Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Historia zainspirowana książką "Gracz" Przemysława Rudzkiego. NIe zamierzam jej jednak kopiować, po prostu opisuje swoje pomysły, które weszły do mojej głowy podczas czytania tej książki. Licze na jakieś komentarze :)

 

 

Czerwiec 1986, dom jednorodzinny pod Warszawą

*głos z telewizora*

Zbigniew Boniek z łatwością mija dwóch rywali, z lewej strony wybiega mu Dariusz Dziekanowski, ale zawodnik z numerem 20 biegnie dalej sam, Boniek jest już w polu karnym...Zbyszek, uderzaj! Piękna podcinka nad bramkarzem, piłka toczy się blisko słupka, ale czy wpadnie do siatki, chyba taaak, jest co raz bliżej, biegną obrońcy, wmieszał się w to Smolarek i gooooooooooool! Mamy bramkę! Włodzimierz Smolarek! Ależ oni się cieszą! Nawet Józef Młynarczyk pobiegł wyściskać Smolarka, jest pięknie!

 

W salonie siedziało 3 mężczyzn. Krzysiek, wysoki, zielonooki brunet ze szklanką whisky, Piotrek siwiejący już blondyn, dzisiaj abstynent i gospodarz, Marcin popijający Żywiec. Wszyscy około 40 lat, w jednym momencie eksplodowali radością. Nikt z nich nie słyszał telefonu, z resztą i tak nikt by go nie odebrał. Dla nich mecz był rzeczą świętą, nikt nie mógł im w tym przeszkadzać.

 

Następnego dnia rano

 

-Doktorze, co się stało? Wszystko z nią w porządku?

-Rozumiem, że pan Mikulski.

-Tak. Może mi pan w końcu coś powiedzieć?

-Ma pan syna, gratuluję.

-Już?! Termin był na sierpień!

-Maluchowi śpieszyło się na ten świat, zdarza się. Proszę, niech idzie pan do żony.

 

 

Krzysiek na miękich nogach doczłapał się do sali swojej żony. Jeszcze nigdy nie wydawała mu się tak piękna jak w tym momencie. Paulina, bo tak miała na imię, siedziała spokojnie z małym dzieckiem na rękach. Na pierwszy rzut oka widać, że jest to wcześniak, wyglądał na bardzo wychudzonego.

 

-Przepraszam kochanie, wiem że powinienem być wczoraj z tobą.

-Nic się nie stało, na szczęście ojciec wpadł do mnie z wizytą.

-Poczciwy staruszek, muszę mu kupić jakiś dobry trunek.

-Oj przestań, nie przy dziecku...

 

 

Czerwiec 2006, Stadion Polonii

*głos spikera*

Witam wszystkich bardzo serdecznie, oto zestawienie na to spotkanie. Dąbrowski-Stasiak Mielnicki Wąsowski Legnicki-Szybki Wąsaty Dević Mąka-Czerwiński Mikulski.

 

Po wyczytaniu tego ostatniego rozległy się potężne gwizdy. Nikt na stadionie nie pamiętał już, że Piotrek Mikulski strzelił w tym sezonie 19 bramek i zaliczył 11 asyst. Nikt nie myślał o tym, że w duecie z Deiviciem wprowadził klub do Europy. Dziś liczyło się tylko to, że Mikulski gra ostatni mecz w barwach Polonii i przechodzi do rywala zza miedzy. Dla Piotrka oczywiste było, że odchodzi z klubu którym gardził od dziecka, do klubu do którego miłość wyssał z mlekiem matki. Kibice znali inną wersję. "Na nic wychowanie, kasa zasłoniła Ci świat baranie"-taki transparent rozwiesili najbardziej zagorzali kibice Czarnych Koszul. Gdy tylko piłkarze wyszli na murawę w stronę Mikulskiego zaczęły lecieć petardy, race i wszystko co kibice mieli pod ręką. Piłkarze obu drużyn szybko wrócili do szatni. 20-letni napastnik stwierdził, że i tak dziś nie zagra, więc od razu zaczął się przebierać.

 

-Pojebało cię?!-Mąka jak zwykle był szczery do bólu-uciekasz przed nimi?

-I tak nie dadzą mi zagrać, mam się tu chować? Wolę już iść na piwo.

-A jak tam Cię złapią?

-Szczerze mówiąc to już mnie to nie obchodzi. Wolę zginąć już jako legionista niż wygrywać z Polonią.

