Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

W drugim meczu Liverpool po dwóch golach Fernando Torresa pokonał Inter 2:1 (gol z karnego Muntariego). Warto dodać, że od 53 minuty "The Reds" grali w dziesiątkę po czerwieni dla Martina Skrtela.

 

Już 3 dni później zmierzyliśmy się w Gliwicach z tamtejszym Piastem. Niestety, kibice ćwiczyli głównie symfoniczne ziewanie, a obydwa zespoły, no może poza główką naszego Ricardo Jesusa, nie stworzyły sobie żadnej dobrej okazji, tak więc po raz drugi w tym sezonie zremisowałem z gliwiczanami i miałem prawo sądzić, że miałem kompleks Piasta. Niestety, był to wstydliwy kompleks.

 

Ekstraklasa [16/30], 28.11.2009

Stadion przy ul. Okrzei, Gliwice, 3556 widzów

Piast - Wisła 0:0

MoM: Przemysław Wysocki (Piast)

 

Tydzień później zespoły Ekstraklasy grały ostatnią kolejkę przed przerwą zimową. Naszym rywalem była gdyńska Arka, z którą mieliśmy zmierzyć się na wyjeździe. Naszym celem były 3 punkty, by bez oglądania się na poznańskiego Lecha utrzymać pozycję lidera Ekstraklasy.

 

A spotkanie dla nas zaczęło się fantastycznie, Orekhov zagrał z rzutu wolnego do Boguskiego, a ten strzałem z półwoleja nie dał żadnych szans Norbertowi Witkowskiemu. Nakazałem spokojną kontrolę tego prowadzenia, co było dość ryzykowne, że przypomnę mecze z Polonią Warszawa czy Lechią. Ale na szczęście tego dnia wychodziło nam kontrolowanie przebiegu gry, choć Arka miała też szanse, gdy Płotka spróbował centro-strzału i cudem nie straciliśmy gola, a Sakaliev trafił w poprzeczkę. Tuż przed przerwą Ława niecelnie uderzył z rzutu wolnego. W drugiej połowie przycisnęliśmy, by zdobyć drugą bramkę. Ta sztuka udała nam się dopiero za czwartym razem, gdy Piotrek Brożek dośrodkował z lewej strony, a jego brat wykończył akcję celną główką. Tuż przed końcem gola próbował zdobyć Sakaliev, ale Macho ładnie obronił strzał Bułgara. Do końca meczu nic więcej się już nie wydarzyło i ostatecznie wygraliśmy 2:0. Mam nadzieję, że to zwycięstwo pomoże nam nieco przed starciem z Interem Mediolan.

 

Ekstraklasa [17/30]

Stadion GOSiR, Gdynia, 8219 widzów

Arka - WISŁA 0:2 (BOGUSKI 19`, PAWEŁ BROŻEK 73`)

MoM: Alexandr Orekhov (Wisła)

Odnośnik do komentarza

Ostatnia kolejka Ligi Mistrzów dla obydwu zespołów było poniekąd meczem o pietruszkę. Inter w poprzedniej kolejce zapewnił sobie awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów, my, tak jak już pisałem, na 99,9% mamy Ligę Europy na wiosnę (bo nie chce mi się wierzyć, że Anderlecht ogra Liverpool, który jak do tej pory zgarnął komplet punktów, no ale taka ewentualność zawsze może wystąpić :). Chcieliśmy w ostatnim meczu przed przerwą zimową dobrze się zaprezentować na bardzo gorącym terenie w Mediolanie.

 

Marzenia marzeniami, a rzeczywistość bardzo brutalnie sprowadziła nas na ziemię. Nerro-azzuri dobitnie pokazali, ile polskiemu futbolowi brakuje do najsilniejszych lig Europy. Zaczęło się w 15 minucie, Thiago Motta dośrodkował z lewej strony, Mancini uciekł Marevalowi (Masilela pauzował za kartki), przymierzył i przegrywaliśmy 0:1. 4 minuty później było już 0:2, Macho nie utrzymał mokrej piłki w rękach, dopadł jej Milito i trafił do pustej bramki. A w 37 minucie wynik meczu ustalił Milito, z zimną krwią wykorzystując świetne dogranie Manciniego. Zasłużenie ulegliśmy 0:3, ale dobre wieści dotarły z Brukseli, gdzie Anderlecht uległ Liverpoolowi 0:2, co oznaczało, że gramy na wiosnę w Lidze Europy!

 

Liga Mistrzów, grupa C, [6/6]

San Siro, Mediolan, 66629 widzów

INTER - Wisła 3:0 (Mancini 15`, Milito 19`, Milito 37`)

MoM: Diego Milito (Inter)

Odnośnik do komentarza

Do Nyonu na losowanie 1/16 oraz 1/8 finału została wytypowana następująca delegacja:

- moja skromna osoba :)

- Kazimierz Moskal, asystent

- Bogusław Cupiał, nasz prezes

Ja jednak wpadłem na inny pomysł. Postanowiłem do Nyonu polecieć na własną rękę, dzień wcześniej. Powodem była... no właśnie.

