Skocz do zawartości

Powrót do potęgi


Pisi

Rekomendowane odpowiedzi

We wrześniu czekało nas jeszcze jedno spotkanie. 26 dnia tego miesiąca zainaugurowaliśmy rozgrywki w ramach Pucharu Polski. Pech chciał, że trafiliśmy na bardzo trudnego przeciwnika.

 

Ślązacy od pierwszych minut byli dopingowani przez licznie zgromadzonych fanów. Nie przeszkodziło nam to jednak w szybkim przejęciu inicjatywy. Nasze ciągłe ataki szybko przełamały defensywę gospodarzy. Już w 14 minucie Marcin Wodecki wyprowadził nas na prowadzenie, po ładnym strzale z 16 metrów. Chwilę później mogło i powinno być 2:0, lecz Marcin trafił w słupek. W przeciągu kolejnych minut nasza przewaga wzrastała, co udało nam się udokumentować drugą bramką. Tym razem strzelcem był Dariusz Rucki, który dobił obroniony strzał Wodeckiego. Z dwubramkowego prowadzenia nie dane nam było cieszyć się długo, gdyż zaledwie po pięciu minutach gospodarze zdobyli kontaktowego gola. Sławika pokonał Marek Gancarczyk, który oddał bardzo silny strzał zza pola karnego. Nasza odpowiedź na straconą bramkę również była błyskawiczna. Zaledwie po 180 sekundach gry, prowadzenie Górnika podwyższył Joseph Dayo Oshadogan, który zdobył bramkę głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Furczyka. Rezultat 3:1 utrzymał się do końca pierwszej połowy.

 

Po zmianie stron gospodarze szybko zdobyli kontaktową bramkę. W 49 minucie Przemysław Łudziński bezbłędnie wykorzystał dośrodkowanie Klofika. Ta bramka spowodowała, że mecz zrobił się bardzo ciekawe. Wrocławianie coraz częściej nas atakowali, jednak para stoperów Górnika była nie do przejścia. Mecz zakończył się naszym zwycięstwem, po bardzo dobrej grze. Niestety spotkanie to okupiliśmy złamaną noga Ruckiego, z którego nie skorzystam przez okres od czterech do siedmiu miesięcy. Brak Ruckiego zapewne odczujemy, gdyż z roli rozgrywającego wywiązywał się znakomicie.

 

Data: 26.09.2007

Stadion: przy ul. Oporowskiej, Wrocław

Widzów: 5,818

Sędzia: Jacek Granat

MoM: Marcin Wodecki (8) [Górnik]

 

Sławik – Kuzera, Papeckys, Oshadogan, Mujdragić – Danch – Siciak, Madejski, Furczyk (Gołoś 85’), Rucki (Malinowski 64’) – Wodecki (Jarka 64’)

 

(2L) Śląsk Wrocław – (1L) Górnik Zabrze 2:3 (1:3)

-Puchar Polski [2 Runda]

Odnośnik do komentarza

Nie mamy szczęścia w losowaniach. Po raz kolejny los chciał, byśmy zmierzyli się z silnym przeciwnikiem. Tym razem w trzeciej rundzie Pucharu Polski trafiliśmy na Legię Warszawa, co oznacza, że o awans do ćwierćfinału będzie bardzo ciężko.

 

 

Podsumowanie (wrzesień 2007)

 

Bilans spotkań: 4 (3-1-0) 8:3

Najlepszy strzelec: Kamil Biliński – 2 gole

Ekstraklasa: 5 miejsce (-5)

Puchar Polski: 2 Runda (Śląsk Wrocław 3:2); 3 Runda (Legia Warszawa ?:?)

Puchar Ekstraklasy: Grupa A (Bełchatów ?:?,?:?; Jagiellonia ?:?,2:1; Wisła Kraków ?:?,?:?; )

Finanse: € 1.3mln (- 13,820)

Budżet transferowy: € 137,722

 

 

Transfery (Świat):

 

1. Lubos Kalouda (Brno) -> B. Jerozolima za € 525 tys

2. Bertrand Laquart (Charleroi) -> Sparta Praga za € 200 tys

 

 

Transfery (Polska):

 

------------------------

 

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Manchester Utd (+2)

Francja: AS Saint-Etienne ( +2 )

Hiszpania: Real Madryt ( - )

Holandia: Ajax Amsterdam (+1)

Niemcy: Bayern Monachium( +1 )

Polska: Wisła Kraków ( +3 )

Rosja: CSKA Moskwa (+7)

Serbia: Crvena Zvezda (+1)

Turcja: Fenerbahçe SK (+1)

Włochy: Inter Mediolan ( +5 )

 

Ranking FIFA:

 

1. Brazylia

2. Włochy

3. Anglia

_____________

31. Polska

Odnośnik do komentarza

Pierwszego października powitaliśmy na Roosvelta Bełchatowian. Faworytem spotkania byli goście, jednak nie zamierzaliśmy tanio sprzedać skóry, o czym świadczył fakt, że wystawiłem tylko na pół-rezerwowy skład.

