Skocz do zawartości

Jamal

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 419
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Jamal

  1. Jamal

    Duma & Tradycja

    Odcinek 41 Zamurowało mnie. Mieliśmy trenować w najnowocześniejszych ośrodkowych we Włoszech, a zawiało nas do Budapesztu. Oczekiwałem wyjaśnień, ale od Mirosława dowiedziałem się tylko tyle, że nasz prezes wszystko już uzgodnił, łącznie z meczami i mamy tu zostać tak długo ile on tego będzie chciał. Zawieziono nas autokarem, który wyglądem w środku przypominał poczciwego Ikarusa, pod sam hotel. Budynek wydawał się sympatyczny z zewnątrz i co najważniejsze, był położony obok boisk treningowych. W moim pokoju czekała na mnie lista sparingpartnerów. Musimy zagrać trzy spotkania. Pierwsze z najbardziej utytułowanym zespołem Węgier, Ferencvaros'em, który został jakiś czas temu zdegradowany. Kolejnym rywalem jest jakiś lokalny zespół o nazwie Haladas, a na koniec zagramy z klubem pierwszoligowym - Sopron'em. Boiska treningowe połączone z ogromną halą okazały się profesjonalnie zrobione. Zauważyłem, że nie mogę myśleć o tym kraju w tak krzywdzący sposób jak dotychczas, w końcu mieli niegdyś rewelacyjną reprezentację. Obiekty sportowe okazały się własnością klubu z którym graliśmy pierwszy mecz. Spotkanie same w sobie było bardzo ciekawe. Nie sądziłem, że zdołamy ograć wielokrotnych mistrzów kraju aż 6:2! Ucieszyłem się oglądając Reissa w wysokiej formie od kilku dni. [TOW] Ferencvaros Budapeszt - Lech Poznań 2:6 (0:5) [Vörös 72', Ujfalusi 88' - Reiss 5', 34', Lecić 11', 43', Murawski 26', Rengifo 61'] Data: 11.01.2008 Pogoda na Węgrzech nie rozpieszczała nas. Przez cały pobyt padało, a boiska zamieniały się w pola błota i gnoju. Większość czasu spędzaliśmy na hali i siłowni, która była bardzo dobrze zaopatrzona w sprzęt. Drugi sparing znowu wygraliśmy, a najlepiej zagrał Lecić, który zdobył 3 gole, z czego dwa nie zaliczone. [TOW] Haladas - Lech Poznań 1:3 (0:1) [szabo 86' - Lecić 2', Rengifo 60', 90'+4'] Data: 16.01.2008 Ostatnie spotkanie na tym zgrupowaniu zagraliśmy z Sopron'em. Męczyliśmy się niemiłosiernie, ale udało się wyciągnąć wynik na 1:0. Gola strzeliła moja nadzieja klubu, Kaźmierczak. [TOW] Sopron - Lech Poznań 0:1 (0:0) [Kaźmierczak 48'] Data: 21.01.2008 Po dwóch tygodniach spędzonych na Węgrzech, wróciliśmy do kraju. Mimo iż marzyło mi się zgrupowanie we Włoszech lub Grecji to i tak byłem zadowolony z tego co zapewnił nam prezes. Zastrzeżenia miałem jedynie do pogody, bo dobitnie przypominała polskie klimaty, ale jesienią. Sportowe obiekty stały na naprawdę wysokim poziomie i byłem mile zaskoczony organizacją sportową Węgrów. Liczę, że jeszcze kiedyś pojawimy się w Budapeszcie.
  2. Jamal

    Duma & Tradycja

    Fenomen: Pod żadnym pozorem nie zamierzam! Odcinek 40 Po wielu rozmowach udało mi się podpisać nowy kontrakt z moim rezerwowym bramkarzem, Krzyśkiem Kotorowskim. Związał się z klubem w 2009 roku. Nie podejmuję natomiast rozmów z Zającem. Nadszedł czas, żeby opuścił stadion z Bułgarskiej. Pierwszy sparing przed wylotem na zgrupowanie zagraliśmy u siebie. Lider drugiej ligi – Śląsk Wrocław, grał z nami jak równy z równym i dopuścił tylko do straty dwóch goli. [TOW] Lech Poznań – Śląsk Wrocław 2:1 (1:1) [Reiss 32’, Jarka 77’ – Biliński 23’] Po meczu dowiedziałem się z gazet, że Zlatan Ibrahimović, napastnik włoskiego Interu, został piłkarzem roku na Świecie. Kilka godzin przed wylotem podpisałem nowy kontrakt z Arturem Marciniakiem, który niedawno wrócił z Bełchatowa kończąc okres wypożyczenia. Zajął tym samym miejsce Marcina Zająca, który zmieni klub w lutym. Zarząd odpowiedział na moją prośbę znalezienia drugiego klubu filialnego i ostatecznie mój wybór padł na polską Wartę Poznań, która jest zagrożona spadkiem z drugiej ligi. Zebrałem wszystkich piłkarzy zostawiając w Poznaniu jedynie Bosackiego i Djurdjević’a, którzy leczą swoje urazy. Zameldowaliśmy się na lotnisku czekając na koniec przygotowań samolotu do lotu. Nigdzie nie mogłem dopatrzyć się napisanego miejsca docelowego. Byłem jednak przekonany na 99%, że kierujemy się do Włoch lub lepiej, do Grecji. Po 30 minutach wpuszczono nas na pokład prywatnego samolotu, który został wynajęty przez klub i ruszyliśmy całym zespołem na podbój Półwyspu Apenińskiego. Usiadłem przy oknie, które od razu zasłoniłem i poszedłem spać. Nie raz poruszałem się tym środkiem transportu więc taki lot nie robił na mnie większego wrażenia. Po 1,5 godziny… Obudziły mnie dopiero silne wstrząsy podczas lądowania i po chwili byliśmy już na ziemi. Odsłoniłem okienko i spojrzałem na zewnątrz. To co zobaczyłem bardzo mnie zaskoczyło. Widocznie pogoda we Włoszech o tej porze również nie zachwyca. Mocno padał deszcz, a do tego panowała niska temperatura przez co strasznie zmarzliśmy w drodze na lotnisko. Niestety nie było tak wygodnie i nie przeszliśmy przez specjalny rękaw doczepiany do samolotu. Lotnisko nie było takie złe. Ładnie oszklone, wszędzie pełno aeroplanów i niesamowicie spory ruch w środku. Gdy tylko przekroczyłem drzwi zauważyłem kilku facetów w garniturach, a jeden z nich podszedł do mnie z wyciągniętą ręką. Na szczęście był Polakiem. -Witamy! W końcu jesteście. Mirosław Lipiński do państwa usług. – Przywitałem się z gościem w średnim wieku, krótko przystrzyżonym z zapuszczoną lekko brodą. Pozostali ludzie, którzy mu towarzyszyli okazali się ochroniarzami i od razu zastawili dojście do moich piłkarzy dla jakichkolwiek gapiów, których niestety nie było widać. -Chyba to nie będzie konieczne. Jednak nie jesteśmy tak popularni we Włoszech. – Mirosław roześmiał się i poklepał mnie po ramieniu. -Włoszech? Jakich Włoszech? Witamy w Budapeszcie!
  3. Jamal

    Długi marsz

    Arka trzecia... Polska piłka jest co raz słabsza. Mam nadzieję, że już niedługo twój zespół będzie lepiej grał od większości polskich zespołów. Na razie dobre wyniki w sparingach.
  4. Jamal