 

 

Te słowa zaszokowały całą szatnię. Piłkarze już od stycznia wiedzieli o jego decyzji i zdążyli się z nią pogodzić, ale kibice dowiedzieli się o wszystkim dopiero kilka dni temu. Zaczęły się pogróżki na mailu, esemesami, anonimy w skrzynce pocztowej jego i rodziców. Mikulski nigdy nie całował herbu Polonii, ale jak strzelał to nikt głośno o tym nie mówił, choć było to dziwne, bo przecież tutaj się wychował. Tutaj, bo jeszcze 5 lat temu do Legii był za słaby. Wiedział, że teraz kończy mu się kontrakt i że jeśli zostanie na kolejne lata to może już nigdy nie trafić do ukochanego klubu.

Mikulski założył bluzę z kapturem, ciemne okulary i uciekł z budynku tylnim wyjściem. 20 minut później był już w pubie kolegi z liceum.

-To co, piwko czy coś mocniejszego?-zapytał barman, gdy tylko zobaczył młodego zawodnika w wejściu

-1 Królewskie, byle schłodzone.

-Klient nasz pan.-Tomek nalał piwo pod ladą i podał do ręki Piotrkowi-smacznego.

-Piwo jak piwo, zawsze smakuje tak samo.-Piotrek szybko opróżnił kufel, trochę zakręciło mu się w głowie.-Wiesz co? Jakieś dziwny ten browar-po tych słowach osunął się na ziemię.

-Masz kurwo za zdradę Polonii... Chłopaki, zabierzcie go!

Odnośnik do komentarza

 

Wielka tragedia polskiego talentu!

Już za kilka dni Piotr Mikulski(20l.) miał przejść z Polonii Warszawa do Legii. Wiemy już, że tak się nie stanie. Nasz najbardziej utalentowany zawodnik ostatniego dziesięciolecia nie zagra już nigdy w piłkę. Nie można tu powiedzieć o czarnym lub białym scenariuszu, czarny scenariusz już się dokonał.

Wczoraj w godzinach wieczornych Piotrek został przywieziony do szpitala przez swojego przyjaciela. Został mocno pobity, a napastnicy odcięli mu część lewej nogi. Prawie pewne jest to, że byli to kibice Polonii, którzy nie chcieli pogodzić się ze stratą swojego ulubieńca na rzecz największego rywala. Policja już wszczęła postępowanie. Dowiedzieliśmy się również, że Piotr Mikulski był pod wpływem narkotyków. Jego stan określany jest jako krytyczny.

 

 

To działo się 2 lata temu. Tydzień po publikacji tego artykułu Piotrek wyszedł ze szpitala. Ten fragment gazety znał już na pamięć. Stan fizyczny dobry, stan psychiczny-na wyczerpaniu.

Odnośnik do komentarza

@Chomik, ja Legiąjeszcze nie grałem. I sorry,ale ja urodzony Legionista jestem :)

 

 

Pod koniec października Piotrek miał gotową protezę nogi. Dopiero wtedy odważył się pójść do klubu pogadaćz prezesem. Chciał tam iść po prostu rozwiązać kontrakt, żeby wszystko było zgodnie z prawem. Nie spodziewał sięjednak takiej propozycji prezesa.

-Może zostaniesz u nas scoutem? Pojeździsz trochę po świecie, przynajmniej będziesz bezpieczniejnszy-Piotr Zygo wiedział co mąwi, w końcu Mikulski dostał od policji ochronę

-No nie wiem, chciałem odciąć się od futbolu, boli mnie jak patrzę na grę innych.

-Rozumiem Cię, ale może za jakiś czas? Wróćza miesiąc i pogadamy. Jeśli na prawdękochasz ten sport to przyjmiesz moją propozycję

-No dobra, to pogadamy za miesiąc. Ale zmiana mojej decyzji jest mało możliwa.

-Zawsze coś. Do zobaczenia.

 

Piotrek nie miał pojęcia co myślećo tej propozycji. Załatwił już sobie powrót na studia, a tu taka niespodzianka. Ten miesiąc zleciał mu bardzo szybko. Nie zauważył nawet kiedy. Ale Zygo doskonale pamiętał i po raz kolejny zaprosił go na spotkanie

-Aaaa, niech panu będzie, zgadzam się

-Jaki pan, jaki pan, Piotrek jestem!-prezes był zachwycony-pani Jadziu, to co zwykle-powiedział naciskając przycisk na telefonie

 

Po chwili do sali weszła młoda, atrakcyjna blondynka z butelką Jacka Danielsa i dwiema szklankami.

 

-To.co, na początek ciepłe kraje, czy Daleki Wschód?

-Hmmm, może Ameryka Południowa, za kilka tygodni zaczyna się Copa Ameria do lat 17

-Widzę, że cały czas interesujesz się piłką, mimo tego co mówiłeś

-Dobra, skończmy to już, śpieszęsię.

-Jasne, podpisz mi tylko umowę. 12 tysięcy za miesiąc +2 tysiące za każdego piłkarza który trafi do naszegonzespołu po Twojej rekomendacji, pasuje?

-Oczywiżcie, podpisujemy!

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...