 

Od pierwszego gwizdka sędziego można było dostrzec, że mecz będzie bardzo wyrównany. Zgodnie z oczekiwaniami, pierwsza połowa taka była, choć wynik tego nie potwierdził. O pierwszej bramce dla Bełchatowa zadecydował indywidualny błąd. W 17 minucie Karpiuk wybił futbolówkę wprost pod nogi Edwarda Cecota, który nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem Sławika. Jednak już po niespełna dziesięciu minutach powinien był być remis, jednak pan Siejewicz nie uznał bramki zdobytej przez Oshadogana, dopatrując się spalonego. Takich problemów nie mieli goście, którzy w 36 minucie podwyższyli swoje prowadzenie. Radosław Matusiak nie dał szans Sławikowi i pokonał go strzałem głową, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Rachwała.

 

Na drugą połowę wyszliśmy z mocnym postanowieniem poprawy naszej gry, a przede wszystkim skuteczności. Na efekty długo nie było trzeba czekać, bo już 7 minut po wznowieniu gry, zdobyliśmy kontaktowego gola. Bramka została zdobyta po rzucie wolnym wykonywanym przez Bilińskiego, a na listę strzelców wpisał się Joseph Dayo Oshadogan. Z każdą kolejną minutą nasz napór wzrastał, dzięki czemu udało nam się doprowadzić do remis. Ponownie bramka padła ze stałego fragmentu gry, tylko, że tym razem piłka była dośrodkowywana z rzutu rożnego przez Furczyka, a strzelcem bramki był świetnie się spisujący Oshadogan. Niestety na więcej zabrakło czasu, przez co mecz, pomimo naszej ogromnej w drugiej połowie przewagi, zakończył się remisem.

 

Data: 01.10.2007

Stadion: im. Ernesta Pohla, Zabrze

Widzów: 9,045

Sędzia: Hubert Siejewicz

MoM: Joseph Dayo Oshadogan (9) [Górnik]

 

Sławik – Pietraczyk, Marciniak, Oshadogan, Bajić – Gołoś – Rabiej (Pavlenda 85’), Maciejewski (Siciak 63’), Sala, Karpiuk (Furczyk 63’) – Biliński (Jarka 63’)

 

(1) Górnik Zabrze – (3) GKS Bełchatów 2:2 (0:2) [Oshadogan 52’ 75’ – Cecot 17’, Matusiak 36’]

-Puchar Ekstraklasy [2/6]

Odnośnik do komentarza

Oba polskie zespoły pożegnały się z europejskimi pucharami. W meczach rewanżowych Bełchatów przegrał u siebie z Bordeaux 0:2, a Groclin również u siebie nie dał rady Bayernowi i przegrał 0:3. Mimo wysokich porażek w dwumeczach nie mamy prawa narzekać, gdyż rzeczywiście oba nasze rodzynki miały piekielnie trudnych rywali.

 

Tymczasem szóstego dnia października na Reymonta mierzyliśmy się z Wisłą Kraków. Ten mecz można było określić jako hit kolejki, gdyż zarówno wiślacy, jak i moi podopieczni błyszczą formą.

 

Od początku meczu byliśmy stroną dominującą. Nie oddawaliśmy zbyt dużo pola gry wiślakom. Graliśmy dokładnie taki, jak sobie założyłem. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce i graliśmy i krótkimi podaniami. Nie potrafiliśmy jednak pokonać dobrze się spisującego bramkarza gospodarzy. Takich problemów nie mieli piłkarze Białej Gwiazdy, którym wchodził każdy strzał. W pierwszej połowie wiślacy oddali dwa strzały na bramkę Nowaka. Najpierw w 29 minucie Wojciech Łobodziński zdobył bramkę strzałem z woleja po dośrodkowaniu Dudki. Staraliśmy się co prawda szybko odpowiedzieć, ale Jarka nie potrafił nic ustrzelić. Natomiast Łobodziński miał swój dzień, gdyż w ostatniej minucie Molosh podał mu piłkę, a ten w sytuacji sam na sam nie dał najmniejszych szans naszego bramkarzowi.

 

Po zmianie stron nadal inicjatywa należała do nas i nadal nie potrafiliśmy nic ustrzelić, choć okazji ku temu było wiele. Gospodarze dobili nas w 83 minucie, kiedy to Kmiecik ustalił wynik spotkania zdobywając bramkę głową po dośrodkowaniu Boguskiego. Przegraliśmy wysoko wygrany mecz. Byliśmy lepsi od Wisły w każdym aspekcie. Oddaliśmy trzy razy więcej strzałów, posiadanie piłki było na naszą korzyść itd. Dobra gra nie wystarczyła jednak do odniesienia zwycięstwa. W tym meczu mieliśmy po prostu pecha i mam nadzieję, że w kolejnych meczach takiej sytuacji już nie będzie.

