Skocz do zawartości

Marsz ku sukcesom


Pisi

Rekomendowane odpowiedzi

FM: 6.0.3 75482

DB: Mała

Ligi [12/8]: Belgia (3), Anglia, Polska (po 2), Francja, Hiszpania, Holandia, Niemcy, Włochy (po 1).

Zachowani piłkarze: Brak

Pliki EDT: Bomboniera MEGA SUPA 1.0 © Prof 2007

Zasady: HC (Jako, że w Belgii mówi się po francusku i holendersku, to te dwa jeżyki będą u mnie obowiązywać)

Klub: Olympic Charleroi

 

Od wielu lat mieszkam w Belgii. Moje niewielkie mieszkanie znajduje się w Charleroi. Jest to wspaniałe miasto, jedno z większych w Belgii, którego mieszkańców potocznie nazywa się Carolos. Charleroi zamieszkiwane jest przez ponad 200.000 mieszkańców.

 

W Belgii, podobnie jak w Polsce, piłka nożna stoi na bardzo przeciętnym poziomie. Podobnie jak w wielu krajach Europy, tak i w Belgii są zespoły, które nie mogą wyjść z cienia swoich lokalnych rywali. Jednym z takich klubów jest Olympic Charleroi, które nijak się prezentuje względem Sportingu Du Pays De Charleroi. Jako zapalony kibic Olympicu, postanowiłem pomóc swojej ulubionej drużynie stać się liczącą ekipą w belgijskiej piłce.

 

26.06.2005 roku zostałem szkoleniowcem mojego ulubionego klubu. W jaki sposób to osiągnąłem? Lepiej nie pytajcie:) (Wygrałem roczny kontrakt w lokalnym konkursie).

 

ROC Charleroi –Marchienne, bo tak brzmi pełna nazwa mojej drużyny, występuje w Belgijskiej 3 lidze B. Największy sukces Olympic odniósł w 1947 roku, kiedy to jedyny raz w historii został mistrzem Belgii. Les Dogues swoje mecze rozgrywają na stadionie La Neuville, mogącym pomieścić 11.600 widzów. W niemalże komfortowych warunkach, nasze mecze może oglądać zaledwie 768 widzów, ponieważ tylko tyle jest miejsc siedzących na naszym obiekcie.

 

Niestety moi piłkarze nie mają komfortowych warunków treningowych, bowiem swoje umiejętności mogą podnosić poprzez treningi przeprowadzane na murawie stadionu, bądź też na boiskach pobliskich szkół podstawowych.

Odnośnik do komentarza

Celem pierwszego wspólnego treningu było zapoznanie się z piłkarzami, a także ze sztabem szkoleniowym, z którym przyjdzie mi współpracować. Po dwugodzinnych zajęciach wyciągnąłem następujące wnioski:

 

Moim asystentem jest Jean-Pol Beaurain (BEL, 42), który niczym szczególnym się nie wyróżnia. Jedyne na czym się zna to praca z młodzieżą, tak więc najprawdopodobniej będzie prowadził drużynę U-19. Oprócz asystenta , w pracy będzie mi pomagać trzech trenerów. Jak na trzecioligowe warunki jest to dość znaczna ilość. Niestety ilość nie przekłada się na jakość. Zarówno Dominique Henin (BEL, 57), Libero Guerra (BEL, 45), jak i Luc Duville (BEL, 45) w niedługim czasie będą musieli zacząć się rozglądać za nowym pracodawcą. Za zdrowie zawodników w mojej ekipie odpowiada dwóch fizjoterapeutów. Zarówno Luc Mathot (BEL, 38) i Bruno De Bast (BEL, 38) nie są wybitnymi fachowcami, jednak ich umiejętności dają im możliwość pracy w Olympicu. Natomiast za wyszukiwanie nowych graczy odpowiada dwóch obserwatorów: Michel Torfs (BEL, 36) i Jean-Marie Givron (BEL, 57)

 

W zespole mam natomiast 21 piłkarzy. Niestety znakomita większość to gracze defensywni, natomiast w ofensywie najzwyczajniej w świecie nie mam kim grać. Dlatego też moi obserwatorzy będą mieć bardzo dużo pracy. Póki co jest zdecydowanie za wcześnie aby oceniać indywidualnie zawodników. Coś więcej na pewno będę mógł powiedzieć po pierwszych meczach kontrolnych.

 

 

 

| Wyb 	| Inf 	| Nazwisko         		| Pozycja  	| Kraj	| Wzrost  | Waga	| Wiek	| Wartość | 

 | -   	|     	| Manory Delferrière   	| BR   		| BEL 	| 1.84 m  | 84 kg   | 21  	| €2tys.  | 

 | -   	| Wyp 	| Jimmy Tordeurs   		| BR   		| BEL 	| 1.71 m  | 73 kg   | 18  	| -   	| 

 | -   	|     	| Nicolas Vangroontenbruel | BR       	| BEL 	| 1.72 m  | 74 kg   | 22  	| -   	| 

 | -   	|     	| Axel Delière     		| LB, O PŚ, DP | BEL 	| 1.76 m  | 61 kg   | 24  	| €2tys.  | 

 | -   	|     	| Gaëtan Malacort      	| LB, O Ś, DP  | BEL 	| 1.71 m  | 72 kg   | 20  	| -   	| 

 | -   	|     	| Charles Banga        	| O PLŚ    	| CIV 	| 1.73 m  | 76 kg   | 24      | €1tys.  | 

 | -   	|     	| Guy Niangbo          	| O PŚ 		| CIV 	| 1.76 m  | 74 kg   | 19  	| €2tys.  | 

 | -   	|     	| Kevin Nieus          	| O PŚ 		| BEL 	| 1.75 m  | 59 kg   | 23  	| €2tys.  | 

 | -   	| Wyp 	| Kevin Terwagne   		| O PŚ 		| BEL 	| 1.74 m  | 76 kg   | 19  	| €1tys.  | 

 | -   	|     	| Bi Bolou         		| O LŚ 		| CIV 	| 1.77 m  | 76 kg   | 22  	| €2tys.  | 

 | -   	|     	| Nicolas Pedini   		| O L      	| BEL 	| 1.77 m  | 74 kg   | 19  	| -   	| 

 | -   	| Wyp 	| Laurent Dohet        	| O LŚ, OP LŚ  | BEL 	| 1.74 m  | 73 kg   | 21  	| -   	| 

