Skocz do zawartości

Alacant - źródło światła


Sombrero

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jestem nowym użytkownikiem na forum, a co więcej po raz pierwszy opisuje na szerszym forum moje zmagania w grze. Biorąc pod uwagę powyższe czynniki wszelkie rady, wskazówki oraz komentarze są bardzo mile przeze mnie widziane.

 

Gra: Football Manager 2010 (Patch 10.3)

Baza Danych: Duża

Dodatki: FM 2010 Revolution Update CA PA

Ligi: Hiszpania (wszystkie grywalne), Anglia, Francja, Niemcy, Włochy, Holandia, Polska, Portugalia (tylko 1 liga)

Zasady: własne

 

ODCINEK I

Gorące promienie słońca od dłuższego czasu łechtały moje okrągłe policzki tłuste od oliwki do opalania. Całe stado turystów spacerowało piaszczystym brzegiem morza, niektórzy w samych slipkach, inni w wielkich kapeluszach, przepasanych kolorowymi wstęgami. Ten śródziemnomorski klimat zawsze wprawiał mnie w dobry nastrój, był miłą wakacyjną odskocznią od niezbyt przyjaznego polskiego klimatu, jednak dzisiaj patrzyłem na to morze z zupełnie innej perspektywy. Hiszpania to wspaniałe miejsce na spędzanie urlopu, jednak czy na pewno chce tu się przeprowadzić na stałe?

Niestety chyba nie mam wyboru, Anette, moja żona, nie odpuści okazji, żeby powrócić w rodzinne strony i osiedlić się tu na stałe. Ehh, gdybym tylko mógł wiedzieć, że jej piękne niebieskie oczy przesłonią mi widok na ten zaborczy hiszpański temperament…

 

Nieszczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że tak naprawdę już nie ma odwrotu. Maria, starsza siostra Anette, po 10 latach mieszkania za granicą wraca w rodzinne strony, David jej mąż, kupił już wielką willę z basenem. Rozkapryszona Maria nie mogła wymyślić nic lepszego niż ściągnięcie do Alicante swojej młodszej siostry, świeżo upieczonej absolwentki Uniwersytetu Jagiellońskiego, która będzie ją zabawiać w czasie kiedy jej mężulek będzie uganiał się za futbolówką. Niestety, nie wzięła poprawki na to, że Anette już nie jest małą dziewczynką, i co najważniejsze ma męża.

Nazywam się Marian Dzik. Z Anette poznaliśmy się na studiach, ona, piękna Hiszpanka, która przyjechała na wymianę studencką, ja absolwent AWF, który od kilku lat szuka szczęścia w trenerskim fachu. Zawsze wiedziałem, że prędzej czy później zamieszkamy na stałe w Alicante, jednak nigdy bym nie przypuszczał, że nastąpi to tak szybko. Boję się tego wyjazdu, zwłaszcza, że właśnie wywalczyłem z juniorami Wisły mistrzostwo Polski i uzyskałem licencję PRO. W Polsce otwierały się przede mną bardzo ciekawe perspektywy, dostałem nawet propozycję z Wisły, aby zostać asystentem Maaskanta… a co mnie czeka w Alicante? Czas pokaże…

 

kilka dni wcześniej:

 

Diario Alicante donosi :

TREZEGUET W HERCULESIE!

„ Beniaminek hiszpańskiej La Liga, Hercules Alicante, pozyskał na zasadzie wolnego transferu znanego francuskiego napastnika, Davida Trezegueta. Zawodnik przyznał, że wpływ na jego przenosiny do Alicante, miała jego żona, Maria, która się tutaj urodziła. Kibice klubu zaczęli wiwatować na ulicach i są pewni, że dzięki bramkom snajpera ich ukochany zespół zdoła się utrzymać w najwyższej klasie rozgrywkowej”

Odnośnik do komentarza

ODCINEK II

 

Przeprowadzka przebiegła naprawdę bez żadnych przeszkód. Trzeba przyznać, że duża w tym zasługa Davida, który udzielił nam „pożyczki” w wysokości 200 tysięcy Euro na umeblowanie domu. Czasami trudno mi w to uwierzyć, że David Trezeguet jest moim szwagrem, ten wspaniały napastnik, wielokrotny reprezentant kraju, były zawodnik Juventusu Turyn jest moją rodziną. Czułem się z tym nieswojo, ale skłamałbym mówiąc, że nie byłem z tego dumny. Jednak pozostawał jeden problem do rozwiązania – gdzie będę pracował? Anette bez problemu znalazła pracę w szkole językowej, gdyż wbrew pozorom w Alicante jest wele osób, które chcą się nauczyć języka polskiego. Natomiast ja dotychczas żyłem tylko piłką, oczywiście mogę w wieku 29 lat leżeć całymi dniami na plaży, jednak mimo wszystko mam też swoje ambicje zawodowe. Niespodziewanie, wieczorem do swojego gabinetu zaprosił mnie David.

- Hej Mariano, jak leci? – powitał mnie zajadając makaron z krewetkami.

- Hmm, no ogólnie to super , wszystko jest okej.– skłamałem.

- Słuchaj, widzę, że coś cie trapi, i chyba nawet domyślam się co. Rozumiem, zmiana otoczenia, nowe miejsce, to wszystko nie jest takie proste jak mogłoby się wydawać. Wiem co mówię, gdyż moje początki w Juve też nie były proste. Maria mi mówiła, że w Polsce byłeś trenerem, nawet doprowadziłeś klub do mistrzostwa ligi.

- No w sumie to racja. – nie uznałem za należyte napomknąć o tym, iż były to rozgrywki juniorskie.

- Słuchaj, rozmawiałem z prezesem, i mam dla ciebie bardzo kuszącą propozycję.

- Tak?

- Tak. Wiesz ile zarabiałem w Juventusie? 6 milionów rocznie. A wiesz ile mam zarabiać tutaj?

- 2 miliony?

- Dokładnie tak, a co to oznacza? 4 miliony straty. Pomyśl, kto o zdrowych zmysłach zrezygnowałby dobrowolnie z takiej kasy?

- Chyba nikt?

- Otóż to. Dlatego przeprowadzka do Alicante wiąże się z jedną klauzulą zawartą w kontrakcie – David Trezeguet zgadza się na obniżenie swoich wymagań finansowych pod warunkiem, że może obsadzić na stanowisko trenera pierwszego zespołu kogo zechce.

- Yyy, raczysz żartować?

- Nie, Mariano, nie żartuję. Prezes Botella kocha swój klub i chce dla niego jak najlepiej. Co więcej, ja jestem dla niego autorytetem, a do ciebie mam absolutne zaufanie. Esteban Vigo i tak miał zrezygnować, bo jest afera z tym kupionym meczem w zeszłym sezonie i ma zamiar wyjechać na długie wakacje. Jesteś doskonałym kandydatem na stanowisko trenera. Masz moje pełne poparcie. Jutro się spotykasz z prezesem i zaczynasz!

 

Nie byłem w stanie wycedzić z siebie ani słowa, po prostu uroniłem jedną łzę szczęścia i pomyślałem, że moje marzenia się spełniają.