 

Data: 06.10.2007

Stadion: przy ul. Reymonta, Kraków

Widzów: 11,447

Sędzia: Mariusz Podgórski

MoM: Wojciech Łobodziński (9) [Kraków]

 

Nowak – Kuzera, Molosh (Pawelec 78’), Oshadogan, Mujdragić – Danch – Madejski, Maciejewski (Malinowski 78’), Siciak, Furczyk – Jarka (Biliński 78’)

 

(1) Wisła Kraków – (5) Górnik Zabrze 3:0 (2:0) [Łobodziński 29’ 45’, Kmiecik 83’]

-Orange Ekstraklasa [9/30]

Odnośnik do komentarza

Oczywiście, że mogę, ale dopiero w weekend:_winkle:

 

 

Po porażce z Wisłą, w meczu z Widzewem potrzebowaliśmy trzech punktów. Wszak niby celem na koniec sezonu jest miejsce w środku tabeli, jednak moim zdaniem jesteśmy wstanie zająć miejsce na podium i do tego będziemy dążyć.

 

Tak jak wspomniałem, do spotkania z Widzewem podeszliśmy niezwykle umotywowani. Nie bez znaczenia jest również fakt, że kibice licznie przychodzą na Roosvelta i bardzo głośno nas dopingują. Przy takiej publiczności nie da się źle grać. Od samego początku narzuciliśmy swój styl gry. Widzewa na boisku po prostu nie było. Raz po raz ostrzeliwaliśmy bramkę gości. Tak szalona ofensywa przyniosła nam efekt w postaci bramki już po dwunastu minutach gry. Brameczkę strzelił świetnie spisujący się w Górniku Łukasz Siciak, który uderzył nie do obrony zza pola karnego, wykorzystując tym samym zgranie piłki przez Dawida Jarkę. Niestety Łukasz długo się z tej bramki nie cieszył, gdyż po kilku minutach, po starciu z zawodnikiem gości, musiał opuścić boisko z grymasem bólu na twarzy i trzymając się za lewy nadgarstek. Stratę Siciaka zrekompensowaliśmy sobie zdobywając kolejną bramkę. Tym razem na listę strzelców wpisał się asystujący przy pierwszym trafieniu Dawid Jarka, który tylko dostawił nogę do piłki dośrodkowanej po ziemi przez Malinowskiego. Po podwyższeniu prowadzenia troszeczkę spuściliśmy z tonu, aby nie nadziać się na jakaś kontrę. Moi zawodnicy z założeń wywiązali się znakomicie, dzięki czemu w samej końcówce pierwszej połowy Dawid Jarka zdobył kolejną bramkę. Tym razem długo naciskał zawodnika Widzewa, Wojciecha Szymanka, czym zmusił go do błędu. Dawid po odebraniu piłki widzewiakowi, pognał w kierunku bramki i pokonał zaskoczonego goalkipera gości.

 

W przerwie chyba za bardzo pochwaliłem swoich graczy, gdyż byli jacyś rozkojarzeni. Nadal graliśmy dobrze, nadal mieliśmy przewagę, ale goście coraz częściej dochodzili do głosu. Brakowało nam skuteczności, ale goście również nie potrafili nic ustrzelić. Taki stan utrzymał się do 79 minuty, kiedy to Widzew zdobył honorową bramkę. Sławika pokonał Piotr Kuklis, który wpakował piłkę do siatki z bliskiej odległości po dośrodkowaniu z lewej strony boiska Łukasza Mierzejewskiego. Mecz wygraliśmy w stosunku 3:1,a na szczególną uwagę zasługuje postawa Dawida Jarki, który przyczynił się do zdobycia wszystkich trzech bramek.

 

Data: 10.10.2007

Stadion: im. Ernesta Pohla, Zabrze

Widzów: 11,634

Sędzia: Jacek Granat

MoM: Dawid Jarka (9 – 2 gole i asysta) [Górnik]

 

Sławik – Pazdan, Molosh, Mujdragić, Oshadogan (Pawelec 46’) – Gołoś (Bajić 46’) – Siciak (Malinowski 18’), Madejski, Stachowiak, Furczyk - Jarka

 

(7) Górnik Zabrze – (8) Widzew Łódź 3:1 (3:0) [siciak 12’, Jarka 25’ 43’ – Kuklis 79’]

-Orange Ekstraklasa [10/30]

 

Po przebadaniu Łukasza okazało się, że złamał nadgarstek, przez co nie będzie dostępny do gry przez najbliższe dwa tygodnie. Może się również zdarzyć, że na ligowych boiskach zobaczymy go dopiero za miesiąc. Ze składu na dłuższy okres wypadł również Michał Pazdan, który na treningu nadwyrężył kostkę. Bez Michała będziemy musieli sobie radzić przez trzy tygodnie, lub nawet dwa miesiące. Wszystko będzie zależało od przebiegu leczenia.

 

 

 

Występy piłkarzy Górnika w reprezentacji:

— Norwegia U19 — Polska U19 => 0:1 [Adam Danch, 1 asysta, 7]

— Węgry U21— Polska U21 => 2:2 [ Mariusz Pawelec, 6]

— Estonia U19 — Polska U19 => 0:2 [Adam Danch, 1 asysta, 7]

Odnośnik do komentarza

Po bardzo dobrym meczu z Widzewie, aż czterech zawodników Górnika znalazło się w „jedenastce tygodnia”. Byli to Dmitry Molosh, Michał Pazdan, Dariusz Stachowiak oraz Dawid Jarka.

