Niewolnicza ;)
Od Mauricza, zdrowotna. Ale pierwsze tygodnie to jest masakra jakaś.
Rano zjadłem dwie marchewki ugotowane, trochę mięsa z rosołu i kubek rosołu, najpierw wypita ciepła woda z cytryną, w pracy kubek rosołu i mięso z rosołu + kalafior z masłem klarowanym, na obiad będzie purree (tak się pisze?) z marchewki, pietruszki i pora (sól, pieprz), a na kolację nie pamiętam, wczoraj była marchwianka czyli marchewki ugotowane w wywarze.