Skocz do zawartości

Czas pokazać pazur Czarnych Kotów!


BergmaN

Rekomendowane odpowiedzi

FM 2014, 14.3.0

Baza Danych: Mała

Ligi: Anglia, Francja, Niemcy, Hiszpania

Pliki dodatkowe: FM 2014 Revolution Final Update CA/PA FIX na dzień 6.9.2014 r.

Zasady: własne

 

 

296936d1357230174_gracious_defeat_sunder


#1

Kilka słów na wstępie

Po kilku przygodach w FM 14 lepszymi, jak i zarówno lepszymi zespołami zdecydowałem się rozpocząć nową karierę drużyną Sunderlandu. Co zaczynałem grać to w kolejnych sezonach SAFC utrzymywali się ledwo co w BPL, bądź po prostu spadali do Championship. Powodem jest być może fakt, że wpływ na to ma złe zarządzanie finansami i dosyć mizerni gracze w akademii. Ja utrudniłem sobie jeszcze zadanie dając bardzo niski poziom doświadczenia piłkarskiego na samym starcie. A co mi tam. Niech jest trudniej.

W tej karierze nie spodziewajcie się cudów. Nie będzie tutaj typowego opowiadania. Raczej będzie krótka relacja z meczu. Głównie skupię się bardziej na moich odczuciach jako trenera wobec mojej drużyny i ich/naszych spotkań. Chodzi po prostu o to by mi cały czas grało się przyjemnie, a jednocześnie podzielę się z wami moją karierą. Także więcej czasu poświecę na grę w FM niż na opisywanie tego tutaj.

Jeszcze parę słów o technicznych sprawach. Mam bardzo słabego kompa na którym ta wersja Football Managera nie powinna się nawet uruchomić, więc wybrałem tylko 4 kraje: Anglię (Od Premier League do League One), Francję (Ligue 1), Hiszpanię (Liga BBVA) i Niemcy (Bundesliga). Gram na patchu 14.3.0 i uaktualnieniu FM 2014 Revolution Final Update CAPA FIX na dzień 6.9.2014 roku ...

 

Coś o klubie...

Sunderland_Informacje_Obiekty_treningowe

 

Sunderland_Informacje_Og_lne.png


Taktyki jakie będę stosować

Sunderland_Taktyka2_Zesp_B.png

 

Sunderland_Taktyka_Zesp_B.png

 

Terminarz sparingów:

Sunderland_Terminarz_Program_2.png

 



W kolejnym poście:

* Podsumowanie sparingów


296936d1357230174_gracious_defeat_sunder

 

#2

Okres przygotowawczy

a) Mecze

FK AS Trenčín vs. Sunderland AFC

Trenczyn_Sunderland_Widok_og_lny_Widok_o

Na pierwszy mecz towarzyski polecieliśmy do Słowacji by zmierzyć się z tamtejszym wicemistrzem najwyższej klasy rozgrywkowej. Se myślę co mi tam. Na pierwszy mecz powołam po trzech piłkarzy z U-21 i U-18 - zobaczę jak się spiszą. Wbrew pozorom wyjściowa jedenastka była bardzo mocna bo znalazły się w niej takie nazwiska jak Sebastian Larsson, Wes Brown czy Vito Mannone. Przed meczem powiedziałem moim zawodnikom, że nie liczy się wynik, a gra. Mają przyzwyczaić się do nowej taktyki i jednocześnie cieszyć się grą. Niby wyjściowo piłkarze ustawieni byli w formacji 5-3-2 to zamiarem była ultraofensywna gra, skupiona na wysokim posiadaniu piłki.

Mecz był bardzo chaotyczny, ale w 13. minucie Graham po podaniu Buckleya zdobył bramkę na 0-1. Później to już tylko tragedia, a z moich ust co chwile leciało soczyste "Nosz ku*wa mać!". Najpierw młody Ferguson nabił Bridcutta we własnym polu karnym, a kilkadziesiąt później kolejnego swojaka mógł wbić Brown, ale uratował go słupek. W 41. minucie Brown stał i się patrzył jak Poluch wyprowadza swój zespół na prowadzenie. Dosłownie stał jak słup.
W drugiej połowie na plac boju posłałem kilku młodych chłopców, mój przeciwnik natomiast objął przeciwną taktykę - wpuścił doświadczonych grajków. Sunderland nie miał nic do powiedzenia. Słowacki zespół raz po raz atakował i cieszyłem się tylko z tego, że strzelali w trybuny, a nie w bramkę Vito Mannone.W 64. miucie Elison podał wprost pod nogi Emila Polucha, a ten strzelił na 3:1. Jak można popełnić tak głupi błąd to ja nie wiem. Totalne zero z tego gościa.

Podsumowując. Moi podopieczni nie wykonywali założeń taktycznych i przy okazji zauważyłem, że Wes Brown z którego chciałem zrobić lidera defensywy w zasadzie jest cholernym drewnem, a Sebastian Coates prawie mu dorównuje. Żaden z młodych grajków nie zachwycił, a wbrew przeciwnie niektórzy to skreślili niemalże swoje szanse na występy w pierwszym zespole w tym sezonie. Tyle niecelnych podań to ja nie widziałem nawet wśród zawodników jednej z drużyn singapurskiej ekstraklasy, którą sobie kiedyś grałem - no serio.

Sunderland AFC vs. Eintracht Braunschweig

Sunderland_Braunschweig_Widok_og_lny_Wid

Kolejny mecz to spadkowicz z 1.Bundesligi. W wyjściowym składzie znalazło się miejsce dla nowo zakupionego Stevena Davisa oraz testowanego 21-letniego lewego defensora Makana Traore. Nie będę pisał co się działo w tym meczu, bo naprawdę się nic nie działo. Moi pozoranci oddali tylko trzy strzały, jeden niecelny Larssona i dwa zablokowane Giacchieriniego. Ja pie*ole. Upośledzeni oni wszyscy czy jak ? Chociaż nie! Na plus występ swój zaliczył bramkarz Pantilimon, który wybronił to co się dało oraz Giaccherini, który jako jedyny próbował coś szarpnąć z przodu. W Brunszwiku bronił Gikiewicz - szkoda, że go nie przetestowałem.

Chamois Niortais FC vs. Sunderland AFC

Chamois_Niortais_FC_Sunderland_Widok_og_

Piąta drużyna francuskiej Ligue 2. Czas zmienić taktykę. Z ofensywnego 5-3-2 przechodzę na 4-2-3-1 mając w zamiarze grę z kontrataków. Szanse gry dostaje Juan Fuentes sprowadzony z Espanyolu. Moi w końcu zagrali jak z nut. No prawie, bo jednak straciłem bramkę w 34. minucie po rzucie rożnym. Zawodnik meczu? Adam Johnson - kluczowy gracz Czarnych Kotów. Bramka i asysta światowej klasy mówi sama za siebie. Z drugiej strony to tylko przeciwnicy z drugiej ligi francuskiej byli - nie ma co się podniecać. Identyczną taktyką wyjdę na kolejne spotkanie i zobaczymy jak to się wszystko potoczy.

Sunderland AFC vs. KAA Gent

Sunderland_AA_Gent_Widok_og_lny_Widok_og

Tak jak zakładałem obrałem taką samą taktykę jak kilka dni temu. Kurczę to chyba w niej tkwił problem. Pomimo remisu z belgijskim zespołem uważam, że moi podopieczni zagrali świetnie. Skrzydła chodziły świetnie, a boczni obrońcy byli fenomenalni. Trochę brakowało wykończenia, ale w pierwsze połowie grał sprowadzony G. Korte do drużyny U-21 oraz Mikael Mandron z U-18. Obie bramki padły po stałych fragmentach gry. Belgowie strzelili bramkę po rożnym, natomiast Czarne Koty po dośrodkowaniu Larssona z wolnego po lewej stronie boiska. Wreszcie widzę potencjał w piłkarzach Sunderlandu. Wreszcie!