 

W kolejnym spotkaniu podejmowaliśmy na własnym obiekcie piłkarzy Jagiellonii. Nie ma się co oszukiwać, w tym meczu liczyły się tylko trzy punkty. Niestety spotkanie rozpoczęliśmy fatalnie. Już w drugiej minucie goście objęli prowadzenie po błędzie Nowaka, który wypuścił dośrodkowywaną piłkę. Ta spadła pod nogę Truszczyńskiego, po czym pomocnik Jagi skierował ją do pustej bramki. Na naszą odpowiedź długo czekać nie trzeba było. Już w ósmej minucie wyrównaliśmy wynik rywalizacji. Wszystko za sprawą precyzyjnego dośrodkowania z rzutu wolnego Jarki i pewnemu strzałowi Mujdragicia w światło bramki. Minęły zaledwie kolejne trzy minuty, a już prowadziliśmy. Tym razem gola strzelił Jarka, który ostatnio jest w życiowej formie. W kolejnych minutach nasza przewaga narastała, a obrońcy Jagiellonii coraz częściej powstrzymywali nas faulem. W 21 minucie ponownie mieliśmy rzut wolny. Ponownie piłkę dośrodkowywał Jarka i ponownie na listę strzelców wpisał się Mujdragić. W tym spotkaniu Jarka nie zamierzał mieć mniej zdobytych bramek, od swojego kolegi z obrony i w 32 minucie podwyższył nasze prowadzenie. Dawid zdobył gola strzałem głową po dośrodkowaniu Kuzery. Mimo fatalnego początku pierwszą połowę zakończyliśmy bardzo wysokim prowadzeniem.

 

Po zmianie stron zniknęła nasza skuteczność. Oddawaliśmy ogromna ilość strzałów, jednak nic nie chciało już więcej nam wpaść. Piłkarze Jagiellonii w drugiej połowie przeprowadzili tylko jedną składna akcję. Akcję, po której zdobyli bramkę. Na listę strzelców wpisał się Remigiusz Sobociński, który w dość łatwy sposób pokonał Nowaka. Sebastian pokazał tym meczem, że przygrywa rywalizację ze Sławikiem i to Mateusz będzie numerem jeden w najbliższych spotkaniach. Na szczególne wyróżnienie zasługuje natomiast Jarka, który zaczął grać wręcz fenomenalnie. Kolejny mecz zakończył z dorobkiem dwóch bramek, a poza tym przy dwóch kolejnych asystował. Reasumując, dwa mecze i udział przy wszystkich siedmiu trafieniach. To jest cos niebywałego.

 

Data: 20.10.2007

Stadion: im. Ernesta Pohla, Zabrze

Widzów: 11,579

Sędzia: Marcin Szulc

MoM: Ahmet Mujdragić (9 – 2 gole) [Górnik]

 

Nowak – Kuzera (Pavlenda 87’), Molosh, Mujdragić, Bajić – Gołoś – Madejski, Maciejewski, Stachowiak (Danch 87’), Furczyk – Jarka (Wodecki 87’)

 

(5) Górnik Zabrze – (6) Jagiellonia Białystok 4:2 (4:1) [Mujdragić 8’ 21’ – Jarka 11’ 32’ – Truszkowski 2’, Sobociński 68’]

-Orange Ekstraklasa [11/30]

 

 

Występy piłkarzy Górnika w reprezentacji:

— Polska U19 — Islandia U19 => 1:0 [Adam Danch, 1 asysta, 8 MoM]

— Polska U21— Litwa U21 => 3:1 [ Mariusz Pawelec, 6, Dawid Jarka, 7]

Odnośnik do komentarza

Ostatnie dobre występy moich podopiecznych zaowocowały nominowaniem do jedenastki tygodnia. W tym tygodniu wyróżnienie to otrzymali: Kamil Kuzera, Ahmet Mujdragić oraz Dawid Jarka.

 

Zaledwie po trzech dniach odpoczynku, piłkarze Górnika wrócili na boisko. Jak wszystkie mecze w ramach Pucharu Ekstraklasy, spotkanie z Wisłą również potraktowaliśmy mocno ulgowo. Nic więc dziwnego, że na boisku pojawił się mocno rezerwowy zespół Górnika. Mimo to, od początkowych minut nie odstawaliśmy od wiślaków. Obydwie drużyny przeprowadzały groźne ataki, jednak na prowadzenie wyszli piłkarze "Białej Gwiazdy". Wszystko za sprawą pechowej interwencji Bajicia, który piłkę dośrodkowywaną przez Brożka skierował do własnej bramki. Cóż, takie sytuacje się zdarzają, więc nie wolno się załamywać, tylko grać swoje. Moi piłkarze to robili, jednak nie potrafili niczym szczególnym zaskoczyć Pawełka.

