Skocz do zawartości

kravas

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    136
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez kravas

  1. Wrzesień 2007 Vannes Championnat National: [3.] (+1), 3-1-2, 24 pkt, 22-15 Coupe de France: - Finanse: 764.587 funtów (+125.578) najwięcej bramek: Marko Stevanovic – 7 najwięcej asyst: Sylvain Macé – 6 Ligi Europy: Anglia: Arsenal [+1] Francja: Lyon [+5] Hiszpania: Real Madryt [+3] Holandia: FC Twente [+2] Niemcy: Borussia Dortmund [+3] Polska: Wisła Kraków [+1] Portugalia: Sporting [+0] Włochy: Roma [+0]
  2. 29.09.2007, Stade Jean Bouin, Angers [NAT (13/38)] [9.] Angers - Vannes [6.] Do Angers jechałem z duszą na ramieniu. Nasza postawa w ostatnich spotkaniach nie nastrajała optymistycznie. Trochę otuchy w moje serce wlał już w 1. minucie meczu Haguy, który wykorzystał świetne podanie Macé i z bliska pokonał bramkarza gospodarzy. Z prowadzenia nie cieszyliśmy się zbyt długo. W 13. minucie nasi obrońcy zaspali, a Tangeaoui strzałem głową nie dał szans Lailler’owi. Do końca pierwszej połowy nie działo się zbyt wiele i kiedy już pogodziliśmy się z faktem, że w drugiej części gry będziemy musieli powalczyć o zwycięstwo, w 45. minucie Boubacar Baldé dobijając obroniony strzał Macé zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Vannes. Od początku drugiej połowy gospodarze przycisnęli i Lailler znalazł się w sporych opałach. Na szczęście udało nam się przetrwać ciężkie chwile, a w 65. minucie Roux po rzucie rożnym wybijanym przez Barru chyba ostatecznie wybił rywalom ochotę do walki o dobry rezultat. A zawodników i kibiców Angers dobił wprowadzony za zmęczonego Macé Marko Stevanovic, ustalając wynik spotkania na 4:1 dla Vannes. Nareszcie dobry mecz w naszym wykonaniu. Zaskakująco słabe noty otrzymał nasz najlepszy obrońca w ubiegłym sezonie, Laurent Hervé. A ponieważ do tej pory w żadnym meczu nie zbliżył się do poziomu, do którego mnie przyzwyczaił, zacząłem zastanawiać się nad wyborem jego zastępcy w kolejnych potyczkach. Wskoczyliśmy na 3. miejsce w tabeli, a więc ostatnie z tych premiowanych awansem do Ligue 2. Angers - Vannes 1:4 (1:2) Vannes: Lailler – Primorac, Hervé, Bamba, Besnard – Segreto – Barru, Roux – Baldé (83. Mulak), Macé (67. Stevanovic) – Haguy 1. Haguy 0:1 13. Tangeaoui 1:1 45. Baldé 1:2 65. Roux 1:3 81. Stevanovic 1:4 MoM: Jure Primorac (Vannes) – 9
  3. 22.09.2007, Stade de la Rabine, Vannes [NAT (12/38)] [7.] Vannes – Besançon [18.] Ponieważ menedżer gości za największe zagrożenie w naszym zespole uznał Marko Stevanovicia... nie wystawiłem Serba w pierwszej jedenastce podejrzewając, iż stałby się on obiektem ścisłej i nie zawsze fair opieki ze strony obrońców rywali. Marko i tak pojawił się na boisku szybciej niż zamierzałem, a to za sprawą kontuzji Le Lay’a. Sam mecz był okropny. Goście szybko zauważyli, iż jedyne zagrożenie z naszej strony niosą ze sobą szarże lewym skrzydłem w wykonaniu Roux’a i skupili się na wyłączeniu go z gry. Nieco zbyt ambitnie, jak okazało się w 56. minucie, kiedy to Nolan padł w polu karnym jak telewidz po godzinie orędzia prezydenckiego, a rzut karny na bramkę zamienił Barru. Jeśli kibice liczyli, iż to trafienie ożywi spotkanie – srogo się zawiedli. Do końca oba zespoły grały niemrawo, a nasze ataki (o ile już do nich dochodziło) powstrzymywał świetnie dysponowany tego dnia golkiper gości, Mickael Fabre. Vannes - Besançon 1:0 (0:0) Vannes: Lailler – Primorac, Hervé, Bamba, Besnard – Bengelloun (53. Segreto) – Barru, Roux – Baldé, Le Lay (35. Stevanovic) – Haguy 35. Le Lay (kont.) 56. Barru 1:0 k. MoM: Mickael Fabre (Besançon) – 9 widzów: 5121
  4. 19.09.2007, Stade Gabriel Montpied, Clermont-Ferrand [NAT (11/38)] [1.] Clermont – Vannes [7.] Z taką formą jak w ostatnich trzech meczach nie mieliśmy czego szukać na boisku lidera. Zwłaszcza, że już w 13. minucie niepilnowany Durand strzałem głową pokonał Lailler’a. Strata bramki podziałała jednak na piłkarzy Vannes jak płachta na byka. Wsiedliśmy na przeciwników i nie zeszliśmy z nich do końca tego jednostronnego pojedynku. I żal tylko, że nasza skuteczność pod bramką Clermont wołała o pomstę do nieba. Gdyby moi podopieczni mieli nieco lepiej skalibrowane celowniki żegnalibyśmy gospodarzy „bogatszych” o 5-6 bramek i z trzema punktami na naszym koncie. A tak, tylko Roux zdołał pokonać bramkarza rywali i wracaliśmy do domu z uczuciem niespełnienia. Clermont - Vannes 1:1 (1:1) Vannes: Lailler – Primorac, Hervé, Bamba, Talmont (36. Bengelloun) – Segreto – Barru, Roux – Baldé (63. Mulak), Le Lay – Stevanovic (69. Haguy) 13. Durand 1:0 22. Roux 1:1 36. Talmont (kont.) MoM: Nolan Roux (Vannes) – 8
  5. kravas

    Długi marsz

    Vannes gratuluje! Vannes zazdrości...