 

Kinga.

 

Od czasu rozmowy w kawiarni poczułem, że jestem w niej zakochany. Co noc mi się śniło, że jesteśmy razem, tylko ja i ona, sami... Spacerujemy, żyjemy mając wy***ane na cały świat... Problemem jednak był ten tajemniczy Yohann. Ale kto powiedział, że w walce o taką laskę będzie łatwo?

 

Więc postanowiłem zrobić mały myk: polecę dzień przed meczem do Zurychu, spod lotniska ma mnie odebrać Kinga, zawiezie mnie ona do hotelu, gdzie spędzę noc.

 

Ale los postanowił napisać nieco inny scenariusz...

 

Dzień przed losowaniem wyglądał tak, jak miał wyglądać. Pod lotnisko podwiózł mnie Patrice Loko (k***a, trzeba w końcu kupić ten samochód...), samolot wyleciał z lotniska Balice, wylądował w Zurychu, Kinga mnie zawiozła do hotelu...

 

No i właśnie. Po wspólnej kolacji w hotelowej restauracji (rozdałem przy okazji więcej autografów niż przez pół roku w Krakowie, dziwne...)...

 

- Kinga, mam takie pytanie... - zagaiłem nieśmiało. Czułem się jak nastolatek na pierwszej randce.

- Słucham?

- No bo... - dalej byłem onieśmielony, aż bałem się o to zapytać.

W końcu przełamałem się i zapytałem się:

- Co powiesz na wspólną noc?

Kinga była zaskoczona. Nie spodziewała się z pewnością tego pytania.

- No wiesz... nie spodziewałam się... ale skoro tak... no dobrze.

- No to chodźmy.

 

Tamta noc była fantastyczna, nie dziwcie się więc, że w Nyonie, w wywiadach dla m.in. polskiej telewizji wypowiadałem się wyłącznie pozytywnie. Liczyłem, że trafimy na Dinamo Zagrzeb, Dinamo Bukareszt, CFR Cluj czy Club Brugge, czyli na rywali będących w naszym zasięgu. Niestety, trafiliśmy na Celtic Glasgow. Nie było to najgorsze losowanie, bo wolę Celtic od Chelsea czy Arsenalu. Wolałem jednak trafić na wyżej wymienionych rywali. Niedługo potem odbyło się losowanie 1/8 finału i tam trafiliśmy bardzo źle, bo na zwycięzcę z pary Chelsea - Galatasaray. Losowanie można było uznać za fatalne.

 

Ale wszystko zbladło, gdy jakiś mężczyzna od tyłu zaklął łamaną polszczyzną:

- TY SK****SYNU!!!

 

To był Yohann.

Odnośnik do komentarza

- Jak mogłeś przespać się z moją dziewczyną, co?! - Yohann był wyraźnie wzburzony. Rozumiałem go w sumie, ale okazja to okazja.

- Posłuchaj mnie, ch**u - nie chciałem być gorszy - Kinga narzekała, ze w ogóle jej nie poświęcasz czasu, cały czas jeździsz w delegacje...

- I co? Może na tym polega moja praca? Słuchaj, masz wyp****alać, bo jak nie, to tak ci nakopię do d**y, że raz na zawsze odczepisz się od mojej dziewczyny.

- Ha ha ha k***a ha - wyśmiałem Yohanna w drodze do samolotu. Chwilę później samolot na trasie Zurych - Kraków wzbił się w powietrze.

 

Przerwę zimową poświęciłem przede wszystkim na przygotowanie zespołu do rundy wiosennej. Zimowe okienko transferowe w naszym przypadku było bardzo spokojne. Co prawda latem przyjdzie trzech zawodników, ale to dopiero latem. Sporo drużyn było zainteresowanych Masilelą (m.in. Coventry, ale z tego co wiem, to scierko nie ma problemów z lewą flanką defensywy :D), a Metalist Charków złożył nawet ofertę za Petera, ale 350 000 euro + 750 000 euro w ratach nie przekonało mnie, ale zażądałem 2 200 000 euro. Metalist anulował ofertę transferu. Mały dym był też wokół Marevala, ale La Berrichonne nie chciało zapłacić 1 500 000 euro. Boguskiego wypożyczyć chciał... Lech :hahaha: . Zarówno oferty 35 000 euro za wypożyczenia + 230 000 euro za wykupienie Rafała, jak i 40 000 euro + ćwierć miliona euro za wykupienie zostały odrzucone. Przed dwumeczem z Celticiem Orekhova chcieli najpierw działacze Spartaka Nalczik, którzy jednak nie byli w stanie wyłożyć 350 000 euro + 50% z następnego transferu, później działacze Amkaru Perm, którzy jednak zostali wyśmiani z ofertą wypożyczenia. Najbliżej pozyskania Rosjanina był Rostów, który najpierw wykładał na stół 425 000 euro. Zażądałem jeszcze połówki z następnego transferu i... Rosjanie się wycofali :lolsign: . A my, tak jak mówiłem, pozyskiwaliśmy na prawie Bosmana.

