Skocz do zawartości

Doctor

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    338
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Doctor

  1. Doctor

    Apriliani

    Po porażkach z Trapani i Aversa spadliśmy na piąte miejsce. Nie chciałem po raz kolejny przegrać i wypaść poza strefę barażową. W tym sezonie naszym celem jest zajęcie pozycji premiowanej bezpośrednim awansem lub zajęcie miejsca barażowego. Musimy znaleźć się więc w pierwszej piątce. Nasz dzisiejszy przeciwnik Carrarese jest tuż za nami, a my czujemy ich oddech na plecach. Na pewno będą chcieli wykorzystać swoje sytuacje i wyprzedzić nas w tabeli. Do meczu przystępowaliśmy w identycznym ustawieniu jak poprzednio. Piłkarze wiedzą gdzie popełnili błędy i będą się ich wystrzegać. Spotkanie od początku przebiegało po naszej myśli. Była to pełna kontrola. Spokojnie rozgrywaliśmy nasz atak pozycyjny, a gdy nadarzyła się okazja żeby przyspieszyć grę, od razu to uczyniliśmy. Eder Bau przełożył piłkę na prawą nogę i uderzył po długim słupku. Zrobił to bardzo precyzyjnie i dał nam prowadzenie, już w 8. minucie. Warunki atmosferyczne nie były najlepsze. W końcówce pierwszej połowy rozpadał się deszcz. W takich warunkach trudno o koronkowe akcje, ale bardzo łatwo strzelić ładnego gola z dystansu. Z poleceniem strzałów z każdej pozycji wypuściłem piłkarzy z szatni. Już w 49. minucie z dwudziestego metra ładnie strzelił Longo. Piłka odbiła się od ziemi tuż przed bramkarzem Carrarese i wpadła do siatki. Z wynikiem 2:0 mogliśmy grać spokojnie aż do końca meczu. Nie odczuwaliśmy zagrożenia ze strony naszych rywali. Trzy punkty zostają u nas. 1.12.2013. Serie C1/B [14/34] Quinto RIcci, Aprilia. Aprilia [5] vs. Carrarese [6] 2:0 (Bau, Longo) Zawodnik meczu: Francesco Mazzarani (7.9) Widownia: 2374 - Po tym meczu wracacie na czwarte miejsce w tabeli, jest Pan zadowolony ze swoich piłkarzy? - Spotkanie było ciężkie ze względu na opady deszczu, które utrudniały grę. W takich warunkach łatwo o kontuzję. Na szczęście mamy zdrowych ludzi i walczymy dalej o awans.
  2. Doctor

    Apriliani

    - Trenerze! Halo! Ostatnio na zgrupowaniu reprezentacji dowiedziałem się, że chce mnie kupić Gil Vicente z Portugalii. Była już jakaś oferta? - Rok Vori zaczepił mnie w trakcie rozgrzewki. - Jesteś kluczowym piłkarzem w moim klubie - Odpowiedziałem. - Nie interesuje mnie to, zarabiam jakieś grosze. Kolega z reprezentacji jest już w Interze Mediolan, a ja chcę być najlepszym piłkarzem w Słowenii. - Ambitne plany. Wracaj do rozgrzewki gwiazdorze... Kup sobie w końcu nowe korki, bo już podeszwa Ci odchodzi. - A mój transfer? - Jak będzie dobra oferta to Cię sprzedam. Nie jednego zawodnika spławiłem w taki sposób. Tym razem poważnie się martwię, Gil Vicente już wysłało zapytanie dotyczące Voriego... Dziś czeka nas bardzo ważny mecz. Spotkanie zapowiadane jako hit 13. kolejki, w którym stawką będzie czwarte miejsce w tabeli ligowej. Aktualnie, to my jesteśmy na czwartym miejscu, ale Aversa ma tyle samo punktów co my. Jesteśmy wyżej tylko dzięki lepszemu bilansowi bramek. Porażka w tym meczu nie jest nikomu potrzebna. Wypełniony stadion czekał już na prawdziwe widowisko. Dwójka napastników Aversy, czyli Grimaudo i Litteri stanowią prawdziwe zagrożenie dla naszej obrony. Niestety już w 5. minucie mieliśmy trochę farta, bo Litteri trafił w słupek. W 23. minucie Alex Tuninetti nie pomylił się i w pełni wykorzystał miejsce, które znalazł sobie na przedpolu. Zgarnął piłkę i uderzył nie do obrony. Musieliśmy się otworzyć. Przez długi czas nasza gra wyglądała bardzo dobrze, ale zabrakło nam skuteczności. Kilkukrotnie mylił się Gheorghe Urs, a nasi skrzydłowi na siłę próbowali dostarczyć mu piłkę. Widać było, że to nie jest jego dzień. Pod koniec zabrakło nam sił, co skutkowało stratą bramki. W 76. minucie Grimaudo zmieścił piłkę w siatce. Było po meczu. 24.11.2013. Serie C1/B [13/34] Augusto Bisceglia, Aversa. Aversa Normanna [5] vs. Aprilia [4] 2:0 Zawodnik meczu: Geatano Letizia (8.3) Widownia: 1999
  3. Doctor

