Skocz do zawartości

Polska - Grecja


Kto wygra mecz?  

72 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Tłumaczenie z zajechaniem to dla mnie jakiś dowcip. Piłka nożna to prosta gra, liczą się w niej umiejętności i przygotowanie fizyczne.

 

Meler, tutaj sam sobie zaprzeczyłeś. Skoro są zajechani ciężkimi treningami, to skąd mają mieć doskonałe przygotowanie fizyczne? Znam chłopaków, którzy trenowali za Smudy w Stali Mielec, znam jednego z Wisły Kraków. Treningi mieli bardzo ciężkie w okresie przygotowawczym, ale jak im puszczały nogi w maju, to górowali nad przeciwnikami właśnie przygotowaniem fizycznym. Tylko, jak słusznie zauważył Wujek, po cholerę ciężkie treningi przed EURO? Wystarczyło podtrzymać formę z klubów i byłoby ok.

Odnośnik do komentarza

No więc tak. Meczu tego nam nie wygrał Smuda, a niewiele zabraklo, by go przegrał. Spotkanie to także pokazało, że Tomaszewski miał rację, mówiąc, że Smudę należy jak "najszybciej wypierdolić dyscyplinarnie". Drużyna jak zawsze nie radzi sobie z presją (pamiętam jak dziś wypowiedź Żewłakowa po Ekwadorze, że 40 tysięcy kibiców sparaliżowało naszych biednych chłopaków, że nie są przyzwyczajeni... no ja pierdolę, nic się nie zmieniło). To oczywiście też wina Smudy, który obecność w kadrze psychologa potraktował po macoszemu i z pobłażaniem. To trener jest "lekarzem pierwszego kontaktu" i to trener powinien widzieć, którzy zawodnicy tylko udają skoncentrowanych i pewnych siebie, a tak naprawdę boją się presji. Tylko żeby to dostrzec, trener musi być inteligentny. Niestety, tego o Smudzie powiedzieć nie można. Nie będę się pastwił nad powołaniami, bo ani Boruc, ani Żewłakow nic by tu nie zmienili. Boruc nie pogodziłby się z rolą numeru dwa, a jak widać Tytoń dostał szansę, jaką los daje raz w życiu i oby ją wykorzystał. Żewłakow zaś ma prawie 40 lat i szybkościowo nie poprawiłby naszej defensywy. W roli lidera miał wystąpić Wasilewski, ale zagrał równie źle, co wszyscy inni. Pytanie czy gdyby Perquis znał język polski nie zachowywałby się lepiej w zastawianiu pułapek ofsajdowych jest retoryczne. Mamy jednego obrońcę, w dodatku mocno ofensywnego, przekwalifikowanego napastnika. Pozostała trójka to statyści lub sabotażyści. Tu Smuda pola manewru nie ma. Minęły czasy, gdy mieliśmy parę dwóch stoperów światowej klasy (Hajto i Wałdoch), a jeszcze Bąka w odwodzie. W drugiej linii podobał mi się w pierwszej połowie Polański, grał wysoko, próbował pomagać kolegom z przodu, miał kilka świetnych odbiorów. Na pewno był lepszy niż Murawski, który poza jednym czy dwoma drygami nic nie zrobił. No i właśnie - przyspieszenie. Patrząc na mecz Rosja-Czechy jesteśmy nie dwie ale dziesięć klas do tyłu jeśli chodzi o szybkość naszego środka pola. Jednym Błaszczykowskim nie wygramy meczu. W drugiej polowie wszyscy grali źle, więc nie ma co wieszać psów na Kubie. Rybus ładnie zaczął i... sił starczyło mu na kwadrans. Potem albo zjadła go presja albo treningi Smudy. Z wypowiedzi Grosickiego wynikało, że jemu ciężki trening nie przeszkadza i że nawet z obciążeniami jest zajebiście szybki. Dlaczego Smuda go nie wpuścił na drugą połowę - wie tylko on. Obraniak niewidoczny, bezbarwny, człapał, przewracal się, nie widziałem ani jednego prostopadłego podania otwierającego drogę do bramki, ani jednego zastawienia sie i obrotu z przeciwnikiem na plecach, ani jednego udanego dryblingu (ba! nawet próby!). Sorry, ale Obraniak to nie jest Zidane. Zidane mógł czlapać ale miał "magic touch" i jednym zagraniem mógł zmienić oblicze meczu. Ludo tego nie ma. Lewandowski zagral cudownie na początku, poza bramką miał kilka naprawdę znakomitych zagrań i jeśli drużyna nie zawiedzie, będzie światowym odkryciem tego turnieju. Niestety, wyglądało to tak, jakby ta eurogłupawka cała, porównywalna z Małyszomanią, dała ostry zastrzyk adrenaliny naszym zawodnikom, ale tej adrenaliny starczylo na 20 minut. Potem objawiła się tradycyjna polska chujnia.