Następnego dnia:

Spotkanie z prezesem przebiegło naprawdę w bardzo miłej atmosferze. Pan Valentin Botella był panem w starszym wieku, jednak werwy i wigoru mógłby mu pozazdrościć niejeden młodzieniec. Na wstępie zapewnił mnie, że awans do Primera Division został wywalczony uczciwie i że Herculesowi nie grozi degradacja. Jako, że jestem niedoświadczonym trenerem za cel została mi postawiona próba uniknięcia degradacji oraz zażarta walka do końca. Na realizację zadania otrzymałem do swojej dyspozycji 1,5 mln Euro na transfery oraz fundusz płacowy wynoszący pokaźne 26mln.

 

Hercules to klub powstały w 1922 roku. W swojej długiej historii , Hercules rozegrał 20 sezonów w 1 lidze, a obecny sezon jest powrotem beniaminka do grona najlepszych hiszpańskich zespołów po 13 latach przerwy. Zespół rozgrywa swoje mecze na stadionie Jose Rico Perez, mogącym pomieścić 29 500 widzów. Klub może się pochwalić dobrą bazą treningową oraz dobrymi obiektami młodzieżowymi.

 

Kadra pierwszego zespołu prezentuje się następująco:

BRAMKARZE

Juan Jose Calatayud – 29-letni Hiszpan, pewny punkt drużyny, u mnie numer jeden

Piet Velthuizen – młody Holender, w przyszłości ma szansę wygryźć ze składu Calatayuda, duży potencjał.

Unai Alba – 31 lat, bez większych perspektyw i szans na grę. Będę chciał go sprzedać.

Wnioski: Calatayud i Velthuizen gwarantują spokój w tyłach. Ocena formacji 4/5

OBROŃCY

Paco Pena – 31-letni Hiszpan, doświadczony lewy obrońca, prochu już nie wymyśli. Nie pasuje do koncepcji budowy młodego zespołu. Lista transferowa.

Noe Pamarot – 30-letni Francuz z dużym doświadczeniem we Francji i Anglii. Ze względu na zaawansowany wiek i dużą konkurencję w środku obrony będę się go starał sprzedać

Abraham Paz – doskonały stoper, ostoja bloku obronnego. Pewny plac w środku.

Mohamed Sarr – 25-letni, silny Senegalczyk. Na papierze najlepszy obrońca w składzie. Pierwszy skład.

Rodriguez – 24-letni Hiszpan, wychowanek Barcelony. Ma zadatki na solidnego ligowca. Alternatywa dla Paza i Sarra

David Cortes- doświadczony prawy obrońca o żelaznych płucach. Pewny punkt defensywy.

Juanra – 29-letni prawy obrońca o sporych umiejętnościach. Walczy o miejsce w składzie z Cortesem

Wnioski: dobrze obsadzony środek i prawa obrona. Zupełny brak lewej flanki. Potrzeba 2 lewych obrońców.

POMOCNICY

Royston Drenthe- wypożyczony z Realu Madryt lewy skrzydłowy. Jeżeli będzie mu się chciało to kluczowy gracz zespołu. Gwiazda.

Matias Fritzler –młody Argentyńczyk w roli defensywnego pomocnika. Ma zadatki na świetnego piłkarza, jednak ze względu na dużą konkurencję na jego pozycji zacznie sezon na ławce.

Abel Aguilar – 24-letni Kolumbijczyk, świetny rygiel defensywny. Początek sezonu w pierwszym składzie, czuje na plecach oddech Fritzlera.

Francisco Javier Farinos- legenda Herculesa, ulubieniec kibiców. Świetny rozgrywający. Lider zespołu.

Tiago Gomes- ofensywny pomocnik z Portugalii. Bardzo perspektywiczny, sezon rozpocznie na ławce.

Tote – kolejna gwiazda Herculesa. 30-latek kreuje grę zespołu. Bardzo przebojowy i błyskotliwy. Kolejny przywódzca.

Olivier Thomert – 29- letni Francuz, który musi uznać wyższość Drenthe na lewej flance. Na sprzedaż.

Daniel Danciulescu – Stary Rumun (32lata) w zespole niczego dobrego nie wróży. Lista transferowa.

Rufete – kolejny weteran Hiszpańskich boisk. Trzeba odmładzać skład dlatego też nie widzę go w zespole.

Sendoa – 33 lata na karku oraz duża konkurencja sprawiają, że ulubieniec kibiców musi odejść.

Cristian – słaby Hiszpan, zapchajdziura, wyjazd, wyjazd, wyjazd.

Wnioski: Podstarzała linia pomocy musi przejść gruntowny remont. Bez wzmocnień na skrzydłach się nie obejdzie.

NAPASTNICY

Javier Portillo – wychowanek Realu, ostatnio jakby spuścił z tonu. W taktyce z jednym napadziorem nie ma szans na grę. Ławka.

Nelson Valdez –Silny Paragwajczyk z dobrymi parametrami. Doskonały odgrywający, joker w talii.

David Trezeguet – transfer stulecia w Herculesie, człowiek dzięki któremu jestem w Alicante. Autentyczna gwiazda zespołu. Od niego rozpocznę ustalanie składu.

Wnioski: Atak jest wystarczająco silny, nie planuję wzmocnień tej pozycji. Ocena formacji 4/5.

Odnośnik do komentarza

Fenomen: Pamarot po latach w Premiership jakoś zupełnie nie pasuje mi do hiszpańskiej piłki, a co do Rufete to po prostu mam takie "zboczenie", że nie umiem stawiać na skrzydłowych po 30 ;]

--------

ODCINEK III

Po zapoznaniu się z kadrą pierwszego zespołu natychmiast zacząłem robić porządki w klubie. Po pierwsze zakontraktowałem nowych sparingpartnerów mojej drużyny. Tym sposobem terminarz spotkań towarzyskich wygląda następująco:

 

Osasuna Pampeluna (D) 25.7

Bala Azul (D) 29.7

Atletico Madryt (W) 2.8

Eijdo (D) 8.8

Celta (W) 12.8

Valladolid (D) 19.8

Hercules u-19 (D) 23.8

 

Chwilę później spotkałem się ze sztabem szkoleniowym i w porozumieniu z moim asystentem rozwiązałem za porozumieniem stron umowy z dwoma trenerami, jednocześnie zatrudniając trzech innych, wśród których znalazł się między innymi znany Chorwat – Robert Prosinecki. Ponadto w klubie zostało zatrudnionych pięciu nowych scoutów.

Jako, że sprawy szkoleniowe zostały załatwione, mogłem zająć się wertowaniem rynku piłkarskiego w celu poszukania wzmocnień mojej drużyny. Pokaźny budżet transferowy pozwolił mi się uaktywnić na tym polu. Zaproponowałem również innym klubom usługi moich piłkarzy, których nie widzę w pierwszym zespole. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać, jednak sen z powiek spędzał mi fakt iż większość moich piłkarzy, których chciałem się pozbyć zostało pozyskanych w obecnym okienku transferowym przez mojego poprzednika, dlatego też żaden klub nie chciał się zdecydować na kupno zawodników, a jedynie w grę wchodziła opcja wypożyczenia. Przez cały lipiec mocno pracowałem dzięki czemu przed pierwszym meczem sparingowym mieliśmy skompletowaną całą kadrę pierwszego zespołu. Transfery przeprowadzone przez mój zespół w letnim okienku prezentują się następująco:

 

ODESZLI:

Thomert - Glasgow Rangers (wyp. 450tyś)

Danciulescu PSG (wyp. 50tyś) pierwokup 1,1mln.