    Duma & Tradycja

    Odcinek 39 Pożegnałem się z Henriquez’em szybciej niż myślałem, bo jeszcze przed nowym rokiem. Wybrał kierunek na wschód, gdzie będzie mu jeszcze zimniej. Będzie grał w Rostow. Podsumowanie (grudzień): Bilans spotkań: 3 (2-0-1) 5:4 Najlepszy strzelec: Hernan Rengifo – 3 gole Ekstraklasa: 1 miejsce Puchar Polski: ćwierćfinał (vs. ŁKS ?:?) Puchar Ekstraklasy: odpadliśmy – faza grupowa (GKS, ŁKS, Ruch) – 3 miejsce/9 pkt. Finanse: € 571 tys. (- 17,53 tys.) Transfery (Świat): 1. Morais (Vasco) -> America (MEX) za € 9,75 mln 2. Denis Kolodin (Dynamo Moskwa) -> Saturn za € 6,25 mln 3. Tcheco (Gremio) -> Cruz Azul za € 3,5 mln Transfery (Polska): 1. Luis Henriquez (Lech) -> Rostow za € 30 tys. Ligi zagraniczne: Anglia: Arsenal (+0) Francja: Olympique Lyon (+1) Niemcy: Borussia Dortmund (+4) Grecja: AEK (+3) Włochy: Milan (+2) Holandia: Ajax (+0) Portugalia: Belenenses (+1) Irlandia: – Rosja: – Szkocja: Rangers (+2) Hiszpania: Real Madryt (+3) Serbia: Partizan (+0) Szwecja: – Polska: Lech Poznań (+3)
  5. Jamal

    Duma & Tradycja

    Odcinek 38 Tabela Orange Ekstraklasy -> http://img405.imageshack.us/my.php?image=zima20072008nm4.jpg Następnego dnia po ostatnim meczu, zorganizowałem zebranie z piłkarzami. Dałem im wolne do 2 stycznia ogłaszając, że zimowe przygotowania solidnie przepracujemy na siłowni ćwicząc nad kondycją. Zostaliśmy mistrzem jesieni i moim marzeniem jest dociągnięcie tego prowadzenia do końca sezonu. Na pewno będzie to bardzo trudne zważając na to, że jeszcze inne zespoły mają chęć na końcowe zwycięstwo. Oddelegowałem piłkarzy do swoich rodzin, ale zatrzymałem przy wyjściu dwóch obcokrajowców. Była to dla mnie trochę trudna rozmowa, bo robiłem to pierwszy raz w tak wielkim klubie, ale ostatecznie wynikało z niej, że na nic już mi się nie przyda gra Henriquez’a oraz Quinteros’a. Ten pierwszy nie ma równej formy i gra poniżej moich oczekiwać przez co właśnie został wystawiony na listę transferową. W jego miejsce przyjdzie nowy zawodnik, ale dopiero jak otworzy się okienko transferowe. Jeśli chodzi o Peruwiańczyka to przemawiają za niego: wiek oraz co raz gorsza dyspozycja. Wolałbym, żeby zmiennikiem Murawskiego został ktoś młodszy i dlatego przesunę do pierwszego zespołu Kaźmierczaka. Henry także niczym szczególnym się nie wykazał w tym sezonie. Jedynie w sparingach strzelał gole i zaliczał asysty. Wiem, że może jeszcze sobie pograć w niższych ligach na zachodzie, albo w jakimś polskim zespole, dlatego daję mu zielone światło na transfer. Po bezkonfliktowej rozmowie z zawodnikami, skierowałem się do pokoju prezesa. Przyszedł czas, żeby pogadać o jakimś obozie przygotowawczym za granicą. Prezes siedział otoczony stosem papierów, które starał się szybko podpisywać. Znalazł dla mnie czas na wysłuchanie moich próśb, widocznie dlatego, by jak najszybciej się mnie pozbyć. […]-Tak więc jeśli chodzi o to zgrupowanie, to proponowałbym jakiś wyjazd za granicę. -Noo… - Prezes uniósł się chwilowej fantazji. – To ciekawy pomysł, zwłaszcza, że w tym miesiącu wpadło nam trochę więcej grosza na konto. -Poszukajmy czegoś niedrogiego, ale najlepiej w jakimś cieplejszym kraju. -Co proponujesz? -Półwysep Apeniński. Co prezes na to? -Pod warunkiem, że będzie to coś taniego. Samolot już mamy gotowy na styczeń więc z tym nie ma problemu. -Czyli mam się zająć szukaniem jakiegoś miejsca z ośrodkiem treningowym? -Nie, nie ma takiej potrzeby, bo właśnie chciałem ci powiedzieć, że już znalazłem miejsce w tamtych rejonach. – Na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech. – Co prawda nie powinienem wam tak dogadzać, bo nie dostaliście się do ćwierćfinału PE, co było minimum w tych rozgrywkach, ale dobrze wam idzie w Pucharze Polski…no i zostaliśmy mistrzem jesieni. Niech wam będzie. -Dostanę jakąś listę zespołów z którymi będziemy grali, czy coś o ośrodku? -Nie martw się, ośrodek jest bardzo dobry. Z lotniska odbierze was mój znajomy. Tam wszystkiego się dowiecie. Mecze towarzyskie uzgodnię już niedługo, ale sądzę, że listę prześlę ci jak będziecie na miejscu. Italio, nadchodzimy!
  6. Jamal

    Duma & Tradycja

    Odcinek 37 Mistrz Polski podejmował nas w ostatniej kolejce 2007 roku. Mecz rozgrywał się tak naprawdę o pierwsze miejsce, ponieważ Zagłębie okupowało drugą lokatę ze stratą 1 pkt do nas. Otoczyliśmy szczególną opieką Łobodzińskiego i Iwańskiego. Poskutkowało tym, że byli odcięci od podań i nie mogli pociągnąć gry swojego zespołu. Za to nam przypadło wiele swobody w polu karnym gospodarzy co wykorzystaliśmy w 16 minucie. Rengifo wyprowadził nas na prowadzenie płaskim strzałem. Szala wyrównała się minutę później po bramce Golińskiego, dosyć przypadkowej. Piłka odbiła się rykoszetem od mojego obrońcy i wpadła do bramki. Wyrównany poziom utrzymał się do końca pierwszej połowy. Wprowadziłem do gry Zająca, który już na początku drugiej odsłony mógł asystować przy golu Jarki. Jednak to Zagłębie szybciej wyszło na prowadzenie. Iwański wykazał się techniką przy strzale ze skraju pola karnego i gospodarze wygrywali od 48 minuty. Kilka szybkich podań lewą stroną i mogło być 3:1, ale Dolha zachował się trzeźwo w sytuacji sam na sam z Chałbińskim. 10 minut po stracie drugiego gola, sędzia podyktował dla nas rzut wolny z dosyć bliskiej odległości od bramki. W końcu doczekałem się ładnego gola Murawskiego ze stałego fragmentu gry i mecz znowu musiał rozpocząć się od zera. Jakub Wilk sam pociągnął grę lewą stroną kończąc rajd kapitalnym dośrodkowaniem w 73 minucie. Szkoda, że Rengifo minimalnie minął się z piłką. Ale Peruwiańczyk chyba powiedział sobie, że co nie teraz to zaraz i przełożył to na rzeczywistość w 89 minucie. Reiss wysunął mu futbolówkę, a ten wszedł z nią w pole karne i fantastycznym strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza gospodarzy! Po ostatnim gwizdku piłkarze Zagłębia schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami, bo to nam przypadło mistrzostwo jesieni! Data: 8.12.2007 Stadion: GOS, Lubin Widzów: 6 584 Sędzia: Hubert Siejewicz MoM: Hernan Rengifo (8) [Lech] Dolha – Kikut, Kumbev (Henriquez 77’), Dymkowski, Wojtkowiak – Sacha (Zając 45’), Wilk, Murawski, Scherfchen – Rengifo, Jarka (Reiss 63’) (2) Zagłębie Lubin – (1) Lech Poznań 2:3 (1:1) [Goliński 17’, Iwański 48’ – Rengifo 16’, 89’, Murawski 58’] -Orange Ekstraklasa [17/30]
  7. Jamal

