Skocz do zawartości

Makk

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    20 445
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    26

Zawartość dodana przez Makk

  1. Sierpień zakończony. Przed nami nowy miesiąc, nowe przygody. Na pewno nowością będzie wrześniowy występ w Lidze Mistrzów. Zagramy u siebie (Windsor Park, Belfast) z Manchesterem City. Wcześniej, za to dwa pojedynki ligowe. Z ciekawostek ligowych powiem o dwóch rzeczach. W raz za Lurgan, dwie ekipy poszły w zawodowstwo: Linfield oraz Portadown. Druga rzecz- te właśnie teamy są w trakcie zmiany właścicieli. Ktoś idzie chyba w ślady naszego prezesa. W gazetach piszą, iż Portadown ma trafić w ręce jakiegoś bogatego biznesmena. Ciekawe, co z tego wyjdzie. Ja jestem za. W końcu jakiś pierwiastek prawdziwego futbolu wkrada się do tego kraju. A może w sumie dzięki nam wskoczył już? Mniejsza z tym. Teraz skupiamy się nad dziesiątą tymczasowo siłą ligi- Dungannon. Obecnie mają na swoim koncie 1 wygraną i 3 przegrane. My jesteśmy jeden mecz w plecy- przełożony ze wzglądu LM. 01.09.2018, Dungannon, Stangmore Park ,godz.15:00. Na początku spotkania moim chłopakom brakowało trochę szybkości. Nie dziwie im się specjalnie- mecze ze Szkotami trochę nas sił kosztowały. Jak to się mówi: "Moc jest z nami". Szybkości brak, ale jest waleczność. To wychodzi przy pierwszej strzelonej przez nas bramce w 19. minucie. Zawalczył podający McLoughlin oraz trafiający Gibson. Dogodną okazję mieliśmy dwie minuty później, niestety napastnik Gormley posłał piłkę tuż obok prawego słupka. Za to gospodarze dopięli swego w 31. minucie. Jeden ze środkowych obrońców Dungannon posłał bardzo dalekie prostopadłe podanie, Neil Slane wyprzedził moich stoperów i bez przeszkód trafił do siatki. Od razu poderwałem się z miejsca i powiedziałem chłopakom, co o tym myślę! Padaka! Druga połowa zaczyna się od naszego mocnego uderzenia. trzy podania do przodu, wchodzi Gibson i druga bramka w meczu dla niego. W 67. minucie dokonuję podwójnej zmiany: wchodzą Keane na prawe skrzydło oraz Owens na szpicę. Ich poprzednicy nie pokazali dziś nic. Obaj wprowadzeni podwyższają prowadzenie w 76. minucie. Asystował Owens, trafiał Keane. Rozegranie z klepki, strzał, gol. Krótko i treściwie. Wygrana zasłużona, cenna. Gra słaba, bez polotu, obrona chyba jest jeszcze myślami w Glasgow. Haynes- McLoughlin ©, Breen, Burns- McEvoy- Rogers- O`Halloran (67` Keane), McGibbon, Gibson- Gormley (67` Owens) [10.] Dungannon 1-3 Lurgan Celtic [4.] L4/ 38 0:1 Gibson 1:1 Slane 1:2 Gibson 1:3 Keane MoM: Dermot Gibson (Lurgan Celtic) Frekwencja: 127
  2. Przeczytałem. Osobiście nie czytam, bo nie lubię kryminałów. "Pan Mercedes" dla mnie jest gdzieś 8 może nawet 9/10. Jak wyżej- nie ma zabawy z zagadkami aż tyle. Czarny charakter jest Książka mnie wciągnęła mocno, chciałem czytać i czytać dalej, aby dowiedzieć się rozwoju wydarzeń. Na plus sporo mrugnięć okiem do czytelników Kinga- maska klałna, krwiożerczy samochód itd. Sama postać główna jest generalnie słaba i oklepana, jakoś nie specjalnie się człowiek "przywiązuje" do bohatera.
  3. http://www.fmscout.com/c-graphics14.html http://www.cmrev.com/grafika/logopacki.html http://sortitoutsi.net/graphics/logos + forum, gdzie można dostać wszystko ;)
  4. Makk

    Uleczyć...