    Rapowe Realia

    Interesują kogoś dissy na Miuosha? Zarówno chłopaki z Pato go zjedli, a później dostał jeszcze od Oxona. Raczej nie ma szans na to że odpowie. Wiadomo, że jego target to dziewczyny z gimnazjum/podstawówki, ale w środowisku świadomych słuchaczy nie będzie miał szacunku. Chyba, że za wcześniejsze płyty.
  4. Doctor

    Apriliani

    Dzisiaj na ławce Aprili pojawiły się dwa miejsca bez obsady. Ze względu na powołania do reprezentacji narodowych i kontuzje manager nie mógł korzystać w sześciu piłkarzy podstawowego składu. Pomimo iż rywal zajmował trzynaste miejsce w tabeli, to wielu fanów obawiało się o wynik tego spotkania. Największym zagrożeniem dla bramki Aprili miał być urugwajski napastnik Enzo Scorza. Ten gracz w poprzednim sezonie strzelił jedenaście bramek i ponoć był bliski przejścia do zespołu z Quinto Ricci. Wszyscy są ciekawi jak dzisiaj wypadnie przeciwko swojemu niedoszłemu klubowi. Mecz nie potoczył się po myśli gospodarzy. Najpierw żółtą kartkę dostał Sembroni, później Eder Bau. W 28. minucie po rzucie rożnym bramkę zdobył Salvatore Gambino. Niemiecki skrzydłowy Trapani zamykał akcję i skierował piłkę obok bezradnego bramkarza Aprili. Trapani nie rezygnowało z ataków i jeszcze przed przerwą ustaliło wynik meczu. Kolejny raz do siatki trafił Gambino, który pogrążył gospodarzy i zakończył marzenia o choćby jednym punkcie w tym meczu. 17.11.2013r. Serie C1/B [12/34] Quinto Ricci, Aprilia. Aprilia [2] vs. Trapani [13] 0:2 Zawodnik meczu: Salvatore Gambino (9.2) Widownia: 2416
  5. GKS Bełchatów - Korona Kielce 0:0 Lechia Gdańsk - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1 Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław 1:1 Cracovia - Legia Warszawa 1:2 Ruch Chorzów - Górnik Łęczna 1:1 Zawisza Bydgoszcz - Jagiellonia Białystok 2:0 Górnik Zabrze - Lech Poznań 2:3 X Wisła Kraków - Piast Gliwice 1:0
  6. Podbeskidzie Bielsko-Biała - Pogoń Szczecin 1:0 Górnik Łęczna - Wisła Kraków 1:2 X Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 1:3 Legia Warszawa - GKS Bełchatów 3:1 Lech Poznań - Piast Gliwice 2:0 Zawisza Bydgoszcz - Korona Kielce 2:1 Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 1:1 Górnik Zabrze - Cracovia 1:1
  7. Doctor

    Apriliani

    Podczas gdy wielu fanów zastanawiało się czy manager będzie tak odważny i w kolejnym spotkaniu wystawi Stankovica, ten zawodnik na treningu nabawił się urazu. Będzie pauzował przez trzy tygodnie. Kolejnym rywalem Aprili była Foggia. Drużyna, która bardzo źle rozpoczęła sezon i teraz zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Piłkarze, którzy dziś zagrają przy dopingu własnej publiczności są na najlepszej drodze do spadku z ligi. Pewnym zaskoczeniem było to, że Foggia kontrolowała grę przez długi czas. Ich posiadanie piłki robiło wrażenie i sprawiało problemy Aprilianim. Problemem gospodarzy była nieskuteczność. Szybko bohaterem stał się Achilie Coser, który obronił dwie groźne sytuacje. W pierwszej połowie Aprilia nie potrafiła trafić w światło bramki. Można powiedzieć, że Foggi zabrakło tylko konsekwencji. Pewnie gdyby w drugiej połowie również długo grali piłką w końcu ten gol by padł. Obraz ich gry uległ jednak zmianie. Oddali inicjatywę gościom. W 67. minucie do sytuacji sam na sam doszedł Simon Jelen. Francuz z polskim obywatelstwem na raty pokonał bramkarza Foggi, który miał wielkie pretensje do swoich stoperów. Nie pierwszy raz w tym sezonie. Gospodarze nie poddali się po stracie tego gola i w 77. minucie po stałym fragmencie gry sami skierowali piłkę do bramki Aprili. Wyrównanie było pozytywnym zaskoczeniem dla miejscowych kibiców. Radość nie trwała zbyt długo, bo kolejny raz w dobrej sytuacji znalazł się Jelen, który przelobował bramkarza Foggi i dał Aprili zwycięstwo. 10.11.2013r. Serie C1/B [11/34] Pino Zaccheria, Foggia. Foggia [17] vs. Aprilia [3] 1:2 (2x Jelen) Zawodnik meczu: Simon Jelen (8.8) Widownia: 4158.
  8. U mnie Foggia też zamyka tabele. Powodzenia.
  9. Doctor