    Duma & Tradycja

    Saper_unreal: 6 miejsce i 9 pkt straty do mnie. Odcinek 36 Ostatni mecz w Pucharze Ekstraklasy odbył się w Poznaniu z ŁKS-em. Sięgnąłem po nowych piłkarzy grających w MESA. Takim sposobem na lewej obronie zagrał Szałek, na środku pomocy Kaźmierczak, a w ataku Lelujka. Kontuzję wyleczył Lecić, ale dałem mu wolne do końca tego roku. Szkoda, bo nie miał kto strzelać na bramkę gości. Łodzianie objęli prowadzenie w 20 minucie po strzale Mladena Kascelan’a podczas, gdy Bełchatów przegrywał z Ruchem 0:2 co dawało nam 3 miejsce. O ćwierćfinale mogliśmy zapomnieć kiedy zabrzmiał ostatni gwizdek sędziego. ŁKS wygrał spotkanie, ale wszystko w tym meczu zawiodło, a szczególnie akcje ofensywne, których brakowało. Będąc kibicem, chciałbym żeby mi zwrócono pieniądze za stracone 90 minut. Data: 4.12.2007 Stadion: ul. Bułgarska, Poznań Widzów: 6 037 Sędzia: Tomasz Mikulski MoM: Mladen Kascelan (8) [ŁKS] Kret – Czarnecki, Szałek, Wojtkowiak, Szyszka – Sacha (Kikut 78’), Djurdjević, Kaźmierczak, Pruchnik (Scherfchen 45’) – Reiss, Lelujka (Jarka 45’) (1) Lech Poznań – (3) ŁKS Łódź 0:1 (0:1) [Kascelan 20’] -Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [6/6]
  8. Jamal

    Duma & Tradycja

    Odcinek 35 Rundę jesienną mamy już za sobą, ale jeszcze w grudniu musimy zagrać dwa wiosenne spotkania ligowe i jeden w Pucharze Ekstraklasy. W drugiej kolejce przytrafiła się nam pierwsza porażka w sezonie i jasnym jest, że chcemy się zemścić na Cracovii w rewanżowym spotkaniu. Krakowscy piłkarze byli trudnym przeciwnikiem dla pozostałych zespołów, ale zajmowali dopiero 7 miejsce. Pomimo, że pierwsze chwile meczu spędziliśmy pod ich bramką to ostatecznie Folc zdobył gola dla swojego zespołu. Okazał się szybszy od moich obrońców i pokonał mojego bramkarza płaskim strzałem w 18 minucie. Walka wyglądała na równą, ale udało się wybić ponad rywali i wyrównać. Rengifo otrzymał kapitalne podanie w 36 minucie. Sam wparował w pole karne i świetnym, podkręconym strzałem w długi róg pokonał Olszewskiego. Bramka nie tylko mi się podobała. Poderwała kibiców do góry na dobre kilka minut, gdzie towarzyszył nam głośny doping. Remis do przerwy prezentował się optymistycznie. Poszukiwanie zwycięskiego gola rozpoczęliśmy dopiero w drugiej połowie. I w końcu znaleźliśmy go w 59 minucie. Wilk dośrodkował po ziemi z lewej strony, a Jarka jedynie dostawił nogę przed bramkarzem i pokonał go z najbliższej odległości! Mecz, który stał na odpowiednio wysokim poziomie, układał się po naszej myśli. Wynik nie był jednak pewny do ostatniego gwizdka, a Folc dwukrotnie stanął przed szansą zdobycia wyrównującego gola pod koniec spotkania. Górą okazał się Dolha, dzięki któremu 3 punkty zostały w Poznaniu, podobnie jak fotel lidera. Wisła zremisowała swój mecz spadając na 3 miejsce, a my od teraz czujemy oddech Zagłębia oddalony o jeden punkt. Data: 1.12.2007 Stadion: ul. Bułgarska, Poznań Widzów: 16 717 Sędzia: Marek Mikołajewski MoM: Hernan Rengifo (8) [Lech] Dolha – Kikut, Kumbev, Dymkowski, Szyszka (Wojtkowiak 45’) – Zając (Filipek 73’), Wilk, Murawski, Scherfchen – Reiss (Jarka 45’), Rengifo (1) Lech Poznań – (7) Cracovia Kraków 2:1 (1:1) [Rengifo 36’, Jarka 59’ – Folc 18’] -Orange Ekstraklasa [16/30]
  9. Jamal

    Duma & Tradycja

    Odcinek 34 Marcin Zając zajął drugie miejsce dla najlepszego piłkarza miesiąca. Podsumowanie (listopad): Bilans spotkań: 5 (3-1-1) 6:4 Najlepszy strzelec: Hernan Rengifo – 3 gole Ekstraklasa: 1 miejsce Puchar Polski: ćwierćfinał (vs. ŁKS ?:?) Puchar Ekstraklasy: faza grupowa (GKS, ŁKS, Ruch) – 1 miejsce/9 pkt. Finanse: € 582 tys. (+ 14,44 tys.) Transfery (Świat): 1. Arthur Sorin (Kalmar) -> Malmö za € 500 tys. 2. Darko Spalević (Slavija) -> Hammarby za € 350 tys. 3. Peter Westman (Orebro) -> Landskrona za € 250 tys. Transfery (Polska): brak Ligi zagraniczne: Anglia: Chelsea (+1) Francja: Olympique Lyon (+3) Niemcy: Borussia Dortmund (+1) Grecja: Olympiakos (+0) Włochy: Milan (+1) Holandia: Ajax (+3) Portugalia: Benfica (+3) Irlandia: mistrz – Derry City (+ 12); puchar – Derry City Rosja: mistrz – Zenit (+1) Szkocja: Celtic Glasgow (+5) Hiszpania: Real Madryt (+1) Serbia: Partizan (+0) Szwecja: mistrz – Helsingborg (+2); puchar - Helsingborg Polska: Lech Poznań (+1)
  10. Jamal

    Duma & Tradycja

    Błąd 1: http://img141.imageshack.us/my.php?image=mistaketi1.jpg Błąd 2: http://img141.imageshack.us/my.php?image=mistake2wc8.jpg oraz http://img141.imageshack.us/my.php?image=mistake2cz2te9.jpg Odcinek 33 Wizja wyjścia z grupy w Pucharze Ekstraklasy była całkiem realna. Wystarczyło tylko wygrać dwa mecze, z Ruchem i ŁKS-em. Na pierwszy ogień dostaliśmy Chorzowian na stadionie przy ulicy Bułgarskiej. Skromna ilość kibiców potrafiła jednak zrobić doskonałą oprawę meczu. Nie widziałem tego spotkania w kolorowych barwach i nie dlatego, że grali sami rezerwowi. Według specjalnego systemu kontrolującego nasze treningi, piłkarze będą mieli po 80-85% kondycji i szybko się zmęczą. Zainwestowałem więc w dobrych graczy na ławce rezerwowych. Ruch musiał chylić przed nami czoło już w 17 minucie. Jarka uderzył prosto w bramkarza, ale w doskonałej sytuacji znalazł się Rengifo, nie kryty, bramka nie pilnowana więc pojawił się nowy wynik – 1:0. Zmęczenie było bardzo widoczne. Zawodnicy nie starali się szarżować na bramkę rywali i piłka głównie latała górą od jednych obrońców do drugich, tych z drużyny przeciwnika. Pierwsze 45 minut zapisaliśmy sobie na plus. Kontrolowaliśmy grę i posiadaliśmy jedno bramkową przewagę. Jarka znowu mógł pokonać bramkarza gości, ale trafił prosto w niego. Rengifo tym razem spóźnił się ze strzeleniem na pustą bramkę i jeden z obrońców w ostatnim momencie uratował Ruch przed większą porażką. Jarka jeszcze wiele razy stał przed szansą zdobycia gola, ale ciągle trafiał albo obok, albo w bramkarza. Trzy punkty dały nam z powrotem pierwsze miejsce, ale wcale nie takie pewne. Data: 27.11.2007 Stadion: ul. Bułgarska, Poznań Widzów: 6 034 Sędzia: Zdzisław Bakaluk MoM: Hernan Rengifo (8) [Lech] Kret – Czarnecki, Henriquez, Wojtkowiak, Szyszka (Dymkowski 45’) – Djurdjević (Wilk 63’), Filipek (Kikut 75’), Quinteros, Pruchnik – Rengifo, Jarka (3) Lech Poznań – (1) Ruch Chorzów 1:0 (1:0) [Rengifo 17’] -Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [5/6]
  11. Jamal