    Poprawiłem linijki z Nadchodzące mecze, bo były jakieś takie inne- inny kolor czcionki miały ;)
  5. Mimo, iż do kolejnego spotkania pozostały tylko 3 dni, my lekko świętowaliśmy historyczne wydarzenie. A co tam! Ze swojej strony powiem, tylko tyle że nie boje się losowania grup. Nieważne na kogo trafimy, musimy po prostu zagrać te sześć spotkań i już. Obiektywnie patrząc, jesteśmy najsłabszą ekipą w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Ciekawy awans jeszcze to Legia. U siebie przegrali z BATE 0-1, ale na wyjeździe już było 2-0 dla ekipy z Polski. Po powrocie do Lurgan, czekała na nas rzesza fanów chcąc nam podziękować za super występy ze Szkotami. Mogliśmy w sumie zagrać trochę lepiej, ale...Teraz to już bez znaczenia. To już historia. Przeszliśmy i to jest najważniejsze. W nagrodę za awans wpłynęło na nasze klubowe konto 8.6 mln €. 30 sierpnia wylosowano grupy LM. Bardzo ciekawą sytuację mięliśmy w Grupie A: Man City, Valencia, AS Monaco, Lurgan Celtic. Super ciężka sytuacja nasza będzie. Przemilczę Szejków z Manchesteru. Odbudowująca się Valencia oraz ostatni triumfator Ligi Europy- Monaco są zacnymi przeciwnikami. Oczywiście realnie patrząc- nie do pokonania dla nas. Bilety u nas rozejdą się jak ciepłe bułeczki. Ciśnienia nie mamy i nie będziemy mięli. W końcu cała piłkarska Europa usłyszy o małym Lurgan Grupa H też ciekawa: Real, Arsenal, PSV, Legia.
  6. Makk

    Livescore jesienny

    No chłopaki wyszli bez kompleksów większych i Marcelo na 4-1
  7. Makk

    Livescore jesienny

    Cziczarito ładnie na 3-1.
  8. Makk

    Livescore jesienny

    Varane na 2-1 główką po rzucie rożnym.
  9. Makk

    Livescore jesienny

    CdR Real Madryt: Keylor Navas; Dani Carvajal, Raphaël Varane, Nacho Fernández, Álvaro Arbeloa; Asier Illarramendi, Sami Khedira, Isco, James Rodríguez; Karim Benzema, Chicharito. Ławka rezerwowych: Fernando Pacheco, Marcelo, Jaime, Álvaro Medrán, Raúl de Tomás. UE Cornellà: José Segovia, Joel Marín, Dani Martí, Xavier Pelegrí, Arnau Tobella, David García, Pep Caballé, Sergio Gómez, Óscar Muñoz, Josele, Xemi. Ławka rezerwowych: Martí Tapia, Íñigo Íñigo, Luis Gaudioso, Joaquín, Álex Gallar. a tym czasem w Barcelonie... Cornella remisuje 1-1 z Realem w 23. minucie.
  10. To wiadomo ;) Ale czy w LE jakieś grały, to nie jestem pewien :> Fixed- Linfield w sezonie 1966/67, ćwierćfinał Pucharu Europy Mistrzów Klubowych.
  11. Makk

    Nogami do Sławy

    Niższe ligi węgierskie :> Najgorzej jest z nazwiskami- tam co drugi się nazywa tak samo :p
  12. To chyba nie tylko moje zdanie- ceny oferowane za zawodników w FM14 są skopane. Ciężko kogoś sprzedać za porządną kasę z zespołu z jakiejś ligi nie top 4.
  13. Nienawidzę tego słowa, ale dzięki wielki. ;)
  14. Makk

