Skocz do zawartości

Pisi

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    612
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Pisi

  1. Pisi

    Powrót do potęgi

    Mam pewien problem. Od wczoraj nie mogę skopiować tekstu z Worda, bo jak to robię i próbuję wkleić to pojawia mi się tylko Hello!. Wie ktoś może czemu tak mam??
  2. Pisi

    Powrót do potęgi

    W kolejnym meczu kontrolnym sprawdziliśmy się z serbskim przerwszoligowcem. Mimo wyniku mogę być zadowolony z postawy moich zawodników, gdyż byli drużyną zdecydowanie lepsza od przeciwników. [TOW] Górnik Zabrze – Banat 0:1 (0:1) [Osmanovic 4’] Data: 12.07.2007 Zmian w sztabie szkoleniowym nie było końca. Jako pierwszy w Górniku zameldował się Maciej Wesołowski, który miał się zająć wyszukiwaniem piłkarzy chętnych do gry na Roosvelta. Za trening ogólny mieli odpowiadać trzej, nowo nabyci szkoleniowcy. Mowa tutaj o Piotrze Wrześniaku, który zamienił Arkę Gdynia na nasz klub, a także o Michale Libichu, którego pozyskałem z drugoligowej Polonii Warszawa i Adrianie Michniewiczu, który aktualnie pozostawał bez pracy. Oprócz szkoleniowców, w klubie zawitali nowi zawodnicy. Ze Śląska Wrocław pozyskałem Kamila Bilińskiego, który miał powiększyć konkurencję w ataku. Ten utalentowany zawodnik kosztował mnie zaledwie € 5.000. Znacznie kosztowniejszym zakupem było jednak wykupienie z Wisły Kraków Konrada Gołosia, na którego musiałem wyłożyć € 210.000 (10 %). Nie obyło się również bez transferów w drugą stronę. Niewidziany przeze mnie w składzie Tomasz Laskowski zamienił Górnika na drugoligowego Piasta Gliwice, dzięki czemu na nasze konto wpłynęło € 7.000 (50%). Na kolejny mecz towarzyski polecieliśmy do Serbii. Po bardzo pewnej grze pokonaliśmy półzawodowe Jedinstvo 4:0. [TOW] FK Jedinstvo – Górnik Zabrze 0:4 (0:2) [Zahorski 37’, Malinowski 43’, Ambroziak 80’ 90’] Data: 16.07.2007 W pierwszej rundzie kwalifikacyjnej Pucharu UEFA, polskie zespoły zaprezentowały się bardzo korzystnie. Groclin na własnym terenie pokonał islandzki KR 2:0, a Bełchatów, również na własnym boisku, ograł ormiańską Mikę 4:0. Tymczasem moi zawodnicy rozegrali ostatni mecz kontrolny z bułgarskim Markiem. Po wyrównanej grze udało nam się uzyskać korzystny rezultat. [TOW] Górnik Zabrze – Marek 1:0 (0:0) [Zahorski 73’] Data: 21.07.2007
  3. Pisi

    Powrót do potęgi

    Sztab szkoleniowy Górnika prezentuje się nader mizernie. Moim asystentem jest Marek Kostrzewa, trenerem Marek Piotrowicz, a trenerem juniorów Marcin Bochynek, którego zamierzam przemianować na trenera siłowego. W zespole jest jeden fizjoterapeuta Piotr Gruszka. Tak więc jak widać, moim priorytetem jest skompletowanie przyzwoitego sztabu. Już na drugim treningu zespołu dotarły do mnie niepokojące wieści, gdyż groźną kontuzję wykryto u Patrika Pavlendy. Z powodu przesuniętego dysku, nie będę mógł skorzystać z tego zawodnika przez dwa, a być może nawet i trzy miesiące. Wraz z otwarciem okienka transferowego z klubem pożegnał się Piotr Ruszkul. Stwierdziłem, że nie będzie dla niego miejsca w zespole, dlatego też postanowiłem sprzedać tego młodego napastnika. Zasilił on ŁKS Łomża, a my za jego kartę otrzymaliśmy € 18.000 (50%kolejnego transferu). Ostatniego dnia czerwca rozegraliśmy pierwszy mecz kontrolny. Naszym przeciwnikiem była przeciętna ekipa z Rumunii, która ograła nas z dziecinną łatwością, czym pokazała nam, jak wiele pracy jeszcze nas czeka. [TOW] Górnik Zabrze – Farul Konstanca 0:2 (0:1) [Costea 42’, Mihai 86’] Data: 30.06.2007 Kilka dni później zmierzyliśmy się z Rużomberokiem. Postęp w naszej grze był zauważalny, dzięki czemu zdołaliśmy zremisować to spotkanie. [TOW] Górnik Zabrze – MFK Rużomberok 1:1 (1:1)[Jarka 32’ – Fieber 6’] Data: 05.07.2007 Kolejnym piłkarzem, który opuścił nasze szeregi, był doświadczony Jerzy Brzęczek. Arka Gdynia zapłaciła nam za tego doświadczonego zawodnika € 30.000 Pierwszym zatrudnionym trenerem został Tomasz Majewski, który wraz z Marcinem Bochynkiem będzie odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne piłkarzy. Pozyskaliśmy także Dragana Todovica, który specjalizuję się w szkoleniu bramkarzy. Zarząd przystał również na moją prośbę dotyczącą posiadania klubu filialnego. Wybór padł na drugoligowe GKS Jastrzębie, do którego będziemy mogli wypożyczać, naszych utalentowanych młodych piłkarzy. Kolejne spotkanie kontrolne rozegraliśmy z silną bułgarską ekipą z Sofii. Wynik tego meczu napawa optymizmem, zwłaszcza, że od 48 minuty graliśmy w osłabieniu. Formą strzelecką błysnął Zachorski, który strzelił dwie bramki. [TOW] Górnik Zabrze – Loko Sofia 3:1 (2:0) [Zachorski 11’ 18’, Wodecki 90’ – Stoyanov 85’] Data: 08.07.2007 Pierwszym sprowadzonym przeze mnie piłkarzem został Dmitry Molosh, który kosztował nas zaledwie € 60.000. To dosyć mało jak na tej klasy piłkarza, ale tyle właśnie zażądał jego poprzedni klub, rosyjska Nosta.
  4. Pisi