Paco Pena Lille (wyp. 190tyś) pierwokup 950tyś.

Unai Alba Torino 1,7mln.

Sendoa Portsmouth 1,2mln.

Cristian PSG (wyp. 190tyś) pierwokup 1,1mln.

Pamarot Saint- Etienne (wyp. 140tyś) pierwokup 800tyś.

Rufete Bordeaux (wyp.150tyś) pierwokup 850tyś.

Uzyskane pieniądze i odciążenie budżetu płacowego pozwoliło mi dokonać interesujących wzmocnień:

Felipe Saad Guingamp 5tyś. – brazylijski lewy obrońca, będzie walczył o pierwszy skład.

Ibrahim Sory Camara Le Mans 90tyś. – gwinejski lewy obrońca, rywal Saada o miejsce w jedenastce, stać go na wiele.

Kamil Grosicki Jagiellonia 900tyś. – krnąbrna gwiazda polskiej piłki, ma szanse na miejsce w pierwszym składzie na prawym skrzydle, szybki i przebojowy.

Marcin Budziński Arka Gdynia 900tyś. – rodak Grosickiego, będzie walczył z nim o wyjściowy skład.

Omar Tenerife 525tyś. – perspektywiczny lewoskrzydłowy, alternatywa dla Drenthe.

Diego Bounanotte River Plate 4,2mln. – zawodnik, z którym wiąże ogromne nadzieje. Filigranowy ofensywny pomocnik ma siać postrach w obronnych szeregach rywali. Typowa „10”.

 

Podsumowanie: Jestem bardzo zadowolony z transferów. Udało mi się pozbyć wszystkich dziadków, a na ich miejsce zostali sprowadzeni bardzo młodzi, utalentowani gracze. Bounanotte to kandydat na odkrycie sezonu.

 

Kadra na sezon została w praktyce zamknięta. Do zespołu dołączył jeszcze z drużyny młodzieżowej bardzo utalentowany prawy pomocnik Kiko Fermenia(18lat), który zapewne okaże się przydatny biorąc pod uwagę brak znajomości hiszpański realiów przez Budzińskiego i Grosickiego.

Kadra na sezon 2009/2010 liczy 23 piłkarzy i po dokonaniu transferów przedstawia się następująco:

BRAMKARZE

Calatayud

Velthuizen

PRAWA OBRONA

Cortes

Juanra

LEWA OBRONA

Saad

Camara

ŚRODEK

Rodriguez

Saar

Paz

DEFENSYWNA POMOC

Fritzler

Aguilar

Farinos

PRAWA POMOC

Budziński

Grosicki

Femenia

LEWA POMOC

Omar

Drenthe

OFENSYWNA POMOC

Tote

Tiago Gomes

Bounanotte

ATAK

Valdez

Portillo

Trezeguet

 

W pierwszych sparingach sezonu zdecydowałem się na dość niekonwencjonalną taktykę:

 

                                                       Calatayud
Cortes                    Paz                                                 Sarr                 Saad
                                                             Fitzler
                Grosicki              Farinos                                                Drenthe
                                                                             Bounanotte
                                                            Trezeguet

w następnym odcinku okaże się, czy przyniosła ona oczekiwany skutek.

Odnośnik do komentarza

Letnie przygotowania przeszły bez większych turbulencji. Zarówno do gry zespołu jak i wyników nie mogę mieć zastrzeżeń. Wyniki zespołu prezentują się następująco:

 

Osasuna 2:1 Trezeguet, sam

Bala Azul 9:0 Farinos 2, Drenthe 2, Tote 2, Fermenia

Atletico 2:3 Trezeguet, Farinos

Eijdo 3:0 Tote, Portillo

Celta 3:0 Tiago Gomes, Bounanotte, Fermenia

Valladolid 1:0 Grosicki

Hercules u-19 4:0 Drenthe, Paz, Portillo, Tote

 

W siedmiu meczach 6 zwycięstw napawa dużym optymizmem przed rozgrywkami ligowymi. Szczególnie cieszy wygrana z Osasuną oraz podjęcie równorzędnej walki z Atletico. W meczach stosowałem dużą rotację składu, dzięki czemu wydaje się, że każdy zawodnik w kadrze jest należycie przygotowany do rozpoczęcia sezonu. Co ważne, w okresie przygotowawczym obyło się bez poważniejszych kontuzji, tak więc wszyscy zawodnicy są zdrowi przed zmaganiami ligowymi.

 

Tydzień przed inauguracją ligi postanowiłem dokonać jeszcze jednego znaczącego transferu. Udało się wygospodarować środki na zakup piłkarza, który jest okrzyknięty mianem "cudownego dziecka" czeskiego futbolu. Vaclav Kadlec, bo to o nim mowa jest 18-letnim napastnikiem, który, mam nadzieję, za kilka lat będzie wiodącym snajperem La Liga. Kosztował aż 4 mln, ale mam nadzieję, że ta inwestycja zwróci się z nawiązką.

 

Okres przygotowawczy dobiegł końca, i nieubłaganie nadszedł czas ligowej premiery. Czy dobrze odrobiliśmy pracę domową sprawdzi nie byle kto, gdyż do Alicante zawita sam Real Madryt.

Dziennikarze zwiastowali, iż Real zaaplikuje nam 5 bramek i spokojnie wróci do domu, ja jednak wierzyłem w swój zespół i w przedmeczowych wypowiedziach dałem do zrozumienia, iż przy odrobinie szczęścia i konsekwencji stać nas na odniesienie korzystnego wyniku.

Ustawienie takie samo jakie testowałem przez cały okres przygotowawczy, zatem wybiegliśmy w składzie:

Calatayud- Cortes Paz Sarr Camara - Aguilar - Grosicki Farinos Drenthe - Bounanotte - Trezeguet

 

prześledziłem oczywiście skład moich przeciwników, który prezentował się następująco:

Casillas - Ramos Carvalho Dragutinovic Marcelo - Alonso Khedira Diarra - Kaka - Higuain Cabanas 

 