Birmingham City FC. vs. Sunderland AFC

Birmingham_Sunderland_Widok_og_lny_Widok

Czas na przeciwnika z Wysp Brytyjskich. Kto to taki? 21 z 24 drużyn Championship ubiegłego sezonu. Wolałbym sprawdzić się z lepszymi, ale co mi tam. Zarówno ja, jak i treneiro przeciwnej drużyny postawili na mocne "11". Ja postanowiłem przetestować nominalnego left-backa na środku obrony. Patrick van Aanholt zagrał przeciętnie, ale chyba lepiej czuje się na boku defensywy gdzie może podłączać sie do ataków defensywnych wykorzystując swoją szybkość. Do 65. minuty Sunderland królował na boisku. Przyszły zmiany i się posypało. Najpierw piłkę stracił S. Davis, a potem Coates odpuścił krycie Lee Novaka. W końcówce Mannone obronił dwie setki. Czyli jest jak w rzeczywistości. Sunderland niby gra fajnie, ale przyjdzie taki moment kiedy ktoś popełni błąd i od razu tracą bramkę. Cieszy mnie jednak fakt, że mam dwóch równorzędnych bramkarzy. Nieźle.

 

 

Boston United. vs. Sunderland AFC

Boston_Utd_Sunderland_Widok_og_lny_Widok

Przedostatni sparing przed sezonem i mecz z szóstą drużyną Conference North (6. liga) - Boston United. Przed meczem miałem dylemat czy dać pograć jeszcze raz młodziakom z U21 i U18, ale po głębszym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że oni mają swoje sparingi. Mimo to z rezerw powołałem na ten mecz Conora Olivera (PO), Makana Traore (LO), Duncana Watmore (ŚN) oraz Charalamposa Mavriasa (PP). Wszyscy zagrali w miarę przyzwoicie, no być może z wyjątkiem Mavriasa, który zmarnował kilka setek. Mecz ogólnie na plus, aczkolwiek trochę moim graczom zajęło czasu rozegranie się. Przez pierwsze pół godziny to gospodarze grali lepiej. Widząc to się wku*wiałem niemiłosiernie, ale cierpliwie czekałem. No i się doczekałem. Ciekawe czy będę mieć tyle cierpliwości w lidze.

Sunderland AFC vs. Brescia Calcio

Sunderland_Brescia_Widok_og_lny_Widok_og

No karwa twarz. Mój asystent na ostatni mecz pre-sezonu obrał jako przeciwnika 13 drużynę włoskiej Serie B. No pochlastać się można. Zamiast załatwić sparing chociażby ze średniakiem z Hiszpanii czy Niemiec to mam drugoligowca. Wiedziałem, że nic specjalnego z tego meczu nie będzie. Też tak było. Na boisku totalna przewaga, a te [cenzura] z Włoch tylko kopali po nogach. Efekt? Kontuzja lewego obrońcy Fuentesa oraz urazy Seby Coatesa i Jordi Gomeza. Całe szczęście później okazało się, że urazy są niegroźne, a Fuentes zbyt długo nie będzie musiał być poza grą.

b) Podsumowanie gry

7 spotkań. Trzy wygrane, dwa remisy, dwie porażki. Nie jest źle. Początkowo nic się nie kleiło, a zawodnicy mieli problem z przyswojeniem nowej taktyki. Po przejściu na 4-2-3-1 zaczęło to wszystko wyglądać o wiele, wiele lepiej. Jak widać piłkarze czują się lepiej grając z kontry, aniżeli wieść prym i non stop utrzymywać się przy piłce. Kurdę. Mija się to trochę z moją filozofią nowoczesnego futbolu, ale co zrobić. Jedni trenerzy dostosowują taktykę pod zawodników, a inni zawodników pod jedną taktykę. W swojej historii gry w FM zazwyczaj działałem wedle tej drugiej opcji. Z SAFC będę musiał podążyć inną drogą. To będzie dla mnie wyzwanie. (...) Wracając do podsumowania gry w sparingach. Największą bolączką są chyba defensywne stałe fragmenty gry. O ile Sunderland po rożnych czy wolnych stwarza spore zagrożenie, to jakoś bronić się jeszcze nie potrafimy. Wysokich zawodników z dobrą grą głową i kryciem mam, więc nie bardzo wiem jaki jest problem. Jest to rzecz nad którą będzie trzeba pracować. Kondycyjne wyglądaliśmy dobrze, gorzej jak mówię z ogólną grą defensywną. Może to wina taktyki? Na chwilę obecną wysunę tezę, że to wina piłkarzy. Zobaczymy później czy mam racje.

c) Oceny piłkarzy

Piłkarze na plus: Vito Mannone (BR), Costel Pantilimon (BR), Sebastian Larsson (PP), Emanuele Giaccherini (LP), John O'Shea (ŚO).

Piłkarze na minus: Lee Catermole (DP), Steven Fletcher (ŚN), Connor Wickham (ŚN)

Co w następnym poście? Pierwszy mecz ligowy. Z kim na początek ? Tyne–Wear derby z Newcastle United. Będzie się działo!

Edytowane przez MaKK
Obrazki w spolier, poprawna czcionka
Odnośnik do komentarza

1 kolejka Premier League

Newcastle United vs. Sunderland AFC

St. James Park, Newcastle (52,405 osób)
Sędzia: Phil Dowd



No to czas na początek mojej przygody w Premier League. Nie dość, że mój debiut przypadł na wyjazdowe spotkanie to jeszcze miejscem było cholerne Newcastle - odwieczny rywal Sunderlandu. Tyne–Wear derby - Kurdę...To wydarzenie jest bardzo ważne dla kibiców Czarnych Kotów. Wcale nie czuję presji i podenerwowania. Wcale...

Ustawienie i gra obu drużyn:

Zarówno ja, jak i Alan Pardew zdecydowaliśmy się na 4-2-3-1. Początkowo ewidentnie widać było, że przedmeczowe założenia zakładały grę z kontry. Pierwsza połowa wyrównana, jednakże z lekką przewagą Newcastle. Moi podopieczni przegrywali zbyt dużo pojedynków 1 na 1, a Adam Johnson i E. Giaccherini byli zupełnie niewidoczni. Zwłaszcza ten pierwszy nie miał swojego najlepszego dnia, mając tylko 55 % celności podań, a żadne z jego 5 dośrodkowań nie znalazło adresata (no chyba, że Johnson centrował wprost na głowę Colocciniego). W przerwie Pardew zmienił Gouffrana na Riviere, ale nie zmienił taktyki. Ja zdecydowałem natomiast aby moi ludzie grali częściej prawym skrzydłem by wykorzystać słabego dziś Colbacka na lewej obronie defensywy. Do 51. minuty zdawało to egzamin, ale gospodarze wyszli z kontrą i klops. 1:0. Po pięciu minutach na boisko wpuściłem Sebastiana Larssona i Gianluce Kortę, którzy zastąpili Johnsona i Davisa. Niestety zmiennicy zawiedli i grali gorzej od tych co zeszli. No może Korte wygrał kilka główek i raz świetnie dośrodkował w kierunku Wickhama, ale to było za mało. W 80. minucie stwierdziłem, że nie ma co bronić i przeszedłem na grę trójką obrońców, a na boisku pojawił się Coates w miejsce zmęczonego Giaccheriniego. W 89. minucie Coates popełnił błąd, a Newcastle zdobyło drugiego gola. Już po meczu... Kibice Czarnych Kotów sfrustrowani i rozgniewani.

Nic ku*wa nie graliśmy. Nic. Same straty i bezcelowe podania w pole karne w poszukiwaniu Wickhama, który często był tam gdzie go nie powinno być. Oddaliśmy tylko trzy strzały, jeden celny. Dwie stuprocentowe sytuacje Giaccheriniego w pierwszej połowie i nic nie wpadło do siatki. Celność naszych podań to tylko 71%, a dośrodkowań mizerne 5 %. No ku*wa jasna. Pozoranci je*ani. Jak Boga kocham w kolejnym meczu dokonam kilku roszad w składzie bo tak nie może być. Kolejny przeciwnik? Burnley. Trzeba wygrać. Koniecznie.

Jak padły bramki ?

51. minuta - Kontra Newcastle, napastnik gospodarzy wychodzi sam na sam z Pantilimonem. Riviere uderzył mocno, ale jakimś cudem Rumun wybronił to uderzenie i mieliśmy rzut rożny. Rotan dośrodkowuje, a raczej strzela bo bramkarz Sunderlandu broni / łapie / piąstkuje z problemami. Do bezpańskiej piłki doskoczył Coloccini i było już jeden do zera.
89. minuta - Pantilimon wznawia od bramki w kierunku Coatesa. Ten podaje na lewo do van Aanholta, za słabo - przejmuje Riviere. Francuz na szybkości mija Browna, zagrywa wzdłuż pola karnego, a tam Cisse walczy o pozycję z Johnem O'Shea. Niestety czarnoskóry napastnik na wślizgu uprzedził kapitana Czarnych Kotów i skierował piłkę do siatki.