Odnośnik do komentarza

Jeden.

  1. Higher number of points obtained in the matches played between the teams in question;
  2. Superior goal difference resulting from the matches played between the teams in question (if more than two teams finish equal on points);
  3. Higher number of goals scored in the matches played between the teams in question (if more than two teams finish equal on points);
  4. If, after having applied criteria 1) to 3), two teams still have an equal ranking, criteria 1) to 3) are reapplied exclusively to the matches between the two teams in question to determine the final rankings of the two teams. If this procedure does not lead to a decision, criteria 5) to 9) apply in the order given;[32]
  5. superior goal difference in all group matches;
  6. higher number of goals scored in all group matches;
  7. position in the UEFA national team coefficient ranking system
  8. fair play conduct of the teams (final tournament);
  9. drawing of lots

Odnośnik do komentarza

serce strasznie boli po takim meczu, mająć przeciwnika położonego niemal deski przy wyniku 1-0 oraz grając w przewadze i nie dobić go na 2-0 to wstyd ... tym bardziej, że Grecja piłkarsko jest/była w zasięgu naszych piłkarzy

 

co do oceny pojedynczych piłkarzy chyba wszystko wcześniej zostało napisane, niemniej jednak środek pola pokazał, że w meczu z Rosją i Czechami powinniśmy się modlić o najniższy możliwy wymiar kary

 

co do czerwonych kartek, druga żółta dla Greka jaknajbardziej słuszna, był ruch ręką w kierunku Murawskiego, a ten wychodził na uprzywilejowaną pozycję, więc i kartka zasłużona, a że druga... no to siłą rzeczy

 

Szczęsny słusznie zagrał, jakby nie sfaulował to byłoby 1-2, a tak Tytoń miał okazję się wykazać - respekt

Odnośnik do komentarza

Stawiałem na wygraną Grecji (co można zauważyć patrząc w powyższą ankietę) i niewiele się w sumie pomyliłem - sam nie dałem się nabrać na ten napompowany balonik. To jest Polska, tutaj cuda się nie zdarzają. Ale samego meczu szkoda - szkoda, bo takiej szansy na wygraną, jaką oni wczoraj mieli, prawdopodobnie w tym turnieju już mieć nie będą. Bolało strasznie zwłaszcza to, gdy byli sprowadzeni do defensywy, grając 11 na 10 (!!), kiedy to w innym przypadku drużyna grająca w osłabieniu by się cofnęła i liczyła na jak najmniejszą stratę goli... Niemniej wynik jest absolutnie zasłużony, bo co prawda Grecy drugą połowę powinni wygrać, to jednak naszym trzeba oddać, że pierwsze 45 minut należało do nich. Co do czerwonej kartki dla Greka - dla mnie zasłużona. Co z tego, że Murawski upadał? Grek złapał go za fraki i w sposób niedozwolony go powstrzymywał (dodam, że Muraś wówczas wychodziłby 1 na 1) i dla mnie druga żółta kartka jest w pełni uzasadniona.

