Skocz do zawartości

stefan1984

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 595
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10

Zawartość dodana przez stefan1984

  1. E tam, niektóre kille epickie. Jakby się komuś nudziło przez dwie minuty to mój clutch jeden na czterech, gdzie wygrałem przegraną rundę (przy stanie 2-9 ostatecznie przegrana 11-16) w sumie to sejwować szedłem do aparatów, Ale zorientowałem się, że czas się kończy, przeciwnicy bomby nie podłożyli i są tuż obok. No i takie rzeczy to chyba tylko level Silver 2 ? Nagrywane telefonem, sorry.
  2. W roku 1092 wyrusza na pieszą pielgrzymkę do samej Jerozolimy, jednak Bóg nie jest dla niego łaskawy. Podczas jego nieobecności na władztwo napadają żądni tytułów i chwały awanturnicy pod wodzą Godfreya z Mortain, oraz chcący się po latach tułaczki i walk gdzieś osiedlić najemnicy z oddziału normandzkiego hrabiego Bodina. Pierwszych udaje się pokonać, drudzy rezygnują i godzą się na zawieszenie broni. Niedługo później, 21 grudnia 1093 roku jego najstarszy syn, następca tronu Bretanii, książę Alan, umiera na suchoty. Nie chcąc być ostatnim władcą Pomniejszego Królestwa Bretanii, Conan zmienia prawo dziedziczenia i wprowadza seniorat, co pozwoli utrzymać władzę w rodzinie - jego dziedzicami będą w kolejności dwaj młodsi bracia zmarłego Alana - Geofroi i Hoel. Starszego syna udaje mu się bardzo korzystnie wydać za następczynię tronu, i - jak się później okaże, przyszłą Królową Szwabii - królestwa podlegającego Świętemu Cesarzowi Niemieckiemu. Gdy w roku 1096 król angielski AEthelstan II toczy wojnę z Francją o Normandię, Conan atakuje po raz kolejny, pragnąc zrealizować swe marzenie i zdobyć dla siebie to tak pożądane przezeń księstwo. Tu jednak sprawy przybierają nieoczekiwany obrót - Anglicy zostają łatwo pokonani, ale Francuzi obracają się wówczas przeciwko Bretończykom. W początkach następnego roku, w przegranej bitwie pod Mortain, walcząc dzielnie przeciwko kilkukrotnie liczniejszym niedawnym sojusznikom Conan odnosi ciężkie rany i umiera po kilku tygodniach, 13 marca 1097. Jego następca, Król Geofroi, wstępuje na tron w bardzo trudnym momencie, wojna z Francuzami jest właściwie przegrana, możnowładcy wściekli i nielojalni za to gotowi w każdej chwili zrealizować swe skrywane wcześniej intrygi, a skarb państwa właściwie nie istnieje. Francuzi masakrują niedobitki wojsk bretońskich w bitwie pod Eu i narzucają twardy pokój - nie mogą co prawda anektować Bretanii, ale każą sobie zapłacić słone odszkodowanie, na którego pokrycie niezbędne będzie zapożyczenie się u żydowskich lichwiarzy, którzy w zamian za pożyczkę zażądają swojego człowieka w radzie, i to na stanowisku mistrza szpiegów. Geofroi de Rennes nie ma wyboru, godzi się, płaci Francuzom odszkodowanie za niewywołaną przez swój kraj wojnę, bo da mu to szansę na opanowanie trudnej sytuacji w kraju. Wstępuje też do Bractwa Lucyfera, by z pomocą sił Ciemności kontynuować dzieło ojca. Nadużywanie tych mocy źle odbiło się na jego duszy i ciele, zostanie człowiekiem odpychającym, garbatym i szpotawym, ale już w roku 1105 władza Geofroia jest na tyle silna, że tworzy dwa nowe księstwa, Dolnej i Górnej Bretanii, co pozwala mu tytułować się pełnoprawnym Królem. Cztery lata później łatwo odpiera najazd