Skocz do zawartości

Czarno to widzę


xkasztanx

Rekomendowane odpowiedzi

Jan: Karen zaginęła. Jesteś jedyną osobą, która może nam pomóc. Zaraz zabierze cię helikopter.
Kas: Gdzie ostatnio się logowała? Gdzie mam lecieć?
Jan: Wszystkiego się dowiesz. Czekaj na transport. Bez odbioru.
Helikopter był za chwilę, zrzucili mi drabinkę. Wszedłem na pokład, za sterem siedział mój stary znajomy.
Kas: Gdzie lecimy?
Helio: Zobaczysz, na razie nic ci nie mogę powiedzieć.
Skinął głową w stronę człowieka, który siedział obok mnie. Po czym dostałem czymś w głowę i... więcej nie pamiętam.
Obudziłem się w jakimś domu, gliniane ściany, w nich małe dziury przez które wpadało światło i jakiś ciemnoskóry człowiek, który jak mnie zobaczył wybiegł z pomieszczenia krzycząc: menadżer żyć!
Po chwili do pomieszczenia wrócił ten sam człowiek z dwoma innymi. Jeden przedstawił się jako Ruben Etoundi, drugi jako Jean Boumsong. Krzykacz nazywał się Eric Kameni.
Opowiedzieli mi, że nad stadion na niewielką odległość od ziemi podleciał helikopter, a ja zostałem wyrzucony. Kameni, który jest fizjoterapeutą w pobliskim klubie Rubena, opatrzył mi ranę głowy. Spytałem o co chodzi z menadżerem, dlaczego mnie tak nazwał. Ruben odpowiedział, że właśnie zwolnili menadżera i czekali, aż kolejny spadnie z nieba, byłem świetnym kandydatem. Trochę czarno to widziałem, ale od słowa do słowa zgodziłem się zostać menadżerem klubu Njalla Quan, grającego w najwyższej klasie rozgrywkowej w Kamerunie.
--------------------------
Football Manager 15
Ligi: Algieria (2), Angola (1), Kamerun (2), Egipt (1), Ghana (1), WKS (1), Mali (1), Maroko (2), Nigeria (1), Sudan (1), Tunezja (2), DR Konga (1), Zambia (1)
Baza danych: duża

 

Odnośnik do komentarza

Tony Walker - dzięki.

 

--------------------------

 

Był 5 sierpnia, 3 dni po wyrzuceniu mnie z helikoptera, tego dnia podpisałem papiery i mogłem zacząć pracę z drużyną. Sztab szkoleniowy prezentował się dosyć biednie. Oprócz wspomnianych Boumsonga (asystent) i Kameniego nie było nikogo. Ściągnąłem więc 2 trenerów: Titi Mbegę i Alfreda Basile i skauta Alexa Antanganę.
Piłkarze byli bardzo słabi, może kilku poradziłoby sobie w najniższych ligach europejskich. 31-letni Sadjo Sodea był ciekawym bramkarzem i pewnym punktem zespołu. Jego zmiennikami byli tylko nastolatkowie: Ayuk i Ntolla. W obronie mieliśmy posuchę. Franklin Metugue według asystenta był najlepszym środkowym obrońcą w zespole, jego umiejętności nie powalały, ale wydawał się pewniakiem. Partnerować mogli mu juniorzy - Owona lub Yanki. Był jeszcze Bassilekin, który wyglądał przyzwoicie, ale niestety jeszcze przez 2 miesiące nie mógł grać z powodu kontuzji. Na lewej stronie plac miał zapewniony Cedric Denis, który był kapitanem zespołu, jego zmiennikiem był Guy Herve Essomba, kolejny junior. Na drugiej stronie defensywy było najgorzej. 16-latek Richard Songo'o i 22-letni Atangana nie mieli papierów na grę, nawet na takim poziomie rozgrywek. Sprowadziłem do klubu z wolnego transferu Clementa Lebe (OŚ) i Nanę Nembota (OP), ale nie mogli oni zostać zarejestrowani do rozgrywek.
Martwił mnie brak defensywnego pomocnika, nikt nie umiał grać na tej pozycji. Na ósemce było trochę lepiej. Pewniak Ekema i 3 piłkarzy mogących tu zagrać, choć naturalnie powinni być ustawiani na skrzydle lub za napastnikiem. Byli to Andre Kwin, 15-latek Pierre Belle i Patrice Songo'o. Na prawym skrzydle prawdziwy skarb. 16-letni Bertin Essomba ze świetnym potencjałem i bardzo dobrą motoryką dawał mi nadzieję na bramki. Niestety nie mógł zagrać w pierwszych spotkaniach, bo miał złamane żebra. Jego jedynym zmiennikiem był Joseph Onana, który był o klasę gorszy. Po drugiej stronie dwóch bardzo podobnych piłkarzy. 24-letni Haman, który leczył aktualnie kontuzje i rok młodszy Dieudonne Simo. W ataku miałem dwóch bramkostrzelnych napastników: Josepha Foe i Gaela Mohamadou.
Rozgrywki MTN Elite 1 już trwały, były już w zaawansowanej fazie. Do końca sezonu zostało 7 spoktań ligowych. Bilans prowadzonej przeze mnie w tych spotkaniach drużyny to 2 wygrane, 2 remisy i 3 porażki. Tak naprawdę mogłem żałować, że sezon się skończył, bo łapaliśmy wiatr w żagle po słabym początku pod moją wodzą. Wygraliśmy 2 z ostatnich 4 spotkań i jeden w tym czasie zremisowaliśmy.
Jan się nie odzywał, pomyślałem sobie, że chciał się mnie pozbyć, dlatego kazał mnie tu transportować. Na razie mi się podobało, więc nie chciałem stąd uciekać za wszelką cenę.