 

Po zmianie stron graliśmy jeszcze lepiej, jednak strzały oddawane przez moich zawodników nie trafiały w światło bramki gospodarzy. Takich problemów nie miał za to obrońca Wisły Cleber, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mauro Cantoro, skierował piłkę do naszej bramki, czym podwyższył prowadzenie gospodarzy. Po stracie kolejnej bramki nakazałem rezerwowym rozpocząć rozgrzewkę i przygotowałem zmiany taktyczne. Przyniosły one efekt w postaci bramki w 83 minucie. Kontaktowe trafienie zaliczył Wodecki, który skorzystał z dośrodkowania Rabieja. Niestety na zdobycie wyrównującego trafienia zabrakło już czasu, przez co przegraliśmy wyrównany mecz.

 

Data: 23.10.2007

Stadion: przy ul. Reymonta, Kraków

Widzów: 8,025

Sędzia: Mariusz Podgórski

MoM: Cleber (8 – 1 gol) [Wisła]

 

Nowak - Pawelec (Pavlenda 77'), Marciniak, Oshadogan, Bajić - Popiel - Rabiej, Maciejewski (Gołoś 77'), Strzoda (Forczyk 77'), Karpiuk - Biliński (Wodecki 77')

 

(1) Wisła Kraków – (2) Górnik Zabrze 2:1 (1:0) [bajić 23's, Cleber 60' - Wodecki 83'

-Puchar Ekstraklasy [3/6]

Odnośnik do komentarza

Kamil Biliński

 

Po kilkudniowym odpoczynku wróciliśmy do ligowej rzeczywistości. Po ostatnich dwóch ligowych zwycięstwa, zaczęło się robić o nas głośno, dzięki czemu w spotkaniu z korona Kielce zostaliśmy uznani za faworyta. Z taką rola niezbyt dobrze potrafiliśmy sobie radzić, gdyż od początkowych minut wyglądaliśmy bardzo niepewnie. Popełnialiśmy głupie błędy, przez co sami stwarzaliśmy sobie problemy. Punktem kulminacyjnym była dwudziesta minuta, w której Molosh sfaulował w polu karnym Ediego Andrandinę, za co sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę na gola pewnie zamienił Hermes, czym wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Po stracie bramki jakbyśmy się obudzili. Zaczęliśmy grać lepiej, notowaliśmy zdecydowanie mniej strat. Jedynym naszym mankamentem była skuteczność. W przeciągu całej połowy oddaliśmy 11 strzałów na bramkę kielczan, jednak żaden nie był celny.

 

W drugiej odsłonie byliśmy już zdecydowanie lepsi. Praktycznie bez przerwy stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką Macieja Mielcarza, jednak w dalszym ciągu nie trafialiśmy zbyt często w światło bramki. Takich kłopotów nie mieli piłkarze z Kielc. W 78 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, bramkę głową zdobył Piotr Celeban, czym ustalił wynik spotkania. Szkoda, że przegrywamy kolejne spotkanie po dobrej grze.

 

Data: 27.10.2007

Stadion: przy ul. Ściegiennego, Kielce

Widzów: 8,119

Sędzia: Jacek Wałczyński

MoM: Maciej Mielcarz (8) [Korona]

 

Nowak - Kuzera, Molosh (Papeckys 45'), Mujdragić, Bajić - Danch - Madejski, Malinowski, Gołoś (Stachowiak 86'), Furczyk - Jarka (Wodecki 86')

 

(10) Korona Kielce – (4) Górnik Zabrze 2:0 (1:0) [Hermes 20'k, Celeban 78']

-Orange Ekstraklasa [12/30]

Odnośnik do komentarza

Wyżej wymienionych piłkarzy pokażę dopiero popołudniu. :_winkle:

 

Koniec października jest dla nas fatalnym okresem. Nie dość, że przegraliśmy dwa ostatnie mecze, to na dodatek kontuzji na treningu nabawił się Mariusz Pawelec. Nasz obrońca nadwyrężył kostkę, przez co w rundzie jesiennej już nie zagra.

 

Ostatniego dnia miesiąca rozgrywaliśmy mecz z warszawską Legią w ramach Pucharu Polski. Spotkanie rozpoczęło się dla nas wręcz fantastycznie. Już w pierwszej minucie gry mieliśmy rzut rożny, po którym Ahmet Mujdragić zdobył bramkę. Po objęciu prowadzenia graliśmy spokojnie, wystrzegając się niepotrzebnych strat. W pierwszej odsłonie graliśmy naprawdę dobrze. Jedyne co nam nie wychodziło, do zdobywanie bramek. mieliśmy przynajmniej trzy stuprocentowe sytuacje, jednak, żadnej nie potrafiliśmy wykorzystać. Dawid Jarka chyba zgubił swoją wyśmienitą formę sprzed dwóch tygodni. Mimo że graliśmy dobrze, to mecz nie był emocjonujący. Dlatego też wszyscy z ulgą przyjęli gwizdek kończący pierwszą połowę.