    Duma & Tradycja

    Odcinek 32 Dwutygodniowa przerwa od ligowej piłki spowodowana była spotkaniami w eliminacjach do ME. Polska zaprzepaściła swoją szansę już w meczu z Belgami, przegrywając w Chorzowie aż 0:3. Serbowie wyprzedzili nas w tabeli i mecz prawdy Polacy zagrali właśnie z nimi. Na belgradzkiej Marakanie padł niestety bezbramkowy remis i 2 punkty straty do drugiego miejsca wystarczyły, żeby Polska musiała poczekać na ME do 2012 roku. Ostatnia kolejka ligowa w rundzie jesiennej przypadła nam na niedzielę. W meczu z Widzewem kibice na Bułgarskiej byli świadkami czarnej komedii. Początek spotkania nie był zachwycający, a Łodzianie preferowali kopanie po nogach. Tanevski zdenerwował się takim przebiegiem sprawy i sam nieprzepisowo powstrzymał jednego z rywali. Sędzia bez skrupułów wyrzucił go z boiska, a ja miałem problem w obronie, bo kontuzji nabawił się w tym czasie Kumbev. Musiałem załatać dziury Wojtkowiakiem, którzy poszedł na lewą stronę defensywy oraz Czarneckim, który pojawił się na środku. Wyszło na to, że musieliśmy grać bez defensywnego pomocnika. Grając w dziesięciu nie przestraszyliśmy się liczebności rywali i Reiss strzelił ładnego gola w 35 minucie! Pocieszyłem się tylko na 10 minut, bo kilka sekund przed ostatnim gwizdkiem sędziego, Kikut złapał kontuzję i zniesiono go na noszach. Gorsze było to, że nie miałem już żadnego obrońcy na ławce i na prawą flankę musiałem posłać niedoświadczonego Filipka. Udało się przetrwać pierwszą połowę więc liczyłem na dobry obrót spraw w drugiej. Przez kolejne 45 minut byliśmy lepsi, częściej utrzymywaliśmy się przy piłce i wyprowadzaliśmy groźne, a zarazem ostrożne kontry. Nie podwyższyliśmy już wyniku tylko go spłaszczyliśmy do remisu 1:1. Sasa Bogunović, którego niestety zlekceważyłem przed tym meczem mówiąc swoim zawodnikom, że nie będzie on stanowił żadnego zagrożenia, wykorzystał sytuację sam na sam w 92 minucie. Skryłem twarz w dłoniach i tyle mnie było widać. Na szczęście Wisła zremisowała swój mecz i utrzymaliśmy się na pierwszym miejscu. Data: 24.11.2007 Stadion: ul. Bułgarska, Poznań Widzów: 16 858 Sędzia: Marek Mikołajewski MoM: Sasa Bogunović (7) [Widzew] Dolha – Kikut (Filipek 45’), Kumbev (Wojtkowiak 33’), Tanevski (cz.k. 33’), Dymkowski – Pruchnik (Czarnecki 33’), Murawski, Zając, Wilk – Reiss, Rengifo (1) Lech Poznań – (8) Widzew Łódź 1:1 (1:0) [Reiss 35’ – Bogunović 90’+2’] -Orange Ekstraklasa [15/30]
  12. Jamal

    Duma & Tradycja

    Odcinek 31 Bytomska Polonia musiała nas podejmować w Chorzowie na stadionie Ruchu. Nie mają jeszcze stadionu, który spełniałby wymogi pierwszoligowe, szczególnie odczuwalny jest brak podgrzewanej murawy. Beniaminek ze Śląska okupuje ostatnie miejsce w lidze, ale nie traci nadziei na utrzymanie. Dla nas był to bardzo ważny mecz, bo przy dobrym układzie – porażka Wisły w spotkaniu z Cracovią – i naszym komplecie punktów w 14 kolejce, mogliśmy awansować na fotel lidera! Zawodnicy rozpoczęli zmagania z wielki zaangażowaniem. Ciągle kręcili się pod bramką gospodarzy szukając okazji na strzelenie gola. Polonia przeżywała horror w 12 minucie. Najpierw groźnym strzałem popisał się Reiss. Suchański zdołał jednak sparować uderzenie i chwilę później musiał interweniować przy uderzeniu Rengifo. Skoro im się nie powiodło to spróbował Murawski, ale bez szans…prosto w bramkarza. Festiwal strzelania zakończył Kikut, szkoda tylko, że nie golem, bo bramkarz rzucił się w bok i wybił piłkę na aut. Pierwsza połowa przebiegała pod nasze dyktando i wystarczyło tylko chwilę poczekać na bramki naszego autorstwa. Jarka musiał zastąpić kontuzjowanego Reissa i jak zwykle imponował szybkością, ale nie celnością. Przynamniej przyczynił się do zdobycia bramki pod koniec spotkania. Dośrodkował z prawej strony w 82 minucie. Piłka przeleciała nad bramkarzem i spadła pod nogi Rengifo. Peruwiańczyk stanął przed pustą bramką i nie miał problemów z celnością. Bramkarz gospodarzy był dzisiaj istnym cyborgiem broniąc wszystko, nawet strzały z 3-4 metrów. Skapitulował tylko raz i to przez swój błąd. Trzy punkty były dla nas zbawienne, bo dowiedziałem się, że 30 minut wcześniej, Wisła przegrała derby Krakowa 0:1 i spadła na 2 miejsce tracąc do nas 1 punkt. Data: 10.11.2007 Stadion: ul. Cicha, Chorzów Widzów: 6 450 Sędzia: Paweł Gil MoM: Marcin Suchański (8) [Polonia] Kotorowski – Kikut, Kumbev, Tanevski, Szyszka – Wilk (Djurdjević 45’), Zając, Murawski (Quinteros 80’), Scherfchen – Reiss (Jarka 45’), Rengifo (16) Polonia Bytom – (2) Lech Poznań 0:1 (0:0) [Rengifo 82’] -Orange Ekstraklasa [14/30]
  13. Jamal

    Duma & Tradycja

    sebb: Mecz zakończył się wynikiem 3:0 Niestety nie mogę edytować. Odcinek 30 Mecz w Pucharze Ekstraklasy nie cieszył się zainteresowaniem co potwierdza mała liczba kibiców w Bełchatowie. Właśnie zaczęły się rewanże w fazie grupowej. Do kadry wrócił Djurdjević, który nie zagrał jeszcze ani razu w barwach Lecha. Mecz rozpocznie na ławce. A dobry początek spotkania miał mój bramkarz – Kret, który obronił prawdziwą bombę Dziedzica, a chwilę później znów pewnie interweniował przy strzale tego napastnika. Uległ jednak w 13 minucie po technicznym strzale Sanchez’a. Niemrawi kibice ożywili się na trochę domagając się kolejnego gola. Musieli jednak trochę na niego poczekać, bo drugi raz widzieli piłkę w bramce dopiero w 32 minucie. Patryk Rachwał pokonał Kreta strzałem sprzed pola karnego. 6 minut później Jarka znalazł się w doskonałej sytuacji i nawet strzelił gola, ale sędzia zauważył spalonego i bramki nie uznał. W drugiej połowie pojawił się Djurdjević, który musiał zastąpić utykającego Wilka. Swój debiut mógł uwieńczyć wyśmienitą asystą w 51 minucie, ale Rengifo zmarnował swoją sytuację i strzelił minimalnie ponad bramką. Swoje szanse i to stu procentowe miał także Jarka, ale jego zwichrowany celownik wyrzucał piłki na trybuny. Kret nie popisał się przy strzale w 71 minucie. Costly przelobował bramkarza, ale mokre boisko sprawiło, że piłka zatrzymała się przed linią bramkową. Bramkarz nawet się nie ruszył, żeby sięgnąć futbolówkę, a obrońcy okazali się za wolni dla Nowaka, który podwyższył na 3:0. GKS kontrolował grę już do samego końca, ale mógł stracić bramkę w 92 minucie po strzale Murawskiego, który niestety został obroniony. Porażka zrzuciła nas na 3 miejsce na dwie kolejki przed końcem fazy grupowej. Data: 6.11.2007 Stadion: ul. Sportowa Widzów: 1 605 Sędzia: Zdzisław Bakaluk MoM: Patryk Rachwał (8) [GKS] Kret – Czarnecki, Henriquez, Wojtkowiak, Szyszka – Pruchnik, Quinteros (Murawski 67’), Filipek (Zając 67’), Wilk (Djurdjević 45’) – Rengifo, Jarka (3) GKS Bełchatów – (1) Lech Poznań 3:0 (2:0) [sanchez 13’, Rachwał 32’, Nowak 71’] -Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [4/6]
  14. Jamal