 | -   	|     	| Thomas Moreau        	| O/DBP/OP L   | BEL 	| 1.75 m  | 66 kg   | 23      | €2tys.  | 

 | -   	| Ktz 	| Sophiane Baghdad 		| DP   		| FRA 	| 1.84 m  | 79 kg   | 24  	| €2tys.  | 

 | -   	|     	| Miguel Mendez        	| P P 	     | BEL 	| 1.71 m  | 70 kg   | 19      | €2tys.  | 

 | -   	|     	| Mahamed N'Diaye      	| P L      	| CIV 	| 1.71 m  | 72 kg   | 19  	| €3tys.  | 

 | -   	|     	| Josselyn Péhé        	| OP P 		| CIV 	| 1.65 m  | 60 kg   | 24  	| €20tys. | 

 | -   	|     	| Konan Aka            	| OP L 		| CIV 	| 1.77 m  | 75 kg   | 22  	| €3tys.  | 

 | -   	|     	| Macedo Gomes Varela  	| OP/N Ś   	| FRA 	| 1.77 m  | 70 kg   | 22  	| €4tys.  | 

 | -   	|     	| Gaetano Lamonaca 		| OP/N Ś   	| BEL 	| 1.78 m  | 76 kg   | 22  	| €2tys.  | 

 | -   	|     	| Tonino Iuliano   		| N        	| BEL 	| 1.77 m  | 78 kg   | 24  	| €1tys.  | 

Odnośnik do komentarza

Kadra może jest liczna, jak na trzecioligowe warunki, o tyle liczba ofensywnych zawodników woła o zgrozę. Dlatego też swoją pracę w klubie musiałem rozpocząć od wzmocnień ofensywnych formacji. Pierwszym zawodnikiem, którego powitaliśmy na stadionie La Neuville był Özcan Özkaya (HOL, 24, N), który zamienił swój Kozakken Boys na mój zespół. Piłkarz ten kosztował nas € 5.000. Kolejnym zawodnikiem, który wzmocnił atak był Dries van den Driessche (HOL, 20, N). Jego były klub, Emmen, otrzymał jedynie € 1.000. Dokonując transferów nie mogłem skupiać się jedynie na napastnikach. Również formacja pomocników wymagała wzmocnień. Dlatego sprowadziłem do Olympicu doświadczonego Gerarda van den Belta (HOL, 32, OP PLŚ, NŚ), za którego zapłaciliśmy Flevo Boys €3.000. Do tej pory tylko jednemu zawodnikowi podziękowałem za współpracę. Gaëtan Malacort (BEL, 20, LB, OŚ, DP) nie miał umiejętności, które pozwalałaby mu grać w mojej drużynie, dlatego też przeszedł do Sparty Ursel za € 1.000 (50%).

 

W lipcu rozegraliśmy kilka meczów kontrolnych, które miały pokazać, na co nas będzie stać w nadchodzącym sezonie. Zaprezentowaliśmy się w nich w kratkę, przeplatając dobre mecze ze słabszymi. Mam jednak nadzieję, że jeszcze po dwóch-trzech wzmocnieniach będę dysponował zespołem, który będzie walczył o czołowe lokaty.

 

14.07.2005, Olympic – Olympic II, 2:0 (Dohet, Niangbo)

 

18.07.2005, JS Tamines – Olympic, 0:2 (Juliano, Aka)

 

21.07.2005, Schoten – Olympic, 1:1 (Dohet)

 

24.07.2005, Olympic – Sint Truiden, 1:3 (Banga)

 

27.07.2005, Olympic – SpVgg Bayreuth, 0:1

 

30.07.2005, Olympic – Esfurt, 3:4 (Dohet, Aka, van den Driessche)

 

Po bardzo emocjonującym spotkaniu, Superpuchar Belgii zdobył Club Brugge, który pokonał Germinal Beerschot 2:1.

Odnośnik do komentarza

Korzystając z wolnej chwili w pracy:)

 

Jeszcze przed pierwszym ważnym meczem dokonałem wzmocnień. Środek pomocy miał wzmocnić Franky Eerdekens (BEL, 24, DP, OPŚ), za którego FC Vinkenslag otrzymało € 2.000. Za rozgrywanie akcji odpowiedzialność miał wziąć na swoje barki Peter De Pauw (BEL, 20, OPŚ), który kosztował nas również € 2.000. Niezbyt wysoką cenę zażądało Dilbeek za tego zawodnika. Ostatnim piłkarzem, który dołączył do składu mojej drużyny był Loki Boto-Nyengo (BEL, 22, OP LŚ, NŚ), który aktualnie pozostawał bez klubu.

 

Jeszcze przed spotkaniem w ramach rozgrywek o Puchar Belgii rozegraliśmy jeden mecz towarzyski, z wysoko notowaną drużyną. Jego rezultat w pełni mnie zadowalał.

 

03.08.2005, Olympic –Verona, 3:3 (De Pauw, N’Diaye, Iuliano)

 

7 sierpnia przyszło mi zadebiutować na w roli szkoleniowca Olympicu w oficjalnym meczu. W trzeciej rundzie Pucharu Belgii zmierzyliśmy się z dobrze nam znanym Schoten. Po wyrównanym towarzyskim spotkaniu z tą drużyną, spodziewałem się naprawdę ciężkiej przeprawy, jednak wierzyłem w swój zespół.

Od pierwszych minut osiągnęliśmy przewagę. Raz po raz atakowaliśmy bramkę gospodarzy, jednak nie potrafiliśmy oddać celnego strzału. Taka sytuacja miała miejsce przez dłuższy czas. Nawet dokonane zmianie nie pomogły, przez co o losach meczu miały zadecydować rzuty karne. Jako pierwszy to piłki podszedł Romand, zawodnik gospodarzy, jednak przestrzelił swoją „jedenastkę”. Strzał Verdickta obronił nasz bramkarz, a Taeymans podobnie jak kolega fatalnie spudłował. Moi zawodnicy takich problemów nie mieli i jak jeden maź pokonywali bramkarza gospodarzy. Wygraliśmy po ciężkim boju, co mnie cieszy, gdyż jest zalążek dobrej gry w naszym wykonaniu.