  6. 15.09.2007, Stade de la Rabine, Vannes [NAT (10/38)] [8.] Vannes – Toulon [10.] Po głębszym namyśle uznałem, iż ze zmianami nie ma na co czekać. Do najistotniejszej roszady doszło w bramce, gdzie prezentujący morale przeciętnego Polaka za rządów PiS Sekli został zastąpiony przez Lailler’a. W wyjściowej jedenastce pojawili się również Talmont, Barru i Baldé. Wyglądało to lepiej. Niewiele lepiej, ale jednak. W 34. minucie Talmont zagrał pod nogi Stevanovicia, Serb zatańczył w polu karnym z obrońcą i technicznym strzałem pokonał bramkarza. Jak się okazało, było to trafienie na wagę trzech punktów. Jednak zadowolony z postawy moich zawodników nie byłem, bo i nie mogłem. Rywale nie robili nic by nam przeszkodzić, arbiter pomagał jak mógł wyrzucając z boiska dwóch zawodników gości, a my... W okropnym, minimalistycznym stylu czekaliśmy na końcowy gwizdek. Jakość gry Vannes sprawiła, że moja radość z kompletu punktów była przytłumiona. Vannes - Toulon 1:0 (1:0) Vannes: Lailler – Primorac, Hervé, Bamba, Talmont – Segreto – Barru (17. Roux), Macé (52. Le Lay) – Haguy, Baldé – Stevanovic 17. Barru (kont.) 34. Stevanovic 1:0 52. Macé (kont.) 80. Ielsch (Toulon) (czerw/k) 83. N’Dri (Toulon) (czerw/k) MoM: Jure Primorac (Vannes) – 8 widzów: 5139
  7. 08.09.2007, Stade de Roudourou, Guingamp [NAT (9/38)] [4.] Guingamp - Vannes [8.] Cóż z tego, że od 10. minuty po czerwonej kartce dla zawodnika gospodarzy graliśmy w przewadze? Jeden błąd, który popełnił Sekli (przepuścił strzał z 40 metrów najpierw fatalnie wybiegając z bramki) podłamał zespół i już do końca spotkania byliśmy tylko tłem dla faworyzowanego rywala. Jeśli w kolejnym meczu styl naszej gry się nie zmieni, przyjdzie czas na radykalne zmiany. Guingamp - Vannes 1:0 (1:0) Vannes: Sekli – Primorac, Hervé, Bamba, Besnard – Segreto – Guillouche (75. Barru), Macé – Haguy, Le Lay (63. Mulak) – Stevanovic (63. Koulibaly) 11. Pinto Borges (Guingamp) (czerw/k) 21. Kader 1:0 MoM: Mohamed Kader (Guingamp) – 8
  8. 01.09.2007, Stade de la Rabine, Vannes [NAT (8/38)] [4.] Vannes – Strasbourg [5.] W ostatnim dniu okienka transferowego za 12 tysięcy sprowadziłem z Concarneau reprezentanta Gwinea-Bissau, 20-letniego ofensywnego pomocnika Boubacara Baldé. Pojedynek ze Strasbourgiem nasz nowy nabytek rozpoczął na ławce rezerwowych, a my... rewelacyjnie. Już w 1. minucie Guillouche zamienił milimetrowe podanie Macé na bramkę i trybuny naszego stadionu zafalowały w radosnym pląsie. Niestety, już trzy minuty później Pascal Johansen potężnym strzałem zza pola karnego zdołał zupełnie zaskoczyć naszego bramkarza i doprowadził do wyrównania. Tym razem zafalowała grupka fanów gości, co nie było zbyt rozsądne z ich strony, gdyż resztę spotkania oglądali zza ogrodzenia. A dokładniej - ze sporej od tego ogrodzenia odległości. Cóż Spartanami nie byli, trzystu musiało ulec ponad pięciu tysiącom... Później było tylko gorzej. Najpierw w 26. minucie straciliśmy w wyniku kontuzji Macé, a trzy minuty później bramkę. Strasbourg na prowadzenie wyciągnął Dimitar Rangełow. Do szatni schodziliśmy przegrywając. Przegrywaliśmy też schodząc z boiska po końcowym gwizdku. To, że nie straciliśmy więcej bramek to zasługa Sekli, który świetnie spisywał się w bramce. Reszta zawodników Vannes zaprezentowała się bezbarwnie, a szczególnie irytowały mnie podania do tyłu w wykonaniu debiutującego w składzie Baldé. Vannes – Strasbourg 1:2 (1:2) Vannes: Sekli – Primorac, Bamba, Le Tallec, Besnard – Segreto – Guillouche, Macé (26. Barru) – Haguy (60. Baldé), Le Lay – Stevanovic (67. Koulibaly) 1. Guillouche 1:0 4. Johansen 1:1 26. Macé (kont.) 29. Rangełow 1:2 MoM: Jeff Strasser (Strasbourg) – 8 widzów: 5531
  9. kravas

    Długi marsz

    To ja lecę po ziółka...