    Powrót do potęgi

    Po ustaleniu wszystkich szczegółów dotyczących mojego kontraktu oraz celów postawionych mojej osobie, udałem się na pierwszy trening. 2-godzinny trening podzieliłem na cztery półgodzinne części. W każdej z tych części, przyglądałem się każdej formacji. Po skończonym treningu udałem się do swojego mieszkania w centrum Zabrza. Cały wieczór poświęciłem na przemyślenia dotyczące mojego zespołu. Doszedłem do wniosku, że dysponuję obiecującą kadrą, ale bez wzmocnień nie mam, co marzyć o najwyższych lokatach. Potrzebuję bramkarza, 2 obrońców, pomocnika i napastnika. Najlepiej młodych i perspektywicznych. Do pierwszego meczu ligowego mam miesiąc. To dużo czasu, więc powinienem zdążyć przygotować drużynę. Kadra: Bramkarze: Tomasz Laskowski: 23 lata, Polska: Bardzo słaby bramkarz. Wystawiony na listę transferową. Sebastian Nowak: 25 lat, Polska: Pewniejszy w bramce niż Laskowski, lecz i tak nie widzę go w nadchodzącym sezonie w zespole. Boris Pesković: 31 lat, Słowacja: Zdecydowanie numer „1” w Górniku, jednak nie należy do najlepszych bramkarzy w lidze. Mateusz Sławik: 26 lat, Polska: Podobnie jak Nowak. Pozycja bramkarza jest najgorszą formacją w zespole. Potrzebuje wzmocnienia i to szybko. Obrońcy: Tomasz Hajto: 35 lat, Polska: Niezwykle doświadczony obrońca. Przez wiele lat grał w bundeslidze. W Górniku zapewne do końca kariery. Tadas Papeckys: 29 lat, Litwa: Bardzo solidny obrońca, reprezentant Litwy. Ważny punkt w zespole. Patrik Pavlenda: 25 lat, Słowacja: Szybki obrońca, który może grać zarówno na prawej jak i lewej stronie. Mariusz Pawelec: 21 lat, Polska: Młody obrońca. Niewiele o nim wiem. Zamierzam dać mu kilka szans na pokazanie się. Maris Smirnovs: 31 lat, Łotwa: Doświadczony obrońca. Adam Orłowicz: 21 lat, Polska: Młody obrońca. Czeka na debiut w pierwszej lidze. Michał Pazdan: 20 lat, Polska: Świetny piłkarz. Młody i perspektywiczny. Przyszłość klubu i reprezentacji Polski. Adam Marciniak: 18 lat, Polska: Utalentowany chłopak jednak na razie nie ma szans na regularną grę. Będzie występował albo w Młodej ekstraklasie i Pucharze Ligi albo zostanie wypożyczony. Defensywa przedstawia się całkiem nieźle, chociaż w przypadku kontuzji będę miał problemy. Potrzebuję obrońców lewego i środkowego. Pomocnicy: Adam Danch: 20 lat, Polska: Podobnie jak Pazdan, przyszłość klubu. Jerzy Brzęczek:36 lat, Polska: Najlepsze lata ma już za sobą. Zamierzam się go pozbyć. Marko Bijać: 22 lata, Serbia: Piłkarz, który ma zastąpić Jerzego Brzęczka. Zobaczymy jak mu to wyjdzie. Piotr Gierczak: 31 lat, Polska: Nie znam jego możliwości. Dostanie szanse by je zaprezentować. Konrad Gołoś: 25 lat, Polska: Wypożyczony z Wisły Kraków. Bardzo dobry pomocnik. Będę chciał go wykupić. Bartłomiej Maciejewski: 19 lat, Polska: Młody pomocnik. Zobaczymy, na co go stać. Mariusz Kizys: 25 lat, Litwa: Podobnie jak Gierczyk. Dostanie szanse by zaprezentować swoje umiejętności. Piotr Madejski: 24 lata, Polska: Utalentowany piłkarz. Na razie nie na sprzedaż. Piotr Malinowski: 23 lata, Polska: Niezwykle skoczny, nieźle zapowiadający się piłkarz. Zobaczymy, co pokaże w nadchodzącym sezonie. Dariusz Stachowiak: 23 lata, Polska: Dostanie szanse, by pokazać czy wart jest miejsca w drużynie. Jesień będzie dla niego decydująca. Jarosław Białek: 26 lat, Polska: Solidny pomocnik. Na razie zostanie w zespole. Dawid Sala: 23 