 

Sparingi:

Wisła - Siarka 4:0 (Ezechiel, Sobolewski, Kucharczyk sam, Głowacki)

Wisła - Podbekidzie 4:0 (Sidibe, Paweł Brożek x2, Boguski)

Wisła - Polonia W. 2:1 (Boguski, Małecki)

Wisła - Ajax 3:4 (Paweł Brożek, Piotr Brożek, Głowacki)

Wisła - Eth. Asteras 4:0 (Piotr Brożek x2, Garguła, Boguski)

Wisła - Fredrikstad 4:1 (Sidibe, Małecki, Marcelo, Paweł Brożek)

San Lorenzo - Wisła 3:0

Wisła - Nieciecza 4:0 (Sidibe, Paweł Brożek x2, Kirm)

Wisła - Bellinzona 4:1 (Mareval, Ricardo Jesus x3)

Santos - Wisła 1:2 (Kirm)

 

Widać dużą liczbę meczów sparingowych, ale przerwa zimowa jest długa, więc coś trzeba było robić :). Powiem tak, co mieliśmy wygrać, wygraliśmy, co mieliśmy przegrać, przegraliśmy :). Wbrew pozorom nie byliśmy jakoś blisko zwycięstwa, bo odrabialiśmy od stanu... 1:4 :). Żal łomotu od San Lorenzo, ale już z Santosem zaprezentowaliśmy ładny futbol i mam nadzieję na to samo w meczu z Celticiem.

 

ZachowajDystans, dzięki wielkiee :* Co to jest za słowo mecyje, bo nie ogarniam?

Mecz z The Bhoys myślę, że za niedługo będzie :)

Odnośnik do komentarza

Celtic Glasgow. Ten klub to nasz rywal w 1/16 Ligi Europejskiej. Łydki może nam nie drżały, ale mieliśmy szacunek do rywala. Poza tym ten klub miał kilku bardzo dobrych piłkarzy, takich jak Artur Boruc, Scott Brown, Marc-Antoine Fortune czy Shaun Maloney. Ja jednak wierzyłem w swój zespół i miałem nadzieję, że zdołamy zremisować. Chociaż... u siebie to nie wypada remisować...

 

Ale dosyć ględzenia, zaczynamy!

 

Z racji, że miałem wszystkich piłkarzy do swojej dyspozycji, zdecydowałem się na najsilniejszy skład: Macho - Alvarez, Głowacki, Marcelo, Masilela - Małecki, Sobolewski, Garguła, Kirm - Paweł Brożek, Sidibe. W 10 minucie dobrą okazję miał Celtic. Zhen Zhi ładnie wypuścił Fortune`a, ale pilnujący go Marcelo zablokował strzał. Chwilę później zagrał do Sidibe, ale Senegalczyk był na spalonym.

W 16 minucie niecelnie z rzutu wolnego strzelił Garguła.

Po pół godzinie gry mamy bramkę dla Wisły! Masilela z rzutu wolnego zagrał do Kirma, ten do Garguły, ten zagrał podcinką do Brożka, który wykorzystał sytuację sam na sam z Borucem! Loovens coś tam sugerował, że był spalony, ale sędzia podjął decyzję i basta! 4 minuty później jest 2:0! Garguła zagrał na lewo do Sobolewskiego, który popisał się fenomenalną petardą! JEST 2:0!!! Prowadzimy 2:0 z Celtikiem! Nic więcej nie zdarzyło się do przerwy. A w drugą część spotkania weszliśmy kapitalnie, Kirm zagrał w szesnastkę do Pawła Brożka, którego skosił w polu karnym Danny Fox. Sędzia ukarał Foxa żółtą kartką, a karnego na gola zamienił Głowacki!!! 3:0, 3:0, 3:0!!! 53 minuta, Garguła do Sidibe, ten strzela z dystansu i Boruc kapitalnie broni! Z rzutu rożnego nic jednak nie wyszło. 62 minuta, Macho świetnie broni sam na sam z MacDonaldem! W 82 minucie Scott Brown strzelił nad poprzeczką. Ostatecznie do końca meczu nic więcej się nie wydarzyło i odnosimy wspaniałą, fenomenalną wręcz wiktorię z Celtikiem! W innym meczu Chelsea pokonała u siebie Galatasaray 1:0 i tu sytuacja jest jeszcze otwarta. Gola dla "The Blues" w 89 (!!!) minucie strzelił Liedson.

 

Liga Europejska, 1/16 finału, [1/2], 18.02.2010

Stadion Ludowy, Sosnowiec, 5000 widzów

WISŁA - Celtic 3:0 (PAWEŁ BROŻEK 31`, SOBOLEWSKI 35`, GŁOWACKI 48`(k))

MoM: Łukasz Garguła (Wisła)

Odnośnik do komentarza

Pomiędzy dwumeczem z Celticiem trzeba było zainaugurować rundę wiosenną meczem z chorzowskim Ruchem, z którym jesienią tylko zremisowaliśmy. Teraz należało się odgryźć, ponieważ Lech wygrał swój mecz i margines błędu jest zerowy.

