-
Liczba zawartości
5 929 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
133
Zawartość dodana przez Hajd
-
Będąc szczery, trzeba mieć naprawde duże IQ żeby zrozumieć Ricka i Morty'iego. Humor jest niezwykle subtelny, i bez dużej dawki fizyki teoretyczniej większość żartów nie zostanie zrozumianych przez statystycznego oglądacza. Są też nihilistyczne poglądy Ricka, które są zręcznie wprowadzone w jego charakterystyke- jego osobista filozofia mocno wywodzi się z literatury Narodnaja Wola, na przykład. Fani to rozumieją; mają wystarczającą zdolność intelektualną aby zrozumieć głębokie przekazy tych żartów, potrafią zrozumieć, że nie są po prostu śmieszne- mówią coś głębokiego o ŻYCIU. Konsekwencją tego ludzie którzy nie lubią Ricka i Morty'iego naprawde SĄ idiotami- oczywiście nie mogli by zrozumieć, na przykład, humoru w egzystencjalnej frazie Ricka "Wubba Lubba Dub Dub," co samo w sobie jest ukrytym odniesieniem do Ojców i dzieci Iwana Turgieniewa Uśmiecham się wyobrażając sobie jednego z tych bezmózzgich prostaków drapiącego się za głowe w zdziwieniu gdy geniusz Dana Harmona przedstawia się na ich telewizorach. Co za głupcy... jak mi ich szkoda. ? Tak poza tym, MAM tatuaż Ricka i Morty'iego. I nie, nie możesz go zobaczyć. Jest tylko dla oczu panienek- I nawet one muszą zaprezentować, że ich IQ jest najwyżej oddalone od mojego o 5 punktów (najlepiej mniej) przed zobaczeniem tatuażu.
-
Czyżby? Brak empatii wobec najbliższych, problemy z alkoholem i narkotykami, notoryczne zawalanie z tego powodu relacji zarówno osobistych jak i zawodowych i pewnie jeszcze parę rzeczy by się znalazło. Dla mnie BoJack to kreskówkowe Californication - fajna rozrywka, ale nużąca na dłuższą metę swoją powtarzalnością.
-
Dla mnie 4-5 sezon BoJacka to już było mielenie tego samego w kółko, dooglądałem na siłę i nie pamiętam już jak to się kończyło, pewnie jakimś odwykiem.
-
Bardzo warto, jak wszystko co napisal Jonathan Wilson
-
nadal jest ksero z californication czy pojawilo sie cos nowatorskiego?
-
Jacek Piekara - Ja, Inkwizytor. Przeklęte krainy Dawno żadna książka tak mnie nie wkurwiła jak ta. Ktoś zapewne powie, że sam jestem sobie winny, skoro z premedytacją wziąłem się za Piekarę (i będzie miał sporo racji). Niemniej jednak po pierwsze staram się oddzielać twórcę od dzieła (a że Piekara jest obrzydliwym człowiekiem to książkę zajebałem z chomika), a po drugie takie mam guilty pleasures, więc no cóż. Ale do rzeczy. Cykl inkwizytorski poza naprawdę fajnym settingiem nigdy nie był jakiś szczególnie porywający, ale był spoko czytadłem, takim idealnym do pociągu albo samolotu. Niektóre odsłony lepsze, inne gorsze, jak to w cyklach. Ale Przeklęte krainy to już ewidentne przegięcie pały przez mało sympatycznego pisarza. Całość wygląda tak, jakby Piekara nie tyle podpisał się pod dziełem jakiegoś copywritera, co raczej pod autorem zajebanego z netu fanfika. Efekt to rozwleczona i obrzydliwa projekcja na temat ruchania wieśniaczek, co w sumie sporo mówi o autorze - mam wrażenie, że Piekara chętnie przygruchałby sobie taką konserwatywkę jak Natasza. Wątek główny (w sumie jedyny, bo innych tu nie ma - autor woli po raz piętnasty opisywać wygląd błota na dziedzińcu) jest cienki jak jakiś sidequest z Dragon Age - idą, zabijają potwora i nara. Do faktu, że Piekara nie ma pojęcia czym jest JAKIKOLWIEK character development zdążyłem się przyzwyczaić - gorzej, że Mordimer z tej książki nie ma kompletnie nic wspólnego z Mordimerem z poprzednich części. A gdyby Mordimer ze "Sługi bożego" albo "Młota na czarownice" spotkał tego z "Przeklętych krain", to by mu zajebał plaskuna i poprawił kopem. Jeśli jakimś cudem autor przeczyta tę opinię, to mam do niego apel - zostaw gościu tego twittera i weź się za robotę, bo w tej chwili jesteś tak samo dobrym pisarzem, jak komentatorem politycznym.
-
Chętnię dorzucę się komuś do NC Plus!
-
Się okaże. Chilwell za 5,5 wydaje sie byc oczywistym wyborem za Otamendiego, więc bez zwłoki go nabylem.
-
Czytam ze Lovren zjebal wielu ludziom (w tym mnie) CS-a Liverpoolu, ale przynajmniej Salah zamknal mordy niedowiarkom. 72 punkty plus jakies bonusy ewentualne - jest bardzo dobrze. Za tydzien jak Salah nie bedzie zdrowy to wymianka na Mane, a reszty poki co chyba nie ma co ruszac. A NIE SORY chyba predzej trzeba bedzie sie Otamendiego pozbyc
-
Co za mistrzowskie podsumowanie! Nic dodać, nic ująć
-
raczej od ludzi, ktorzy twierdza, ze przemawiaja jego glosem
-
Kozak wynik biorąc pod uwagę okoliczności, awansowałem do top 10k, a w Polsce 101 miejsce Plan na przyszłą kolejkę to wymiana kogoś z dwójki Pope/Pieters, ewentualnie Hudson-Odoi za Mounta, ale chyba pożegnam się z Pietersem na rzecz Boly'ego albo Coady'ego.