Skocz do zawartości

Tuvar

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    228
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tuvar

  1. no i gitara. graj już, bo nie mam co czytać
  2. to koniec. dałem sejwa mojemu koledze, który przysłał mi identycznego screena z "Zapisana gra nie została wczytana". przepraszam, że tak szybko kończę, ale to jest niezależne ode mnie. dziękuję czytelnikom (mam nadzieję, że tacy byli), dziękuję za komentowanie i dziękuje każdemu, kto kliknął w temat "Już za kilka lat wstąpimy do elity..." - niestety moje założenie nie zostanie zrealizowane, ale doszedłem do pewnych wniosków - Football Manager 2008 jest nie dla mnie. proszę adminów o wrzucenie tematu do Archiwum na wieczność.
  3. to kto jest chętny przetestować sejwa? Edit: przeinstalować próbowałem [bez efektów], a także sprawdzałem sejwa na drugim kompie, ale jak komuś by się udało byłoby fajnie, bo nie chce tak szybko kończyć kariery Edyta twierdzi, że popróbuję jeszcze, a adminów proszę o NIE zamykanie tematu do czasu, aż będę w pełni wiedział co jest z tym sejwem.
  4. Chłopaki jestem załamany. Po wejściu w FM-a kliknąłem na wczytaj grę i o to co moim oczom się ukazało: blad Proszę o zamknięcie tematu i przeniesienie do archiwum :(
  5. a ja bym prosił Portsmouth (ale z Defoe itp), a także Zenit Sankt Petersburg w stylu Iron.
  6. Październik 2008 Bilans spotkań: 2-1-3, bramki: 9:9 Ekstraklasa: 1 [+3] 6 pkt. Puchar Polski: odpadliśmy [3 rnd. vs. GKS Bełchatów 1:2] Puchar Ekstraklasy: faza grupowa (3/6) - 4 miejsce Superpuchar Polski: zwycięstwo [vs. Lech Poznań 4:2] Puchar UEFA: odpadliśmy [1 rnd. elim. vs. Lazio Rzym 2:4, 0:2] Finanse: € 1.18 mln (+ 171 tys) Budżet transferowy: € 635 tys. Nagrody: - Transfery (kraj): brak Transfery (zagranica): 1. Renato Civelli (Olympique Marseille) -> Stade Rennais FC € 1.1 mln Ligi europejskie: Anglia: Newcastle [+3] Belgia: Anderlecht [+6] Francja: Olympique Lyon [+4] Grecja: Panathinaikos [+1] Hiszpania: Racing [+1] Holandia: Ajax [+4] Niemcy: Hannover [+2] Polska: Śląsk Wrocław [+3] Portugalia: Sporting CP [+4] Rosja: CSKA [+19] {M} Szkocja: Gretna [+2] Włochy: Fiorentina [+6] Mecze reprezentacji Polski: 11.10.2008 [EMŚ, grupa 7] Polska - Luksemburg 1:0 (1:0) [Jeleń 19'] 15.11.2008 [EMŚ, grupa 7] Belgia - Polska 0:3 (0:0) [Jeleń 54', 71', 83'] Ranking światowy: 1. Anglia 1900, 2. [+1] Argentyna 1815, 3. [+1] Włochy 1812 | 74. [-6] Polska 464
  7. arubaluba: szczegóły nieco niżej 29. października do klubu wpłynęły dwie propozycje rozegrania sparingów. Pierwsza została wysłana przez działaczy Miedzi Legnica, a druga od włodarzy Motoru Lublin. Obie propozycje zaakceptowałem. Zachowanie sędziego sprowokowało mnie do publicznego wyrażenie zdania. Stwierdziłem jasno, że "nie chcę, aby ten pan już więcej sędziował spotkań mojej drużyny". Martwi mnie to, że w praktycznie każdym spotkaniu jesteśmy krzywdzeniu przez arbitrów. Związek PZPN-u poparł moje protesty i obiecał rozpoczęcie śledztwa w tej sprawie. Czyżby nowe ognisko korupcji? Na zakończenie miesiąca podejmowaliśmy GKS Bełchatów w 3. rundzie Pucharu Polski. Spotkanie z Bełchatowianami od początku nam się nie układało. Przyjezdni nas ostro przycisnęli, a efektem tego była stracona bramka. W 17. minucie Rachwał zagrał górną piłkę na lewo, a tam idealnym strzałem z woleja popisał się Klepczarek i zdobył bramkę. U nas było z tym gorzej. Duet Biliński - Sacha za nic w świecie nie był w stanie sforsować dobrze grającej obronie Bełchatowa. Od czasu do czasu strzałami z dystansu Kozika nękał Burkhardt, ale to było zbyt mało, aby liczyć na wyrównującą bramkę. W przerwie zaszła mała zmiana. W pole gry oddelegowałem Łudzińskiego, który miał