Wynik końcowy:

Newcastle United - Sunderland AFC 2:0 (0:0)

 

Składy, statystyki:

 

NUFC_min.png 1_kolejka.pngSun_min.png


stats.png

(Można kliknąć w statystyki oraz powiększyć sobie składy - również poprzez kliknięcie)

 

 

Odnośnik do komentarza

2 kolejka Premier League

Sunderland AFC vs. Burnley FC

The Stadium of Light, Sunderland (34,782 osób)
Sędzia: Mike Dean



Składy i taktyka:

Jak zapowiadałem zmiany w składzie - tak też uczyniłem. Szanse gry od pierwszych minut dostali Vergini, R. Alvarez, Larsson oraz Fletcher. Chciałem zmienić też Johnsona i van Aanholta - wpuszczając Buckleya i Fuentesa od początku, ale Ci fizycznie nie są jeszcze wystarczająco gotowi do gry i zamiast w Premier League rozegrają sobie mecz w drużynie U-21. Ustawienie? Takie samo jak przed tygodniem. Założenia taktyczne ? Identyczne - gra z kontry, podania na wolne pole, a w obronie nękanie rywali i krótkie krycie.

Przeciwnik ? Niby klasyczne 4-4-2, ale na bokach pomocy zagrali Trippier, Taylor - czyli nominalnie ofensywni boczni obrońcy. Pierwsza myśl? Sean Dyche postawi autobus. Jednakże z minuty na minutę na boisku było inaczej. Grali niemiłosiernie ofensywnie, kompletnie nie bojąc się kontrataków Sunderlandu. W drugiej połowie grali głównie długa piłkę na Jutkiewicza co było bardzo groźne, ale udawało się wygrać większość pojedynków główkowych i zagrożenie pod naszą bramką malało.

Przebieg meczu:

Pierwsza połowa to spory chaos i dużo niecelnych podań. Ilość strzałów również znikoma. Gra na dobre rozkręciła się w drugiej połowie, kiedy to na boisku pojawił się Giaccherini w ekipie Sunderlandu i Jutkiewicz w Burnley. Obie ekipy zaczęły grać śmielej, ofensywniej, a gra zaczęła się kleić. Najwięcej strzałów padło w ostatnich dziesięciu minutach gry i wtedy też obejrzeliśmy gole. Oba na swój sposób piękne. Trzeba zaznaczyć, że tyłek uratował nam Pantilimon, który w końcówce obronił dwie setki jakie miał Jutkiewicz.

Jak padły bramki ?

86. minuta - Przechwyt Wesa Browna i podanie do van Aanholta. Ten naciskany przez któregoś z piłkarzy Burnley kopnął mocno gdzieś za linię obrony gości. Piłkę przyjął Giaccherini, uciekł obrońcom i uderzeniem w dłuższy róg zdobył bramkę na 1:0. Goście domagali się spalonego, ale go nie było.
87. minuta - Burnley rozpoczyna grę po stracie bramki. Przyjęcie, podanie, przyjęcie, podanie, przyjęcie, zwód, podanie, strzał i bramka. Normalnie jak na treningu. Strzelcem bramki Jutkiewicz, a asystującym Boyd. Cała defensywa Sunderlandu dała ciała. Byli zbyt statyczni.


 

 

Można kliknąć w statystyki oraz powiększyć sobie składy - również poprzez kliknięcie !

 

Sunderland_min.png Sunderland_Burnley_Widok_og_lny_Widok_ogBurnley_min.png

stats.png

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Sobiech nowym piłkarzem Sunderlandu!



sobiech_leicester.png



No i stało się. Artur Sobiech pomyślnie przeszedł badania medyczne i został oficjalnie zawodnikiem Czarnych Kotów - poinformował angielski klub na swojej stronie internetowej. Polski napastnik przeszedł do zespołu ze Stadium of Light na zasadzie transferu definitywnego z Hannoveru 96. Kwota transferu to cztery miliony funtów.

Trzeba przyznać, że nikt się nie spodziewał takiego transferu, zwłaszcza, że zazwyczaj dobrze poinformowani dziennikarze obu klubów kompletnie są zaskoczeni takim, a nie innym obrotem spraw. Jak stwierdził agent zawodnika, Sławomir Bolek: "Udało się zapobiec niepotrzebnego szumu i spekulacji w dzisiejszych mediach. Wszystko to mogłoby utrudnić transfer mojego klienta do angielskiej drużyny, a liczy się głównie jego przyszłość i dobro jego piłkarskiej kariery. Dlatego też, wszystkie ruchy jak i negocjacje były prowadzone za zamkniętymi drzwiami."

24-letni Sobiech jest wychowankiem Grunwaldu Rudy Śląskiej i Ruchu Chorzów. Zadebiutował w Ekstraklasie w sierpniu 2008 roku w meczu z Górnikiem Zabrze, a swojego pierwszego gola zdobył miesiąc później w ostatnich minutach spotkania z Cracovią. W drużynie Niebieskich spędził cztery lata zaliczając 61 spotkań i zdobywając 17 bramek. W 2010 roku za 740 tysięcy funtów został piłkarzem Polonii Warszawa gdzie na 27 meczów, trafił do siatki 9 razy. Rok później był już piłkarzem Hannoveru 96, a niemiecki klub zapłacił za "Ślimaka" około 1 miliona funtów.

Przez najbliższe pół roku reprezentant Polski nadal będzie piłkarzem Hannoveru 96, ale wyłącznie na zasadzie wypożyczenia. Wszystkie strony uznały, że będzie to na chwilę obecną najlepszym rozwiązaniem dla rozwoju zawodnika.


Wickham idzie na wypożyczenie...


wickham_leicester.png



Connor Wickham piłkarzem Lisów! - taką informację podały do informacji publicznej Sunderland i Leicester City. Ustalono, że były reprezentant angielskiej młodzieżówki zostanie na King Power Stadium do końca sezonu, aczkolwiek obecny szkoleniowiec Czarnych Kotów będzie mógł w każdym momencie zażyczyć sobie powrotu Wickhama do swej drużyny bez obciążenia budżetu dodatkowymi kosztami. Oba kluby szybko doszły do porozumienia.

W angielskich mediach pojawiła się informacja jakoby powodem odejścia 21-latka na wypożyczenie był spór na linii piłkarz - menedżer. Powodem niesnasek miał być brak zaufania ze strony nowego trenera oraz nierówne traktowanie napastnika na treningach w porównaniu do innych piłkarzy. Rzecznik prasowy klubu, menedżer jak i agent zawodnika zdecydowanie zaprzeczyli, że takie coś miało w ogóle miejsce. Poniżej prezentujemy Państwu wypowiedź agenta:

"Rozmawiałem zarówno z Connorem jak i z członkiem sztabu szkoleniowego Sunderlandu i obaj stwierdzili, że żadne kłótnie nie miały miejsca. Mój klient poprosił mnie, abym oficjalnie i z całą stanowczością zaprzeczył informacjom, które pojawiają się w prasie. Connor choć wciąż jest młodym piłkarzem to jest wzorem profesjonalisty i nigdy nie podważył kompetencji trenera.
Jeśli chodzi o transfer to jest wypożyczenie na specjalnych zasadach. Mój klient potrzebuje gry co mecz, a w Leicester może mieć to zapewnione. Jeśli Sunderland nie będzie zadowolony z ilości szans jakie będzie dostawał lub Connor będzie prezentował świetną formę to klub może sprowadzić go z powrotem. Skoro obecnie Leicester ma problemy kadrowej w pierwszej linii ataku, więc dlaczego wypożyczenie nie jest dobrą opcją? Według nas jest. Connor jest zdrowy, gotowy do gry i liczę na to, że wejdzie do drużyny z przytupem. "

_____________________


Transfer Sobiecha:

Przyszłościowe posunięcie. Zdecydowałem, że potrzebować będę w przyszłości dobrego napastnika skoro w akademii jest nędza. Sobiech ma się szybko rozwijać i według raportów ma niezły potencjał. W przyszłym sezonie mam zamiar przejść na sprawdzone 5-3-2 (3-5-2 w ataku) więc duet Wickham - Sobiech byłby w pytkę. Teraz mam Fletchera, Grahama, Korte i Altidore'a. Wystarczy. Niech się "Ślimak" ogrywa dalej w lidze niemieckiej.

Graham i Fletcher lepsi od Wickhama?