Moi podopieczni zaczęli mecz wyraźnie przestraszeni, w początkowych 15 minutach Real oddał 4 groźne strzały nie schodząc praktycznie z naszej połowy. Na szczęście obrońcy spisywali się bez zarzutu. Próbowaliśmy kontrować jednak zazwyczaj zapędy Trezegueta kończyły się przed linią środkową. Real cały czas nękał naszą obroną, jednak nie znaleźli sposobu na dobrze dysponowanego Calatayuda. W przerwie pochwaliłem moich graczy za konsekwentną grę i kazałem dalej trzymać się założeń taktycznych. W drugiej części Real nie osiągnął tak wyraźnej przewagi, dzięki czemu raz za razem mogliśmy wyprowadzać groźne kontry skrzydłami. W 60 minucie tak naprawdę pierwszy raz poważnie zagroziliśmy bramce rywali, dzięki czemu Grosicki wywalczył rzut wolny tuż przed polem karnym Realu. Do piłki podszedł Farinos i strzelił bardzo precyzyjnie. Iker Casillas wyciągnał się jak struna, jednak nie zdołał złapać piłki, która.. odbiła się od słupka, wyszła w pole, odbiła się od plecu bramkarza i wpadła do siatki! Co za początek ligowych zmagań, Hercules obejmuje prowadzenie. 4 minuty później drugą żółtą kartkę otrzymał Ricardo Carvalho, dzięki czemu od 65 minuty graliśmy z przewagą jednego zawodnika. Jednak Real to Real. W 69 minucie groźną kontrę wyprowadził zespół Madrytu dzięki czemu Kaka stanął oko w oko z naszym bramkarzem i doprowadził do wyrównania. Jednak ta bramka nie podcięła nam skrzydeł i nadal dążyliśmy do zdobycia zwycięskiej bramki. W 71 minucie w doskonałej sytuacji znalazł się Kamil Grosicki, jednak został podcięty przez Ramosa, a sędzia wskazał na wapno. KARNY! Do piłki podszedł niezawodny Farinos, 24 tysiące kibiców wstrzymało oddech i... zobaczyło jak ich ulubieniec strzela wprost w ręce bramkarza rywali. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. 1:1 na inaugurację ligi z Realem!

 

La Liga (1/38), 30.08.2009

Widownia: 23 6667.

Hercules () – Real Madryt () 1:1 (0:0)

1-0 Casillas sam. (60)

1-1 Kaka (69)

 

MoM: Grosicki 7,3

 

Farinos nie wykorzystał karnego (71)

Carvalho czerwona kartka (65)

Wnioski:

1) skrzydła na plus

2) Real nie taki straszny jak go malują

3) nawet Farinos nie wytrzymał ciśnienia

4) jeden napastnik na szpicy to za mało, nawet z Realem

 

Przed meczem remis z Realem wziąłbym w ciemno, jednak po meczu czuję lekki niedosyt. Biorąc pod uwagę czerwoną kartkę oraz niewykorzystany karny mogliśmy się pokusić o zwycięstwo. Z drugiej strony posiadanie piłki 40/ 60 na korzyść Realu pokazuje kto miał w tym meczu przewagę.

Odnośnik do komentarza

ODCINEK IV

Dzień po meczu z Realem na zgrupowanie reprezentacji pojechało 8 moich zawodników.

Camara (Gwinea)

Aguilar (Kolumbia)

Valdez (Paragwaj)

Grosicki (Polska)

Kadlec (Czechy u-21)

Budziński (Polska u-21)

Hadzić (Bośnia i Hercegowina u-21) – utalentowany skrzydłowy gra u mnie w drużynie młodzieżowej

Kiko Femenia (Hiszpania u-21)

Ze względu na przerwę na mecze reprezentacji kolejny mecz gramy dopiero za 2 tygodnie, do Alicante znowu przyjeżdża klasowa drużyna – Valencia, nasz największy rywal .

 

Z końcem sierpnia zakończyło się okienko transferowe dlatego też prezentuję najbardziej spektakularne transfery lata:

 

1. Luis Suarez Ajax/Chelsea 25mln €

2. Hamit Altintop Bayern/Chelsea 18mln €

3. Clint Dempsey Fulham/Birrmingham 15,5mln €

4. Gary Cahill Bolton/Man Utd 14,75mln €

5. Landon Donovan Los Angeles/Chelsea 12,75

6.Chinedu Obasi Hoffenheim/Bayern 13,5mln €

7.Domenico Criscito Genoa/Man Utd 11,75mln €

8.Joris Mathijsen HSV/Chelsea 11,5mln €

9.Cata Diaz Getafe/ Barcelona 11,5mln €

10.Manuel Pasqual Fiorentina/Chelsea 10,5mln €

 

Czas mijał nieubłaganie i nadszedł dzień, w którym każdemu kibicowi Herculesa mocniej bije serce. Na stadion Jose Rico Perez przyjeżdża Valencia, od kilku lat trzecia siła hiszpańskiej piłki nożnej, a od blisko 90 lat największy ligowy rywal Herculesa.

Atmosfera przed meczem była napięta. Lokalne media podgrzewały atmosferę, a tutejsi dziennikarze chcieli uczestniczyć w każdym naszym treningu. Fascynująca inauguracja sezonu sprawiła, że z większą wstrzemięźliwością media wypowiadały się o naszych szansach w tym meczu. Hercules pokazał, że w tym sezonie niekoniecznie musi być chłopcem do bicia, o czym, mam nadzieję, przekona się boleśnie Valencia. Pomimo, iż drużyna z Mestalla straciła swoich najlepszych piłkarzy, z Villą, Silvą i Marcheną na czele, to nadal jest to bardzo groźna drużyna, która na pewno da z siebie 100%.

Przed meczem apelowałem do swoich piłkarzy o nie popadanie w euforię po meczu z Realem oraz trzymanie nerwów na wodzy. Chciałem, aby nie traktowali tego meczu jako pojedynek derbowy, tylko jak każdy ligowy mecz, w którym można zdobyć 3 punkty. Jest to drugi mecz z rzędu przed własną publicznością i mam nadzieję, że zespół mnie nie zawiedzie. Swojej szansy upatruje w tym, iż Valencia niemrawo zaczęła sezon, remisując na wyjeździe z Osasuną.

W porównaniu do meczu z Realem zmieniłem ustawienie, i wzbogaciłem mój skład o jednego napastnika, kosztem defensywnego pomocnika. W tym meczu mamy atakować, więc myślę iż silny Valdez będzie doskonałym uzupełnieniem Trezegueta. Ponadto słabego w meczu z Realem Bounanotte zastąpi Tote.

Wychodzimy w składzie:

 

Calatayud – Cortes, Sarr, Paz, Camara – Grosicki, Farinos, Drenthe – Tote – Trezeguet, Valdez

 

Jeszcze kibice nie zdążyli wygodnie zasiąść na trybunach, kiedy padła pierwsza bramka spotkania. Mój zespół zaczął z werwą. Lewą stroną pomknął Drethne, dograł na skrzydło do Valdeza. Valdez zszedł do lini bocznej i dośrodkował w pole karne, gdzie piłkę przejął Tote i dograł na czyhającego pod bramką rywali Grosickiego. Kamil Grosicki w drugiej minucie umieścił z najbliższej odległości piłkę w siatce! 1:0. Przez następne 43 minuty pierwszej połowy nie zrobiliśmy absolutnie nic, stanęliśmy, raz po raz pozwalając Soldado i Macie wchodzić w nasze pole karne. Udało się utrzymać prowadzenie do przerwy. W szatni nie pozostawiłem na moich podopiecznych suchej nitki. Szczególnie dostało się Trezeguet, gdyż zupełnie nie radził sobie z obrońcami Valencii. Ponadto chciałem troche poderwać lidera Farinosa, gdyż stwierdziłem, że ma coś do udowodnienia, po niewykorzystanym karnym w meczu z Realem. Poza tym przez kilka sezonów mój pomocnik był czołowym graczem drużyny z Estadio Mestalla. Niestety uwagi w przerwie nie dały wielkiego efektu. Moja drużyna nadal grała wolno i bez pomysłu. Na domiar złego kontuzji doznał Valdez i musiał opuścić boisko. W 63 minucie stało się to co musiało nastąpić. Aduriz sprytnym podaniem rozmontował naszą obronę, a Roberto Soldado z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce. 1:1. Później gra nadal toczyła się w środku pola i żadna z drużyn nie zdecydowała się na zadanie decydującego ciosu. W końcówce meczu, za bardzo do serca moje uwagi w szatni wziął sobie Farinos, gdyż otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Drugi mecz sezonu, drugi z silną drużyną, drugi u siebie, drugi zakończony wynikiem 1:1.