 

Po zmianie stron nadal byliśmy zespołem dominującym, jednak legioniści coraz częściej dochodzili do głosu. Na domiar złego do linii defensywy zaczęły się wkradać błędy. W 56 minucie legionistom udało się doprowadzić do remisu po tym, jak Inaki Astiz wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Rogera i skierował piłkę do naszej bramki. Za taką sytuację zareagowaliśmy w jedyny słuszny sposób, czyli odpowiedzieliśmy bramką. Wreszcie swoim geniuszem popisał się Jarka, który na wolne pole zagrał piłkę do Madejski, a Piotrek nie miał już najmniejszych problemów ze zdobyciem bramki. Niestety chwilę później karygodnie w polu karnym zachował się Pavlenda, który skosił równo z trawą Rogera. Nie było wątpliwości. Musiał być rzut karny, który został pewnie wykonany przez wprowadzonego kilka minut temu Kamila Grosickiego. Po stracie tej bramki pogubiliśmy się. Zaczęliśmy grać słabo, za co ukarał nas Grosicki, który wykorzystał dośrodkowanie Wawrzyniaka z rzutu rożnego. Przegraliśmy kolejny mecz, który powinniśmy byli wygrać.

 

Data: 31.10.2007

Stadion: Wojska Polskiego, Warszawa

Widzów: 4,018

Sędzia: Jarosław Żyro

MoM: Kamil Grosicki (8 - 2 gole) [Legia]

Sławik - Pavlenda, Papeckys, Mujdragić, Oshadogan - Danch (Gołoś 90') - Madejski, Maciejewski, Stachowiak, Furczyk - Jarka (Biliński 90')

 

(1L) Legia Warszawa – (1L) Górnik Zabrze 3:2 (0:1) [Asiz 56', Grosicki 64'k 83' - Mujdragić 1', Madejski 60']

-Puchar Polski [3 Runda]

Odnośnik do komentarza

Adam Danch

Dariusz Stachowiak

Dawid Jarka

 

 

Podsumowanie (październik 2007)

 

Bilans spotkań: 6 (2-1-3) 11:13

Najlepszy strzelec: Dawid Jarka– 4 gole

Ekstraklasa: 4 miejsce (-5)

Puchar Polski: 2 Runda (Śląsk Wrocław 3:2); 3 Runda (Legia Warszawa 2:3)

Puchar Ekstraklasy: Grupa A (Bełchatów 2:2,?:?; Jagiellonia ?:?,2:1; Wisła Kraków ?:?,1:2; )

Finanse: € 1.57mln (+ € 264 tys.)

Budżet transferowy: € 137,722

 

 

Transfery (Świat):

 

1. Benoit Pedretti (AJ Auxerre) -> Olympique Marsylia za € 15,250 mln

2. Jean-Jacques Mandrichi (AC Ajaccio) -> AJ Auxerre za € 2,3 mln

3. Mamouni Dagano (FC Sochaux) -> Le Mans UC 72 za € 1,1 mln

 

 

Transfery (Polska):

 

------------------------

 

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Manchester Utd (+1)

Francja: Olumpique Lyon ( - )

Hiszpania: Real Madryt (+1)

Holandia: Ajax Amsterdam (+4)

Niemcy: Bayern Monachium (+4)

Polska: Wisła Kraków (+3)

Rosja: CSKA Moskwa (+4)

Serbia: Crvena Zvezda (+2)

Turcja: Galatasaray Stambuł (+1)

Włochy: Inter Mediolan ( +5 )

 

Ranking FIFA:

1. Włochy

2. Brazylia

3. Anglia

_____________

34. Polska

Odnośnik do komentarza

Listopadowe zmagania rozpoczynaliśmy od meczu z aktualnym mistrzem Polski Zagłębiem Lubin, które nie spisuję się w tym sezonie dobrze. Po ostatnich porażkach potrzebowaliśmy zwycięstwa, a mecz z Zagłębiem był świetną okazją do przełamania się.

 

Przy głośnym dopingu 10,000 widzów rozpoczęliśmy spotkanie z aktualnymi mistrzami Polski. Od pierwszego gwizdka sędziego byliśmy drużyną lepszą. Już w pierwszej minucie powinniśmy objąć prowadzenie, jednak strzał Stachowiaka zatrzymał się na słupku bramki rywali. Jednak co Darkowi nie udało się się w pierwszej minucie, to udało się w minucie czternastej. Obrońca gości Sretenović wybił piłkę wprost pod nogi Darka, po czym nasz pomocnik huknął jak z armaty, czym wyprowadził nas na prowadzenie. Niestety z prowadzenia nie przyszło nam się cieszyć długo, gdyż w dwudziestej minucie piłkarze Zagłębia wyrównali stan meczu. Wszystko za sprawą Piotra Włodarczyka, który strzałem głowa pokonał Sławika. W kolejnych minutach mecz się wyrównał i żadna z drużyn nie była wstanie wyjść na prowadzenie.

 

Przez dłuższy okres drugiej połowy na boisku nic się nie działo. Emocjonująco zrobiło się dopiero w samej końcówce. Po bardzo wyrównanej grze przyspieszyliśmy w 80 minucie, kiedy po 60-metrowym podaniu Mujdragicia piłkę przejął Biliński i pewnie posłał piłkę do bramki gości. Ponownie nie byliśmy wstanie utrzymać prowadzenia, gdyż zaledwie po ośmiu minutach po raz drugi goście doprowadzili do remisu. Ponownie Sławika pokonał Włodarczyk, który tym razem został perfekcyjnie obsłużony przez Grzegorza Bartczaka. Na całe szczęście byliśmy mocno zdeterminowani i w doliczonym czasie gry strzeliliśmy bramkę, która dała nam zwycięstwo. Trzy punkty uratował nam Dariusz Stachowiak, który po raz kolejny zdobył bramkę strzałem zza pola karnego. Dzięki temu zwycięstwu nie tracimy kontaktu z czołówką i europejskie puchary nadal są w naszym zasięgu.