Ma dobre staty, duży potencjał, jest młody, a ja go wysyłam na wypożyczenie? W czym mi podpadł? A w tym, że nie zachwycił mnie kompletnie w pre-seazonie. Dużo strat, niecelnych podań i niecelnych strzałów. Tak jakby nie pasował mi do obecnej taktyki jaką jest 4-2-3-1. Transfer do Leicester jest sposobem na oszukanie gry. Skoro Wickham jest moim 3 lub 4 napastnikiem w danej chwili to czemu ma się męczyć w rezerwach skoro może grać normalnie w Premier League? Będzie grać regularnie, nie wkurzać się, że u mnie nie gra lub grzeje ławkę i tym podobne. Będzie się nadal rozwijać. A ja przecież mogę w przypadku kontuzji lub zawieszeń innych napadziorów ściągnąć go z powrotem. W każdej chwili. Korzystnie dla obu stron. Tak uważam.




Obecny skład Sunderlandu:



sklad.jpg



Jak widzicie szału nie ma, ale tragedii też nie. Na liście znaleźli się tylko Ci piłkarze, którzy mają szansę zagrać w pierwszej drużynie. Reszta? Po prostu uważam, że są za słabi i tyle. Piłkarze zostali pogrupowani na kategorie: bramkarze, prawa defensywa, środek defensywy, lewa defensywa. Następnie mamy kopaczy ze środkowej strefy boiska i skrzydeł. A na końcu środkowi ofensywni pomocnicy i napastnicy. Kolejność zawodników w danej kategorii nie jest przypadkowa. Nie ustawiam ich według umiejętności, ale według mojego "widzimisię", czyli tego jak ja widzę przydatność zawodnika do danej pozycji i ogółem do mojego zespołu.


____________________________


3 kolejka Premier League

West Ham United vs. Sunderland AFC

Upton Park, Londyn (29,051 osób)
Sędzia: Mike Jones



Składy i taktyka:

Bridcutt, Graham i Giaccherini zachowali swe miejsce w wyjściowym składzie po meczu pucharowym. Taktyka bez zmian. Z Peterborough nie było źle, ale sporo błędów popełnili defensorzy. Teraz zagrają Ci w stosunkowo wyższej formie, więc powinno być dobrze. West Ham ma niezłą paczkę, a do tego gramy na wyjeździe. Nastawiam się na trudny mecz. Oby nie stracić bramki. To będzie cel na to spotkanie. Oby zachować czyste konto...

Przebieg meczu:

Początkowo dużo klepaniny w środku pola, ale w siódmej minucie Sunderland wychodzi na prowadzenie. A strzela jeszcze Graham - no po prostu za*ebiście! Przy tej bramce było sporo błędów w ustawieniu i kryciu po stronie WHU, ale nie zmienia to faktu, że moi podopieczni zagrali tak jak powinni. Było ofensywne wejście bocznego obrońcy, było szukanie wolnej przestrzeni, był w miare celny strzał (słupek) no i na koniec dobre ustawienie i dobra reakcja napastnika. Miodzio. Gospodarze zamiast rzucić się do odrabiania strat, grali swoje - czekali na kontry. Ich błąd bo ich kontrataków było mało a i kończyły się niecelnymi strzałami. Druga połowa to już wyłącznie dla Sunderlandu. Bramka co prawda padła po rożnym, ale nie bezpośrednio, a ponownym refleksem wykazał się Graham. No pięknie! W końcu widać jakiś postęp w grze moich graczy. Na pochwalę zasługują również obrońcy, którzy całkiem nieźle sobie radzili przez całe 90 minut.

Multimedia

Oto link do skrótu : * click *

Screen z meczu: : * click *

Odnośnik do komentarza

 

 

Trzeba przyznać, że nikt się nie spodziewał takiego transferu, zwłaszcza, że zazwyczaj dobrze poinformowani dziennikarze obu klubów kompletnie są zaskoczeni takim, a nie innym obrotem spraw. Jak stwierdził agent zawodnika, Sławomir Bolek: "Udało się zapobiec niepotrzebnego szumu i spekulacji w dzisiejszych mediach. Wszystko to mogłoby utrudnić transfer mojego klienta do angielskiej drużyny, a liczy się głównie jego przyszłość i dobro jego piłkarskiej kariery. Dlatego też, wszystkie ruchy jak i negocjacje były prowadzone za zamkniętymi drzwiami."

Coś mi się nie podoba w podkreślonym fragmencie zdania. Zapobiegać można komuś, czemuś, czyli "udało się zapobiec niepotrzebnemu szumowi i spekulacjom". Chyba.

 

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Podsumowanie września

 

4 kolejka BPL: Swansea City vs. Sunderland AFC * screen *

 

Wracamy po przerwie reprezentacyjnej. W jej trakcie na szczęście nikt nie nabawił się urazów, aczkolwiek Sebastian Larsson wrócił bardzo zmęczony i dałem mu wolne. Na treningu niestety uraz odniósł Ricardo Alvarez i wedle raportów fizjoterapeuty opuści najbliższe 3 spotkania.

 

Tak wyrównanego i chaotycznego meczu zarazem, chyba jeszcze nie widziałem. Obie ekipy na koniec meczu mogą poszczycić się niechlubną statystyką celności podań wynoszącą 70 % po stronie Swansea i zaledwie 67 % po stronie Sunderlandu. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że obie drużyny preferują grę krótkimi podania i to najlepiej po ziemi. Pomimo tego chaosu zespoły oddawały strzały, ale były one mizerne. W całym meczu mieliśmy tylko jedną 100% sytuację, której nie wykorzystał Wayne Routledge, uderzając tak, że piłka otarła się od poprzeczki i poleciała w trybuny. Gdy mecz chylił się ku końcowi Sunderland zdobył zwycięską bramkę, a konkretniej rezerwowy - Steven Davis. Źle wykonany rożny, przechwyt piłki, Johnson dośrodkowuje, a reprezentant Irlandii Północnej pakuje piłkę do siatki z okolicy jedenastego metra. Flaszkę od Davisa powinien dostać Jordi Amat bo to on odpuścił krycie w decydującym momencie tejże 87. minuty.

 

Zawodnicy na plus: Steven Davis, Adam Johnson, John O'Shea

Zawodnicy na minus: Jordi Gomez, Cabral

 

 

 

5 kolejka BPL: Sunderland AFC vs. Leicester City * screen *

 

W drużynie Sunderlandu uraz leczy Ricardo Alvarez, oraz Jozy Atlidore (doznał urazu w meczu U-21). W ekipie Leicester jedynym powodem do radości jest powrót po kontuzji Leonardo Ulloa. Dla Lisów zagrać nie mógł Connor Wickham będący wypożyczony z Sunderlandu (zapisy w umowie), zawieszony za czerwoną kartkę Danny Drinkwater oraz kontuzjowani Wasilewski, Cambiasso, Nugent i Vardy.

 

Mecz zaczął się od trafienia Bridcutta w trzeciej minucie meczu po zamieszaniu wynikłym krótko po centrze z rzutu rożnego. ( Jest! Juhu! Początek meczu i już bramka, teraz to powinien rozwiązać się worek z bramkami! ). Nie minęło kilka minut, a Steven Davis zaliczył asystę wystawiając piłkę jak na tacy Johnsonowi. ( Ale fuks! Nie wiem jakim cudem piłka Davisa przeszła do Johnsona, ale dobra nasza! 2:0, jest nieźle! ). W 21. minucie gol kontaktowy - Ulloa. Piłka od Nicka Powella, Ulloa plecami do bramki, wraz z przyjęciem zgubił Verginiego i huknął w samo okienko. ( Sh*t! Vergini dziadu! Tak się dać zrobić, jak jakiś dzieciak ? No ale swoją drogą uderzenie piękne...nie ma co się denerwować, jest 2:1. Będzie dobrze... Ba! musi być! ). Kolejne minuty to wyrównana gra obu zespołów. Pantilimon wybronił setkę, ale chwilę później Schmeichel zrobił to samo. Nie ma co narzekać. 71. minuta to wolej Stevena Fletchera i podwyższenie wyniku meczu. Wrzutka taka "od niechcenia" Larssona w pole karne, Upson nie sięgnął piłki na długim słupku i Fletcher świetnie wykończył ( Łoooo ku*wa... Jaki wolej.... eee....prowadzę...hahahhahah ! )

 

Zawodnicy na plus: Steven Davis, Stevem Fletcher, Adam Johnson, Liam Bridcutt

Zawodnicy na minus: Billy Jones, Juan Fuentes, Emanuele Giaccherini

 

 

 

3 runda Carling Cup: Queens Park Rangers vs. Sunderland AFC * screen *

 

Zmiana taktyki na 5-3-2 przechodzące w 3-5-2. Gramy szeroko, ofensywnie, często centrujemy w pole karne. Obrona wysoko, na spalone, atakujemy agresywnie.

