Skocz do zawartości

90minut.pl


citko

Rekomendowane odpowiedzi

Ja też leyzer87, ja też :D

——————————————————————————————————————————————————

 

 

27 lipca 2007, 20:51 - pielak

INAGURACJA SEZONU LIGOWEGO PRZY BOGUMIŃSKIEJ

ODRA 0-3 GÓRNIK

 

Faworyzowana w tym spotkaniu wodzisławska Odra od samego początku musiała stawić czoła dwóm nadzwyczaj ważnym faktom. Po pierwsze szkoleniowcem Górnika był Henryk Kasperczak, nieoceniony w tej dziedzinie sportu fachowiec, który samymi tylko decyzjami podczas trwania meczu, potrafił je zwyciężać. Po drugie dostępu do zabrzańskiej bramki bronił Adrian Juszkiewicz "JmK", przez fachowców określany mianem wschodzacej gwiazdy polskiej bramki Reprezentacji Polski w przyszłości. Zabrzanie pomimo faktu, iż w pierwszym składzie znajdowało się aż sześciu debiutantów już w 10. minucie spotkania zdołali objąć prowadzenie. Michał Stasiak zapędził się z piłką głęboko na połowę rywala, dograł wyśmienitą kulankę na dobieg do Tomasza Zahorskiego, a ten bez problemu przycelował obok lewego słupka bramki Adama Bensza — jedynego debiutanta w barwach Odry w tym meczu. Na drugą bramkę kibice nie czekali zbyt długo. Dokładnie w 16. minucie Grzegorz Bonin wymienił podanie z Michałem Pazdanem i znalazłszy się na 11 metrze tuż przy lini pola autowego, dośrodkował w pole karne. Tam najwyżej w powietrzu wspiął się Brazylijczyk o i uderzeniem z główki pokonał bramkarza wodzisławskiej Odry. Odra była w tym momencie niczym sakiewka pełna złota targana ostrym nożem. Jedynie spoistoć złotego kruszczu, którą można porównać do bloku defensywnego z nad Bogumińskiej, spowodowała, że Górnicy mimo usilnych prób, nie zdołali w tej części gry podwyższyć prowadzenia.

 

Na drugą połowę Henryk Kasperczak wprowadził do gry Chilijczyka Sebastiána Pinto w miejsce zmęczonego Przemysława Pitrego. Tę część gry goście rozpoczęli w fantastycznym stylu; Michał Pazdan egzekwował rzut wolny na 25 metrze, po którym piłka uderzyła w słupek, a później Bonin pierwszy doskoczył do futbolówki zmieniając wynik spotkania na 3-0. Chwilę później do ataku ruszyli gospodarze. Fantastyczne rozegranie Jana Wosia z Maciejem Korzymem, zaowocowało rzutem rożnym podytkowanym dla Odry. Niestety, stały fragment gry przyniósł Odrze zerowe rozstrzygnięcie. Egzekwujący go Robert Kłos wrzucił co prawda piłkę w pole karne, lecz zdaniem sędziego bocznego łaciata całym obwodem wyszła poza linię końcową boiska i grę z piątki wznawiali Zabrzanie. W 57. minucie po raz pierwszy dał o sobie znać wprowadzony wcześniej Czilijczyk Pinto. Po wybornym dośrodkowaniu Mariusza Magiery z lewej strony w pole karne, nie trafił jednak czysto w piłkę i golkiper Odry, Bensz, zgasił futbolówkę w swoim imponującym uchwycie. W 64. minucie sędziujący to spotkanie Tomasz Mikulski przerwał grę ze względu na słabą widoczność boiska spowodowaną rozpierzchającą się chmurą dymu unoszącą się z odpalonych kilkunastu rac przez kibiców miejscowych. Po wznowieniu gry i zupełnym piłkarskim chaosie, jaki zapanował w ekipie Odry, Janusz Białek przeprowadził potrójną zmianę. Z boiska zeszli słabo spisujący się: Robert Kłos, Dariusz Dudek oraz Arkadiusz Aleksander, a w ich miejsce pojawili się: Adam Kokoszka, Jacek Kowalczyk oraz Tomasz Moskal. Mimo napływu świeżej krwi w ekipie Odry, Górnik nadal bezsprzecznie prowadził grę, nie dając rywalowi za dużo do powiedzenia. Przed szansą zdobycia czwartej bramki stanął tym razem Bonin, lecz w decydującym momencie zachwiał się i uderzył niecelnie. W 82. minucie Kasperczak zdecydował zastąpić kapitana zespołu — Jerzego Brzęczka — sprowadzonym z Zagłębia — Dawida Plizgą. Opaskę kapitana przejął Tomasz Hajto, któremu w końcówce przytrafiła się nieczysta interwencja po wrzutce Aleksandra Kwieka na głowę Moskala. JmK znalazł się jednak tam gdzie powinien i z łatwością obronił strzał doświadczonego napastnika Odry.

 

 

27 lipca 2007, 19:00, Wodzisław Śląski

Odra Wodzisław (0) 0-3 (1) Górnik Zabrze

Tomasz Zahorski 10, o 16, Grzegorz Bonin 48

 

 

Sędziował: Tomasz Mikulski (Lublin)

Widzów: 3.669

Żółte kartki: Michał Pazdan (Górnik)

MoM: Grzegorz Bonin (AMR; Górnik) — 8

 

Odra: Adam Bensz Dariusz Dudek (70. Jacek Kowalczyk), Marcin Dymkowski, Witold Cichy Robert Kłos (70. Marcin Kokoszka), Sławomir Szary Marcin Malinowski, Aleksander Kwiek, Jan Woś - Arkadiusz Aleksander (70. Tomasz Moskal), Maciej Korzym

 

Górnik: JmK [7] Willy Rivas, Tomasz Hajto, Michał Stasiak, Mariusz Magiera - Michał Pazdan (75. Adam Danch) Grzegorz Bonin, Jerzy Brzęczek © (82. Dawid Plizga), Tomasz Zahorski Przemysław Pitry (46. Sebastián Pinto), Léo.

——————————————————————————————————————————————————

 

odra - 27 lipca 2007, 20:52:06 - aaje24.neoplus.adsl.tpnet.pl

typowałem 1-1 po cichu liczyłem na wygraną , ale Gornik od pierwszego gwizda zagral wybitnie. Z zaangazowania tylko niektorych pilkarzy jestem zadowolony.

żabol - 27 lipca 2007, 20:59:15 - 088156096010.stk.vectranet.pl

Ale duzo kibicow! Haha. Pozdro

ZWYCIEZCA! - 27 lipca 2007, 21:04:56 - xdsl-7298.lodz.dialog.net.pl

Górnik! Górnik! Górnik! Ave Kasperczak! Dobrze rozpoczynamy sezon, oby tak dalej!

PoolPablo - 27 lipca 2007, 21:25:50 - nat5.ekspres.net.pl

Dlaczego Bajić nie grał w Górniku? Kasperczak albo jest ślepy, albo coś z nim nie wporządku... Uczęszczam na każdy trening Górnika i widzę, że ten młody serbski chłopak jest w drużynie najlepszy! Sam Brzęczek - dobra, pełni roli kapitana zespołu - ale na całe 90 minut gry brakuje mu już sił. Dzisiaj powinien zejść już de fakto po pierwszej połowie. Zrobić miejsce młodszym, zaradniejszym - Bajić'owi także.

wapel - 27 lipca 2007, 21:29:37 - 088156096017.stk.vectranet.pl

Nie ma się co załamywać i gramy dalej! ODRA!

atman77 - 27 lipca 2007, 21:40:20 - 77-253-173-118.adsl.inetia.pl

1-9-2-2 Odra! Odra! Odra! Tylko Odra MKS!

MKS - 27 lipca 2007, 21:59:07 - eau253.neoplus.adsl.tpnet.pl

Było bombowo! Szkoda tylko, że przegraliśmy! Zła decyzja arbitra o przerwaniu gry. Widoczność boiska oceniam w 80% jako dobrą! Wkurwił mnie ten Mikulski!

obiektywny - 27 lipca 2007, 22:15:04 - staticline18632.toya.net.pl

Sędzia dobrze zrobił, przerywając mecz. Nie wierzę MKS, że będąc na murawie widziałbyś wszystko, co dzieje sie po drugiej stronie boiska. W ogóle wasze zachowanie poniżej krytyki. Powinni zabrać wam tego typu zabawki pirotechniczne. Stajecie się niebezpieczni nie tylko dla zdrowia piłkarzy, ale także dla innych kibiców - w tym matek i dziecki znajdujących się na stadionie.

KSG - 27 lipca 2007, 22:31:20 - public-gprs80584.centertel.pl

Górnika bedzie mistrzem Polski napewno !!!!!!!!

aaaaaa - 27 lipca 2007, 22:52:04 - 198.36.86.87

Szczescie. I tyle!!

Maciej_Z - 27 lipca 2007, 23:19:24 - host8925132241.3s.pl

Wlasnie wrocilem WYNIK bardzo dobry gra przeciętnie-dobrze. Gornik OKOLO 800 głów.

a - 27 lipca 2007, 23:30:57 - eqo186.neoplus.adsl.tpnet.pl

Odra co?!!! 2 liga :D... Klub bez honoru bez tradycji!!

ziom - 27 lipca 2007, 23:53:49 - cpc2-broo3-0-0-cust200.renf.cable.ntl.com

Brawo Gornicy!!!

ZaQ - 28 lipca 2007, 00:17:33 - 77-253-108-173.adsl.inetia.pl

W nastepnej kolejce na pewno bedzie lepiej!

