Skocz do zawartości

tio

Przyjaciel Forum
  • Liczba zawartości

    7 425
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    124

Odpowiedzi dodane przez tio

  1. Dobra, @Reaper nie reaguje to ja odblokuję temat:

    W dziele tym Kronikarz opowiada o inwazji wroga na Polskę. Nieprzyjaciel decyduje się zaatakować od północy. Z początku jednak ludzie przyglądają się całemu zajściu ze zdziwieniem i traktują raczej jako źródło sensacji, niż zagrożenie. Niemniej w Gdyni zostaje natychmiast powołany sztab kryzysowy mający na celu wyjaśnienie sytuacji, który potwierdza doniesienia o inwazji i ogłasza alarm dla Trójmiasta. Niewiele to daje i ostatecznie tereny te zostają zniszczone, a ostatnią linią obrony jest dzielnica Orunia w Gdańsku.

    Po zwycięstwie na Pomorzu, wróg przesuwa się dalej na południe ku Bydgoszczy i Toruniowi. W obliczu paniki ludzie zaczynają zbierać się w kościołach we wspólnej modlitwie pod patronatem Radia Maryja. Agresorzy rozumieją znaczącą rolę morale i decydują się zniszczyć rozgłośnię. Ministerstwo Obrony Narodowej nadaje więc Toruniowi status „twierdzy”. W celu opanowania obecnej już paniki, na terenie całego kraju zostaje też wprowadzony stan wyjątkowy.

    Pomimo opinii o najlepszym przygotowaniu wojskowym, siły zbrojne RP stacjonujące w Warszawie nie wyruszają do walki. Zamiast tego czołowi politycy decydują się ratować ucieczką. W całym zamieszaniu dochodzi do masy przecieków sejmowych i ujawnione zostają liczne dokumenty zawierające m.in. dane na temat rozmaitych „przekrętów” finansowych. Na miejscu pozostaje prezydent.

    Po zniszczeniu stolicy siły nieprzyjaciela rozdzielają się. Część sił zostaje skierowana na Katowice, pozostałe na Kraków. W obu miastach tworzą się gniazda ruchu oporu (w Katowicach pod patronatem wojewody Jerzego Ziętka). Partyzantom z Krakowa udaje się chwilowo opóźnić ofensywę nieprzyjaciela. Ostatecznym celem staje się Wrocław. Agresorzy przerzucają wszystkie swoje siły na zachód i stolica Śląska zostaje zniszczona.

     

    Proszę podać tytuł tego dzieła. 

  2. Z książkami Cobena tak mam, że fajnie jest je przeczytać dla rozrywki a po krótkim czasie kompletnie mylą mi się tytuły, fabuły i wątki. Kiedyś gdzieś dopiero po 100 stronach czytania "nowego" Cobena zorientowałem się, że już go czytałem

    • Lubię! 1
  3. "Zbrodnie po sąsiedzku" - obejrzany serial z Disney Plus. Przede wszystkim dużą przyjemnością było oglądanie dawno nie widzianych Steve'a Martina i Martina Shorta. Ale partnerująca im Selena Gomez też pokazuje talent komediowy.

    Komedia kryminalna, trochę w stylu "Tajemnica morderstwa na Manhattanie" Allena. Troje mieszkańców  luksusowego apartamentowca na Manhattanie, fanów podcastów  kryminalnych postanawia stworzyć własny podcast gdy w ich budynku zostaje popełnione morderstwo. Na własną rękę próbują rozwiązać zagadkę wplątując się w zabawne i niebezpieczne przygody. Wśród podejrzanych pojawi się też Sting, który pokazuje talent komediowy.

    Bardzo przyjemna rozrywka. Polecam

     

  4. Na rozruszanie tematu szybka zagadka: po wakacjach ukaże się najnowsza powieść pisarza urodzonego w 1947 r., o którego powieściach opowiadali m. in. @Reaper 11 czerwca 2013 r. i @Jahu 2 stycznia 2016 r. Pytanie: jak się nazywa bohater tej nowej powieści?

