Skocz do zawartości

stefanio

Rekomendowane odpowiedzi

Wersja Gry: FM 12.0.4

Wybrane Ligi: Polska (Ekstraklasa, I, II, III), Anglia (Premiership, Championship), Włochy (Serie A, Serie B), Francja (Ligue 1, Ligue 2), Niemcy (Bundesliga, 2. Bundesliga), Hiszpania (La Liga, Liga Adelante), Holandia (Eredevise, Jupiler League), Portugalia (Liga Sagres, Liga Orangina)

Baza Danych: Duża

Dodatki: CM Revolution Polska Liga Update 2012 v 1.0, Uaktualnienie by Gietz, FM12 Update Packs by pr0.

Zasady: Własne

Klub: Resovia Rzeszów

 

 

Krzyczałem na nich z ławki trenerskiej, gestykulowałem rękoma jak opętany. Najprawodopodobniej nie słyszeli mnie bo jak mają mnie niby słyszeć przy 70 tysiącach wrzeszczących kibiców. Allianz Arena, Finał Ligi Mistrzów 2012, Manchester United przeciwko Realowi Madryt, 93 minuta, 1:1, po bramkach Evry i Xabiego Alonso. Przy piłce Fletcher, który zagrywa prostopadłą piłkę do Rooneya, ten pędzi ku niej. Wbiegł w pole karne Realu Madryt, z tyłu w nogi zaatakował go Pepe, przewrócił się. Sędzia pokazał wapno i czerwoną kartkę brutalowi. Do jedenastki podchodzi sam poszkodowany, na całym stadionie cisza, kibice niecierpiliwią się niesamowicie. Rooney bierze krótki rozbieg i pakuję piłkę do bramki, tonie w ramionach swoich kolegów z drużyny, kibice są w ekstazie. Podskoczyłem do góry z radością i pomyślałem czego dokonałem, wygrałem Ligę Mistrzów z Manchesterem United.

 

Nagle obudził mnie telefon, szybko zerwałem się z łóżka oszołomiony. Miałem przepiękny sen, przez głowę przeszło mi milion myśli. Niestety sny mają przeciwne znaczenie. Nigdy nie dokonam czegoś takiego. Marzenia się nie spełniają. Cóż taki przeciętny człowiek jak ja może zawojować, chyba Polską „Serie B”. W wieku 16 lat miałem status talentu w swojej drużynie juniorskiej, zagrałem w IV lidze i w debiucie strzeliłem bramkę. Byłem nawet powoływany do juniorskiej kadry wojewódzkiej. Cóż te czasy niestety minęły. Wiek seniora nic dobrego nie przyniósł, pogrywanie w IV lidze, nieco w III, a później już tylko coraz gorzej. Wcześniej poszedłem na studia, skończyłem WF i zostałem nauczycielem w gimnazjum. Przy okazji zrobiłem sobie trenerkę UEFA PRO, co kosztowało mnie majątek ja na moją pensje. Trenowałem kilka drużyn w „Serie A” i Okręgówce, jedną nawet wprowadziłem do IV ligi ale moment i wróciliśmy na swoje miejsce, a teraz mam już 31 lat. Koniec wspomnień, trzeba wrócić do rzeczywistości. Odebrałem w końcu ten telefon.

 

- Dzień dobry, czy mam przyjemność rozmawiać z Panem Stefanem Ziomusiem? – nieco ochrypłym głosem zapytał nieznajomy.

- Tak, dzień dobry, z kim mam przyjemność? – odpowiedziałem.

- Nazywam się Aleksander Bentkowski i jestem prezesem klubu Resovia Rzeszów. – przedstawił się.

- Rozumiem, o co chodzi? – odparłem zaskoczony.

- Słyszę, że jest Pan zaskoczony. Nie dziwię się Panu, czy chciałby Pan zostać trenerem mojego klubu?

- Um. Yyy. No, nie wiem. Muszę się zastanowić. – zacząłem się jąkać.

- Rozumiem, daję Panu dwa dni na zastanowienie. Proszę oddzwonić na ten numer jak się Pan zdecyduje. – powiedział stanowczo i odłożył słuchawkę.