 

W 9 minucie mieliśmy pierwszą dobrą okazję, ale centry Piotra Brożka nie wykorzystał Jop. 15 minuta, Mareval zagrał z rzutu wolnego do Boguskiego, ten oddał strzał, ale został on zablokowany. Z rzutu rożnego nic jednak nie wyszło. 25 minuta, Niedzielan wyszedł sam na sam z Macho, ale Austriak broni! Dobijać próbował Pulkowski, ale niecelnie. Po pół godzinie gry prowadzimy! Piękna, koronkowa akcja! Sobolewski z Jirsakiem wymieniali podania, w końcu Czech zagrał do Ricardo Jesusa, ten puścił Boguskiego, który minął Pilarza i goool! 1:0! 3 minuty później Jakubowski zagrał z rzutu rożnego, główkował Baran, ale niecelnie. 3 minuty przed przerwą Sobolewski dośrodkował, głową strzelał Ricardo Jesus, ale niecelnie. Tyle do przerwy.

 

W 68 minucie prowadzimy 2:0! Zasada źle wykonał rzut wolny, wyszliśmy z kontrą, Łobodziński ładnie dośrodkował, Jirsak potężnie strzelił z główki i GOL! Kwadrans przed końcem meczu Łobodziński strzelał, ale pięknie obronił Pilarz. Z kornera nic nie wyniknęło. Ale w doliczonym czasie gry Niedzielan ściął Orekhova w polu karnym, za co sędzia podyktował rzut karny. Niedzielan został ukarany żółtą kartką, a Ricardo Jesus pięknie wykorzystał rzut karny. Mecz zakończył się zwycięstwem 3:0 i przyznam się, że było lepiej niż myślałem :)

 

Ekstraklasa [18/30], 21.02.2010

Stadion Ludowy, Sosnowiec, 7373 widzów

WISŁA - Ruch 3:0 (BOGUSKI 30`, JIRSAK 69`, RICARDO JESUS 90+3`(k))

MoM: Tomas Jirsak (Wisła)

Odnośnik do komentarza

mam pytanie, czy lepiej będzie, jeśli teraz podam transfery na prawie Bosmana, czy wstrzymać się do FM-owego lata?

 

Zaraz po chorzowskiej wiktorii wylecieliśmy do Szkocji, by utrzymać trzybramkową zaliczkę z pierwszego meczu. Wbrew pozorom nie będzie to łatwe zadanie, bo Celtic to dalej mocny zespół i będzie chciał odgryźć się nam za łomot w Sosnowcu. Na początku meczu to jednak my stwarzaliśmy sobie okazje. Już w pierwszej minucie mieliśmy okazję, ale Garguła spudłował z rzutu wolnego. 13 minuta, Kirm pięknie urwał się Caddisowi, zacentrował, ale McManus wybił piłkę na rzut rożny. A po kwadransie gry straciliśmy gola, Fox dośrodkował, a Fortune strzałem głową otworzył wynik meczu. 26 minuta i komiczna sytuacja. Caddis wrzucił piłkę z autu, obrońcy osłonili piłkę przed Fortunem i Macho musiał złapać piłkę, ale ten ch** j**any przełożył piłkę na lewą nogę i to tak, że... zdobył swojaka! Tak więc ciężko zbudowana przewaga idzie w pizdu. Po pół godzinie gry Macho jednak ładnie obronił strzał Fortune`a. 3 minuty później Garguła spudłował z rzutu wolnego. 34 minuta, McGeady też spudłował. 39 minuta, Zheng Zhi niecelnie. 44 minuta, Maloney strzałem z rzutu wolnego kontynuuje tradycję niecelnych strzałów.

 

Po przerwie w 47 minucie Brown strzelił z dystansu wprost w ręce Macho. Kiedy zegar wybijał 60 minutę gry, Głowacki zablokował strzał Browna.

W 67 minucie bardzo niecelnie strzelał Maloney. 75 minuta, Małecki pięknie wypuścił Brożka i GOOOOOOOOOOOOOL!!! A jednak nie! Drukarz sobie spalonego wymyślił! Moim zdaniem Paweł był na równi z obrońcami! Dobra, nic to. 82 minuta, Caddis dośrodkowuje, Fortune musiał tylko dostawić nogę, ale obrońcy wybili piłkę na rzut rożny! W drugiej minucie doliczonego czasu gry Garguła po raz trzeci spłoszył wróble strzałem z rzutu wolnego. Wreszcie pan Pedro Henriques skończył ten horror i po ogromnej nerwówce awansujemy do 1/8 finału Ligi Europy! Tam zmierzymy się z Chelsea, która po raz drugi pokonała Galatasaray 1:0, tym razem na wyjeździe.