lata, Polska: Na sprzedaż. Za słaby by występować w drużynie pierwszoligowej. Linia pomocy przedstawia się niezwykle obiecująco. Gdyby udało się wykupić Gołosia, oraz sprowadzić jeszcze jednego obiecującego ofensywnego pomocnika byłbym bardzo szczęśliwy. Napastnicy: Dawid Jarka: 20 lat, Polska: Niezwykle utalentowany napastnik. Pewne miejsce w zespole na długie lata. Tomasz Moskal: 32 lata, Polska: Doświadczony napastnik. W tym sezonie jednak tylko rezerwowy. Piotr Ruszkul: 22 lata, Polska: W niższych ligach był gwiazdą. Zobaczymy jak to będzie w Górniku. Tomasz Zahorski: 23 lata, Polska: Najlepszy piłkarz Górnika. Przyszłość klubu. Świetny napastnik. Nie na sprzedaż. Marcin Wodecki: 19 lat, Polska: Utalentowany piłkarz. Ma zadatki by zostać czołowym napastnikiem ligi. Z tej formacji jestem niezwykle zadowolony. Potrzebuję jedynie młodego piłkarza, który będzie alternatywą dla Jarki i Zahorskiego w przypadku kontuzji.
  5. Football Manager 2008 Wersja: 8.0.2 Baza danych: mała Dodatkowi piłkarze: brak Ligi: Anglia(1), Francja (1), Hiszpania (1), Holandia (1), Niemcy (1), Polska (2), Rosja (1), Serbia (1), Turcja (1), Włochy (1) Zasady: Normalne Klub: Górnik Zabrze Reputacja managera: krajowa Dodatkowe informacje: Nie używam żadnych edytorów, scoutów ani tego typu programów. Atrybuty piłkarzy mam ukryte. Styl opisywania meczów mówiąc krótko jest zerżnięty od Jamala. Jeśli Jamal ci to przeszkadza powiedz, to zmienię na jakiś własny, ale nie ukrywam, że Twój mi się podoba. Kilka słów o mnie: Mam na imię Mariusz. Osiągnąłem wiek 25 lat i uznałem, że czas zająć się prowadzeniem pierwszej drużyny. Znużyło mnie już szkolenie młodzieży, z którą praktycznie w polskiej piłce osiągnąłem wszystko. Bardzo mi zależało, aby poprowadzić do sukcesów Górnika Zabrze, z którym jestem związany od wielu lat. Górnik, klub z tradycjami i ogromnymi sukcesami w ostatnich latach przeżywa duży kryzys. Pracując z młodymi piłkarzami Górnika zauważyłem, jaki ogromny potencjał drzemie w tych chłopakach. Wiedziałem, że to jest jedyny moment, w którym można coś osiągnąć. Jest szansa by wrócić na szczyt. 19.06.2007r. Tego dnia udałem się do gabinetu prezesa Ryszarda Szustera. Przedstawiłem mu swoje zdanie na temat Górnika oraz opowiedziałem, na co moim zdaniem stać Górnik. Poprosiłem o danie mi szansy zwłaszcza, że dotychczasowy trener Ryszard Wieczorek został zwolniony z funkcji managera drużyny. I tak oto po 2-godzinnych ustaleniach podpisałem 2-letni kontrakt, w ramach, którego zarabiać miałem € 5.500 miesięcznie. Budżet transferowy wynosi € 507’000,a budżet płacowy € 110’000 miesięcznie, z czego do wykorzystania pozostało mi zaledwie € 14.700.
  6. Pisi

    Poker

    Pragnę zaprosić Was do mojego prywatnego klubu pokerowego online w ramach Home Games. - Jeśli jeszcze nie grywasz na PokerStars, pobierz darmowe oprogramowanie ze strony http://www.pokerstars.pl/poker/download/. - Otwórz główne okno programu i wejdź w zakładkę Home Games. - Wciśnij przycisk „Dołącz do klubu pokerowego”. - Wpisz ID mojego klubu: 386872. - Wpisz kod powitalny: Welcomeall. To już wszystko! Kiedy zaakceptuję Twoje zgłoszenie, będziemy mogli zacząć grać razem online w Home Games. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, wejdź na stronę http://www.pokerstars.pl/poker/home-games/.
  7. Zaskakująco dobre rezultaty osiągasz. Oby tak dalej.
  8. Pisi