 

Odnośnik do komentarza

Debrecen - dzięki,

Essomba - już nie prowadzę tego zespołu i screen jest już z dalszej rozgrywki, jak na warunki ligi kameruńskiej to był wyróżniającą się postacią.

 

--------------------------------

 

Przerwa między sezonami trwała aż 4 miesiące. Do gry w lidze wróciliśmy dopiero w lutym. Wcześniej od 29 grudnia co jakiś czas graliśmy sparingi z drużynami z pobliskich wiosek i miast. Brak wygranej w spotkaniach towarzyskich nie napawał mnie optymizmem. Skład wzmocnili: Serge Aoudou, który mógł grać jako defensywny pomocnik i Serge, który był napastnikiem. Stan funduszu płacowego doprowadziłem do ruiny, ale bez wzmocnień nie byłoby punktów.
Przez całą przerwę myślałem o Karen i o Janie. Nie wiedziałem czy ona też nie została gdzieś zostawiona samej sobie. Nie mogłem wtedy myśleć o futbolu. W klubie zostałem na jeszcze pięć kolejek ligowych. Odszedłem po porażce 5:2 z Canon. Bilans w drugim sezonie: 2 remisy, 3 porażki. Pewnie nie poddałbym się tak szybko i nie odszedł, ale po meczu dostałem wiadomość na mój stary odbiornik, który ciągle miałem ze sobą. Kontaktował się ze mną Jan, dostałem numer telefonu na który zadzwoniłem następnego dnia.
Kas: Halo.
Jan: No witam Kas, widzę, że dobrze się wkręciłeś w tym Kamerunie. Niestety musisz się stamtąd zwijać. Odbiornik Karen zalogował się na 2 sekundy w Egipcie w mieście Aleksandria. Musisz się tam przenieść, załatwimy ci pracę w tamtejszym klubie.
Kas: Jak to? Wyrzucacie mnie z helikoptera nic nie mówiąc, a ja mam dla was dalej pracować?
Jan: Wszystko zrobiliśmy po to, aby nikt nic nie podejrzewał. Jakbyś wysiadł z helikoptera, który wylądował na stadionie i poszedł do prezesa klubu, aby dostać pracę to coś by było nie tak. Akurat dobrze się złożyło, że szukali menadżera. Teraz nie będzie żadnego helikoptera, sam się musisz dostać do Egiptu. Masz czas do 20 marca. Bez odbioru.
Był akurat 11 marzec, miałem 9 dni na dostanie się z Kamerunu do Egiptu.
Odnośnik do komentarza
Podróż wcale nie była ciekawa, poleciałem samolotem. Po dotarciu w umówione miejsce zadzwoniłem do Jana.


Kas: Jestem w Aleksandrii.

Jan: Zaraz ktoś po ciebie podjedzie. Bez odbioru.


Jan nie był zbyt rozmowny, większość rozmów z nim miało taki sam przebieg. Myślałem czy to nie jakaś pułapka, ale jeśli mówił prawdę, a ja nie pomógłbym Karen to nigdy bym sobie tego nie wybaczył.


Za 10 minut podjechał samochód z jakimś europejczykiem. Powiedział, że jest z Anglii, zawiózł mnie do siedziby klubu Haras El-Hodud.


Pracę miałem załatwioną. Podpisałem tylko papiery i poszedłem poznać współpracowników. Było ich pięciu. Ayman Rable i Ahmed Zahran prowadzili juniorskie drużyny, odpowiednio U-21 i U-18. Moim asystentem był Abdel Hamid Bassiouny, koordynatorem pionu juniorskiego Mahmoud Nassr, a jedynym trenerem w klubie był specjalista od defensywy Raed Mansi.


Do klubu ściągnąłem Toma Vernona, który kiedyś był skautem w Manchesterze United, a teraz jest tajnym agentem, oficjalnie w klubie dyrektorem sportowym. Do sztabu dołączyli też dwaj skauci: Ahmed Galal i Mohamed Youssef, którzy pod przykrywką mieli szukać po mieście Karen. Kolejne wzmocnienia już miały pozwolić mi zachować posadę. Trenerem bramkarzy został Malijczyk Youssouf Simpara, przygotowanie fizyczne powierzyłem w ręce Niemca Quirina Sohnleina. Doszli również dwaj Nigeryjczycy, trener Arinze Omeruo i fizjoterapeuta David Uzoma. Z piłkarzami nie mogłem póki co szaleć, bo klub ma prawie pół miliona długu.