    Duma & Tradycja

    Odcinek 29 O półfinał Pucharu Polski powalczymy w dwumeczu z ŁKS-em Łódź. Listopadowe spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec zapowiadało się jednostronne. Beniaminek skazany na nieunikniony spadek, zajmował 12 miejsce. W innych spotkaniach rozegranych wcześniej od naszego, rywale z 1 i 2 miejsca zremisowali swoje mecze i ewentualne zwycięstwo da nam dzisiaj drugie miejsce ze stratą 2 punktów do lidera. Nasz plan zaczęliśmy realizować już w 18 minucie. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Reiss. W dobrej formie był też Rengifo, który strzelił pierwszą bramkę po wyleczeniu urazu. Strzelił z dystansu w 24 minucie i podwyższył wynik spotkania. Przyzwyczaiłem się, że ostatnio towarzyszy mi pech i tym razem nie było inaczej. Reiss musiał opuścić boisko w 32 minucie, a na boisku pojawił się Jarka. Młody napastnik już w 41 minucie popisał się kapitalnym strzałem z główki i ustalił nowy wynik spotkania – 3:1. Druga połowa meczu była już o wiele spokojniejsza, a gra skoncentrowała się na środku boiska. Zagłębie było totalnie rozbite i nie miało sił, żeby się podnieść. Zauważyłem, że brak Reissa spowodował iż brakło nam pomysłu na grę. Wynik dowieźliśmy do końca i Zagłębie wróciło do Sosnowca z pustymi rękoma. Data: 03.11.2007 Stadion: ul. Bułgarska Widzów: 13 441 Sędzia: Włodzimierz Milczarek MoM: Hernan Rengifo (8) [Lech] Kotorowski – Kikut, Henriquez, Tanevski, Szyszka – Wilk, Zając, Scherfchen (Pruchnik 66’), Murawski (Quinteros 45’) – Reiss (Jarka 32’), Rengifo (3) Lech Poznań – (12) Zagłębie Sosnowiec 3:0 (3:0) [Reiss 18’, Rengifo 24’, Jarka 41’] -Orange Ekstraklasa [13/30]
  15. Jamal

    Duma & Tradycja

    Odcinek 28 Podsumowanie (październik): Bilans spotkań: 6 (3-1-2) 11:7 Najlepszy strzelec: Hernan Rengifo i Rafał Murawski – 3 gole Ekstraklasa: 3 miejsce Puchar Polski: 3 runda (vs. Groclin 4:1) Puchar Ekstraklasy: faza grupowa (GKS, ŁKS, Ruch) – 1 miejsce/6 pkt. Finanse: € 568 tys. (- 14,77 tys.) Transfery (Świat): 1. Karim El-Mourabet (Nantes) -> Lille za € 130 tys. 2. Joseph Nestory Kizito (Vojvodina) -> APOEL za € 55 tys. 3. Milan Bogunović (Crvena Zvezda) -> APOEL za € 35 tys. Transfery (Polska): 1. Mariusz Ujek (Bełchatów) -> FBK Kowno za € 1 tys. Ligi zagraniczne: Anglia: Everton (+2) Francja: AJ Auxerre (+5) Niemcy: VfB Stuttgart (+0) Grecja: AEK Ateny (+1) Włochy: Fiorentina (+1) Holandia: Ajax Amsterdam (+3) Portugalia: Benfica (+0) Irlandia: Derry City (+13) Rosja: Zenit (+0) Szkocja: Celtic Glasgow (+5) Hiszpania: Villarreal (+2) Serbia: Smederewo (+1) Szwecja: Mistrz – Helsingborg (+2) Polska: Wisła Kraków (+3)
  16. Jamal

    Duma & Tradycja

    Saper_unreal: Na szczęście wypadł ze składu tylko na 2 tygodnie. Wysłałem mu kasetę do szpitala z Rudolfem Odcinek 27 Mecz w 3 rundzie Pucharu Polski z Groclinem grałem już u siebie. Ostatnie spotkanie graliśmy 3 dni temu i nie sądzę, żeby dzisiaj poziom był wyższy niż poprzednio. Trener Jacek Zieliński mógł tym razem skorzystać z kilku bardziej doświadczonych graczy, którzy przestali pauzować za kartki więc musiałem się mieć jeszcze bardziej na baczności. Media już od meczu ligowego wypytują się mnie o jakiegoś Kadzińskiego, który kiedyś grał w Poznaniu. To dodatkowo mnie zdenerwowało, bo co mnie interesuje jakiś junior, którego na oczy nigdy nie widziałem i który na pewno nie wystąpi w dzisiejszym meczu. Już było mi wszystko jedno i pozwoliłem piłkarzom podejść do tego spotkania na luzie. Od razu zauważyłem efekty. Dośrodkowanie z rzutu rożnego zostało wybite przez obrońców z pola karnego. Kumbev wygarnął piłkę na 16 metrze i wykonał podkręcony strzał, który wpadł do bramki w 8 minucie meczu! Takich bramek to nawet napastnicy nie strzelają w polskiej lidze. Dokładne podania zaowocowały kolejnym trafieniem w 19 minucie. Kikut dośrodkował z prawego skrzydła, a Jarka pokonał bramkarza strzałem głową. Prawie całą pierwszą połowę przesiedzieliśmy, dosłownie, na połowie przeciwnika, a dokładniej pod jego bramką. Przyrowski musiał się dużo namachać, żeby jego zespół nie tracił kolejnych bramek. Nie uśmiechał mi się gol kontaktowy zdobyty w 43 minucie. Petasz wykonał rzut wolny metr przed naszym polem karnym i nie miał problemów z celnym trafieniem do siatki. Nie da się ukryć, że nawet ja bym to trafił. Początek drugiej połowy znów ułożył się po naszej myśli i mogłem podskoczyć z radości w 49 minucie po pięknym golu Murawskiego. Rafał uderzył z dystansu, piłka odbiła się rykoszetem od obrońcy i wpadła obok zdezorientowanego bramkarza. Bolesnym ciosem okazała się kontuzja Mariusza Sachy w 67 minucie, który wszedł na boisko w przerwie meczu. Ale na otarcie łez spowodowanych brakami w kadrze, zdobyliśmy kolejnego gola autorstwa Murawskiego. Pomocnik pokusił się o kopię swojego strzału jak przy pierwszej bramce, ale tym razem w 74 minucie wykonywał rzut wolny. Mocno bita futbolówka odbiła się od pleców obrońcy i przekroczyła linię bramkową. Rafał stał się bohaterem meczu, ale mógł to zrobić również Rengifo, który w 92 minucie po ładnym strzale trafił w słupek bramki Groclinu. Po ostatnim gwizdku ucieszyłem się, bo przynajmniej zarząd nie będzie mnie już męczył. Zadanie wykonane: dostaliśmy się do ćwierćfinału. Data: 31.10.2007 Stadion: ul. Bułgarska Widzów: 7 240 Sędzia: Mariusz Podgórski MoM: Rafał Murawski (9) [Lech] Dolha – Kikut, Kumbev, Dymkowski, Tanevski – Wilk, Zając (Sacha 45’/Filipek 67’), Murawski, Scherfchen – Reiss (Rengifo 60’), Jarka (1 L) Lech Poznań – (1 L) Groclin Grodzisk Wlkp. 4:1 (2:1) [Kumbev 8’, Jarka 19’, Murawski 49’, 74’ – Petasz 43’] -Puchar Polski, 3 runda Jedni wracają po kontuzji, a drudzy właśnie je łapią. Mariusz Sacha ma pęknięte żebra i pewnym jest, że nie zagra do końca rundy jesiennej, a dokładniej przez 2 miesiące.
  17. Jamal