 

Tylko ciekawi mnie, z czego po meczu cieszył się chociażby Mierzejewski? Po Lewandowskim czy nawet Polańskim widać było duże rozczarowanie, ten podbiegł uradowany do Tytonia i reszty, jakbyśmy co najmniej wyjście z grupy już sobie zapewnili...

Odnośnik do komentarza

Wszyscy jadą po Szczęsnym, a zapominają że ten Grek jakoś się znalazł sam na sam z naszym bramkarzem. "Pułapka" pierwsza klasa w wykonaniu środkowych obrońców.

 

Jedna uwaga W przypadku sytuacji z karnym środkowi obrońcy (i Piszczek) akurat zachowali się dobrze. W tej sytuacji kompletnie zawalił Boenisch (który raz w tym meczu?), który zupełnie nie pilnował linii, przez co spalonego nie było.

Odnośnik do komentarza

Serce mi się kraje po tym meczu. Po pol godziny powinnismy wygrywac 3:0 i spokojnie kontrolowac mecz. Tak się jednak nie stalo i w sumie dlatego dostalismy w tylek. Grecja to nie Rosja, a bawili się nami jak chcieli i to grajac w oslabieniu. Dobry mecz Lewego i Piszczka. Polanski walczyl, ale obrona to dramat. Boenisch nie pomogl w ogole Rybusowi, a ilosc jego strat pokazala po raz kolejny dlaczego gral w rezerwach Werderu. Wolalbym tam Wawrzyniaka ktory zna się dobrze i czuje jeszcze lepiej z Rybusem bo kto jak kto to ten duet w Legii gral bardzo dobrze. Braklo nam lewego skrzydla i playmakera. Obraniak zagral piach i w ogole nie bede gledzil na jego temat bo z taka forma to nie powinien się w ogole znajdowac w skladzie. Mial na tyle szczescia że za nim gral Ojgen i wylapywal wiele jego strat. Murawski nie zaskoczyl w ogole, ale ugral nam czerwien Grekow. Szkoda tylko że nasi doszli do wniosku że ten mecz spokojnie wygramy grajac na 10. Po raz enty już Kuba gra kilka akcji i znika w ogole z boiska. Najlepszy zawodnik calego meczu to nieublagalnie Piszczek. Szczesny jak to zawsze slaba koncentracja. Ciekawe jak teraz bedzie się lansowal ten malowany chlopczyk.

 

Terminarz nie jest niestety najlepszy dla nas. Kacapy beda chcialy zapewnic sobie awans i pokazac nam gdzie nasze miejsce. Z taka gra jak wczoraj pokazalismy to mysle że powinnismy zrobic autobus i się bronic i tyle. No chyba że wiecej niż 3 zawodnikow pokaze ambicje i poczuje wreszcie, że graja dla 40 mln krajan.jeżeli dostaniemy to przynajmniej daleko nie bedziemy miec do domow. Pierwszy mecz zamiast w 12 gralismy w 7. Nasza kadra jednak przyzwyczaila nas do 3 meczow na wielkich turniejach, wiec nie bedzie takiego wielkiego rozczarowania.

Odnośnik do komentarza

Vami: Hajto z Wałdochem obrońcy światowej klasy?! Nawet nie wiem jak to skomentować... Takie rzeczy może wypisywać Lucas, który w 2002 roku miał 7 lat, a nie ktoś mieniący się wieloletnim fanem piłki nożnej.

 

Z punktu widzenia kibica trzeciego, mecz był co najmniej znakomity. Wprawdzie brakowało sytuacji podbramkowych, ale dramaturgia była taka jak trza. Szkoda, że rollercoaster skończył się w połowie drugiej odsłony, bo ja chętnie bym jeszcze poobgryzał resztę paznokci. Jeśli reszta spotkań będzie na podobnym poziomie jak wczorajsze dwa, szykują się najlepsze Mistrzostwa Europy od milenijnego w Belgii i Holandii.

Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike

Jeszcze nie zdejmujcie flag z samochodów, "ducha nie gaście", ale – do ciężkiej cholery – trzeba wyciągać wnioski. Personalne. I śmiało i odważnie, a nie zachowawczo jak w meczu z Grekami.

Po pierwsze: na kopach bym pogonił tych całych fizjologów i speców od przygotowania fizycznego. To śmieszne, że ktoś się pojawia z kosmosu (mniejsza z tym czy z Ameryki czy z Irlandii) i bierze się za przygotowanie fizyczne zespołu, który zna o tyle o ile. I co ci specjaliści robią? A zakładają gumy piłkarzom i dawaj w nich orać. A jak dziennikarze pytają selekcjonera czy nie za ciężko zespół trenuje, to on mówi, że nie; że chłopaki będą mieć jeszcze czas, żeby świeżość złapać? Ale kiedy? Chyba jak sobie odświeżacz do powietrza kupią?

A zresztą skąd ten trener ma to wiedzieć czy obciążenia są właściwe? Przecież ci "gumowi magicy" są z jakiejś tam mega firmy od przygotowań atletycznych. To znaczy, oni sami tak o tym mówią. Tej modzie na gumy ulegali wszyscy selekcjonerzy na trzech ostatnich dużych turniejach. Wszyscy się czuli osobiście mniej kompetentni niż "gumowi spece". I wszyscy mieli źle przygotowane drużyny. To znaczy zajechane. A wiadomo, że lepiej piłkarza niedotrenować niż przetrenować. W meczu przeciwko Grecji Polacy też wyglądali pod względem fizycznym słabiutko. Na razie możemy się jeszcze uspokajać, że to kwestia tego, że dach na Stadionie Narodowym był zamknięty i naszym zabrakło powietrza. Ale co jeśli w meczu z Rosją okaże się, że to jednak tylko bajeczka? Że jednak chłopcy zbyt długo grali w gumę?

Dlatego jakbym złapał te gumy i zaczął nimi lać po łbie tych "specjalistów", to by się dopiero od naszej kadry odwalili. Z nimi zasady współpracy powinny być jasne: robimy badania wydolnościowe piłkarzom, gdy taki specjalista podejmuje pracę i porównujemy do wyników za kilka (kilkanaście) miesięcy na turnieju Euro. Jeśli jest progres (zawodnicy są szybsi, dynamiczniejsi) – to ok, płacimy pieniądze. A jeśli nie, to... że zacytuję klasyka: "Spieprzaj dziadu!".

Wiecie czego się boję? Ano tego, co już widziałem wcześniej, za kadencji innych trenerów kadry: jak popełnili błąd co do składu, w pierwszym meczu na dużym turnieju, to – w jakimś maniakalnym uporze – w tym błędzie dalej tkwili. Jakby bali się cokolwiek zmienić, żeby nie wyszło, że się na początku pomylili. Zamiast odważnie i zdecydowanie zmieniać w składzie, robili kosmetyczne korekty i potem byli zdziwieni, że to co nie działało w pierwszym meczu, nie gra także w drugim. No idiotyczne, ale tak robili...

To się nie ma prawa powtórzyć tym razem. Smuda musi wyciągać wnioski. Przywiązanie jest dobre, jak się pies przywiąże do swojego pana, ale nie wtedy, gdy trener przywiąże się do nazwisk zawodników.

W piątek wieczorem zdenerwowaliśmy się wszyscy, ale jak się ma człowiek nie denerwować, skoro czujemy, że wielka szansa wymyka nam się z rąk. Mecz zremisowaliśmy, ale mamy kaca, takiego jakby to była porażka. A przecież – powiedzmy szczerze – bliżej byliśmy porażki niż zwycięstwa (Grecy strzelili jeszcze bramkę z minimalnego spalonego i powinni dostać karnego za zagranie Perquisa ręką w polu karnym.

