kwalifikacyjna) – Montpellier

 

Hiszpania:

Liga BBVA:

Top 5: 1. Barcelona, 2. Real Madryt, 3. Atletico Madryt, 4. Sevilla, 5. Valencia

Spadek: 18. Hercules, 19. Deportivo, 20. Malaga

Awans: 1. Valladolid, 2. Recreativo, 4. Betis

 

Inne rozgrywki:

Puchar Hiszpanii: Barcelona (Atletico Madryt 2:1)

Superpuchar Hiszpanii: Barcelona (Sevilla 6:0)

Hiszpański Puchar Federacji: Osasuna „B” (Cadiz 5:4)

 

Miejsca pucharowe:

LM (faza grupowa) – Barcelona, Real Madryt, Atletico Madryt,

LM (najw. miejsca, 3. runda kwalifikacyjna) – Sevilla

LE (4. runda kwalifikacyjna) – Valencia, Villarreal

LE (3. runda kwalifikacyjna) – Espanyol

Holandia:

Eredivisie:

Top 5: 1. Ajax, 2. Twente, 3. Feyenord, 4. Utrecht, 5. Groningen

Spadek: 17. Heracles, 18. De Graafschap

Awans: 1. RBC, 9. Sparta

 

Inne rozgrywki:

Puchar Holandii: AZ Alkmaar (Telstar 2:0)

Superpuchar Holandii: Twente (Ajax 4:2)

Miejsca pucharowe:

LM (faza grupowa) – Ajax

LM (najw. miejsca, 2. runda kwalifikacyjna) – Twente

LE (4. runda kwalifikacyjna) – AZ Alkmaar

LE (3. runda kwalifikacyjna) – Feyenord

LE (2. runda kwalifikacyjna) – Utrecht

 

Niemcy:

1. Bundesliga

Top 5: 1. Schalke, 2. Leverkusen, 3. Bayern, 4. HSV, 5. Wolfsburg

Spadek: 16. Freiburg, 17. St. Pauli, 18. Nurnberg

Awans: 1. Hertha, 2. Aachen, 3. Furth

 

Inne rozgrywki:

Puchar Niemiec: Arminia Bielefeld (Koln 2:2 k)

 

Miejsca pucharowe:

LM (faza grupowa) – Schalke, Leverkusen

LM (najw. miejsca, 3. runda kwalifikacyjna) – Bayern

LE (4. runda kwalifikacyjna) – Arminia Bielefeld

LE (3. runda kwalifikacyjna) – Wolfsburg

LE (1. runda kwalifikacyjna) – Kaiserslautern

 

Portugalia:

Liga Sagres

Top 5: 1. Benfica, 2. Porto, 3. Sporting, 4. Braga, 5. Maritimo

Spadek: 15. Pacos de Fereira, 16. Portimonense

Awans: 1. Estoril, 2. Leixsoes

 

Inne rozgrywki:

Taca de Portugal: Benfica (Nacional de Madeira 1:0)

Bwin Cup: Sporting (Maritimo 2:1)

Supertaca: Porto (Banfica 2:0)

 

Miejsca pucharowe:

LM (faza grupowa) – Benfica

LM (najw. miejsca, 2. runda kwalifikacyjna) – Porto

LE (4. runda kwalifikacyjna) – Sporting, Braga

LE (3. runda kwalifikacyjna) – Maritimo

LE (2. runda kwalifikacyjna) – Uniao Leiria

 

Włochy:

Serie A

Top 5: 1. Roma, 2. Palermo, 3. Napoli, 4. Juventus, 5. A.C. Milan

Spadek: 18. Bari, 19. Lecce, 20. Cessena

Awans: 1. Atalanta, 2. Ascoli, 5. Livorno

 

Inne rozgrywki:

Puchar Włoch: Palermo (Sampdoria 3:1)

Superpuchar Włoch: Inter (Roma 2:1)

 

Miejsca pucharowe:

LM (faza grupowa) – Roma, Palermo, Napoli

LM (najw. miejsca, 3. runda kwalifikacyjna) – Juventus

LE (4. runda kwalifikacyjna) – A.C. Milan, Lazio

LE (3. runda kwalifikacyjna) – Sampdoria

Odnośnik do komentarza

scierko - pozwól, że przed tym przejdę się na szalone zakupy. Takie w stylu Mistrza Polski :rotfl:

--------------

 

Po udanym sezonie nadeszła pora na uporządkowanie pewnych spraw. Na początku czerwca prezes Sylwester Cacek wezwał mnie do swojego gabinetu, ażeby negocjować warunki nowego kontraktu. Pierwsza oferta była rozsądna, ale postanowiłem przedstawić własną propozycję, w której zawarłem dodatkowe klauzule. Jako pierwsza - całkowita swoboda w zatrudnianiu członków sztabu szkoleniowego, zarząd klubu miał ograniczyć się tylko i wyłącznie do określenia ich maksymalnej liczby. Drugie działo było potężniejsze – całkowita swoboda w przydzielaniu obserwatorów do konkretnych krajów przy równoczesnym zniesieniu jakichkolwiek ograniczeń geograficznych. Trzecie – prowadzenie własnej polityki transferowej, zwłaszcza samodzielne decydowanie o tym, kogo zatrudnić. Co więcej przy przeprowadzaniu transferów wymagałem mojego nadzoru zarówno podczas negocjacji z obecnym pracodawcą, jak i z samym zawodnikiem. Prezes złapał się tylko za głowę, ale pokrótce wyjaśniłem czemu mają służyć te zmiany. W końcu uznał wyższość moich argumentów, co pozwoliło na podpisanie trzyletniej umowy, w trakcie której miałem zarabiać 2 100 € tygodniowo.