 

Data: 03.11.2007

Stadion: im. Ernesta Pohla, Zabrze

Widzów: 10,030

Sędzia: Zdzisław Bakaluk

MoM: Dariusz Stachowiak (9, 2-gole) [Górnik]

 

Sławik - Kuzera, Molosh, Mujdragić, Bajić - Danch (Gołoś 78') - Madejski, Malinowski (Maciejewski 78'), Stachowiak, Furczyk - Jarka (Biliński 45')

 

(4) Górnik Zabrze– (12) Zagłębie Lubin 3:2 (1:1) [stachowiak 14' 90+3', Biliński 80' - Włodarczyk 20' 88']

-Orange Ekstraklasa [13/30]

Odnośnik do komentarza

Do jedenastki tygodnia nominowany został Dariusz Stachowiak, który ostatnio jest w bardzo dobrej formie.

 

Tak jak poprzednie mecze Pucharu Ekstraklasy, tak i spotkanie z Bełchatowem potraktowałem dosyć ulgowo. Nie oznaczało to jednak, że ten mecz mieliśmy zamiar odpuścić.

Od pierwszych minut spotkanie stało na wysokim poziomie i było dosyć wyrównane. Niestety mimo dobrej gry, zaledwie po upływie dwunastu minut straciliśmy bramkę. Wszystko za sprawą Radosława Matusiaka, który nie miał problemów z pokonaniem Kuczery, co jak się później okazało żadnym wyczynem nie było. W kolejnych minutach staraliśmy się zdobyć wyrównującą bramkę. Sztuka ta udała nam się dopiero w samej końcówce pierwszej połowy, kiedy to Karpiuk wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Papeckysa. Niestety po raz kolejny straciliśmy bramkę chwilkę po jej zdobyciu. W 43 minucie Artur Marciniak oddał fantastyczny strzał z narożnika pola karnego, czym pokonał Kuczerę.

 

Na drugą polowe wyszliśmy z zamiarem odrobienia strat. Nie musieliśmy długo czekać na osiągnięcie zamierzonego efektu, gdyż już w 51 minucie Joseph Dayo Oshadogan zaliczył wyrównujące trafienie. Wszystko za sprawą precyzyjnego dośrodkowania z rzutu rożnego Karpiuka. Niestety po upływie dwóch kolejnych minut znów przegrywaliśmy. Ponownie bramkę dla Bełchatowian zdobył Radosław Matusiak.Przez kolejne dziewięć minut nasze szaleńcze ataki nie przynosiły efektu. Dopiero w 64 minucie Madejski wykorzystał dośrodkowanie Pavlendy, czym wyrównał stan meczu. Po wyrównaniu mecz się jakby uspokoił. Było co prawda więcej walki w środku pola, jednak strzałów było jak na lekarstwo. Spotkanie ożywiło się ponownie w końcówce spotkania. Najpierw w 84 minucie na prowadzenie wyprowadził nas Marcin Wodecki, który bez najmniejszych kłopotów pokonał bramkarza gospodarzy. Niestety później Kuczera pokazał, że jedyne co w życiu powinien robić, to nie zajmować się bronieniem. W 88 minucie dał się oszukać Marciniakowi, by następnie po dwóch minutach przepuścić strzał Patryka Rachwała z połowy boiska. Piłkarze GKS'u oddali pięć celnych strzałów na naszą bramkę, które zamienili na pięć goli! Przy takiej dyspozycji bramkarza, nie ma co liczyć na porządny wynik.

 

Data: 06.11.2007

Stadion: przy ul Sportowej, Bełchatów

Widzów: 1,247

Sędzia: Mariusz Żak

MoM: Artur Marciniak (9, 2-gole) [bełchatów]

 

Kuczera - Pavlenda (Papież 81'), Papeckys, Oshadogan, Mujdragić - Popiel (Bajić 45') - Rabiej, Madejski, Stachowiak (Halama 81'), Karpiuk - Biliński (Wodecki 45')

 

(3) GKS Bełchatów– (2) Górnik Zabrze 5:4 (2:1) Matusiak 12' 53', Marciniak 43' 88, Rachwał 90' - Karpiuk 40', Oshadogan 51', Madejski 64', Wodecki 84']

-Puchar Ekstraklasy [4/6]

Odnośnik do komentarza

W Bełchatowie zatrzymaliśmy się na dłuższy okres, gdyż kolejny mecz w lidze również gramy z miejscowym zespołem. O ile spotkanie pucharowe potraktowaliśmy ulgowo, o tyle w lidze mieliśmy zamiar zaprezentować swoją siłę.