    Apriliani

    W dziesiątej kolejce rozgrywek trzeciej ligi włoskiej na Quinto Ricci przyjechał zespół Crotone. Dwie porażki gospodarzy nie wróżyły zbyt dobrze przed rozpoczęciem meczu. W prognozach przed meczowych eksperci zauważali spadek formy aktualnego lidera. Na początku Apriliani stworzyli sobie dwie groźne sytuacje, których nie potrafili zamienić na gola. Jak mówi stare piłkarskie porzekadło niewykorzystane sytuacje się mszczą. Tak było i tym razem, ale wystarczył jeden błąd. Błąd Florina Stancioiu sprawił, że Aprilia straciła gola i musiała gonić wynik. W przerwie manager dokonał dwóch zmian. Zirytowany błędem Stancioiu postanowił w jego miejsce wpuścić Stankovica. Chociaż mało kto spodziewał się takiej zmiany w późniejszej fazie meczu przyniosła ona efekty. Polski manager zdecydował się także na grę dwoma napastnikami. W 57. minucie piłkę na głowę wprowadzonego Stankovica dośrodkował Eder Bau. Ten nie pomylił się i dzięki temu gospodarze wyrównali. Można powiedzieć, że zdobyli tylko remis, albo aż remis. Po tym meczu niepokojące wieści płynęły z obozu Aprilianich. Andrea Gabarroni i znów będzie pauzował przez pięć tygodni. Z pozycji lidera natomiast cieszyli się tylko przez dwie kolejki. 3.11.2013r. Serie C1/B [10/34] Quinto Ricci, Aprilia. Aprilia [1] vs. Crotone [10] 1:1 (Stankovic) Zawodnik meczu: Marco Stankovic (7.3) Widownia: 2388
  10. Doctor

    Apriliani

    Kilka dni później na Quinto Ricci przyjechała drużyna Benevento grająca aktualnie w Serie C1/A. Spotkanie to odbyło się pod szyldem Pucharu Serie C. Jak już miał w zwyczaju Polski manager Aprili w tych rozgrywkach eksperymentował ze składem. Średnio podobało się to licznie zgromadzonej publiczności. Mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla ekipy Benevento. Podstawowy stoper Emmanuele Sembroni w 15. minucie gry w kuriozalny sposób wpakował piłkę do własnej bramki. Nie pomogły protesty, że rzekomo był faulowany. Po pierwszej połowie wynik, który wyrzucał z rozgrywek gospodarzy. Po zawodnikach Aprili wychodzących na drugą połowę widać było, że trener nie przegapił rozmowy motywacyjnej. Biła od nich chęć zmiany wyniku i złość sportową. Przyniosło to efekt w 48. minucie, kiedy to Raul Gheorghe Urs dopadł do piłki w polu karnym i strzelił obok bezradnego bramkarza gości. Rumun ostatnio grał mniej i można powiedzieć, że stracił miejsce w pierwszym składzie. Tym trafieniem pokazał, że manager może na niego liczyć. Cztery minuty później ładnego gola zdobył Eder Bau, który strzałem z około trzydziestu metrów zmieścił piłkę w bramce. Jedna z piękniejszych bramek tego turnieju. Nie wystarczyło to jednak ani do zwycięstwa ani do remisu. W końcowych minutach znów zawiodła defensywa Aprili, która po swoich błędach stworzyła sytuację rywalom. Ci w odstępie kilku minut zdobyli dwie bramki i zakończyli marzenia kibiców o pucharze 30.10.2013r. Puchar Serie C 2. Runda Quinto Ricci, Aprilia. Aprilia [sC1/B] vs. Benevento [sC1/A] 2:3 (Gheorghe Urs, Bau) Zawodnik meczu: Eder Bau (7.4) Widownia: 2500
  11. Doctor