 

Teraz można było poszukać wzmocnień. Prawda jest taka, że aby myśleć o skutecznej walce w europejskich pucharach musieliśmy sięgnąć po zawodników z wyższej półki. Szaleństwo na rynku transferowym uniemożliwiał budżet, więc jeszcze raz należało szukać wzmocnień wśród piłkarzy, którzy mieli przy sobie kartę zawodniczą. Na szczęście miałem za sobą już rok pracy w Widzewie, a w tym czasie udało nam się zorganizować sprawny system scoutingu. Nasi obserwatorzy penetrowali Bałkany, zaglądali do Francji czy Ukrainy. Główną rolę w dalszym ciągu pełnił Djordje Tomic, który weryfikował zawodników zarekomendowanych przez innych obserwatorów – Nebosja Melbasę, Branko Milovanovica oraz Pawła Sibika. W dalszym ciągu było to minimum sztabu, które pozwalało skupić się tylko i wyłącznie na najważniejszych obszarach wyszukiwania. Nie chciałem jednak nękać prezesa kolejnymi prośbami i tak wywróciłem jego wyobrażenie klasycznego menedżera do góry nogami.

 

Skoro już wydreptałem odpowiednie ścieżki w gabinecie prezesa, mogłem zabrać się za sukcesywne kompletowanie sztabu szkoleniowego. Celem minimum było zebranie takiej grupy fachowców, w której jeden trener odpowiadał tylko i wyłącznie za jeden określony obszar pracy z zawodnikami. W ten sposób nasze szeregi zasilili Leszek Pisz oraz Dominik Czajka. Pierwszy miał odpowiadać za szlifowanie ofensywy, drugi zaś za podnoszenie umiejętności wykańczania akcji.

 

Jeśli chodzi o transfery, to celem numer jeden było pozbycie się niepotrzebnych zawodników, którzy mogliby zrobić miejsce w funduszu płac. W ten sposób z klubem pożegnali się: Paul Grischok, Łukasz Zając i Michał Pytkowski – wszyscy pod koniec czerwca otrzymali do ręki swe karty zawodnicze. Zielone światło do przeprowadzki uzyskał także Piotr Wlazło, który otrzymał ofertę kontraktu od Polonii Bytom. W lipcu udało nam się przeprowadzić dwa transfery gotówkowe – Wojciech Szymanek przeniósł się do RC Lens za kwotę 16 tys. €, zaś Jakub Kisiel zasilił Arkę Gdynia, która przelała na nasze konto 12 tys. €.

 

Z namiętnością przekopywałem się przez stertę notatek, którymi codziennie zakopywał mnie Djordje. A trzeba przyznać, że Serb znał się na robocie, bo nie dość, że jego notatki zawierały szczegółowo wypunktowane mocne i słabe strony zawodnika, to także robił szybki rekonesans dotyczący tego, czy sam zawodnik w ogóle byłby zainteresowany przeprowadzką do Łodzi. Niestety, ale w świadomości wielu młodych i zdolnych zawodników Polska była krajem trzeciego świata, w którym ciężko było się wybić. Mimo to zdecydowałem się podjąć rozmowy z niektórymi zawodnikami.

 

Pierwszym z nich był środkowy obrońca Luizão. Wychowanek Cruzeiro, który następnie grywał m.in. w Uzbekistanie, a także w Iranie. W końcu jednak wrócił do swego macierzystego klubu, w którym rozegrał piętnaście meczów, ale to jakoś nie przekonało włodarzy ekipy z Belo Horizonte do przedłużenia kontraktu. Nie pozostało mi nic innego, jak wsiąść w samolot i złożyć zawodnikowi wizytę. Negocjacje poszły sprawnie, bowiem starania o zawodnika prowadziły głównie kluby z Europy Wschodniej, wśród których Widzew prezentował się najpoważniej. Ostatecznie doszło do tego, że w podróży powrotnej obok mojej skromnej osoby zasiadł dwudziestoczteroletni Brazylijczyk, z którym gawędziliśmy nieco łamanym rosyjskim.

 

Zaraz po powrocie do Łodzi poczyniłem jeszcze jeden ruch – zadzwoniłem do Branko Milovanovica, który aktualnie przetrząsał swoją rodzinną Serbię. Na Bałkanach do wyciągnięcia był młody środkowy napastnik, który w mojej taktyce świetnie wpisałby się w rolę środkowego napastnika. Co prawda mieliśmy w naszych szeregach Darvydasa Sernasa, ale czekające nas mecze w europejskich pucharach z pewnością poskutkują lawiną ofert w stosunku do Litwina. Na razie wstępne tylko zainteresowanie przejawiały kluby z Rosji i Ukrainy, ale brak było konkretów. Dlatego już teraz chciałem znaleźć młodego zawodnika, który byłby w stanie rozwinąć się pod okiem doświadczonego kolegi, by wkrótce móc go zastąpić. Wybór padł na Igora Nedeljkovicia, którego kontrakt z zespołem Cukariczki wygasał w czerwcu. Wizyta naszego scouta była dla Serba istnym zbawieniem, nic więc dziwnego, że szybko przystał na nasze warunki.

