Skocz do zawartości

Dorwę go!


Rekomendowane odpowiedzi

I

 

Witold rozsiadł się w fotelu i popadł w zadumę. Miał on 39 lat, ale wyglądał na znacznie młodszego. Uroku dodawało mu pięknie wyrzeźbione ciało i wzrost - liczył około 2 metrów. Płeć przeciwną w zachwyt wprowadzał niski, gardłowy głos i kruczoczarne włosy. Gdzieniegdzie na twarzy można było dostrzec zmarszczki, jednak to blizna dzieląca twarz na pół najbardziej rzucała sie w oczy. Była to pamiątka po pamiętnej sobotniej nocy ...

Rozmyślania przerwał Tomasz, zwany "Alibabą".

- Mamy kolejną ofiarę. Uprzedzę twoje pytanie. Sienkiewicza 26. Przed postarunkiem czeka już radiowóz.

Witold zerwał się na równe nogi, wybiegł z budynku i wsiadł do policyjnego wozu.

- Sienkiewicza ...

- Tak wiem. "Alibaba" już mi powiedział. Która to już? - odparł kierowca.

- Dwudziesta czwarta. Dwudziesta czwarta, rozumiesz?! Zabił dwadzieścia cztery kobiety, a my nie mamy żadnego dowodu. Musimy opierać się na poszlakach i opinii psychologa.

- "Wampir" przy nim to zero, co nie? - kierowca odpalił auto i zaniósł się okropnym rechotem.

- Nie jest mi do śmiechu. Załącz syrenę będzie szybciej.

Szofer z nieskrywaną przyjemnością wykonał polecenie i już dziesięć minut później Witold był na miejscu. Bez problemu znalazł miejsce zbrodni, ponieważ było one otoczone przez policjantów i wszechobecnych dziennikarzy.

- Dzień dobry. Alex Ślusarki, Polsat. Czy wiadomo już kto jest potencjalnym sprawcą? - spytał jeden z nich.

- Nie mogę udzielać takich informacji - śledztwo jest w toku. Wkrótce wszystkiego się państwo dowiecie.

Witold wszedł do budynku, gdzie czekał już na niego Maciej - partner prowadzący wraz z nim sprawę.

- Musisz to zobaczyć. - powiedział ze zdegustowanym wyrazem twarzy.

Witek podążył za Maciejem, który wszedł do jednego z pokoi.

- O kurwa, co za jebany psychol! - wrzasnął funkcjonariusz.

Wszystkie okna były zafarbowane krwią, a na ścianie widniał okropny krwisty napis "To dwudziesta czwarta dziwka, którą zajebałem. Jeszcze jedna, a pozostawie was w spokoju".

Witold nie przejął się tym - już w przypadku wcześniejszych zabójstw widział takie napisy. Zmienił się tylko numer ofiary.

- Technicy coś mają?

- Tak jak zwykle. Nic. Zero. Nul. Nothing. - odpowiedział Maciek.

- Jestem ciekaw dlaczego chce przeprowadzić jeszcze jedno morderstwo i z tym skończyć.

- Tak jak typowy seryjny morderca wierzy w numerologię. Liczba "25" jest dla niego ważna. Może ma tyle lat albo w tym wieku stracił dziewictwo, a kobieta z którą to robił go wyśmiała.

- To nie jest psychol, który ma problemy z "dziwkami". Zabija kobiety, pozostawia je nagie, ale nie uprawi z nimi seksu. Może sprawia mu frajdę, gdy widzi przerażoną dziewczynę?

- Może? Na pewno!

- Niech chłopaki przeszukają każdą mysią dziurkę w tej ruderze. Ja wracam do "bazy".

Witold opuścił budynek. Szukał kierowcy, który go dowiózł, jednak nie było po nim śladu. Udał się w stronę samochodu i znalazł w nim kluczyki.

- Dziwne. - pomyślał.

Mimo tego odpalił Opla i tym razem bez pośpiechu wrócił na komisariat. Na jego biurku leżała karteczka z napisem "Byłeś o krok, ale straciłeś mnie z punktu widzenia. To niewybaczalne."

- Co to kurwa ma być? - chciał krzyknąć na całe gardło, ale poczuł, że traci siły ...

Odnośnik do komentarza

II

 

Witold przebudził się. Z przerażeniem rozejrzał się, jednak nie dostrzegł nic oprócz wszechobecnej ciemności.

- "Zakończeniem jest śmierć". - wydobył się straszliwy głos.

- Dlaczego ja?

- Książkę o tym tytule napisała Agatha Christie. Dzięki niej odnalazłem swoje drugie "ja". Gdybym nie przeczytał tej książki ... kto wie ... może pracowałbym w swoim zawodzie ... - rozmówca udawał, że nie słyszy pytania.

- Czego ode mnie chcesz? - Witold nie ukrywał, że jest przerażony. Zamiast gardłowego sopranu zaskrzeczał jak "moher" na zebraniu kółka różańcowego.

- Od Ciebie? Niczego!

- Więc po co mnie tu trzymasz?

- Jesteś częścią mojego planu.

- Jakiego kurwa planu obesrańcu?

- Wkrótce się wszystkie dowiesz. Muszę Cię powiadomić, że nie jesteś przywiązany do krzesełka na którym spoczywasz. Wstrzyknąłem ci ten sam środek, którym unicestwiałem moje ofiary. Zapewniam Cię, że wyjdziesz z tego żywy.