Normanów, a w roku 1111 na zamku Roazhon, arcybiskup Dagobert zakłada na jego skronie, jako pierwszemu z rodu, królewska koronę. W tym samym mniej więcej czasie Anglia rozpada się na dwa walczące ze sobą królestwa - cała wschodnia ściana odłącza się i powstaje Deira, dodatkowo to co zostało z Anglii, ciągle zmaga się z buntami. Geofroi w 1115 roku, chcąc podporządkować sobie wiecznie niespokojną Kornwalię, uderza wraz z Księciem Fryzji na Anglików. Wojna trwa długo, w 1116 roku dochodzi nawet do kuriozalnej sytuacji, gdy wojska bretońskie okupują Kornwalię, a angielskie zajmują stolicę Bretanii. Również w trakcie tej wojny dorabia się Geofroi swego przydomka: Rzeźnik - gdy jego wojska zajmują zamek Devon, każe stracić wszystkich pojmanych członków rodziny tamtejszego księcia, za których nie można dostać okupu. Pod topór idą mężowie i dzieci, starcy i kobiety, w sumie tuzin szlachetnie urodzonych. Walczy z Anglikami tak zapamiętale, ze nie bierze udziału w zwycięskiej Krucjacie o Jerozolimę (1117-18), za co spotyka go ostra reprymenda ze strony papieża Grzegorza VII. Wreszcie w roku 1119 udaje mu się zmusić wrogów do kapitulacji. Kornwalię dostaje, jak było uzgodnione, jedna z jego dalekich kuzynek i... ani myśli złożyć Geofroiowi hołdu lennego. Nie pomagają prośby, nie pomaga odwoływanie się do wdzięczności, do wspólnych korzeni i kultury, nie pomagają nawet wysłane przez naszego bohatera z samych piekieł demony, mające opętać umysł beneficjentki - hrabina Wulfrycja pozostaje, póki co, suwerennym władcą. Wściekły Geofroi w następnym roku atakuje więc Francuzów, którym postanawia wydrzeć Normandię. Wsparty znowu przez dziesięciotysięczną armię Księcia Fryzji oraz trzy tysiące doborowych najemników, szaleńczo szafuje życiem nie swoich żołnierzy, szturmuje zamki i miasta zamiast je oblegać, bo musi wygrać wojnę zanim skończą mu się pieniądze. Traci połowę wojsk, ale osiąga cel - w grudniu 1121 roku zajmuje Normandię, bije wojska francuskie i zmusza wrogów do oddania księstwa.
  3. 1 kilometr dzienie? W sumie tyle musieć chodzić, to chyba jednak sukces ?
  4. Zazdroszczę, mój starszy syn ma dwadzieścia miesięcy i zupełnie świadomie zwraca się do mnie per "baba" ?
  5. Chyba z siedem map bez zwycięstwa z rzędu, jeden remis chyba. Przypomnijcie mi, żebym nie grał w to więcej ?
  6. Przejechanie z południa Włoch przez Alpy i Niemcy, Danie do południa Szwecji to tak 3 godziny. W sumie nudne jak chuj
  7. Ja lubiłem radia słuchać jakiegoś dziwnego, co bym w życiu nie wpadł na nie chyba, Jack FM Oxford ulubione chyba. I z tą jazdą w swojej firmie to sam nie wiem, niby masz stawki lepsze, Ale zlecenia jakieś intrantne to ciężko znaleźć akurat w tym samym mieście, w którym kończysz trasę. No i za remonty rozwalonej ciężarówki płacisz sam, za paliwo i bramki też, a jeżdżąc dla kogos nie płacisz za to i zaczynasz trasę z podpietym ładunkiem. Z krajów to fajnie się jeździ po Francji i Niemczech chyba, autostrady najszerze i najszybsze mają, ewentualnie Wlk Brytania i ruch lewostronny, ewentualnie Skandynawia i widoki ladne ? w Polsce dróg fajnych mało, jak w realu.
  8. Pamiętacie, jak pisałem, że nie zagłosowałem na mojego ulubionego posła? Na szczęście pomimo tego się dostał do Sejmu, a nawet zrobił sobie z tej okazji imprezę wczoraj ?