Wierze w to mocno : ODRA Wodzisław - lechia gdańsk 2:0.

dekel#12 - 28 lipca 2007, 13:26:12 - s45.zabrze.net.pl

ONLY GÓRNIK \G/ ZABRZE

cygan - 28 lipca 2007, 20:57:28 - egj138.internetdsl.tpnet.pl

pozdrawiam gorąco chłopaków z Górnika w piątek po meczu było super hej chlopaki

Odnośnik do komentarza

Sobota 28 lipca 2007, 16:50 - citko

CRACOVIA ODPADA PO AMBITNEJ WALCE

 

28 lipca Cracovia na stadionie "The City Of Machester" w Manchesterze rozegrała rewanżowe spotkanie 3. rundy pucharu Intertoto z tamtejszym City. Jasnym było, że Krakowianie nie mają w tej potyczce większych szans. Po niezłym, choć przegranym spotkaniu na Kałuży w pierwszym terminie, w ekipie Cracovii można było zauważyć globalnie objawiający się hurraoptymizm. Wierzono, że w Manchesterze drużynę stać na korzystny rezultat, i to taki, który zapewniłby promocję do PUEFA. Tym większe rozczarowanie dla wszystkich polskich kibiców, którzy już w piątej minucie byli świadkami gola zdobytego przez gospodarzy. Na ziemię podopiecznych popularnego "Doktora" Stefana Majewskiego sprowadził Robinho, wykorzystując prostopadłe podanie od kapitana zespołu, Richarda Dunne.

W 21. minucie polski zespół przeprowadził pierwszą składną akcję, z której, o dziwo, padła bramka! Sławomir Szeliga wybitnie obdzielił piłką Daniela Kowalczyka, który wziąwszy na plecy obrońców, umiejętnie odwrócił się z piłką, oswobadzając się z ich krycia. Chwilę później umiejętnym dryblingiem znalazł się w polu karnym Kaspera Schmeichela, zachował zimną krew i przystrzelił nie do obrony. Bramka ta dała nadzieję na korzystny rezultat i w dużej mierze rozluźniła poczynania polskiej drużyny. Dziesięć minut później dowodem tego była niezwykle zawiła i efektowna akcja Cracovii, po której było już 2:1! Marek Wasiluk wymienił kilka podań z Arkadiuszem Baranem, który podprowadził piłkę środkiem pola i zagrał do nieobstawionego Dariusza Klusa. Ten cofnął się z piłką i pozwolił pomocnikom rywala wrócić na swoje miejsce, by po chwili oszukać ich sprytnym zagraniem górą do Kowalczyka. Młody napastnik Cracovii zablokował piłkę, spychając własnym ciałem kryjącego go obrońcę w głąb pola karnego, pozwalając w ten sposób na ponowny kontakt z piłką Klusa. Ten, stojącą w miejscu łaciatą ponownie dograł do Kowalczyka, który nie czekając nawet na jakikolwiek ruch ze strony bloku defensywnego Manchesteru posłał ją w samo okienko bramki Schmeichela! Wyrównanie padło niestety 7 minut później. Stały fragment gry, jakim był pośredni rzut wolny ze skraju lini pola karnego z podania Bułgara Martina Petrova na bramkę zamienił Shaun Wright-Phillips.

 

Na drugą połowę Krakowianie wyszli na boisko bez zmian personalnych. Taktyka pozostawała ta sama, aczkolwiek gracze Manchesteru w większym stopniu skupili teraz uwagę na Kowalczyku, będącym jedynym napastnikiem w polskiej ekipie. Z tego względu przez szczelną niczym komorowa gazowa w oświęcimskim Auswitch defensywę gospodarzy trudno było mu się przecisnąć. Udało mu się to dopiero w 70. minucie, jednak przy asyście dwóch, ściśle kryjących go obrońców City, jego uderzenie dalekie było od doskładności, w efekcie czego piłka zaatakowała głowy kibiców zasiadających w sektorze za bramką. Był to wszakże moment w meczu, w którym polski zespół znów stał się groźny a na boisku zrobiło się znacznie ciekawiej. W 73. minucie po kolejnej akcji, padła w końcu bramka dla Cracovii, lecz jej zdobywca Dariusz Pawlusiński znalazł się na kilkumetrowym spalonym, toteż nie została ona uznana przez arbitra. Kolejną niezłą sytuację 5 minut później zmarnował Kowalczyk. Znajdując się w sytuacji sam na sam z Schmeichelem, uderzył wprost w jego ręce. Do końca spotkania można było wypatrzyć pewną zależność. Im na boiskowym zegarze, cyferki minutowe były bliższe osiągnięcia pułapu dziewięćdziesiątki, tym akcje Cracovii stawały się coraz bardziej monotonne, czytelne, a nawet wypalane przez Anglików w ich zalążku. W końcówce 38 tysięczny tłum angielskich kibiców doczekał się potwierdzenia, iż to ich zespół w tej konfrontacji był lepszy. Richard Dunne wykorzystał gapiostwo obrony Cracovii w 89. minucie z łatwością pokonując w bramce Marcina Cabaja po uderzeniu z główki.

W tej części meczu za ambicję można było pochwalić Mateusza Jelenia, który w 61. minucie zastąpił w środku pomocy swojego rówieśnika Pawła Sachę. 18-latek dwoił się i troił, by wyłuskać piłkę spod nóg rywala, biorąc zaś udział w akcjach ofensywnych swojego zespołu, zmusił kilka razy obronę Manchesteru do jeszcze dokładniejszego krycia. Bezsprzecznie jednak najlepszym piłkarzem spotkania okazał się 16-letni Daniel Kowalczyk, zdobywca dwóch goli dla Cracovii.

 

28 lipca 2007, 15:00, Manchester

Manchester City (2) 3-2 (2) Cracovia Kraków [7-5]*

Robinho 5, Shaun Wright-Phillips 39, Richard Dunne 89 Daniel Kowalczyk 21, 32

 

Sędziował: Mike McCurry

Widzów: 38.100

Kartki: Richard Dunne, Elano Marek Wasiluk, Piotr Polczak, Paweł Sacha

MoM: Daniel Kowalczyk (ST; Cracovia) 8

 

Cracovia: Marcin Cabaj — Sławomir Szeliga, Michał Karwan, Piotr Polczak, Marek Wasiluk (85. Krzysztof Radwański) — Arkadiusz Baran — Dariusz Pawlusiński, Paweł Sacha (61. Mateusz Jeleń), Dariusz Klus (89. Tomasz Moskała), Paweł Nowak © — Daniel Kowalczyk

 

Manchester City: K.Schmeichel M.Richards, R.Dunne ©, T.Ben-Haim, M.Ball S.Wright-Phillips, Elano (62. M.Johnson, P.Zabaleta, M.Petrov (62. Benjani) Robinho, Jo (67. N.Onuoha).

 

 

źródło: własne

* wynik dwumeczu

——————————————————————————————————————————————————

 

(J) - 28 lipca 2007, 16:52:50 - 078088010117.bsk.vectranet.pl

Ale szybko droga redakcjo!!!!

panczo - 28 lipca 2007, 17:05:57 - 137.14.2-93.rev.gaoland.net

No to po ptokach!

rafjedynka - 28 lipca 2007, 17:28:23 - nat237.t-mont.net.pl

Brawo za ambitną walkę i grę do końca!

xxx - 28 lipca 2007, 17:46:17 - chello089079005142.chello.pl

TEraz już wiemy, że gdyby nie tak surowe losowanie, to gralibyśmy teraz w uefa z legią i lechem.

PAS - 28 lipca 2007, 18:16:41 - host-81-190-11-129.gdynia.mm.pl

Majewski Team z pewnością na długo pozostanie w pamięci angielskich kibiców, którzy mam nadzieję nieco inaczej będą teraz patrzyły na polskie zespoły. Ja jestem ciekaw jak długo Kowalczyk pozostanie na Kałuży, bo z dzisiejszą grą zapewne został już zauważony. Może w przyszłym roku będzie to właśnie Manchester?

Total"90" - 28 lipca 2007, 18:54:01 - dxv98.internetdsl.tpnet.pl

Ja stawiam na Valencię! ;-)

pasiasty - 28 lipca 2007, 19:25:40 - wawhsb-197.dial.plusgsm.pl (172.16.18.199)

Nie ma się co smucić. Pozostaje walka w Orange Ekstraklasie o najwyższe cele! Zaglądam teraz do statystyk Intertoto, patrzę i sam oczom nie wierzę! Nasz zespół zdobył najwięcej bramek - 12! ;-)

KAPPY - 28 lipca 2007, 19:59:51 - f142-059.opera-mini.net (77.115.107.3)

AJJJJJJJJJJJ PIĘKNIE GRA TEN KOWALCZYK!

Vami - 28 lipca 2007, 21:01:51 - djf146.neoplus.adsl.tpnet.pl

Chwalcie samego Kowalczyka a kto wybronił cały mecz? kto? Cabaj. I dla niego oklaski!

KSPasiak - 28 lipca 2007, 22:15:59 - aaoz186.neoplus.adsl.tpnet.pl

Kurczeeeee, gdybyśmy wygrali u siebie...

Profesor - 28 lipca 2007, 23:27:49 - 90-156-28-31.as.kn.pl

Gdyby babka miała wąsy to by była dziadkiem ;>

Odnośnik do komentarza

Sobota 28 lipca 2007, 18:01 - jns

Bełchatów 1-3 Lechia

 

 

 

 

Kursy buków we wszystkich zakładach bukmacherskich w kraju określały zgodnie, kto w pojedynku GKS Bełchatów vs. Lechia Gdańsk jest określany mianem faworyta. Za każdą złotówkę postawioną na wicemistrza Polski można było wygrać 1,57 złotego, co w porównaniu z 5 złotymi, które można było otrzymać po wytypowaniu Lechii, stanowiło kwotę dość śmieszną. Cieszyli się Ci, którzy wytypowali zwycięstwo Biało-zielonych. Dlaczego? Bo to właśnie Lechici pokazali w tym spotkaniu prawdziwy chart ducha i wolę walki, ogrywając bardziej klasowego rywala. A zaczęło się dość nieciekawie. W 6. minucie obrońca Lechii Hubert Wołąkiewicz sfaulował w polu karnym Costly'ego i sędzia podyktował jedenastkę. Prezentu nie wykorzystał jednakże kapitan GKS-u, Sławomir Wojciechowski, od którego lepszy okazał się Mateusz Bąk, wybraniając uderzenie. Na pierwszą bramkę w tym meczu kibice czekali do 12. minuty. Wielbłąd obrony gospodarzy wykorzystał najmłodszy na boisku Emanuel Kowalski, przecinając podanie Damiana Kozika do Perugwiańczyka Jhoela Herrery i prostym strzałem po ziemi pokonując tego pierwszego. Mimo prowadzenia Lechii mecz można było uznać za wyrównany, ale nie brakowało w nim ostrych spięć. W 33. minucie z powodu kontuzji boisko opuścił Łukasz Trałka, jeden z bardziej uzdolnionych piłkarzy w ekipie gości. Nie przeszkadzało to jednakże Crisowi, polskiemu pomocnikowi o brazylijsko brzmiącym imieniu i nazwisku w jednym. "Dwupak", bo tak poniekąd przezywali 23-letniego zawodnika koledzy z klubu, grał teraz w lini z Arkadiuszem Miklosikiem i brak Trałki przy jego boku nie stanowił dla niego żadnej przeszkody. Ba, można nawet śmiało stwierdzić, iż dopiero przy starszym od siebie o równe 10 lat zawodniku, jego znaczenie dla drużyny wzrosło. Nie było piłki, której nie odebrałby przeciwnikowi, ani piłkarza, który przemknąłby się obok niego niezauważony. Oczywiście, to wszystko w zasięgu jego nóg. Zdaniem szkoleniowca Lechii, Jacka Zielińskiego: " — Gdyby nie ten zawodnik Bełchatów prowadziłby ze 3:1 do przerwy, a tak niespodziewanie wygrywaliśmy 1:0" — chwalił piłkarza po meczu.