 

Widzew - transfery (czerwiec / lipiec 2011 r.)

 

Do klubu:

Luizão – wolny transfer

Igor Nedeljkovic – wolny transfer

Daniel Bozkhov – powrót z wypożyczenia (Górnik Łęczna)

Dejan Miloseski – powrót z wypożyczenia (Górnik Łęczna)

 

Z klubu:

Rafał Grzelak – powrót z wypożyczenia (Skoda Xanthi)

Prejuce Nakoluma – powrót z wypożyczenia (Górnik Łęczna)

Paul Grischok – wolny transfer

Łukasz Zając – wolny transfer

Michał Pytkowski – wolny transfer

Piotr Wlazło - wolny transfer

Wojciech Szymanek – RC Lens 16 tys. €

Jakub Kisiel – Arka Gdynia 12 tys. €

Odnośnik do komentarza

H! Vltg3 - powiem tak... Jak na tę kasę, co otrzymaliśmy z Ekstraklasy, to transfery są kapitalne. Zwłaszcza Luizao.

------

 

Szału związanego z letnim okresem transferowym nie było. Podobnie jak funduszy na ich przeprowadzenie. Zwycięstwo w Ekstraklasie pozwoliło co najwyżej na wypłatę premii dla zawodników w związku z zajmowanymi lokatami, a przychody z praw transmisyjnych zasiliły konto klubowe i pozwoliły zasypać zeszłoroczny dołek finansowy. Nic więc dziwnego, że trzon drużyny musiał zostać zachowany, jeżeli myśleliśmy o europejskich pucharach.

 

Przegląd kadry – sezon 2011/2012

 

Bramkarze:

 

| Wyb     | Inf | Nazwisko            | Pozycja          | Kraj    | Wzrost  | Waga    | Wiek    
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |     | Maciej Mielcarz     | BR               | POL     | 194 cm  | 87 kg   | 30     
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |     | Bartosz Fabiniak    | BR               | POL     | 197 cm  | 85 kg   | 28      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |     | Bartosz Kaniecki    | BR               | POL     | 196 cm  | 91 kg   | 22      

 

Niekwestionowanym liderem tej formacji jest Maciej Mielcarz. W zeszłym sezonie grał regularnie i nie popełniał błędów, więc pozostali golkiperzy łódzkiego Widzewa mogli liczyć wyłącznie na występy w Pucharze Polski i w spotkaniach ze słabszymi rywalami.

 

Obrońcy:

 

| Wyb     | Inf  | Nazwisko            | Pozycja          | Kraj    | Wzrost  | Waga    | Wiek    
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Damian Zawadzki     | O (PLŚ)          | POL     | 179 cm  | 72 kg   | 20      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Jarosław Bieniuk    | O (Ś)            | POL     | 192 cm  | 86 kg   | 31      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Sebastian Madera    | O (Ś)            | POL     | 190 cm  | 76 kg   | 26      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Ugochukwu Ukah      | O (Ś)            | ITA     | 183 cm  | 80 kg   | 27      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Radosław Kursa       | O (Ś)            | POL     | 191 cm  | 82 kg   | 21      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Luizão              | O (Ś)            | BRA     | 184 cm  | 85 kg   | 24      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Souhaiel Ben Radhia | O/WO (P)         | TUN     | 178 cm  | 73 kg   | 25      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Łukasz Broź         | O/WO (P)         | POL     | 179 cm  | 69 kg   | 26      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Dudu Paraíba        | O/WO (L)         | BRA     | 182 cm  | 78 kg   | 26      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Tomasz Lisowski     | O/WO (L)         | POL     | 180 cm  | 79 kg   | 26      

 

W minionym sezonie na środku obrony nękały nas dwa problemy. Pierwszym był kłopot bogactwa, bo oprócz klasycznych, środkowych obrońców na tej pozycji mogli występować zawodnicy uniwersalni, tacy jak Bruno Pinheiro. Drugim problemem była przeciętność tych zawodników. O ile Ugochukwu Ukah nie miał sobie równych, to Jarosław Bieniuk, Sebastian Madera czy też Radosław Kursa razili chwiejną formą. Z nich wszystkich najlepiej prezentował się Jarosław Bieniuk, ale wszystkie znaki na niebie i na ziemi mówiły mi, że w europejskich pucharach nie będzie on dla nas wzmocnieniem. Stąd też decyzja o sprowadzeniu do klubu Luizão.