  9. ? W początkach roku 1066 książę Conan zdecydował się jednak poślubić Konstancję, córkę księcia Roberta z niedalekiej Burgundii, kobietę nieco może lubieżną, ale zdrową i atrakcyjną, zdolną dać liczne potomstwo. W dodatku sojusz z nieodległą Burgundią dodawał Conanowi pewności siebie. Wkrótce jego największy wróg, Wilhelm Zdobywca, wyruszy na zakończoną błyskawicznym sukcesem wyprawę po koronę angielską, a Conan pożeni swe nieślubne dzieci, siostry i kuzynów z najznamienitszymi osobami, rozwijając sieć sojuszy obejmujących księstwa całej zachodniej Europy. Mając tak liczne poparcie (sam dysponuje zaledwie półtoratysięczną armią), wyczekuje na dogodny moment, jakim była wojna Anglii z Danią i w roku 1071 uderza na rządzoną przez Anglików Normandię. Tyle że sojusznicy, choć wypowiadają solidarnie wojnę wspólnemu wrogowi, nie bardzo kwapią się do pomocy. Cesarz Niemiecki i król Polski zajęci są podbijaniem pogańskich Prus (co idzie im wyjątkowo opornie), w wojnie więc uczestniczą tylko trzytysięczne połączone siły burgundzko-bretońskie, dwóch szwagrów przeciw całemu imperium. Udaje im się nawet zająć, wśród szalejącej wtedy przez kilka lat na północy Francji epidemii ospy, większość normandzkich zamków i miast, ale Anglicy akurat pokonują Duńczyków i szybko rzucają 9 tysięcy zbrojnych do Normandii. Połączone wojska Conana i Roberta próbują ich powstrzymać, gdy schodzą z okrętów na normandzkie plaże, ale przewaga wrogów była zbyt duża i decydująca bitwa kończy się zwycięstwem wojsk Wilhelma. Dla naszego bohatera dzień tamtego starcia był dniem przez wyjątkowo małe "d" - w ferworze walki los rzucił go tuż obok jednego z wrogich dowódców, i mając nadzieję na odwrócenie losów bitwy, stacza z angielskim księciem zaciętą walkę na kopie, miecze, pięści i końskie kopyta. Conan był lepszym wojownikiem, młodszym, zdrowszym, silniejszym, zwinniejszym, było pewne, że wygra tamto starcie. Jakimś cudem jednak został przez rywala powalony na ziemię i, aby nie pogrążyć swego księstwa całkowicie, musiał salwować się ucieczką, zostawiając w dodatku na pastwę wrogów jednego ze swoich baronów. Złe, haniebne dla niego wieści wyjątkowo szybko się rozeszły, każdy pamiętać będzie o jego postępku, a na kartach historii zapamiętany on już zostanie na zawsze jako Conan Zdrajca... Na szczęście dla niego Wilhelm, zadowolony widać z hańby i poniżenia Conana, po wygranej bitwie zgodził się zawrzeć biały pokój. Zemsta Conana jednak była straszna. Najpierw wynajęty zbir, nawet nie próbując ukryć imienia tego, kto go wysłał, zamordował angielskiego następcę tronu, małoletniego syna Wilhelma, zaraz potem od trucizny zginęła jego ciężarna żona, później troje jego maleńkich dzieci ginie, wyrzucone z okien zamkowych komnat lub spada podczas zabawy na dachu (?!). Drugą żonę Wilhelma uwodzi sam Conan, a ta pomaga mu osaczyć rywala jeszcze bardziej. To samo burgundzki władca czyni z jego siostrą, i działając w trójkę, kochanek, macocha i ciotka mordują dorosłą już córkę Wilhelma z pierwszego małżeństwa. Jednak samego króla zabójcy nie są w stanie dopaść. Conan jednak obmyśla inny sposób - trenuje walkę różnymi rodzajami oręża, a gdy uznaje, że jest gotów, wyzywa rywala na pojedynek na śmierć i życie. Żywy zostaje Conan, śmierć dla Wilhelma. Po zrealizowaniu swego opus magnum Conan postanowił, że musi powiększyć