  10. Sierpień 2007 Vannes Championnat National: [4.] 4-2-1, 14 pkt, 14-10 Coupe de France: - Finanse: 639.009 funtów najwięcej bramek: Marko Stevanovic (24, NŚ) - 5 najwięcej asyst: Sylvain Macé, Florent Besnard – po 3 Ligi Europy: Anglia: Fulham [+0] Francja: Lyon [+3] Hiszpania: Villarreal [+0] Holandia: Ajax [+0] Niemcy: Borussia Dortmund [+0] Polska: Wisła Kraków [+0] Portugalia: Marítimo [+0] Włochy: rozgrywki nie wystartowały Transfery: 1. Robin van Persie (24, OP PL, NŚ) z Arsenalu do Milanu za 20 mln funtów 2. Lucas (20, DP) z Gremio do Barcelony za 12.75 mln funtów 3. Kevin Kuranyi (25, N) z Schalke do Lazio za 9.5 mln funtów 4. Vagner Love (23, NŚ) z CSKA Moskwa do Marseille za 9 mln funtów 5. Darren Bent (23, N) z Charlton do Middlesbrough za 8.75 mln funtów
  11. kravas

    Długi marsz

    Z pozycji czytelnika takie zakończenie sezonu to cud, miód, palce lizać. Ale z pozycji gracza-autora... Brrr!
  12. 25.08.2007, Stade Ange Casanova, Mezzavia [NAT (7/38)] [10.] Cherbourg - Vannes [6.] Sierpniowy maraton zakończyliśmy meczem z Cherbourgiem, z którym w poprzednim sezonie dwukrotnie sobie poradziliśmy. I to jak zakończyliśmy! Gdybyśmy w każdym pojedynku ligowym grali przynajmniej w połowie tak dobrze, o awans nie musiałbym się martwić. Sam Stevanovic mógł strzelić 6-7 bramek i tylko w wyniku dobrej postawy bramkarza gospodarzy zakończył mecz z dorobkiem zaledwie dwóch goli. Dzielnie asystowali mu Le Lay i Haguy. I to dosłownie, gdyż wszystkie bramki padły przy udziale tej trójki zawodników. Trudny miesiąc, który rozpoczął się dla nas słabiutko, zakończyliśmy na czwartym miejscu w tabeli z jednopunktową stratą do wyprzedzających nas drużyn Clermont, Boulogne-sur-Mer i Angers. A przed nami wrzesień. Podejrzewałem, że koszmarnie ciężki, wyniszczający i mogący wiele powiedzieć o naszej pozycji w bieżącym sezonie. Strasbourg, Guingamp, Toulon, Clermont, Besançon, Angers – oto nasi kolejni rywale. Jeśli przetrwamy ten koszmar, przetrwamy już chyba wszystko. Cherbourg – Vannes 1:4 (0:3) 12. Stevanovic 0:1 15. Le Lay 0:2 44. Haguy 0:3 74. Stevanovic 0:4 82. Robinet 1:4 Vannes: Sekli – Primorac, Bamba, Le Tallec, Besnard – Segreto – Guillouche (46. Chazal), Macé – Haguy, Le Lay – Stevanovic MoM: Marko Stevanovic (Vannes) – 9
  13. Phi, nie ma bata to nie ma awansu. 22.08.2007, Stade Ange Casanova, Mezzavia [NAT (6/38)] [19.] GFCO Ajaccio - Vannes [7.] Jednego beniaminka ustrzeliliśmy, pora więc na kolejnego. Drużynie z Korsyki nie szło tak dobrze jak naszemu poprzedniemu rywalowi. Zdobycie kompletu punktów było dla nas w tym meczu koniecznością. Zaczęliśmy... fatalnie. Nie dość, że w 4. minucie straciliśmy kontuzjowanego Barru to 60 sekund później Besnard w zupełnie niegroźnej sytuacji tak nieszczęśliwie wycofywał piłkę, że ta wtoczyła się do naszej bramki przy biernej postawie naszego golkipera. Na szczęście potafiliśmy się podnieść. I to szybko podnieść, bowiem już w 8. minucie Stevanovic dobił obroniony przez bramkarza strzał Le Laya z rzutu wolnego. Na przerwę schodziliśmy jednak prowadząc dwoma bramkami, gdyż najpierw w 28. minucie atomowym uderzeniem popisał się Guillouche, a cztery minuty później długim samotnym rajdem Marko Stevanovic. Druga połowa meczu zaczęła się mniej wesoło, gdyż jak żółtodziób zachował się Sekli, który wypuścił piłkę z rąk po słabym strzale Ojonga, a tenże nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. A potem wszystko się posypało, graliśmy jak patałachy i nic dziwnego, że gospodarze w 71. minucie wyrównali przy sporym udziale naszej obrony. Honor klubu i trzy punkty uratował jednak już dwie minuty później Abdoulaye Koulibaly, który w kolejnym meczu w krótkim czasie po pojawieniu się na boisku potrafił pokonać bramkarza przeciwników. W drugiej połowie zagraliśmy koszmarnie, lecz na słabego beniaminka i to wystarczyło. GFCO Ajaccio – Vannes 3:4 (1:3) 4. Barru (kont.) 5. Besnard 1:0 sam. 8. Stevanovic 1:1 28. Guillouche 1:2 32. Stevanovic 1:3 50. Ojong 2:3 71. Cami 3:3 73. Koulibaly 3:4 Vannes: Sekli – Primorac, Bamba, Le Tallec, Besnard – Segreto – Barru (4. Guillouche), Macé – Haguy, Le Lay (60. Mulak) – Stevanovic (69. Koulibaly) MoM: Marko Stevanovic (Vannes) – 9