 

La Liga (2/38), 13.09.2009

Widownia: 28 313.

Hercules () – Valencia () 1:1 (1:0)

1-0 Grosicki (2)

1-1 Soldado (63)

 

MoM: Grosicki 7,9

 

Farinos – czerwona kartka (88)

Wnioski:

1) Grosicki robi różnicę

2) lepszy wynik niż gra

3) Farinos chyba odpocznie..

4) Trezeguet zawodzi

 

Zamiast porywającego derbowego pojedynku byliśmy świadkiem nudnego ligowego meczu, bez emocjonujących zwrotów akcji. Po dwóch meczach mamy 2 punkty. Pomimo klasy rywali nie jestem do końca zadowolony, jedno zwycięstwo w tych dwóch meczach przy odrobinie większej determinacji można było osiągnąć. Zarówno Real jak i Valencia nie pokazały porywającego futbolu, niestety Hercules doskonale dostosował się do poziomu gry rywali.

Odnośnik do komentarza

ODCINEK V

 

Po meczu doszło do mnie kilka wiadomości, które przysporzyły mnie o niemały ból głowy. Po pierwsze Valdez wypadł ze składu na 2 miesiące, gdyż naruszył wiązadła kolanowe. Druga nieprzyjemna wiadomość to fakt, iż w miejscowej prasie mój rezerwowy bramkarz, Piet Velthuizen poskarżył się, iż ma problemy z aklimatyzacją w nowym zespole. Niestety 22-letni Holender tęskni za domem, co może trochę dziwić, biorąc pod uwagę, iż w zespole jest jego rodak – Royston Drenthe. Jeszcze tego samego znalazłem się pod gradobiciem pytań lokalnych dziennikarzy, którzy pytali, czy wyślę na urlop młodego golkipera. Szczerze mówiąc, bardzo poważnie to rozważam, gdyż jak na razie, zawodnik jest tylko rezerwowym, jednak widzę w nim duży potencjał. Miesiąc odpoczynku od futbolu może mu dobrze zrobić, co więcej, zespół nie musi dużo na tym stracić. Chciałem przekonać się jak prezentuje się bramkarz, i właśnie nadarza się do tego doskonała okazja, gdyż kolejny mecz gramy w 2 rundzie Pucharu Hiszpanii z Salamancą. Ten drugoligowiec zaczął sezon bardzo dobrze, gdyż po czterech kolejkach zajmuje 4 miejsce. Jednak biorąc pod uwagę klasę rywala, jak i atut własnego boiska w tym meczu wystawię samych rezerwowych. Dobrze będzie się przyjrzeć drugiemu garniturowi naszej kadry.

Bardzo cieszy mnie postawa Farinosa, który bez mrugnięcia okiem zaakceptował ostrzeżenie, które mu udzieliłem za czerwoną kartkę w ostatnim meczu.

Na mecz z Salamancą wyszliśmy w składzie:

 

Velthuizen – Juanra, Rodriguez, Sarr, Saad – Budziński, Fritzler, Omar – Tiago Gomes – Portillo, Kadlec

 

Pierwsze minuty meczu zaskoczyły nie tylko mnie, ale i całą widownie zgromadzoną na stadionie. Mój zespół był przestraszony, czego dowodem jest posiadanie piłki 90/10 na korzyść Salamanki po pierwszych 15 minutach. Po pół godziny gry, zastanawiałem się, czy moim przeciwnikiem jest Barcelona , czy drugoligowiec. Jednak dwie kontry wystarczyły, aby zupełnie odwrócić losy meczu. Obie akcje przeprowadził prawą stroną Kadlec, który dwukrotnie dogrywał w pole karne, najpierw w 34 minucie do Portillo, a chwilę później do Fritzlera i po 37 minutach mój zespół prowadził 2:0. Wydawało się, że dzięki temu Salamanka zupełnie spocznie na laurach, jednak chwilę przed przerwą kontaktową bramkę zdobył Quiqe Martin. Groziło to wieloma kłopotami po przerwie, gdyż mój zespół naprawdę grał bardzo słabo. Potwierdzenie mych słów mogliśmy zobaczyć już w 46 minucie, gdyż Brian Sarmiento silnym strzałem zza pola karnego doprowadził do wyrównania. Trzeba przyznać, iż Veithuizen nie popisał się przy tym strzale.Ta bramka dodała skrzydeł Salamance, która raz po raz niepokoiła mojego bramkarza. Kiedy wydawało się, że bramka dla gości jest tylko kwestią czasu, w bezmyślny sposób w polu karnym sfaulowany został Portillo. Kadlec podszedł do piłki i pewnym strzałem wyprowadził nas na prowadzenie. Ta bramka była gwoździem do trumny dla Salamanki, czego dowodem jest czwarta bramka zdobyta przez Portillo w 87 minucie meczu. Chwilę później drugą żółtą kartkę otrzymał Fritzler, jednak to w niczym nie pomogło przyjezdnym. Skończyło się 4:2.

 

 

Puchar Hiszpanii (2 runda), 16.09.2009

Widownia: 11 367.

Hercules – Salamanca 4:2 (2:1)

1-0 Portillo (34)

2-0 Fritlzer (36)

2-1 Quiqe Martin (45)

2-2 Sarmiento (46)

3-2 Kadlec (70)

4-2 Portillo (87)

MoM: Portillo 9,1

 

Fritzler – czerwona kartka (88)

 

Wnioski:

1) Świetny Portillo (2 bramki, asysta) i Kadlec (bramka, 3 asysty)

2) reszta zespołu baaardzo słabo

3) Velthuizen niech jedzie na urlop

4) Salamanca lepsza niż Real i Valencia?!

 

Po meczu z Salamanką mam mieszane odczucia. Mecz mógł się podobać, padło dużo bramek, jednak postawa mojego zespołu pokazała, że za wyjątkiem Portillo i Kadleca trudno znaleźć w drużynie wartościowych zmienników. Pierwsze 30 minut to wielkie nieporozumienie. Taką postawę można położyć na karb braku zgrania, jednak w takim meczu, u siebie i z takim przeciwnikiem trzeba grać lepiej. Martwi również kolejna czerwona kartka pod koniec spotkania.

Kolejna zła wieść to fakt, iż Portillo wypadł ze składu na 4 tygodnie(naciągnięte ścięgno podkolanowe).

Odnośnik do komentarza

ODCINEK VI

 

Po meczu z Salamancą, klubowi statystycy odnotowali, że Kadlec jest najmłodszym piłkarzem w historii broniących naszych barw, co więcej automatycznie został najmłodszym strzelcem gola. W momencie występu miał 17 lat i 119 dni.

