no nieźle, nieźle. Pozdrowienia i miłego dnia życzę!
a przyszło mi do głowy, żeby się przenieść na rok do Buenos Aires. Koszty życia podobne (a nawet trochę niższe, z tego co czytam w internetach) bym miał, inflacja by mnie nie obchodziła, bo i tak zarabiam w obcej walucie, a jakość życia dużo większa (klimat, piłka, strefa czasowa itd.) + pewnie więcej pieniędzy by mi się udało zaoszczędzić. No ale w 2020 się nie uda, bo ukochana musi studia skończyć no i by musiała jakąś pracę ogarnąć, którą da się wykonywać zdalnie.