 

07.08.2005: Puchar Belgii (3 runda)

Gerneenetpark, Schoten: 1.785 widzów

 

Schoten [NL] — Olympioc Charleroi [3LB] 0:0 k. 0:3

 

Olympic: M.Delferrière – K.Nieus, A.Delière, C.Banga, B.Bolou – F.Eerdekens (61. G.Niangbo), J.Pèhe, K.Aka (61. L.Dohet), P.De Pauw (61. G.van den Belt) – T.Iuliano, D.van den Driessche

 

MVP: Barry Budts (O, DBP P; Schoten) — 7

Odnośnik do komentarza

Nie zakończyłem jeszcze etapu wzmacniania zespołu. Tym razem pomyślałem o przyszłości i ściągnąłem będącego na bezrobociu Jaspera Danielsa (BEL, 17, LB).

 

W czwartej rundzie Pucharu Belgii czekało na nas drugoligowe Tubize. Nie trudno było wskazać faworyta tej rywalizacji, jednak nie zamierzaliśmy tanio sprzedać skóry.

 

Od pierwszych minut postawiliśmy wysoko poprzeczkę ekipie gospodarzy. Już w drugiej minucie mogliśmy wyjść na prowadzenie, jednakże piłka po uderzeniu De Pauwa odbiła się od słupka i wyszła poza pole gry. W kolejnych minutach wzrastał nasz napór na bramkę gospodarzy, jednak bez skutecznie strzelali moi napastnicy. W 15 minucie nastąpił nieoczekiwany przeze mnie zwrot akcji. Fatalnie w naszej bramce zachował się Delferrière, który przepuścił strzał Flamminiego z 30 metrów. W kolejnych minutach staraliśmy się odpowiedzieć na stratę gola, jednak nic nam pod bramką przeciwnika nie wychodziło.

 

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. W dalszym ciągu przeważaliśmy, ale niestety żaden z moich zawodników nie był w stanie strzelić bramki dającej nam wyrównanie. Najlepszą ku temu sytuację w doliczonym już czasie gry zmarnował Iuliano, gdyż nie trafił z kilku metrów do pustej bramki. Przegraliśmy wyjazdowy mecz z wyżej notowaną drużyną, jednak nasza gra była bardzo dobra. Musimy jeszcze popracować nad skutecznością i dopiero wtedy zaczniemy osiągać dobre rezultaty.

 

14.08.2005: Puchar Belgii (4 runda)

Stade Leburton, Tubize: 564 widzów

 

Tubize [2L] Olympioc Charleroi [3LB] 1:0 (1:0) [Flammini 15’]

 

Olympic: M.Delferrière – K.Nieus, A.Delière, C.Banga, B.Bolou – F.Eerdekens, J.Pèhe (46. G.van den Belt), K.Aka (71. T.Moreau), P.De Pauw (46. L.Dohet) – T.Iuliano, D.van den Driessche

 

MVP: Enis Saiti(OPŚ; Tubize) — 8

Odnośnik do komentarza

Jeszcze przed zamknięciem okienka transferowego w Belgii sprowadziłem kolejnego młodego gracza. Nasz zespół wzmocnił młodziutki Denis Odoï (BEL, 17, DP), który aktualnie pozostawał bez przynależności klubowej.

 

Z powodu odpadnięcia z rozgrywek o Puchar Belgii, mieliśmy trzy tygodnie przerwy przed kolejnym spotkaniem o punkty. Dlatego też te czas postanowiłem wykorzystać i rozegraliśmy jeszcze dwa mecze towarzyskie, w których spisaliśmy się dobrze.

 

20.08.2005, Berchem – Olympic, 0:2 (van den Belt, Pèhè)

 

26.08.2005, Olympic – SK Wilrijk, 2:0 (Iuliano, Dohet)

 

Z ważniejszych wydarzeń wartych odnotowania należy wspomnieć, iż Superpuchar Europy zdobyła drużyna CSKA Moskwa, która pokonała Liverpool w stosunku 2:1.

 

 

Lipiec i sierpień 2006

 

Bilans (Olympic Charleroi): 0-1-1, 0:1

Najlepszy strzelec (Olympic Charleroi): —

3 liga B: —

Puchar Belgii: 2 rnd. (Schoten 0:0k); 3 rnd. (Tubize 0:1)

Finanse: € 639.568

Budżet transferowy: € 65.729 (pozostało € 53.152) [70%]

Budżet płac: € 275.000 (wykorzystane € 236.680)

Nagrody: —

 

Transfery (Polacy):

 

1. Bartosz Karwan (POL: 23/4, 29, OP P) Legia --> Wigan za € 1.200.000

2. Rafał Grzelak (POL, 23, OP L) Pogoń --> Legia za € 1.100.000

3. Piotr Włodarczyk (POL:4/2, 28, N) Legia --> Nancy za € 750.000

 

Transfery (cudzoziemcy):

1. Sanli Tuncay (TUR: 26/6, 23, OP LŚ, NŚ) Fenerbahçe --> Barcelona za € 9.000.000

2. Andrey Arshavin (ROS:15/7, 24, OP PŚ, NŚ) Zenit --> Liverpool za € 7.500.000

3. Hatem Trabelsi (TUN:46/1, 27, O/DBP P) Ajax --> Olympiakos za € 5.750.000

 

Ligi świata:

 

Anglia: Chelsea Londyn [+3]

Belgia: Standard [+3]

Francja: Paris SG [+1]

Hiszpania: Barcelona [—]

Holandia: Willem II [—]

Niemcy: Mainz [—]

Polska: Korona Kielce [+3]

Włochy: Juventus [—]

 

Ranking FIFA: 1. Meksyk, 2. Brazylia, 3. Argentyna,...,24. Polska

 

Występy piłkarzy Olympicu w reprezentacji:

— Francja U19 — WKS U19 => 2:0 [G. Niangbo, 6]
Odnośnik do komentarza

Trzeciego września rozpoczęliśmy zmagania o mistrzostwo 3 ligi. Nie jesteśmy wymieniani w gronie faworytów, co jest dla nas korzystne, gdyż spokojnie możemy podchodzić do każdego meczu.