    Nogami do Sławy

    Ciekawa liga, szczególnie ta pierwsza. Bardzie ciekawych tam zawodników mają te najmocniejsze zespoły.
  15. Wizyta na (już w sumie) legendarnym Celtic Park zapowiadała się wyśmienicie. Już pomijam fakt kasy, która nam wpadnie za transmisje i tak dalej. Na ostatnim pojedynku w LM zarobiliśmy z samych biletów 250 tys.€. Na bank będzie ciężko, gospodarze rzucą się będą chcieli jak najszybciej rozstrzygnąć awans do "ziemi obiecanej klubów europejskich". Nam wystarczał każdy remis. Oby! Emocje będą, to gwarantowane. Tak blisko LM nie byliśmy. No i żaden klub z Północnej Irlandii też nie. Jeśli się uda i porządna kasa zasili nasze konto, to w moim mniemaniu staniemy się najpotężniejszym klubem w kraju. Oczywiście, nie najbardziej utytułowanym. Tą palmę cały czas dzierży Linfield (56! tytułów mistrza kraju). Ale do historii my przejdziemy. 28.08.2018, Glasgow, Celtic Park, godz.19:45. Tym razem wychodzimy na murawę już nie w ciszy, ale przy ogłuszającym dopingu ponad 58 tys. szkockich fanów. Naszych kibiców udało się za nami około 100. Gromkie śpiewy "You`ll never walk alone" i później hymn Ligi Mistrzów podbudowały bardzo nasze serca i wojownicze nastawienie. Wiedziałem, że moi gracze się nie boją. Pełna mobilizacja i brak respektu (sportowego) przed rywalem. Wszystko szło po naszej myśli do 23. minuty. Do tej pory jakoś odpieraliśmy ataki Celticu. Nawet raz udało nam się wyprowadzić groźną kontrę. Niestety, przyszła feralna minuta, kiedy to Danny Mackay plasowanym strzałem, po ostrym dośrodkowaniu z lewej strony, zdobył gola. To nie było najgorsze. Minęło ledwie 120 sekund, a przegrywaliśmy 2-0. Na listę strzelców ponownie wpisał się młodzian Mackay. Teraz było już po zabawie. Przegrywaliśmy 3-2 w dwumeczu. Potrzebowaliśmy mega mocy do odwrócenia losów meczu. Cały mój zespół szybko zrozumiał moje pokrzykiwania, co do zmiany sposobu gry. Formacja defensywna przesunęła się bardziej do przodu, reszta bez zmian. Moje nakazy przyniosły efekt. W 28. minucie poszło dośrodkowanie z prawego skrzydła (O`Halloran) wprost na krótki słupek. Tam swoją łepetynę dostawił Dermot Gibson. Bramka! W końcu udało się. Przy takim wyniku (2-1) schodziliśmy do szatni. Musiałem jakoś "przemówić" do moich podopiecznych. Do awansu brakowało nam już tylko jednego gola. W ciągu piętnastu minut drugiej połowy nastąpiła prawdziwa batalia na boisku. Szedł cios za cios. Było wszystko oprócz... bramek. Same pudła. W końcu, w 60. minucie mój lewy obrońca Moore zrobił "przewagę" z lewej mańki pola karnego, podał krótko do McGibbon. Ten z około dwóch metrów pokonał bramkarza gospodarzy!! Tak, byliśmy już prawie w fazie grupowej LM! Szał! W tym właśnie momencie postanowiłem postawić na sprawdzony antyfutbol. Broniliśmy się całą drużyną. Celtic atakował nonstop. W końcu dało się słyszeć końcowy gwizdek sędziego! Zwycięski remis! Przechodzimy. Zwyciężyliśmy w dwumeczu 4-3 i to my poznamy smak wielkiego europejskiego futbolu. Plus oczywiście zapach pieniędzy, i to sporych. Haynes- McLoughlin ©, Deighan, Canning (45` Breen), Moore- Rogers, McEvoy- O`Halloran, McGibbon- Gibson, Gormley (79` Owens) [sCO] Celtic 2-2 Lurgan Celtic [NIR] LM Baraż Rewanż 1:0 Mackay 2:0 Mackay 2:1 Gibson 2:2 McGibbon MoM: Danny Mackay (Celtic) Frekwencja: 58,252
  16. Makk