  14. 18.08.2007, Stade de la Rabine, Vannes [NAT (5/38)] [11.] Vannes - Rouen [6.] Już trzy dni później zawitała do nas drużyna Rouen. Beniaminek radził sobie do tej pory nad wyraz dzielnie. Uważałem jednak, że stwierdzenie „Vannes przystępuje do meczu z pozycji outsidera” to spore nadużycie ze strony piłkarskich ekspertów. I zamierzaliśmy udowodnić to na boisku. Pierwszy dowód zaprezentowaliśmy szybko, bo już w 2. minucie. Przywrócony do wyjściowej jedenastki Le Lay miękkim lobem z 16 metrów pokonał bramkarza gości. Niestety, później gra „siadła”, a nasze nieliczne akcje zaczepne nie przynosiły żadnego zagrożenia pod bramką Rouen. Druga połowa miała jednego bohatera. Był nim Hervé Sekli, nasz golkiper. Wyprawiał w bramce niesamowite rzeczy by powstrzymać nagle rozbudzonych zawodników gości. A kiedy już swoimi interwencjami ostudził ich zapał, w 77. minucie na 2:0 podwyższył wprowadzony dziesięć minut wcześniej Abdoulaye Koulibaly. To wystarczyło by zainkasować trzy punkty. Błysnął Segreto, który zdominował środek pola, odbierając rywalom chęć do gry. Vannes - Rouen 2:0 (1:0) 2. Le Lay 1:0 77. Koulibaly 2:0 Vannes: Sekli – Primorac, Bamba, Le Tallec, Besnard – Segreto – Barru, Macé (78. Roux) – Haguy, Le Lay – Stevanovic (67. Koulibaly) MoM: Jérôme Segreto (Vannes) – 9 widzów: 3901
  15. Zatrudniłem nowego trenera bramkarzy. Został nim Franck Raviot, a oznaczało to rozstanie z klubem dla Revela. Musiałem tylko znaleźć chętnych na jego usługi. 15.08.2007, Stade Louis Michel, Séte [NAT (4/38)] [13.] Séte - Vannes [12.] Kolejny ciężki mecz, w którym trwały poszukiwania optymalnego zestawienia wyjściowej jedenastki. Wrócił do niej Macé, jednak tym razem na lewym skrzydle, a nie jak do tej pory za plecami napastnika. Ponieważ Bengelloun chyba nie do końca rozumiał czego wymagam od defensywnego pomocnika, zastąpił go Segreto. Początek w naszym wykonaniu słaby, gdyż daliśmy zepchnąć się do defensywy. Głębokiej i chaotycznej. Skutkiem tego chaosu było trafienie w 20. minucie, którego autorem był Ait-Ouarab. Przegramy, czuję to. W przeświadczeniu tym umacnia mnie druga bramka dla Séte. Coś dziwnego dzieje się z moimi zawodnikami. Nie potrafią wyjść z własnej połowy, chociaż rywal wcale nie gra olśniewająco. Aha, zapamiętać... Sekli chyba jednak nie jest tak dobrym bramkarzem jak myślałem. Po przerwie na murawę wybiegło całkiem inne Vannes – waleczne, szybkie i zorganizowane. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 55. minucie „delikatnie” zmotywowany przeze mnie w szatni Haguy przepchnął się między obrońcami i strzałem pod poprzeczkę zdobył kontaktową bramkę. Czas uciekał, coraz więcej nerwów. Na szczęście spokojną głowę zachował w 76. minucie Haguy, który najpierw wymanewrował obrońców, a potem ośmieszył bramkarza słabym, płaskim strzałem z siedmiu metrów. W końcówce rywale zamknęli nas na naszej połowie, a to za sprawą kontuzji Bakayoko i faktu, że wykorzystałem już limit zmian. Jednak grając w dziesięciu przetrwaliśmy napór gospodarzy i po ciężkiej walce uzyskaliśmy sprawiedliwy remis. Séte - Vannes 2:2 (2:0) 20. Ait-Ouarab 1:0 33. El-Hajaoui 2:0 55. Haguy 2:1 76. Haguy 2:2 88. Bakayoko (kont.) Vannes: Sekli – Primorac, Hervé, Le Tallec, Besnard – Segreto – Barru (46. Guillouche), Macé (73. Roux) – Haguy, Mulak – Stevanovic (63. Bakayoko) MoM: Steve Haguy (Vannes) – 8