    Marsz ku sukcesom

    Pomiędzy spotkaniami ligowymi dzieliło nas 10 dni. Jest to bardzo długa przerwa, dlatego też postanowiłem rozegrać wewnętrzny sparing z drużyną rezerw. Po bardzo dobrej grze, pierwszy zespół uległ drugiemu różnicą jednej bramki. [TOW] 16.11.2005, Olympic – Olympic II, 0:1 (0:0) Ostatnie wyniki sprawiły, że spadliśmy już na 6 pozycję, dlatego też w spotkaniu z kolejnym przeciętniakiem, nie mogliśmy pozwolić sobie na stratę punktów. Mecz z dziesiątym Tienen rozpoczęliśmy bardzo dobrze. Już tuż po wznowieniu gry mogliśmy objąć prowadzenie, jednakże Varela minimalnie spudłował po uderzeniu z dystansu. Kibice zgromadzeni na La Neuville na pierwszą bramkę musieli czekać do 15 minuty. Wtedy to wynik spotkania otworzył Gaetano Lamonaca, który zdobył bramkę głową po dośrodkowaniu z lewego sektora boiska Aki. Nasze jednobramkowe prowadzenie utrzymało się zaledwie przez 7 minut, bowiem w 22 minucie na tablicy widniał już rezultat 2:0. Ponownie przeprowadziliśmy udaną akcję skrzydłem, którą wykończył Macedo Gomes Varela. Asystującym przy tej bramce był Niangbo. Boczne sektory boiska były w tym spotkaniu zdominowane przez moich zawodników. To w tych rejonach robiliśmy różnicę, która przynosiła efekt w postaci bramek. Kolejną, trzecią bramkę, zdobyliśmy w 35 minucie. Na listę strzelców ponownie wpisał się Macedo Gomes Varela, który tym razem skierował piłkę do bramki nogą, po dośrodkowaniu z prawego sektora Josselyna Pèhè. Jeszcze tuż przed zakończeniem pierwszej połowy powinniśmy byli strzelić kolejną bramkę, jednakże van den Driessche trafił w słupek. Po pierwszej, bardzo dobrej w naszym wykonaniu, połowie przystąpiliśmy do drugiej, z chęcią utrzymania korzystnego rezultatu. Goście jednakże nie mieli ochoty do jakiejkolwiek gry, dzięki czemu szybko starzeliśmy kolejną bramkę. Tym razem gola zdobył Laurent Dohet strzałem z blisko 30 metrów. Przy tej bramce asystował rozgrywający świetne zawody Varela, który bardzo ładnie wystawił piłkę. W kolejnych minutach spokojnie kontrolowaliśmy boiskowe wydarzenia, dzięki czemu dowieźliśmy wysokie zwycięstwo do końca. Występy piłkarzy Olympicu w reprezentacji:
  9. Pisi

    Marsz ku sukcesom

    Bardzo przepraszam, że tak długo przeciąga się moja przerwa w pisaniu, ale ta sesja jest wyjątkowo ciężka, więc proszę o wyrozumiałość. Jeszcze około tygodnia i będę znów mieć czas.
  10. Kurcze dziwnie tak, gdy co wieczór nie ma nowego odcinka. Naprawdę jeszcze raz gratuluję wspaniałej kariery, ale miałem nadzieję, że jeszcze trochę pociągniesz.
  11. Byle do maja nie było prawomocnego wyroku Ta decyzja to jeden wielki SKANDAL. Znaleźli sobie kozła ofiarnego, bo cudzoziemiec.
  12. O Wattsie się zapomniało, moim ulubieńcu?? Nieładnie nieładnie.
  13. Ściągnąłeśawatar ode mnie :P
  14. Niezłe wyniki, a jak z frekwencją na trybunach. Mógłbyś dopisywać liczbę widzów w każdej kolejce?
  15. Pisi