Odnośnik do komentarza
Kadra, którą zastałem była dosyć mocna. Na bramce pewniakiem był Al-Hani Soliman (30 lat, Egipt), który przed sezonem przyszedł z Ittihad za 1,5 tys. euro. Jego zastępcą do końca sezonu miał być Ali Farag (31 lat, Egipt). Na środku pewniakiem był Karim Zekry (29 lat, Egipt), który przyszedł przed sezonem z Masry za 35,5 tys. euro. Patrnerować mogli mu nasi wychowankowie: Mahmoud Alaa (24 lata, Egipt) lub jego rówieśnik Fady Nagah (24 lata, Egipt). Na lewej stronie defensywy pewniakiem był Islam Ramadan (24 lata, Egipt), również nasz wychowanek. Jego zmiennikiem miał być Ahmed Abou Bark (27 lat, Egipt), który mógł grać też po prawej stronie. Tam jednak nie miałby miejsca, bo w klubie było kilku niezłych prawych defensorów. Pewniak to jedyny obcokrajowiec w drużynie Ahmed Al-Saghir (27 lat, Libia 2A), zmiennik to doświadczony Mohamed Salah (32 lata, Egipt). Mógł tu również grać Mohamed Abdallah (33 lata, Egipt 7A), ale przez brak skrzydłowych będzie wystawiany w przedniej formacji. Tam jedyną alternatywą dla niego był nominalny ofensywny pomocnik Ahmed Safi (31 lat, Egipt). Na drugim skrzydle występować mogli Alaa Issa (31 lat, Egipt) oraz nominalni napastnicy Ahmed Eid (34 lata, 44A/6) i Ahmed Hassan Mekky (27 lat, Egipt 19A/4).


W klubie miałem trzech graczy mogących grać jako defensywny pomocnik. Najlepszy był Mohamed El Herda (34 lata, Egipt), jego zmiennikami mieli być Mohamed Asaad (29 lat, Egipt) i rekonwalescent Abdel Rahman Mohie (35 lat, Egipt 1A), który lepiej sprawował się ustawiony jako ósemka. Tam dla niego alternatywą był Abdel Rahman Farouk (30 lat, Egipt). W kadrze pierwszego zespołu było jeszcze trzech napastników Ahmed Abdel Ghany (33 lata, Egipt 5A), Ahmed Salama (34 lata, Egipt 3A/1) i wystawiony przeze mnie na listę transferową Mohamed El Morsi (32 lata, Egipt). Większość piłkarzy była po trzydziestce, ale mieli jeszcze duże umiejętności.


Już następnego dnia graliśmy mecz ligowy z Al Mokawloon. Wysoka wygrana 4:1 napawała mnie optymizmem. Gole zdobyli: Abdel Ghany, Mekky, Salama i do własnej bramki trafili Zekry i El Sayed.


Mecz wyjazdowy z Masry zakończył się wynikiem 0:1 dla przeciwników, po bardzo zaciętym meczu. Bramka Sherwydy i nie wykorzystany karny przez Abdula Ghany'ego.


Trzeci mecz pod moją wodzą graliśmy znowu u siebie i znowu wygraliśmy 4:1. Bramki zdobywali Mohamed Abdallah, Alaa, Abdel Ghany (k) i Salama, dla przeciwników trafił Said. Przed nami ostatnie 6 spotkań w lidze, z czego 4 na wyjeździe. Trzeba wymyślić jakieś dobre ustawienie na grę na obcych stadionach. U siebie byliśmy bardzo mocni.


Odnośnik do komentarza
Na mecz z ostatnim w tabeli Nasr Mining wyszliśmy w ustawieniu 4-2-1-2-1 z dwoma defensywnymi pomocnikami. Mieliśmy się bronić i kontrować rywali. Przeciwnicy zdobyli do tej pory tylko 2 punkty, a spotkań rozegrali 32. Musieliśmy to wygrać, w razie problemów mieliśmy przejść na 4-1-1-2-2, które sprawdzało się do tej pory na własnym stadionie. Nic takiego nie było potrzebne, wygraliśmy bardzo pewnie nie dając szans gospodarzom.


Dobra postawa mogła nam dać nawet miejsce w Pucharze Konfederacji, który jest odpowiednikiem Ligi Europejskiej.


Niestety na treningu kilka dni później będący w świetnej formie Mohamed Abdallah doznał kontuzji, zabraknie go przez 2 tygodnie.


Nasi kolejni rywale byli w tylko trochę lepszej sytuacji od Nasr Mining. Ala'ab Damanhur miało 16 punktów i było w strefie spadkowej. Tym razem nie było tak efektownie, ale wygraliśmy pewnie.


Na mecz z Asjut Petroleum u siebie wróciliśmy do domowego ustawienia. Pierwsza połowa nam nie wyszła, postanowiłem jednak nie zmieniać taktyki. I już kilka minut po przerwie wyszliśmy na prowadzenie. W 64 minucie Issa dobił strzał Mekky'ego z rzutu wolnego i czułem, że już nie oddamy prowadzenia. Już w doliczonym czasie gry goście zdobyli gola kontaktowego, ale było już za późno.


Odnośnik do komentarza
Kolejny mecz z Ittihad miał być przetarciem przed spotkaniami z bezpośrednimi rywalami o miejsce w Pucharze Konfederacji - Al-Gaisz i Zamalek. Przy okazji były to derby Aleksandrii, musieliśmy wygrać. Graliśmy na wyjeździe więc znów zmieniliśmy taktykę. W pierwszej połowie zabrakło nam jedynie wykończenia, co rusz atakowaliśmy, ale bramkarz gospodarzy był w świetnej formie. Na 10 minut przed końcem bramkę zdobył Mekky. Szał na trybunach. W doliczonym czasie Zekry zdobył gola po dośrodkowaniu Issy z rzutu wolnego, mieliśmy zwycięstwo w derbach.


