Skocz do zawartości

Magyar Lengyel ket jo barat eggyutt harcol s issza borat


Kris_85

Rekomendowane odpowiedzi

22.09.2007 - 2 Liga: Wschod - 6 Kolejka

 

[7] Bocs - Vecses [8]

 

Pierwsze pol godziny bylo bardzo wyrownane i rzadko ogladalismy sytuacje podbramkowe. Obie strony mialy spore problemy z przebiciem sie przez linie obrony. Dopiero po uplywie 30-stu minut goscie przeprowadzili skladna akcje, po czym trafili w boczna siatke. My odpowiedzielismy bramka Gollovitzera niespelna 10 minut pozniej. Rajdem prawa strona popisal sie Benjamin, po czym poslal pilke wprost na glowe czekajacego tuz przed bramka pomocnika. Po przerwie zaczelismy grac lepiej i dominowalismy na boisku. Efektem tego byla druga bramka, ktora strzalem z 30-stu metrow zdobyl Zsemberi. Jego atomowe uderzenie poprostu nie moglo nie wpasc do siatki. Parenascie minut pozniej swietnym refleksem popisal sie Szerovay. Wydawalo sie ze musi pasc bramka kontaktowa, kiedy nasz golkiper w ostatniej chwili wybil pilke na rzut rozny. Dwubramkowe prowadzenie w pelni mnie satysfakcjonowalo, lecz widocznie moi podopieczni doszli do wniosku ze trzeba dobic rywala poki lezy na deskach. Na 20 minut przed koncem spotkania moglo byc juz 3:0. Swietnym uderzeniem popisal sie Zana, jednak tym razem bramkarz gosci byl na posterunku. Seria rzutow roznych rowniez nie przyniosla efektow w postaci bramki. Na ostatnie kilka minut wprowadzilem drugiego defensywnego pomocnika. Moi napastnicy byli juz zmeczeni, a ja nie mialem zamiaru ryzykowac kolejnych kontuzji.

 

Bocs 2:0 Vecses

 

1:0 - Gollovitzer '40

2:0 - Zsemberi '51

 

Widzow - 740

Odnośnik do komentarza

30.09.2007 - 2 Liga: Wschod - 7 Kolejka

 

[9] Kazincbarcika - Bocs [6]

 

Gospodarze wyszli na prowadzenie po bramce z rzutu wolnego. Byl to zarazem ich pierwszy strzal w kierunku naszej bramki. Niecale 10 minut pozniej kontuzji doznal Szerovay. Widocznie Bogowie nie byli nam tego dnia zbyt przyjazni. Cale szczescie ze Bocs ma tez swoich wlasnych Bogow. Bogiem rzutow wolnych jest zapewne Kapcsos, ktory poraz kolejny udowodnil ze dystans 30-stu metrow nie sprawia mu zadnych problemow. Nastepnym w serii "kasujemy Ci zawodnikow jak zaczyna Ci sie powodzic" byl pod koniec pierwszej polowy Benjamin, a w przerwie zejsc musial tez poobijany Temesi. Po wznowieniu gry Kapcsos postanowil ze pora aby przeciwnik tez odczul skutki nadmiaru kontuzji. Chwile pozniej za druga zolta wylecial Gollovitzer. No tak, to mi wykosili tutaj pol skladu, ale na kartki to zasluguja napewno moi zawodnicy. Tragikomedii ciag dalszy! Do tego na 5 minut przed koncem na pusta bramke nie trafil Zsemberi. Ehhh...

 

Kazincbarcika 1:1 Bocs

 

1:0 - Kovacs '21

1:1 - Kapcsos '35

 

Widzow - 1372

Odnośnik do komentarza

Marko - Zaczalem grac i nie chcialo mi sie pozniej zaczynac od poczatku, a nie jestem pewien czy save z 7.0.0 pojdzie na 7.0.2?