W tym meczu pokpiliśmy mnóstwo spraw. Do Wojtka Szczęsnego w ogóle nie mam pretensji, że czasem pajacuje w mediach, że gada, że szpanuje. Dla mnie nie ma problemu, tylko jest ciekawiej. Wolę to, niż wywiady z nudziarzami. Ale za tym puszeniem się, musi iść dobra gra w piłkę. Ja na Euro oczekuję od Szczęsnego, że będzie grał na poziomie meczu z Niemcami w Gdańsku, a nie na poziomie słabych meczów w Arsenalu, których miał kilka tej wiosny. Od Wojtka można wymagać dużo więcej, więc wymagam. On właśnie ma nie mieć wpadek, ma nie mieć trzęsących łydek i głupich błędów! On jest jednym z liderów. On ma dawać spokój drużynie. Skoro zbyt szybko zrobiliśmy ze Szczęsnego gwiazdę, to może trzeba lodu na głowę, żeby złapał dystans. A może tylko "ośla" ławka wystarczy? Z Rosją zagra Przemysław Tytoń i jeśli się nie skompromituje, to nie widzę powodów, by nie zagrał także z Czechami. Teraz Wojtek Szczęsny wraca na koniec kolejeczki i czeka. Nic tak bardzo nie poprawia koncentracji jak godziny spędzone na ławce.

Od Kuby Błaszczykowskiego też oczekuję więcej niż jedna taka szarża w meczu, jakich w Borussii Dortmund robi po kilkanaście. On ma nie pękać na robocie.

Aha, jeszcze jedno. Lubię Tomka Frankowskiego i Jacka Zielińskiego, ale jeśli mają drzemać na ławce rezerwowych, to niech jadą na ryby. Próba wprowadzenia na boisko Grosickiego w 92. minucie jest kompromitacją nie Smudy, ale sztabu. Ktoś musi powiedzieć: trenerze, teraz to już nie ma sensu. Wprowadźmy go na 10 minut, a nie na 10 sekund!

Smuda postał z Grosickim przy linii, a gdy zabrzmiał ostatni gwizdek sędziego, selekcjoner spojrzał na zegarek jakby się zdziwił, że nie ma już czasu. A jubilat Grosicki – który nie wszedł ani na sekundę – odwrócił się na pięcie zirytowany. Nie dziwię mu się. Każdy człowiek zasługuje na szacunek, a "team spirit" buduje się poprzez pokazanie każdemu piłkarzowi z szerokiego składu, że jest tej drużynie potrzebny. A przyczepiłem się do Frankowskiego i Zielińskiego, bo jeśli oni nie powiedzą nic Smudzie, to kto mu powie? Jacek Kazimierski? No bez żartów!

A że Smuda nie lubi jak mu się coś mówi? Że nie chce podpowiedzi? Wiem. Ale co mnie to, w mordę, obchodzi. Panowie asystenci! Wygodnie to już było! To jest Euro 2012 w Polsce! Impreza jedyna w swoim rodzaju i niepowtarzalna. Albo wygracie ze Smudą, albo ze Smudą pójdziecie na dno. Zmieńcie jego, albo siebie. Wygodniej jest nie reagować, ale to wcale nie jest lepiej dla tej drużyny. Obudźcie się, żeby obudzić trenera. Z "zamrożonym" nerwami selekcjonerem nie wygramy. Drużyna go potrzebuje. Ten turniej jest jeszcze do wygrania, warto zaryzykować nawet przyjaźń z trenerem. Żeby ktoś kiedyś nie powiedział: paliło się, a wy zamiast gasić, patrzyliście w ogień.

Dziennikarz jest redaktorem naczelnym stacji nSport

Obiema rencyma się pod tym podpisuję. To nie jest ZWYKŁY turniej. My nie możemy, grając w przewadze jednego zawodnika, czaić się i kalkulować. Musimy atakować, musimy rządzić i pokazywać na murawie, że mamy serce do walki. Sam Błaszczykowski mówił przed meczem, że może im zabraknąć umiejętności ale nie serca i woli walki. Zabrakło kondycji? Koncentracji?. Jeżeli na Rosjan Smuda wystawi identyczny skład jak w meczu z Grekami to poza bramką na otwarcie mistrzostw nie za wiele się zmieni w schemacie "mecz otwarcia-mecz o wszystko-mecz o honor".