Niestety Cris nie doczekał się drugiej połowy. Ostatnie starcie pierwszej połowy z Patrykiem Rachwałem zakończył z lekką kontuzją stopy. Jego miejsce na boisku zajął Baron von Kapa, który jednak nie dorównał piłkarsko jego występowi. Druga połowa rozpoczęła się dla Bełchatowian obiecująco. W 52. minucie wprowadzony wcześniej za mało widocznego Costly'ego Mariusz Wujek zdobył nawet bramkę. Było to jednak wszystko, na co tego popołudnia było stać wicemistrzów Polski. Lechia walczyła, co było widać, a czego dowodem były kolejne dwie bramki autorstwa najpierw Kowalskiego, a później Rafała Kosznika. W 58. minucie Kowalski wykorzystał dośrodkowanie Andrzeja Rybskiego z rzutu rożnego, wprawiając w euforię chyba samego siebie. Mając nieco ponad 16 lat i zdobywać dwie cenne bramki na wagę zwycięstwa w swoim debiucie w Orange Ekstraklasie to już coś. Piłkarza po meczu chwalił sam Paweł Janas, szkoleniowiec Bełchatowa:

 

W jego wieku grałem jeszcze w swoim pierwszym klubie w Pabianicach, a przenosin do Widzewa Łódź doczekałem się w wieku 21 lat. Określano mnie wtedy młodym talentem, co nikogo wtedy nie dziwiło. Jak można zatem nazwać 16-letniego zawodnika, który wbija wicemistrzom Polski 2 bramki? Zaryzykowałbym stwierdzeniem, że jego talent już teraz marnuje się w Polsce i czekam o jak najszybszy transfer tego zawodnika gdzieś na zachód - najlepiej Anglii bądź Włoch.

 

Mecz zakończył się wynikiem, jakim dzień wcześniej drużyna młodzieżowa ograła swoich rówieśników z Bełchatowa w serii rzutów karnych w ramach Pucharu Młodej Ekstraklasy. Warto wspomnieć, że na dzisięc ostatnich minut meczu Janas ryzykował samym nawet bramkarzem Damianem Kozikiem, który brał udział w ofensywnych stałych fragmentach gry, pozostawiając bez nadzoru pustą bramkę.

 

 

28 lipca 2007, 16:00, Bełchatów

GKS Bełchatów (0) 1-3 (1) Lechia Gdańsk

Mariusz Ujek 52 - Emmanuel Kowalski 12, 58, Rafał Kosznik 70

 

Sławomir Wojciechowski nie wykorzystał rzutu karnego w 6. meczu.

 

Sędziował: Robert Małek (Katowice)

Widzów: 3.090

Żółte kartki: Nowas (Lechia)

MoM: Emanuel Kowalski (ST; Lechia) — 9

 

GKS: Krzysztof Damian Kozik Jhoel Herrera, Mariusz Drzymont, Paweł Magdoń, Artur Marciniak Alexander Sanchez (77. Tomasz Wróbel), Patryk Rachwał, Sławomir Wojciechowski © (77. Edward Cecot), Kamil Późniak Janusz Dziedzic, Costly (46. Mariusz Ujek).

 

Lechia: Mateusz Bąk Ben Starosta, Janusz Manuszewski, Hubert Wołakiewicz, Rafał Kosznik Łukasz Trałka (33. Arkadiusz Miklosik), Cris (46. Baron von Kapa) Nowas, Andrzej Rybski, Maciej Kowalczyk (72. Frane Cacić) Emanuel Kowalski.

 

 

 

źródło: własne/onet.pl

——————————————————————————————————————————————————

 

 

Ryzy - 28 lipca 2007, 18:10:35 - elv59.internetdsl.tpnet.pl

Fantastycznie Lechia!

pq - 28 lipca 2007, 18:19:43 - xdsl-4735.wroclaw.dialog.net.pl

Brawo Zieliński! Brawo Kowalski! Cris wracaj szybko do zdrowia!

KEJO - 28 lipca 2007, 18:21:10 - yelow.siec.idealan.pl

pszczoła pszczoła je...nij bąka heheheheheehhhe...pozdro MB !!!!

vooyek - 28 lipca 2007, 18:44:44 - host_239_253.compower.pl

;/

wichura - 28 lipca 2007, 19:05:01 - inet20909nj-1.eranet.pl

szkoda tego crisa

sp - 28 lipca 2007, 19:08:10 - atm41.neoplus.adsl.tpnet.pl

Wyczytałem na stronie Lechiii w raporcie pomeczowym fizjoterapeuty, że to tylko lekkie stłuczenie i już w tym tygodniu będzie mógł nawet trenować z zespołem.

diaby - 28 lipca 2007, 19:28:10 - btm35.neoplus.adsl.tpnet.pl

Czy ktoś wie za co Nowas otrzymał żułtą kratke w tym meczu?

roman_Giertych - 28 lipca 2007, 19:29:10 - ip-82-177-218-98.net.azartsat.pl

Naucz sie pisać. Polskiego w szkole nie miałeś? Żułtą przez u otwarte? jaką kratkę? Może raczej kartkę?

marcinb88 - 28 lipca 2007, 20:17:14 - pola.zax.pl

dlaczego nie gra kaczmarek????

Lis - 28 lipca 2007, 20:38:15 - adna230.neoplus.adsl.tpnet.pl

Bo pojechał z moją babką na zlot rencistów i emerytów do Bąkowa!

Lala - 28 lipca 2007, 20:51:05 - aduf43.neoplus.adsl.tpnet.pl

o co z tym Bąkiem chodziło?

majkel - 28 lipca 2007, 21:01:17 - adsm189.neoplus.adsl.tpnet.pl

Napinacze z belchatowa dziś chyba wcześniej poszli spać

ha - 28 lipca 2007, 21:32:44 - adrx219.neoplus.adsl.tpnet.pl

Lala Bąk cos wulgarnego powiedzial do chlopca ktory podawal piłki i gdy Bąk mial pilke to caly stadion buczal

masterMUNG - 28 lipca 2007, 22:04:13 - apn-77-114-105-42.gprs.plus.pl

DO majkel Napinacze siedzą cicho, bo ich drużyna przegrała, ot co!

BŁĘKIT - 28 lipca 2007, 22:31:36 - public-gprs68902.centertel.pl

czekamy na 3 punkty z odrą wodzisław!

ROTFL - 28 lipca 2007, 22:53:45 - dba227.neoplus.adsl.tpnet.pl

Buahaha, Janas talentem, MEGA LOL

Odnośnik do komentarza

Sobota 28 lipca 2007, 18:05 - jns

POKAZ REKSIA

 

 

Kibice Lecha Poznań po ostatnim gładkim zwycięstwie z armeńskim Banancem w pierwszej rundzie kwalifikacyjnej Pucharu UEFA, jak i po ostatnio rozegranych przedsezonowo meczach kontrolnych, w końcu doczekali się meczu na własnym stadionie. Nikt z nich nie spodziewał się jednak pogromu, który dokonali ich podopieczni z Piotrem Reissem i Emcikiem na czele. Ich celowniki wycelowane były w stronę gliwickiego Piasta.

 

Ten pierwszy rozpoczynał mecz golem z karnego, i w ten sam sposób go kończył. Po raz pierwszy zrobił to po przewinieniu kapitana Piasta — Marcina Nowaka — na Ivanie Djudjević'u. Była to co prawda dość sporna decyzja arbitra z Katowic, co mogło być przez co poniektórych odebrane w podejrzany sposób, aczkolwiek w piłce przyjęło się, że sędzia ma zawsze rację. Na drugą bramkę kibice czekali aż do 30. minuty. Dalekim wykopem z bramki Krzysztof Kotorowski nieoczekiwanie otworzył drogę do siatki Reksiowi, który w sytuacji sam na sam z Jakubem Szmatułą, okazał się bezbłędny. Odpowiedzią na trafienie Reissa był kontraatak gości, po którym Krzysztof Kukulski mógł cieszyć się z bramki kontaktowej zdobytej na rzecz swojego zespołu. Autorem następnej bramki był debiutujący w lidze 19-letni naturalizowany Hiszpan — Emcik. Gola zdobył w swoim stylu — uderzeniem z głowy — i w obecnym sezonie była to jego druga bramka strzelona w ten sposób. Do szatni piłkarze Piasta wchodzili w kiepskich nastrojach. Ich opiekun Marek Wleciałowski, użył podczas 15 minutowej przerwy albo słabych słów, albo wręcz odwrotnie. Jeśli zrobił to drugie, to piłkarze postanowili wziąść sprawy w swoje ręce i na boisku nie robić już kompletnie nic. Druga połowa obfitowała bowiem w kolejne 3 trafienia po stronie Lecha. W 65. minucie kibice byli świadkami wręcz lustrzanej bramki Emcika przy asyście Djudjević'a z pierwszej połowy. Dwie minuty później przypomniał o sobie Reiss, który soczystym uderzeniem z rzutu wolnego, bitego z około 27 metra skompletował hat-trick. Spotkanie przypieczętował bramką z rzutu karnego, po faulu Pawła Gamli na Emciku.