 

_______________________________________________________________

 

 

Tym razem szczescie sie do nas usmiechnelo. Szerovay oraz Benjamin nie beda pauzowac dluzej niz 2 tygodnie. Ten drugi dostal nawet powolanie na mecz z Seszelami. Temesi mial wiecej szczescia i zagra w kolejnym meczu ligowym. Za pozytyw mozna tez uznac to, ze bramki Zsemberiego oraz Kapcsosa zostaly wybrane jako dwa najladniejsze trafienia minionego miesiaca.

 

 

06.10.2007 - 2 Liga: Wschod - 8 Kolejka

 

[6] Bocs - Szolnok [7]

 

A wiec gramy w oslabieniu z powodu kartek i kontuzji. Pierwszy strzal, chociaz niecelny, oddal Siroczki z rzutu wolnego. Kolejny rzut wolny, tym razem z prawej strony boiska. Wykonawca znow Siroczki. Lekka wrzutka w pole karne, wprost na glowe Temesiego. Niestety, jego trafienie nie zostalo zaliczone z powodu faulu na obroncy. Goscie tez probowali swoich sil, lecz nie potrafili przebic sie pod nasza bramke. Niezbyt wiele pozytywow w pierwszej polowie. Na poczatku drugiej polowy swietna okazje zmarnowal Zana, przy czym prawdopodobnie rozbil jeden z jupiterow. Chwile pozniej sytuacji sam na sam nie potrafil wykorzystac Zsemberi. Szybka kontra przeprowadzona przez pilkarzy Szolnok mogla zakonczyc sie dla nas tragicznie. Na szczescie dla nas, ich napastnicy tez nie grzeszyli w tym meczu skutecznoscia. Mijala wlasnie 15-sta minuta drugiej polowy kiedy kolejna swietna szanse mial Zana. Tym razem jego uderzenie bylo o wiele lepsze, lecz pilka tylko odbila sie od poprzeczki. Na 5 minut przed koncem meczu ten sam zawodnik znow mogl ustawic wynik na nasza korzysc. Tym razem miedzy nami a kompletem punktow stanal bramkarz gosci, piastkujac pilke na rzut rozny. Te wszystkie okazje mogly sie na nas zemscic niespelna 2 minuty przed koncem, jednak Matko udowodnil ze jest wartosciowym zmiennikiem Szerovaya.

 

Bocs 0:0 Szolnok

 

Widzow - 1159

Odnośnik do komentarza

14.10.2007 - 2 Liga: Wschod - 9 Kolejka

 

[11] Csepel - Bocs [6]

 

Ofensywnie nastawieni gospodarze juz w 2-giej minucie byli bliscy objecia prowadzenia z rzutu wolnego. Minute pozniej kolejna okazja dla zespolu Csepel ze stalego fragmentu gry, tym razem z rzutu roznego. Widac bylo ze zalezy im na komplecie punktow. Po kwadransie gra nieco sie uspokoila, a z czasem to my zaczelismy dochodzic do slowa. Tuz przed uplywem 30-stu minut, naciskany przez Zane obronca trafia do wlasnej bramki. Od tego momentu zaczynamy grac coraz lepiej, dlugo utrzymujac sie przy pilce. Druga bramke dolozyl Zana i zanosilo sie na swobodne zwyciestwo. Tuz przed przerwa, kolejna bramke mogl zdobyc Gollovitzer. W przerwie nie krylem zadowolenia z gry zespolu. Zaraz po przerwie swietnym refleksem popisal sie Matko, wybijajac strzal z doslownie dwoch metrow. W 62-giej minucie blisko szczescia z rzutu wolnego byl swietnie spisujacy sie tego dnia Gollovitzer. Chwile pozniej swego szczescia, rowniez z rzutu wolnego, probowal Zana. Wciaz naciskalismy na bramke przeciwnika, i wydawalo sie ze kolejne trafienie to tylko kwestia czasu. Jednak to przeciwnik byl autorem kolejnej bramki w tym meczu, i raptem zrobilo sie nerwowo. Udzielilo sie to rowniez Gollovitzerowi, ktory w przeciagu minuty zarobil dwie zolte kartki. Ostatnie 20 minut gralismy jednym napastnikiem i zanosilo sie na obrone Czestochowy. Udalo nam sie jednak trafic do siatki, lecz bramka nie zostala uznana, poniewaz Gaal byl na spalonym. Ostatnia minuta regulaminowego czasu, wrzutka w pole karne gdzie czeka juz Zana i... poprzeczka! Gospodarze od razu przechwytuja pilke i przeprowadzaja kontre prawa flanka. Na szczescie nasi obroncy w pore cofaja sie we wlasne pole karne. Wydawalo sie ze juz nic nie moze wyrwac nam tego zwyciestwa, jednak sedzia byl innego zdania fundujac gospodarzom karnego w ostatniej sekundzie doliczonego czasu. Nie ma nic gorszego niz remis w meczu w ktorym przeciwnik praktycznie nie istnial na boisku, szczegolnie w tak ochydny sposob jak karny w ostatniej sekundzie.