 

Kibice nielicznie zgromadzeni na Stedelijk Sportstadion oczekiwali wyrównanego meczu. Jednak już od pierwszych minut moi piłkarze pokazali, że zrobią wszystko by wywieźć trzy punkty z tego trudnego terenu. Mimo, że mecz rozpoczęliśmy spokojnie, to od razu przejęliśmy kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Już w 6 minucie powinniśmy mogliśmy wyjść na prowadzenie, niestety Iuliano zmarnował stuprocentową sytuację. Jednak co nie udało nam się w 6 minucie, udało nam się osiągnąć w 20. Świetnie podanie De Pauwa na bramkę zamienił van den Driessche. Od momentu wyjścia na prowadzenie, gospodarze żwawiej ruszyli do ataku, jednak świetnie w obronie grał Bi Bolou, który nie przegrał żadnego pojedynku z napastnikami Kermit-Hasselt. Niestety naszą dobrą grę okupiliśmy kontuzją. W 30 minucie boisko musiał opuścić Nieus po tym, jak został powalony na ziemię przez napastnika gospodarzy. Do końca połowy bez trudu utrzymaliśmy jednobramkowe prowadzenie.

 

Drugą połowę gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia. Już w pierwszej akcji powinni byli doprowadzić do wyrównania, jednak kapitalnie w bramce zachował się nasz bramkarz, który obronił uderzenie napastnika gospodarzy z trzech metrów. Nasza odpowiedź na tą sytuację mogła być tylko jedna. W 51 minucie van den Driessche strzelił bramkę głową po dośrodkowaniu Delière. Po zdobyciu drugiej bramki grało nam się bardzo lekko, gdyż gospodarze już całkowicie stracili chęci do gry. Dobiliśmy ich jeszcze w 86 minucie, kiedy to Dohet zdobył bramkę po oddaniu strzału z niemalże 40 metrów.

 

03.09.2005: 3 liga B (1/30)

Stedelijk Sportstadion, Hasselt (Be): 475 widzów

 

Kermit-Hasselt [-] — Olympioc Charleroi [-] 0:3 (0:1) [van den Driessche 20’ 51’, Dohet 86’]

 

Olympic: M.Delferrière – K.Nieus (30.A.Delière), C.Banga, B.Bolou, T.Moreau – F.Eerdekens, J.Pèhè, K.Aka, P.De Pauw (76. L.Dohet) – T.Iuliano (76. G.van den Belt), D.van den Driessche

 

MVP: Bi Bolou (O LŚ; Olympic) — 9

 

Kontuzja jakiej nabawił się Nieus okazała się nie groźna. Jest tylko lekko poobijany i będę mógł skorzystać z niego w kolejnym spotkaniu.

 

Występy piłkarzy Olympicu w reprezentacji:

— WKS U19 — Kamerun U19 => 2:1 [G. Niangbo, 8]
Odnośnik do komentarza

Dzień 10 września 2005 roku zapamiętam chyba do końca życia. Tego właśnie dnia debiutowałem w oficjalnym spotkaniu na La Neuville. Niestety publiczność nie dopisała. Nie zmniejszyło to jednak mojej fascynacji spowodowanej tym szczególnym spotkaniem.

 

Gorszego początku spotkania nie mogłem sobie jednak życzyć. Już po sześciu minutach boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Josselyn Pèhè. Była to poważna strata, gdyż Josselyn odgrywa bardzo ważną rolę w mojej taktyce. Na całe szczęście oblicze mojej drużyny się nie zmieniło, czyli było takie jak w poprzednim spotkaniu. Graliśmy naprawdę fajną piłkę, jednak brakowało nam skuteczności. W przeciągu całego spotkania oddaliśmy 23 strzały przy jednym gości, jednak nie potrafiliśmy wygrać meczu. Cóż remis złym wynikiem nie jest, natomiast nasza gra napawa mnie optymizmem i pozwala mi marzyć nawet o miejscu w ścisłej czołówce.

 

10.09.2005: 3 liga B (2/30)

La Neuville, Charleroi: 639 widzów

 

Olympic Charleroi [1.] — Tournai [7.] 0:0

 

Olympic: M.Delferrière – G.Niangbo, A.Delière, K.Terwagne, B.Bolou (81. T.Moreau) – F.Eerdekens, J.Pèhè (6 G.van den Belt), K.Aka (81. L.Dohet), P.De Pauw – Ö.Özkaya, D.van den Driessche

 

MVP: Julien Collie (OŚ; Tournai) — 7

 

Josselyn Pèhè nadciągnął ścięgno pachwiny, przez co nie będę mógł z niego skorzystać nawet i przez miesiąc.

Odnośnik do komentarza

Do meczu z piętnastym Leopoldsburgiem przystępowaliśmy w roli zdecydowanego faworyta.

 

Spotkanie rozpoczęliśmy spokojnie, gdyż wiedziałem, że objęcie przez nas prowadzenia będzie kwestią czasu, a nie chciałem byśmy z początku natknęli się na jakąś groźną kontrę. Gospodarze nie zamierzali jednak wygrać tego spotkania, gdyż już w 14 minucie grali w osłabieniu. Dwoma żółtymi kartkami na „czerwień” zapracował Serdal Güvenc.Grę w przewadze wykorzystaliśmy już po 9 minutach. Wtedy to bramkę po dośrodkowaniu Mendeza strzelił Bi Bolou. W ciągu następnych minut narastała nasza przewaga, jednak nie byliśmy jest w stanie udokumentować choćby jedną bramką.

 

W drugiej połowie kontynuowaliśmy ofensywę, jednak nasza gra w ataku wyglądała wręcz koszmarnie. Na domiar złego w 57 minucie groźnie wyglądającej kontuzji nabawił Gerard van den Belt, przez co musiał opuścić boisko. Do końca meczu wynik się nie zmienił, mimo faktu, że przez ostatnie dziewięć minut graliśmy z przewagą dwóch zawodników, ponieważ Yusuf Ozcan również ujrzał czerwoną kartkę. Odnieśliśmy drugie ligowe zwycięstwo, dzięki czemu wskoczyliśmy na trzecią lokatę.

 

18.09.2005: 3 liga B (3/30)

Heidestraat, Leopoldsburg: 663 widzów

 

Leopoldsburg [15.] — Olympic Charleroi [5.] 0:1 (0:1) [Bolou 23’]

 

Olympic: M.Delferrière – G.Niangbo, A.Delière, K.Terwagne, B.Bolou – F.Eerdekens (46. T.Moreau), M.Mendez, K.Aka, P.De Pauw – T.Iuliano (46. G.van den Belt; 57. L.Dohet), D.van den Driessche

 

MVP: Konan Aka (OP L; Olympic) — 8

 

Gerard van den Belt nadwyrężył kostkę. Kontuzja ta wykluczy go z gry na okres mniej więcej trzech tygodni. Wariant pesymistyczny zakłada natomiast, że będę mógł skorzystać z Gerarda dopiero za dwa miesiące.