    Pożegnajmy zmarłych

    Mój wuj, zmarł dziś o 2.00 w wyniku komplikacji po zabiegu nogi.:(
  16. Pisi

    Marsz ku sukcesom

    W kolejnym spotkaniu zmierzyliśmy się na wyjeździe z najsłabszą drużyną ligi, ekipą z Bocholt. Jako, że wyniki naszych ostatnich spotkań nie napawają optymizmem, w meczu ze słabo się spisującym Bocholtem liczyłem na przełamanie. Widać było, że w mecz weszliśmy dobrze. Mocno atakowaliśmy, oddawaliśmy dużo strzałów, jednak tak, jak to było w poprzednich meczach, robiliśmy to nieskutecznie. Gospodarze również od czasu do czasu robili wypad pod naszą bramkę, jednak ich akcje kończyły się na parze stoperów Banga- Delière. W pierwszej połowie mimo licznych szans, nie strzeliliśmy bramki. Po zmianie stron również zagościliśmy na stałe na połowie gospodarzy. Nasze liczne ataki przyniosły efekt w postaci bramki dopiero w 65 minucie. Kapitalnym dograniem z głębi pola popisał się Niangbo, a Macedo Domes Varela* nie mógł, nie wykorzystać okazji i z odległości może pięciu metrów, skierował piłkę do bramki gospodarzy. Po objęciu bramki grało nam się łatwiej, gdyż gospodarzy wreszcie się otworzyli. Mimo licznych ataków więcej bramek nie zdobyliśmy, czego niestety nie można powiedzieć o gospodarzach. W 88 minucie, w dość szczęśliwych okolicznościach, Giovanni Christinna zdobył bramkę, po tym jak nasz bramkarz wypuścił piłkę z rąk po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. W taki oto sposób straciliśmy kolejne punkty, przez co możliwość awansu do drugiej ligi bardzo się oddaliła. *Wcześniej niewiedzieć czemu pisałem inne imię tego zawodnika.
  17. Pisi

    Marsz ku sukcesom

    W kolejnej, dziesiątej, już kolejce belgijskiej trzeciej ligi podejmowaliśmy na własnym stadionie drużynę Walhain. W pojedynku z przeciętną drużyną oczekiwałem pewnego zwycięstwa. W ostatnich dwóch spotkaniach bardzo słabo spisał się Miguel Mendez, dlatego postanowiłem przywrócić do składu, powracającego po kontuzji, Josselyna Pèhè. Od pierwszych minut widać było, że jesteśmy zespołem lepszym piłkarsko. Dominowaliśmy na boisku, w pełni kontrolowaliśmy grę. Goście nie byli wstanie wyjść z własnej połowy. Niestety od kilku spotkań mamy problem ze skutecznością w ataku i to było widać w dzisiejszym meczu. Zarówno Varela jak i van den Driessche marnowali nawet stuprocentowe sytuacje. Goście z Walhain robili wszystko byśmy ten mecz wygrali. Nawet się osłabili w 69 minucie spotkania, kiedy to Jamil Benouahi dostał czerwoną kartkę za uderzenie Doheta łokciem w twarz. Niestety mimo ultra ofensywnego ustawienia zespołu, nie udało nam się wykorzystać gry w przewadze, przez o mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Nasza sytuacja robi się coraz mniej ciekawa. Pierwszą fazę zakończyliśmy na szóstym miejscu, choć po tak udanym początku powinniśmy ją wygrać. Udział w barażach zapewniło sobie natomiast Couillet.
  18. Pisi

    Marsz ku sukcesom

    Wrzesień i Październik 2005 Bilans (Olympic Charleroi): 5-2-2, 16:7 Najlepszy strzelec (Olympic Charleroi): Dries van den Driessche - 5 goli 3 Liga B: 4 miejsce, 17 pkt (-3), 16:7 Puchar Belgii: 2 rnd. (Schoten 0:0k); 3 rnd. (Tubize 0:1) Finanse: € 622.060 Budżet transferowy: € 65.729 (pozostało € 53.152) [70%] Budżet płac: € 275.000 (wykorzystane € 241.958) Nagrody: — Transfery (Polacy): 1. Jakub Wierzchowski (POL: 2/0, 28, BR) Wisła Płock --> Sydney za € 450.000 2. Jacek Dembiński (POL: 10/0, 35, OP/NŚ) Amica --> Sydney za € 28.000 3. Arkadiusz Kaliszan (POL: 2/0, 32, OŚ/DP) Korona Kielce --> Slovan Liberec za € 14.000 Transfery (cudzoziemcy): 1.Lucas (BRA, 18, DP, OP Ś) Grêmio --> Young Boys za € 4.100.000 2. Artem Kontsevoy (BIA:2/1, 22, OP/NŚ) Spartak Moskwa --> Basel za € 3.500.000 3. Dan Thomassen (DAN U21: 15/1, 24, OŚ/DP) FC Kopenhaga -->Young Boys za € 1.400.000 Ligi świata: Anglia: Liverpool [+2] Belgia: Standard [+2] Francja: Sochaux [+1] Hiszpania: Valencia [+6] Holandia: Feyenord [+3] Niemcy: FC Bayern[+1] Polska: Korona Kielce [+2] Włochy: Milan [+2] Ranking FIFA: 1. Meksyk, 2. Brazylia, 3. USA,...,27. Polska
  19. Pisi

