Pierwszy raz od tylu lat coś znaczymy na wielkim turnieju, tracimy wyłącznie jedną bramkę, walczymy jak ròwny z ròwnym z mistrzami świata, wygrywamy z lepszymi od siebie (tak, Szwajcaria i Ukraina to lepsze drużyny, ktòre na ostatnich turniejach coś ugrywały), w końcu nie żegnamy się po trzech mecz z jednym punktem, awansowaliśmy do ĆWIERĆFINAŁU ME. Jak dla mnie, mamy mnòstwo powodòw do euforii.