    Teraz albo nigdy

    Jakbym miał takiego Mango w swojej Aprili... Powodzenia w Serie B.
  12. Doctor

    Apriliani

    Pierwszy mecz nowego lidera tabeli nie wyglądał zbyt dobrze. Na papierze wszystko się zgadzało. Silny skład, zgrani ze sobą Apriliani, powrót do składu Gasbarroniego. W praktyce jednak wyglądało to inaczej. Co prawda Aprilia zaczęła bardzo dobrze. Prostopadłe podanie wykorzystał Simon Jelen i zamienił je na bramkę. Prowadzenie Aprilianich utrzymało się przez bardzo długi czas i dopiero w 73. minucie lokalni bohaterowie wyrównali wynik meczu. Pech chciał, że zawodnicy w białych strojach zamiast atakować po straconej bramce bronili nędznego wyniku. Bronili średnio umiejętnie… Tak, że w 91. minucie zupełnie odpuścili krycie przy stałym fragmencie. Nie zmieniło to jednak pozycji w tabeli Aprili. Utrzymują nadal pierwsze miejsce. Marząc o awansie, nie powinni jednak przegrywać takich pojedynków. 27.10.2013r. Serie C1/B [9/34] Nicola Carevolo, Catanzaro. Catanzaro [13] vs. Aprilia [1] 2:1 (Jelen) Zawodnik meczu: Alessio Mariotti (7.8) Widownia: 859
  13. Doctor

    Apriliani

    Dokładnie. Pojedynek z Bari miał zakończyć naszą serię siedmiu meczów bez porażki. Byliśmy wręcz skazywani na pożarcie przez spadkowicza z Serie B. W poprzednim sezonie Bari nie wiodło się zbyt dobrze i jako dziewiętnasta drużyna rozgrywek drugiej ligi włoskiej musiał spaść do naszej ligi. W tym sezonie Bari gra bardzo dobrze. Przed meczem z nami plasowali się na pierwszym miejscu w tabeli. Przy odrobinie szczęścia po zwycięstwie nad faworytem, to my mogliśmy wskoczyć na fotel lidera! Do meczu nie podchodziłem ze zbyt wielkim entuzjazmem. Z obserwacji wynikało, że średnio weszliśmy w mecz, a stracony gol był tego konsekwencją. Strzelił nam nie byle kto, bo Romain Rocchi. Fani francuskiej piłki powinni wiedzieć o kogo chodzi. Strzelając nam tego gola pewnie zastanawiał się czy w przyszłym sezonie Bari będzie biło się już o awans do Serie A. Ich kadra na to wskazuje, ale chłopcy od wielkich sensacji po stracie bramki mieli jeszcze siedemdziesiąt minut na chociażby wyrównanie. Nic nie zmieniliśmy w naszej grze, oprócz oddalenia gry od własnego pola karnego. Szybko przyniosło, to efekty bo w 30. minucie w słupek trafił Rok Vori. Dziewięć minut później Florin Stancioiu strzelił swojego pierwszego gola w barwach naszego zespołu. Zaskoczył tym wszystkich kibiców, ale i mnie. Wystawiając go dziś na środku obrony spodziewałem się raczej jakiejś wpadki, a tymczasem Rumun daje nam remis. Byłem gotowy przyjąć ten remis z otwartymi rękoma. Po przerwie jednak, gdy okazało się że moim piłkarzom bardziej zależy na zwycięstwie postawiłem wszystko na jedną kartę i zaatakowałem całymi siłami. Przyniosło to efekt w 75. minucie, kiedy to wprowadzony na boisko Kiema strzelił ładnego gola obok słupka bramki Bari. To był strzał, który dał nam trzy punkty. Niespodziewany, bo Kiema też nie strzelał za dużo bramek. Jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli. 20.10.2013r. Serie C1/B [8/34] Quinto Ricci, Aprilia. Aprilia [3] vs. Bari [1] 2:1 (Stancioiu, Kiema) Zawodnik meczu: Romain Rocchi (7.7) Widownia: 2500
  14. Doctor