    Nogami do Sławy

    Tylko druga liga? Niżej trzeba było
  17. Makk

    Najlepsze taktyki

    Dobrą. A poważnie- są dwie możliwości: taktyka pod zawodników, taktyka+ zawodnicy pod nią.
  18. Nieźle przycisnął Twój rywal. Gratki za LM.
  19. Wolę dominację bramkową niż % posiadania, tudzież strzałów :p
  20. Po zwycięstwie szybko zapakowaliśmy się w autokar i ruszyliśmy do Lurgan. Tam nastąpiło szybki przeorganizowanie szyków i dalej do Belfastu. Nasze następne spotkanie będzie rozgrywali właśnie tam, na Windsor Park. Pierwszy mecz barażowy o Ligę Mistrzów zbliża się wielkimi krokami. Trzy dni musi nam starczyć na przygotowanie się do tej potyczki. Na naszej drodze staje wielka marka- The Celtic Football Club. Ich nie trzeba przedstawiać nikomu. To właśnie na tym klubie był wzorowany Lurgan Celtic Football Club. Właśnie od Szkotów przyjęliśmy barwy, nazwę, pseudonim (The Bhoys). Jakby nie patrzeć Celtic jest bardzo popularnym teamem tu w Irlandii Północnej. Na pewno to będzie arcyciekawa i pasjonująca rywalizacja. Ba, nawet historyczna, bym powiedział. Ekipa prowadzona przez Neila Lennon`a jest mocna, ale to już nie są gwiazdy sprzed lat. Tych brak. Najpoważniej do tego statusu może pretendować obrońca Phil Duff (wychowanek Evertonu) oraz gracz z Glasgow- Danny Mackay (21 l.). Nie będzie to łatwe, ale staramy się z cały sił sprawić niespodziankę. Czy drugie podejście do fazy grupowej uda się? Zobaczymy. Grunt, iż na tą chwilę mamy zapewniony już start w grupie Ligi Europy. Znowu zarobimy parę groszy i parę punktów reputacji. O tym pomyślimy później, teraz Szkoci. 22.08.2018, Belfast, Windsor Park, godz.19:45. W szatni i po wyjściu panowała cisza w moim zespole. Całe szczęście, iż było to skupienie, a nie bojaźń. Zasadniczo musimy grać i starać się wygrać, nie mamy nic do stracenia. Przecież nie zawiedziemy nikogo. Zaczęliśmy bardzo spokojnie i z rozwagą, bardziej cofnięci. Wszystko przebiegało dobrze do feralnej 10. minuty. Wtedy to pomocnik Scott Christie dał Celticowi prowadzenie precyzyjnym strzałem z rogu pola karnego. Posłał piłkę prawie w samo okienko. Mój bramkarz, choć się rzucił, to był bez szans. Po starcie gola, to my przycisnęliśmy. Graczy rywala chyba trochę zaskoczyliśmy tym. Pięć minut wystarczyło do wyrównania. Joe Gormley dostał futbolówkę do nogi z prawego skrzydła. Przymierzył tuż przy prawym słupku i strzelił! Wybuch radości na trybunach i jeszcze większy na ławce rezerwowych. Do przerwy piłką "bawili" się praktycznie wyłącznie gracze gości. My co i rusz próbowaliśmy im odebrać futbolówkę, ale słabo szło. Akcje mocno szarpane z jednej i, z drugiej strony, kilka strzałów Szkotów, bez większego zagrożenia. W szatni w czasie przerwy musiałem tonować nastroje, niektórzy gracze zbytnio się podjarali. Cel przedstawiony jasno- gramy cofnięci i liczymy na swoje kontry. W końcu to my jesteśmy w tym aspekcie lepsi. Moje słowa nie poszły na marne, jak się okazało. W 48. minucie McGibbon dostał podanie na lewe skrzydło od obrońcy, popędził jak Struś Pędziwiatr. Ograł prawego obrońcę Celticu, podał krótko w pole karne, gdzie już czekał Gormley. Huknął z pierwszej i piłka w siatce!! Szał radości w Belfaście po raz drugi dziś! Dalszy przebieg gry, ledwo pamiętam, ale posłużę się tu statystykami: posiadanie piłki Lurgan 37-63 Celtic, strzały- Lurgan 5-20 Celtic. W końcu można było usłyszeć końcowy gwizdek sędziego. Koniec! Wygrana! Myślę, że to sensacja. Te ponad 12 tys. widzów będzie miło wspominać dzisiejszy wieczór za parę lat. My zadowoleni, ale już musimy się skupiać nad rewanżem, który odbędzie się za 6 dni w Glasgow. Haynes- McLoughlin ©, Deighan, Breen, Moore (55` Burns)- Rogers, McEvoy- O`Halloran, McGibbon- Gibson (75` Owens), Gormley [NIR] Lurgan Celtic 2-1 Celtic [sCO] LM Baraż 1.Mecz 0:1 Christie 1:1 Gormley 2:1 Gormley MoM: Joe Gormley (Lurgan Celtic) Frekwencja: 12,342
×
×
  • Dodaj nową pozycję...