 

Odłożyłem powoli telefon na stolik i położyłem się na łóżko oniemiały. Zacząłem o tym wszystkim myśleć, o tym że to może być niezła szansa, że może w końcu coś zrobię pożytecznego ze swoim życiem. Włączyłem laptopa, wszedłem na stronę Resovii i zacząłem przeglądać wszystkie interesujące mnie rzeczy. Później zjadłem kolację i poszedłem spać.

Odnośnik do komentarza

Na drugi dzień wstałem szybko, zjadłem śniadanie i zadzwoniłem do prezesa Resovii.

 

- Dzień dobry, przy telefonie Stefan Ziomuś. Dzwonię w sprawie pracy.

- Dzień dobry, Panie Stefanie. Już łącze z Panem Aleksandrem. – powiedziała ciepło sekretarka. Gdy czekałem aż prezes podniesie słuchawkę napiłem się szybko wody.

- Witam Panie Stefanie, zdecydował się już Pan?

- Tak, z chęcią podejmę się tego wyzwania.

- Znakomicie. Proszę pojawić się jutro w siedzibie klubu o godz. 12, porozmawiamy w sprawie kontraktu i innych ważnych rzeczy.

- Dobrze, bardzo się cieszę. Do zobaczenia.

 

Zadowolony odłożyłem słuchawkę i poszedłem na zakupy by sprawić sobie jakiś porządny garnitur. Odwiedziłem rodziców i opowiedziałem im o tym wszystkim. Wieczorem spotkałem się z moim kumplem Mateuszem i poszliśmy na parę piw do baru. Późną nocą wróciłem do domu, zobaczyłem na laptopie o której jest bus z Lublina do Rzeszowa i położyłem się spać.

Zadzwonił budzik o 5.30. Wstałem, wziąłem prysznic, zjadłem śniadanie, ubrałem się w nowy garnitur i poszedłem na dworzec na busa o 7.30. Podróż nieco się ciągnęła prawie 4 godziny. Przyjechałem do Rzeszowa po 11, złapałem pierwszą lepszą taksówkę, która zawiozła mnie przed siedzibę klubu. Niewielki stadion mieszczący około 3 tysięcy ludzi zwący się Izo Arena.

Wszedłem do siedziby, oglądałem parę gablot z różnymi pucharami zdobywanymi od 1910 roku. Spojrzałem na tablicę, gdzie napisane jest co gdzie się znajduję i w jakim numeru pokoju. Biuro prezesa znajdowało się na I piętrze, wszedłem po schodach. Przywitała mnie ładna sekretarka i poprosiła żeby chwilę zaczekał. Po 15 minutach wszedłem do biura prezesa.

 

- Witam, Panie prezesie. – wszedłem uśmiechnięty i się przywitałem.

- Proszę usiąść Panie Stefanie. – wskazał na fotel przy swoim biurku. Usiadłem wygodnie w fotelu.

- Może przejdźmy do konkretów. Ile chciałby Pan zarabiać? – nie owijał w bawełnę.

- Oh. No cóż. Myślę, że 1500 zł wystarczy. – odpowiedziałem chwile się zastanawiając.

- Doskonale. – podsunął mi kontrakt, który nie czytając szybko podpisałem. Ten uśmiechnął się kącikami ust. Możemy teraz sobie mówić na Ty? – zaproponował ciągle się uśmiechając.

- Oczywiście, czemu nie.

- Nasz cel to górna połowa tabeli, nie pogniewamy się gdybyś awansował. Jeżeli nie spełnisz naszych oczekiwań kontrakt zostanie rozwiązany . – powiedział stanowczo.

- Rozumiem, postaram się. A ile dostanę na transfery i wynagrodzenia?

- 35tys złotych na transfery i 19tys na wynagrodzenia. To nie podlega na razie dyskusji.

- To może być za mało, no ale chyba nie mam innego wyjścia.

- Dokładnie, za rok kończą nam się umowy ze sponsorami. Może podpiszemy nowe lepsze umowy wtedy zobaczymy.

- Rozumiem.

- No to dobrze, Stefanie. Masz tutaj tysiąc złotych i parę dni pomęcz się w hotelu, my tymczasem znajdziemy Ci tu jakieś mieszkanie. Pasuje Ci to?