 

Csepel 2:2 Bocs

 

0:1 - Horvath '27 (s)

0:2 - Zana '39

1:2 - Da Silva '66

2:2 - Felfoldi '90 (k)

 

Widzow - 1984

Odnośnik do komentarza

20.10.2007 - 2 Liga: Wschod - 10 Kolejka

 

[7] Bocs - Oroshaza [15]

 

Wsciekly z powodu roztrwonienia prowadzenia w poprzednim spotkaniu, oswiadczylem zawodnikom ze bez wszystkich trzech punktow moga dzis z tego boiska wogole nie schodzic. Juz w 8-mej minucie sam na sam z bramkarzem wyszedl Zana. Niestety, nasz pomocnik poslal pilke nie tylko nad bramkarzem ale rowniez nad poprzeczka. Chwile pozniej z lewej strony wrzucal Temesi i gdyby nie refleks bramkarza Zsemberi umiescil by pilke w siatce strzalem glowa. W 16-tej minucie Szijarto upokorzyl nasza obrone, posylajac pilke przez tlum obroncow wprost do naszej bramki. Do przerwy wynik nie ulegl zmianie. Wpadlem do szatni caly czerwony, rzucajac bidonami po scianach. Jak mozna dostawac w dupe z takimi kelnerami? Zawodnicy siedzieli jak wmurowani, i jesli moja przedmeczowa wypowiedz do nich nie dotarla to tym razem napewno kazdy sluchal co mialem do powiedzenia. Pierwsza okazje do wyrownania mial Zsemberi, zdobywajac tylko rzut rozny. Rzut wolny dla gosci i gdyby nie Szerovay moglo byc bardzo nieciekawie. Wymiana ciosow trwala nadal. Z rzutu wolnego Csepe, niecelnie. Napastnik gosci wychodzi sam na sam, Szerovay znow lepszy. No i stalo sie, na 5 minut do konca spotkania, niepilnowany napastnik gosci ustala wynik meczu na 0:2. Przed nastepnym spotkaniem potrzebny bedzie remont naszej szatni.

 

Bocs 0:2 Oroshaza

 

0:1 - Szijarto '16

0:2 - Kurucsai '85

 

Widzow - 1559

Odnośnik do komentarza

28.10.2007 - 2 Liga: Wschod - 11 Kolejka

 

[2] Budafok - Bocs [9]

 

Czy ostatnie nasze wyniki zezwalaja mi oczekiwac czegokolwiek w tym spotkaniu? Napewno mam prawo oczekiwac pelnego zaangazowania, lecz czy to wystarczy? Gospodarze staraja sie udowodnic ze nie, i ze w tym meczu jest tylko jeden faworyt. Na nasze szczescie Szerovay, jak zawsze, daje z siebie wszystko. Mielismy nawet swietna okazje do tego aby objac prowadzenie, ale Zana zamiast uderzac na pusta bramke zdecydowal sie na podanie. Pierwsza bramka wpadla tuz po uplywie 30-stu minut, niestety nie my bylismy jej autorem. Gospodarze nie zwolnili tempa i wydawalo sie ze druga bramke musi wkoncu wpasc. Heroizmy w naszej bramce wyczynial Szerovay. Niestety, z przodu znow na zero.