Odnośnik do komentarza

W kolejnym spotkaniu podejmowaliśmy na własnym boisku ekipę Kelmis. Jako gospodarze byliśmy nieznacznym faworytem ego spotkania, jednakże nie było nam wolno lekceważyć piłkarzy drużyny przyjezdnej.

 

Od pierwszych minut narzuciliśmy własny styl gry. Mimo osiągniętej przewagi, goście bardzo groźnie kontratakowali. Pierwsza połowa nie przyniosła bramek, chociaż nie można powiedzieć, że by ona niemrawa.

 

W drugiej odsłonie również przez dłuższy czas nie oglądaliśmy bramek. Na objęcie prowadzenia przyszło nam czekać do 67 minuty, w której piękne dośrodkowanie Nieusa na bramkę zamienił wprowadzony po przerwie Laurent Dohet. W kolejnych minutach to goście zaczęli częściej dochodzić do głosu, jednak moi obrońcy bez trudu powstrzymywali ich zapędy. Dopiero w ostatnich sekundach zrobiło się groźnie, kiedy to napastnik Kelmis zmarnował „setkę”. Wygraliśmy kolejny mecz, jednakże nie bez trudu. Cieszy również fakt, że po raz czwarty z rzędu zachowaliśmy czyste konto.

 

24.09.2005: 3 liga B (4/30)

La Neuville, Charleroi: 891 widzów

 

Olympic Charleroi [3.] Kelmis [12.] 1:0 (0:0) [Dohet 67’]

 

Olympic: M.Delferrière – K.Nieus, A.Delière, K.Terwagne, B.Bolou – F.Eerdekens, M.Mendez, K.Aka (79. L.Boto-Nyengo), P.De Pauw (46. L.Dohet) – T.Iuliano (46. Ö.Özkaya), D.van den Driessche

 

MVP: Laurent Dohet (O LŚ, OP LŚ; Olympic) — 8; 1gol.

 

Peter De Pauw stłukł sobie żebra w ostatnim spotkaniu, w skutek czego będzie musiał odpocząć od piłki przez najbliższe dwa tygodnie.

Odnośnik do komentarza

Do meczu z Tongeren podchodziliśmy w roli outsiderów. Media jednogłośnie stwierdziły, że to spotkanie Tongeren powinno wygrać różnicą kilku bramek.

 

Zgodnie z oczekiwaniami mecz lepiej rozpoczęli gospodarze. To oni pierwsi nas zaatakowali, jednakże dobrze w naszej bramce zachował się Delferrière, który pewnie wyłapał strzał napastnika gospodarzy. Ku zaskoczeniu wszystkich, od tego momentu na boisku istniała tylko jedna drużyna. Mowa rzecz jasna o moich podopiecznych, którzy zaczęli grać wręcz fantastycznie. Już w 15 minucie objęliśmy prowadzenie po kapitalnym uderzeniu z rzutu wolnego Gaetano Lamonaci. W 23 minucie przeprowadziliśmy kolejną świetną akcję, po której w polu karnym padł Dries van den Driessche. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości i podyktował rzut karny. Jedenastkę na bramkę, pewnym uderzeniem, zamienił Miguel Mendez, czym wyprowadził nas na dwubramkowe prowadzenie. To nie był jednak koniec koncertu gry w wykonaniu moich piłkarzy. Minęło ledwie pięć minut, a już mieliśmy 3:0. Ponownie na listę strzelców wpisał się Gaetano Lamonaca. Bramkę zdobył w tradycyjny dla siebie sposób czyli z rzutu wolnego. Warto nadmienić, że swój udział przy obu trafieniach Gaetano miał Özcan Özkaya, który pozwolił się dwukrotnie sfaulować przed linią pola karnego gospodarzy. W pierwszej połowie bramek już nie oglądaliśmy.

 

Po zmianie stron postanowiliśmy zagrać nieco bardziej ekonomicznie. Mimo iż graliśmy spokojniej, to nadal w pełni kontrolowaliśmy sytuację na boisku. Nie pozwoliliśmy gospodarzom strzelić choćby honorowej bramki. Nie oznacza to jednak, że skupiliśmy się wyłącznie na defensywie. W dalszym ciągu byliśmy bardzo groźni, a jeden z naszych ataków zakończył się bramką. W 66 minucie Laurent Dohet zagrał fantastyczną piłkę za plecy obrońców Tongeren. Do futbolówki dopadł Dries van den Driessche i po indywidualnym rajdzie nie dał szans golkiperowi gospodarzy, czym ustalił wynik spotkania. Dzięki temu zwycięstwu objęliśmy prowadzenie w lidze, a także w dalszym ciągu Delferrière zachowuje czyste konto.

 

02.10.2005: 3 liga B (5/30)

De Hotten, Tongeren: 333 widzów

 

Tongeren[9.] — Olympic Charleroi [3.] 0:4 (0:3) [Lamonaca 15’28’, Mendez 23’k, van den Driessche 66’]

 

Olympic: M.Delferrière – K.Nieus, A.Delière, G.Niangbo (46. K.Terwagne), B.Bolou (46. L.Dohet) – F.Eerdekens, M.Mendez, K.Aka, G.Lamonaca (78. L.Boto-Nyengo) – D.van den Driessche, Ö.Özkaya

 

MVP: Franky Eerdekens (DP,OP Ś; Olympic) — 9

Odnośnik do komentarza

W kolejnym spotkaniu podejmowaliśmy ekipę Montegnèe. Byliśmy nieznacznym faworytem tego spotkania, jednakże nie wolno nam było zlekceważyć rywali. Nasza dobra passa sprawiła również, że na trybunach La Neuville zasiadła rekordowa liczba widzów.