- Oczywiście. – wziąłem z biurka pieniądze i schowałem do portfela.

- Na jutro rano powinieneś zaplanować trening, zapoznać się z piłkarzami. A dzisiaj chyba wszyscy Twoi nowi współpracownicy są w klubie, możesz się z nimi zapoznać. Jeśli Ci ktoś nie będzie odpowiadał to możemy rozwiązać z nim konrakt. To już zależy od Ciebie. A teraz muszę przeprosić muszę gdzieś zadzwonić.

- Dziękuje za wszystko. Do zobaczenia. – wyszedłem spokojnie i zadowolony z biura.

 

Wychodząc z biura zaczepiłem sekretarkę. Ucięliśmy sobie miłą pogawędkę i spytałem gdzie mogę znaleźć swojego obecnego asystenta. Poszedłem na dół, do klubowej kawiarenki. Z opisu sekretarki asystent siedział przy oknie pijąc kawę.

 

- Można się dosiąść? – spytałem uśmiechnięty.

- Oczywiście, proszę siadać.

- Jestem Stefan Ziomuś, nowy menedżer. – przedstawiłem się.

- Tak, wiem. – pokiwał głową. Byłeś już jakiś czas na celowniku prezesa. Artur Luczyk, jeden z asystentów.

- Jest Was więcej? Tak nie może być. – zaniepokojony stwierdziłem.

- Hmm. Jeśli tak uważasz to musisz chyba któregoś z nas zwolnić. Prawda?

- Chyba tak. Mam prośbę. Mógłbyś zorganizować małe spotkanie w Sali konferencyjnej dla całego sztabu szkoleniowego na godzinę 16? Byłbym wdzięczny.

- Nie ma sprawy, zaraz biorę się do roboty. – dopił kawę i wyszedł z kawiarenki.

 

Zamówiłem sobie herbatę i obiad. Niezbyt miałem apetyt, więc zostawiłem większość jedzenia i wybrałem się w stronę Sali konferencyjnej i po drodze spotkałem chyba jednego z piłkarzy, ale nie byłem pewien. Wszedłem do Sali i nie powiem byłem zaskoczony. Długi stół na jakieś 10m, przy nim eleganckie skórzane krzesła. Na ścianie wisiała 50 calowa plazma, a pod nią tablica. Usiadłem wygodnie w jednym z krzeseł i włączyłem laptopa. Otworzyłem plik, który mi przesłał prezes na temat całego klubu, sztabu, zawodników i innych. Siedziałem tak i przeglądałem to wszystko, minęło półtora godziny i już dochodziła 16. Po jakimś czasie weszło parę osób, a dokładnie tylko 7. Wprowadziło mnie to w zakłopotanie.

 

- Dzień dobry. Czy to już wszyscy?

- Tak, wszyscy. – odezwał się Artur.

- Nazywam się Stefan Ziomuś i od dziś jestem Waszym nowym szefem. Miło Was poznać. Po pierwsze, klub drugoligowy i sztab liczący tylko 7 osób? Niesamowite. Widać zajdą tutaj spore zmiany. Po drugie, doszły mnie słuchy że mam dwóch asystentów co jest nie do zaakceptowania. Jeden z Was będzie musiał się z nami pożegnać. Reszty też się to będzie tyczyło jeśli nie spełnią moich oczekiwań. Zostaną wam przydzielone zadania, macie 2 tygodnie żeby udowodnić mi swoją wartość. Poznałem dopiero tylko Artura, chciałbym żeby każdy mi się przedstawił i powiedział czym się zajmuje. Słucham.

 

Pierwszy wstał facet w okularach, łysiejący, około czterdziestki.

- Jestem Przemysław Matula, drugi asystent. Chciałbym zapytać dlaczego nie odpowiadają Panu dwaj asystenci? – spytał widać zirytowany.

- Po pierwsze, wystarczy mi tylko jeden asystent. Po drugie, zwolni się miejsce dla innego pracownika, np. trenera, lekarza lub scouta. A po trzecie wiadomo, że asystent bierze większe pieniądze. Może Pan pracować za sto złotych, wtedy nie będzie problemu.

- Nie ma mowy! – oburzył się.

