Panowie nie szukam tu pocieszenia w waszych ramionach tudziez zlotego srodka na sposob grania w FM09.
Chcialbym podyskutowac o tym, czy ta gra jest zbyt trudna, nielogiczna, zbyt wymagajaca na moj maly mozg czy po prostu panikuje.
CM-y mialem obcykane, FM06 mialem obcykany, stworzylem sobie samemu takse ktora spisywala sie w fm06 rewelacyjnie.
Potem mialem przerwe az w koncu zapodalem sobie fm09.
Mysle sobie bede madrzyjszy od programistow i tworcow serii fm zapodam sobie swoja takse z fm06 i bede wymiatal, zawsze gralem Plymouth Argyle, awansuje do Premiership, zniszcze po drodze leszczy i bede mial kolejnego "majstra". Pare sparingow uswiadomilo jak bardzo sie mylilem.
Nic to mysle sobie, pokombinuje sobie, sklad Plymouth jest slabiutki, nie sklamie jak powiem wsrod trzech-czterech najgorszych skladow Championship (odeszlo paru czolowych graczy od czasu fm06 ktorzy nadali sie do grania do grania na tym poziomie), teraz dostaje moze trzech graczy ktorzy nadaja sie do grania na poziomie Championship.
Jako ze dostaje horrendalna sume 500tys funcikow do wydania, to musze sie niezle nagimnastykowac zeby ten sklad jakos wygladal, tu kogos sprzedam, tam sciagne za darmo, ewentualnie kupie za grosze z polskiej ligi (Rachwal, Nowak, Chmiest, Nowacki, Jakubowski-wiem wiem polski zaciag sie zrobil). Gra wygladala slabo pomimo kombinowania taktykami (podobno blad, gracze sie nie moga przyzwyczaic, to po co sie gada ze na kazdego rywala skutkuje inna taksa?). Poza tym dla mnie to naturalne jak "ci" nie idzie taksa regularna 4-4-2 to probujesz 3-5-2 czy 4-2-1-2-1 albo inny wymysl w stylu diamond4-4-2.
No w kazdym badz razie potestowalem potestowalem i jakos sie utrzymalem na 19 miejscu (sic!), wiem nie ma sie czym szczycic. W miedzy czasie jeszcze w trakcie pierwszego sezonu (w zimie) sie wzmocnilem paroma graczami sciagnietymi "za darmo", zrobilem pare transferow w stylu MC Micheala Stewarta czy mlodego DC/DL Danny'go Graingera (z Dundee United-polecam). I tu zaczyna sie zonk, Stewart gral jak dupa wolowa, w calej rundzie wiosennej jako glowny rozgrywajek pyknal trzy gole, ustukal zero asyst, powod do dumy. Kupiony za 1.1banki, ale mysle ze dam mu szanse w calym kolejnym sezonie, zabaczymy. No wlasnie nie zobaczymy, bo smieszne Stoke spadlo z Premiership i dalo propozycje nie do odrzucenia (wg mojego prezesa) 2.1 banki i tyle widzialem zawodnika, plus moj madry prezesunio dal mi tylko 40% z tego transferu na dalsze transefry, interes zycia.
Mysle sobie nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo, niech "se" graja tym leszczem ja sobie znajde zastepstwo, no i znalazlem paru "moze byc" grajkow do grania w srodku. Po czym Wigan kolejny spadkowicz stwierdzilo ze tego mlodego Graingera by chcieli, ja go kupilem za jakies 230tys funcikow, oni mi tu wyjezdzaja 800k, 1G, 1,2G ja mowie mozecie mnie pocalowac w ..., po czym dali 1.6 melona i wiecie co moj madry prezesunio powiedzial. Wk.. sie niemilosiernie, jak mam zbudowac sklad na awans do Premisrship jak byle lamaga przywiezie worek kasy i mialem sobie gracza? Ja wiem, ze to biznes dla slabego finansowo klubu, jednak mam jakies mieszane uczucia co do tego. Dobrze ze idiota dal mi z tego 80% na transfery (czyli jednak nie potrzebowal chyba na gwalt tych pieniedzy?).
Znalazlem jakiegos dziada z Belgii (Hoefkens) ale to nie to samo, do tego sie zastanawiam moze ja powinienem miec tylko dziadkow po 30-stce w skladzie?
W kazdym badz razie bojowo wychodze na spary z ekipami z samej angielskiej czolowki (by zarobic na sparach u siebie), dostaje same baty po 0-2 do 0-5 (Tottenham, Liverpool, Chelsea i Man City). Mysle sobie pieknie po prostu pieknie, na usprawiedliwienie siebie dodam (i tu na pewno popelnilem blad) ze w kazdy meczu gralem inna taksa, sporo nowych graczy, plus ciagle nowe taksy=katastrofa.
I teraz pytanie do was panowie, czy lepiej wg was grac jedna taksa u siebie i ta sama taksa ale z modyfikacjami w stylu zmienione krycie, zmienione tempo, i szerokosc gry, plus kontry na wyjezdzie.
Czy moze kombinowac jak ja to robie klasyczne 4-4-2 u siebie a wyjazd kontry z dwoma skrzydlowymi i jednym wysunietym napadziorem, plus czterech obroncow w linii?
Post jest mega dlugi ale moze ktos sobie wyciagnie z tego jakies wnioski czego nie robic (chocby 20 transferow w jednym sezonie co niby psuje harmonie w ekipie). Do tego zapraszam do dyskusji co zrobic z tymi madrymi prezesami grajac biednymi i slabymi klubami (a to jest jakby nie patrzec Championship, strach sie bac grajac klubami z league 1 czy 2).
Aha jeszcze jeden kwiatek lacznie w trzech meczach z rzedu, wliczajac w to spar plus dwie ligowki dostalem przeciwko mnie 4 karne, w tym u siebie dwa w jednym meczu, drugi karny w 94 min, mecz mial trwac 93 min..., "komp" czituje czy ja po prostu jestem traba nie menago za ktorego sie uwazalem i powinienem wrocic do FM06?
Nie chce tego robic bo nie chce sie poddac, i gra teoretycznie im trudniejsza tym bardziej wciagajaca, ale gdzies sa granice wytrzymalosci nerwowej, zona juz nie moze sluchac tych k... ktorymi rzucam ogladajac mecze, szczegolnie ze robie to najczesciej po 1-2 w nocy
Bylbym zapomnial, 3d wyglada ok, szczegolnie jakies gole z dystansu itd, ale 2d daje duzo lepszy podglad taktyki i gry wlasnej jak i rywala.
ufff w koncu to z siebie wyrzucilem
pozdrawiam
edit:Musialem zedytowac bo roi sie od literowek (wciaz moga sie jakies znalezc), pisze z pracy wiec prosze wybaczyc Chcialem pisac swoje opowiadanie, wzorem kolegow ktorzy maja pioro ze glowa mala, ale w sumie wszystko strescilem w poscie, prezes to idiota, ot cala opowiesc