 

Pierwszy wyjazdowy mecz w lidze mieliśmy rozegrać już 4 dni później. Naszym przeciwnikiem kolejny raz jest drużyna z ligowej czołówki. Sevilla, bo o tej drużynie mowa miała w swoich szeregach znakomitych piłkarzy, z Capelem i Kanoute. Jednak po domowych remisach z Valencią i Realem mój zespół podchodził do tego pojedynku z wiarą w siebie i z chęcią wygranej. Musiałem znacząco przemeblować skład, a jedenastka wyglądała następująco:

 

Calatayud – Cortes, Sarr, Paz, Saad – Aguilar – Grosicki, Bounanotte, Drenthe – Trezeguet, Kadlec

 

Przed meczem miałem nadzieję, że Trezeguet się przebudzi, a doskonałą formę w pucharze potwierdzi Kadlec. Niestety już w pierwszych minutach mogłem się przekonać, iż były to tylko moje pobożne życzenia. Sevilla zaatakowała z impetem, a my byliśmy absolutnie bezradni. Tylko szczęściu zawdzięczamy to, że po pierwszych 30 minutach było nadal 0:0. Jednak już w 34 minucie Diego Capel wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W przerwie chciałem pobudzić zespół do walki, jednak oni wyglądali na przybitych. W pierwszej połowie nie oddaliśmy żadnego strzału. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, a po 55 minutach skończyły się marzenia chociażby o wywalczeniu remisu. Najpierw Kanoute, a chwilę później Renato pozbawili moją drużynę złudzeń, kto jest lepszy. Jedyne na co było nas stać to honorowa bramka Grosickiego w 84 minucie. Co warte odnotowania, był to jedyny celny strzał mojego zespołu w tym meczu. Chwilę przed końcem, fantastycznym strzałem z dystansu popisał się Capel i ustalił wynik spotkania na 1:4.

 

La Liga (3/38), 20.09.2009

Widownia: 41 563.

Sevilla(7) – Hercules (12) 4:1 (1:0)

1-0 Capel (34)

2-0 Kanoute (52)

3-0 Renato (55)

3-1 Grosicki (84)

4-1 Capel (89)

 

Mom: Capel 9,2

 

Wnioski:

1) nie mamy obrony

2) gra na wyjazdach dwoma napastnikami chyba mija się z celem

3) jeden Grosicki to za mało

4) ten sezon to nie będzie spacerek

 

Sevilla pokazała nam dobitnie miejsce w szeregu. Mogliśmy się zachłysnąć remisami z ligowymi potentatami, jednak drużyna z Andaluzji obnażyła wszystkie nasze braki. Martwi postawa bloku obronnego, oraz dekoncentracja zespołu. Nasz najdroższy nabytek Bounanotte zawodzi na całej linii. Będą potrzebne zmiany w wyjściowym składzie, być może Grosicki w ataku będzie lekiem na naszą nieskuteczność. Brak przywódcy Farinosa odbija się negatywnie na zespole, a ograniczone pole manewru w ataku, ze względu na kontuzje Portillo i Valdeza wymusza szukanie niekonwencjonalnych sposobów na lepszą skuteczność. Trezeguet MUSI grać lepiej, bo 17-letni Kadlec w żadnym razie nie gwarantuje regularnej zdobyczy bramkowej.

Odnośnik do komentarza

ODCINEK VII

 

Kolejny mecz ligowy graliśmy już trzy dni później, a naszym rywalem po raz kolejny była drużyna z czołówki tabeli. Po dotkliwej porażce z Sevillą przyszło nam się zmierzyć z drużyną Villareal. Jest to drużyna bardzo groźna, czego dowodem jest komplet zwycięstw w dotychczasowych meczach ligowych. Przed spotkaniem nie mogłem być optymistą. Porażka w stolicy Andaluzji mocno obniżyła morale drużyny, a po remisach na początku rozgrywek, nadzieje kibiców na dobry wynik rosły w szybki tempie. Biorąc pod uwagę, iż ostatni mecz był katastrofalny zdecydowałem się mocno przemeblować skład. W miejsce słabych Aguliara i Bounanotte wchodzą weterani – powracający po przymusowej pauzie Farinos, oraz Tote. W ataku miejsce obok Trezegueta zajmuje Grosicki.

 

Wychodzimy w składzie:

Calatayud – Cortes, Sarr, Paz, Camara – Femenia, Farinos, Drenthe – Tote – Trezeguet, Grosicki

 

Ze względu na silny środek pola Villareal, z takimi zawodnikami jak Senna oraz Borja Valero, nakazuje moim zawodnikom przeprowadzać szybkie ataki skrzydłami i dogrywanie piłek na wolne pole do zwrotnego Grosickiego, albo dośrodkowywać na wysokiego Trezegueta. Mam nadzieję, że ta taktyka przyniesie oczekiwany skutek.

 

Jako ciekawostkę podam, że moja ukochana Barcelona pokonała w Gran Derbi Real 1:0, a bramkę w 9 minucie spotkania zdobył Xavi.

Pierwsze minuty spotkania pokazują niezwykłą determinację i chęć rehabilitacji po ostatniej porażce ze strony mojego zespołu. Akcje są składne i szybkie, a obrona gra konsekwentnie i solidnie. Zmiany taktyczne przynoszą efekt – w 20 minucie na indywidualną akcję skrzydłem decyduje się Grosicki, dogrywa na środek do niepilnowanego Trezegueta, a ten z 5 metrów pakuje piłkę do bramki. Zdobyta bramka dodaje skrzydeł zespołowi, w 37 minucie w zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym najwięcej zimnej krwi zachowuje nasz obrońca – Abraham Paz i strzałem głową zapewnia nam dwubramkowe prowadzenie! W przerwie mówię zawodnikom, aby nie spoczęli na laurach, gdyż prowadzenie 2:0 nie gwarantuje nam wygranej. Na potwierdzenie tych słów, chwilę po przerwie Marco Ruben technicznym strzałem zdobywa kontaktową bramkę. Na szczęście moi zawodnicy dalej grali z wielkim zaangażowaniem, wyprowadzając niezwykle groźne kontry. W 60 minucie po rzucie rożnym dla rywali przejmuje w okolicach pola karnego Drenthe, popisuje się wspaniałym 40 metrowym podaniem do Grosickiego na wolne pole, ten mknie z piłką i atomową bombą ze skraju pola karnego trafia w samo okienko! 3:1 Po tym ciosie Villareal nie było w stanie się podnieść, a pierwsze zwycięstwo w lidze Herculesa stało się faktem!

 

La Liga (4/38), 23.09.2009

Widownia: 18 550.

Hercules (16) – Villareal (3) 3:1 (2:0)

1-0 Trezeguet (20)

2-0 Abraham Paz (37)

2-1 Marco Ruben (46)

3-1 Grosicki (59)

 

MoM: Grosicki 8,5

 

Wnioski:

1) wreszcie obrona zagrała tak jak chciałem

2) przebudzenie Trezeguet

3) Grosicki znowu miażdży

4) pierwsze zwycięstwo w lidze!