 

Na bokach nie mieliśmy tych problemów. Lewa strona obsadzona była przez dwóch równorzędnych zawodników, którzy występowali na zmianę w zależności od stanu kondycyjnego. Analogicznie prezentowała się przeciwległa flanka. Do kadry natomiast na stałe zawitał wychowanek Widzewa - Damian Zawadzki, który nominalnie powinien występować na środku obrony, bądź też na jej lewym krańcu. Sęk w tym, że młody obrońca nie potrafił grać lewą nogą, toteż postanowiłem, że będzie szkolił się wraz ze środkowymi obrońcami, ale dodatkowo ma zacząć ogrywać się na prawej obronie. Liczyłem, że wraz z upływem czasu dochowam się zawodnika uniwersalnego, który będzie mógł występować na każdej pozycji w formacji obronnej.

 

Defensywni pomocnicy:

 

| Wyb     | Inf | Nazwisko            | Pozycja          | Kraj    | Wzrost  | Waga    | Wiek    
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |     | Bruno Pinheiro      | O (Ś), DP, P (Ś) | POR     | 185 cm  | 74 kg   | 23      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |     | Damian Ceglarz      | O (Ś), DP, P (Ś) | POL     | 182 cm  | 75 kg   | 19      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |     | Mauro Cantoro       | DP, P (Ś)        | ARG     | 179 cm  | 80 kg   | 34      

 

Tę pozycję zawsze uważałem za kluczową w moim ustawieniu taktycznym. Patrząc na zawodników, którzy mogli na niej występować nasuwały się następujące wnioski – brak nominalnego defensywnego pomocnika, który dałby drużynie pewność. Do tej pory najczęściej na tej pozycji występował Mauro Cantoro, ale zważywszy na jego wiek i słabnący organizm, trudno było się spodziewać od niego cudów. Pewnym rozwiązaniem było przesunięcie Bruno Pinheiro ze środka obrony właśnie bliżej drugiej linii. Portugalczyk spisywał się całkiem dobrze, ale przytrafiały się jemu karygodne błędy. Natomiast Damian Ceglarz to melodia przyszłość i jednocześnie zawodnik, z którym wiążę największe nadzieje. W zakończonym sezonie wystąpił w sumie dziesięć razy i zaprezentował się bardzo solidnie, więc w tym nadchodzącym, z pewnością dostanie jeszcze więcej szans na grę. Z konieczności niekiedy na tej pozycji występował Mindaugas Panka, chociaż odbywało się to kosztem utraconego potencjału w ofensywie. Z tych względów postanowiłem do zakończenia okna transferowego poszukać jeszcze solidnego zawodnika na tę pozycję, który byłby w stanie rozbijać ataki rywali i rozdzielać piłki pomiędzy zawodników ofensywnych.

 

Środkowi pomocnicy:

 

| Wyb     | Inf  | Nazwisko            | Pozycja          | Kraj    | Wzrost  | Waga    | Wiek    
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Mindaugas Panka     | DP, P/OP (Ś)     | LTU     | 184 cm  | 71 kg   | 27      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Mario Grgurovic     | P (LŚ), OP (Ś)   | CRO     | 182 cm  | 75 kg   | 27      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Dejan Miloseski     | P (Ś)            | MKD     | 186 cm  | 78 kg   | 28      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Jan Kozak           | P/OP (Ś)         | SVK     | 190 cm  | 80 kg   | 31      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Piotr Kuklis        | P/OP (Ś)         | POL     | 176 cm  | 73 kg   | 25      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Łukasz Grzeszczyk   | P/OP (Ś)         | POL     | 181 cm  | 73 kg   | 24      

 

Cała szóstka prezentowała się bardzo solidnie. Doświadczenie przemawiało na korzyść Mindaugasa Panki oraz Jana Kozaka, którzy od przyszłego sezonu stanowić mieli podstawową parę w drugiej linii. Mario Grgurovica przypisałem do roli zmiennika dla Mindaugasa Panki, bowiem Chorwat lepiej operował lewą nogą. Poza tym był to zawodnik o znacznie bardziej defensywnym usposobieniu aniżeli Słowak. Od zawodnika operującego bliżej prawej strony wymagałem przede wszystkim inicjowania akcji. Do tej roli najlepiej nadawał się Jan Kozak, ale po piętach dreptali mu Piotr Kuklis oraz Łukasz Grzeszczyk. Do kadry włączyłem również Dejana Miloseskiego, który powrócił do klubu z wypożyczenia. Zbliżające się mecze kontrolne odpowiedzą na pytanie, czy okaże się przydatny dla zespołu.

 

Napastnicy:

 

| Wyb     | Inf  | Nazwisko            | Pozycja          | Kraj    | Wzrost  | Waga    | Wiek    
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Haris Handzic       | P/OP (L), N      | BIH     | 191 cm  | 85 kg   | 21      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Piotr Grzelczak     | OP (L), N        | POL     | 186 cm  | 82 kg   | 23      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Tomas Radzinevicius | OP (Ś), N        | LTU     | 183 cm  | 81 kg   | 30      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Igor Nedeljkovic    | OP (Ś), N        | SRB     | 183 cm  | 72 kg   | 19      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Marcin Robak        | N                | POL     | 182 cm  | 77 kg   | 28      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Damian Knera        | N                | POL     | 178 cm  | 71 kg   | 20      
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| -       |      | Milos Mladenovic    | N                | SRB     | 183 cm  | 73 kg   | 21      