Z obroną Kolejorza zupełnie nie radził sobie Marcin Folc, który grał fatalnie przez większość czasu spędzonego na murawie i w 63 minucie został zastąpiony przez Damiana Szczęsnego. To na jego barkach spoczywało rozmontowywanie lini defensywnych Lecha, lecz z zadania tego skutecznie powstrzymywała go para stoperów w osobie: Bartosza Bosackiego oraz Kolumbijczyka Manuela Arboledy.

 

 

28 lipca 2007, 16:00, Poznań

Lech Poznań 6-1 Piast Gliwice

Piotr Reiss 14(k), 30, 67, 78(k), Emcik 41, 65 — Krzysztof Kukulski 39

 

Sędziował: Mariusz Żak (Katowice)

Widzów: 14.348

Żółte kartki: Bartosz Bosacki, Rafał Murawski — Marcin Nowak, Marcin Bojarski

MoM: Piotr Reiss (ST; Lech) — 10

 

Lech: Krzysztof Kotorowski Grzegorz Wojtkowiak, Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda, L Henriquez Sławomir Peszko, Dimitrje Injać (90. Jakub Wilk), Rafał Murawski (90. Semir Simić), Ivan Djurdjević Emcik (90. Robert Lewandowski), Piotr Reiss

 

Piast: Jakub Szmatuła Maciej Michniewicz, Marcin Nowak © (46. Kamil Glik (63. Mirosław Widuch)), Piotr Gamla, Dariusz Chylaszek Marcin Bojarski, Mariusz Muszalik, Lumir Sedlaczek, Piotr Petasz Marcin Folc (63. Damian Szczęsny), Krzysztof Kukulski.

 

 

żródło: własne

——————————————————————————————————————————————————

 

 

hajna - 28 lipca 2007, 18:09:14 - emd42.internetdsl.tpnet.pl

Kolejorz!!!!

misiek - 28 lipca 2007, 18:29:33 - gw2.wifi-networks.pl (10.1.190.19)

Brawo dla Piłkarzy Piasta, którzy mimo dość niekorzystnego rezultatu grali do końca!

PIAST - 28 lipca 2007, 18:34:32 - 77-253-178-69.adsl.inetia.pl

Wyjątkowo słaba gra naszych kopaczy, ale po okresie przygotowawczym, przegranej m.in z II-ligową Wartą Poznań, nie jestem zdziwiony.

ocp - 28 lipca 2007, 19:03:11 - 77-254-59-91.adsl.inetia.pl

Wleciałowski musi odejść!

R - 28 lipca 2007, 19:12:20 - 088156108025.stk.vectranet.pl

Żak wydrukował wynik!

wojtek - 28 lipca 2007, 19:55:52 - public-gprs47363.centertel.pl

Tego karnego nie powinno być. Nowak nawet nie dotknął Djudjević'a!

Blau - 28 lipca 2007, 20:21:33 - inet20909nb-1.eranet.pl

PZPN, co ? DNO

kmic - 28 lipca 2007, 21:03:59 - host-217-172-253-42.poznan.mm.pl

REksio zadziwił tego wieczora chyba wszystkich. Po jego kontuzji już ani śladu, to cieszy. Z moich obliczeń wynika, że jeszcze 4 trafienia Reissa do setki w barwach Lecha! Szacun Panie Piotrze!

wielki_kib - 28 lipca 2007, 21:13:12 - enw163.neoplus.adsl.tpnet.pl

Piękny doping Lecha przez cały mecz. Takich kibiców jak my, nie ma nigdzie indziej na świecie! KOLEJORZ na lidera!!!

Odnośnik do komentarza

Postanowiłem. Edycja posta to żaden problem, więc jeśli ktoś chciałby umieścić swój komentarz w zupełnie swobodnej dla siebie formie pod jakimkolwiek meczem, to prosiłbym wysyłać takowy na PW, lub napisać do mnie poprzez komunikator (GG#10292110). Mam nadzieję, że inicjatywa okaże się dość ciekawą, a i posty nabiorą jeszcze większej oryginalności. O takie detale jak godzina, data czy też IP nie musicie się martwić. Sam wszystko załatam. Wystarczy podać tekst do wyświetlenia, swój zmyślony nick i tytuł "artykułu" - czy tam - posta, albo jego numer. To ostatnie nieco ułatwi mi nawigację w całym temacie.

——————————————————————————————————————————————————

 

 

 

Sobota 28 lipca 2007, 18:12 - pietka

POLONIA ŚLADAMI LECHA...

 

 

KSP Polonia Warszawa — twór powstały po wyniku fuzji, jaka miała miejsce latem tego roku pomiędzy KS Polonia Warszawa a Groclinem Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski ma się naprawdę dobrze. Potwierdziło to inaguracyjne spotkanie ligowe w Łodzi. Tamtejszy ŁKS nie miał zbyt wiele do powiedzenia wobec gry podopiecznych Jacka Zielińskiego.

 

Od pierwszego gwizdka stołeczni ruszyli na drużynę gospodarzy niczym stado wygłodniałych lwów na antylopy. Bogusław Wyparło zdawał się odwiedzić instytucję kościoła przed meczem i pomodlić się do Najświętszej Panienki, albowiem sam początek w jego wykonaniu, był absolutnym hitem meczu. W 2. minucie meczu poradził sobie z uderzeniem Radosława Majewskiego z kilkunastu metrów, 4 minuty później wybronił sytuację sam na sam z Krzysztofem Gajtkowskim, a jeszcze później nie skapitulował nawet po uderzeniu Marka Sokołowskiego z rzutu wolnego, kiedy to jakimś cudem wybił piłkę zmierzającą w samo okienko bramki. Popularny "Bodzio" był wszakże bezradny w 18. minucie, gdy dośrodkowanie Radka Mynara z prawej strony boiska, umiejętnie strzałem głową w siatce umieścił po raz pierwszy Gajtkowski. Od tego momentu bramkarz ŁKS-u spisywał się fatalnie i wraz ze słabą postawą całego bloku defensywnego powolnymi ruchami wbijał stopniowo gwoźdźie do własnej trumny. Pochówek zagwarantowali trafieniami: Piotr Lisik, Marek Sokołowski oraz Jacek Kosmalski. Drugą bramkę w drugiej odsłonie zdobył także Gajtkowski, w którego ręce przypadł tytuł bohatera spotkania. W ekipie gospodarzy najsłabiej spisał się 19-letni, sprowadzony z litewskiego FC Wilno — Georgas Freidgeimas, współautor dwóch trafień po stronie drużyny gości.

 

 

28 lipca 2007, 16:00, Łódź, Aleja Unii

ŁKS Łódź (0) 0-5 (4) Polonia Warszawa

Krzysztof Gajtkowski 18, 49, Piotr Lisik 23, Marek Sokołowski 38, Jacek Kosmalski 67

 

Sędziował: Grzegorz Gilewski (Radom)

Widzów: 3.708

Żółte kartki: Dejan Ogjanović (ŁKS)

MoM: Krzysztof Gajtkowski (ST; Polonia) — 9

 

ŁKS: Bogusław Wyparło — Georgas Freidgeimas, Mariusz Mowlik, Dejan Ognijanović, Marcin Adamski — Mladen Kascelan (46. Paweł Drumlak) — Jakub Biskup, Adam Czerkas (72. Gabor Vayer), Dariusz Stachowiak, Wahan Geworgyan — Dawid Jarka (72. Labinot Haliti).

 

Polonia: Sebastian Przyrowski Radek Mynar © (65. Krzysztof Bąk), Piotr Kułpaka, Łukasz Skrzyński, Vlade Lazarevski Piotr Świerczewski Piotr Lisik, Radosław Majewski, Mariusz Sokołowski, Jarosław Lato (65. Jacek Kosmalski) Krzysztof Gajtkowski (88. Daniel Mąka).

 

 

źródło: własne/www.poloniawarszawa.pl

——————————————————————————————————————————————————

 

 

toni - 28 lipca 2007, 18:29:09 - inet20909ng-1.eranet.pl

Polonia forever!!!fc wschod

bolo - 28 lipca 2007, 18:48:13 - dynamic-78-8-119-203.ssp.dialog.net.pl

Można sie cieszyć ze początek w wykonaniu Wyparły był dobry. mogliśmy przegrac jeszcze wiecej, gdyby nie on ale i tak wielka szkoda ze tak duzo bramek wpadlo! FORZA ŁKS

adam81w - 28 lipca 2007, 19:27:50 - host-036.skynet.net.pl

Dlaczego polonia gra systememm 4-5-1 ? Nie lepiej byloby do napadu wrzucić jakiegos mlodego, zdolnego napastnika?

bleble :) - 28 lipca 2007, 20:39:09 - acqw135.neoplus.adsl.tpnet.pl

Myslalem ze po tej kolejce bedziemy liderami. Zobaczylem jednak wynik lecha z piastem. Szczeka mi opadla!

lechu - 28 lipca 2007, 20:50:44 - 81.197.158.213.umts.dynamic.eranet.pl

Ja śledziłem tą kolejką na livescorerze. Również ciarki miałem gdy widziałem cztery bramki przy nazwisku Reissa.

ss - 28 lipca 2007, 21:09:56 - adiz90.neoplus.adsl.tpnet.pl

Nie ma to tamto, teraz ŁKS, za tydzień Ruch i Jagiellonia. Gajtek będzie strzelał po dwie bramki na mecz, to i Reksia w rankingu będzie miał z tyłu. Tylko POLONIA!

Odnośnik do komentarza

Sobota 28 lipca 2007, 18:15 - jns

OE: RUCH - Jagiellonia 2:1

 

 

Po pięciu latach przerwy, I liga znów zawitała na Cichej. W pierwszym pojedynku po dość znaczącej przerwie dla kibiców Niebieskich, ich ukochana drużyna zmierzyła się z białostocką Jagiellonią. Po zaciętym, pełnym emocji pojedynku zwycięsko z potyczki wyszli gospodarze.

 

W ekipie gości zabrakło kontuzjowanego Pawła Siępaka "Westa", którego nadwyrężona kostka przykuła do łóżka na 3 tygodnie. Rusan Radolsky, opiekun Niebieskich, już na samym wstępie miał tę przewagę, iż mógł skorzystać ze wszystkich graczy, co spowodowało, że Ruch wybiegł na murawę w optymalnym składzie.