  16. 11.08.2007, Stade de la Rabine, Vannes [NAT (3/38)] [19.] Vannes – Cannes [4.] Nasz słaby start mógł po meczu z Cannes okazać się fatalnym. Dlatego dokonałem dwóch roszad w wyjściowej jedenastce mających na celu zmianę postawy naszych przednich, niewidocznych do tej pory, formacji. I tak Macé zastąpił Mulak, a zamiast Bakayoko na szpicy pojawił się Stevanovic. Cóż... Przeczucie? Talent? Boski dar? W 31. minucie Mulak odebrał rywalowi piłkę w środku pola, błyskawicznie zagrał prostopadle do Stevanovicia, a Serb pociągnął w stylu Haguy’a i soczystym strzałem dał nam prowadzenie. W 40. minucie Marko mógł podwyższyć wynik, jednak piłkę po jego strzale chyba końcem paznokcia wybił nad poprzeczkę Mohamed Benhamou. W drugiej połowie widowisko ożywiło się dopiero w ostatnich minutach. Wcześniej ani piłkarze Cannes nie specjalnie dążyli do odrobienia strat, a i moim podopiecznym nie bardzo chciało się powalczyć o powiększenie przewagi. Ten minimalizm skończył się fatalnie. W 87. minucie nad Stade de la Rabine zapadła cisza tak głęboka, że przez chwilę poczułem się jakby wysiadła fonia w moim telewizorze. Z pozoru niegroźna akcja gości zakończyła się atomowym uderzeniem Kadira i o trzech punktach mogliśmy zapomnieć... ...tak się przynajmniej zdawało. Na boisku był jednak ktoś, kto do końca wierzył w sukces. A imię jego Sylvain. Sylvain Macé. Dokładnie w 90. minucie meczu Jure Primorac zagrał krosową piłkę z prawego skrzydła. Futbolówka minęła obrońców Cannes i spadła prosto pod nogi Macé, który z kilku metrów sieknął tak potężnie, że bramkarz nawet nie odważył się interweniować. Trybuny eksplodowały rykiem radości, ja nie wiem w jaki sposób znalazłem się na środku boiska, a zdruzgotani zawodnicy gości ze łzami w oczach schodzili do szatni, gdyż arbiter nawet nie wznowił gry. Vannes – Cannes 2:1 (1:0) 28. Roux (kont.) 31. Stevanovic 1:0 87. Kadir 1:1 90. Macé 2:1 Vannes:Sekli – Primorac, Hervé, Le Tallec, Besnard – Bengelloun – Barru, Roux (28. Macé) – Haguy, Mulak – Stevanovic (79. Bakayoko) MoM: Jure Primorac (Vannes) – 8 widzów: 3917
  17. 08.08.2007, Stade Jules Ladoumégue, Romorantin-Lanthenay [NAT (2/38)] [10.] Romorantin - Vannes [13.] W poprzednim sezonie dwa razy pokonaliśmy drużynę Romorantin, jednak grało nam się z tym rywalem ciężko. W stosunku do meczu z Reims w składzie zaszły dwie zmiany. Na środek obrony wrócił Hervé, a zamiast Segreto zagrał Bengelloun. W pierwszym kwadransie nie potrafiliśmy poradzić sobie z szybkim rozgrywaniem piłki przez zawodników gospodarzy i Sekli kilka razy musiał zaprezentować swoje umiejętności. W 18. minucie był jednak bezradny przy strzale z pięciu metrów Roberta. Nasi obrońcy zachowali się fatalnie, najpierw dopuszczając do podania, a potem odpuszczając krycie strzelca bramki. Później wcale nie wyglądało to lepiej. Graliśmy chaotycznie, nasze skrzydła i atak praktycznie nie istniały, a linia obrony prezentowała się niepokojąco słabo. Cudem tylko dotrwaliśmy do przerwy z zaledwie jedną straconą bramką. W 53. minucie Robert zdobył drugiego gola dla swojej drużyny, jednak arbiter na nasze szczęście odgwizdał pozycję spaloną. Jak się jej dopatrzył, nie wiem. Z sędziami się nie dyskutuje. Pan Fidri nie pomylił się niestety w 59. minucie i po szybkiej akcji gospodarzy przegrywaliśmy już dwoma bramkami. A w 77. minucie druga bramka Roberta i było już po meczu. Żenada. Romorantin - Vannes 3:0 (1:0) 18. Robert 1:0 59. Fabien 2:0 77. Robert 3:0 Vannes:Sekli – Primorac, Bamba, Le Tallec, Besnard – Bengelloun – Barru, Roux (62. Mulak) – Haguy, Macé – Bakayoko (54. Stevanovic) MoM: Romuald Ardéois (GK, Romorantin) – 8 Coś czuję, że zeszły sezon to był jednorazowy wyskok.
