Pisałem już o tym. Rothbard twierdził, że da się zmienić system od środka. Ja uważam, że nie. System zawsze będzie silniejszy, zarówno w demokracji jak i w przypadku rządów autorytarnych, gdyż w ostatecznym rozrachunku istnieć będzie mafia posiadająca monopol na przemoc (tzw. rząd). Wszelkie próby odebrania tej mafii władzy zakończą się inicjacją przemocy. W państwie wolnym można być jedynie żyjąc poza nim. Dlatego też drogą do wolności nie jest polityka, a kontrekonomia. Swego czasu był to spór między Rothbardem a Konkinem. W czasach Konkina nie mieliśmy jednak tak świetnych narzędzi do organizacji kontrekonomii, jak dziś. Mamy internet, mamy też bitcoiny, deepweb, itd. Rządowe, koncesjonowane usługi zastępowane są wolnościowymi, dobrowolnymi - takimi jak Uber, AirBnB, itd. To jeśli chodzi o główny nurt. Oczywiście państwo próbuje z tym walczyć, wykorzystując też koncesjonowane grupy zawodowe - jak np. taksówkarze, którzy pełnią w tym sporze - sorry Guli - rolę pożytecznych idiotów. Głębiej mamy oczywiście serwisy typu Silk Road, itd. Państwo może aresztować człowieka (Ross Ulbricht), ale nie może aresztować idei. Kontrekonomia będzie się rozwijać wraz z rozwojem technologii. I w tym jest nadzieja.