Nie znaczyło to jednak, że Jagiellonia będzie outsaiderem tego spotkania. Zapewnili o tym sami piłkarze Jagi, którzy szybko wzięli się do roboty, także broniący dostępu do bramki Ruchu — Robert Mioduszewski — miał pełne ręce roboty już od pierwszej minuty. O ile pierwsze ataki wydawały się dość chaotyczne, to o tyle ten z 9. minuty, przyniósł przyjezdnym bramkę. Brazylijczyk Hermes, pełniący w tym sezonie rolę kapitana zespołu, wznowił grę z rzutu wolnego na wysokości pola karnego Mioduszewskiego. Jego piłka nie była może dokładna, ale za to dokładny okazał się jego rodak Everton, który wyskoczył najwyżej sposród wszystkich zawodników dążących do kontaktu z łaciatą i z główki wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Chwilę później ten sam zawodnik zmierzył się ponownie z Mioduszewskim, lecz tym razem w sytuacji sam na sam. 33-letni wychowanek Lecha pokonał Brazylijczyka doświadczeniem, wyczekując chwili i zgarniając piłkę do rąk.

Gospodarze nie zamierzali być jednak bierni przez całe spotkanie. W 20. minucie rozgrywający Ruchu — Marcin Nowacki — w akcji z lewoskrzydłowym Piotrem Ćwielongiem w końcu znalazł drogę do bramki Jagielloni i fantastycznym uderzeniem zza pola karnego pokonał doświadczonego Piotra Lecha. Niebiescy wyraźnie łapali dopiero pierwsze podmuchy wiatru w żagle, czego dowodem były coraz to śmielsze ataki z ich strony. W 30. minucie fantastyczną akcją popisał się Marcin Zając, na zabój mknąc prawą stroną boiska z niemal własnego pola karnego. Robiłby to być może jeszcze dalej, dziurawiąc finalnie siatkę białostockiej bramki, ale w polu karnym został powalony przez młodzutkiego Krzysztofa Króla, obrońcę Jagi. Do wykonywania rzutu karnego zgłosił aspirację Nowacki, zdobywając w ten sposób drugą bramkę w tym meczu.

Niekorzysty rezultat zmusił Michała Probierza do przeprowadzenia zmian personalnych. Obraz gry nie zmienił się jednakże szybko i to nadal Ruch inicjował akcję po akcji. Zmiana nastąpiła w 63. minucie, gdy wprowadzony wcześniej Marcin Dworzańczyk uderzył w słupek, sygnalizując, że Jagiellonia jeszcze się nie poddała. Kilka chwil później groźnie strzelał Ensar Arifović, lecz Mioduszewski był od niego lepszy asekuracyjnie wypiąstkowując piłkę poza boisko. Do końca spotkania obie drużyny stwarzały niemal naprzemiennie podbramkowe sytuacje, lecz żadna z nich nie przyniosła rozstrzygnięcia. Ruch Chorzów wygrał pierwszy mecz w Ekstraklasie od maja 2003 roku!

 

28 lipca 2007, 16:00, Chorzów, Ul. Cicha

Ruch Chorzów (2) 2-1 (1) Jagiellonia Białystok

Marcin Nowacki 20, 32(k) — Everton

 

Sędziował: Marcin Szulc (Warszawa)

Widzów: 5.167

Żółte kartki: Wojciech Grzyb — Igor Lewczuk, Hermes

MoM: Marcin Nowacki (AMR; Ruch) — 9

 

Ruch: Robert Mioduszewski — Wojciech Grzyb ©, Ireneusz Adamski, Rafał Grodzicki, Tomasz Brzyski — Maciej Scherfchen (90. Grzegorz Baran) — Marcin Zając, Gabor Strąka (71. Michał Pułkowski), Marcin Nowacki, Piotr Ćwielong — Martin Fabus (71. Remigiusz Jezierski).

 

Jagiellonia: Piotr Lech Igor Lewczuk, Thiago Ranel, Andrius Skerla, Krzysztof Król (46. Alexis Norambuena) Bartłomiej Niedziela, Everton, Hermes ©, Robert Szczot Ensar Arifović (80. Damir Kajosević), Łukasz Tumicz (46. Marcin Dworzańczyk).

——————————————————————————————————————————————————

 

 

Boniek - 28 lipca 2007, 18:27:29 - host8925173169.3s.pl

bRawo NIEBIESCY -- Nowak to gwiazda polskiej ligi, teraz to udowodni :D .. RUCH RUCH HKS

dziś WIDZEW wygRał ze zniczem !!

ha - 28 lipca 2007, 18:59:33 - adsq81.neoplus.adsl.tpnet.pl

Fajno sprawa, wygrolimy z hapolami ;--)

hajjjkel - 28 lipca 2007, 19:00:30 - adsc236.neoplus.adsl.tpnet.pl

Aż się łezka w oku kręci, że zmarnowaliśmy tyle sytuacji. Szkoda, oj szkoda, bo było blisko. ŻÓŁTO CZERWONE TO BARWY NIEZWYCIĘZONE!!!!

Bytomianin - 28 lipca 2007, 19:10:30 - p57bdfaf7.dip.t-dialin.net

Gratulacje za zwyciestwo , Polonia Bytom .

brawo - 28 lipca 2007, 19:31:20 - adrc182.neoplus.adsl.tpnet.pl

1920 - RUCH, RUCH, CHORZOWSKI RUCH!!!

Ch-ów - 28 lipca 2007, 19:32:49 - bo6.osiedle.net.pl

Świetny mecz w wykonaniu Zająca! 30 lat na karku, niechciany w Lechu, a tu proszę. Może kondycja już nie ta, ale jeśli chodzi o technike i pomysl na grę, to jestem pełen szacunku. Dzięki Widzewuś, że wytrenowałeś nam tego zawodnika!!!

ha - 28 lipca 2007, 19:35:33 - adsq81.neoplus.adsl.tpnet.pl

Zając mo 32 roki a ni 30 pierońcu jedyn.

leon - 28 lipca 2007, 19:38:58 - 82.139.157.1

Było ich dwóch: Widzew i Ruch!

Pozdrowienia z Łodzi

Niebieskihell - 28 lipca 2007, 20:13:55 - 078088049017.bsk.vectranet.pl

Ekipa jest mocna, to widać. Dowiedliśmy tego w meczu z Hearts, czwartym zespołem ligi szkockiej poprzedniego sezonu. tym razem jednak było o jedną bramkę lepiej!

fulko_de_l - 28 lipca 2007, 20:36:03 - 92.41.222.78.sub.mbb.three.co.uk

Brawo JAGA - pzdro od Czerwonej Armii Łódzkiego Widzewa

siwy BKS - 28 lipca 2007, 21:00:22 - b1-65.koba.pl (10.0.46.160)

Panie Probierz. Czas najwyższy dać szansę dla Damira Kojasevica . Dobre podania od tego zawodnika to nie przypadek.Małolacik jest naprawdę dobry i nie widzę sensu trzymania go na ławie.

leon1927 - 28 lipca 2007, 21:23:56 - 82.139.157.1

Popieram SIWY Kojasevic powinien zagrac.

JAGA BKS - 28 lipca 2007, 21:48:48 - host-89-231-77-42.lapy.mm.pl

Jaga i tak jest najlepsza!!! Dobra seria naszych graczy dopiero się zacznie:D PODLASIE rządzi!!!

Odnośnik do komentarza

Przerwa spowodowana problemami osobistymi. Czy mieliście moi Mili tak, że jak coś się Wam w życiu waliło, to wszystko naraz?? :/ Żałujcie, zajebiste uczucie... a najlepsze, że nie pierwsze na przestrzeni ostatniego roku...

 

A przerwa, faktycznie, chwilowa. Wrócę jak mi przejdzie...

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Jeszcze akcja nie upadła, póki FM w CD-ROMie siedzi...

——————————————————————————————————————————————————

 

 

 

28 lipca 2007, 19:49 - farbek

OE: Wisła bez niespodzianek

 

Mistrzowie Polski w swoim inaguracyjnym spotkaniu w lidze podejmowali Śląsk Wrocław. Dość powiedzieć, że nastroje na Reymonta po porażce z warszawską Legią w meczu o Superpuchar Polski były na tyle zdeterminowane, a wola walki na tyle bojowo nastawiona, że strzelcowi pierwszej bramki — Pawłowi Brożkowi — wystarczyło zaledwie 36 sekund na pokonanie Jacka Banaszyńskiego w bramce Śląska. Uczynił to po tym, jak Wojciech Łobodziński odebrał piłkę Vladimirowi Capowi, popędził prawą flanką i dośrodkował w pole karne. Niesamowity początek spotkania sprawił, iż goście zdecydowali się na bardziej defensywną grę, która była kluczem do tego, by Wisła nie zdołała zdobyć więcej goli. Jak się jednak później okazało — tylko do czasu. Śląsk broniąc się w zaparte, często naginał zasad sportowego ducha fair play i dopuszczał się nieprzepisowych metod odbioru piłki. Sędzia Milczarek był w tym spotkaniu stanowczo zbyt pobłażliwy. W zaledwie 13. minucie po jednym z fauli Czecha Petra Pokornego na Brożku, napastnik Wisły z podejrzeniem pęknięcia któregoś z żeber, musiał opuścić boisko. W jego miejsce pojawił się Radosław Matusiak, niedawno sprowadzony do Krakowa z wolnego transferu. Nowy Wiślak po kilku minutach truchtania i bycia dla drużyny przysłowiowym "piątym kołem u wozu", wziął się w końcu do roboty, a w 34. minucie po rzucie rożnym zdobył nawet bramkę. Im wskazówki zegarowe na tablicy świetlnej były bliższe osiągnięcia pułapu 90 minut, tym ciężar gry w coraz to większym stopniu spoczywał na barkach Matusiaka. Bez wątpienia, w spotkaniu tym, zasłużył na miano bohatera; w 52. minucie dołożył swoją drugą bramkę, dobijając strzał Niedzielana z najbliższej odległości, zapewniając tym samym Wiśle okazałe zwycięstwo.