  18. 04.08.2007, Stade de la Rabine, Vannes [NAT (1/38)] [-] Vannes – Reims [-] Na dzień dobry zawitał do nas spadkowicz z Ligue 2. Od razu więc mieliśmy się przekonać o co będziemy walczyć w tym sezonie. Wystawiłem najsilniejszy skład, przynajmniej na papierze. Brakowało jedynie Hervé, który pokutował jeszcze za kartki z zeszłego sezonu. Cóż, dziewczyny z Reims myślały, że przyjadą po pewne trzy punkty. Szybciutko wybiliśmy im z głowy te zabawne teorie. Zamknięci na swojej połowie goście ograniczali się jedynie do rozpaczliwego wybijania piłki jak najdalej od własnej bramki. Bramki bombardowanej zwłaszcza przez Haguy’a, Barru i Roux’a. Jednak najlepszą okazję zmarnował w 33. minucie Bakayoko, kiedy futbolówka po jego strzale głową trafiła w słupek. W przerwie zawodnicy Reims otrząsnęli się z szoku, powstrzymali drżenie kolan i w drugiej połowie nasza przewaga nie była już tak widoczna. Zagraliśmy słabiej, bardziej asekuracyjnie i nawet poczynione przeze mnie zmiany nie wniosły nic do gry. Remis z jednym z faworytów do awansu z pewnością cieszył, jednak komplet punktów był na wyciągnięcie ręki. Vannes – Reims 0:0 (0:0) Vannes:Sekli – Primorac, Bamba, Le Tallec, Besnard – Segreto (29. Bengelloun) – Barru, Roux – Haguy, Macé (63. Mulak) – Bakayoko (79. Stevanovic) 29. Segreto (kont.) MoM: Youness Bengelloun (Vannes) – 7 widzów: 4874 0:0...hmm, klątwa wengera?
  19. Sezon we Francji rozpoczął się zgodnie z tradycją meczem Coupe de Champions, w którym mistrzowskie Bordeaux strasznie męczyło się z Nantes, by ostatecznie wygrać zaledwie 1:0. Faworytami do awansu zdaniem ekspertów byli trzej spadkowicze z Ligue 2: Guingamp, Strasbourg i Reims. Spore szanse dawano również Clermont, Toulon i Cannes. O nas specjaliści wypowiadali się bardzo ciepło. Ponoć niewiele brakuje nam do najlepszych i istnieje nawet szansa awansu, o ile zwycięsko wyjdziemy z bezpośrednich konfrontacji z najsilniejszymi drużynami. A ja dla relaksu przed trudnym sezonem udałem się do Paryża na ceremonię wręczenia nagród dla najlepszych zawodników Europy. Bramkarz Roku w Europie: 1. Iker Casillas (Real Madryt) 2. Petr Cech (Chelsea) 3. Grégory Coupet (Lyon) Obrońca Roku w Europie: 1. Daniel Alves (Sevilla) 2. Mathieu Bodmer (Lille) 3. Jihn Arne Riise (Liverpool) Pomocnik Roku w Europie: 1. Francesco Totti (Roma) 2. Steven Gerrard (Liverpool) 3. Joaquín (Valencia) Napastnik Roku w Europie: 1. David Villa (Inter) 2. Fred (Lyon) 3. Ruud van Nistelrooy (Real Madryt)
  20. środkowi/defensywni pomocnicy: 1. Jérôme Segreto (23) – pierwszy zespół 2. Youness Bengelloun (24) – ławka 3. Hermann Kouadio (21, WKS) – rezerwy prawi pomocnicy: 1. Willy Barru (21) – pierwszy zespół 2. Yoann Guillouche (31) – ławka 3. Anthony Chazal (27) – rezerwy lewi pomocnicy: 1. Nolan Roux (19) – pierwszy zespół 2. Nicolas Clavel (21) – ławka ofensywni pomocnicy: 1. Steve Haguy (26) – pierwszy zespół 2. Sylvain Macé (23) – pierwszy zespół 3. Steve Le Lay (21) – ławka 4. Guillaume Mulak (31) – ławka napastnicy: 1. Issoumaila Bakayoko (24, WKS) – pierwszy zespół 2. Marko Stevanovic (24, Serbia) – ławka 3. Jean-Marie Eveno (31) – rezerwy 4. Abdoulaye Koulibaly (25, Gwinea) – rezerwy
  21. Po dokonaniu dogłębnej analizy postawy poszczególnych zawodników na treningach i podczas sparingów podjąłem decyzje odnośnie roli każdego z piłkarzy w nadchodzącym sezonie. Oto moja wersja „rankingu Engela”: bramkarze: 1. Hervé Sekli (30 l.) – pierwszy zespół 2. Mathieu Lailler (21) – ławka 3. Claude N’Deffi (19, Kamerun) – rezerwy 4. Christophe Revel (28) – rezerwy (skupi się na roli trenera bramkarzy) prawi obrońcy: 1. Jure Primorac (25, Chorwacja) – pierwszy zespół 2. Jean-Sébastien Gomba (27) – ławka 3. Bruce Abdoulaye (25, Kongo) – ławka lewi obrońcy: 1. Florent Besnard (23) – pierwszy zespół 2. Pierre Talmont (30) – ławka 3. Jonathan Ballesta (24) – rezerwy środkowi obrońcy: 1. Laurent Hervé (31) – pierwszy zespół 2. Christophe Le Tallec (20) – pierwszy zespół 3. Daouda Bamba (25, WKS) – ławka 4. William Edjenguelle (20) – ławka