 

Spotkanie nie mogło się dla nas lepiej rozpocząć. Już w 2 minucie objęliśmy prowadzenie, dzięki bramce strzelonej głową przez Gaetano Lamonacę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Miguela Mendeza. Ta bramka poniekąd ustawiła spotkanie, gdyż my się cofnęliśmy i daliśmy pograć gościom. Sami liczyliśmy na kontrataki. Jeden z taki kontrataków został przerwany faulem, dzięki czemu mieliśmy rzut wolny z około 20 metrów. Oczywiście stały fragment gry wykonywał Lamonaca. Tym razem piłkę po jego strzale wybił bramkarz gości, jednak uczynił to tak nieporadnie, że ta spadła wprost pod nogi Iuliano, który bez najmniejszego wysiłku umieścił ją w pustej bramce. Po stracie drugiej bramki goście całkowicie się poddali, dzięki czemu mogliśmy spokojnie kontrolować grę, nie tracąc przy tym zbyt dużo sił.

 

W drugiej odsłonie piłkarze Montegnèe zmienili taktykę. Postanowili zasypać naszą bramkę ogromną ilością strzałów z dystansu. Widać było, że to były jedynie próby rozpaczy, gdyż w przeciągu 45 minut żaden strzał nie był celny. Moi zawodnicy nie problemów ze skutecznością. W 56 minucie zadaliśmy ostateczny cios. Dalekie dośrodkowanie Mendeza wykorzystał Dries van den Driessche. Trzeba zauważyć, że Miguel Mendez prezentuje fantastyczną formę i Pèhè, który już wyleczył kontuzję będzie musiał się naprawdę wykazać, aby odzyskać miejsce w wyjściowej „jedenastce”. Spotkanie zakończyło się naszym zdecydowanym zwycięstwem, jednak za tydzień czeka nas mecz na szczycie ze Sprimont.

 

08.10.2005: 3 liga B (6/30)

La Neuville, Charleroi: 1.529 widzów

 

Olympic Charleroi [1.] Montegnèe [5.] 3:0 (2:0) [Lamonaca 2’, Iuliano 17’, van den Driessche 56’]

 

Olympic: M.Delferrière – K.Nieus, A.Delière, K.Terwagne (76. L.Dohet), T.Moreau – F.Eerdekens (46. C.Banga), M.Mendez, K.Aka, G.Lamonaca – D.van den Driessche, T.Iuliano (76. L.Boto-Nyengo)

 

MVP: Manory Delferrière (BR; Olympic) — 8

 

Występy piłkarzy Olympicu w reprezentacji:

— Sudan U19 — WKS U19 => 2:1 [G. Niangbo, 8; M.N’Diaye, 6]
Odnośnik do komentarza

Takie dziwne pytanko mam. Czy czyta ktoś wogóle moje wypociny?? Jeśli tak to proszę mi napisać jak w 3 lidze wygląda sprawa awansu, bo nie rozumiem o co z tymi trzema fazami chodzi.

W połowie października rozegraliśmy wyjazdowe spotkanie ze Sprimont, które miało pokazać nasza siłę. Niestety w meczu tym nie mogłem skorzystać z Eerdekensa, który musi pauzować za zbyt dużą ilość otrzymanych kartek koloru żółtego.

 

Brak kluczowego zawodnika środka pola był bardzo odczuwalny. Już w pierwszej minucie straciliśmy bramkę w dość kuriozalnych okolicznościach. Feyen posłał długą piłkę za plecy naszych obrońców, po czym Legros minąwszy naszego bramkarza zdobył bramkę. Nie byłoby tutaj nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że to my rozpoczynaliśmy spotkanie, a piłkę stracił właśnie Baghdad. Od momentu straty bramki graliśmy dobrze. Mieliśmy inicjatywę, przeważaliśmy, dużo strzelaliśmy, jednakże nie potrafiliśmy odrobić strat.

 

Po przewie znów gospodarze lepiej zaczęli grę. Zamknęli nas we własnym polu karnym i nie pozwolili nam z niego wyjść. Ich napór przyniósł efekt już po pięciu minutach gry. Delière popełnił błąd gdyż sfaulował zawodnika Sprimont tuz przy linii pola karnego. Stałego fragmentu gry z tak bliskiej odległości nie zmarnował Vergucht i to gospodarze mogli się cieszyć z dwubramkowego prowadzenia. W kolejnych minutach zaczęliśmy już przeprowadzać ataki rozpaczy, by chociaż uratować jeden punkt. Mimo, iż osiągnęliśmy gigantyczną wręcz przewagę, to udało nam się strzelić tylko honorowa bramkę. Uczynił to w 81 minucie Peter De Pauw, który po zgraniu piłki przez Mendeza, zdobył bramkę po ładnym uderzeniu z dystansu. Przegraliśmy pierwszy mecz ligowy w sezonie, jednak i tak spisujemy się powyżej oczekiwań. Być może dostanę szansę prowadzenia zespoły w kolejnych latach.

 

15.10.2005: 3 liga B (7/30)

Stade du Tultay, Sprimont: 776 widzów

Sprimont [3.] — Olympic Charleroi [1.] 2:1 (1:0) [Legros 1’, Vergucht 50’ – De Pauw 81’]

 

Olympic: M.Delferrière – K.Nieus (46. G.Niangbo), A.Delière, K.Terwagne (72. L.Dohet), T.Moreau – S.Baghdad, M.Mendez, K.Aka, G.Lamonaca – D.van den Driessche, Ö.Özkaya (46. P.De Pauw)

 

MVP: Christophe Verbeeren (OŚ,DP; Sprimont) — 8

Odnośnik do komentarza

W kolejny weekend przyszło nam się zmierzyć z kolejnym silnym przeciwnikiem. Ty razem na własnym obiekcie podejmowaliśmy aktualnego lidera, ekipę Couillet. Media okrzyknęły nas zdecydowanym faworytem, co było dość dziwne, gdyż nasi przeciwnicy grają naprawdę znakomicie.