 

Liga Europy, 1/16 finału [2/2], 25.02.2010

Stadion Celtic Park, Glasgow, 58155 widzów

CELTIC - Wisła 2:0 (Fortune 17`, MACHO 27`(sam))

MoM: Danny Fox (Celtic)

Odnośnik do komentarza
Zażądałem jeszcze połówki z następnego transferu i... Rosjanie się wycofali :lolsign: .

no nie gadaj że się dziwisz, bo sam byś takiej oferty nie przyjął ;) graty za wyeliminowanie Szkotów.

mam pytanie, czy lepiej będzie, jeśli teraz podam transfery na prawie Bosmana, czy wstrzymać się do FM-owego lata?

Transfery IMO lepiej podawać wraz z datą realizacji czyli dołączenia do drużyny

Odnośnik do komentarza

Głosik, te 50% z następnego transferu to taka "pamiątka" po "Islands of Peace" łaziiiego :) dzięki za graty :* to z tymi bosmanami zrobię tak jak mówisz, czyli dopiero na lato :)

 

Tuż po horrorze na Celtic Park wróciliśmy do ligowej szarzyzny. Naszym przeciwnikiem było lubińskie Zagłębie, które na jesieni pokonało nas w Sosnowcu (k***a, ja już chcę grać przy Reymonta...) 3:1. Teraz, na nowoczesnej Dialog Arenie przyszedł czas na rewanż.

 

A zaczęło się fajnie, bo od początku atakowaliśmy na bramkę lubinian. Aktywny był zwłaszcza Andraż Kirm, który tuż po rozpoczęciu gry mocno strzelił na bramkę, ale Kopyl pięknie obronił. Ale 3 minuty później Garguła zagrał podcinką do Kirma, który mocnym strzałem pokonał Kopyla. 12 minuta,Słoweniec dośrodkowuje, ale ukraiński bramkarz Miedziowych łapie piłkę. Już 2 minuty później Alvarez do Cantoro, ten na lewo do Kirma, ten znów próbuje swoich sił, ale Kopyl broni. W 20 minucie akcję miało Zagłębie. Piotrowski puścił Bartczaka prawą stroną, dośrodkowanie, ale Grzyb strzelił głową niecelnie. 25 minuta i bardzo głupio stracona bramka. Masilela zagrał mocną piłkę do Macho, ta mu odskoczyła, piłkę przejął Pawłowski i jest niestety 1:1. W 31 minucie Kirm zagrał w kierunku Sidibe, ten strzelał z 20 metrów, ale niecelnie. W 33 minucie Garguła oczywiście spudłował z rzutu wolnego. 35 minuta, Garguła podaje między obrońców do Brożka, ten strzela, ale niecelnie. 40 minuta, fatalna strata Alvareza, lewą stroną popędził Mitsanski, który zagrał do środka, gdzie znajdował się Pawłowski, który strzałem z najbliższej odległości po raz drugi pokonał Macho. Odpowiedzieliśmy jednak błyskawicznie, Kirm zagrał do Sidibe, ten do Brożka, który minął Kopyla i skierował piłkę do siatki. Po rozpoczęciu gry przez Zagłębie Alvarez przejął piłkę, wykopał do Sidibe, Stasiak czysto odebrał piłkę w polu karnym, przejął ją Małecki, dośrodkowanie, jest Kirm, bomba, Kopyl broni! 58 minuta, Świerczewski podaje do Piotrowskiego, ten strzela, ale strzał został zablokowany. W 62 minucie dokonaliśmy niemożliwego. Kirm wypuścił Sidibe, ten strzelił prosto w Kopyla, a Garguła... powtórzył wyczyn Senegalczyka. Chwilę potem jednak Małecki zagrał głową do Alvareza, ten zapodał longa do Brożka, który mięciutko zacentrował na 3 metr, a był tam Sidibe, który nie mógł zmarnować tak dobrej okazji strzeleckiej. W 68 minucie Garguła mocno strzela, ale wprost w Kopyla. Chwilę później Sidibe uderzył tuż obok bramki. W 79 minucie przeżyłem chwile grozy, kiedy po świetnym uderzeniu z dystansu Weski piłka trafiła w słupek. 83 minuta, Grzyb strzelał z dystansu, ale Macho na szczęście obronił. Dobijał głową Weska, ale niecelnie. Ostatecznie po naprawdę dobrym meczu wygraliśmy z "Miedziowymi" 3:2 i dalej jesteśmy liderami, ale prowadzimy tylko... większą liczbą zdobytych bramek! Wicelider, Lech wygrał z Polonią Bytom 3:1.

 

Ekstraklasa [19/30], 28.02.2010

Stadion Dialog Arena, Lubin, 4141 widzów

Zagłębie - WISŁA 2:3 (KIRM 5`, Pawłowski 26`, Pawłowski 41`, BROŻEK 44`, SIDIBE 63`)

MoM: Szymon Pawłowski (Zagłębie)

Odnośnik do komentarza

Tuż przed pierwszym meczem z Chelsea na Stamford Bridge musieliśmy zagrać na sosnowieckim kurniku mecz ligowy z GKSem Bełchatów. Sytuacja jest podobna do tej, co z Zagłębiem. Na jesieni również ponieśliśmy kompromitującą porażkę 0:2 na wyjeździe i teraz chcemy się zrewanżować bełchatowianom.