za zadanie przywrócić szanse na awans do dalszej fazy PP. Pojawienie się Przemka na placu gry nieco odmieniło mój zespół. Zawodnicy grali nieco lepiej, aczkolwiek z olbrzymią trudnością przenosili się pod bramkę GKS-u. W 86. minucie moje modlitwy zostały wysłuchane. Piłkę z lewej strony w pole karne zagrał Gancarczyk, a tam znikąd pojawił się Łudziński i prawdziwą petardą z najbliższej odległości zdobył bramkę, która doprowadziła do dogrywki. Powoli nastawiałem się na rzuty karne, stąd ostatnie dwie zmiany polegały na wprowadzeniu graczy, którzy potrafią dobrze egzekwować jedenastki. Bramka wyrównująca nas rozluźniła i zapłaciliśmy za to wysoką cenę. W 105. minucie Costly okiwał Chałasa i prawdziwą petardą pokonał bezradnego Ptaka. Nasza gra wyglądała doskonale w okolicach 20-30 metra od bramki Bełchatowa. Przechodząc dalej szybko traciliśmy piłkę i na tym kończyły się nasze akcje ofensywne. na dodatek w 114. minucie wychodzącego na czystą pozycję Nowaka równo z trawą ściął Chałas, przez co ostatnie 6. minut graliśmy w osłabieniu. Po raz pierwszy miałem ochotę dać większości zawodnikom w ryja, bądź wypieprzyć ich po kolei z drużyny. Z niecierpliwością czekam na lutowe okno transferowe. Puchar Polski 3. runda [1/1] 29.10.2008; Oporowska, Wrocław widzów: 6734 Ptak - Szyndrowski, Kowalczyk, Chałas, Molosh - Mikołajczak, Witkowski (105' Dudek), Burkhardt, Gancarczyk (105' Telichowski) - Biliński (45' Łudziński), Sacha [-] Śląsk Wrocław - [-] GKS Bełchatów 1:2 (0:1) [Łudziński 86' - Klepczarek 17', Costly 105'] MoM: Piotr Klepczarek (OP PŚ; GKS Bełchatów) - 8
  8. Polonia Warszawa jest niezwykle nieprzyjemnym rywalem. Piłkarze ze stolicy grają twardo, ostro a na dodatek są w formie, o czym świadczy ostatnie zwycięstwo 7:0 z GKS Bełchatów. Postanowiłem zaryzykować i dać jeszcze jedną szansę Ptakowi, który mimo ostatniej wpadki, wygląda na najrówniej grającego golkipera Śląska. Pierwsza połowa była bardzo senna. Ciekawych akcji, dobrych rajdów i efektownych wykończeń było jak na lekarstwo, aczkolwiek daliśmy radę przeprowadzić akcję, która dała nam bramkę. W 16. minucie na długi przerzut zdecydował się Telichowski. Futbolówkę opanował Mikołajczak i wystawił piłkę przed pole karne do Burkhardta, który technicznym strzałem pod poprzeczkę zdobył bramkę. Goście odpowiedzieć próbowali w doliczonym czasie pierwszej odsłony, gdy po mocnym strzale Zahorskiego, nasz bramkarz wyciągnął się jak struna i efektowną robinsonadą złapał piłkę w ręce. Druga połowa była zdecydowanie bardziej atrakcyjna. Zaczęliśmy grać zdecydowanie szybciej, co pozwalało nam błyskawicznie przedostać się pod bramkę Czarnych koszul. Z kolei goście starali się jak najszybciej doprowadzić do wyrównania, a co za tym idzie często popełniali błędy w ustawieniu. Mieliśmy kilka dogodnych szans na zdobycie bramki, ale po raz kolejny mieliśmy ogromne problemy ze skutecznością. Na zegarku się pojawiła 90. minuta i byłem pewny, że już nic złego się nie stanie. A jednak. Sędziemu najwidoczniej odbiło bo... podyktował rzut karny dla Polonii mimo tego, że to piłkarz z Warszawy faulował naszego obrońcę!! Do jedenastki podszedł Tataj i pokonał Ptaka. Z niemałą dozą satysfakcji spoglądałem na kibiców, którzy próbowali wejść na boisko, aby ręcznie wytłumaczyć błędy sędziemu. Jedno było pewne: poziom sędziowania w Polsce jest skandaliczny. Orange Ekstraklasa [11/30] 26.10.2008; Oporowska, Wrocław widzów: 6063 Ptak - Szyndrowski, Kowalczyk, Molosh, Telichowski - Mikołajczak, Burkhardt, Szewczyk, Sacha (45' Chałas) - Łudziński, Ulatowski (45' Biliński) [1] Śląsk Wrocław - [3] Polonia Warszawa 1:1 (1:1) [burkhardt 16' - Tataj kar. 90'] MoM: Maciej Tataj (N; Polonia Warszawa) - 8
  9. Tuvar