 

Po meczu z Villareal jestem bardzo szczęśliwy. Na konferencji prasowej, trener gości – Garrido zaczepnie stwierdził, że nie widzi szans, aby mój zespół utrzymał się w lidze. Wypowiedź dość absurdalna, biorąc pod uwagę to iż jego zespół przegrał. Dałem mu do zrozumienia, że moje rozwiązania taktyczne okazały się skuteczne, co faktycznie było prawdą. Bardzo mnie cieszy szczególnie gra obronna, a także postawa duetu Grosicki – Trezeguet. Doświadczony Francuz w połączeniu z szybkim młokosem może być ciekawym rozwiązaniem w ataku. Na pozycji prawoskrzydłowego- dotychczas zajmowanej przez Grosika, udanie poczynał sobie Kike Femenia, co też, biorąc pod uwagę, że jest 18-letnim wychowankiem klubu musi cieszyć.

 

Jako ciekawostkę podam, że w Gran Derbi Barcelona pokonała Real 1:0, a bramkę w 9 minucie zdobył Xavi.

Odnośnik do komentarza

ODCINEK VIII

 

Po meczu zachwyceni kibice wybiegli na ulice, aby wiwatować klasowe zwycięstwo. Ja oczywiście starałem się studzić entuzjazm, gdyż to zwycięstwo to tylko krok w naszej długiej drodze do utrzymania.

 

Nasz młody wunderkind – Vaclav Kadlec dostał powołanie do reprezentacji Czech na Mistrzostwa Świata do lat 20.

 

Kolejny mecz rozgrywamy na wyjeździe z sensacyjnym liderem ligi, Getafe. Zespół wygrał wszystkie 4 mecze i może się popisać imponującym stosunkiem bramkowym 10-1. W ich szeregach szczególnie groźny jest Juan Angel Albin, i na tego ofensywnego pomocnika musimy zwrócić szczególną uwagę. Mam nadzieję, że nasz walczak- Farinos, skutecznie wybije mu grę w piłkę z głowy.

 

Po świetnym meczu z Villareal nie mam zamiaru zmieniać ustawienia. Może wydać się to ryzykowne, ale mam nadzieję, że świetny Grosicki znowu znajdzie sposób na rozmontowanie rywali. W składzie z konieczności dwie zmiany – zmęczeni Tote oraz Femenia zasiądą na ławce, w ich miejsce Budziński i Buonanotte. Mam nadzieję, że ten Argentyńczyk, który miał być motorem napędowym mojej drużyny wreszcie pokaże swoje niebagatelne możliwości.

 

Calatayud – Cortes, Paz, Sarr, Camara – Budziński, Farinos, Drenthe – Buonanotte – Trezeguet, Grosicki

 

Początek meczu potwierdził naszą dobrą formę. Szybka gra, składne akcje i duża determinacja były zwiastunem emocji. Przebieg gry nie wskazywał na to, że gramy z liderem, jednak mój zespół raził nieskutecznością. Buonanotte decydowali się na groźne strzały z dystansu, jednak były one minimalne niecelne. Po pół godziny gry nadal było 0:0 jednak wydawało się, że bramka dla nas jest tylko kwestią minut, i co najważniejsze, nie myliłem się. W 33 minucie z rzutu rożnego dośrodkowywał Farinos, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Paz i umieścił piłkę w siatce. Drugi mecz i druga bramka z rzędu! 0:1. Gra zespołu mogła się podobać. Po strzelonej bramce gra toczyła się głównie w środku pola, jednak składne, szybkie akcje z obu stron mogły się podobać kibicom. Po raz kolejny dobrze spisała się defensywa, gdyż Getafe nie było w stanie zagrozić tego dnia naszej bramce. W drugiej połowie swoje okazje mieli Grosicki i Farinos, jednak wynik już nie uległ zmianie. Na boisku lidera wygrywamy 1:0! Na pewno cieszy również ilość sytuacji podbramkowych stworzonych przez mój zespół, 13 strzałów z czego 8 celnych to dobry wynik. Jedyna zła wiadomość to konieczność opuszczenia boiska przez Trezeguet w 60 minucie z powodu kontuzji.

 

La Liga (5/38), 27.09.2009

Widownia: 17 000.

Getafe (1) – Hercules (12) 0:1 (0:1)

0-1 Abraham Paz (33)

 

MoM: Paz 9,0

 

Wnioski:

1) dobry mecz z Villareal to nie przypadek

2) Abraham Paz – skuteczny lider obrony

3) pokonaliśmy lidera!

4) Trezeguet kontuzjowany – nie mamy napastników

 

Abraham Paz znalazł się w jedenastce kolejki, a my awansowaliśmy na 8 miejsce!

Odnośnik do komentarza

ODCINEK VIII

 

Pierwszy miesiąc sezonu ligowego dobiegł końca, dlatego też warto byłoby go jakoś podsumować. W tym miesiącu rozegraliśmy 6 meczów, w których odnieśliśmy 3 zwycięstwa, 2 remisy oraz zanotowaliśmy 1 porażkę. Biorąc pod uwagę klasę rywali, uważam ten wynik za bardzo zadowalający.

 

Po 5 kolejkach sytuacji w tabeli La Liga prezentuje się następująco:

1. Athletic 15
2. Getafe 12
3. Villareal 12
4. Sevilla 10
5. Barcelona 10
6. R. Madryt 10
7. Espanyol 10
8.  HERCULES 8

 

Tabela strzelców

1. Llorente 6 (Athletic)
2. Aguero 5 (Atletico)
3. Cazorla 5 (Villareal)
------
9. Grosicki 3

 

średnia ocen

 

1. Llorente 8,30
2. Forlan 8,23 (Atletico)
3. Aguero 7,88
-----
5. Grosicki 7,60

 

Sytuacja w innych ligach:

Liga Adelante:Betis (+3)
Anglia: Tottenham (+2)
Francja: Lyon (+3)
Holandia: AZ(+2)
Niemcy: Bayern (+1)
Polska: Śląsk (+3)
Portugalia: Vitoria Guimares (+1)
Włochy: Juventus (+1)

 

Vaclav Kadlec strzelił 2 bramki dla Czechów w meczu grupowym z Kostaryką, a jego zespół wygrał 2:1. Decydujący mecz o wyjściu z grupy Czechy zagrają z Brazylią.

 

Stan konta to 3,390,000 na minusie. Wysokie transfery zrobiły swoje, ale mam nadzieję, że niedługo wyjdziemy na prostą.

 

POLACY W PUCHARACH:

 

Wisła Kraków przegrała decydujący bój o Ligę Europy z Dynamem Kijów (1:1 u siebie, 0:0 na wyjeździe).

 

Ruch Chorzów zakończył swoje zmagania z pucharami na 3 rundzie kwalifikacji ulegając w dwumeczu Juventusowi Turyn (0:3, 0:1)

 

Lech Poznań awansował do Ligi Mistrzów pokonując w ostatniej rundzie kwalifikacji Debrecen (2:4 na wyjeździe, 2:0 u siebie) i trafił do grupy z Glasgow Rangers, Arsenalem Londyn i Szachtarem Donieck.

Po dwóch kolejkach ma 1 punkt, remisując u siebie z Rangers 1:1 oraz ponosząc porażkę w Londynie z Arsenalem 0:4.