  22. Nowym fizjoterapeutą Vannes został Jérôme Donnat. Odbiegał umiejętnościami od swego poprzednika, ale i tak zdeklasował pozostałych chętnych na to stanowisko. Formę przed sezonem szlifowaliśmy w sześciu meczach sparingowych. Okres przygotowawczy przebiegł bez poważniejszych kontuzji (co zapewne oznaczało ich wysyp podczas rozgrywek ligowych), a wyniki gier kontrolnych były bardziej niż zadowalające ( co zapewne oznaczało, że takowe nie będą podczas rozgrywek ligowych). Poissy – Vannes 0:6 (Hervé, Barru, Roux 3, Koulibaly) uwagi: Drużynę poprowadził asystent. Zdemolowaliśmy beniaminka Championnat National bez skrupułów i piłkarze Poissy pewnie zastanawiali się po meczu po co awansowali do wyższej ligi. Vannes – Baumes-les-Dames 2:0 (Mulak 2) uwagi: Świetny występ Mulaka, który będąc napastnikiem ciągle zaskakiwał mnie swoją postawą występując na pozycji ofensywnego pomocnika. Generalnie jednak mecz w naszym wykonaniu słaby. Mende – Vannes 0:4 (Roux 2, Mulak, Bakayoko) uwagi: Amatorzy krzywdy zrobić nam nie mogli. Swietnie spisał się (znowu) wypożyczony z Lens Nolan Roux. No i Bakayoko strzelił bramkę! Z premedytacją! Vannes – Sparta Rotterdam (HOL) 5:0 (Barru, Haguy 2, Eveno) uwagi: Szok. Spadkowicz z Eredivisie nie istniał na boisku, zwłaszcza w pierwszej połowie. Jeśli będziemy tak grać w lidze... nie zapeszam. Bramkę zdobył Eveno, nad którym się ulitowałem i postanowiłem dać jeszcze jedną szansę. Chyba będę miał ból głowy jeśli chodzi o napastników. Vannes – Lens II 0:0 uwagi: Bramki nie padły, ale samo spotkanie mogło się podobać. Dobry występ Bakayoko i... to chyba on był obecnie najbliżej wyjściowego składu! Vannes – VVV (HOL) 4:2 (Roux, Macé 2, Stevanovic) uwagi: Beniaminek Eredivisie na kolanach! Od pierwszej minuty zagraliśmy w składzie jakim powinniśmy rozpocząć rozgrywki ligowe. Nikt nie zawiódł i nareszcie obudził się Stevanovic.
  23. Sezon 2006-2007 zwieńczyła skromna impreza klubowa. Zarząd wyraził zadowolenie z postawy zespołu w zakończonych niedawno rozgrywkach. Kibice wybrali swojego Zawodnika Roku i został nim oczywiście Steve Haguy. Piłkarze pofolgowali sobie nieco z winem, ale przymknąłem na to oko. W końcu następnego dnia wyjeżdżali na urlopy. Tymczasem ja zamknąłem się w swoim biurze z całym sztabem szkoleniowym i omówiliśmy przygotowania do następnego sezonu. Priorytetem było zatrudnienie fizjoterapeuty, bowiem od czasu odejścia Boba Pellena musieliśmy radzić sobie bez tej jakże ważnej dla zespołu osoby. Kolejną kwestią było takie uzupełnienie składu, by mógł on ponownie powalczyć o awans. Praktycznie skład miałem skompletowany. Tak naprawdę brakowało mi trzeciego po Macé i Clavelu lewego pomocnika, który podniósłby poziom rywalizacji na tej pozycji. Postanowiłem również poszukać dwóch defensywnych pomocników, gdyż pomimo niezłych not nie do końca byłem zadowolony z tego co zaprezentowali Garin i Le Bescond. Pod koniec poprzedniego sezonu udało mi się pozyskać Younessa Bengellouna, teraz musiałem znaleźć mu dwóch godnych rywali w walce o miejsce w składzie. Miesiąc, wypełniony przeglądaniem raportów scoutów i negocjacjami transferowymi, upłynął szybko. Nie szalałem zbytnio z zakupami, bo poza transferami zaklepanymi dużo wcześniej, do składu Vannes dołączyło czterech zawodników. Po głębokim namyśle postanowiłem, że sprowadzony w trakcie poprzednich rozgrywek prawy obrońca Mohamed Haddadou poszuka sobie nowego pracodawcy. Nie otrzymał wprawdzie ode mnie zbyt wielu szans na zaprezentowanie swoich umiejętności, jednak w tych nielicznych występach pokazał się z nienajlepszej strony i bez żalu wystawiłem go na listę transferową. Zwłaszcza, że za darmo udało mi się pozyskać lepszego (w mniemaniu moim i scoutów) oraz młodszego