 

Pierwsze połowa fenomenalna. Totalna kontrola na boisku i dwie bramki. Najpierw Fletcher głową po dośrodkowaniu van Aanholta, a potem uderzenie z narożnika pola karnego Fletchera i zmienienie toru lotu piłki przez Grahama. ( I tak się powinno grać! Brawo Czarne Koty ! Moja alternatywna taktyka daje sobie radę ! QPR nie istnieje! ).

 

Druga połowa wręcz odwrotnie. Totalna kompromitacja. QPR zmieniło dwóch piłkarzy, a oni zrobili wielką różnicę. Na boisku pojawili się K. Henry i A. Faurlin w miejsce bezużytecznych Wrighta-Phillipsa oraz Eduardo Vargasa. 59. minuta to podanie na wolne pole Rangela do Waltersa, ten okiwał Wesa Browna i uderzył po krótkim rogu. ( Ojć! Nie tak miało być...Może i Brown ograny jak dziecko, ale Pantilimon mógł być lepiej ustawiony w bramce....ale kurczę....gdzie była asekuracja innych obrońców? ). Minęły tylko dwie minuty, a było już 2-2. Faul Coatesa i rzut wolny dla gospodarzy. Z wolnego huknął Faurlin, Pantilimon co prawda obronił, ale dobitki Austina już nie był w stanie. ( Ja pie*dolę...) . Sunderland walczy dalej. Akcja lewą flanką, centra i Graham wprost w ręce bramkarza. Chwilę później z dystansu Cattermole i poprzeczka!... 67. minuta. Brown podaje pod nogi Austina, a ten będąc sam na sam z Pantilimonem wykorzystał dogodną sytuację. . ( No na ch*j, żeś grał do przeciwnika pajacu jeden ? Przez Ciebie przegrywamy. Zmiana!. Koniec gry dla Ciebie...). Sytuacje na murawie próbowali ratować rezerwowi Giaccherini, Buckley i Jordi Gomez, ale QPR było mocne w defensywie. Jak w 80. minucie wszedł Onuoha za Waltersa i przeszli na grę piątką z tyłu to już było po meczu. ( Odpadamy z Carling Cup. Szkoda ... ).

 

Zawodnicy na plus: Danny Graham, Stevem Fletcher

Zawodnicy na minus: Wes Brown, Sebastian Coates, Costel Pantilimon, Lee Cattermole

 

 

 

6 kolejka BPL: Sunderland AFC vs. West Bromwich Albion * screen *

 

Mimo posiadania piłki przez graczy Czarnych Kotów, to goście w kilku momentach bardziej zagrażali bramce Sunderlandu niż odwrotnie. The Baggies nie mieli jednak swojego dnia bowiem, ani jeden z 11 strzałów nie poleciał w światło bramki. Mounir El Hamdaoui tego dnia i w kilku następnych stał się chyba pośmiewiskiem. Oddał 5 strzałów, zero celnych w tym dwie setki. Można? Można.

 

Jedyna bramka w tym spotkaniu padła w 35. minucie. W pole karne dośrodkowywał Davis, ale za mocno. Piłkę w boisku utrzymał jednak Fuentes, który wbiegł w pole karne i zagrał wsteczną piłkę do Larssona. Szwed uderzył technicznie i golkiper WBA nie miał nic do powiedzenia.

 

Zawodnicy na plus: Steven Davis, Juan Fuentes, Billy Jones

Zawodnicy na minus: Danny Graham, Emanuele Giaccherini, Adam Johnson

 

________

 

INFO:

 

W październiku gramy najpierw z Manchesterem United, a potem mamy przerwę reprezentacyjną. Po niej spotkania z Chelsea i Tottenhamem. Przyspieszam z opisami i rozgrywaniem spotkań. Obecnie rozgrywam już listopadowe spotkania, więc trzeba się sprężyć. Będę teraz opisywać w takiej formie, czyli miesiąc za miesiącem. Jak już wspomniałem jestem kilka kolejek do przodu więc nie mogę wrzucić tabeli ligowej z poprzednich kolejek. Przepraszam za to.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

7 kolejka BPL: Manchester United vs. Sunderland AFC *screen*

Po wymęczonym zwycięstwie z West Bromwich Albion jedziemy na Old Trafford by zagrać tam z Manchesterem United - obecnym liderem Barclays Premier League. Czerwone Diabły wygrały pięć ze swych sześciu spotkań, a wśród pokonanych znalazła się chociażby londyńska Chelsea. Podopieczni Louisa Van Gaala (w grze Jan Jansen) zremisowali jedno spotkanie z Liverpoolem, gdzie mecz kończyli w osłabieniu po tym jak w 79. minucie czerwoną kartkę obejrzał Daley Blind. Ale to tyle o sytuacji naszych rywali, czas przejść do meczu.

Sunderland zaczął z wysokiego "C". Dwie szybkie oskrzydlające akcje po których powinny paść dwie bramki. Świetne dośrodkowania Buckleya, lecz godne pożałowania strzały Stevena Fletchera. ( Co to kurdę miało być? Przecież De Gea to z jedną ręką by to wybronił. Ta piłka płakała jak leciała... ). Później już do głosu doszli gospodarze i było to tylko kwestią czasu, aż strzelą pierwszą bramkę. Dośrodkowanie Valencii, Levels odpuścił krycie, Mata z bliskiej odległości do bramki. Pięć minut później centra z rożnego Valencii, Smalling wyskoczył najwyżej i mamy 2:0 do przerwy. ( Dwa do jaja z obecnym liderem nie jest źle. Może uda się zdobyć bramkę kontaktową w drugiej połowie... ). Niestety się nie udało. Kilka minut po gwizdku sędziego rozpoczynającego drugą połowę Antonio Valencia podwyższył wynik na 3:0, po tym jak wcześniej okiwał van Aanholta. 70. minuta to popis kombinacyjnej gry Czerwonych Diabłów, a bramkę zdobył Juan Mata. Cała czwórka obrońców Sunderlandu zawiniła w tej akcji, ale zaczęło się od straty Stevena Davisa w środku pola. Przegrywamy 4-0.

Nie dość, że przegraliśmy to drobnych urazów doznali Will Buckley, Patrick van Aanholt oraz Steven Davis. Ci dwaj ostatni powinni zdążyć się wykurować przez właśnie trwającą przerwę reprezentacyjną, ale Buckleya czeka jeden tydzień dłuższego rozbratu z piłką.

Zawodnicy na plus: Steven Davis, Adam Johnson, John O'Shea
Zawodnicy na minus: Jordi Gomez, Cabral, Tobias Levels

Edytowane przez MaKK
Formatowanie czcionki
Odnośnik do komentarza

8 kolejka BPL: Chelsea FC vs. Sunderland AFC *screen*

 

Po starciu z liderem, czekał nas kolejny wyjazd. Tym razem graliśmy z wiceliderem - Chelsea...

 

Już pierwsze sekundy zwiastowały totalną katastrofę. Już w drugiej minucie meczu O'Shea zagrał górną piłkę w środek pola, gdzie nie było nikogo z jego partnerów i Chelsea przejęła piłkę. Vergini "próbówał" naprawić błąd kapitana Czarnych Kotów, ale nic z tego. Loic Remy pokonał Pantilimona. Kolejne minuty to kolosalna przewaga piłkarzy Jose Mourinho. Strzelali gola za golem. W przerwie spotkania próbowałem się ratować zmianą. Zdjąłem Verginiego, który zawinił przy 3 bramkach, a w bój puściłem Coatesa. Miało być lepiej, a wcale tak nie było. Z każdą kolejną akcją i bramką brakowało mi słów. Wstyd. Tragedia. Koniec meczu. Wynik ? 8-1. Dobrze, że chociaż Graham zdobył honorową bramkę. A tak poza tym to żenada i totalna kompromitacja.

 

Wnioski po meczu?

 

Nie mam obrońców. Nikt nie gwarantuje jakości i pewności. Już wiem dlaczego zarząd przed startem sezonu chciał bezpiecznego utrzymania się w lidze...