 

Budafok 1:0 Bocs

 

1:0 - Szabo '31

 

Widzow - 1575

Odnośnik do komentarza

03.11.2007 - 2 Liga: Wschod - 12 Kolejka

 

[11] Bocs - Bekescsaba [7]

 

Juz w 10-tej minucie moglismy prowadzic 1:0. Po strzale Zsemberiego pilke z linii bramkowej wybil obronca gosci. Parenascie minut pozniej dobra interwencja popisal sie Szerovay, piastkujac pilke na rzut rozny. Na kilka minut przed przerwa blad w srodku pola popelnil Kapcsos i goscie ruszyli z kontra. W sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem slabo spisal sie jednak napastnik przeciwnikow, a pilka poszybowala wysoko nad poprzeczka. Chwile pozniej objelismy prowadzenie. Dluga pilke do przodu posyla Szerovay, ta podskakuje nad linia obrony i laduje na glowie ostatniego obroncy, ktory myli wychodzacego do pilki bramkarza. Nadbiegajacemu zza plecow obroncy Zanie nie pozostaje nic innego jak umiescic pilke w pustej bramce. Druga polowa zaczela sie dla nas rownie pomyslnie. Po dlugiej serii krotkich podan, strzalem z poza pola karnego swoja druga bramke w tym meczu zdobywa Zana. Tym razem nie dalismy sobie wyrwac pewnego prowadzenia. Pod koniec frustracja dala sie we znaki zawodnikom gosci, przez co mecz konczyli w 10-tke. Nawet honorowe trafienie w ostatnich minutach meczu nic juz im nie dalo. Dla nas bylo to bardzo wazne zwyciestwo.

 

Bocs 2:1 Bekescsaba

 

1:0 - Zana '41

2:0 - Zana '55

2:1 - Simon '88

 

Widzow - 228

Odnośnik do komentarza

10.11.2007 - 2 Liga: Wschod - 13 Kolejka

 

[4] Karcag - Bocs [7]

 

Z powodu przekroczenia limitu zoltych kartek w tym spotkaniu nie mogl zagrac Zana. W jego miejsce w srodku pola wystapil zatem Hegedus. Oczekiwalismy ciezkiej przeprawy, i tak tez bylo. Po 15-stu minutach gry od utraty bramki uratowal nas Szerovay. Podobny obraz gry mial miejsce przez wiekszosc pierwszej polowy. Dopiero po 30-stu minutach gry zaatakowalismy, i od razu moglismy objac prowadzenie gdy w sytuacji sam na sam znalazl sie Zsemberi. Niestety, ostry kat utrudnil mu umieszczenie pilki w siatce. Wydawalo sie ze do przerwy nic juz sie nie wydarzy, kiedy niepilnowany Temesi zdobyl dla nas prowadzenie. Wina przy tej bramce napewno zostanie obarczony bramkarz, ktory niepotrzebnie wyszedl za pole karne za dryblujacym Zsemberim, zostawiajac za soba odslanieta bramke. Niezbyt dlugo cieszylismy sie jednak z prowadzenia. Juz na poczatku drugiej polowy padlo wyrownanie. Bramka padla z rzutu roznego. Kolejna okazje mial w 60-tej minucie Temesi. Tym razem jednak tylko rzut rozny. Po raz kolejny instynktowna interwencja popisal sie Szerovay, zatrzymujac uderzenie z zaledwie paru metrow. Pod koniec spotkania kolejne trzy sytuacje strzeleckie zmarnowal Zsemberi. Cenny remis ktory przed meczem wzielibysmy w ciemno.