 

Spotkanie rozpoczęło się od dość zdecydowanych ataków gości, jednakże Delferrière nie dał się zaskoczyć. Moi podopieczni szybko starali się odpowiedzieć na akcję gości. Już w 8 minucie powinniśmy byli objąć prowadzenie, jednak fatalne uderzenie z rzutu karnego Lamonaci wyłapał golkiper Couillet. Niestety podłamaliśmy się niewykorzystaną znakomitą sytuacją, co skrzętnie wykorzystali nasi rywale. Już w 18 minucie objęli prowadzenie po pięknej dwójkowej akcji Atasever- Alex, w której ten pierwszy z dość bliskiej odległości pokonał naszego znakomitego bramkarza. W kolejnych minutach ponownie zaczęliśmy atakować, jednak brakowało nam zimnej głowy podczas wykańczania akcji. W 29 minucie udało nam się doprowadzić do remisu, w dużej mierzę dzięki obrońcy gości. Dimitri Delière tak niefortunnie interweniował, że po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mendeza, skierował piłkę do własnej bramki, obok zaskoczonego bramkarza. Niestety mimo bardzo wyrównanej pierwszej połowy, nie udało nam się dowieźć remisu do przerwy. W 44 minucie asystujący przy pierwszej bramce Alex pokonał naszego golkipera strzałem z dystansu.

 

Po zmianie stron zagraliśmy zdecydowanie i odważniej w ataku. Przez dłuższy czas nie przynosiło to efektu, zwłaszcza dlatego, że fatalnie strzelaliśmy. Gdy w 90 minucie van den Driessche zmarnował sytuację sam na sam to pomyślałem, że już remisu nie uratujemy. Jednak ambitna gra przyniosła zamierzony efekt w 94 minucie. Wtedy to nasz najlepszy snajper zdobył bramkę głową po dośrodkowaniu Doheta, czym uratował nam cenny remis. Z perspektywy całego spotkania remis można uznać za sprawiedliwy wynik, choć gdybyśmy wygrali to piłkarze Couillet nie mieliby prawa narzekać.

 

22.10.2005: 3 liga B (8/30)

La Neuville, Charleroi: 1.312 widzów

 

Olympic Charleroi [3.] — Couillet [1.] 2:2 (1:2) [Delière (s)29’, van den Driessche 90+4’- Atasever 18’, Alex 44’]

 

Olympic: M.Delferrière – K.Nieus (46. G.Niangbo), A.Delière, K.Terwagne, B.Bolou – F.Eerdekens, M.Mendez, K.Aka (59. L.Dohet), G.Lamonaca – D.van den Driessche, M.G.Varela (59. P.De Pauw)

 

MVP: Lokman Atasever (OP P,N; Couillet) — 8, 1 gol

Odnośnik do komentarza

W Belgii jest tak, ze sezon jest podzielony na trzy fazy (periody). Zwyciezca kazdej fazy ma zapewniony udzial w barazach o awans do wyzszej ligi. Czwarta druzyna bioraca udzial w barazach jest ta, ktora zdobedzie najwiecej punktow, a jesli sie zdarzy, ze jest to druzyna, ktora zapewnila sobie udzial w barazach przez wygranie jednego z periodow, wowczas grono barazowiczow uzupelnia druzyna z maksymalna iloscia punktow w lidze, ktora nie wygrala zadnego periodu.

Czyli generalnie wystarczy zlapac forme na 1/3 sezonu zeby miec awans ;) Ale mozna tez grac prawie znakomicie przez caly sezon i tego awansu nie miec ;) To ma swoje plusy i minusy.

Odnośnik do komentarza

Aha, dzięki Feno.

 

Do spotkania z Visè podchodziliśmy w roli kopciuszka, z góry skazanego na porażkę, co było dziwne patrząc na ligową tabelę. Na domiar złego tuż przed meczem kontuzji palca nabawił się Manory Delferrière, co niestety wykluczyło go z gry w tym trudnym wyjazdowym spotkaniu.

 

Brak naszego najlepszego bramkarza był widoczny już od początku spotkania. Już w drugiej minucie spotkania Mamdouh Solhi wykorzystał błąd w komunikacji pomiędzy golkiperem i formacją defensywną. Nie potrafili się oni zdecydować, kto ma przejąć piłkę, więc futbolówkę zagarnął im sprzed nosa wspomniany już Solhi i umieścił ją w pustej bramce. W kolejnych minutach zostaliśmy zepchnięci do bardzo głębokiej defensywy, co musiało się zakończyć utratą kolejnej bramki. W 13 minucie bramkę głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zdobył Terence Genaux co sprawiło, że szansa na korzystny wynik bardzo się od nas oddaliła. Na całe szczęście gospodarze również popełniali błędy. W 18 minucie Genaux sfaulował w polu karnym naszego napastnika, którym był van den Driessche, po czym sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę pewnie wykonał Mario Gomes Varela, czym pokazał, że jeszcze nie wszystko stracone. W kolejnych minutach już nie było tak znaczącej dominacji piłkarzy z Visè. Do gwizdka zapraszającego na przerwę wynik już się nie zmienił, choć mieliśmy swoje okazje do doprowadzenia do wyrównania.

 

Po zmianie stron, mimo taktyki ustalonej w szatni, nie potrafiliśmy odwrócić losów meczu. Co więcej, to gospodarze ciągle zwiększali swoją przewagę. Losy meczu zostały już praktycznie rozstrzygnięte w 59 minucie, kiedy po faulu Terwagne sędzia podyktował rzut wolny z bliskiej odległości, który został zamieniony na bramkę przez Cheik’a Gadiaga. W kolejnych minutach już kompletnie nie istnieliśmy. Gospodarze również nie forsowali tempa, dzięki czemu bez problemu dowieźli pewne zwycięstwo do końcowego gwizdka sędziego. Przez tą porażkę zaczęliśmy tracić w ligowej tabeli, przez co nasza sytuacja nie jest już taka ciekawa, jak jeszcze trzy tygodnie temu. Na domiar złego Kevin Nieus zakończył to spotkanie ze wstrząsienie mózgu, co również wyeliminuje go z gry na dwa tygodnie.

 

30.10.2005: 3 liga B (9/30)

Stade de La Cité, Visè: 394 widzów

 

Visè [7.] — Olympic Charleroi [3.] 3:1 (2:1) [Solhi 2’, Genaux 13’, Gadiaga 66’- Varela 19’k]

 

Olympic: N.Vangroontenbruel – G.Niangbo, A.Delière, K.Terwagne (60. K.Nieus), B.Bolou – F.Eerdekens, M.Mendez, K.Aka (60. L.Dohet), G.Lamonaca – D.van den Driessche, M.G.Varela (46. Ö.Özkaya)

 

MVP: Fabian Beine (OL; Visè) — 8, 1 as.

