Ta polityka transferowa klubów bardzo zaskakuje i nie mówię tylko o tych najbogatszych. Dostałem raport od scout'a, że w Zagłębiu L. jest dość ciekawy newgen (obiecujący obrońca), zdecydowałem się więc go kupić do Feyenoordu i spore było moje zdziwienie, gdy okazało się, że Zagłębie chce za niego tylko 1k euro - normalnie za takich piłkarzy płacę od 400k do nawet kilku milionów euro. Dobiłem więc targu, ale po sezonie okazało się, że młody bardzo wolno się rozwija, a trenerzy jego potencjał określali jako dobry, jednak nie zadowalający mnie. Jako, że nie zagrał u mnie ani jednego spotkania, a w rezerwach wystąpił może 5 razy postanowiłem go sprzedać. Zgłosiło się kilka klubów z Polski, ale jedyną wartą uwagi ofertę złożyło właśnie Zagłębie dając 600k euro. Powiedzcie mi jaki klub oddałby zawodnika niemal za darmo, by kupić go po roku za na prawdę dużą jak na polskie warunki kwotę, mimo że piłkarz praktycznie się nie rozwinął i nie prezentował też dobrej formy, bo po prostu nie grał...