reprezentanta Konga, Bruce’a Abdoulaye (25, O/ DBP P). Na koncie miał 6 występów i 1 bramkę w kadrze swojego kraju, a ponieważ w ubiegłym sezonie w Clermont zagrał tylko w czterech spotkaniach, z radością zmienił barwy klubowe. Kolejnym wzmocnieniem był Jérôme Segreto, 23-letni defensywny pomocnik, za którego zapłaciliśmy Hyéres 5 tysięcy funtów. O miejsce w składzie walczyć powinien z wypożyczonym z patronackiego Lens Hermannem Kouadio, uzdolnionym reprezentantem U-21 Wybrzeża Kości Słoniowej. Zaliczył wprawdzie zaledwie jeden występ, ale liczyłem, iż spisze się przynajmniej tak dobrze jak w zeszłym roku Adil Hermach. Także z Lens otrzymaliśmy propozycję wypożyczenia Nolana Roux i oferta ta była dla nas jak manna z nieba. Dziewiętnastolatek grał na lewym skrzydle, a więc tam gdzie chciałem zwiększyć konkurencję. Na koniec dołączyli do nas zawodnicy, z którymi umowy podpisaliśmy dużo wcześniej. Bramkarz Claude N’Deffi najprawdopodobniej będzie ogrywał się w rezerwach, a zważywszy jak dobry wpływ miało to w zeszłym sezonie na przywróconego wstępnie do pierwszego składu Mathieu Laillera, mogłem zakładać, że wkrótce młody Kameruńczyk powalczy o miano pierwszego golkipera Vannes. Na prawą stronę pomocy za 2 tysiące sprowadziłem z Agde 27-letniego Anthony’ ego Chazala, a o miejsce w ataku powalczyć powinien Serb Marko Stevanovic. Zwłaszcza, że negocjacje z Niort w sprawie wykupienia Romaina Jacuzzi zakończyły się fiaskiem. Skład miałem właściwie skompletowany, nakazałem więc scoutom rozglądać się za młodymi zawodnikami, którzy za kilka lat mogą stanowić o sile Vannes. Sam zaś zająłem się organizowaniem sparingów z rywalami, których poziom pozwoliłby nam dobrze przygotować się do walki o awans. Walki o wiele trudniejszej niż w poprzednim sezonie. Po pierwsze w Championnat National pozostały tak groźne ekipy jak Cannes, Clermont, Toulon i Séte. A po drugie z Ligue 2 spadły niezwykle mocne ekipy Reims, Guingamp i Strasbourga. Łatwo więc być nie mogło.
  24. Niemcy 1. Bayern 2. Schalke 3. Bayer spadek: Cottbus, Bochum, Mainz awans: Diusburg, Hansa Rostock, Unterhaching DFB-Pokal: TSV 1860 (1:0 z Essen) Ligapokal: Bayern (2:2 k. z Werderem) Polska 1. Legia 2. Wisła 3. Lech spadek: ŁKS Łódź, Arka awans: Polkowice, KSZO Ostrowiec Superpuchar: Legia (2:1 z Wisłą Płock) Puchar Polski: Wisła Kraków (7:1 w dwumeczu z Odrą Wodzisław) Puchar Ligi: Portugalia 1. Benfica 2. Sporting 3. Porto spadek: Aves, P. Ferreira awans: Estoril, Chaves Taça de Portugal: Leiria (2:0 z Varzim) Supertaça: Porto (1:0 z Vit. Setúbal) Włochy 1. Sampdoria 2. Milan 3. Inter spadek: Empoli, Siena, Reggina awans: Napoli, Juventus, Bologna Coppa Italia: Milan (3:1 w dwumeczu z Empoli) Supercoppa: Inter (1:0 z Romą) Liga Mistrzów: Arsenal (1:0 z Realem Madryt) Puchar UEFA: Sevilla (3:1 z Palermo)
  25. Sezon 2006 – 2007 (podsumowanie cz. III) Ligi europejskie w sezonie 2006 – 2007: Francja 1. Bordeaux 2. Lyon 3. Lille spadek: Troyes, Toulouse, Valenciennes awans: Amiens, Metz, Dijon Coupe de France: Nantes (2:1 z Lens) Coupe de la Ligue: PSG (1:0 z Nantes) Coupe de Champions: PSG (2:0 z Lyon) Anglia 1. Liverpool 2. Arsenal 3. Everton spadek: Wigan, Charlton, Sheffield Utd awans: Sunderland, Birmingham, Ipswich FA Cup: Liverpool (2:1 z Aston Villa) Carling Cup: Liverpool (2:1 z Chelsea) Community Shield: Chelsea (2:2 k. z Liverpoolem) LDV Vans Trophy: Blackpool (2:1 z Brighton) FA Trophy: Oxford (2:1 z Kidderminster) Hiszpania 1. Barcelona 2. Real Madryt 3. Valencia spadek: Gimnástic, Betis, Levante awans: Murcia, Malaga, Valladolid Copa del Rey: Betis (1:0 z Getafe Supercopa: Barcelona (4:2 w dwumeczu z Espanyolem) Holandia 1. Feyenoord 2. Ajax 3. PSV spadek: Utrecht, Sparta, ADO Den Haag awans: VVV, AGOVV, TOP Gatorade Cup: Ajax (1:0 z TOP) Johan Cruijff Schaal: Ajax (1:0 z PSV) c.d.n.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...