Nie ma takiego miasta Golden, jest Golden State ;) A na serio to do Oakland, ale nie o tym.
W NBA były już The Shot (też przy okazji meczu Cavs), The Flu Game itp - ciekawe czy po latach będzie się mówiło o The Cut. Los w tych playoffs rzuca Cleveland wszelkie przeszkody pod nogi, ale Cavs dzielnie im stawiali czoła - teraz wspomniany los upomniał się o LBJ, który rozciął sobie głowę wpadając na kamerzystów za linią końcową. Ciekawe na ile to wydarzenie miało wpływ na Jamesa i czy nie wybiło go z morderczego rytmu, w którym było od początku Finałów. I czy The Cut nie będzie punktem zwrotnym? A może po prostu Warriors się ogarnęli, a kluczowa była decyzja Kerra by w pierwszej piątce wyszedł Igoudala a nie Bogut.