Ja oglądałem. Pierwsza połowa totalnie przespana, Reading miało kilka groźnych sytuacji, raz Ferdinand wybijał piłkę z linii bramkowej. Druga połowa to już ataki diabłów, a po strzeleniu bramki nasi siadli jeszcze bardziej na Reading i podwyższyli na 2:0. Trochę szczęśliwe zwycięstwo ale ważne że są 3 pkt.