Zostały 2 mecze, 2 punkty do miejsc pucharowych, ale też długa lista zespołów, które mogły nas wyprzedzić. Na pierwszy ogień poszło Al-Gaisz. Mecz na własnym stadionie, więc zrezygnowaliśmy z defensywnego ustawienia. Już w 10 minucie z boiska wyleciał Johnson za faul w środku pola. Minutę później wyszliśmy na prowadzenie. Gol Mohameda Abdallaha. Pod koniec pierwszej połowy błąd obrońców na bramkę zamienił Mekky. Byłem już spokojny. 10 minut po przerwie znów Abdallah, który mimo kontuzji nie stracił formy. W 72 minucie Amin zdobył gola po podaniu Mosaada. Zacząłem się lekko denerwować, ale nie dałem tego po sobie poznać. Wpuściłem kilku zmienników i próbowałem zachęcić piłkarzy do lepszej gry w końcówce. Utrzymaliśmy wynik i zrobiliśmy wielki krok ku międzynarodowym pucharom.


Przed ostatnim, bardzo ważnym spotkaniem z Zamalek, do mojego biura wparował jeden ze skautów. Dostali cynk gdzie może się znajdować Karen. Od razu zadzwoniłem do Jana.


Kas: Skauci dostali cynk o miejscu przetrzymywania Karen, zaraz się tam wybieram. Dacie jakieś wsparcie?

Jan: Gdzie jest to miejsce?

Kas: Jakieś ruiny na obrzeżach miasta.

Jan: Nie możesz tam iść, nie możemy cię stracić. Wyślij tam Toma i skautów, niech dowiedzą się czy to nie podpucha. Bez odbioru.


Posłuchałem Jana, w końcu znał Toma i jego umiejętności, sam go zwerbował do agencji. Tom miał do mnie dzwonić, gdy już dotrą na miejsce, ale przez ponad 2 godziny nie kontaktował się, ani nie odbierał komórki. Już miałem się samemu tam wybrać, ale właśnie wbiegł do biura.


Tom: Ostrzelali nas z jakiegoś helikoptera!

Kas: Jak to!? Kto!? Tutejsi?

Tom: Nie wiem, nie widziałem, podlecieli od tyłu, na szczęście nic nikomu się nie stało. Chcieli nas tylko wystraszyć. Jeszcze jedno, w tych ruinach nie było, ani jednej żywej duszy, ktoś to ukartował.

Kas: Dlaczego nie odbierałeś telefonu?

Tom: Musiał mi wypaść, gdy uciekałem.

Kas: Zaraz zadzwonię do bazy, muszę ich o tym powiadomić.


Jan nie odbierał, nikt nie odbierał, nie wiedziałem co się dzieje. Próbowałem jeszcze kilka razy, ale nie mogłem się z nikim połączyć. A już za kilkadziesiąt godzin bardzo ważny mecz, najważniejszy.

Odnośnik do komentarza
Mecz z Zamalek graliśmy już 4 dni po meczu z Al-Gaisz i tylko kilkadziesiąt godzin po strzelaninie na obrzeżach miasta. Wyjazd, więc defensywne ustawienie i liczenie na kontry. Aby zagrać w Pucharze Konfederacji potrzebowaliśmy zwycięstwa nad przeciwnikami. Byliśmy w gazie, ale Zamalek w ostatnim meczu pokonało Nasr Mining 8:0 i również byli w formie. Zaczęło się wyśmienicie, po akcji całego zespołu bramkę zdobył Mohie. Przez kolejne minuty dalej stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. W doliczonym czasie do pierwszej połowy Mekky odnalazł się w polu karnym i zdobył gola na 2:0. W przerwie zmieniłem Salamę, który powinien mieć na swoim koncie przynajmniej hat-tricka, a nie zdobył żadnej bramki. Wszedł Eid. W 67 minucie zmieniłem kontuzjowanego Mohie i obolałego El Herdę. W 73 minucie Eid wykorzystał jedenastkę podyktowaną za faul na nim. Już nic nam nie mogło się stać. Mieliśmy podium i puchary! W 84 minucie świetnie z dystansu da Silva, ale to było wszystko na co było stać przeciwników. Po ostatnim gwizdku radość nie miała końca.


Mogłem się czuć jak bohater, to dzięki świetnemu finiszowi* pod moją wodzą zespół zdołał wywalczyć 3 miejsce. Abdel Ghany, który pod koniec sezonu stracił miejsce w składzie został razem z Hamdy'm królem strzelców, a Mekky był na podium jeśli chodzi o średnią ocen za cały sezon i odebrał najwięcej statuetek za piłkarza meczu. Piłkarzem roku według kibiców został Abdel Ghany.


Zacząłem się rozglądać na rynku za piłkarzami z egipskim paszportem, którym kończą się kontrakty. Znalazłem kilka ciekawych nazwisk. Od 20 lipca wzmocnią nas:


Essam Abdel Aty (P Ś/ OP Ś)

Mohab Said (OP P/ OP Ś)

Ahmed Abdel Aziz (O L/Ś)

Alaa Ali (OP L/ OP Ś)

Abdel Hamid Sami (DP/ O Ś)

Amr El Halwani (OP Ś/ OP L)

Shamama (OP Ś/ N Ś)

Nathaniel Asamoah (OP L/Ś/P/ NŚ, Ghana)


W przerwie między sezonami zaliczyłem kurs na kontynentalną licencję B. Ustawiłem również sparingi, zagramy m.in. z RB Salzburg i AEL Limassol.