 

Nie będę się oszukiwał – podstawowe trio już mamy. Problem w tym, że każdy z nich wzbudza ogromne zainteresowanie na rynku transferowym. Na razie ani Marcin Robak, ani Darvydas Sernas, ani też Tomas Radzinevicius nie mówią głośno o chęci opuszczenia klubu. Tak długo jak sami zawodnicy nie będą chcieli wynieść się z Łodzi, to ja nie zamierzam przyjmować żadnej oferty. Rywalami Marcina Robaka w walce o miejsce lewonożnego napastnika byli Piotr Grzelczak oraz Haris Handzic. Ten drugi nominalnie występował w roli ofensywnego skrzydłowego, ale już w zeszłym sezonie trenerzy pracowali nad jego przekwalifikowaniem. Ten sezon miał również spędzić głównie na treningu, ale co jakiś czas zamierzałem sprawdzać jego postępy. Na środku ataku potrzebowałem zawodnika o zupełnie innej charakterystyce gry. Wzorem był oczywiście Darvydas Sernas, zaś w rolę zmienników mieli wcielić się Milos Mladenovic oraz Igor Nedeljkovic. Po prawej stronie prym wiódł Tomas Radzinevicius, zaś jego zmiennikiem został Damian Knera – młody napastnik, który został wciągnięty do drużyny seniorskiej po udanym sezonie w drużynie Młodej Ekstraklasy.

 

Przygotowania do sezonu zaczęliśmy wraz z końcem czerwca. Miałem w pamięci niedawną wpadkę Wisły Kraków, której trener zasłaniał się tym, iż szlifował formę na mecze grupowe. Ja natomiast zdawałem sobie sprawę, że aby myśleć o fazie grupowej, wcześniej trzeba przejść przez drabinkę kwalifikacyjną. Ta zaczynała się wraz z nastaniem lipca, my zaś zaczynaliśmy swe zmagania od drugiej rundy kwalifikacyjnej, która zwykle rozgrywana była w połowie miesiąca.

 

Spotkania towarzyskie

 

Widzew – Widzew U-21 3:0
50' Mladenovic, 79' Sernas, 84' Robak

Widzew – Vannes OC (FRA) 5:0
7' Sernas, 53' Radzinevicius, 57' Radzinevicius,  63' Kuklis, 90+1' Radzinevicius

Widzew – Osijek (CRO) 3:0
30' Sernas, 72' Handzic, 81' Knera

Widzew – Zakarpacie (UKR) 5:2
19' Radzinevicius, 33' Mladenovic, 58' Radzinevicius, 60' Grzelczak, 90+2' Grzelczak | 25' Chepumenko, 71' Noyok.

Odnośnik do komentarza

13.07.2011 - Liga Mistrzów [mistrzowie, 2. runda kwalifikacyjna 1/2]

Stadion im. Ludwika Sobolewskiego, Łódź

[POL] Widzew Łódź – Iprottabandalag Vestmannaeyja [iSL]

 

Skład: Mielcarz – Lisowski, Ukah, Luizão, Broź (82' Ben Radhia) – Cantoro (71' Kuklis) – Panka, Kozak – Robak, Sernas, Radzinevicius (56' Handzic)

 

Oto i nadeszła długo wyczekiwana chwila. W drugiej rundzie kwalifikacyjnej do elitarnej Ligi Mistrzów los skojarzył nas z Mistrzem Islandii. Nie był to wymagający przeciwnik, więc celem minimum było zapewnienie sobie na tyle wysokiej przewagi, żeby w rewanżowym spotkaniu w Vestmannaeyja dopełnić tylko formalności. Z tego względu też wystawiłem najsilniejszy skład, mimo tego, iż za trzy dni mieliśmy podejmować warszawską Legię w ramach rywalizacji o Superpuchar Polski.

 

Zawodnicy wiedzieli, że muszą zagrać błyskotliwie z przodu, ale i uważnie w obronie. W okresach znacznej dominacji para środkowych obrońców obligatoryjnie musiała znajdować się bliżej bramki i doskakiwać do rywala, co pozwoliłoby na powrót reszty drużyny. Mecz zaczęliśmy od zmasowanego ataku i już po pięciu minutach mogliśmy objąć prowadzenie, ale strzał Darvydasa Sernasa minimalnie minął słupek. Ta sytuacja speszyła gości, którzy podświadomie zaczynali się cofać. To było nam na rękę, bo pozwalało skupić się na kreowaniu akcji, a te sunęły niemal z każdej strony. W 20. minucie fantastycznym zagraniem popisał się Jan Kozak, który posłał prostopadłą piłkę pomiędzy stoperów IBV. Do futbolówki doskoczył Tomas Radzinevicius, który umieścił piłkę w siatce, wciskając ją do siatki uderzeniem w kierunku dalszego słupka. Takie strzały były znakiem formowym Litwina, o czym zdążyli się przekonać polscy menedżerowie w minionym sezonie. Zawodnicy nie zwalniali tempa, ale trudno było sforsować zmasowaną obronę przyjezdnych, więc pierwsza połowa przyniosła skromne prowadzenie. To było zbyt mało, ażeby myśleć o turystycznej wycieczce na Islandię. Wraz ze zmianą stron napór zawodników Widzewa wzrastał, ale świetnie pomiędzy słupkami sprawdzał się Orn Reynisson. Sytuacja zmieniła się w 56. minucie. Wtedy też strzelec bramki musiał zejść z boiska na skutek drobnego urazu, jego miejsce zając Haris Handzic, zaś do rzutu wolnego podszedł Mindaugas Panka, który popisał się fenomenalnym „rogalem”. Dwubramkowe prowadzenie było już znacznie bardziej pewnym wynikiem, ale zespół nie zadowalał się byle czym i podwyższył. Konkretnie uczynił to Haris Handzic, wykorzystując zagranie od Jana Kozaka. W nagrodę za dwie fenomenalne asysty, ogrom trafnych podań (86 %) i kilka świetnych odbiorów, reprezentant Słowacji został uznany za zawodnika tego spotkania.