- Proszę się uspokoić. Wyjaśniłem, będzie Pan miał okazję się pokazać z jak najlepszej strony. Na razie nikogo nie skreślam. Proszę następny.

Wstał facet po pięćdziesiątce, siwy, ubrany w elegancki garnitur.

- Wiesław Golda, zajmuję się treningiem technicznym. Witamy Pana w tych skromnych progach.

- Dziękuje. – odpowiedziałem miło.

Następny wstał mężczyzna przed 40, wysoki i nieźle zbudowany.

- Mariusz Stawarz, trener bramkarzy. Miło mi.

Następnie wstało dwóch mężczyzn, jeden ponad 50 a drugi bardzo młody, młodszy ode mnie.

- Łukasz Stefanik, lekarz. A tutaj obok mnie to mój imiennik i o prawie 30 lat młodszy Łukasz Patryn. – przedstawił nieco ochrypłym głosem. Ja pokiwałem lekko głową. Na końcu wstał facet po 40, niski, w białym dresie.

- Jerzy Podbrożny, jedyny scout w klubie. Jestem tym zażenowany wręcz. Musi Pan to zmienić.

- Zgadzam się, jestem zirytowany sytuacją w klubie. Dwóch asystentów, dwóch trenerów, dwóch lekarzy i jeden scout. Tragedia. Muszę się rozejrzeć za nowymi współpracownikami. Na razie to wszystko, chciałbym żeby wszyscy stawili się na jutrzejszym treningu o godz. 10. Bez wyjątku. Możecie iść. Do zobaczenia.

 

Po tym wszystkim poszedłem do kawiarenki napić się znów herbaty, a później udać się do najbliższego hotelu. Wysiadłem z taksówki, wszedłem do hotelu i poprosiłem recepcjonistę o klucz do pokoju. Dał mi pokój numer 10, mój ulubiony więc byłem zadowolony. Wziąłem prysznic, obejrzałem jakiś mecz w telewizji i zasnąłem w mgnieniu oka.

Odnośnik do komentarza

@BartuS

Dzięki bardzo

 

Budzik zadzwonił nieco przed 8, wyskoczyłem z łóżka pełen energii, umyłem się, zjadłem śniadanie i pojechałem do klubu. Byłem w klubie po 9, od razu skierowałem się do swojego biura. Przebrałem się w dresy i poszedłem na boisko, wszyscy już na mnie czekali.

 

- Dzień dobry wszystkim, nazywam się Stefan Ziomuś, będę waszym nowym trenerem. – przedstawiłem się zawodnikom. Dzisiaj będzie krótki trening, kilka kółek po boisku, później podzielę Was na dwa zespoły i pokażecie co potraficie. Tyle, możecie zacząć biegać.

 

Zaczęli lekkim truchtem, nikogo nie znałem, nigdy nie widziałem. Obok mnie stali moi współpracownicy.

- Będę wdzięczny jeśli sporządzicie mi raporty na temat wszystkich zawodników. – skierowałem prośbę do wszystkich współpracowników.

Wszyscy skierowali się do klubu, zostałem tylko z dwoma asystentami, kazałem im wybrać zawodników do drużyn, ponieważ znają chłopaków. Obserwowaliśmy ich przez 40 minut. Muszę powiedzieć, że nawet wyglądało to dobrze. Powiedziałem zawodnikom, żeby jutro stawili się o tej samej godzinie na treningu. Po treningu wziąłem prysznic i poszedłem zwiedzać miasto, szczerze mówiąc nie było nic ciekawego, no może oprócz słynnej PIPY na środku ronda. Wróciłem do domu, włączyłem laptopa i dostałem maila z raportami każdego zawodnika. Analizowałem wszystko i wszystkich.

 

Tak wygląda nasz skład:

 

Bramkarze:

Igor Vitiv – bramkarz z Ukrainy, 27 lat, pierwszy sezon w Resovii, według raportów przeciętny zawodnik.

Marcin Pietryka – 29 letni bramkarz, wychowanek Resovii, nieco lepszy od konkurenta z Ukrainy.

Obrońcy:

Grzegorz Krzak – boczny obrońca, może grać zarówno na prawej jak i na lewej stronie. 19 lat, dopiero co wchodzi do seniorskiej drużyny, zapowiada się nieźle.