rodzinę. Stare nawyki siedzą w nim jednak mocno - w 1085 roku morduje ciężarną, czterdziestoletnią Konstancję, z którą ma już kilkoro dzieci, w tym trzech synów, ale którą podejrzewa tym razem o zdradę, i poślubia nastoletnią piękność o szerokich biodrach i potężnych piersiach, kipiącą seksapilem hiszpankę Aldonzę, córkę Barona z kastylijskiego Gormaz, która szybko rodzi mu dwie córki. Wypowiada także Anglii kolejną wojnę o Normandię, korzystając z tego że Asclettin, małoletni syn Wilhelma Zdobywcy, zmaga się z buntem możnowładców. Jego siły są jednak na tyle szczupłe, że po zajęciu jednej prowincji nie są w stanie oblegać zamków w kolejnej. Zbuntowana angielska szlachta w końcu osadza na tronie Edgara II Uzurpatora, który do Normandii chce wysłać potężne wojska, więc Conan szybko prosi o zawieszenie broni. Wie już, że nie zdoła wyrwać Normandii Anglikom, godzi się także powoli z faktem, ze jego władztwo, wyniszczone zarazami, zaniedbywane przez lata knucia intryg, królestwem będzie tylko z nazwy, a on, choć tytułuje się Królem Bretanii, w rzeczywistości jest tylko niepodległym księciem. Zakpi jednak raz jeszcze z całego świata, splunie w twarz biskupom i papieżowi. Nie udało mu się wstąpić do bractwa Lucyfera, gdyż nie uważano go za grzesznika, a bardziej za niebezpiecznego szaleńca, wstąpi więc do zakonu Dominikanów i po życiu spędzonym na czynieniu straszliwych niegodziwości zostanie na starość cnotliwym, poważanym i kochanym przez rodzinę starcem. Choć kto wie, co w nim siedzi, a ma dopiero sześćdziesiąt lat...
  10. I co teraz, obrońcy demokracji i sądów? https://www.google.com/amp/s/wiadomosci.wp.pl/lublin-pijany-sedzia-z-opuszczonymi-spodniami-nie-wiedzial-gdzie-jest-6442817407314049a%3famp=1
  11. Taka mi się przypomniała akcja, już w Najmroczniejszym Lochu. Moi dwaj ocaleni bohaterowie na dwóch pierwszych miejscach mogli co najwyżej połaskotać wrogów, a Okultyści nie atakowali ich, tylko się leczyli. Po pięćdziesięciu rundach wycofalem się z walki, bo bym umarł z nudów i głodu ?
  12. O, jeszcze Keith, rozplanuj sobie mądrze rozmieszczenie obozów w lokacjach, i wybierz zdolności obozowe bohaterów (używane zdolności bojowe czy obozowe można im zmieniać, pamiętam że na początku myślałem, że raz wybranych się nie da) i jak masz walczyć z bossem to jeden obóz przed walką ? A jeśli przeciwnik wymieszać Ci drużynę miejscami, lepiej zazwyczaj postawiąć ich w takim szyku, jak powinni być, zamiast zadawać wrogowi jakieś gównoobrażenia ? Tak samo w drugą stronę, pomieszanie wrogom szykow, np. przeciągając Awanturnikiem (?) jakąś postać z końca na drugie miejsce nieraz może uczynić ich bezbronnymi.
  13. @Keith Flint Nie wyruszaj nigdzie bez zapasów żywności, a zestresowanych bohaterów nie bierz na misję. Każda lokalizacja bardziej odpowiada jednym bohaterom, a innym mniej, z racji napotkanych tam stworów. Jeśli brak Ci gotówki, idź na jakąś łatwą misję i zabierz z sobą tę taką Cygankę z lampą (nie pamiętam już nazwy) ona znajduje więcej łupów, albo jakieś cenniejsze rzeczy). Ulepsz sobie na początku dylizans, będą pojawiać się trochę lepsi bohaterowie. W dwóch pierwszych miejscach w drużynie wystawiam wytrzymalych zabijaków, Krzyzowiec, Tredowaty itp. I atakuj zazwyczaj, choć nie jest to reguła, najpierw wrogów z tylnych szeregów, tych zadających obrażenia od stresu.