 

Przewidywania na obecny miesiąc:

 

W tym miesiącu w lidze rozegramy 4 mecze, z czego 3 u siebie. Już 4 października zawita do nas Sporting Gijon, następnie przyjdzie nam się zmierzyć z Espanyolem Barcelona, a 24 z Athletic. Miesiąc zakończy się piekielnie trudnym, wyjazdowym meczem w Barcelonie. Realnie patrząc mój cel na mecze ligowe to co najmniej 6 punktów. Mam nadzieję, że dwa z trzech pierwszych meczów uda się wygrać, gdyż o punkty w stolicy Katalonii będzie piekielnie trudno. W międzyczasie zmierzymy się w 3 rundzie Pucharu Hiszpanii z Betisem Sewilla, który jest obecnie liderem drugiej ligi. Sen z powiek spędzają mi kontuzje napastników dlatego chciałbym, żeby Kadlec jak najszybciej wrócił do klubu.

 

Jeśli chodzi o formę poszczególnych zawodników to liczę na to, że Grosicki utrzyma wspaniałą dyspozycję, ponadto mam nadzieję, że wreszcie reszta pomocników – Drenthe, Farinos oraz Buonanotte pokażą na co ich stać. Liczę także na to, że pod nieobecność naszych snajperów Tote okaże się solidnym wzmocnieniem lini napadu.

Odnośnik do komentarza

ODCINEK IX

 

Do kolejnego meczu podchodziliśmy bardzo pewni siebie. Sporting Gijon to ligowy średniak, który obecnie zajmuje 11 miejsce w tabeli. Po udanych meczach niektórzy moi piłkarze uważali, że Sporting nie jest w stanie stawić nam czoła, a utwierdzał ich w tym przekonaniu fakt, iż dwaj bramkarze przeciwnika są kontuzjowani, a do bramki wszedł niepierzony młokos, 18-letni Raul, dla którego jest to debiut na boiskach La Liga.

W podstawowym składzie, w porównaniu z ostatnim meczem pojawia się młodziutki Femenia i pod nieobecność Trezegueta – Tote.

 

Wychodzimy w składzie:

 

Calatayud – Cortes, Paz, Sarr, Camara – Femenia, Farinos, Drenthe – Buonanotte – Grosicki, Tote

 

Zbyt pewność siebie zgubiła nas już na początku meczu. W 7 minucie Carmelo wyprowadził skuteczną kontrę i dograł do Bilicia, który wyszedł sam na sam. Ten strzał nasz bramkarz zdołał jeszcze sparować, jednak wobec dobitki Egurena był bezradny. Na początku meczu wielka konsternacja wśród kibiców. Od tego momentu rzuciliśmy się do szaleńczych ataków, nękaliśmy obronę rywala, jednak raziliśmy również straszną nieskutecznością. Wynik do przerwy nie uległ już zmianie. W drugiej połowie wylałem na swoich zawodników kubeł zimnej wody, karcąc ich za brak ambicji. Moje słowa w szatni poskutkowały, gdyż już w 49 minucie, strzałem głową w zamieszaniu podbramkowym zdobył Tote. Od tego momentu postawiliśmy wszystko na jedną kartę, niestety brak napastników nie pozwolił mi na zwiększenie siły rażenia. Nasze ataki były nieskuteczne, a Sporting zamurował swoją bramkę. Do końca meczu mieliśmy sześć stuprocentowych sytuacji, dość powiedzieć, że Buonanotte w 91 minucie wyszedł z bramkarzem „sam na sam”, a Paz w ostatniej akcji meczu trafił z rzutu rożnego w poprzeczkę. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. Szkoda straconych punktów, ale gramy dalej.

 

La Liga (6/38), 04.10.2009

Widownia: 17 839.

Hercules (8) – Sporting Gijon (11) 1:1 (0:1)

0-1 Eguren 7

1-1 Tote 49

 

Mom: Eguren 7,9

 

Wnioski:

1) zgubiła nas pycha

2) powinniśmy strzelić co najmniej 3 bramki więcej

3) słabiutki Grosicki ..

4) i jeszcze słabszy Buonanotte

 

Gdyby nie fatalna skuteczność ten mecz skończyłby się zupełnie innym wynikiem. Szkoda, że moi podopieczni wyszli na boisko z przekonaniem, iż mecz sam się wygra, gdyż szybko stracona bramka sprawiła, że musieliśmy gonić wynik, co odbiło się negatywnie na naszej postawie. Miejmy nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy.

Odnośnik do komentarza

Skoro nie udało nam się odnieść zwycięstwa nad Gijon, musieliśmy próbować zdobyć je z Espanyolem. Postanowiłem dać szansę rehabilitacji zawodnikom, którzy nie zdołali wygrać w ostatnim meczu i chociaż Trezeguet oraz Portillo wyzdrowieli, moja jedenastka nie uległa zmianie.

 

Calatayud – Cortes, Paz, Sarr, Camara – Femenia, Farinos, Drenthe – Buonanotte – Grosicki, Tote

 

Niestety piłkarze kolejny raz pokazali zupełny brak zaangażowania i determinacji, który pozwoliłby im strzelić bramkę. Już w 19 minucie Luis Garcia wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Niestety była to jedyna bramka w tym meczu, gdyż tak naprawdę wszelkie próby ataku z naszej strony kończyły się przed polem karnym przeciwnika. Oddaliśmy jeden celny strzał w meczu! Sytuacji nie zdołało poprawić wprowadzenie w przerwie Trezegueta i gra trzema napastnikami. Nawet sędzia starał się nam pomóc, przedłużając mecz aż o 5 minut. Jednak oprócz żółtych kartek Farinosa i Drenthe nic nie zdziałaliśmy. Porażka 0:1 stała się faktem.

 

La Liga (7/38), 18.10.2009

Widownia: 16 387.

Hercules (10) – Espanyol Barcelona (8) 0:1 (0:1)

0-1 Luis Garcia

 

Mom: Femenia 7,6

 

Wnioski:

1) co to było?!?!

2) najsłabszy mecz w sezonie

3) panu Buonanotte na razie dziękujemy

4) Femenia walczy

 

Porażka z Espanyolem dość mocno pokrzyżowała moje plany. Chciałem w tym miesiącu zdobyć 6 punktów i szczerze mówiąc liczyłem na te zdobycz w pierwszych dwóch meczach. Zamiast 6 oczek, zdobyliśmy tylko jedno. Co więcej była to pierwsza porażka na własnym stadionie, a także pierwszy mecz pod moją wodzą, w którym nie udało się zdobyć bramki. Chyba kilku zawodników musi się uderzyć w pierś, gdyż z taką grą widmo spadku może być coraz bardziej realne. Największym dotychczasowym rozczarowaniem jest Buonanotte, który teraz schodzi nawet poniżej noty 6,0.

W składzie muszą nadejść drastyczne zmiany. Szkoda, bo po dobrych meczach z Villareal i Getafe miałem nadzieję, że wykrystalizował się podstawowy skład zespołu. Cieszę się, że niemal wszyscy napastnicy są do mojej dyspozycji, być może to okaże się lekiem na naszą nieskuteczność.

Z dobrych wiadomość Piet Velthuizen wrócił z urlopu i ma zamiar podjąć rywalizację o miejsce między słupkami.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...