    Apriliani

    Nikt aktualnie się nim nie interesuje. Naszym kolejnym rywalem w Pucharze Serie C będzie Benevento. Podczas przygotowań do spotkania z Milazzo zaprosiłem trzech graczy na trwające cztery tygodnie testy. Cała trójka to bardzo młodzi zawodnicy, którzy w trakcie testów rozegrają kilka spotkań w rezerwach. Zawodnik, który w trakcie tych sparingów czymś się wyróżni ma szansę na podpisanie kontraktu z Aprilia. Nasze ustawienie 4-1-4-1 stało się chyba podstawowym ustawieniem na dłuższy czas. Póki co grając tym ustawieniem wygrywamy wiele spotkań, nasz futbol jest nadzwyczajnie skuteczny i dobry. W pierwszych minutach meczu z Milazzo dośrodkowanie na głowę Marco Croce mogło wpaść do bramki, gdyby nie bramkarz rywali, który wyciągając się w efektowny sposób wyłapał piłkę. Kilka minut później niewiele pomylił się Jelen. Uderzenie Francuza minimalnie nad poprzeczką. Pod koniec pierwszej połowy przed polem karnym rywali faulowany był Marco Croce, sędzia jednak puścił grę i pozwolił nad oddanie cudownego uderzenia naszemu dzisiejszemu kapitanowi. Raffaele Longo po raz kolejny trafia! W drugiej połowie przeżywaliśmy ciężkie chwile. Najpierw nieuznaną bramkę z minimalnego spalonego zdobył jeden z zawodników Milazzo, a później z boiska musiał zejść kontuzjowany Eder Bau… Czyżby kolejna groźna kontuzja? W końcówce meczu jeden z rywali brutalnie popchnął Sembroniego, za co wyleciał z boiska. Wygrywamy! Prawo serii. 16.10.2013r. Serie C1/B [7/34] Grotta Polifemo, Milazzo. Milazzo [2] vs. Aprilia [5] 0:1 (Longo) Zawodnik meczu: Raffaele Longo (7.5) Widownia: 1631
  15. Doctor

    Apriliani

    Również w tym spotkaniu nie pozwoliłem sobie na wystawienie Raula Gheorghe Ursa. Rumuński snajper mógł nabawić się jeszcze groźniejszej kontuzji. W składzie na żądle został Simon Jelen. Dodatkowo miałem problem z zawodnikami, którzy po dogrywce w Pucharze Serie C byli wyczerpani. Ten mecz zmusił mnie do zrezygnowania między innymi z usług Edera Bau. Wszyscy wiedzieli ile ten zawodnik wnosi do naszej gry. Może wejdzie w drugiej połowie meczu. Przebieg pierwszej połowy nie zachwycił bezstronnych obserwatorów. Więcej działo się na trybunach niż na placu gry. Najgroźniejsze sytuacje stworzyli sobie goście, dwukrotnie po rzucie rożnym piłka w małej odległości mijała naszą bramkę. Raz udało nam się odpowiedzieć bardzo groźnym kontratakiem, ale kiedy Simon Jelen stanął sam przed bramką niestety piłka po jego strzale trafiła prosto w słupek. Piłka nie wpadła do bramki i do przerwy wynik pozostał bezbramkowy. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i zmienić dwóch zawodników. Z boiska zszedł bezbarwny Grigoli, a w jego miejsce pojawił się Longo. Za grę podziękowałem także Polomatowi, którego zastąpił Eder Bau. Nikt nie miał wątpliwości, że te zmiany znacznie zwiększyły nasz potencjał ofensywny. Nakazałem grać szybciej do przodu i przyniosło to efekty. W 59. minucie nie pilnowany Longo oddał cudowny strzał, który musiał wpaść do bramki. Golkiper nawet nie drgnął, a już musiał wyciągać piłkę z siatki. Który to już gol zdobyty w ten sposób naszego doświadczonego rozgrywającego? Oby nie ostatni. W końcówce bohaterem został Coser, który obronił sytuacje sam na sam z napastnikiem Barletty. Zwycięstwo w tym meczu dało nam trzy punkty i piąte miejsce w tabeli. Miejsce, które daje baraże. 13.10.2013r. Serie C1/B [6/34] Quinto Ricci, Aprilia. Aprilia [8] vs. Barletta [11] 1:0 (Raffaele Longo) Zawodnik meczu: Rok Vori (7.3) Widownia: 2406
  16. Doctor

    Apriliani

    Nie zwracając uwagi na te rozgrywki wyszedł nam świetny mecz! Najpierw w 51. minucie straciliśmy bramkę po składnej akcji Vicenzy, ale pod koniec meczu udało się wyrównać za sprawą naszego francuskiego napastnika. Kolejne trzy bramki strzelaliśmy w dogrywce. W tych trzydziestu minutach zagraliśmy perfekcyjnie, nie pozwalając rywalom wejść w nasze pole karne. Gdyby przeciętny widz spojrzał na wynik pewnie śmiało stwierdziłby, że nie mieliśmy problemów z Vicenzą. Tymczasem było inaczej, grało się dzisiaj trudno i mecz kosztował nas wiele sił, a za cztery dni liga! 9.10.2013r. Puchar Serie C 1. runda kwalifikacyjna Romeo Menti, Vicenza. Vicenza [serie C1/A] vs. Aprilia [serie C1/B] 1:4 (Jelen, Longo, Bau, Sembroni) Zawodnik meczu: Eder Bau (9.3) Widownia: 4929
  17. Doctor