 

Od samego początku narzuciliśmy swój styl gry. Piłkarzy którzy nas cztery dni wcześniej ograli nie było widać. Już po kwadransie gry udało nam się objąć prowadzenie. Brameczkę po ładnym uderzeniu z rzutu wolnego, zdobył Ahmet Mujdragić. Po chwili mieliśmy już 2:0. Gapiostwo obrońców Bełchatowa wykorzystał Maciejewski. Bartłomiej odebrał piłkę Popkowi i w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi GKSu. Po kolejnych dwóch minutach prowadziliśmy już różnicą trzech oczek. Tym razem bramkę zdobyliśmy po dwójkowej akcji Jarka - Malinowski. Ten pierwszy popisał się precyzyjnym dośrodkowaniem, a Piotrek strzałem głową w samo okienko bramki gospodarzy. Po tych zabójczych czterech minutach losy spotkania były już przesądzone. Niestety w pierwszej połowie nic wartego uwagi się już nie wydarzyło. No może warto tylko wspomnieć o strzale w poprzeczkę Dawida Jarki.

 

Po zmianie stron wcale nie mieliśmy zamiaru spuścić z tonu. Nadal kontynuowaliśmy naszą grę z pierwszej połowy, jednak troszkę brakowało nam szczęścia. Los uśmiechnął się do nas w 66 minucie, kiedy to Dawid Jarka strzelił bramkę. Niemała w tym zasługa Dariusza Stachowiaka, który świetnie obsłużył swojego partnera. Dziesięć minut później mieliśmy taką samą sytuację. Dariusz Stachowiak dograł do Dawida, a nasz super-snajper strzelił swoją drugą w tym meczu bramkę. W 80 minucie wymarzoną okazję do strzelenia honorowej bramki dla gospodarzy miał Janusz Dziedzic, jednak Nowak obronił wykonywanego przez niego kontrowersyjnego karnego. Wynik spotkania już w doliczonym czasie gry ustalił wprowadzony kilka minut wcześniej Kamil Biliński, który zdobył ładną bramkę po uderzeniu z rzutu wolnego. Dzięki temu zwycięstwu awansowaliśmy na druga pozycję i oby tak wyglądała reszta spotkań w wykonaniu moich piłkarzy.

 

 

 

Data: 10.11.2007

Stadion: przy ul Sportowej, Bełchatów

Widzów: 4,133

Sędzia: Paweł Gil

MoM: Dawid Jarka (9, 2-gole, 1 asysta) [Górnik]

 

Nowak - Kuzera (Pavlenda 73'), Molosh, Oshadogan, Mujdragić - Danch - Malinowski, Maciejewski (Siciak 73'), Stachowiak, Furczyk - Jarka (Biliński 84')

 

(7) GKS Bełchatów– (3) Górnik Zabrze 0:6 (0:3) [Mujdragić 15', Maciejewski 17', Malinowski 19', Jarka 66' 76' Biliński 90+1']

-Orange Ekstraklasa[14/30]

Odnośnik do komentarza

Dawid Jarka po raz kolejny został doceniony i znalazł się w jedenastce tygodnia.

Na treningu urazu stopy nabawił się Damian Furczyk, co niestety wyeliminuje go na kilka spotkań.

 

Po fantastycznym zwycięstwie nad Bełchatowem, ponownie liczyłem na dobrą grę, tym razem w spotkaniu z Odrą Wodzisław.

Mecz był prowadzony pod nasze dyktando, jednak mieliśmy dość spore problemy ze skutecznością. Wodzisławianie natomiast atakowali nasza bramkę rzadko, lecz ich akcje były niezwykle groźne. Na całe szczęście Sebastian Nowak to nie Kuczera, tak więc udało nam się zachowywać czyste konto. Losy meczu rozstrzygnął w 35 minucie niezawodny Dawid Jarka. Cała akcja rozpoczęła się od Sebastiana Nowaka, który zagrał wykopał piłkę pod pole karne rywali. Futbolówkę przejął Dawid i w sytuacji sam na sam nie dał szans Lince.

W drugiej połowie w pełni kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Jedyne co mnie zasmuciło to kontuzja, której nabawił się w 67 minucie Piotr Malinowski.

 

Data: 24.11.2007

Stadion: przy ul Bogumińskiej, Wodzisław Śląski

Widzów: 3,132

Sędzia: Hubert Siejewicz

MoM: Sebastian Nowak (8, 1 asysta) [Górnik]

 

Nowak - Kuzera, Molosh, Mujdragić, Bajić - Danch (Siciak 68') - Madejski, Malinowski (Maciejewski 68'), Gołoś, Stachowiak - Jarka (Biliński 68')

 

(11) Odra Wodzisław Śląski– (2) Górnik Zabrze 0:1 (0:1) [Jarka 35']

-Orange Ekstraklasa[15/30]

 

 

http://imageshack.us...bela122008.jpg/ -Tabela po 15 kolejce

 

Występy piłkarzy Górnika w reprezentacji:

— Polska U19 — Belgia U19 => 1:0 [Adam Danch, 6]

— Serbia U19 — Polska U19 => 1:2 [Adam Danch, 6]

— Cypr U21 — Bośnia i Hercegowina U21 => 1:1 [ Ahmet Mujdragić, 1 gol, 8]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...