    Widzew Łódź

    Teraz przed włodarzami Widzewa najważniejsze zadanie, by zatrzymać w składzie Lisowskiego, Kuklisa i Fabiniaka, którzy są gwarancją sukcesu. Szkoda, że zatrudnili Wójcika. Ja bym wolał kogoś z dwójki Michniewicz - Smolarek. Co prawda degradacja jest nieunikniona, ale wierzę że Widzew jeszcze kiedyś będzie straszył
  10. A mnie chce Zenit, a odrzucili moje podanie o pracę w DR Konga
  11. Mam nadzieję, że nie będzie tak jak zawsze. Zespół przeprowadza dobre, jak na polskie warunki, transfery a później nie radzi sobie z zespołem z Białorusi.
  12. Tuvar

    Siatkówka

    To jest trochę śmieszne. Ja nie widzę winy Wlazłego w tym, że prześladują go urazy. Mariusz często nie gra nawet w klubie, więc nie uważam, aby doszukiwanie się spisku, że niby Wlazły specjalnie zawala reprezentację, było na miejscu.
  13. Tuvar

    Siatkówka

    Polska liga siatkówki jest taka dobra, czy nasi czołowi zawodnicy (np. Wlazły) boją się wyjechać za granicę?
  14. Tuvar

    Siatkówka

    Masz rację, zobaczymy co z tego wyjdzie. Ale w Bełchatowie fajna paka sie szykuje... środkowi - Heikkinen, Pliński przyjmujący - Antiga, Bąkiewicz atak - Wlazły rozegranie - Falasca libero - Gacek Mam pewne obiekcje co do przyjęcia. Oczywiście pozycja Francuza jest niepodważalna, ale czy Bąkiewicz da radę? Mam nadzieję, że Gruszka jednak zostanie, a jeśli nie to trzeba kogoś na przyjęcie ściągnąć np. Murka.
  15. Był chłodny ranek. Młody mężczyzna o postawnej budowie ciała przemierzał ulice północnego Londynu. Na głowie miał duży, czerwony kapelusz, który tego dnia był wyjątkowo nieposłuszny. Co chwila przechylał się w lewą, bądź prawą stronę, za nic w świecie nie chcąc posłuchać swojego właściciela. Walka mężczyzny o zachowanie nakrycia na głowie wzbudziła spore zainteresowanie gapiów, którzy ze zdziwieniem pokazywali go sobie palcami. Nagle ze starego mieszkania wybiegła mała dziewczynka, a jej twarz pełna była łez. Spojrzała na tłum i krzyknęła do nich: - Odejdźcie! Jesteście żałośni! Ludzie zszokowani obrotem sprawy powoli zaczęli się cofać w głąb ulicy, aż w końcu zniknęli za olbrzymimi szyldami pokrywającymi całe miasto. Mężczyzna spojrzał na dziecko i pewnym chwytem złapał uciekający kapelusz. - Kim jesteś? - zapytał, ciągle próbując usadowić kapelusz na swoim miejscu. - Nieważne kim ja jestem, ważne kim ty jesteś. Nazywasz się Joel Coen, masz 25. lat i pracujesz w cyrku, prawda? Joel był zszokowany wiedzą swojej wybawczyni. Przez chwilę spoglądał na nią z uwagą, aż w końcu nie wytrzymał panującej ciszy i wybuchł. - JA MAM TEGO DOSYĆ, ROZUMIESZ?! ROZUMIESZ?! KAŻDY ZE MNIE DRWI, WSZYSCY MNIE WYZYWAJĄ, BIJĄ, PONIŻAJĄ!!! - jego głośny oddech echem odbijał się od opuszczonych uliczek Londynu. Dziewczynka uśmiechnęła się lekko i skinęła głową. - Rozumiem. Sama wychowałam się bez rodziny, ale wiem, że rozpacz nic mi nie da. Musisz zrozumieć jedno. Możesz wiele osiągnąć, ale musisz być cierpliwy i dążyć do osiągnięcia sukcesu - skończyła. - Jak się nazywasz? - Nikt nie zna mojego imienia i nikt go nie pozna. Jeśli już musisz się do mnie jakoś zwracać, mów Izz - skończyła i ponownie wbiła swoje duże, szkarłatne oczy w mężczyznę. Joel nie wiedział co o tym sądzić. Był całkowicie rozkojarzony, zbity z tropu. Mała dziewczynka znała go lepiej niż jego rodzina, przyjaciele. Pomachał jej na pożegnanie i lekko chwiejnym krokiem podążył w tylko sobie znanym kierunku.