 

A zaczęło się pięknie, cudownie, wręcz kapitalnie! Kibice nie zdążyli się rozsiąść na krzesełkach, a już musieli wstawać, by świętować błyskawiczną bramkę dla Wisły! Łobodziński zagrał na klepkę z Sobolewskim, "Łobo" zagrał na długi słupek do Boguskiego, który wygrał pojedynek siłowy z Pietrasiakiem i strzałem z ostrego kąta zdobył bramkę! Tak jest! Po kwadransie gry mieliśmy dobrą okazję do podwyższenia prowadzenia. Singlar zagrał do przodu do Łobodzińskiego, ten natychmiast odegrał do Boguskiego, który dośrodkował, ale jego próbę zablokował Pietrasiak. W 23 minucie bardzo groźnie z rzutu wolnego przymierzył stoper Bełchatowa, ale Macho sparował strzał na słupek. W 27 minucie swoich sił spróbował Łobodziński, ale jego strzał obronił Nalepa. Poprawił się ok. 30 sekund później, gdy ładnie wykorzystał podanie Jirsaka iprowadziliśmy już 2:0. 36 minuta, Łobodziński zacentrował, a Nalepa instynktownie obronił główkę Boguskiego, Lacić wybił piłkę na 20 metr, gdzie Jirsak strzelał z woleja, ale niecelnie. Tuż przed przerwą Piotr Brożek posłał piłkę z rzutu wolnego kilka centymetrów nad bramką. A już sekundy przed końcem pierwszej połowy Pietrasiak niecelnie uderzył głową. A tuż po przerwie frajersko straciliśmy bramkę, Wróbel zrobił wiatrak z Marevala, dośrodkował na 6 metr, a Dawid Nowak strzelił bramkę kontaktową. Już chwilę potem Sobolewski chybił bramkę o kilometr swoim strzałem z dystansu. 54 minuta, piękne prostopadłe podanie Jirsaka do Ricardo Jesusa, który w sytuacji sam na sam strzelił prosto w Nalepę. 60 minuta, rzut rożny, dla Bełchatowa. Dośrodkowuje Wróbel, Pietrasiak pudłuje. A na dwie minuty przed końcem Boguski świetnie wypuścił Sidibe, który uciekł obrońcom i mocnym strzałem dobił Bełchatów. Pewnie i zasłużenie wygrywamy z Bełchatowem 3:1. Dalej jednak jesteśmy nad Lechem dzięki bilansowi bramkowemu, bo Kolejorz wygrał we Wrocławiu ze Śląskiem 1:0.

 

Ekstraklasa [20/30]

Stadion Ludowy, Sosnowiec, 7189 widzów

WISŁA - Bełchatów 3:1 (BOGUSKI 1`, ŁOBODZIŃSKI 28`, Nowak 46`, SIDIBE 89`)

MoM: Wojciech Łobodziński (Wisła)

Odnośnik do komentarza

I w końcu nadszedł ten mecz! Mecz z Chelsea Londyn w ramach 1/8 finału Ligi Europy! Przyznam się szczerze, że nie chciałem trafić na "The Blues", bo wpływy z biletów byłyby dość małe ze względu na kurnik w Sosnowcu, a sportowo ten rywal jest duuuuuużo lepszy od nas. Dobra, koniec ględzenia, zaczynamy!

 

5 minuta, obrońcy zabierają piłkę Brożkowi i podają do Cecha, ten natychmiast wyekspediował do Joe Cole`a, który puścił lewą stroną Rossiego. Ten dośrodkował, Drogba strzelił, Macho obronił, dobitka... niecelnie. 12 minuta, Deco ( :o) spróbował strzału z dystansu, ale Macho jest na posterunku. 19 minuta, Deco strzela z dystansu, ale na szczęście w poprzeczkę! Drogba dobija, ale w ręce Macho! Ale abonament na szczęście nam się skończył, Drogba zrobił wiatrak z Masileli, dośrodkowanie, Rossi uderza głową na bramkę, piłka odbija się od słupka i wpada do siatki. Niestety, przegrywamy 0:1. 38 minuta, znowu w akcji reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej, który dośrodkował na głowę Essiena, ale Ghańczyk uderzał niecelnie. W 42 minucie Deco z rzutu wolnego posłał piłkę w trybuny. Ale w 48 minucie piłkę fatalnie stracił Alvarez, Rossi przejął piłkę, podał do Deco, ten strzelił, Macho odbił piłkę przed siebie, gdzie stał Joe Cole, który strzałem do pustej bramki zmusił Austriaka do wyciągnięcia piłki z siatki. Niedługo potem Kirm dośrodkował piłkę na szósty metr, gdzie był Brożek, ale Cech obronił ten strzał! 53 minuta, Ballack centruje z lewej strony, a Drogba strzałem głową trafia na 3:0. 63 minuta, Macho wybija na róg strzał Essiena. 65 minuta, strzelał Brożek, ale piłka odbiła się od Terry`ego i trafiła do rąk Cecha. 74 minuta, Ballack świetnie wypuścił Drogbę prostopadłym podaniem, a Iworyjczyk nie dał szans wprowadzonemu Cebanu w miejsce grającego z urazem Macho. 78 minuta, Brożek uderzył, ale bardzo fatalnie. I na tym się skończyło. Fatalny występ, co tu więcej mówić.