------------------------------


*nadal nie wiem jak udało mi się wygrać tyle spotkań z rzędu, grałem już kilka karier, ale jakoś nie mogłem wygrywać na wyjeździe, nawet prowadząc najlepszy klub w lidze, tym bardziej się cieszę, że akurat padło na karierę opisywaną na forum.

Odnośnik do komentarza
30 czerwca zespół opuściło wielu piłkarzy, którzy odeszli na wolny transfer. Do tego Eid i Salama zakończyli kariery. W Aleksandrii miała powstać zupełnie inna drużyna. Odszedł również mój asystent. Nowym został Mohamed Abdel Azim.


16 lipca do Al-Fateh sprzedałem Zekry'ego za 120 tys. euro. Wywołało to trochę zamieszania w klubie, piłkarze trochę pomarudzili, ale obiecałem wzmocnienia.


Kilka dni po przyjściu nowych piłkarzy kontrakty jeszcze podpisali:


Richard Yeboah (O Ś, Ghana)

Sayed Shebrawy (O Ś)

Ganesh (BR)

Shehab Ahmed (P Ś)

Moataz Eno (P Ś)

Mohamed Abdel Fatah (O Ś)


Kadrę uważałem za zamkniętą i gotową do walki o mistrza kraju.


Bramkarze:



Obrońcy:









Pomocnicy:










Napastnicy:





Taktyki, których będziemy używać w tym sezonie to Dom, Wyjazd, Wyjazd2. Dom pozostał nieruszony, Wyjazd również, doszła trzecia taktyka, która będzie używana ze słabszymi zespołami na wyjeździe i w razie bronienia wyniku u siebie.



Przez cały okres przygotowawczy Jan się ze mną nie kontaktował, nie było również żadnych wiadomości o Karen. Sam nie mogłem się ruszyć z Egiptu i jej poszukać. Coraz częściej myślałem, że to jakaś podpucha Jana.

Odnośnik do komentarza
Sparingi wyszły dobrze, 1 porażka i remis z mocnym RB Salzburg. Niestety w okresie przygotowawczym wielu piłkarzy zostało kontuzjowanych i krótka ławka może być problemem na początku rozgrywek. Do tego na kilka dni przed pierwszym meczem na 4 tygodnie wypadł Asamoah.


Klub sprzedał prawie 14,500 karnetów, był to lepszy o 600 sztuk wynik niż w zeszłym roku.


Pierwszy mecz ligowy mieliśmy zagrać z ligowym średniakiem. Wyjazdowe spotkanie z Masr El Makasa było nawet transmitowane w telewizji. Liczyłem na dobrą inaugurację. Wyszliśmy taktyką Wyjazd2, na lewej obronie z przymusu zagrać musiał junior, Ashour. Abdel Aziz był zawieszony, a Ramadan kontuzjowany. Na ławce rezerwowych również usiadło kilku juniorów. Gospodarze wyszli szybko na prowadzenie, akcja przeprowadzona po stronie Ashoura, dośrodkowanie i gol Hosny'ego. Po słabym kwadransie przeszliśmy na Dom. W 22 minucie po rzucie rożnym wyrównał Alaa. W 27 minucie Ali zdobył gola dobijając strzał Abdela Aty'ego, ale był na spalonym. W 41 minucie Gamal zdobył gola po dośrodkowaniu, tym razem z lewego skrzydła. W 54 minucie znowu Gamal pokonał naszego bramkarza. Przeszliśmy na ofensywę. Wprowadziłem też 2 zmienników na boisko. W 69 minucie Bakri strzelił 4 gola dla gospodarzy. Nie miałem żadnego pomysłu, nie z taką ławką. W 72 minucie El Halwani trafił z karnego, faulowany był Ali. W 87 minucie Abdel Aty pokonał bramkarza gospodarzy uderzeniem z dystansu. Niestety zabrakło czasu, aby wyrównać.


Domowy mecz z Masry zaczęliśmy Domem. Tym razem bez juniorów na boisku, a tylko na ławce. W 23 minucie Alaa trafił po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Wcześniej mecz był nudny. 10 minut później Ali ruszył lewym skrzydłem zagrał piłkę w pole karne, a do bramki ją skierował Abdel Aty. To był ten zespół z zeszłego sezonu. W 50 minucie Shamama dośrodkował w pole karne, a akcję zakończył Abdel Ghany. W 71 minucie wprowadzony z ławki Said najlepiej zachował się w zatłoczonym polu karnym i zdobył dla nas 4 gola. W 83 minucie Akakpo zdobył gola dla gości po rzucie rożnym. To było jednak wszystko na co było stać przeciwników, pewne zwycięstwo.


Odnośnik do komentarza
Kolejny mecz mieliśmy zagrać na wyjeździe z Police Union. Po raz pierwszy w tym sezonie wyszliśmy taktyką Wyjazd. Przez prawie całą pierwszą połowę graliśmy świetnie w obronie, ale w doliczonym czasie bramkę zdobył Kamel. W przerwie zmiana na Dom. Byliśmy bardzo nieskuteczni, mimo stwarzanych wielu okazji nie potrafiliśmy strzelić gola. Do czasu. W 88 minucie El Halwani strzelił gola z ostrego kąta po podaniu Al-Saghira. 1:1.