  14. Nie no, drugie auto to mam na wypadek awarii tego pierwszego, i jak sam gdzieś jadę, np do pracy, to wtedy jeżdżę raz jednym, raz drugim, zależy jaka pogoda, gdy błoto czy rozchlapany śnieg, to jeżdżę tym "gratem" albo gdy np. wiem, że droga dziurawa czy rozjebana będzie ? Żona nie ma prawa jazdy ?
  15. Nie no, kupię pewnie jakieś drugie auto podobnej, hmmm... klasy, żeby mieć do tłuczenia się do pracy, ale dziękuję ?
  16. Nie no, trzeba być trochę łbem, by tak się wpakować, ale nie było to specjalnie ? Na zadupiu, Paręnaście kilometrów od domu bym nie rozwalał auta w środku nocy. Na szczęście dotarłem nim do domu.
  17. Uważajcie, gdy przejeżdżacie koło robót drogowych ? Wczoraj koło 21szej przejeżdżałem przez taki odcinek i miałem skręcać w boczną drogę w prawo, Ale nie było mi to dane, bo wjebałem się w stertę jakiegoś piasku z kamykami, która była pionowa i po ciemku niczym nie odróżniała się od poziomo położonego asfaltu, a gdy już się połapalem, że pędzę na spotkanie z górą lodową, było za późno żeby wyhamować. W efekcie rozwaliłem zderzak, wgniotłem cały przód, pękła lampa i chłodnica, więc oddam chyba starego przyjaciela na złom, ? bo nie opłaca się naprawiać auta wartego może z tysiąc zł maks, i tak samo maksymalnie wyeksploatowanego (rozrząd do wymiany 5000 km temu, pierwsze oznaki rdzy na nadkolach z tyłu, nieotwierajacy się bagażnik, za to żadne drzwi niezamykane z kluczyka ? itp). Trochę szkoda, bylem szczęśliwym posiadaczem Seata Cordoba 1998 przez prawie dziesięć lat, jak coś to polecam każdemu. Dobrze, że nie jechałem moim flagowym okrętem, parę lat młodszym Leonem, bo bym się chyba zapłakał
  18. https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Wadowice.-Z-pomnika-papieza-Jana-Pawla-II-tryska-woda.-Butelka-nawet-po-50-zl Mają rozmach skurwysyny
  19. OOTP to taka sama gra jak football manager, oni chyba grają teraz w MLB The Show, gdzie jest tryb kariery zawodnika.
  20. Paweł Srnicek, plus zgraja Albańczyków jak Cipi czy Turek Cicek, na ławce trenerskiej Jerzy Fiutowski ?
  21. Dla laika nieco skomplikowane, choć po jednym razie już się wie co i jak ? Osobiście to nie miałem pojęcia żadnego o baseballu, tyle co z filmów familijnych kiedyś tam obejrzanych do rosołu za dzieciaka, poczytałem trochę o co w tym W ogóle chodzi, bo jakoś mnie zainteresowało, Michu mi sporo podpowiedzial, bo na początku pojmowalem to wszystko, zwłaszcza zarządzanie składem, na nasz, europejski sposób. Masz tam niby wszystko krótko objasnione przy każdym drafcie czy rejestracji składu. Na początku parę razy coś najwyżej zawalisz, to będziesz później wiedział co i jak.
  22. Dwa razy przejeżdżałem obok lokalu wyborczego, Ale raz mi się spieszyło, a za drugim razem strasznie chciało mi się szczać, więc jeden głos na PiS mniej ?
  23. Jeszcze dziewiętnastki nie przeszedłem, jak ktoś się nie zna, albo komuś na składach nie zależy to jeden zakup i jest to gra na lata, zwłaszcza że sezon to ponad sto sześćdziesiąt gier (można całe tygodnie symulować, to zleci szybko) ?
  24. Kurcze, nosiłbym ? Żona wysłała mnie po mleko dla młodszego syna, wróciłem dumnie dzierżąc opakowanie pieluch....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...