  16. jedno co mi przychodzi do głowy to: :| albo jakiś straszny błąd, albo coś co nawet filozofom się nie śniło. nie poddawaj się, tylko rób transfery i walcz, walcz.
  17. Prasa po raz kolejny prowadzi spekulacje dotyczące zmiany na stanowisku trenera w Zenicie. Oczywiście byłem wymieniany wśród potencjalnych kandydatów, ale postanowiłem podejść do tego ze spokojem. Póki nie otrzymam oferty od Rosjan, nie zamierzam zabierać głosu. Wolę skoncentrować się na grze swojego zespołu. Ostatnie udane występy Śląska spowodowały, że coraz większa liczba zarówno zagranicznych, jak i polskich trenerów zaczęła zwracać uwagę na moich graczy. Postanowiłem wyjść temu na przeciw i podpisać kontrakty z czołowymi zawodnikami. Bez oporu nowe umowy podpisali: Przemysław Łudziński (5-letnia), Maciej Kiciński (5-letnia), Radosław Mikołajczak (5-letnia) i największy talent w klubie - Kamil Biliński (5-letnia). Z czwórką zadowolonych piłkarzy przygotowywaliśmy się do kolejnego meczu w fazie grupowej Pucharu Ekstraklasy przeciwko Koronie Kielce. Według moich obliczeń wynika, że tylko zwycięstwo może pozwolić mi liczyć na wyjście z grupy. Stąd zmieniłem swoją zasadę ogrywania rezerwowych i na plac boju posłałem pierwszy garnitur. W grze drużyny można było się dostrzec pewnych objawów optymizmu. W 10. minucie Dudek zagrał piłkę na prawe skrzydło do Mikołajczaka, który z pierwszej piłki dośrodkował piłkę w pole karne. Tam futbolówkę wybili obrońcy, ale zbyt krótko, co umożliwiło Dudkowi oddanie strzału. Piłka długo toczyła się w kierunku bramki, ale w ostatniej chwili na rzut rożny wybił ją Mielcarz. W 37. minucie Sebastian pokazał, że od strzałów lepiej wychodzą mu podania. Zagrał dobrą piłkę w pole karne, a tam z ostrego kąta fenomenalnym strzałem po długim rogu popisał się Mikołajczak, a piłka jak zaczarowana minęła bramkarza i znalazła drogę do bramki. Taka dobra gra w pierwszej połowie martwiła. Nasz zespół znany jest z tego, że prowadząc zaczynamy się gubić i popełniamy proste błędy, które są zgubne w skutkach. Dzisiaj było podobnie. Co prawda twardo grająca linia obrony nie popełniła większego błędu, lecz do postawy Ptaka mogę mieć trochę pretensji. W 73. minucie goście rozgrywali rzut rożny. Piłkę dostał Hermes i zdecydował się na strzał niemal z linii bramkowej. Sprytnie zakręcona piłka przez Brazylijczyka wpadła za kołnierz naszego golkipera. 7. minut później było już po zawodach. Z prawej strony boiska dośrodkował Sasin, piłkę pod brzuchem przepuścił Ptak, a tylko na takie rozwiązanie czekał Wójcik i z najbliższej odległości zdobył bramkę, która ustaliła wynik spotkania. Dawno nie było takiej sytuacji, że bramkarz swoją grą zaprzepaścił cały wysiłek zespołu. Po raz kolejny potwierdza się teza, że obsada bramki jest największą bolączką mojej drużyny. Puchar Ekstraklasy [3/6] 21.10.2008; Oporowska, Wrocław widzów: 2034 Ptak - Szyndrowski, Kowalczyk, Telichowski, Molosh - Mikołajczak, Dudek (45' Witkowski), Sacha - Ulatowski (45' Burkhardt) - Biliński, Łudziński (76' Moskal) [3] Śląsk Wrocław - [2] Korona Kielce 1:2 (1:0) [Mikołajczak 37' - Hermes 73', Wójcik 81'] MoM: Radosław Mikołajczak (P PŚ; Śląsk Wrocław) - 8
  18. Z tych screenów wynika, że ze stadionu w Woking przeniosłeś się na Madejski Stadium do Reading.
