Ale odpowiedział mu logicznie skoro a) nie ma na mieszkanie, to niech weźmie kredyt, jak setki tysiące innych, b) jak jest niezadowolona z płacy i pracy, to niech ją zmieni. Jakiej odpowiedzi oczekiwałeś? Jakby go zbył ogólnikowym "Tak, będę dążył do tego, żeby takich sytuacji nie było i minimalna wzrosła do 10 tysięcy" to byś napisał, że nie umie konkretnie odpowiedzieć na konkretne pytanie chłopaka. Nagonka na Komorowskiego staje się groteskowa.