 

[POL] Widzew Łódź – Iprottabandalag Vestmannaeyja [iSL] 3:0

20' Tomas Radzinevicius 1:0

56' Mindaugas Panka 2:0

82' Haris Handzic 3:0

Odnośnik do komentarza

16.07.2011 - Superpuchar Polski

Stadion Wojska Polskiego, Warszawa

Legia Warszawa – Widzew Łódź

 

Skład: Mielcarz – Paraiba, Bieniuk, Madera, Ben Radhia – Pinheiro – Grgurovic (61' Panka), Kuklis – Handzic (55' Radzinevicius), Nedeljkovic, Robak (55' Sernas)

 

Miałem kilka zastrzeżeń do tego meczu. Po pierwsze - mecz o Superpuchar jest to pojedynek pomiędzy zwycięzcą Ekstraklasy i Pucharu Polski. Po co więc rozgrywać ten mecz, skoro jedna drużyna zgarnia obydwa trofea? Po drugie – czy rozsądnym jest planowanie meczu w środku trwającej walki o europejskie puchary? Czy rzeczywiście komukolwiek w kraju zależy na tym, żeby Polska w końcu doczekała się jakiegoś klubu w fazie grupowej? Byłem wk... zły, bardzo zły. Zawodnicy jedyne, co mieli zrobić, to przebiegać ten mecz. Nie liczyłem na sukces, nie liczyłem na zachwycającą postawę. Rachunek był prosty – zastrzyk gotówki, który można było zgarnąć wygrywając ten „pseudo-puchar” miał się nijak do pieniędzy, które leżały na boiskach Ligi Mistrzów.

 

Mimo mojego zobojętnienia mecz wyglądał na bardzo wyrównany. Sporo było walki w środkowej strefie boiska, bardzo dużo przypadkowości i trącania piłki czubkiem buta. Żadna z drużyn nie zdobyła widocznej przewagi w posiadaniu piłki, solidarnie też oddawali równą liczbę strzałów – tych celnych, jak i niecelnych. Dopiero zmiana stron przyniosła jakieś emocje. Zaczęła Legia, która grała przecież przed własną publicznością i to jej zawodnicy chcieli zmazać haniebną porażkę w finale Pucharu Polski. Wynik otworzył Tomasz Hołota popisując się strzałem zewnętrzną częścią stopy, a w jego ślad poszedł Maciej Górski. Siedem minut później kontaktowego gola zdobył Igor Nedeljkovic, a na dwadzieścia minut przed końcowym gwizdkiem wyrównał Darvydas Sernas. To oznaczało, że mecz rozstrzygnie się w dogrywce, albo też w rzutach karnych. Dodatkowe 30. minut gry przyniosło kilka ciekawych akcji, ale w poczynania obydwu ekip wdarło się zmęczenie, co z kolei przełożyło się na kiepską skuteczność. W końcu sędzia Mirosław Górecki zarządził konkurs rzutów karnych. Pierwszą i drugą serię solidarnie spaprali zarówno miejscowi, jak i przedstawiciele Widzewa. W trzeciej kolejce na trafienie Macieja Iwańskiego odpowiedział Piotr Kuklis. O wszystkim zadecydowała czwarta kolejka, w której Igor Nedeljkovic posłał piłkę ponad poprzeczką. Na nic zdało się trafienie Tomasa Radzineviciusa, bowiem zarówno Grzegorz Bartczak jak i Moroslav Radovic nie dali szans Maciejowi Mielcarzowi. W efekcie Superpuchar powędrował w ręce Wicemistrzów Polski, mnie zaś najbardziej smucił fakt, że musieliśmy biegać przez dwie godziny.