Odnośnik do komentarza

Wrzesień i Październik 2005

 

Bilans (Olympic Charleroi): 5-2-2, 16:7

Najlepszy strzelec (Olympic Charleroi): Dries van den Driessche - 5 goli

3 Liga B: 4 miejsce, 17 pkt (-3), 16:7

Puchar Belgii: 2 rnd. (Schoten 0:0k); 3 rnd. (Tubize 0:1)

Finanse: € 622.060

Budżet transferowy: € 65.729 (pozostało € 53.152) [70%]

Budżet płac: € 275.000 (wykorzystane € 241.958)

Nagrody: —

 

Transfery (Polacy):

 

1. Jakub Wierzchowski (POL: 2/0, 28, BR) Wisła Płock --> Sydney za € 450.000

2. Jacek Dembiński (POL: 10/0, 35, OP/NŚ) Amica --> Sydney za € 28.000

3. Arkadiusz Kaliszan (POL: 2/0, 32, OŚ/DP) Korona Kielce --> Slovan Liberec za € 14.000

 

Transfery (cudzoziemcy):

1.Lucas (BRA, 18, DP, OP Ś) Grêmio --> Young Boys za € 4.100.000

2. Artem Kontsevoy (BIA:2/1, 22, OP/NŚ) Spartak Moskwa --> Basel za € 3.500.000

3. Dan Thomassen (DAN U21: 15/1, 24, OŚ/DP) FC Kopenhaga -->Young Boys za € 1.400.000

Ligi świata:

 

Anglia: Liverpool [+2]

Belgia: Standard [+2]

Francja: Sochaux [+1]

Hiszpania: Valencia [+6]

Holandia: Feyenord [+3]

Niemcy: FC Bayern[+1]

Polska: Korona Kielce [+2]

Włochy: Milan [+2]

 

Ranking FIFA: 1. Meksyk, 2. Brazylia, 3. USA,...,27. Polska

Odnośnik do komentarza

W kolejnej, dziesiątej, już kolejce belgijskiej trzeciej ligi podejmowaliśmy na własnym stadionie drużynę Walhain. W pojedynku z przeciętną drużyną oczekiwałem pewnego zwycięstwa. W ostatnich dwóch spotkaniach bardzo słabo spisał się Miguel Mendez, dlatego postanowiłem przywrócić do składu, powracającego po kontuzji, Josselyna Pèhè.

 

Od pierwszych minut widać było, że jesteśmy zespołem lepszym piłkarsko. Dominowaliśmy na boisku, w pełni kontrolowaliśmy grę. Goście nie byli wstanie wyjść z własnej połowy. Niestety od kilku spotkań mamy problem ze skutecznością w ataku i to było widać w dzisiejszym meczu. Zarówno Varela jak i van den Driessche marnowali nawet stuprocentowe sytuacje. Goście z Walhain robili wszystko byśmy ten mecz wygrali. Nawet się osłabili w 69 minucie spotkania, kiedy to Jamil Benouahi dostał czerwoną kartkę za uderzenie Doheta łokciem w twarz. Niestety mimo ultra ofensywnego ustawienia zespołu, nie udało nam się wykorzystać gry w przewadze, przez o mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Nasza sytuacja robi się coraz mniej ciekawa. Pierwszą fazę zakończyliśmy na szóstym miejscu, choć po tak udanym początku powinniśmy ją wygrać. Udział w barażach zapewniło sobie natomiast Couillet.

 

05.11.2005: 3 liga B (10/30)

La Neuville, Charleroi: 550 widzów

 

Olympic Charleroi [4.] — Walhain [9.] 0:0

 

Olympic: M.Delferrière – G.Niangbo, A.Delière (64. L.Dohet), C.Banga, B.Bolou – F.Eerdekens, J.Pèhè, K.Aka, G.Lamonaca (82. T.Moreau)– D.van den Driessche (64. Ö.Özkaya), M.G.Varela

 

MVP: Charles Couchie (BR; Walhain) — 8

Odnośnik do komentarza

W kolejnym spotkaniu zmierzyliśmy się na wyjeździe z najsłabszą drużyną ligi, ekipą z Bocholt. Jako, że wyniki naszych ostatnich spotkań nie napawają optymizmem, w meczu ze słabo się spisującym Bocholtem liczyłem na przełamanie.

 

Widać było, że w mecz weszliśmy dobrze. Mocno atakowaliśmy, oddawaliśmy dużo strzałów, jednak tak, jak to było w poprzednich meczach, robiliśmy to nieskutecznie. Gospodarze również od czasu do czasu robili wypad pod naszą bramkę, jednak ich akcje kończyły się na parze stoperów Banga- Delière. W pierwszej połowie mimo licznych szans, nie strzeliliśmy bramki.

 

Po zmianie stron również zagościliśmy na stałe na połowie gospodarzy. Nasze liczne ataki przyniosły efekt w postaci bramki dopiero w 65 minucie. Kapitalnym dograniem z głębi pola popisał się Niangbo, a Macedo Domes Varela* nie mógł, nie wykorzystać okazji i z odległości może pięciu metrów, skierował piłkę do bramki gospodarzy. Po objęciu bramki grało nam się łatwiej, gdyż gospodarzy wreszcie się otworzyli. Mimo licznych ataków więcej bramek nie zdobyliśmy, czego niestety nie można powiedzieć o gospodarzach. W 88 minucie, w dość szczęśliwych okolicznościach, Giovanni Christinna zdobył bramkę, po tym jak nasz bramkarz wypuścił piłkę z rąk po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. W taki oto sposób straciliśmy kolejne punkty, przez co możliwość awansu do drugiej ligi bardzo się oddaliła.

 

13.11.2005: 3 liga B (11/30)

Damburgstadion, Bocholt: 975 widzów

 

Bocholt [16.] — Olympic Charleroi [6.] 1:1 (0:0) [Christinna 88’ - Varela 65’]

 

Olympic: M.Delferrière – G.Niangbo, A.Delière, C.Banga, B.Bolou – F.Eerdekens, J.Pèhè, K.Aka (90. T.Moreau), G.Lamonaca (46. L.Dohet) – D.van den Driessche (46. Ö.Özkaya), M.G.Varela

 

MVP: Karel Gerits (OŚ,DP; Bocholt) — 8

 

*Wcześniej niewiedzieć czemu pisałem inne imię tego zawodnika.

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...