    Apriliani

    Kolejne niedopatrzenie, którego nie mogę poprawić. Już się nie powtórzy!
  18. Doctor

    Apriliani

    - Jakie jest Pana zdanie na temat poziomu dzisiejszego widowiska? - Tutaj liczy się skuteczna gra i pod tym względem spotkanie stało na wysokim poziomie. Widać było kilka naszych braków, ale udało nam się zdobyć jeden punkt. O poziomie będę się szerzej wypowiadał gdy zajdziemy wyżej niż tylko trzecia liga włoska. - Pański zespół znajduje się aktualnie w dole tabeli. Jak ocenia Pan początek sezonu? - Może nie weszliśmy w ten sezon najlepiej, ale młodzi zawodnicy których sprawdziłem potrzebują jeszcze ogrania. Z meczu na mecz powinniśmy grać coraz lepiej. - Czy zamierza Pan w następnym meczu zmienić coś w grze zespołu? - Na treningach nie leżymy. Pracujemy nad tym aby tracić mniej bramek. Może w poprzednim meczu brakowało trochę emocji, ale dziś było przeciwnie. Nastawienie graczy Juve Stabia było jasne. Chcieli skorzystać z okazji, że grają na własnym terenie i ugrać trzy punkty. Punkty, których potrzebowali bardziej od nas. Na pewno zaskoczeniem jest ich niska pozycja w tabeli, ale mimo wszystko w meczu z Aprilia są faworytami. Chyba bukmacherzy mnie nie lubią. Spotkanie od początku stało na wysokich obrotach. Widzowie mogli być zaskoczeni tempem tego meczu. Znów nie zagraliśmy najlepiej w defensywie i straciliśmy dwa gole po ewidentnych błędach, ale warto też zauważyć ilość sytuacji, które stworzyli sobie nasi zawodnicy. Tutaj spokojnie mogliśmy strzelić pięć, sześć bramek! Nie był, to mecz w którym jedna akcja mogła przesądzić o tym, że stracilibyśmy punkty. Obserwatorzy po meczu stwierdzili, że wygrał lepszy. Cieszyć może także to, ze w końcu dwóch naszych najlepszych napastników strzeliło bramkę grając w duecie. Być może wystawianie ich obu przyniesie wymarzone efekty w przyszłości. W następnym meczu na pewno tak nie zagramy, bo Gheorghe Urs nabawił się lekkiego urazu kostki i nie pojawi się na boisku przez tydzień. To kolejna szansa dla jego konkurenta. 6.10.2013r. Serie C1/B [5/34] Romeo Menti, Castellammare di Stabia. Juve Stabia [17] vs. Andria [13] 2:3 (Gheorghe Urs, Jelen, Sembroni) Zawodnik meczu: Alberto Libertazzi (8.8) Widownia: 2364
  19. Doctor

    Apriliani

    Przed rozpoczęciem sezonu nie spodziewałbym się, że już w trzeciej i czwartej kolejce nie będziemy mogli grać naszym najlepszym ustawieniem z dwoma schodzącymi do środka skrzydłowymi. W poprzednim meczu rzutem na taśmę udało się zdobyć trzy punkty. Wielu stwierdziło, że w końcu znalazłem dobrą taktykę. Wtedy gdy nie chciałem jej szukać… W tym sezonie trudno będzie powtórzyć udział w barażach, ale po cichu liczę na jakiś cud. Dziennikarze zgodnie umieszczają nas w granicach 13-10. miejsca na zakończenie sezonu. Mecz z Andrią, był chyba najnudniejszym spotkaniem tego sezonu. Jedynie końcówka mogła porwać widzów Aprili. W 83. minucie straciliśmy gola, po strzale Alessio Lanotte z rzutu wolnego. Wyszedł mu strzał życie, a Coser nie miał nic do powiedzenia. Strzał był do wyciągnięcia, ale z siatki. W końcówce ruszyliśmy do szaleńczego ataku, który sprawił, że w 93. minucie udało nam się wyrównać za sprawach Edera Bau. Zastanawiałem się czy dzisiaj nie dać mu odpocząć, jak się okazało dobrze, że został na boisku. Świetny gracz uratował nam punkt. Pomeczowe statystyki były kompromitujące. Rywale i moi chłopcy oddali razem trzy strzały celne. Chociaż byli skuteczni… 29.9.2013r. Serie C1/B [4/34] Quinto Ricci, Aprilia. Aprilia [11] vs. Andria [5] 1:1 (Eder Bau) Zawodnik meczu: Giacomo Biondi (7.4) Widownia: 1802
  20. Doctor