Legia Warszawa – Widzew Łódź 2:2 (karne 3:2)

51' Tomasz Hołota 1:0

53' Maciej Górski 2:0

60' Igor Nedeljkovic 2:1

70' Darvydas Sernas 2:2

Odnośnik do komentarza

21.07.2011 - Liga Mistrzów [mistrzowie, 2. runda kwalifikacyjna 2/2]

Stadion Hasteinsfollur, Vestmannaeyjar

[iSL] Iprottabandalag Vestmannaeyja - Widzew Łódź [POL]

 

Skład: Kaniecki – Lisowski, Ukah, Kursa, Zawadzki – Cantoro (66' Ceglarz) – Kozak (73' Panka), Grzeszczyk – Robak, Radzinevicius, Mladenovic (87' Grzelczak)

 

Wyjazdowe spotkanie z Mistrzem Islandii wydawało się tylko formalnością. Media powoli przymierzały nas już do jednego z bardziej doświadczonych rywali – Slovana Bratislava, Partizana Belgrad czy też Hajduka Split. Ja natomiast wolałem skoncentrować się na bieżącym pojedynku zamiast wdawać się w czcze dyskusje. Skład nie był najsilniejszy, bo obok „pewniaków” miejsca zajmowali mniej doświadczeni zawodnicy. Liczyłem, że występ niektórych z nich w tej fazie Ligi Mistrzów pozwoli im nabrać wiary we własne umiejętności, co z kolei może stymulować ich poczynania na treningu.

 

Islandia przywitała nas deszczem i szalejącą wichurą. Niezbyt korzystne warunki atmosferyczne nie miały jednak złego wpływu na poczynania zawodników Widzewa. Już w 4. minucie spotkania atomowym uderzeniem z dystansu popisał się nasz rozgrywający – Jan Kozak. Dziesięć minut później prostopadłą piłkę od Łukasza Grzeszczyka wykorzystał Marcin Robak i o dalsze losy rywalizacji można było być spokojnym. Rozpędzony Widzew ani myślał zwalniać, a o kolejne trafienia postarał się Łukasz Grzeszczyk, dwukrotnie obsługując Tomasa Radzineviciusa, a w samej końcówce spotkania także Milosa Mladenovica. Cztery asysty środkowego pomocnika pozwoliły mu zdobyć tytuł zawodnika meczu.

 

[iSL] Iprottabandalag Vestmannaeyja - Widzew Łódź [POL] 0:5 (dwumecz 0:8)

4' Jan Kozak 0:1

14' Marcin Robak 0:2

44' Tomas Radzinevicius 0:3

50' Tomas Radzinevicius 0:4

80' Milos Mladenovic 0:5

 

Teraz mogłem skupić swą uwagę na tym, czym od niemal tygodnia zajmowała się nasza rodzima prasa. W stawce pozostawało kilka solidnych ekip, z którymi wolałbym nie stawać w szranki. Najbardziej obawiałem się wylosowania Celticu Glasgow, Brondby Kopenhaga, Partizana Belgrad, Maccabi Hajfa, Red-Bull Salzburg i Anderlechtu Bruksela. Lista wyglądała na dość długą, ale składała się z zespołów, które w minionych sezonach zanotowały występy, czy to w Lidze Mistrzów, czy też w Lidze Europejskiej. W końcu los padł na Red-Bull Salzburg... Nie powiem, żebym był zachwycony tym losowaniem.

Odnośnik do komentarza

27.07.2011 - Liga Mistrzów [mistrzowie, 3. runda kwalifikacyjna 1/2]

Stadion im. Ludwika Sobolewskiego, Łódź

[POL] Widzew Łódź – Red-Bull Salzburg [AUT]

 

Skład: Mielcarz – Paraiba (80' Lisowski), Ukah, Luizão, Ben Radhia – Panka – Kozak (64' Grgurovic), Kuklis – Grzelczak (90' Robak), Sernas, Radzinevicius.

 

Tej rywalizacji bardzo się obawiałem. Red-Bull Salzburg był wszak marionetką w rękach Dietricha Mateschitza, założyciela koncernu spod znaku czerwonego byka, który pakował w klub ogromne pieniądze. Potężna gotówka w połączeniu z niebanalnym menedżerem już nie raz okazywała się istną petardą na europejskiej arenie. My mogliśmy co najwyżej przeciwstawić się siłą naszych mięśni, zgraniem i szczyptą indywidualizmu, który mógł przesądzić o losach rywalizacji.

 

Dziesięć tysięcy kibiców zgromadzonych na stadionie przy Al. J. Piłsudskiego oczekiwało niemal niemożliwego. Wszyscy byli zgodni co do tego, że faworytem tej konfrontacji jest zespół z Austrii. Wielu skreśliło nas jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, zapominając jednocześnie, że piłka nożna to bodaj najbardziej nieprzewidywalny sport ze wszystkich. Pierwsza połowa meczu nie przyniosła takich emocji, jakie wróżyli eksperci. Wbrew pozorom Widzew nie dał się zepchnąć do rozpaczliwej defensywy, a – wręcz przeciwnie – prowadził grę, spokojnie budując kolejne ataki pozycyjne. Swoje okazje do zdobycia gola mieli Darvydas Sernas, Mindaugas Panka i Jan Kozak, ale brakowało odrobiny szczęścia. Przyszło ono dopiero w drugiej połowie, co skrzętnie wykorzystał Tomas Radzinevicius popisując się swoim firmowym uderzeniem. Menedżerowi gości zrzedła nieco mina, ale zaraz zabrał się za odpowiednie korekty. Zawodnicy ślepo wykonywali polecenia Huuba Stevensa, dzięki czemu stworzyli dwie groźne sytuacje. Na szczęście na posterunku był niezawodny Maciej Mielcarz. Wraz z upływem czasu napór gości wzrastał, a kilka razy z poważnych opresji Widzewa ratował fenomenalny tego dnia Luizão. Kiedy już wszyscy zaczynali powoli opuszczać trybuny, na listę strzelców wpisał się Darvydas Sernas, który wygrał pojedynek biegowy ze stoperem przyjezdnych i położył bramkarza na łopatki. Wygrana u siebie i to bez straconego gola była całkiem niezłą zaliczką, której zamierzaliśmy bronić w Salzburgu.