Kacper Horodeński – 20 letni środkowy obrońca o przeciętnych umiejętnościach, wychowanek.

Mateusz Góra – 20 letni lewy obrońca, może też grać na środku obrony. Wychowanek i dopiero drugi sezon w Resovii, jeśli poprawi umiejętność krycia i odbioru może być niezłym zawodnikiem.

Mirosław Baran – 26 letni środkowy obrońca, bez transferów na tę pozycję pewniak. Były zawodnik Igloopolu Dębica.

Michał Bogacz – 24 letni środkowy obrońca, ostoja defensywy, wychowanek Resovii, być może zostanie kapitanem.

Wiesław Kozubek – 26 letni prawy obrońca, dysponujący niezłymi warunkami fizycznymi, kolejny wychowanek.

Piotr Szkolnik – 24 letni lewy obrońca, będzie rywalizował z Krzakiem i Mateuszem Górą na tej pozycji, były zawodnik Wisły Kraków.

Michał Chrabąszcz – zawodnik w wieku 24 lat, może grać na obu bokach obrony, jak i pomocy. Były zawodnik GKS-u Jastrzębie i Odry Wodzisław.

 

Pomocnicy

Konrad Domoń – 24 letni jedyny defensywny pomocnik w klubie, umiejętności techniczne na przeciętnym poziomie, nadrabia warunkami fizycznymi. Wychowanek Resovii.

Andriy Nikanovych – 27 letni środkowy pomocnik z Ukrainy, może przesądzić o losach niejednego spotkania.

Marcin Juszkiewicz – 28 letni środkowy pomocnik o niezbyt przekonujących umiejętnościach, pierwszy sezon w Resovii. Zobaczymy w praniu, dostanie szanse.

Piotr Piechniak – 34 letni ofensywnie grający prawy pomocnik, prawie cała kariera w ekstraklasie. Mimo wieku może się przydać drużynie.

David Kwiek – 23 letni lewy pomocnik o niezłych umiejętnościach, były zawodnik Wisły Krawków i Termalicy Nieciecza.

Peter Zahradnik – 28 letni lewy pomocnik ze Słowacji, niezłe umiejętności, będzie ostro rywalizował z Kwiekiem.

Paweł Cygnar – 25 letni ofensywnie grający środkowy pomocnik, poważna kontuzja skreślająca go na 2 miesiące.

 

Napastnicy:

Michał Twardowski – 22 letni napastnik wypożyczony z Wisły Płock, obdarzony niezłą szybkością jak i siłą.

Dariusz Kantor – 24 letni napastnik, 3 sezon w Resovii, mało strzelonych bramek w poprzednich sezonach, sprowadzony z Wisłoki Dębica.

Sebastian Hajduk – 26 letni napastnik, sporo strzelonych bramek w poprzednich sezonach, może być niezły.

Tihomir Cheneskov – 21 letni napastnik z Bułgarii, pierwszy sezon w Resovii.

 

Dysponujemy nawet niezłym składem na papierze i możemy powalczyć o górne miejsca w tabeli, na pewno trzeba wzmocnić pozycję defensywnego pomocnika, przynajmniej jednego środkowego obrońcę i prawego pomocnika, a nawet bramkarzem. W oko wpadło mi jeszcze 3 zawodników z rezerw, młodymi i dysponującymi nawet niezłymi umiejętnościami:

 

Tomasz Płonka – 25 letni napastnik, potężnie zbudowany, nieźle gra głową i podobno jest agresywny. Może się przydać.

Michał Ogrodnik – 19 letni ofensywny prawy pomocnik, za dwa, trzy lata może stać się pewnym punktem drużyny.

Tomasz Kot – 19 letni defensywny pomocnik, na początku najprawdopodobniej będzie siedział na ławce lecz jeśli nabierze doświadczenia może być z niego niezły zawodnik.

 

Zmęczony kilkugodzinnym analizowaniem wszystkich zawodników poszedłem spać. Śniło mi się, że zdobyłem mistrzostwo z Resovią i później wykupili moich wszystkich najlepszych zawodników, a mnie zwolnili. Koszmar!

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...