29 sierpnia podejmowaliśmy u siebie Asjut Petroleum. Oczywiście Dom, ławka coraz dłuższa, więc mogłem być spokojny. Liczyłem na łatwe 3 punkty. Już w 11 minucie wynik otworzył Abdel Ghany. W 30 minucie po dośrodkowaniu Abdallaha piłkę do własnej bramki skierował Saber. Chwilę później odpowiedzieli goście bramką Berry'ego. W 40 minucie znów Abdel Ghany, podawał Shamama. Jednak strzelanie w pierwszej połowie zakończył Berry, umieszczając piłkę w siatce już w doliczonym czasie. W drugiej połowie ciągle stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Na szczęście się to na nas nie zemściło.


Po kilkunastu dniach przerwy na reprezentację wróciliśmy do rozgrywek ligowych na wyjazdowy mecz z ENPPI. Wyjazd2 i najsilniejszy skład. Groźnie kontrowaliśmy już od początku spotkania, niestety nie mogliśmy trafić do bramki. Za to gospodarze w 33 minucie zdobyli gola, Ouattara po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. To już któryś gol stracony po stałym fragmencie. W przerwie przejście na Dom i wprowadzenie Mekky'ego i Asamoaha. Prawie cała druga połowa była nudna, dopiero w 83 minucie Belal pokonał Solimana, oczywiście znów dośrodkowanie ze stałego fragmentu. Dramat, trzeba coś wymyślić na wyjazdy i zrobić treningi strzeleckie, nie można nie strzelić chociaż jednego gola mając tyle sytuacji.


Odnośnik do komentarza
U siebie byliśmy silni, więc 19 września byliśmy faworytem spotkania z El Guna. Szansę na gola mieliśmy już w 5 minucie, ale Abdel Ghany nie wykorzystał karnego podyktowanego za faul na nim. W 32 minucie Shamama zdobył bramkę, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Nie mieliśmy szczęścia. Do tego przed przerwą lekkiego urazu nabawił się Abdel Ghany. W przerwie przeprowadziłem 2 zmiany. Wszedł Mekky za kontuzjowanego napastnika i Abdallah zmienił Asamoaha na prawym skrzydle. Dopiero w 76 minucie Shamama zdobył gola, spadł mi kamień z serca, ale musieliśmy jeszcze dowieźć dobry wynik do końca. W 82 minucie Al-Saghir trafił na 2:0, a minutę później z bliska piłkę do siatki skierował Abdallah. W 90 minucie dublet ustrzelił Shamama. Dośrodkowywał Mekky. Doskonały kwadrans gry, ale też przez długi czas graliśmy bezbarwnie.


Abdel Ghany wypadł na 12 dni.


Mecz z Abu Qair Semad graliśmy na wyjeździe, ale ten zespół był beniaminkiem, który miał osiągnąć dokładnie tyle, ile Nasr Mining w zeszłym sezonie, to musiały być 3 punkty. Wyszliśmy odważnie, Domem. Do 28 minuty nie było nas na boisku. Wtedy Issa dośrodkował z rzutu wolnego, a gola zdobył Alaa zamykając akcję. W 57 minucie Asamoah zdobył gola, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Jakoś dotrwaliśmy do końca meczu, ale z taką grą będzie ciężko zdobywać punkty na wyjeździe.


Już kilka dni później podejmowaliśmy u siebie Wadi Degla. Oczywiście Dom. Już w 2 minucie Hafez dośrodkował, a Said pokonał debiutującego Ganesha. Później było spokojnie pod obiema bramkami, mimo przejścia na ofensywę. W 31 minucie Said zdobył swojego drugiego gola. Kilka minut później Mabrouk na 3:0. Wszyscy w szoku. Szarża, bardzo płynna. Nic z tego. Yasser Gharib chwilę potem strzela czwartego gola dla przeciwników. Od razu przeszliśmy na Wyjazd2 i przeprowadziłem pierwszą zmianę. Zszedł Sami, wszedł Ahmed. W doliczonym czasie El Halwani wykorzystał karnego. To dało mi jakąś małą nadzieję, że może chociaż zremisujemy. W drugiej połowie stwarzaliśmy sytuacje, nawet 100%, ale nie mogliśmy pokonać świetnie dysponowanego bramkarza gości. Udało się przeciwnikom. Znowu Said. Błędy w obronie, brak skuteczności. Wielka szkoda, pierwsza porażka na własnym stadionie odkąd tu przyszedłem i to jaka.


Odnośnik do komentarza
Tylko kilka dni po blamażu z Wadi Degla graliśmy z Zamalek, które jest zawsze silne. Nie mogliśmy być faworytem tego spotkania, do tego graliśmy na wyjeździe. Wyszliśmy Wyjazdem. Od początku dominowali gospodarze. Już w 5 minucie mogło być 2:0, ale świetnie bronił Soliman. Szybko z defensywy przeszliśmy na kontratak i lepiej poukładaliśmy tyły. W 20 minucie na prowadzenie wypuścił nas Abdel Ghany. Często gubiliśmy piłkę w łatwych sytuacjach, ale nie opuszczało nas szczęście. Dowieźliśmy wynik do przerwy. W 58 minucie wprowadziłem 2 zmienników, parcie przeciwnika rosło. Na ostatnie kilka minut przeszliśmy na sztywne powstrzymywanie. Wywieźliśmy ważne 3 punkty z bardzo gorącego terenu.