 

Liga Europejska, 1/8 finału, [1/2], 11.03.2010

Stamford Bridge, Londyn, 41761 widzów

CHELSEA - Wisła 4:0 (Rossi 21`, J.Cole 49`, Drogba 55`, Drogba 75`)

MoM: Didier Drogba (Chelsea)

Odnośnik do komentarza

Przecież Deco ma 350 lat. :D

 

- Jak mogłeś przespać się z moją dziewczyną, co?! - Yohann był wyraźnie wzburzony. Rozumiałem go w sumie, ale okazja to okazja.

- Posłuchaj mnie, ch**u - nie chciałem być gorszy - Kinga narzekała, ze w ogóle jej nie poświęcasz czasu, cały czas jeździsz w delegacje...

- I co? Może na tym polega moja praca? Słuchaj, masz wyp****alać, bo jak nie, to tak ci nakopię do d**y, że raz na zawsze odczepisz się od mojej dziewczyny.

- Ha ha ha k***a ha - wyśmiałem Yohanna w drodze do samolotu.

Mistrz, mistrz, mistrz! :szczerba:

Odnośnik do komentarza

@Kwiti - no fakt, gorzej być już nie może.

@citko - problem w tym, że nie tak po prostu, po prostu nie umiem grać z potęgami pokroju Chelsea czy Liverpoolu. A Kwitiemu to tak "dla żartu" złoiłem dupę :)

@ZachowajDystans - no Deco tutaj to jest jeszcze jakby nie patrzeć w formie :) i dzięki za dobre słowo :)

 

Najgorsze miało jednak dopiero nadejść. Usłyszałem utwór "Sprzedawcy marzeń" Myslovitz, który miałem ustawiony jako dzwonek telefonu. Dzwoniła Kinga. Nie wiedziałem wtedy jeszcze, że za chwilę na głowę zawali mi się cały świat...

 

- Halo? - odebrałem telefon.

- Maciek? Muszę ci coś powiedzieć! Bardzo ważnego! - stanowczym tonem rzekła Kinga.

- No to słucham ciebie.

- Zrywam z tobą.

 

Stanąłem jak wryty. Dopiero gdy Arek Głowacki szturchnął mnie, zacząłem znowu "kontaktować".

- Co proszę?! - zapytałem się, nie mogąc dalej uwierzyć w to, co usłyszałem.

- To co słyszałeś, ZRYWAM Z TOBĄ!

- Ale jak to?

- Normalnie k***a, wracam do Yohanna.

- Kinga, mieliśmy razem stworzyć związek, obiecałaś, że odejdziesz od...

- Ale się rozmyśliłam i wracam do Yohanna. To już jest koniec.

- A mam ci przypomnieć, kto cię pocieszał, jak ten twój kochaś jeździł w delegacje?! A z kim spędziłaś - jak ty to mówiłaś - najpiękniejszą noc w życiu?!

- To wszystko nieważne, wracam do Yohanna. Nie dzwoń do mnie więcej, nie wysyłaj SMS-ów. Z nami koniec.

- TY PERFIDNA S**O!!! - wrzasnąłem chyba na cały Londyn. Ale w takim stanie to jest chyba zrozumiałe.

 

Nie dziwcie się więc, że na lotnisko na swoich barczystych ramionach donieśli mnie Kazek Moskal i Patrice Loko. Spytacie się, dlaczego. Ano dlatego, bo zaraz po rozłączeniu się przez kwadrans (!)... kopałem w autobus, który miał nas przewieźć na lotnisko! Nie wiem, czemu to, a nie na przykład roztrzaskanie telefonu o ziemię, ale teraz to już historia. Faktem jest, że przez jakiś czas będę chodzić o kulach.

 

Jestem wam winny kilka rzeczy. Po pierwsze, z niezrozumiałych powodów odpuściłem relację z poczynań Polonii Warszawa w LE. Otóż w Heerenveen Polonia zremisowała 1:1 po trafieniu Ivanovskiego. W 5 kolejce z CFR Cluj nieoczekiwanie doszło do sensacji, bo Polonia na wyjeździe wygrała z Rumunami 2:1 po golach Ivanovskiego i Sokołowskiego. A na sam koniec doszło do arcysensacji, bo Czarne Koszule zremisowały 1:1 po golu Ivanovskiego. Polonia skończyła więc zmagania w grupie F na trzeciej pozycji z dorobkiem 5 punktów, co należy uznać za sukces. Ja z kolei zająłem trzecie miejsce w głosowaniu na menedżera miesiąca, a bramki Jirsaka i Boguskiego były odpowiednio drugim i trzecim trafieniem miesiąca.