  19. Vetr: Holender ma tak walnięte nazwisko, że ciężko jest odgadnąć jak się je odmienia. Ale dzięki, poprawiłem. A admin nie zauważy Walka w Orange Ekstraklasie nabiera rumieńców. Przed sezonem mało kto się spodziewał, że o sile ligi będą stanowić dwa beniaminki: Śląsk Wrocław i Polonia Warszawa. Nad Czarnymi koszulami utrzymujemy przewagę jednego punktu, chociaż mamy do rozegrania jedno spotkanie więcej. 10. kolejkę rozpoczynamy domowym spotkaniem z Lechem Poznań. Podopieczni Franciszka Smudy, to obecni mistrzowie kraju, żądni rewanżu za lipcową porażkę w Superpucharze Polski. Musiałem się sporo napocić, by zestawić optymalną jedenastkę. Nie mogłem skorzystać z Szewczyka (zawieszony) i Gancarczyka (kontuzja). Jeśli weźmiemy również pod uwagę spore problemy kondycyjne Mikołajczaka to wychodzi na to, że rywale powinni mieć zdecydowaną przewagę w środku pola. Nie myliłem się. U Poznaniaków znakomicie radził sobie Murawski i brał na siebie ciężar konstruowania akcji. W 12. minucie powinniśmy przegrywać. Murawski zagrał piłkę w tempo do Rengifo, a Peruwiańczyk z kilku metrów uderzył w słupek. My odgryzaliśmy się sporadycznie, a nasze strzały były dalekie od ideału. W 35. minucie stało się najgorsze. Ładnie lewą stroną boiska pobiegł Murawski, dośrodkował w pole karne wprost na głowę Kikuta. Prawy obrońca Kolejorza zamiast strzelać, odegrał piłkę na środek pola karnego do Pitrego, który strzałem obok słupka pokonał Ptaka. Do przerwy nie wydarzyło się nic godnego odnotowania, stąd na przerwę schodziliśmy przy stanie 0:1. W szatni było głośno. Nie podobała mi się gra moich zawodników i zrobiłem wszystko, aby zrozumieli moje słowa. Po przerwie na boisku pojawił się Witkowski (zmienił Mikołajczaka) i Burkhardt, który zluzował Ulatowskiego. Szok, szok, szok! - takie myśli przechodziły mi przez głowę, gdy zobaczyłem obraz gry po zmianie stron. Już w 50. minucie doprowadziliśmy do wyrównania. Miękką piłkę w pole karne zagrał Dudek, a tam znalazł się Łudziński i strzałem przy słupku pokonał Kotorowskiego. Zdobyta bramka zawsze działała na nas negatywnie, a teraz było zupełnie odwrotnie. Docisnęliśmy rywali, a ich błędy eliminowaliśmy bezlitośnie. W 69. minucie kiks popełnił Wojtkowiak, piłkę odzyskał Biliński i mierzonym strzałem w okienko zdobył bramkę! Rozpędzona maszyna z Wrocławia zaczęła z minuty na minutę coraz lepiej funkcjonować. Pełnym podsumowaniem było strzelenia trzeciej bramki przez Sebastiana Dudka, który bezlitośnie wykorzystał rzut karny. Lech na kolanach, a my mamy powody do świętowania. Orange Ekstraklasa [10/30] 18.10.2008; Oporowska, Wrocław widzów: 5176 Ptak - Szyndrowski, Kowalczyk, Telichowski, Molosh - Dudek - Mikołajczak (45' Witkowski), Sacha - Ulatowski (45' Burkhardt) - Łudziński, Biliński [1] Śląsk Wrocław - [6] Lech Poznań 3:1 (0:1) [Łudziński 50', Biliński 69', Dudek kar. 80' - Pitry 35'] MoM: Kamil Biliński (N; Śląsk Wrocław) - 8
  20. Tuvar

    Siatkówka

    Szkoda chłopaka. Jest świetnym atakującym, szkoda że jest tak podatny na urazy. Ale nie oszukujmy się: gdy Wlazły jest w formie, rywale mają miękkie nogi. Jeśli wykuruje się do najbliższego meczu reprezentacji, nie będzie dręczył go nowy uraz, to w ciemno obstawiam, że Mariusz będzie naszą największą gwiazdą.
  21. Czekamy na poważne wzmocnienia, bo obecny skład może nie wystarczyć na równorzędną walkę z drużynami pokroju Chelsea czy ManU. A przede wszystkim gratulacje ;] teraz czekamy na awans do LM
  22. Tuvar

    Duma & Tradycja

    bulwa, dwa razy po 0:1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...