 

28 lipca 2007, 18:00, Kraków, Ul. Reymonta

Wisła Kraków (2) 3-0 (0) Śląsk Wrocław

Paweł Brożek 1, Radosław Matusiak 34, 52

 

Sędziował: Włodzimierz Milczarek (Łódź)

Widzów: 13.435

Żółte kartki: Peter Singlar (Wisła)

MoM: Radosław Matusiak (ST; Wisła) — 8

 

Wisła: Mariusz Pawełek Peter Singlar, Marcelo, Cleber, Łajza Wojciech Łobodziński, Radosław Sobolewski, Mauro Cantoro ©, Piotr Brożek (85. Konrad Gołoś) Paweł Brożek (13. Radosław Matusiak), Andrzej Niedzielan (57. Patryk Małecki).

 

Śląsk: Jacek Banaszyński Piotr Celeban, Petr Pokorny, Krzysztof Wolczek, Valdimir Cap - Antoni Łukasiewicz Tomasz Szewczuk, Sebastian Mila Sebastian Dudek © (80. Remigiusz Sobociński) Vuk Sotirović (46. Przemysław Łudziński), Adrian Kot (80. Krzysztof Ulatowski).

 

źródło: własne

——————————————————————————————————————————————————

 

 

xp - 28 lipca 2007, 19:55:24 - c64-49.icpnet.pl

Jest drużyna, jest wynik! WISEŁKA ALOHA!!!

:( - 28 lipca 2007, 19:59:30 - ejk89.neoplus.adsl.tpnet.pl

Ale daliśmy dupy dziś:-( Przed sezonem nie zapoowiadało się na taki grom. Obrzydliwa pierwsza połowa spotkania... w drugiej już lepiej, choć bez żadnego efektu.

wiŚlak - 28 lipca 2007, 20:11:57 - nat-goc-1.aster.pl

:( - najwięcej rżnął was dzisiaj Matusiak! Macie w podzięce za to co zrobiliście Brożkowi...

mietek - 28 lipca 2007, 20:14:49 - 81-186-224-2.citynet.pl

ten brozek to jakis kontuzjogenny chlopak jest... ostatnio w rumunii czegos sie nabawil, dopiero co wrocil do zdrowia na mecz z legia i zaś... Kontuzje zjedzą jego kariere.

hbt - 28 lipca 2007, 20:32:51 - bmh73.neoplus.adsl.tpnet.pl

On jest po prostu tak dobry, ze trenerzy druzyn przeciwnych zwracaja szczegolna uwage swoim podopiecznym na niego, czesto jak w meczu dzisiejszym specjlanie tnąć go po nogach. Wiadomo co z nim?

arash - 28 lipca 2007, 20:51:58 - aakx235.neoplus.adsl.tpnet.pl

Obrzydliwa kontuzja

StolicaŚląsk - 28 lipca 2007, 21:05:54 - host89252229.3s.pl

Prawdopodobnie rozdymane pluca ;d

RDG1910 - 28 lipca 2007, 21:27:46 - .

Sedzia byl niezly jak zamiast wolnego z 16 metrow i zoltej kartki pokazal ze Łajza trafil w pilke, ktora odziwo niezmienila kierunku. A przy rzucie wolnym Sobolewskiego Banasz wygladal jakby chcial sobie pilke do bramki wrzucic. Nawet odwrocil glowe w strone siatki zeby sprawdzic czy przypadkiem niewpadla! Mecz ogolnie pokazal ze oba zespoly sa na podobnym poziomie, wisla z lepsza skutecznoscia strzelecka. We Wrocawiu tylko Polar!

ffff - 28 lipca 2007, 21:32:59 - 86.43.78.140

bylem na tym meczu i musze przyznac, ze slask owszem - czasami zrobil cos nie fair, ale wisla lepsza nie byla! utarczki byly po obu stronach boiska i to nie tylko slowne. Wiem bo sam slyszalem Pawełka jak walił łaciną po młodym Kocie.

Eugeniusz - 28 lipca 2007, 22:12:26 - dynamic-78-8-129-94.ssp.dialog.net.pl

HEJ!! RDG1910!! Uważaj sobie, we Wrocławiu tylko Wielkie Zagłębie Lubin !! ;]

krakow - 28 lipca 2007, 22:32:01 - host-217-172-248-111.krakow.mm.pl

Mecz uwazam za porownywalny z tym, który widzielismy przed paroma dniami na Wojska Polskiego... pfu wojska polskeigo znaczy sie. Rywal slabszy i tyle. Moim zdaniem srednia postawa druzyny to efekt zle dobranych przeciwnikóow w okresie przygotowawczym. Skorża pałka. Sic! Pozdro dla normalnych

Odnośnik do komentarza

Można powiedzieć, że mocno się usadowiła. Od czasu do czasu zmienia tylko cyferki ;-)

 

To tylko jakieś 26 dni fmowskie... pójdzie jak z płatka...

——————————————————————————————————————————————————

 

 

Sobota 28 lipca 2007, 16:51 - miśko

I Liga: PODBESKIDZIE - Warta 2-1

 

 

 

Piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała, którzy w ostatnim sezonie rozczarowali wszystkich kibiców zajmując dopiero odległą 12 pozycję w lidze, w tym, pod patronatem Marcina Brosza, zapowiedzieli ostrą walkę o awans do Orange Ekstraklasy. W inaguracyjnym spotkaniu na Rychlińskiego zmierzyli się z beniaminkiem z Poznania — tamtejszą Wartą. Spotkanie w dużej mierze rozczarowało tych z kibiców, którym tęskno było do wielkich emocji, pięknych akcji i nieszablonowych zagrań. Gra wyglądała dość chaotycznie i tylko momentami można było ją porównać do poziomu drugoligowego. Po pół godzinie wyrównanej gry błędu w obronie nie ustrzegł się Paweł Iwanicki, faulując w polu karnym pędzącego z piłką rozgrywającego Podbeskidzia, Nigeryjczyka Ocholeche. Arbiter bez skrupułów ukazał ręką jedenasty metr, zaś Grzegorz Pater nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Rozgoryczeni goście wznowili grę, ale kłótnie, które pojawiały się po bezsensownej stracie bramki, szybko znalazly swój negatywny finał. Zaledwie 3. minuty po bramce Patera, karygodny błąd popełnił tym razem Krzysztof Strugarek, który przechwyciwszy uprzednio piłkę od Piotra Komana, zagrał ją do swojego bramkarza. Wszystko byłoby może dobrze, gdyby nie szybki Martin Matus, który przeciął to zagranie i w sytuacji jeden na jednego z Łukaszem Radlińskim, okazał się lepszy od 24-latniego golkipera Warty. Do końca pierwszej połowy zarysowała się olbrzymia przewaga gospodarzy, ale jednak ani Matus, ani Jakub Grzegorzewski czy też wystąpujący w obronie Łukasz Gorszkow, nie zdołali więcej pokonać Radlińskiego w bramce.

 

Po przerwie do ataku ruszyli gracze Warty, a najbardziej widocznym graczem tej drużyny był Mariano Valentini Sosolvini. 22-letni San Maryńczyk z polskim paszportem w 52. minucie popisał się indywidualną akcją, po której do szczęścia zabrakło mu kilku centymetrów, a w 63 minucie podobnie, z tą różnicą, że po rzucie wolnym egzekwowanym przez niego samego, piłka wylądowała w objęciach Łukasza Merdy. Poznaniacy byli jednakże zdeterminowani do dalszych ataków, który wymierny rezultat przyniósł w 74. minucie. Wtedy to właśnie Gorszkow zaatakował w polu karnym pędzącego z piłką Marcina Klatta bodiczkiem i arbiter z Olsztyna podyktował drugi rzut karny w tym meczu. Oczywiście Warta swej okazji nie zmarnowała, a pewnym egzekutorem wapniaka okazał się Błażej Jankowski, dając tym samym jeszcze nadzieję na korzystny rezultat dla swojej drużyny w tym meczu. Marcin Brosz zareagował po trzech minutach, wprowadzając na boisko jeszcze jednego obrońcę w osobie Juraja Dancika oraz zastępując w ataku Grzegorzewskiego i Matusa wypoczętymi: Krzysztofem Chrapkiem i Mariuszem Sachą. To ożywiło nieco poczynania gospodarzy, co spowodowało, że pojedynek znów się wyrównał. Żadna ze stron nie pokusiła się jednak o jakąś poważniejszą akcję i śmielszy atak, co w ostateczności spowodowało, że mecz zakończył się rezultatem 2-1 dla Podbeskidzia. Warto wspomnieć, że na wskutek dość długich przerw, spowodowanych ciągłymi problemami zdrowotymi zawodników na boisku, sędzia z Olsztyna zakończył to spotkanie dopiero po 6 minutach nadprogramowego czasu gry.

 

Sobota 28 lipca 2007, 15:00, Bielsko-Biała

Podbeskidzie Bielsko-Biała (2) 2-1 (0) Warta Poznań

Grzegorz Pater 30(k), Martin Matus 33 - Błażej Jankowski 74(k)

 

Sędziował: Wojciech Krztoń (Olsztyn)

Widzów: 2.967

Żółte kartki: Krzysztof Strugarek, Tomasz Bekas, Marcin Klatt (wszyscy Warta)

MoM: Grzegorz Pater (MR; Podbeskidzie) - 8

 

Podbeskidzie: Łukasz Merda - Sławomir Cienciała, Łukasz Gorszkow, Bartłomiej Konieczny, Michał Osiński - Grzegorz Pater, Bernard Ocholeche, Piotr Koman © (77. Juraj Dancik), Paweł Żmudziński - Martin Matus (77. Mariusz Sacha), Jakub Grzegorzewski (77. Krzysztof Chrapek).

 

Warta: Łukasz Radliński - Wojciech Marcinkowski, Błażej Jankowski, Batata, Krzysztof Strugarek - Paweł Iwanicki (46. Paweł Ignasiński), Tomasz Bekas, Filip Burkhardt (46. Alan Ngamayama), Mariusz Ragaman - Marcin Klat (77. Tomasz Lewandowski), Mariano Valentini Sosolvini.

 

źródło: własne

——————————————————————————————————————————————————

 

moraki - 28 lipca 2007, 16:59:12, 18:13:28 - fbk114.internetdsl.tpnet.pl

Idzie idzie podbeskidzie! Idzie , idzie naprzód idzie! W Bielsku tylko TSP!