    Duma & Tradycja

    Odcinek 26 W najbliższym tygodniu czekały nas dwa mecze z Groclinem. Najpierw w lidze, na wyjeździe. Za daleko się nie wybieraliśmy, mogłem nawet kazać przebiec ten dystans piłkarzom, ale wówczas nie miałbym z kogo skorzystać. Jestem mocno zdenerwowany tym Pucharem Ekstraklasy, bo przez niego tracę wartościowych zawodników, a reszta jest zmęczona, bo gramy co 3 dni jakieś spotkanie. Wydawało mi się, że w meczu z trzynastym Groclinem nie będziemy musieli się wysilać. Początek był nawet niezły. Seria groźnych rzutów rożnych zagrażała bramce Przyrowskiego. Nawet udało się trafić do siatki gospodarzy w 12 minucie. Kikut dośrodkował w pole karne, ale Jarka trafił z 3 metrów prosto w bramkarza. Piłka odbiła się w bok i Reiss wpakował ją do pustej siatki. Potem było już tylko gorzej. Groclin przejął panowanie na boisku, ale gola na szczęście nie zdobył. Kaźmierowski był bliski zmuszenia do kapitulacji Kotorowskiego, ale piłka po jego rzucie wolnym skończyła swój lot na słupku. Druga połowa przybrała poziom typowo ligowy jeżeli chodzi o polski futbol. Mało się działo pod bramką, dużo kopania w środku, szczególnie po nogach rywali i nic z tego dobrego nie wynikło. Musiałem robić niepotrzebne zmiany, bo mimo iż zawodnicy grali dobrze to nie mieli już sił, żeby biegać po boisku. Dymkowski nie popisał się interwencją w 77 minucie i sfaulował rywala w naszym polu karnym. Już myślałem, że młody Kaźmierowski nie podoła zadaniu i spudłuje z jedenastu metrów, ale nie dał szans bramkarzowi potężnym strzałem obok słupka. Po tak słabym meczu tylko jedno słowo nasuwało mi się na usta: ku**a! Data: 28.10.2007 Stadion: ul. Powstańców Chocieszyńskich Widzów: 4 029 Sędzia: Sebastian Zając MoM: Tomasz Jodłowiec (8) [Groclin] Kotorowski – Kumbev, Czarnecki, Dymkowski, Tanevski – Wilk (Sacha 69’), Kikut, Murawski (Quinteros 45’) – Reiss, Jarka (Zając 69’) (13) Groclin Grodzisk Wlkp. – (3) Lech Poznań 1:1 (0:1) [Kaźmierowski kar. 77’ – Reiss 12’] -Orange Ekstraklasa [12/30]
  18. Jamal

    Duma & Tradycja

    Odcinek 25 Na meczu z ostatnim w grupie ŁKS-em pojawili się dwaj zawodnicy, którzy już całkowicie wyleczyli długie kontuzje, czyli Jakub Wilk i Marcin Zając. A czy mówiłem już, że Puchar Ekstraklasy to coś żenującego? Nie wiem po jaką cholerę zrobiono takie rozgrywki. Moja złość była uzasadniona, bo już w 5 minucie straciłem napastnika z pierwszego składu (Lecić i Jarka kontuzje) Rengifo, który opuścił boisko na noszach. Większości zawodnikom nie chciało się grać, odpuszczali na całej linii. Tylko ŁKS szukał sytuacji podbramkowych, żeby wygrzebać się z ostatniego miejsca w grupie. Objęli prowadzenie w 44 minucie po ładnej bramce Klatta. Nie oczekiwałem zwycięstwa, bo widziałem z jakim zaangażowaniem grali moi piłkarze. Najgorzej prezentował się Henriquez, który nie potrafił nawet czysto podać do zawodnika oddalonego 5 metrów. To przez jego faul w polu karnym sędzia podyktował jedenastkę. Karnego na gola zamienił Klatt w 77 minucie dając nam do zrozumienia, że dzisiaj jego zespół zatriumfuje. Nie zrobiło to na mnie większego wrażenia i wolałem sobie porozmawiać z moim asystentem o tym jak tu skombinować kasę na zimowe transfery. Moje niedawne wojaże po Ameryce Łacińskiej przyczyniły się do tego, że znalazłem kilku ciekawych zawodników. Data: 23.10.2007 Stadion: Aleja Unii Widzów: 2 059 Sędzia: Mirosław Górecki MoM: Marcin Klatt (9) [ŁKS] Kret – Czarnecki, Henriquez, Szyszka, Wojtkowiak – Wilk, Zając (Filipek 69’), Pruchnik, Quinteros (Murawski 45’) – Rengifo (Sacha 5’), Reiss (4) ŁKS Łódź – (1) Lech Poznań 2:0 (1:0) [Klatt 44’, kar. 77’] -Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [3/6]
  19. Jamal

    Duma & Tradycja

    Odcinek 24 Polska jest już co raz bliżej historycznego awansu do ME. Wygrana z Kazachstanem 1:0 po golu Jelenia upewniła nas na drugim miejscu. Spodobała mi się gra Cleisson’a w MESA (strzelił dwa gole i zaliczył asystę w dwóch spotkaniach) i podpisałem z nim kontrakt. Na razie będzie musiał grać w MESA, aż do lutego. Szczerze przyznam, że mecz z Jagiellonią budził u mnie wielki niepokój. Beniaminek okazał się objawieniem jesieni. Zajmuje 3 miejsce mając 1 punkt straty do drugiego i dwa do lidera. Są postrachem wszystkich obrońców mając w składzie niesamowitego Serba, Vuk’a Sotirović’a. Napastnik strzelił 10 goli w 11 meczach i kroczy bo koronę najlepszego strzelca OE. Jasnym było, że kazałem otoczyć go należytą opieką i nie obchodzić się z nim łagodnie. Tym razem na szczęście pomogło i obrońcy realizowali moje założenia taktyczne. Napastnik nie otrzymywał piłek z głębi pola i nie miał jak zagrozić naszej bramce. Jaga dokonała brutalnego faulu w 37 minucie na moim napastniku – Lecić’u. Chańko został wyrzucony z boiska, a Miroslav opuścił je na noszach. Byłem zmuszony wprowadzić Rengifo, ale ani on, ani pozostali piłkarze nie znaleźli pomysłu na strzelenie gola. Dopiero moja rozmowa w szatni poderwała chłopaków do walki. Skoro już udało się odgrodzić Sotirović’a od podań i rywale grali w dziesięciu to nadszedł czas na strzelenie decydujących goli. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Murawski, który już w 47 minucie popisał się fantastycznym strzałem sprzed pola karnego. Rafał uderzył prawą nogą, a piłka odbiła się od bramkarza, słupka i dopiero przekroczyła linię bramkową. Dwie minuty później Sacha dośrodkował z lewego skrzydła. Piłka przeleciała nad obrońcami i spadła na skraj pola karnego. Marcin Zając, który właśnie wrócił do składu po kontuzji, strzelił mocno z pierwszej piłki, ale dobrym refleksem popisał się Banaszyński. Peruwiańczyk – Rengifo, znowu miał dobry dzień na strzelanie goli. Odebrał piłkę obrońcom Jagi, wparował w pole karne i kapitalnym strzałem pod nogami bramkarza podwyższył na 2:0! Do końca spotkania moi piłkarze mieli jeszcze kilka okazji na strzelenie gola i ostatecznie jedną z nich wykorzystał tylko Rengifo. Dośrodkowanie Filipka w 90 minucie zakończyło się na głowie Hernana, który strzelił pod poprzeczkę i od razu znalazł się na ustach wszystkich kibiców. Jak widać: Jaga nie taka straszna jak o niej mówią! Data: 20.10.2007 Stadion: ul. Bułgarska Widzów: 13 392 Sędzia: Robert Małek MoM: Hernan Rengifo (9) [Lech] Dolha – Kikut, Kumbev, Dymkowski, Tanevski – Scherfchen, Murawski (Quinteros 73’), Sacha, Zając (Filipek 61’) – Reiss, Lecić (Rengifo 37’) (4) Lech Poznań – (3) Jagiellonia Białystok 3:0 (0:0) [Murawski 47’, Rengifo 55’, 90’] -Orange Ekstraklasa [11/30] No i po napastniku. Lecić zameldował się w szpitalu na dłużej. Ma złamany obojczyk i nie będę mógł z niego skorzystać przez 2 miesiące, czyli do końca rundy jesiennej. Mam tylko nadzieję, że pozostali napastnicy się przebudzą i zaczną strzelać gole na zawołanie.
  20. Jamal