    Apriliani

    Sezon we Włoszech jest bardzo wyczerpujący. Lepsze drużyny grają dłużej w Pucharze Włoch, a dla takich klubów jak Aprilia pozostaje Puchar Serie C. Najmniej prestiżowy puchar w historii Italii. Postanowienia są jasne. W tych rozgrywkach stawiam na rezerwowych, ale to nie myślenie nad tym kogo wystawię w przyszłości było dla mnie teraz najważniejsze. Liczyło się to, że przed meczem z faworyzowanym rywalem nie mogę grać skrzydłowymi. Moje nastawienie było jednak bojowe, więc ustawiłem drużynę ofensywnie. Pierwszy raz stosuję taką taktykę od czasu mojego przybycia do tej drużyny. Jak to podziała? Nie mam pojęcia. Dobrze, że nie gramy dziś na własnym stadionie, nie nabawimy się wstydu przed miejscowymi kibicami. Media zrobiły sobie zagadkę i już na kilka godzin przed meczem lokalna prasa podała nasze ustawienie i skład. Niestety zgadzał się co do pozycji… Znacznie utrudniło mi to zadanie, bo chciałem zaskoczyć Foligno. W moim ustawieniu kluczowa była rola łącznika pomocy z atakiem, czyli Sergesa Kiemy. 25. letni uniwersalny gracz z Afryki miał być dziś najlepszym zawodnikiem na placu. Potencjał w ofensywie był duży. Nasza gra od początku wyglądała bardzo dobrze. Pierwsza groźna akcja i już gol, pięknie! Marco Croce zagrywa prostopadłe podanie do Ursa, a ten obok bezradnego golkipera rywali pakuje piłkę do siatki. Prowadzimy, byle nie popełnić błędu w obronie. Mecz zaostrzył się po naszej bramce. Publiczność z minuty na minutę coraz bardziej niecierpliwiła się, gospodarze liczyli na trzy punkty. Ostatecznie dopuściliśmy piłkarzy Foligno do oddania czterech celnych strzałów, ale dobrze bronił Coser. Został zawodnikiem meczu, to dzięki niemu dopisujemy sobie trzy punkty. 22.9.2013r. Serie C1/B [3/34] Enzo Blasone, Foligno. Foligno [12] vs. Aprilia [16] 0:1 (Raul Gheorghe Urs) Zawodnik meczu: Achille Coser (8.4) Widownia: 2175.
  21. Doctor

    Apriliani

    - Co Pan sądzi o dzisiejszym sędziowaniu. Zdaniem wielu okolicznościowych gazet, sędziowaniu stronniczym? - Nie jestem tutaj od oceniania pracy arbitrów, ale zawsze przed meczem piłkarzy prosi się o grę fair play. Gdy sam sędzia nie gra fair wtedy cierpi na tym widowisko. Wystarczy spojrzeć na statystyki. Arbiter wyraźnie pozwalał na więcej piłkarzom w czerwonych strojach. - Gdyby pojawiła się oferta pracy w beniaminku polskiej Ekstraklasy, to bez wahania by Pan ją zaakceptował? - Nie ma jeszcze takich ofert. Na treningach w środku tygodnia w prostej gierce wyłoniłem zmienników za Sembroniego i Voriego. Większego zaskoczenia nie było. Na stoperze wyznaczony do gry był Stancioiu, natomiast na środku pomocy Marco Croce. Przed meczem z Sorrento nie zmieniałem także naszej formacji. Może w końcu jakiś punkt? Może być ciężko. Drużyna gości, w pierwszej kolejce poradziła sobie z Gubbio. Dzisiaj nie będzie im łatwo. Jesteśmy zmotywowani i wiemy, że nie można pozwolić sobie na błędy. Przebieg spotkania nie był dla nas najszczęśliwszy. W pierwszym kwadransie mogliśmy stracić gola, ale napastnik Sorrento trafił piłką w poprzeczkę. Mniej siły, a więcej precyzji zapewniłoby gościom prowadzenie już w dziesiątej minucie. Gdy rywal znów mocno przycisnął kolejny raz nie wystrzegliśmy się błędu. Tym razem sytuację wykorzystał Sabato i zapewnił drużynie Sorrento prowadzenie. W tym meczu naszych akcji było jak na lekarstwo. W 30. minucie z dystansu strzelił Eder Bau, ale trafił w kibiców siedzących za bramką. W 49. minucie błąd bramkarza wykorzystał Andrea Gasbarroni. Nasz niezawodny skrzydłowy do końca pobiegł zbyt mocnym podaniem Croce i dużym palcem wpakował ją do siatki. Wynik nie zmienił się do końca meczu mimo naszych starań. Smutna rzecz wydarzyła się w 82. minucie. Bez pomocy rywala Gasbarroni nabawił się bardzo groźnej kontuzji. Nasz skrzydłowy nie zagra w piłkę przez siedem tygodni. Jesteśmy w bardzo złej sytuacji, bo aktualnie dysponujemy tylko jednym skrzydłowym. Zarówno Gasbarroni jak i Romanini w najbliższej przyszłości grać nie mogą. 15.9.2013r. Serie C1/B [2/34] Quinto Ricci, Aprilia. Aprilia [17] vs. Sorrento [5] Zawodnik meczu: Rocco Sabato (8.3) Widownia: 1693.
  22. Doctor