 

Karcag 1:1 Bocs

 

0:1 - Temesi '45

1:1 - Ignacz '49

 

Widzow - 1397

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

17.11.2007 - 2 Liga: Wschod - 14 Kolejka

 

[8] Bocs - Nyiregyhaza [2]

 

Pierwsza dogodna sytuacja miala miejsce dopiero w 15-tej minucie. W sytuacji sam na sam swietnie zachowal sie Szerovay. Chwile pozniej to my moglismy objac prowadzenie. Nie upilnowany Kapcsos poslal jednak pilke nad poprzeczka. Prowadzenie uzyskali wkoncu goscie w 28-smej minucie meczu. Nyari ubiegl naszych obroncow w polu karnym i nie dal zadnych szans bramkarzowi. Tuz po przerwie sam na sam z bramkarzem znalazl sie Zsarnai. Niestety, uderzyl wprost w bramkarza. Zamiast wyrownac stan meczu, stracilismy druga bramke. Autorem drugiego gola znow Nyari. Po tej bramce siedlismy juz kompletnie i pozwolilismy przeciwnikowi kontrolowac mecz. Nawet Szerovay zdawal sie stracic wiare w sukces, co bylo widac przy jego interwencji przy 3-ciej bramce.

 

Bocs 0:3 Nyiregyhaza

 

0:1 - Nyari '28

0:2 - Nyari '61

0:3 - Kolbe '82

 

Widzow - 942

Odnośnik do komentarza

Ups... zwykla pomylka. Nie chce sie usprawiedliwiac ale ostatnio mam malo czasu na FM'a i jak juz pisze to czesto po nocach i w pospiechu.

____________________________________________________________

 

25.11.2007 - 2 Liga: Wschod - 15 Kolejka

 

[16] Dorog - Bocs [10]

 

Mecz z zespolem w ktorym oprocz 38-letniego napastnika wystepuja same szaraczki poprostu trzeba wygrac. Tym bardziej ze po 14-stu kolejkach ich dorobek punktowy jest zerowy, a ilosc zdobytych bramek to raptem 4. Juz w drugiej minucie bliski szczescia byl Zana. Wiecej szczescia mial Temesi i szybko obielismy prowadzenie. Widac bylo ze jestesmy o wiele mocniejszym zespolem. Niespelna dwie minuty pozniej potwierdzil to Zsemberi, podwyzszajac na 2:0. Ten sam zawodnik musial wkrotce opuscic boisko z powodu kontuzji. W 30-stej minucie za druga zolta kartke z boiska wylecial Benjamin i zmuszeni bylismy grac jednym napastnikiem. Jeszcze przed przerwa dwie dogodne sytuacje mieli gospodarze, jednak w obu przypadkach fatalnie pudlowal Czipo. W 55-tej minucie kontuzji doznal Gollovitzer, i z powodu braku zmian do konca meczu zmuszeni bylismy grac w oslabieniu w 9-tke. Przeciwnicy zaczeli naciskac i wkoncu w 85-tej minucie zdobyli kontaktowa bramke. Mimo utraty bramki nie dalismy jednak wyrwac sobie kompletu punktow, a kiedy w doliczonym czasie gry trzecia bramke dolozyl rezerwowy Zsarnai bylismy juz pewni swego.

 

Dorog 1:3 Bocs

 

0:1 Temesi '7

0:2 Zsemberi '9

1:2 Csizmadia '85

1:3 Zsarnai '90

 

Widzow - 187

 

Kontuzja Gollovitzera okazala sie na tyle powazna, ze przez kolejne kilka miesiecy bedziemy zmuszeni ogladac wyczyny innych pomocnikow. Na szczescie uraz Zsemberiego nie powinien wykluczyc go na dluzej niz dwa tygodnie. Po 15-stu spotkaniach nasze wyniki sa podobne do rezultatow osiaganych w zeszlym sezonie. Zajmujemy lokate w srodku tabeli z bilansem 5-5-5 w meczach, oraz 16-18 w bramkach. Dorobek 20-stu punktow na polmetku pozwala nam myslec pozytywnie w kwestii utrzymania sie w lidze. Moze gdyby nie nekaly nas wciaz kontuzje, mielibysmy o kilka punktow wiecej, kto wie? Zanim udamy sie na przerwe zimowa, awansem rozegrane zostana jeszcze trzy spotkania rundy wiosennej.