    Marsz ku sukcesom

    Aha, dzięki Feno. Do spotkania z Visè podchodziliśmy w roli kopciuszka, z góry skazanego na porażkę, co było dziwne patrząc na ligową tabelę. Na domiar złego tuż przed meczem kontuzji palca nabawił się Manory Delferrière, co niestety wykluczyło go z gry w tym trudnym wyjazdowym spotkaniu. Brak naszego najlepszego bramkarza był widoczny już od początku spotkania. Już w drugiej minucie spotkania Mamdouh Solhi wykorzystał błąd w komunikacji pomiędzy golkiperem i formacją defensywną. Nie potrafili się oni zdecydować, kto ma przejąć piłkę, więc futbolówkę zagarnął im sprzed nosa wspomniany już Solhi i umieścił ją w pustej bramce. W kolejnych minutach zostaliśmy zepchnięci do bardzo głębokiej defensywy, co musiało się zakończyć utratą kolejnej bramki. W 13 minucie bramkę głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zdobył Terence Genaux co sprawiło, że szansa na korzystny wynik bardzo się od nas oddaliła. Na całe szczęście gospodarze również popełniali błędy. W 18 minucie Genaux sfaulował w polu karnym naszego napastnika, którym był van den Driessche, po czym sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę pewnie wykonał Mario Gomes Varela, czym pokazał, że jeszcze nie wszystko stracone. W kolejnych minutach już nie było tak znaczącej dominacji piłkarzy z Visè. Do gwizdka zapraszającego na przerwę wynik już się nie zmienił, choć mieliśmy swoje okazje do doprowadzenia do wyrównania. Po zmianie stron, mimo taktyki ustalonej w szatni, nie potrafiliśmy odwrócić losów meczu. Co więcej, to gospodarze ciągle zwiększali swoją przewagę. Losy meczu zostały już praktycznie rozstrzygnięte w 59 minucie, kiedy po faulu Terwagne sędzia podyktował rzut wolny z bliskiej odległości, który został zamieniony na bramkę przez Cheik’a Gadiaga. W kolejnych minutach już kompletnie nie istnieliśmy. Gospodarze również nie forsowali tempa, dzięki czemu bez problemu dowieźli pewne zwycięstwo do końcowego gwizdka sędziego. Przez tą porażkę zaczęliśmy tracić w ligowej tabeli, przez co nasza sytuacja nie jest już taka ciekawa, jak jeszcze trzy tygodnie temu. Na domiar złego Kevin Nieus zakończył to spotkanie ze wstrząsienie mózgu, co również wyeliminuje go z gry na dwa tygodnie.
  20. Pisi

    Marsz ku sukcesom

    W kolejny weekend przyszło nam się zmierzyć z kolejnym silnym przeciwnikiem. Ty razem na własnym obiekcie podejmowaliśmy aktualnego lidera, ekipę Couillet. Media okrzyknęły nas zdecydowanym faworytem, co było dość dziwne, gdyż nasi przeciwnicy grają naprawdę znakomicie. Spotkanie rozpoczęło się od dość zdecydowanych ataków gości, jednakże Delferrière nie dał się zaskoczyć. Moi podopieczni szybko starali się odpowiedzieć na akcję gości. Już w 8 minucie powinniśmy byli objąć prowadzenie, jednak fatalne uderzenie z rzutu karnego Lamonaci wyłapał golkiper Couillet. Niestety podłamaliśmy się niewykorzystaną znakomitą sytuacją, co skrzętnie wykorzystali nasi rywale. Już w 18 minucie objęli prowadzenie po pięknej dwójkowej akcji Atasever- Alex, w której ten pierwszy z dość bliskiej odległości pokonał naszego znakomitego bramkarza. W kolejnych minutach ponownie zaczęliśmy atakować, jednak brakowało nam zimnej głowy podczas wykańczania akcji. W 29 minucie udało nam się doprowadzić do remisu, w dużej mierzę dzięki obrońcy gości. Dimitri Delière tak niefortunnie interweniował, że po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mendeza, skierował piłkę do własnej bramki, obok zaskoczonego bramkarza. Niestety mimo bardzo wyrównanej pierwszej połowy, nie udało nam się dowieźć remisu do przerwy. W 44 minucie asystujący przy pierwszej bramce Alex pokonał naszego golkipera strzałem z dystansu. Po zmianie stron zagraliśmy zdecydowanie i odważniej w ataku. Przez dłuższy czas nie przynosiło to efektu, zwłaszcza dlatego, że fatalnie strzelaliśmy. Gdy w 90 minucie van den Driessche zmarnował sytuację sam na sam to pomyślałem, że już remisu nie uratujemy. Jednak ambitna gra przyniosła zamierzony efekt w 94 minucie. Wtedy to nasz najlepszy snajper zdobył bramkę głową po dośrodkowaniu Doheta, czym uratował nam cenny remis. Z perspektywy całego spotkania remis można uznać za sprawiedliwy wynik, choć gdybyśmy wygrali to piłkarze Couillet nie mieliby prawa narzekać.
  21. Pisi