W ostatnim dniu okna transferowego do Tersany wypożyczyłem Shebrawy'ego, który płakał, że nie gra. To nie tylko oczyściło atmosferę w klubie, ale również uszczupliło budżet płacowy.


17 października graliśmy u siebie z Petrojet. Wyszliśmy Wyjazdem2. I już w 3 minucie Abdallah zagrał do Abdela Ghany'ego i wyszliśmy na prowadzenie. Później kwadrans spokoju, obity słupek gramki gości i w 19 minucie Ali strzelił na 2:0. W 35 minucie Abdel Aty zdobył gola dobijając centostrzał Abdela Ghany'ego. Druga połowa zaczęła się słabo, nudy, dopiero w 75 minucie bramka Abdallaha pozwoliła mi się uspokoić. Świetny pomysł ze zmianą taktyki i mogliśmy dopisać sobie 3 punkty.


21 października Abdallah ogłosił zakończenie kariery, już wcześniej o tym mówił, ale chciałem żeby się zastanowił, niestety nic z tego. To jego ostatni sezon.


Odnośnik do komentarza
Na wyjazdowy mecz z Tersaną wyszliśmy tą samą taktyką co ostatnio. Było kilka zmian w składzie, ale żadnych eksperymentów. Już w 7 minucie Mohab Said doznał kontuzji, to miał być jego mecz, specjalnie go wybrałem do pierwszej jedenastki. Wielka szkoda, wszedł Abdallah. Pierwsza bardzo dobra okazja była dopiero w 62 minucie Abdel Ghany nie trafił z karnego. Faulowany był Ali. Nie zmieniając taktyki przeszliśmy na ofensywę. Niestety, ale to gospodarze zaczęli stwarzać sobie sytuacje, więc przeszliśmy na Dom. W 87 minucie Mekky zdobył gola po długim podaniu Abdela Aty'ego. Minutę później Farghaly strzelił gola wyrównującego, oczywiście ze stałego fragmentu gry. Ofensywa. Nie daliśmy rady, znowu po dobrym meczu następuje słaby.


Już 3 dni później graliśmy u siebie z liderem - Ismaily. Wyszliśmy odważnie, Domem. Już w 4 minucie powinniśmy prowadzić 3 bramkami, ale Asamoah i Shamama nie potrafili wykorzystać swoich sytuacji. Gdy piłkarze Ismaily byli już w szatni to Asamoah pokonał ich bramkarza uderzeniem z dystansu. W 48 minucie Asamoah zdobył swojego drugiego gola, strzelając na raty z bliska po dośrodkowaniu El Halwaniego. W 54 minucie Eze zdobył gola kontaktowego, ale był na kilkumetrowym spalonym. Sędzia nie mógł tego uznać. Coraz śmielej atakowali goście, w 70 minucie przeszliśmy na Wyjazd2. Już 2 minuty później Mekky zdobył gola bezpośrednio z rzutu wolnego. Goście przebudzili się w końcówce. Hazem w 87 minucie zdobył gola, oczywiście po stałym fragmencie. Na więcej zabrakło im czasu.


Ostatniego dnia października podejmowaliśmy u siebie Al-Mokawloon. Wyjazd2. Cała pierwsza połowa minęła w mgnieniu oka, nie działo się nic wartego uwagi. W przerwie zmiana na Dom i za Abdela Ghany'ego wszedł Mekky. Nie przyniosło to skutku, tak samo jak kolejne zmiany i piłkarzy i taktyki. Bezbramkowy remis.


Odnośnik do komentarza
Smouha nie mogła nam zagrozić, nawet na wyjeździe. Wyjazd2. Już po kilkudziesięciu sekundach Alaa zdobył gola po dobrze rozegranym rzucie rożnym. W 14 minucie Mekky dobił strzał Aliego z rzutu wolnego, który uderzył w poprzeczkę. W 31 minucie znowu Mekky, asysta Al-Saghira. Już w 43 minucie Mekky ustrzelił hat-tricka. Podawał Abdallah. W przerwie zszedł lekko kontuzjowany Abdallah, wszedł Issa. W 52 minucie Sobhy zdobył gola dla gospodarzy, wszystko się zaczęło od tragicznego zagrania Ali'ego z rzutu wolnego. Chwilę później gola dołożył Abdul. Zaraz nastąpiły 2 zmiany. W 75 minucie znowu Abdul i znowu złe zagranie Aliego. Przeszliśmy na Wyjazd. Już w 78 minucie wyrównanie. Dramat w naszej obronie, znowu Abdul. Na szczęście gol nie został uznany. Nie czekałem dalej, postanowiłem zareagować. Przeszliśmy na dom na ofensywie. W 83 minucie Abdul zdobył gola, strata Aliego po raz enty. Na szczęście znów gol nie został uznany. W 92 minucie kamień z serca zrzucił mi Asamoah. Prostopadłe podanie Issy. Wielkie szczęście, ale udało się wywieźć punkty z kolejnego wyjazdu.


Kilka dni po meczu wypadł nam drugi bardzo dobry napastnik. Mekky miał nie grać przez 4 tygodnie, a kontuzjowany w przedostatnim meczu Abdel Ghany mógł być gotowy do treningów 2 dni przed kolejnym meczem.