    Duma & Tradycja

    Odcinek 23 W Lidze Mistrzów nie mamy już żadnego polskiego zespołu. W UEFA także. Legia zrobiła z siebie pośmiewisko, przegrywając w Brukseli z Anderlechtem aż 0:4 i nie wywalczyła awansu do fazy grupowej. Lider Orange Ekstraklasy – Zagłębie Lubin, przegrało dzień wcześniej przed naszym meczem. Mając 1 punkt straty do pierwszego miejsca, pojechaliśmy do Krakowa po zwycięstwo. Może porywałem się z motyką na słońce twierdząc, że wygramy z Wisłą, ale Biała Gwiazda nie miała udanego sezonu zajmując 4 miejsce. Co prawda byli za nami mając jeden punkt mniej i zwycięstwo również dawało im fotel lidera. Moja defensywa zachwiała się w 14 minucie kiedy to Scherfchen musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. Chwilę później Ćwielong przedarł się środkiem i mocnym strzałem po ziemi pokonał Dolhę. Spotkanie nie układało się po naszej myśli. Kosowski z Niedzielanem brylowali na skrzydłach, a moi obrońcy bali się im w czymkolwiek przeszkodzić. Największe zastrzeżenia miałem do Henriquez’a, który ciągle biegał przy rywalu, ale nie potrafił odebrać mu piłki, co sam bym z łatwością zrobił. Ponownie nie zawiodłem się na formie Lecić’ia, który zdołał wyrównać w 36 minucie strzałem z woleja. Remis, który utrzymaliśmy do przerwy trochę poprawił mi humor, bo dawał nam awans na pierwsze miejsce. Kazałem więc zagrać spokojnie i ostrożnie do końca spotkania z nastawieniem na kontry. Ale Wisła nie miała zamiaru zabójczo atakować dając nam trochę swobody na środku boiska. Wkurzyłem się na sędziego w 84 minucie, a dokładniej na jego bocznego asystenta. Ćwielong otrzymał podanie będąc na kilometrowym spalonym i strzelił nam bramkę. Co za kretyn mógł nie zobaczyć ewidentnego spalonego? Porażka w tak ważnym meczu zrzuciła nas na 4 miejsce, a nowym liderem została Biała Gwiazda. Oskarżyłem sędziego o tego spalonego, a PZPN potwierdził, że arbiter popełnił kategoryczny błąd. Tylko co to mi teraz da? Data: 7.10.2007 Stadion: ul. Reymonta Widzów: 13 293 Sędzia: Jacek Granat MoM: Piotr Ćwielong (8) [Wisła] Dolha – Czarnecki, Henriquez, Dymkowski, Tanevski – Scherfchen (Pruchnik 14’), Murawski (Quinteros 70’), Sacha, Kikut – Lecić (Rengifo 70’), Reiss (4) Wisła Kraków – (3) Lech Poznań 2:1 (1:1) [Ćwielong 14’, 84’ – Lecić 36’] -Orange Ekstraklasa [10/30] Byłem zadowolony z zawodników, bo przegraliśmy pierwszy raz od 10 spotkań.
  21. Jamal

    Duma & Tradycja

    Odcinek 22 Naszym pierwszym rywalem w październiku był beniaminek OE – Ruch Chorzów. Zawodnicy ze Śląska popisali się skutecznością w pierwszym meczu Pucharu Ekstraklasy ogrywając ŁKS 5:0. W meczu z nami mieli o tyle przewagę, że grali u siebie, a ja ponownie skorzystałem z rezerwowych graczy. Mój serbski supersnajper kontynuował strzelanie w polskiej Lidze Mistrzów i już w 18 minucie jego nazwisko pojawiło się na tablicy wyników. Miroslav przyjął piłkę lewą nogą, przełożył ją sobie na drugą i strzelił nie do obrony. Pewnym było, że Ruch już pogromu nie zrobi, chociaż zaatakował w 21 minucie i uwieńczył akcję golem Mikulenasa. Młody Kret był bezradny w sytuacji sam na sam i skapitulował. Byłem już bliski ściągnięcia Rengifo, ale coś mnie podkusiło, żeby go zostawić na boisku. I ten wybór był strzałem w dziesiątkę, bo już w 59 minucie Peruwiańczyk pokonał Mioduszewskiego mocnym strzałem z głowy. Najjaśniejszą gwiazdą drugiej odsłony z pewnością był młodziutki Kret, który nie raz, nie dwa popisał się bardzo dobrą interwencją ratując nas przed stratą bramki. W ostatnich minutach Ruch był bliski wyrównania. Mikulenas przelobował bramkarza, ale za mocno i piłka spadła tuż za bramką. Komplet punktów po dwóch kolejkach dawał nam pierwsze miejsce w grupie. Data: 2.10.2007 Stadion: ul. Cicha Widzów: 2 039 Sędzia: Tomasz Mikulski MoM: Marcin Kikut (8) [Lech] Kret – Czarnecki, Kumbev, Wojtkowiak, Szyszka – Pruchnik (Scherfchen 45’), Quinteros (Murawski 45’), Sacha, Kikut – Rengifo, Lecić (Reiss 73’) (1) Ruch Chorzów – (2) Lech Poznań 1:2 (1:1) [Mikulenas 21’ – Lecić 18’, Rengifo 59’] -Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [2/6]
  22. Jamal

    Duma & Tradycja

    Profesor: Tiaaa...teraz. Jak jeszcze raz to znajdę to wstawię screena. Odcinek 21 Przebywający na testach Cleisson, brazylijski napastnik z polskimi korzeniami, zadebiutował właśnie w MESA i zdobył bramkę, a także asystował przy innym trafieniu. Natomiast ja zostałem wyróżniony i otrzymałem nagrodę dla trenera miesiąca. Piotr Reiss strzelił we wrześniu najładniejszą bramkę, a Lecić zajął trzecie miejsce. Podsumowanie (wrzesień): Bilans spotkań: 6 (5-1-0) 10:3 Najlepszy strzelec: Miroslav Lecić – 4 gole Ekstraklasa: 2 miejsce Puchar Polski: 3 runda (vs. Groclin?:?) Puchar Ekstraklasy: faza grupowa (GKS, ŁKS, Ruch) – 2 miejsce/3 pkt. Finanse: € 583 tys. (+ 51 tys.) Transfery (Świat): 1. Gustavo Boccoli (M. Hajfa) -> B. Jerozolima za € 300 tys. 2. Christhrope Landrin (St. Etienne) -> ES Troyes za € 275 tys. 3. Oliver Echouafani (Nice) -> Clermont za € 150 tys. Transfery (Polska): 1. Grzegorz Fonfara (Bełchatów) -> Slavia Praga za € 35 tys. 2. Marcin Malinowski (Odra W.) -> B. Jerozolima za € 10 tys. Ligi zagraniczne: Anglia: Everton (+1) Francja: AJ Auxerre (+1) Niemcy: VfB Stuttgart (+0) Grecja: AEK Ateny (+0) Włochy: Inter (+1) Holandia: Heerenveen (+1) Portugalia: Benfica (+3) Irlandia: Derry City (+8) Rosja: Zenit (+0) Szkocja: Celtic Glasgow (+2) Hiszpania: Villarreal (+1) Serbia: Crvena Zvezda (+1) Szwecja: Elfsborg (+1) Polska: Zagłębie Lubin (+1)
  23. Jamal