Odnośnik do komentarza

Z obolałą nogą przyszło mi prowadzić mecz na szczycie Ekstraklasy z Lechem Poznań. Jest to dla nas arcyważny mecz, ponieważ my nad Lechem tylko... bramkę przewagi, wobec czego musimy wygrać ten mecz! Cały Kraków żył tym meczem, bilety już dawno zostały kupione... Nic tylko wygrywać. Postanowiłem więc, że zagram podstawową jedenastką, a na Chelsea wystawię rezerwy, bo czterobramkowej straty i tak nie odrobimy, a na ten moment mamy ważniejsze sprawy na głowie.

 

W 7 minucie swoich sił z rzutu wolnego spróbował Stilić, ale strzelił niecelnie. W 12 minucie Wojtkowiak wyrzucił długą piłkę z autu, ale Arboleda uderzył niecelnie. 34 minuta, Stilić zagrywa z rzutu rożnego, ale Rengifo spudłował. Chwilę potem jednak Kirm dośrodkował, Brożek strzelił, co prawda w Kasprzika, ale na miejscu był Sidibe, który skierował piłkę do pustej bramki! GOL, GOL, GOL! 1:0 dla Wisły na Bułgarskiej! 39 minuta, Małecki zacentrował, Kirm strzelił głową, ale Kasprzik zablokował strzał własnym ciałem!

 

Pierwszą okazję po przerwie mieliśmy dopiero po godzinie gry, ale Małecki​ strzelił wprost w Kasprzika. Już chwilę potem Sidibe strzelił, piłka trafiła w poprzeczkę i spadła tuż przed linią bramkową!

 

Tuz przed końcem meczu padła jednak druga bramka dla nas! Najpierw Głowacki dośrodkował z rzutu wolnego, Jirsak przyjął piłkę, ale Stilić wybił piłkę na róg. Z rzutu rożnego dośrodkował Kirm, Marcelo huknął głową z najbliższej odległości i 2:0! Wiedziałem, że tego meczu nie przegramy i tak było! Odnosimy pewne zwycięstwo w meczu na szczycie!

 

Ekstraklasa [21/30]

Stadion przy ul. Bułgarskiej, Poznań, 16816 widzów

Lech - WISŁA 0:2 (SIDIBE 36`, MARCELO 89`)

MoM: Marcelo (Wisła)

Odnośnik do komentarza

Nikt zbytnio nie napalał się na rewanż z Chelsea, bo i tak było wiadomo, że choćby nie wiem co się stało, nie awansujemy. Zdecydowałem więc, że honorowo odpadniemy z LE. Początek meczu należał raczej do nas, w 5 minucie Łobodziński fatalnie spudłował po dośrodkowaniu Piotrka Brożka. W 8 minucie przyblokowany Ballack oddaje leciutki strzał, który bramkarzowi nie stwarza żadnych problemów. 19 minuta, Mikel po rzucie rożnym uderzył obok bramki, a 8 minut później strzał Cassano ​został na tyle dobrze zablokowany, że Macho mógł spokojnie złapać piłkę. Tyle w pierwszej połowie.

 

Druga połowa rozpoczęła się dla nas kapitalnie, Jirsak dośrodkował z rogu, a Piotrek Brożek potężnym wolejem omal nie zerwał siatki! GOOOOOOOOL! Prowadzimy z Chelsea, na trybunach Stadionu Ludowego wielka feta na trybunach! 65 minuta, Sidibe minimalnie niecelnie z dystansu. Trzy minuty później niecelnie rzut wolny egzekwował Głowacki. W 71 minucie niecelnie strzelał Joe Cole. Później, w ciągu dwóch minut dwukrotnie próbował Sidibe i dwukrotnie się mylił, bo najpierw piłkę po jego strzale złapał Cech, a następnie niecelnie strzelił głową po centrze Jirsaka. Chelsea jakby już nie chciała grać, jeszcze tylko Głowacki na koniec sfaulował piłkarza Chelsea, sędzia odgwizdał koniec spotkania! Na trybunach wielkie święto, bo wygrywamy z wielką Chelsea 1:0! Pytanie tylko, ile było w tym naszych umiejętności, a ile przejścia obok meczu piłkarzy "The Blues"...

 

Liga Europejska, 1/8 finału, [2/2], 18.03.2010

Stadion Ludowy, Sosnowiec, 5000 widzów

WISŁA - Chelsea 1:0 (PIOTR BROŻEK 48`)

MoM: Piotr Brożek (Wisła)

 

screen z meczu: http://naforum.zapodaj.net/e259dd0e73a5.png.html

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...