Odnośnik do komentarza

02.12.2007 - 2 Liga: Wschod - 16 Kolejka

 

[12] Vac - Bocs [9]

 

Zawieszenia i kontuzje, to nasz chleb powszedni! Gospodarze naciskali od samego poczatku, a pierwsza bramka padla z rzutu karnego. W polu karnym faulowal Zana, a jedenastke na bramke zamienil Hajzer. Dopiero pod koniec pierwszej polowy wyrownanie mogl uzyskac dla nas Zsarnai. Nasz napastnik, czujac za plecami oddech obroncy, nie potrafil oddac dobrego strzalu, przez co bramkarz poradzil sobie wybijajac pilke na rzut rozny. To nie byl jednak koniec tej sytuacji. Zana poslal pilke z naroznika w pole karne, gdzie czekal juz nie pilnowany Hegedus. Pilka otarla sie jeszcze o bramkarza, lecz wkoncu znalazla swoja droge do bramki. Reakcja przeciwnikow byla natychmiastowa, i tylko Szerovay wie czemu na tablicy wciaz widnialo 1:1. Taki wynik nie mogl sie jednak utrzymac zbyt dlugo. Rzut wolny tuz przed przerwa, i znow przegrywalismy jedna bramka. W drugiej polowie wciaz naciskal zespol Vac, a cuda w bramce wyczynial nasz dzielny bramkarz. Niestety, nasza sila ognia byla w tym spotkaniu zbyta slaba i nie zdolalismy wyrownac kolejny raz.

 

Vac 2:1 Bocs

 

1:0 - Hajzer '19 (k)

1:1 - Hegedus '42

2:1 - Vasas '45

 

Widzow - 1279

Odnośnik do komentarza

09.12.2007

 

[4] Mako - Bocs [12]

 

Prognoza mediow byla jednoznaczna, w tym meczu jest tylko jeden faworyt. Druzynie Mako widocznie zalezalo na tym aby potwierdzic przedmeczowe oczekiwania, bowiem od samego poczatku rzucili sie na nas glodni sukcesu. Okazalo sie jednak ze wcale nie musimy byc tutaj chlopcami do bicia, a z czasem my rowniez zaczelismy konstruowac skladne akcje. Wkoncu po uplywie 20-stu minut trafilismy do siatki. Pilke na lewa flanke poslal Zsarnai, a Temesi zagral nad glowami obroncow wprost pod nogi nadbiegajacego Hegedusa. Drugi raz pod rzad wychodzi na mecz w podstawowym skladzie, i drugi raz zalicza bramke. Wyrownanie padlo jednak dosc szybko, bo juz 9 minut pozniej. Szerovay nie zdolal wybic pilki po dosrodkowaniu z lewej strony, po czym na pusta bramke trafil Varga. Minelo zaledwie pare minut i ten sam ktory zdobyl dla nas prowadzenie, tym razem sprokurowal rzut karny dla przeciwnika. Vincze uderzyl bezblednie i przegrywalismy juz 2:1. Po tej bramce przestalismy wogole grac w pilke a gospodarze coraz smielej atakowali. Jeszcze w pierwszej polowie kolejna bramke dolozyl Karolyi. W przerwie dalem zawodnikom do zrozumienia ze oczekuje od nich wiekszego zaangazowania, co od razu przynioslo efekty. Bramke glowa, po dosrodkowaniu Benjamina, zdobyl Temesi. Raptem ozyla nadzieja na jakakolwiek zdobycz punktowa w tym spotkaniu. Po kolejnym dosrodkowaniu druga swoja bramke w tym meczu mogl strzelic Hegedus. Tym razem nie mial jednak tyle szczescia i wynik nie ulegl zmianie. Kolejna sytuacja miala miejsce w 68-smej minucie, kiedy Temesi uruchomil swietnym podaniem miedzy obroncow Zsarnaia, a ten znalazl sie sam na sam z bramkarzem. Nasz napastnik zbyt dlugo zwlekal jednak z oddaniem strzalu, przy czym nie potrzebnie schodzil na bok, skracajac sobie tym samym kat, i zmierzajaca do bramki pilke wybil z linii powracajacy obronca. Na ostatnie 20 minut wprowadzilem swiezych napastnikow z nadzieja na wyrownanie. Juz 5 minut pozniej w swietnej sytuacji znalazl sie jeden z nich, Gergo Gaal. Pilka po jego stzale minimalnie minela jednak dlugi slupek bramki. Bylo blisko, jednak wracamy bez zadnych punktow.