 

[POL] Widzew Łódź – Red-Bull Salzburg [AUT] 2:0

51' Tomas Radzinevicius 1:0

90+4' Darvydas Sernas 2:0

Odnośnik do komentarza

03.08.2011 - Liga Mistrzów [mistrzowie, 3. runda kwalifikacyjna 2/2]

Red-Bull Arena, Wals-Siezenheim

[AUT] Red-Bull Salzburg - Widzew Łódź [POL]

 

Skład: Mielcarz – Lisowski, Madera, Kursa (67' Bieniuk), Broź – Ceglarz (45' Pinheiro) – Grgurovic, Kozak – Handzic (52' Nedeljkovic), Mladenovic, Robak

 

Do Salzburga nie jechaliśmy po zwycięstwo. Chcieliśmy uśpić rywala i trzymać go w letargu przez pełne dziewięćdziesiąt minut. Problem polegał na tym, że menedżer Huub Stevens zmienił zupełnie ustawienie swojej drużyny w stosunku do zeszłotygodniowego spotkania. Bardzo mocno zagęścił środek pola, wystawiając aż trzech ofensywnych pomocników.

 

Taka zagrywka zaskoczyła nie tylko mnie, ale i przede wszystkim zawodników Widzewa. Gospodarze szybko wykorzystali nasze problematyczne położenie i już w drugiej minucie objęli prowadzenie po strzale Gonzalo Zarate. Próbowaliśmy szybko odpowiedzieć, ale nasze ataki rozbijały się o wracających pomocników Salzburga. Nic dziwnego, że gospodarze bez zbędnego wysiłku przejmowali inicjatywę w tym spotkaniu. Nam pozostało dotrwać bez większych strat do przerwy, w takcie której zamierzałem nieco przebudować koncepcję gry zespołu. Długo udawało nam się utrzymać jednobramkową stratę, choć zdarzało się, że futbolówkę wybijaliśmy niemal z linii bramkowej. W końcu, tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, błąd środkowych obrońców wykorzystał Cristoph Leitgeb. Mieliśmy całe 45. minut na to, ażeby spróbować cokolwiek zmienić. Zaczęliśmy od taktyki. Początkowo nasz pomysł na to spotkanie sprowadzał się do klinczowania rywala w obrębie środka boiska, szybko jednak okazało się, że będzie to niemożliwe ze względu na zagęszczenie środka pola przez naszych rywali. Jedyną receptą na tego typu ustawienie, był atak poprzez boczne sektory boiska, tyle że jeszcze nigdy nie stosowaliśmy tego typu wariantu. Postanowiłem, że najrozsądniej będzie zachować początkowe rozmieszczenie zawodników na boisku, nie chciałem przeprowadzać brutalnej operacji na żywym organizmie i to dodatkowo w krytycznej chwili. Rozkazałem więc grę skrzydłami i kierowanie piłki do napastników. Dodatkowo obydwaj środkowi pomocnicy mieli za zadanie wspierać defensywę, zaś swoje zapędy ofensywne mieli ograniczać, albo do prostopadłych piłek, albo do strzałów z dystansu. I właśnie uderzenie z ponad trzydziestu metrów autorstwa Mario Grgurovicia wyprowadziło nas na prowadzenie w dwumeczu. Zmiany okazały się bardzo trafione, bowiem boczni obrońcy bardzo szybko dogrywali piłkę do napastników, omijając tłum w środku boiska. To pozwoliło na stworzenie jeszcze jednej dogodnej sytuacji, którą wykorzystał Milos Mladenovic. Remis na stadionie Red-Bulla oznaczał, iż to Widzew przechodził do dalszej rundy kwalifikacyjnej.

 

[AUT] Red-Bull Salzburg - Widzew Łódź [POL] 2:2 (dwumecz 2:4)

2' Gonzalo Zarate 1:0

42' Cristoph Leitgeb 2:0

52' Mario Grgurovic 2:1

75' Milos Mladenovic 2:2

 

Trzecia runda kwalifikacyjna przybrała dość niespodziewany obrót. Z rywalizacji odpadły dwie renomowane firmy - Celtic Glasgow (porażka z BK Hacken) oraz Brondby Kopenhaga (porażka z Debreceni VSC). W stawce (obok Widzewa) pozostały następujące ekipy: Anderlecht Bruksela (BEL), Viking FK (NOR), Slovan Liberec (CZE), Debreceni VSC (HUN), Sławia Sofia (BUL), Olimpija Lublana (SVN), Partizan Belgrad (SRB), Maccabi Haifa (ISR) oraz BK Hacken (SWE). Los przydzielił nam drużynę z Bułgarii – Sławię Sofia.

Odnośnik do komentarza
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...