    Marsz ku sukcesom

    Takie dziwne pytanko mam. Czy czyta ktoś wogóle moje wypociny?? Jeśli tak to proszę mi napisać jak w 3 lidze wygląda sprawa awansu, bo nie rozumiem o co z tymi trzema fazami chodzi. W połowie października rozegraliśmy wyjazdowe spotkanie ze Sprimont, które miało pokazać nasza siłę. Niestety w meczu tym nie mogłem skorzystać z Eerdekensa, który musi pauzować za zbyt dużą ilość otrzymanych kartek koloru żółtego. Brak kluczowego zawodnika środka pola był bardzo odczuwalny. Już w pierwszej minucie straciliśmy bramkę w dość kuriozalnych okolicznościach. Feyen posłał długą piłkę za plecy naszych obrońców, po czym Legros minąwszy naszego bramkarza zdobył bramkę. Nie byłoby tutaj nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że to my rozpoczynaliśmy spotkanie, a piłkę stracił właśnie Baghdad. Od momentu straty bramki graliśmy dobrze. Mieliśmy inicjatywę, przeważaliśmy, dużo strzelaliśmy, jednakże nie potrafiliśmy odrobić strat. Po przewie znów gospodarze lepiej zaczęli grę. Zamknęli nas we własnym polu karnym i nie pozwolili nam z niego wyjść. Ich napór przyniósł efekt już po pięciu minutach gry. Delière popełnił błąd gdyż sfaulował zawodnika Sprimont tuz przy linii pola karnego. Stałego fragmentu gry z tak bliskiej odległości nie zmarnował Vergucht i to gospodarze mogli się cieszyć z dwubramkowego prowadzenia. W kolejnych minutach zaczęliśmy już przeprowadzać ataki rozpaczy, by chociaż uratować jeden punkt. Mimo, iż osiągnęliśmy gigantyczną wręcz przewagę, to udało nam się strzelić tylko honorowa bramkę. Uczynił to w 81 minucie Peter De Pauw, który po zgraniu piłki przez Mendeza, zdobył bramkę po ładnym uderzeniu z dystansu. Przegraliśmy pierwszy mecz ligowy w sezonie, jednak i tak spisujemy się powyżej oczekiwań. Być może dostanę szansę prowadzenia zespoły w kolejnych latach.
  22. Pisi

    Marsz ku sukcesom

    W kolejnym spotkaniu podejmowaliśmy ekipę Montegnèe. Byliśmy nieznacznym faworytem tego spotkania, jednakże nie wolno nam było zlekceważyć rywali. Nasza dobra passa sprawiła również, że na trybunach La Neuville zasiadła rekordowa liczba widzów. Spotkanie nie mogło się dla nas lepiej rozpocząć. Już w 2 minucie objęliśmy prowadzenie, dzięki bramce strzelonej głową przez Gaetano Lamonacę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Miguela Mendeza. Ta bramka poniekąd ustawiła spotkanie, gdyż my się cofnęliśmy i daliśmy pograć gościom. Sami liczyliśmy na kontrataki. Jeden z taki kontrataków został przerwany faulem, dzięki czemu mieliśmy rzut wolny z około 20 metrów. Oczywiście stały fragment gry wykonywał Lamonaca. Tym razem piłkę po jego strzale wybił bramkarz gości, jednak uczynił to tak nieporadnie, że ta spadła wprost pod nogi Iuliano, który bez najmniejszego wysiłku umieścił ją w pustej bramce. Po stracie drugiej bramki goście całkowicie się poddali, dzięki czemu mogliśmy spokojnie kontrolować grę, nie tracąc przy tym zbyt dużo sił. W drugiej odsłonie piłkarze Montegnèe zmienili taktykę. Postanowili zasypać naszą bramkę ogromną ilością strzałów z dystansu. Widać było, że to były jedynie próby rozpaczy, gdyż w przeciągu 45 minut żaden strzał nie był celny. Moi zawodnicy nie problemów ze skutecznością. W 56 minucie zadaliśmy ostateczny cios. Dalekie dośrodkowanie Mendeza wykorzystał Dries van den Driessche. Trzeba zauważyć, że Miguel Mendez prezentuje fantastyczną formę i Pèhè, który już wyleczył kontuzję będzie musiał się naprawdę wykazać, aby odzyskać miejsce w wyjściowej „jedenastce”. Spotkanie zakończyło się naszym zdecydowanym zwycięstwem, jednak za tydzień czeka nas mecz na szczycie ze Sprimont. Występy piłkarzy Olympicu w reprezentacji:
  23. Pisi