... - 28 lipca 2007, 17:01:07, 16:38:26 - ak022.netis.net.pl

Niewiele brakowało Warcie w drugiej połowie :(

mazur - 28 lipca 2007, 17:31:05, 15:41:33 - karpackie-b-sko24120022377.c200.msk.pl

Sędzia nie może zaliczyć tego swojego występu do udanych. NIe dość że gwizdał za często, przerwyajac gre co chwile z jakiegos blahego powodu, to czesto nie przerywal gry, gdy ewidentnie bylo widac ze nastąpilo przewinienie! Pierwszy karny wyciągnięty z kapelusza! Boczni też jacys nie kumaci, podnosili chorągiewkę w momentach, gdy Warta atakowała i o zadnych spalonych nie bylo mowy! Wstyd

zyczliwy - 28 lipca 2007, 18:01:01, 14:44:12 - chello089079009201.chello.pl

Mazur ty to chyba z poznania jestes, ze taki oburzony. A kto przedluzyl mecz o 6 minut dajac wam szerokie pole do popisu, zebyscie mogli wyrownac stan gry, kto? Nie mow, ze trójka sędziowska chciała was zniszczyc, skroro tak nie bylo!

leon - 28 lipca 2007, 17:01:02, 18:58:11 - 82.139.157.1

Brosz panowal nad sytuacja na boisku i dzieki temu ze zachowal zimna krew do konca, zdolalismy wygrac! Choc pierwsza polowa mogla zakonczyc sie nieco lepszym rezultatem z naszej strony, przez co koncowka nie byla by taka nerwowa. Pozdro. TSP, wielkie TSP!

SfL - 28 lipca 2007, 17:01:02, 19:26:44 - dlg130.neoplus.adsl.tpnet.pl

Czy wygrywasz, czy nie, ja i tak kocham Cię, w moim sercu zawsze jest, MKS Znicz na dobre i na złe! MKS!

mietek - 28 lipca 2007, 17:01:02, 19:45:31 - 83.142.184.189

Nieudane podejscie w Bielsku ,ale wierzę ,że w rewanżu będzie niebo lepiej! Będziemy na was czekać ,nie damy się !

bumcyk - 28 lipca 2007, 17:01:02, 21:41:38 - 84.76.161.75

Radlinskiego mogl zastapic juz po kilku minutach Grabowski z Wisly. Widac, ze choc w sparingach wypadl dobrze, to w meczu mogl zagrac lepiej. Dostrzegam brak porozumienia z kolegami z obrony .Pozdro!

Odnośnik do komentarza

Special for Sławoj, bo tak długo musiał czekać biedulinek :* :piwo:

——————————————————————————————————————————————————

 

 

 

Sobota 28 lipca 2007, 16:51 - citko

I Liga: Widzew ogrywa Znicz

 

 

Druga liga polska, zwana obecnie pierwszą, zawitała do Łodzi wraz z finałem zeszłego sezonu, w którym Łodzianie zajęli w Orange Ekstraklasie dopiero 12 miejsce. Powodem degradacji nie był bynajmniej wynik osiągnięty przez Widzewiaków w lidze, ale raczej błędy w organizacji i złe jego prosperowanie na przestrzeni dwóch ostatnich lat, w którym stwierdzono, iż klub uczesniczył w aferze korupcyjnej. Dowiedziono, iż w sezonie 2005/2006, w którym drużyna walczyła o ponowny awans do Orange Ekstraklasy ustawiono aż 12 spotkań, co spotkało się z decyzją o natychmiastowym ukaraniu klubu przez Wydział Dyscypliny PZPN, i były to: kara degradacji o jedną klasę rozgrywkową, oraz kara finansowa w wysokości 350 tysięcy złotych w następnym sezonie. Obecnie Widzew już z czystymi kartkami papieru inaguruje sezon ligowy. Pierwszym rywalem w nowej rzeczywistości była ekipa beniaminka — Znicza Pruszków —, która zajechała na Aleję Piłsudskiego z olbrzymią wolą walki i ambicjami.

 

Waldemar Kowalik, szkoleniowiec Widzewa nie miał łatwego zadania do zrealizowania. Mimo bogactwa pod względem liczby napastników i ofensywnie nastawionych pomocników, defensywa pod względem liczebności wyraźnie kulała. Kontuzjowni: Piotr Stawarczyk, Wojciech Szymanek i Włoch Joseph Dayo Oshadogan zmusili do gry w środku obrony Łukasza Juszkiewicza, dla którego była to całkowita nowość. Przy boku innego Włocha — Ugochukwu UkahaJuszkiewicz musiał szybko uczyć się nowych rzeczy i dopiero w 73. minucie został zastąpiony na wyciągniętego na to spotkanie z juniorów Radosława Kursę.

Mecz pełen nagłych zwrotów akcji, niezłych zagrań uwieńczonych dużą liczbą bramek, bez wątpienia mógł się podobać. Ciekawostką wydaje się fakt, iż posród ośmiu bramek, które wpadły w tym meczu, aż siedem było autorstwa debiutantów.

 

Z impetentem rozpoczęli gospodarze a ich zmasowane ataki znaczyły jedno — w tym meczu jest tylko jeden faworyt: Widzew. Tymczasem po jednej z takich akcji gracze Znicza wyszli z fantastyczną kontrą, po której Krzysztof Pijanowski był bliski objęcia prowadzenia dla swojego zespołu. Chwilę później zawodnik ten spóźnił się z interwencją pod własnym polem karnym, gdzie do piłki wybitej przez Artura Januszewskiego dopadł Citko i mocnym uderzeniem w prawy róg bramki Znicza, pokonał bezradnie interweniującego Pavola Pronaja ze Słowacji. Nie minęły nawet trzy minuty, gdy Łodzianie cieszyli się ponownie. Tym razem na wysokości pola karnego piłkę z autu długim wrzutem wprowadził Tomasz Lisowski, Sławoj machinalnie zgrał ją gdzieś w okolice piątki, a tam czekał już Adrian Budka, który omijając dwóch defensorów szerokim łukiem, przystrzelił precyzyjnie nad leżącym już na ziemi Pronajem. Zawodnicy Znicza byli bezradni wobec świetnego zgrania rywali, także trzecia bramka, można powiedzieć, była już tylko kwestią czasu. W 30. minucie Jacek Berensztajn wznowił grę z rzutu wolnego tuż za połową boiska i dograł futbolówkę do Jacka Trzeciakiewicza. Debiutant, który jeszcze kilka dni wcześniej reprezentował barwy Korony Kielce, zauważył w polu karnym Sławoja i czym prędzej obdarował go dokładnym podaniem. 19-letni wychowanek łódzkiego klubu przyjął piłkę i nie zastanawiając się długo, przystrzelił na bramkę Znicza nie do obrony. 4-tysięczny tłum łódzkich kibiców, który tego dnia pojawił się na Alei Piłsudskiego oszalał, domagając się kolejnych trafień ich podopiecznych. Emocje ostudził Paweł Strózik, który w 35. minucie, po schematycznej kontrze, wykorzystał kulankę Adriana Paluchowskiego i pokonał Bartosza Fabiniaka w bramce. W sytuacji tej bezsprzecznie zawinił bramkarz Widzewa, który dał się ograć Strózikowi w piekielnie łatwy sposób. Widzew potraktował tę bramkę w kategoriach "przypadek przy pracy", bo zaledwie 3 minuty później wygrywał już 4-1. Sędzia podyktował jedenastkę po przewinieniu, jaki dopuścił się obrońca Znicza, Zbigniew Kowalski, na pędzącym z piłką Budce. Berensztajn ustawił z kolei piłkę na 11 metrze i również w swoim debiucie, nie zaprzepaścił okazji do zdobycia gola.

 

Po przerwie goście zabrali się do odrabiania strat. Najpierw Paluchowski zdobył gola po rzucie rożnym bitym przez Tomka Piotrowskiego, a później to samo uczynił Pijanowski po rykoszecie z rzutu wolnego, i na tablicy świetlnej zrobiło się ciekawie. Widzewiacy mimo dość wyraźnego rozluźnienia wzięli się w garść i w 73. minucie pozbawili złudzeń swoich rywali. Berensztajn wyłożył znakomitą piłkę Sławojowi, który podkręconym strzałem nie dał żadnych szans bramkarzowi Znicza. Do końca spotkania gospodarze kontrolowali przebieg gry, nie dając rywalom praktycznie wejść na własną połowę.

 

28 lipca, 15:00, Łódź

Widzew Łódź (4) 5-3 (1) Znicz Pruszków

Citko 16, Adrian Budka 19, Sławoj 30, 73, Jacek Berensztajn 38(k) — Paweł Strózik 35, Adriain Paluchowski 57, Krzysztof Pijanowski 62

 

Sędziował: Maciej Żuk (Kraków)

Widzów: 4.400

Żółte kartki: Citko, Łukasz Juszkiewicz, Sławoj — Zbigniew Kowalski

MoM: Sławoj (ST; Widzew) - 8

 

Widzew: Bartosz Fabiniak Łukasz Broź, Łukasz Juszkiewicz, Ugochukwu Ukah, Tomasz Lisowski Michał Trzeciakiewicz (73. Radosław Kursa) Adrian Budka (73. Łukasz Masłowski), Citko, Jacek Berensztajn ©, Stefano Napoleoni Sławoj.

 

Znicz: Pavol Pronaj Wojciech Wociał, Tomasz Piotrowski, Artur Januszewski, Zbigniew Kowalski (75. Gerdas Aleksa) Krzysztof Pijanowski, Paweł Kaczmarek, Bartosz Osolińśki (75. Tomasz Feliksiak), Emmanuel Ekwueme (75. Iwo Zubrzycki) Adrian Paluchowski, Paweł Stózik.

 

źródło: własne

——————————————————————————————————————————————————

 

eetam - 28 lipca 2007, 16:57:39 - ip-77-252-18-251-lan.punkt.pl

Brawo dla 400 z pruszkowa... mieliście ładny doping, ale za słaby ;) Pozdro

Hayek - 28 lipca 2007, 17:01:02 - dlx35.neoplus.adsl.tpnet.pl

Brawo Znicz! Ta drużyna mam charakter. Słaba końcówka i nieźły początek drugiej połowy. Zabrakło w sumie niewiele...

rea - 28 lipca 2007, 17:12:25 - dms179.neoplus.adsl.tpnet.pl

Bardzo dobry mecz na poziomie ekstraklasy!