 

Zawodnicy na plus: Danny Graham, Ricardo Alvarez i Cabral

Zawodnicy na minus: znowu cała obrona (Jones, O'Shea, Vergini, van Aanholt + Coates), Sebastian Larsson

 

 

9 kolejka BPL: Sunderland AFC vs. Tottenham Hotspur *screen*

 

Przed tym spotkaniem musiałem radzić sobie bez Stevena Fletchera oraz Adama Johnsona. Obaj doznali stłuczenia kostki na treningu. Na grypę zachorował też Jordi Gomez. Dla dobra ich zdrowia, nie powołałem ich do meczowego składu, niech się podleczą.

 

Już w pierwszej akcji Fuentes mógł huknąć zza pola karnego po zgraniu od Grahama, ale ten wolał dograć do Alvareza, którego strzał został zablokowany. 22 minuta gol dla Tottków. Niby zwykły aut, niby Eriksen wbiega w pole karne. Kryty przez 3 zawodników, no po prostu nie ma jak strzelić, ale ten strzela i zdobywa bramkę. Dosłownie z zerowego kąta. Wut ? Kilka minut później, już 0:2. Źle wyrzucony aut, goście przejmują piłkę. Dwa podania i bramka...Kogo ja mam na tej obronie? Tragedia jakaś. Stoją i się patrzą. Na zegarze 34. minuta; niecelne podanie Cabrala i znowu to samo. Obrona stoi i nic nie robi. Bramkę zdobył Andros Townsend. 36. minuta - gol kontaktowy dla Sunderlandu po znakomitej kontrze. Giaccherini wkręcił dwóch piłkarzy na prawej stronie boiska a potem na krótki słupek dograł do Alvareza, a ten się nie pomylił. Brawo! Jest nadzieja! Albo i jej nie ma bo chwilę później Eriksen strzelił na 1-4. Nie no serio nie mam obrońców. Z Chelsea jedni grali piach, pozmieniałem trzech, a Ci grają jeszcze gorzej. Masakra.

 

Druga połowa to troche inne założenia taktyczne. Mamy przejąć kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Grać wyżej, ostrzej. Z przebiegu wydawałoby się, że graliśmy lepiej, ale to raczej Tottenham trochę odpuścił. Graham zmęczony, poturbowany. Wchodzi Altidore, ale ten notuje same straty. W końcówce nuda. Przegrywamy zasłużenie.

 

Już po meczu. Nie ma obrony, w ofensywie mamy przestój, boczni pomocnicy są najwyraźniej na wakacjach, albo traktują spotkania ligowe jak sparingi. Za tydzień mecz z Liverpoolem. Nie liczę na wygraną, ale chociaż na lepszy styl gry. Trzeba wyjść z tego dołka.

 

Zawodnicy na plus: Ricardo Alvarez, Cabral

Zawodnicy na minus: Wes Brown, Tobias Levels, Danny Graham, Jozy Altidore, Costel Pantilimon

Odnośnik do komentarza

10 kolejka BPL: Sunderland AFC - Liverpool FC *screen*

Po trzech porażkach z rzędu przydałoby się chociaż zremisować, ale dzisiejszym przeciwnikiem jest Liverpool. Jakie mamy szanse? Prawie zerowe, ale będziemy walczyć. W porównaniu do składu z Tottenhamem dokonałem pięciu zmian. Szanse od pierwszych minut dostał Gianluca Korte, co z pewnością zaskoczyło wszystkich. W bramce również zmiana - Pantilimona zmienił Mannone.

Zaczyna Liverpool, długa piłka na Lamberta, ale skutecznie O'Shea! Przejmujemy i budujemy atak pozycyjny. Billy Jones nieporadnie przedziera się na prawej flance i z końcowej linii boiska posyła piłkę w pole karne. Tam cała obrona The Reds i tylko 2-óch zawodników Czarnych Kotów (Graham, Alvarez). Gol! Graham strzelcem bramki! Doświadczony napastnik wyygrał główkę z Lovrenem! Zaskoczenie! Nawet nie wiem co na ten temat napisać...
W porównaniu do ostatnich spotkań to wyglądamy całkiem nieźle...ale jak jest pięknie to zawsze musi się coś spi**dolić. Niepotrzebna zabawa z piłką Cabrala w środku pola i strata. Matuidi > Lambert > Coutinho i piłka w siatce. Mannone bez szans. Niespełna 40. minut bez straty bramki to i tak cud, tym bardziej, że z taką Chelsea przegrywaliśmy już pięcioma bramkami -.-

45.minuta i mamy karny! Toure fauluje Grahama. Hahahaha, tam chyba nic nie było, ale dobra nasza! Poszkodowany pewnie z wapna i do przerwy schodzimy z lepszymi humorami. 2:1.! Początek 2. połowy i Mannone broni setkę. Strzelał Lallana z piątego metra, a ten w ciemno się rzucił i wybronił. Dzięki Vito, dzięki! Coraz gorzej pod naszą bramką. Dwukrotnie niecelnie Coutinho. Uff!!. Odpowiadamy uderzeniami Cabrala i Grahama ale też daleko od perfekcji. Ostatnie dziesięć minut. Wchodzi Rodwell bo trzeba zabezpieczać tyły. Minutę później mamy wolny. Johnson wrzuca, piłka znalazła Rodwella i gooool! Wejśćie smoka! Hhahahaha! Prowadzimy 3-1 z Liverpoolem! To się nazywa wyjście z kryzysu! Zarąbiście! Tja.. Długo się cieszyłem. Balotelli i już 3-2. Gorąco, gorąco...nie proszę, nie!!! Uff...słupek Gerrarda.

Wygrywamy. Były momenty dobrej gry, ale też momenty tragicznego grania w obronie z poprzednich meczy. Jak widać zabranie tygodniowej pensji co niektórym graczom zdecydowanie poskutkowało. A zwłaszcza Billy Jonesowi, który ostatnim razem został ukarany 2 tygodniowym brakiem pensji. No jak ktoś zbiera dwa mecze z rzędu ocenę poniżej 4.6 na mecz to musi być porządnie ukarany. Przeprosił, wziął się do roboty i widać efekty. Jest tak jak mówiłem. Mam samych pozorantów. Zabierzesz im kasę to się ruszą do roboty.

Wnioski po meczu?

Nie mam obrońców. Nikt nie gwarantuje jakości i pewności. Już wiem dlaczego zarząd przed startem sezonu chciał bezpiecznego utrzymania się w lidze...

Zawodnicy na plus: Danny Graham, Billy Jones, Jack Rodwell
Zawodnicy na minus: Gianluca Korte, Cabral

Odnośnik do komentarza

11 kolejka BPL: Sunderland AFC - Stoke City *screen*

 

Mecz z ostatnią drużyną w tabeli. Musi być wygrana. Remis będzie traktowany jak porażka. Dwie zmiany w składzie. Johnson i Rodwell w miejsce Korte i Cabrala. Założenia taktyczne zbliżone do meczu przeciwko LFC, lecz tym razem gramy głębiej i staramy utrzymać się jak najdłużej przy piłce.

 

Od początku spotkania wyrównany mecz, bez strzałów. Obie ekipy nieźle w defensywie. 15. minuta i mamy rzut karny! Alvarez prostopadle do Grahama, Shawcross zagrał ręką, albo go przytrzymał za koszulkę?! Nie mam pojęcia. Sędzia gwizdnął i jest karny. Danny Graham w lewy róg i mamy 1:0. Co prawda po palcach, ale jednak! Brawo ! Do końca pierwszej połowy trochę chaosu w poczynaniu obu zespołów, ale wynik pozostaje bez zmian.

56. minuta! Gol! Stadiony świata! Lee Cattermole! Jak już uderzyć to raz i porządnie! Anglik huknął zza pola karnego w samo okienko. Ale za*ebał! Mamma mia ! Coś pięknego! Kolejne minuty to wyrównane spotkanie. Końcówka przyniosła jednak sporo emocji. Najpierw Bojan trafił w poprzeczkę, a chwile później Assaidi trafił w słupek! W 87. minucie O'Shea zdobył bramkę .... samobójczą ! Nasz kapitan chyba uznał, że jest mało emocji i trzeba dodać dramaturgii w końcówce, więc zamiast wybić piłkę po dośrodkowaniu Arnautovica wpakował ją do własnej siatki. Oblężenie bramki Mannone, ale wychodzimy zwycięsko z tego spotkania! Brawo!

 

Danny Graham - kozak. 100. bramka w Premier League. Ponadto zdobył dziś 6. gola w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach (na 8 spotkań).