    Marsz ku sukcesom

    Do meczu z Tongeren podchodziliśmy w roli outsiderów. Media jednogłośnie stwierdziły, że to spotkanie Tongeren powinno wygrać różnicą kilku bramek. Zgodnie z oczekiwaniami mecz lepiej rozpoczęli gospodarze. To oni pierwsi nas zaatakowali, jednakże dobrze w naszej bramce zachował się Delferrière, który pewnie wyłapał strzał napastnika gospodarzy. Ku zaskoczeniu wszystkich, od tego momentu na boisku istniała tylko jedna drużyna. Mowa rzecz jasna o moich podopiecznych, którzy zaczęli grać wręcz fantastycznie. Już w 15 minucie objęliśmy prowadzenie po kapitalnym uderzeniu z rzutu wolnego Gaetano Lamonaci. W 23 minucie przeprowadziliśmy kolejną świetną akcję, po której w polu karnym padł Dries van den Driessche. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości i podyktował rzut karny. Jedenastkę na bramkę, pewnym uderzeniem, zamienił Miguel Mendez, czym wyprowadził nas na dwubramkowe prowadzenie. To nie był jednak koniec koncertu gry w wykonaniu moich piłkarzy. Minęło ledwie pięć minut, a już mieliśmy 3:0. Ponownie na listę strzelców wpisał się Gaetano Lamonaca. Bramkę zdobył w tradycyjny dla siebie sposób czyli z rzutu wolnego. Warto nadmienić, że swój udział przy obu trafieniach Gaetano miał Özcan Özkaya, który pozwolił się dwukrotnie sfaulować przed linią pola karnego gospodarzy. W pierwszej połowie bramek już nie oglądaliśmy. Po zmianie stron postanowiliśmy zagrać nieco bardziej ekonomicznie. Mimo iż graliśmy spokojniej, to nadal w pełni kontrolowaliśmy sytuację na boisku. Nie pozwoliliśmy gospodarzom strzelić choćby honorowej bramki. Nie oznacza to jednak, że skupiliśmy się wyłącznie na defensywie. W dalszym ciągu byliśmy bardzo groźni, a jeden z naszych ataków zakończył się bramką. W 66 minucie Laurent Dohet zagrał fantastyczną piłkę za plecy obrońców Tongeren. Do futbolówki dopadł Dries van den Driessche i po indywidualnym rajdzie nie dał szans golkiperowi gospodarzy, czym ustalił wynik spotkania. Dzięki temu zwycięstwu objęliśmy prowadzenie w lidze, a także w dalszym ciągu Delferrière zachowuje czyste konto.
  24. Pisi

    Marsz ku sukcesom

    W kolejnym spotkaniu podejmowaliśmy na własnym boisku ekipę Kelmis. Jako gospodarze byliśmy nieznacznym faworytem ego spotkania, jednakże nie było nam wolno lekceważyć piłkarzy drużyny przyjezdnej. Od pierwszych minut narzuciliśmy własny styl gry. Mimo osiągniętej przewagi, goście bardzo groźnie kontratakowali. Pierwsza połowa nie przyniosła bramek, chociaż nie można powiedzieć, że by ona niemrawa. W drugiej odsłonie również przez dłuższy czas nie oglądaliśmy bramek. Na objęcie prowadzenia przyszło nam czekać do 67 minuty, w której piękne dośrodkowanie Nieusa na bramkę zamienił wprowadzony po przerwie Laurent Dohet. W kolejnych minutach to goście zaczęli częściej dochodzić do głosu, jednak moi obrońcy bez trudu powstrzymywali ich zapędy. Dopiero w ostatnich sekundach zrobiło się groźnie, kiedy to napastnik Kelmis zmarnował „setkę”. Wygraliśmy kolejny mecz, jednakże nie bez trudu. Cieszy również fakt, że po raz czwarty z rzędu zachowaliśmy czyste konto. Peter De Pauw stłukł sobie żebra w ostatnim spotkaniu, w skutek czego będzie musiał odpocząć od piłki przez najbliższe dwa tygodnie.
  25. Pisi

    Marsz ku sukcesom

    Do meczu z piętnastym Leopoldsburgiem przystępowaliśmy w roli zdecydowanego faworyta. Spotkanie rozpoczęliśmy spokojnie, gdyż wiedziałem, że objęcie przez nas prowadzenia będzie kwestią czasu, a nie chciałem byśmy z początku natknęli się na jakąś groźną kontrę. Gospodarze nie zamierzali jednak wygrać tego spotkania, gdyż już w 14 minucie grali w osłabieniu. Dwoma żółtymi kartkami na „czerwień” zapracował Serdal Güvenc.Grę w przewadze wykorzystaliśmy już po 9 minutach. Wtedy to bramkę po dośrodkowaniu Mendeza strzelił Bi Bolou. W ciągu następnych minut narastała nasza przewaga, jednak nie byliśmy jest w stanie udokumentować choćby jedną bramką. W drugiej połowie kontynuowaliśmy ofensywę, jednak nasza gra w ataku wyglądała wręcz koszmarnie. Na domiar złego w 57 minucie groźnie wyglądającej kontuzji nabawił Gerard van den Belt, przez co musiał opuścić boisko. Do końca meczu wynik się nie zmienił, mimo faktu, że przez ostatnie dziewięć minut graliśmy z przewagą dwóch zawodników, ponieważ Yusuf Ozcan również ujrzał czerwoną kartkę. Odnieśliśmy drugie ligowe zwycięstwo, dzięki czemu wskoczyliśmy na trzecią lokatę. Gerard van den Belt nadwyrężył kostkę. Kontuzja ta wykluczy go z gry na okres mniej więcej trzech tygodni. Wariant pesymistyczny zakłada natomiast, że będę mógł skorzystać z Gerarda dopiero za dwa miesiące.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...