Gratuluje pilkarzom i sztabowi trenerskiemu... W POLSCE RZĄDZI WIDZEW ŁÓDŹ! :)

smiglo - 28 lipca 2007, 17:39:42 - 83.1.16.51 (10.4.5.58)

Fantastich spielen Sławojo ;-)

zina - 28 lipca 2007, 17:59:41 - enp222.neoplus.adsl.tpnet.pl

Szkoda straconych bramek. Fabiniak mógł się wystrzec tych goli. ładny strzał Pijanowskiego, chyba jedyny, przy którym nasz bramkarz nie powinien być zły na siebie

na 100% - 28 lipca 2007, 18:22:07 - dku26.neoplus.adsl.tpnet.pl

Brawa dla Juszkiewicza za wspaniałą grę w obronie! Byłem pod wrażeniem, wcześniej nigdy nie widziałem by grał tak mocno cofnięty z tyłu. RTS wracamy do EKSTRAKLASY!

luki_Ustro - 28 lipca 2007, 18:51:41 - aclp164.neoplus.adsl.tpnet.pl

brawo WidzeWek !!!

b - 28 lipca 2007, 19:12:59 - eqo186.neoplus.adsl.tpnet.pl

Zasłuzone 3 punkty,Widzew nie z gral olsniewiająco,ale pozostawił lepsze wrazenie niz Znicz. Sędzia liniowy nie pomógł Zniczu.

Darman - 28 lipca 2007, 19:43:59 - dke73.neoplus.adsl.tpnet.pl

Moim zdaniem pojedynek wyrównany

kamilson - 28 lipca 2007, 20:20:18 - host-n1-116-244.telpol.net.pl

pierwsza liga sie zbliża ;) ))

ju - 28 lipca 2007, 20:25:41 - user-89-108-228-221.mobile.playmobile.pl

Wspaniały początek spotkania! Myślałem, że jak się rozpędzą, to nie skończą. Jest nas dwóch WIDZEW i RUCH!!!! Pozdro z dla Ruchu.

kibic - 28 lipca 2007, 20:56:33 - 83.1.16.25

Witam. Chciałbym się zapytać logo jakiej firmy znalazło się z boku na koszulkach Znicza? Byłby ktoś skłonny powiedzieć jeśli wie?

Cy - 28 lipca 2007, 22:08:59 - apn-77-115-79-213.gprs.plus.pl

Nie ma zadnego nowego logo, tam jest tylko znaczek ZINA. Chyba ze cos sie od dzisiaj zmienilo...

widzewiak - 28 lipca 2007, 22:31:19 - aalv80.neoplus.adsl.tpnet.pl

POZDRAWIAM Pruszków do zobaczenia u Was na wiosne

wnerwiony - 28 lipca 2007, 22:55:25 - host-89-228-78-11.olsztyn.mm.pl

Ciekawe czy Widzew znowu kupuje?? Co mu zrobią jeśli znowu takie coś wyjdzie?? Pokiwają paluszkiem i dalej odpuszczą?? Dlaczego mniejsze ośrodki (Łęczna, Polkowice) spuszczano o 2 ligi a Widzew tylko o jedną??? Do Widzewa: kupcie se lige, wy kur... kupcie se lige!!!!

bez - 28 lipca 2007, 23:19:54 - 078088012030.bsk.vectranet.pl

wnerwiony wal do psychiatry przyjmuje do 18

piszczel - 28 lipca 2007, 23:51:14 - public-gprs9699.centertel.pl

słyszeliscie co powiedział minister Cwiakalski, 58 klubów bralo udział w korupcji. Wiec podzielcie to sobie przez 1,2,3 lige.

NGH - 29 lipca 2007, 00:02:17 - ns2.sti.net.pl

Gratulacje dla Widzewa za wygranie meczu !!! Niebieski Giszowiec

Odnośnik do komentarza

Sobota 28 lipca 2007, 17:09 - miśko

I LIGA: Tur - Kmita 1-2

 

 

Kmita rozpoczęła to spotkanie czując się prawdopodobnie jak u siebie w domu. Nic więc dziwnego, że już w 3. minucie meczu, Piotr Bagnicki określany mianem jednego z najlepszych obecnie piłkarzy klubu zdobył bramkę. O wiarygodności tak skonstruowanego orzeczenia potwierdził także fakt, iż w 31. minucie stał się autorem drugiej bramki dla Kmity i było już praktycznie po meczu. Debiut Tura na zapleczu Orange Ekstraklasy wypadł wszakże dość okazale. Podopieczni Marcina Bochynka pokazali w tym spotkaniu pazury, ale o końcowym rezultacie zadecydowała przede wszystkim wysoka skuteczność bloku defensywnego gości. Nie dziwiło to jednak nikogo — w zabierzańskiej obronie, w towarzystwie doświadczonego Dariusza Romuzgi zagrał Enigma — charyzmatyczny, 21-letni wychowanek tego klubu, którego eksperci na ramach tygodnika sportowego "Piłka Nożna", określili megatelentem młodego pokolenia. Sam zawodników sceptycznie podchodził do burzy, która wywiązała się po opublikowaniu tego artykułu, podkreślając że póki co nie marzy mu się nic innego, jak zadebiutować w barwach Kmity w I lidze. — Na grę w Serie A, w Juventusie, mam jeszcze czas — żartował w krótkim wywiadzie.

Tur próbował swoich sił, lecz bez większego skutku. Najbardziej zabieganymi piłkarzami gospodarzy byli napastnicy: Łukasz Cichos oraz Damian Sędziak. Żadnemu z nich nie udało się jednak pokonać Dawida Stronki. — Z taką defensywą to nawet Sprite miałby pewne kłopoty — żartował z kolei po meczu Stronka. Dopiero w końcówce jego indywidualny błąd przyniósł gospodarzom honorowe trafienie.

 

Sobota 28 lipca 2007, 15:00, Turek

Tur Turek (0) 1-2 (2) Kmita Zabierzów

Radosław Pruchnik 86 — Piotr Bagnicki 3, 31

 

Sędziował: Paweł Szatan (Kielce)

Widzów: 473

Żółte kartki: Sebastian Madera, Łukasz Cichos - Marcin Makuch, Petar Broovacnin

Czerwone kartki: Łukasz Cichos (68. minuta za drugą żółtą; Tur Turek)

MoM: Piotr Bagnicki (ST; Kmita) — 8

 

Tur: Jacek Brzuszkiewicz Bartosz Grabowski, Marcin Kiczyński ©, Sebastian Madera, David Topolski Paweł Olszewski (46. Aleksander Komoda) Przemysław Musiał (46. Piotr Bieniek), Tomasz Ostalczyk, Robert Hyży Łukasz Cichos, Damian Sędziak (76. Radosław Pruchnik).

 

Kmita: Dawid Stronka Marcin Makuch, Enigma, Dariusz Romuzga, Dariusz Gawecki Petar Borovcanin (69. Wojciech Krauze), Hubert Kościukiewicz, Krzysztof Filipczak ©, Leszek Tarasek (69. Wojciech Fabianowski) Piotr Bagnicki, Bogdan Petrović.

 

Źródło: własne/www.Kmitazabierzow.pl

——————————————————————————————————————————————————

 

 

Lerek - 28 lipca 2007, 17:15:11 - host-81-190-1-8.turek.mm.pl

Kmita zagrała średnio, a Enigma wcale nie tak dobrze! Byłem na meczu i muszę stwierdzić, że poziomem spotkanie nie przypominało gry drużyn z zaplecza najwyższej klasy rozgrywkowej w polsce, a jedynie III-IV ligi polskiej. pozdrawiam.

zaskoczony - 28 lipca 2007, 17:40:29 - aaif111.neoplus.adsl.tpnet.pl

Haha! Spotkaly sie dwie potegi ligowe! Jeden klub smieszniejszy od drugiego, jedna nazwa jeszcze bardziej kretynska od drugiej. Zal.pl

labo - 28 lipca 2007, 18:01:18 - silesia-k-ce82201223077.c201.msk.pl

Nie odzywaj się wielki "Znawco". Ciekawe gdzie gra klub z Twojej mieściny ty netowy napinaczu. Posmialbys sie z tego, ze jestes taki glupi, a nie z druzyn, ktore walczyly o swoje i sam tam, gdzie byc powinny. To, że graja na zapleczu OE, to znaczy, że zasłużyły tu grać, bo sa po prostu najlepsze w swoich regionach! Nie wiem jak Kmita, ale Tur ma już prawie 90 letnią tradycję!

Tur Turek - 28 lipca 2007, 18:39:56 - 87-205-229-138.adsl.inetia.pl

Que sera, sera Tur Turek dziś mistrza ma, Tur Turek dziś mistrza ma Que sera, sera.

Kmita - 28 lipca 2007, 19:14:59 - dxi10.internetdsl.tpnet.pl

brawo brawo ;) nasza Kmita się rozkręca ;)

mojaPB - 28 lipca 2007, 20:08:47 - static-81-219-36-90.devs.futuro.pl

Brawo Panie Robercie! Po fali dość przeciętnych sparingów przełamanie nastąpiło w najlepszym z możliwych momentów! Oby tak dalej!

sprinter - 28 lipca 2007, 20:24:19 - aakh206.neoplus.adsl.tpnet.pl

Wow niecałe 500 ludzi na meczu!! oO...

To do mojej szkoly chodzi więcej ludziuw nisz na mecz waszej druzyny! Hahaha

R - 28 lipca 2007, 20:33:29 - host8514115197.byt.3s.pl

sprinter ty zapewne z kolei nie chodziłeś na lekcje języka polskiego, albo ich jeszcze w ogole nie miales. Przyznaj ile masz lat i do jakiej klasy chodzisz? 5-6 latek? Zerówka?

kubuswlose - 28 lipca 2007, 22:38:58 - nat1.telkonet.pl

Po takich błędach jak mniemam będzie to jakieś 13 lat --> na dziecko neostrady nigdy nie jest za późno!!!!!

givenchy - 28 lipca 2007, 22:57:51 - host-n1-68-20.telpol.net.pl

Haha xD

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...