- Kim ty jesteś psycholu!?

- Uhuhu. Nasz "piesek" się zdenerwował. Jesteś policjantem i myślę, że powinieneś już to wiedzieć. Od dwóch lat zabijam, a ty nic o mnie nie wiesz? Ranisz! - postać wybuchła ironicznym śmiechem. - Może powiesz mi jaki jestem na podstawie śledztwa, które prowadzisz?

- Czemu miałbym to robić?

- Hmm. Bo dzięki temu przeżyjesz?

- Przecież już mi obiecałeś, że wyjdę z tego.

- Ufasz seryjnemu mordercy? Słabo z tobą Witoldzie!

- Dobra. Moim zdaniem jesteś obsranym małolatem, którego interes nigdy nie zagłębił się w mokrą cipeczkę i teraz zabija piękne dupcie. Zgadłem?

- Prawie blisko. Brawo mój piesku!

Witek chciał się poruszyć, ale nie posiadał sił, aby wstać.

- To co krąży po twoim krwioobiegu sprawia, że przez najbliższe kilka godzin nie będziesz w stanie nawet ruszyć palcem.

- Mam jeszcze jedno pytanie. Kto będzie twoją ostatnią ofiarą?

- Wiedziałem, że o to zapytasz. Moją ostatnią będzie twoja pierwsza ...

 

- - - - -

@Fenomen, jak najbardziej! :)

Odnośnik do komentarza

III

 

Blanka powłóczając nogami wróciła do domu. Była przezwyczajona, że gdy wraca jego jeszcze nie ma. Zabrała się do przygotowania lasagne - ulubionego dania partnera. Pracę przerwał jej telefon domowy, który zadzwonił.

- Halo? - powiedziała Blanka do słuchawki.

- Mam go!

- Słucham?

Rozmówca rozłączył się, ale już chwilę później rozbrzmiał jej telefon komórkowy.

- Halo!

- Będę miał też Ciebie, Blanko. - odparł głos.

- Nie wiem o co panu ...

Znów sygnał wygasł. Nastąpiło kolejne połączenie, znów na telefon domowy.

- Do trzech razy sztuka. Odwróć się! - tym razem głos nie pozwolił jej odezwać się jako pierwszej.

Blanka starała się zachować spokój, jednak mimowolnie obejrzała się za siebie. Nikogo tam nie było.

- Uff, to tylko głupi żart. - powiedziała na głos.

- Jednak nie!

W tym momencie poczuła błogość, ale jednocześnie ból ... na całym ciele.

 

25 minut później

 

Witold kolejny raz przebudził się, jednak tym razem w końcu odzyskał siły i był gotowy do ucieczki. Wiedział, że musi jak najszybciej powiadomić swoich kolegów z komendy o ataku na Blankę, który planuje seryjny morderca.

- Ale gdzie ja jestem? - Witoldem wstrząsnęło uczucie bezradności.

Nie wiedział nawet jakiej wielkości jest pomieszczenie w którym się znajduje, a świadomość upływającego czasu zdecydowanie nie pomagała.

- Musi gdzieś tu być jakieś światło!

Witek zaczął poszukiwania mimo straszliwej, niemalże nierzeczywistej ciemności. Znalazł! Nóż, którym rozciął sobie dłoń. Mimo bólu kontynuował poszukiwania. Znalazł latarkę, a tuż obok niej karteczkę. "Dobrze piesku! Ułatwię ci zadanie. I tak zabiję ją, a Tobie pozostanie tylko myśl 'Mogłem temu zapobiec'". Policjant mimo groźby nie stracił motywacji. Z uporem maniaka otwierał wszystkie drzwi i przemierzał niezliczone korytarze, korytarzyki i pokoje. Po około godzinie poszukiwań w końcu udało mu się wyjść z budynku, który ... nie istniał.

- A więc dlatego nigdy nie mogliśmy go znaleźć.

Wszystkie pokoje znajdowały się pod ziemią co utrudniało poszukiwania i zapobiegało wydostawaniu się krzyków na zewnątrz.

 

W tym samym czasie

 

- Twój kochaś w tym momencie sra w gacie na myśl, że możesz już nie żyć. - powiedział zabójca.

- Proszę nie rób tego! Błagam! Dostaniesz wszystko czego chcesz!

- Oczywiście, że dostanę! Chcę twojej krwi na ścianach tego domu. Chcę także zniszczyć "pana Pieska", a mogę to zrobić zabijając Ciebie.

Killer wyjął z kieszeni strzykawkę.

- Poznaj moje miłosierdzie. Od tej pory nie będzie bolało.

Blanka wraz z ukłuciem poczuła rozluźnienie wszystkich mięści. Jej mózg znajdował się w stanie "fazy" narkotykowej, a do tego doszedł zanik czucia w całym ciele. Widziała niewyraźnie jak gdyby szczytowała. Obrazy były niewyraźne.

Powoli z jego kieszeni wynużał się nóż. Blanka rozpoznała ten przedmiot, mimo niejaskrawego widzenia. Chciała uciekać, jednak nie mogła. Nie potrafiła. Chciała krzyczeć. Nie potrafiła. Chciała gryźć, szczęki się nie zaciskały. Chciała żyć ...

- - -

@Hidalgo, jeszcze zdecydowanie za wcześnie. :)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...