Odnośnik do komentarza
Murawski poza wywalczeniem czerwa dla rywala nie robil nic konstrutktywnego

Ale wiesz - gdyby bramkarz grecki nie wyciagnal jego strzalu z poczatku meczu, to ocena Murawskiego moglaby byc kompletnie inna. Wlasnie do tego zmierzam - cholernie zal tych niewykorzystanych sytuacji. Przeciez okazje Murawskiego i Perquisa powinny zakonczyc sie golami. Wtedy spokojnie moglibysmy sobie grac to nasze niewinne klepanie i nawet jakas przypadkowa bramka dla Grekow nie musialaby oznaczac takiej spiny.

Z reszta - spina po golu na 1:1 powinna sie pojawic (zwlaszcza, ze zaraz potem zaczelismy grac z przewaga jednego zawodnika), a tymczasem to Grecy dostali wiatru w zagle i tak naprawde to powinnismy sie cieszyc z tego remisu i dziekowac za niego Tytoniowi.

Odnośnik do komentarza

http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/rekordowa-widownia-meczu-polska-grecja-w-szczycie-15-5-mln-widzow

 

Małysz padł przed piłkarzami. Gdyby dodać jeszcze 60k na stadionie i kilkaset tysięcy w strefach kibica, to z obliczeń wynika, że meczu nie oglądała tylko Kazimiera Szczuka, "Krytyka Polityczna" i Jan Tomaszewski.

Odnośnik do komentarza

Ja sie odniose do wypowiedzi o tym, ze powinnismy zaatakowac. Nie zamierzam nikogo bronic, ale zauwazcie ze Grecy teoretycznie nie powinni odnalezc sie w ataku pozycyjnym. Moim zdaniem to bylo dobre rozwiazanie, ktore jednak pilkarze kompletnie spierdolili. Chcieli dac Grekom pograc i w odpowiednim momencie skontrowac, strzelic na 2-0 i miec spokoj. Wyszlo, jak wyszlo - prawie przegralismy. Ale panowie specjalisci z forum sie zapedzili troche w opiniach ;) Nie jestesmy i nigdy nie bedziemy reprezentacja prowadzaca gre. Przez 45 minut sie udawalo, bo Grecy byli beznadziejni. Pozniej skonczyly sie sily, to i cofniecie bylo sluszne. Ryzykowne, ale sluszne.

Odnośnik do komentarza

Swoją drogą, sędzia nam pomógł z tą czerwoną kartką :].

Błąd popełnił przy pierwszej żółtej kartce dla Greka, zgoda. Przy drugiej Grek "dał mu pretekst" niczym Lewandowski Webbowi w czasie poprzednich ME. Murawski już się przewracał, ale grecki obrońca z sobie tylko wiadomego powodu postanowił nie zabierać rąk. Nawet grając amatorsko w piłkę wie się, że nie warto prowokować sędziego głupimi zagraniami, gdy widzi się, co ów wyczynia na boisku. Skoro Grecy widzieli, jak Hiszpan podchodzi do ich zagrań, to tym bardziej zdumiewać powinno zachowanie obrońcy przy akcji Murawskiego.

 

A ogólne wrażenie? Euforia przez pół godziny, z każdą kolejną minutą popadanie w reprezentacyjną codzienność z finałem godnym niemal wszystkich występów naszych piłkarzy na ostatnich turniejach finałowych ME i MŚ.

Odnośnik do komentarza

Taka jest prawda, ze Grecy byli dwa razy w polu karnym Polaków w drugiej połowie. Za pierwszym razem padła bramka z niczego, a za drugim karny. Nasi mieli pecha, bo jakby strzelili na 2:0 to Grecy juz by sie nie podnieśli. Rosja strzeliła wczoraj szybko dwie bramki i bylo po meczu. Ja wierze i wierzyc bede:)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...