 

Mako 3:1 Bocs

 

0:1 - Hegedus '20

1:1 - Varga '29

2:1 - Vincze '33 (k)

3:1 - Karolyi '40

3:2 - Temesi '50

 

Widzow - 1389

Odnośnik do komentarza

15.12.2007 - 2 Liga: Wschod - 18 Kolejka

 

[12] Bocs - Tuzser [15]

 

Bardzo przydalyby sie nam tutaj 3 punkty. Szkoda tylko ze do konca rundy zmuszeni jestesmy latac dziury w skladzie, przez co nawet z relatywnie slabszym przeciwnikiem wszystko jest mozliwe. Juz w 5-tej minucie w boczna siatke trafil Temesi. Kilka minut pozniej stracilismy pierwsza bramke przez glupia strate w polu karnym. Przez reszte pierwszej polowy bylismy raczej zespolem przewazajacym, czesciej utrzymujac sie przy pilce. Trudno jednak oczekiwac ze bedziemy strzelac bramki gdy wiekszosc naszych bardziej bramkostrzelnych napastnikow wciaz leczy kontuzje. Nim dluzej nie potrafilismy strzelic bramki, tym wiekszy chaos wkradal sie do naszego stylu gry. Na dodatek tuz przed ostatnim gwizdkiem w pierwszej polowie z boiska wylecial Siroczki. W przerwie dalem zawodnikom do zrozumienia co mysle o ich grze i chyba wzieli to sobie do serca. Na poczatku drugiej polowy wyrownujaca bramke strzelil dla nas Zana. Czy mozemy ten mecz wygrac, grajac cala druga polowe w 10-tke? Gdy druga bramke z rzutu roznego dolozyl Csepe, powoli zaczalem wierzyc ze jest to calkiem mozliwe. Po utracie drugiej bramki goscie rzucili sie do atakow a do koncowego gwizdka zostalo jeszcze okolo 30-stu minut. Wpuscilem na boisko swierzych pomocnikow, po to aby moc kontrolowac srodek pola, i starac sie prowadzic gre z dala od naszej bramki. Rezerwowi spisywali sie calkiem przyzwoicie i czesto wygrywali pilke w srodku boiska. Ograniczylismy przeciwnikow do desperackiej gry dluga pilka, co przez dluzszy czas nie przynosilo im zadnych efektow. W doliczonym czasie gry przebili sie jednak przez nasza obrone i jeden z ich napastnikow stanal oko w oko z Szerovayem. Na szczescie nasz bramkarz nie musial w tej sytuacji interweniowac, gdyz strzal nie lecial nawet w swiatlo bramki.

 

Bocs 2:1 Tuzser

 

0:1 - Fodor '9

1:1 - Zana '51

2:1 - Csepe '63

 

Widzow - 207 - Chyba nikt juz w nas nie wierzy.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...