Emanuele Giaccherini - grał świetnie, ale graliśmy ze Stoke i ktoś musiał przypłacić zdrowiem. Niestety, ale 4 tygodnie będziemy musieli sobie radzić bez niego. Szkoda.

 

Zawodnicy na plus: Lee Cattermole, Danny Graham, Emanuele Giaccherini

Zawodnicy na minus: Jack Rodwell, Steven Davis, Santiago Vergini

Odnośnik do komentarza

12 kolejka BPL: Southampton FC vs. Sunderland AFC *screen*

 

Pomiędzy 11. a 12. kolejką mieliśmy przerwę reprezentacyjną. Sporo piłkarzy Sunderlandu zostało powołanych do swych reprezentacji, ale żaden z nich nie błyszczał. Z drobnym urazem wrócił Cabral, a Graham doznał stłuczenia na jednym z treningów. Znów potrzebne wymuszone zmiany.

 

W pierwszych dziewięciu minutach nic się nie działo. Dużo niedokładnych podań i niepotrzebnych fauli. W 10. minucie na prowadzenie wyszli gospodarze. Victor Wanyama wygrał pojedynek główkowy w środkowej strefie boiska, Noble szybko wypatrzył Pelle, a ten bardzo łatwo poradził sobie z O'Shea i stanął sam na sam z Mannone. Bramkarz Czarnych Kotów był bez szans. Zaczynamy od środka boiska. Podanie do tyłu do O'Shea, ten na lewo do Fuentesa. Hiszpan podaje do Johnsona na lewym skrzydle, który zdecydował się na indywidualny rajd. Anglik centruje spod linii końcowej na krótki słupek, a tam jak spod ziemi wyrósł Steven Fletcher i uprzedził Florina Gardoșa wyrównując wynik meczu! Brawo, Pany! Brawo! Kolejne minuty to przewaga gospodarzy. Bliski szczęścia byli Noble i Cork, ale Mannone wspiął się na wyżyny swych umiejętności. Czarne Koty też miały swe okazje. Dwukrotnie na 11. metrze dobrze znalazł się Alvarez, ale wypożyczony z Interu piłkarz nie potrafił uderzyć nawet w światło bramki.

 

W 49. minucie debiutujący w Premier League - Florin Gardoș wyciął bez pardonu Adama Johnsona i ten przypłacił to starcie kontuzją. Tymczasem sędzia uznał wejście Rumuna za czyste i obrońca Świętych nie obejrzał nawet żółtej kartki. Skandal. Całe szczęście po konsultacji z lekarzami skrzydłowy opuści jeden, góra dwa mecze. W końcowych minutach meczu nic się nie działo. Obie ekipy ewidentnie oczekiwały końcowego gwizdka i najwyraźniej zadowalał ich podział punktów.

 

Zawodnicy na plus: Vito Mannone, Adam Johnson, Steven Fletcher

Zawodnicy na minus: Ricardo Alvarez, Will Buckley, Steven Davis

 

 

Aktualna tabela ligowa: *screen*

 

 

Najlepsi strzelcy i asystujący: *screen* *screen 2 *

Odnośnik do komentarza

13 kolejka BPL: Sunderland AFC - Crystal Palace

 

Czarne Koty przegrały na własnym podwórku z drużyną Crystal Palace prowadzoną przez Neila Warnocka. Katami Sunderlandu okazali się Puncheon, Hangeland wspierani przez Zahę, a na niedomiar złego w ostatnim kwadransie meczu piłkę do własnej siatki skierował Lee Cattermole.

 

Piłkarze ze Stadium of Light zaczęli z animuszem, ale strzały Rodwella czy Fletchera po rajdach Buckleya nie leciały nawet w światło bramki. W 13. minucie Will Buckley napędził kolejną akcję, którą strzałem wykończył Sebastian Larsson, jednakże stojący pomiędzy słupkami bramki 'Orłów' - Wayne Hennessey, efektowną interwencją poradził sobie z tym uderzeniem. Siedem minut później Crystal Palace wyszło na prowadzenie. Wilfried Zaha ładnie obsłużył podaniem Puncheona, który wykorzystując błąd obrony Sunderlandu wybiegł na wolne pole. Angielski skrzydłowy nie miał innego wyjścia, jak tylko umieścić piłkę w siatce. W następnych minutach podopieczni Warnocka kontrolowali grę, starając się wciągnąć gospodarzy na własną połowę i zadać kolejny cios z kontrataku. Taka taktyka zaowocowała podwyższeniem prowadzenia w 33. minucie. Co prawda Brede Hangeland zdobył bramkę po rzucie rożnym, ale bramka na 0:2 powinna wpaść już po kontrze, gdyby nie heroiczna interwencja Johna O'Shea. Przewaga gości utrzymywała się do końca pierwszej połowy, a wielka w tym zasługa nie tylko graczy ofensywnych formacji, ale i przede wszystkim defensorów. Ci kompletnie nie pozwalali rozwinąć skrzydeł napastnikom Sunderlandu, a w szczególności dobrze prezentował się Hangeland, który za każdym razem górował nad Stevenem Fletcherem.

 

Nie wiadomo co w przerwie spotkania działo się w szatni Czarnych Kotów, ale oglądaliśmy zdecydowanie inny zespół w drugiej połowie meczu. Gospodarze atakowali raz po raz, a defensywa Crystal Palace miała trochę problemów, ale za każdym razem wychodzili z opresji obronną ręką. Swe okazje mieli Larsson, Vergini czy Jordi Gomez, ale nadal bez powodzenia. W 62. minucie gry gospodarze mieli chyba najlepszą sytuację w której mogli zdobyć gola. Will Buckley bardzo dobrze poszedł lewa stroną i po wygranym pojedynku jeden na jeden na jeden dośrodkował w pole karne wprost pod nogi Stevena Davisa. Ten mając jedynie przed sobą Hennesseya strzelił w... bandy reklamowe. Straszny kiks reprezentanta Irlandii Północnej. Chociaż 'Orły' były cały czas pod ciągłą presją, jednak nie powstrzymało to ich przed zdobyciem bramki na 0-3. Lee Cattermole niefortunnie strzelił samobója po dosyć niegroźnym uderzeniu z dystansu - Jasona Puncheona. W 91. minucie eksplozja radości wśród przyjezdnych kibiców po golu Fraizera Campbella, chwilę potem wielkie rozczarowanie, albowiem gol nie zostaje uznany. Boczny arbiter zasygnalizował spalonego. Chwilę później Kevin Friend gwizdnął po raz ostatni w ten wtorkowy wieczór.

 

 

Sunderland AFC 0:3 Crystal Palace

20' Puncheon (Zaha), 33' Hangeland (Zaha), 77' Cattermole (samobój)

 

Sunderland: (4-2-3-1) Pantilimon - Vergini, Coates, O'Shea ©, van Aanholt - Rodwell, Cattermole - Larsson, S. Davis, Buckley - S. Fletcher

Crystal: (4-4-1-1) Hennessey - Kelly, Hangeland, Dann, Fryers - Zaha, Jedinak ©, Ledley, Puncheon - Chamakh - K. Doyle

 

Zmiany - S'land:

Fletcher (58'), Davis (71'), Cattermole (79')

J. Gomez (58'), Graham (71'), Cabral (79')

 

Zmiany - Crystal:

Doyle (79), Chamakh (79')

McArthur (79'), F. Campbell (79')

 

Najlepszy i najgorszy zawodnik na boisku:

Na plus: Will Buckley

Na minus: Sebastian Coates

 

Screeny: Formacje Widok ogólny Statystyki

Odnośnik do komentarza

14 kolejka BPL: Sunderland AFC - Aston Villa

 

Piłkarze Sunderlandu znów dali swoim kibicom powody do refleksji, przegrywając mecz z Aston Villą na własnym terenie. Jedyne trafienie dla 'Czarnych Kotów' zaliczył Danny Graham.