    Apriliani

    Nie jesteśmy faworytem w pierwszej kolejce ligowej. Do Perugii jedziemy po dobry wynik, w silnym składzie. Każdy inny wynik niż zwycięstwo gospodarzy będzie niespodzianką, ale my nie jesteśmy skazani na porażkę. Mamy większe szanse niż z Livorno. Oczywiście, Perugia to zespół bogatszy, z większym stadionem i lepszymi graczami niż my, ale nikt nie wie jak są przygotowani do tego sezonu. Od początku szło nam jak po gruzie. Przy 33. stopniowym upale zawodnicy musieli zmagać się z lepszym rywalem i słabościami. Jakoś się trzymaliśmy… Do 22. minuty. Wtedy, to błyskotliwy napastnik Perugii rozpoczął strzelanie na wypełnionym obiekcie Renato Curi. Jedyne dwa celne strzały dla naszej drużyny oddał Raul Gheorghe Urs. Rumuński snajper najpierw uderzył z piątego metra prosto w bramkarza, który wybił piłkę pod jego nogi, ten zaś trafił do bramki, ale sytuację uratował jeden z obrońców rywali stojący na słupku. Wybił piłkę i oddalił zagrożenie. W 55. minucie bezsensowny rzut karny sprokurował Rok Vori. Nasz środkowy pomocnik musi jeszcze wiele nauczyć się jeśli chodzi o grę w obronie. Póki co jest bardzo łatwy do przejścia. Do karnego podszedł Bourabia i strzelił tak, że Huber nawet nie drgnął. Rozumiem, że po tym wszystkim moi zawodnicy mogli być nieco wkurwieni, ale druga żółta kartka dla Sembroniego i Voriego sprawiła, że tych dwóch zabraknie w przyszłych spotkaniach Aprili, a Perugia do końca meczu mogła grać z nami jak z dziećmi. Jeden gol strzelony w takiej przewadze rywali, to najniższy wymiar kary. Skandal. 8.9.2013r. Serie C1/B [1/34] Renato Curi, Perugia. Perugia [-] vs. Aprilia [-] 3:0 Zawodnik meczu: Mehdi Burabia (8.2) Widownia: 6,965.
  23. Doctor

    Grupa F

    Idealna grupa dla Messiego na zapewnienie sobie króla strzelców już po trzech meczach w fazie grupowej.
  24. Doctor

    Grupa B

    Moim zdaniem z grupy wyjdzie Hiszpania i Chile. Wiadomo, że Hiszpanie to faworyt do wygrania całego turnieju, a Chile jest dla mnie czarnym koniem mundialu. Holandia może być dużym rozczarowaniem, ich młody skład może nie wypalić i zakończyć grę w tegorocznym Mundialu na fazie grupowej.
  25. Doctor

    Grupa A

    Nie wyobrażam sobie, że Brazylia nie wygra tej grupy. Grają na własnym terenie i są bardzo mocni. Ich najsłabiej obsadzona pozycja to klasyczny napastnik. Mimo, to uważam że grający na tej pozycji Fred nie zawiedzie oczekiwań kibiców. Brazylia po wygranym Pucharze Konfederacji jest bardzo silna. Niewielkim zagrożeniem jest Chorwacja. Pozostałe drużyny nie będą liczyły się w walce o 1/8 finału. Meksyk ma potencjał, ale gra straszny piach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...