21 listopada na nasz stadion przyjechało Military Production. Przeciwnik co najmniej o klasę gorszy, oczywiście Dom. Na ławce usiadł w tym meczu Aymen Ahmed, 16-letni napastnik. W 33 minucie Shamama zdobył gola po zagraniu jednego z obrońców, ale był na spalonym. Przed samą przerwą na prowadzenie wyprowadził nas El Halwani, asysta Shamamy. W 68 minucie wprowadziłem na boisko młodego Ahmeda i Issę. W 77 minucie to właśnie ten młodzian uderzył z ponad 20 metrów nie do obrony. Nie wierzyłem w to co widziałem. Gol stadiony świata. Wygraliśmy, najbardziej zadowolony byłem z bramki Ahmeda.

Odnośnik do komentarza

To już prawie 1,5 roku od początku mojej misji w Afryce. Teraz jest jednak więcej niewiadomych niż wcześniej. W sierpniu ubiegłego roku miałem znaleźć Karen, a do dziś nie wiem gdzie jest, do tego kontakt z bazą i Janem został utracony. Znalezienie Karen okazało się zbyt trudne, albo ktoś chciał, żeby tak było. Tak naprawdę nie wiem co ja tutaj dalej robię i dlaczego zostałem trenerem, dziwna sytuacja. Albo wszystko było ukartowane, albo ktoś po prostu oszalał i postawił na kogoś kompletnie obcego i bez doświadczenia. Niby 3 miejsce na koniec ostatniego sezonu nie mogło być przypadkiem, nie wygraliśmy wtedy tylko jednego spotkania, ale może zadziałał efekt nowej miotły? A może ktoś to ukartował? Może całe moje życie jest ukartowane, może nie przez przypadek nie pamiętam swojego dzieciństwa...

 

Odlatywałem, psychicznie czułem się wypalony, nie mogłem jednak tego pokazać drużynie.

 

-----
Tydzień po spotkaniu z Military Production był ważny mecz, wyjazdowe spotkanie derbowe z Ittihad. Wyszliśmy Wyjazdem. Zaczęliśmy dobrze, ale to gospodarze wyszli na prowadzenie. Sidibe nastrzelił jednego z naszych obrońców i piłka wpadła do siatki. W przerwie przejście na Dom i 2 zmiany, młody Ahmed i Abdel Ghany pojawili się na boisku, zeszli: Asamoah i Eno. Już w 51 minucie El Morsi strzelił gola po, uwaga, stałym fragmencie. W 78 minucie było wszystko wyjaśnione, Abdel Fatah dostał czerwoną kartkę, a chwilę później El Shayeb trafił z karnego. Nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu i piłkarze się o tym dowiedzieli.
W 3 rundzie Egyptian Cup wpadliśmy na Abu Qair Semad, które okupuje ostatnią pozycję w lidze z 4 punktami na koncie.
Odnośnik do komentarza
W grudniu na pierwszy ogień wyszło Al-Gaisz. Graliśmy u siebie, więc wyszliśmy Domem. Lepsze sytuacje stwarzali sobie goście, Kone raz trafił w obrońcę, a za drugim razem w słupek. W 24 minucie przeszliśmy na ofensywę. W 29 minucie Abdallah zagrał mocną piłkę w pole karne, a do siatki skierował ją Abdel Ghany. Odpowiedź była szybka, już w 32 minucie Abdel Sattar pokonał naszego bramkarza, oczywiście po stałym fragmencie. Tuż po przerwie Issa musiał zmienić kontuzjowanego El Halwaniego. Przez długi czas nie mogliśmy sobie stworzyć dobrej sytuacji w drugiej połowie, pod koniec przeszliśmy na szarżę. I w 88 minucie dwaj zmiennicy: Aty i Mekky wypracowali bramkę. Od razu się cofnęliśmy bardzo głęboko. Dowieźliśmy ten wynik i mogliśmy być zadowoleni.


Mimo, że jeszcze nie otworzyło się okienko transferowe to już w grudniu poczyniliśmy pierwsze ruchy. Mekky od 1 stycznia będzie grał w Wadi Degla, wymusił na mnie odejście, tak poza tym kończył mu się po sezonie kontrakt, którego nie mógł przedłużyć, bo już teraz zarabiał 263 tys. rocznie. A zaproponowane pół miliona bardzo się przyda, bo na koncie prawie milion na minusie. Drugim z graczy, którzy pożegnają się z zespołem był Al-Saghir. Odejdzie do Maritimo Funchal za 90 tys. euro. Zwolni miejsce dla obcokrajowca. Jego następcą będzie Ahmed Adel z Police Union, który nie kosztował nas nic.


Mecz z liderem na wyjeździe nie był za dobrą informacją, szczególnie przy naszej słabszej dyspozycji. Wyszliśmy Wyjazdem2. Trzymaliśmy się nieźle do 21 minuty. Wtedy lekkim, ale bardzo precyzyjnym strzałem naszego bramkarza pokonał Gedo. Chwilę później Doutie zdobył gola na 2:0. Przed przerwą z boiska musiał zejść Said, zastąpił go Asamoah. Druga połowa była bardzo nudna. Nasze statystyki w tym meczu były tragiczne, ale mogłem to przewidzieć.


Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...