  5. "Top Gun Maverick" - kino rozrywkowe w czystej postaci, adresowane przede wszystkim do fanów pierwszego Top Guna - nawiązania nie będą przeszkadzać tym, którzy nie widzieli pierwowzoru ale dają sporo frajdy. Gęba cieszyła mi się niemal cały czas a i czasami wzruszenie się wkradało.

    Przypominało mi się jak oglądałem pierwszy raz Top Guna. To była końcówka lat osiemdziesiątych, chodziłem chyba do szóstej czy siódmej klasy podstawówki, w Polsce zaczynały się pojawiać magnetowidy. Nauczyciel od w-f miał właśnie magnetowid i w weekendy, w szkolnej świetlicy urządzał odpłatne seanse dla dzieciaków. Pamiętam tę dziecięcą radość, przeżywanie poszczególnych scen z kolegami.

    W w tej nowej odsłonie podobało mi się to, że wraca ona z nostalgią do pierwowzoru ale nierzadko z niego żartuje. Polecam

     

    • Lubię! 1
  6. W dniu 6.12.2021 o 09:44, Gabe napisał:

    Czytam sobie właśnie po raz pierwszy Firmę Grishama. Filmu nie widziałem chyba nigdy, ale jako że nie żyję pod kamieniem, to ogólny zarys fabuły powiedzmy że znam. No i przeczytałem tak już z 1/5 i gdybym nie wiedział, że książka zaliczana jest do jednych z najlepszych "kryminałów", to bym chyba to rzucił. Bohater jest antypatyczny (niczym Tom Cruise :keke: ), pracoholik o wielkim ego, do tego przez te 100 stron właściwie nic się nie dzieje, oprócz metodycznego pokazywania idylli pracy w Firmie (a ile stron jest o tym, że trzeba fakturować, nie zliczę). Mam nadzieję, że to usypianie czujności czytelnika, żeby uderzyć z grubej rury, choć zarówno ja wiem, że idylla jest fałszywa, jak i czytelnik który to czyta pierwszy raz bez tej wiedzy, bo szybko są fragmenty, które mówią to wprost. Więc skoro już czytelnik wie, że jest pęknięcie na tym idealnym obrazku, to po co przez następne 20 stron znów go malować?

     

    Druga rzecz - nie potrafię (bez emotek i przypisów :keke: ) wykryć, czy Grisham pisze serio, czy się nabija, kiedy śpiewa peany ku czci pracoholizmu: typu "pracował 16 godzin dziennie przez siedem dni w tygodniu, dopiero jak lekarz mu zabronił to zszedł do 12 i niedziel wolnych". No ale to drobiazg w sumie, będzie mi po prostu przykro, kiedy się okaże, że to na serio ;)

    Po Twojej krytycznej opinii postanowiłem zweryfikować swój zachwyt i wysłuchałem "Firmę" w audiobooku. Niestety, masz rację: po tych chyba trzydziestu latach powieść wydaje mi się mocno średnia a sam bohater rzeczywiście nie wzbudza sympatii. Drażnią też nielogiczności: z jednej strony autor uparcie nam przypomina, że bohater pracuje co najmniej 70 godzin w tygodniu ale mimo to ma czas by pod nosem podejrzewających go bandziorów wykraść firmie tony dokumentów, dokładnie je przestudiować i poznać wszystkie sekrety firmy. Widzimy że bardzo kocha swoją żonę i nawet podziwiamy gdy stanowczo odmawia lasce, która chce go zaciągnąć do łóżka... tylko że dosłownie kilka minut później ląduje na plaży z inną laską. 

    I te peany na temat mnóstwa godzin pracy drażnią i trochę śmieszą bo w efekcie można dojść do wniosku, że dobry prawnik to niekoniecznie ten, który doskonale zna przepisy i potrafi wyciągać inteligentne wnioski a po prostu taki, który pracuje dużo.

    Po latach przyznaję, że powieść jest dość średnia. Sam pomysł jest świetny ale myślę, że można by go zrealizować dużo lepiej.

    • Uwielbiam 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...