    Duma & Tradycja

    Odcinek 20 W 3 rundzie Pucharu Polski odbędą się derby Wielkopolski. O awans do ćwierćfinału powalczymy z Groclinem na Bułgarskiej. Korona wydawała się trudnym rywalem zważając na to, że zajmuje 4 miejsce. Wiedziałem więc, że czeka mnie ciężkie spotkanie i musiałem zestawić odpowiednią jedenastkę, co nie było łatwe. Połowę kadry mam kontuzjowaną, na dodatek większość tych lepszych graczy, którzy stanowili o sile Lecha na początku sezonu. Swoją szansę od pierwszego gwizdka otrzymał Lecić. Nie pokazał się jednak z dobrej strony w pierwszej połowie, podobnie jak pozostali gracze. Niemal wszyscy odczuwali jeszcze zmęczenie pucharowym meczem i zmiany były konieczne, ale brakowało jedynie zmienników. W drugiej połowie było już tylko gorzej. Piłkarze musieli się co chwile zatrzymywać, żeby nabrać powietrza i trochę odpocząć. W 85 minucie Quinteros był bliski strzelenia gola. Strzelił z dystansu, ale piłka odbiła się od słupka. Na szczęście Reiss zachował trochę zimnej krwi i zapewnił nam zwycięstwo w 91 minucie! Zszedł z lewego skrzydła i pięknym strzałem na długi słupek pokonał zdezorientowanego bramkarza! Data: 29.09.2007 Stadion: ul. Bułgarska Widzów: 16 949 Sędzia: Jacek Granat MoM: Piotr Reiss (8) [Lech] Dolha – Czarnecki, Henriquez, Dymkowski, Tanevski – Pruchnik (Wojtkowiak 74’), Murawski (Quinteros 74’), Kikut, Sacha – Rengifo, Lecić (Reiss 45’) (2) Lech Poznań – (4) Korona Kielce 1:0 (0:0) [Reiss 90’+1’] -Orange Ekstraklasa [9/30]
  24. Jamal

    Duma & Tradycja

    Odcinek 19 Kikut jednak na dłużej zagości na prawej pomocy. Po ostatnim meczu dostałem raport od lekarza, że Krzysiek Filipek ma uraz stopy i nie wyjdzie na boisko przez 3 tygodnie. Kontuzje w tym sezonie to nasza największa zmora. Kibice Miedzi mieli nadzieję, że ich zespół sprawi wszystkim niespodziankę. Nie zlekceważyłem rywali i wystawiłem do boju dość silny skład, tak żeby pewnie wygrać i awansować dalej. Pierwsza połowa okazała się niewypałem w naszym wykonaniu. Do teraz powtarzam sobie, że dobrze zrobiłem nie puszczając rezerwowych od pierwszych minut. Co prawda byliśmy drużyną lepszą, ale piłkarze Miedzi również szukali pomysłu na przedostanie się pod naszą bramkę. W szatni dokonałem jednej zmiany, która mocno namieszała w meczu. Na boisku pojawił się Lecić. Zawodnik już w 60 minucie pokonał bramkarza gości mocnym strzałem z głowy. Napastnik za wszelką cenę chce udowodnić, że jest wart tych wydanych na niego pieniędzy i w 67 minucie strzelił kolejnego gola. Tym razem dość ciekawego… Kikut strzelił z dystansu, ale prosto w bramkarza. Ten upadł i nie miał już sił, żeby sięgnąć piłki, która leżała 3 metry od niego. Lecić przebiegł około 20 metrów i strzelił nad leżącym bramkarzem. Wyglądało to dosyć komicznie, a bramkarz został zlinczowany, że przez kilkanaście sekund nie potrafił dojść do piłki i jej złapać. Proste i lekkie zwycięstwo w Pucharze Polski dało nam awans do kolejnej rundy. Data: 26.09.2007 Stadion: im. Orła Białego Widzów: 3 431 Sędzia: Włodzimierz Milczarek MoM: Miroslav Lecić (8) [Lech] Kotorowski – Czarnecki, Kumbev, Wojtkowiak, Szyszka – Scherfchen (Pruchnik 61’), Sacha, Kikut, Quinteros (Murawski 75’) – Reiss (Lecić 45’), Rengifo (3 L) Miedź Legnica – (1 L) Lech Poznań 0:2 (0:0) [Lecić 60’, 67’] -Puchar Polski [2 runda]
  25. Jamal

    Duma & Tradycja

    Odcinek 18 W europejskich pucharach tylko Legia pozostała na placu boju. Pamiętają jeszcze efektowne zwycięstwo nad HSV w Inter-toto więc do spotkania z Anderlechtem w 1 rundzie zasadniczej pucharu UEFA podeszli bez strachu. Łatwo ograli Belgów w Warszawie 3:0, a bramki zdobywali kolejno: Augustyn, Chinyama i Moskała. ŁKS Łódź, nasz rywal w 8 kolejce OE, w tym sezonie szedł jak burza i zajmuje obecnie 4 miejsce. Jedna, jedyna plama na honorze zdarzyła im się kilka dni temu w meczu z chorzowskim Ruchem, gdzie w pucharze Ekstraklasy przegrali aż 0:5. Wiedziałem jednak, że grali tam rezerwowi zawodnicy i na Bułgarskiej wcale tak łatwo nie będzie. Miałem rację, bo pierwsza połowa meczu nie przyniosła żadnych bramek choć kilka akcji podbramkowych kibice obejrzeli. Zwykle górą był Wyparło i żelazną ręką bronił każdy nasz strzał. W przerwie meczu byłem zmuszony ściągnąć Filipka i wprowadzić do gry Czarneckiego, a Kikuta dać na prawą pomoc. Modliłem się w myślach jedynie o to, by Filipek nie miał jakiejś dłuższej kontuzji, bo miałbym wtedy kłopoty z brakiem skrzydłowego. Druga połowa zaczęła się od groźnego faulu w polu karnym gości. Wślizg jednego z obrońców zakończył się tym, że gracz otrzymał żółtą kartkę, a nam podyktowany pierwszy w tym sezonie rzut karny. Jedenastkę pewnie wykorzystał Piotr Reiss, który pokonał bramkarza strzałem w prawy bok bramki. Arbitrowi spotkania spodobały się karne i podyktował kolejną jedenastkę 10 minut później. Tym razem praktycznie za nic i do tego gościom. Jednak Trałka spanikował i trafił prosto w Dolhę po czym rozległy się wiwaty kibiców. Do gry wprowadziłem Lecić’a, który imponował walecznością w poprzednim meczu. Po raz kolejny wpisał się na listę strzelców. W 93 minucie kapitalnie przebiegł z piłką około 20 metrów i znalazł się sam przed bramkarzem. Zwodem minął goalkipper’a gości i mocnym strzałem po ziemi trafił do pustej bramki. Dzięki 3 punktom znaleźliśmy się na 2 miejscu ze stratą jednego punktu do lidera – Zagłębia Lubin. Data: 23.09.2007 Stadion: ul. Bułgarska Widzów: 12 932 Sędzia: Tomasz Mikulski MoM: Piotr Reiss (8) [Lech] Dolha – Kikut, Henriquez, Dymkowski, Tanevski – Scherfchen (Pruchnik 67’), Murawski, Sacha, Filipek (Czarnecki 45’) – Reiss, Rengifo (Lecić 67’) (6) Lech Poznań – (4) ŁKS Łódź 2:0 (0:0) [Reiss kar. 56’, Lecić 90’+3’] -Orange Ekstraklasa [8/30]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...