 

Aż sześć zmian w wyjściowym składzie w porównaniu do przegranego spotkania z 'Orłami' dokonał trener 'Czarnych Kotów'. Tylko dwie z nich są zmianami wymuszonymi ze względu na urazy (Cattermole, S. Davis), reszta to po prostu decyzja szkoleniowca. Zmiany te miały przynieść korzyści w postaci lepszej gry zarówno w ofensywie jak i defensywie, ale po meczu okazało się, że gra się nie zmieniła i nadal jest dużo do poprawy. Do 21. minuty na boisku nie działo się zupełnie nic ciekawego. Owszem było kilka akcji po których piłkarze oddawali strzały, ale te były blokowane lub były tak niecelne, że nie warto o nich pisać. W 26. minucie goście wyszli na prowadzenie za sprawą Joe Cole'a. Świetnym podaniem popisał się Cleverley, a wybiegający ze skrzydła były piłkarz Chelsea czy Liverpoolu z duża łatwością pokonał Costela Pantilimona. Zawodnicy Sunderlandu protestowali, że Cole w momencie podania był na pozycji spalonej, ale my chyba przyznamy rację sędziemu, że bramka padła prawidłowo (*screen*). Dwie minuty później Cole znów był bliski pokonania rumuńskiego bramkarza, ale ten tym razem popisał się dobrą interwencją i złapał piłkę. Sunderland wyszedł z kontrą i po chwili Ricardo Alvarez wywalczył rzut rożny, a piłkę w narożniku ustawił Adam Johnson. Anglik szybko wymyślił jak rozegra ten stały fragment gry i szybko zagrał piłkę na krótki słupek gdzie czekał na nią Graham i napastnik mocnym strzałem głową strzelił bramkę na 1:1. Totalnie zaspała obrona Aston Villi. W 44. minucie goście powinni wyjść na prowadzenie po strzale z dystansu Grealisha, ale Pantilimon w ostatnich chwili sparował piłkę na rzut rożny. Po wykonaniu rożnego, strzał głową Okore został zablokowany przez Billy Jonesa.

 

W 61. minucie miała chyba miejsce najładniejsza akcja meczu w wykonaniu gospodarzy. Powinna się ona zakończyć się golem, jednak piłka wyłożona przez wprowadzonego parę chwil wcześniej Jordi Gomeza, zamiast znaleźć się w siatce po strzale Ricardo Alvareza, odbiła się od Brada Guzana i wyszła w pole. Argentyńczyk chybił z około pięciu metrów. 73. minuta to błąd van Aanholta, który nastrzeliwuje piłką Joe Cole'a. Anglik z małymi problemami zdołał ją opanować i ile miał sił w nogach pobiegł w stronę bramki. Holenderski obrońca próbował go dogonić, a asekurować próbował też O'Shea, ale Cole i tak zdołał posłać lekkie podanie do środka, gdzie Agbonlahor technicznym uderzeniem pewnie umieścił piłkę w siatce. 1-2! Końcówka meczu to przewaga przyjezdnych, którzy nawet nie myśleli bronic wyniku, a po prostu mieli chrapkę na podwyższenie prowadzenia. Dwukrotnie swój zespół przed kolejnymi golami uratował Patrick van Aanholt wybijając piłkę z linii bramkowej i w ten sposób nieco poprawił swoją końcową ocenę meczową za to spotkanie.

 

 

 

Sunderland AFC 1:2 Aston Villa

28' J. Cole (Cleverley), 33' Graham (A. Johnson), 74' Agbonlahor (J. Cole)

 

Sunderland: (4-2-3-1) Pantilimon - B.Jones, Vergini, O'Shea ©, van Aanholt - Rodwell, Cabral - Mavrias, R. Alvarez, A. Johnson - D. Graham

Aston Villa: (4-1-2-3) Guzan - Lowton, Okore, Clark ©, Cissokho - C. Sanchez - Delph, Cleverley - Grealish, Cole, Agbonlahor

 

Zmiany - S'land:

Mavrias (55'), R. Alvarez (70'), Rodwell (83')

J. Gomez (55'), Buckley (70'), Fletcher (83')

Zmiany - Crystal:

Grealish (67), Cleverley (83')

Weimann (67'), Bacuna (83')

 

Najlepszy i najgorszy zawodnik na boisku:

Adam Johnson

Charis Mavrias

 

Screeny:

 

Sunderland_Aston_Villa_Zapowiedz_Ustawie Sunderland_Aston_Villa_Statystyki_Statys wyniki.png

 

Odnośnik do komentarza

15 kolejka BPL: Manchester City - Sunderland AFC

 

Sunderland chyba zaczyna kolejną niechlubną serię kilku ligowych porażek z rzędu. Tym razem 'Czarne Koty' poległy na Etihad Stadium z miejscowym Manchesterem City po dwóch golach Franka Lamparda.

 

Tuż po pierwszym gwizdku gospodarze mieli szansę na błyskawiczne objęcie prowadzenia, jednak Jesús Navas nie zdołał pokonać Costila Pantilimona i uderzył nad poprzeczką. W 22. minucie nie popisał się Cabral. Urodzony w Republice Zielonego Przylądka najpierw zaliczył stratę na połowie przeciwnika, a kilkadziesiąt sekund później chcąc naprawił swój błąd sfaulował Sergio Agüero we własnym polu karnym. Decyzja sędziego nie mogła być inna - rzut karny. Jedenastkę pewnie na gola zamienił Frank Lampard. Niespełna kwadrans później 'Obywatele' podwyższyli swe prowadzenie. Akcję rozpoczął Kolarov dośrodkowaniem z lewego skrzydła do wbiegającego w pole karne Toure, którego strzał zatrzymał Pantilimon. Piłka będąc jeszcze w polu karnym spadła pod nogi Sergio Agüero, a ten wykazując się przytomnością umysłu, wycofał ją do Franka Lamparda. Były gracz Chelsea zdobył cudownego gola zza pola karnego wprost w lewy górny róg bramki rumuńskiego bramkarza. Później piłkarze Manchesteru City pomimo dominacji na boisku mieli jednak problem z dobiciem rywala. Dobrą akcję Jovetića i Agüero blokuje Billy Jones, a chwilę później po kornerze, zbyt lekki strzał Dante wyłapuje ex-golkiper 'Obywateli'. W doliczonym czasie pierwszej połowy piłkę z linii bramkowej wybił John O'Shea po strzale Pablo Zabalety.

 

Na początku drugiej połowy świetną okazję do zdobycia gola miał Steven Fletcher, jednak będąc sam na sam z Caballero uderzył obok słupka. Kolejną okazję zmarnował kilka chwil później Santiago Vergini. Po świetnej wrzutce Ricardo Álvareza w pole karne, Argentyńczyk uderzył minimalnie nad poprzeczką bramki Manchesteru City. Ewidentnie widać było, że gospodarze nieco spuścili z tonu i już myśleli o kolejnym spotkaniu. Menedżer Sunderlandu próbował jeszcze zmieniać ustawienia i wprowadzać nowych zawodników, ale nic to nie zmieniło i goście nadal byli bezsilni. Jednakże nie obyło się też bez akcji podbramkowych w wykonaniu gospodarzy. Najpierw Lampard popisał się kolejnym dziś fenomenalnym podaniem, którym obsłużył Džeko. Bośniacki napastnik zdecydował się przelobować Pantilimona, ale jego uderzenie okazało się niecelne. Dosłownie minutę później Agüero uderzeniem z woleja zmieścił piłkę w siatce Sunderlandu po dośrodkowaniu z prawej strony Fernandinho. Sędzia liniowy podniósł jednak chorągiewkę i gol nie został uznany. Dobrą i ostatnią okazję na zmniejszenie rozmiarów porażki miał w 91. minucie Jozy Altidore. Reprezentant Stanów Zjednoczonych dostał idealną piłkę na głowę od van Aanholta, ale nie zdołał on oddać celnego strzału.

 

 

Manchester City 2:0 Sunderland AFC

 

Gole: 22' - Lampard (karny), 36' - Lampard (Agüero)

 

Man City: (4-4-2) Caballero - Zabaleta, Kompany ©, Dante, Kolarov - J. Navas, Y. Toure, Lampard, Nasri - Jovetić, Agüero

Sunderland: (4-2-3-1) Pantilimon - B.Jones, Vergini, O'Shea ©, van Aanholt - Rodwell, Cabral - Giaccherini, R. Álvarez, A. Johnson - S. Fletcher

 

Zmiany - ManCity:

J. Navas (52'), Dante (78'), Jovetić (78')

Džeko (52'), Nastasić (78'), Fernandinho (78')

 

Zmiany - S'land:

Cabral (63), Giaccherini (69'), A. Johnson (79')

Cattermole (63'), Graham (69'), Altidore (79')

 

Najlepszy i najgorszy zawodnik na boisku:

Lee Cattermole

Cabral

 

Screeny:

 

Man_City_Sunderland_Podsumowanie.png Man_City_Sunderland_Statystyki_Statystyk

 

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...