Hokej na lodzie

[Joszi]

Po ostatnim meczu na Wschodzie w Bostonie bledną już chyba na sam dźwięk nazwiska "Gagne" Kapitalny mecz na Florydzie - pierwsza tercja wyrównana, jednak Bruins wykorzystali żenującą postawę Rolosona i w 6 minut objęli trzybramkowe prowadzenie. Bolts zrobili w tym momencie jedyne co im pozostało - do klatki wprowadzili nieopierzonego w PO Smitha i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Drugie 20 minut ponownie wyrównane, jednak tym razem zaciął się Thomas i Bolts w 4 minuty odrobili wszystkie straty. Trzecia tercja już po profesorsku rozegrana przez drużynę z Florydy, dorzucone 2 bramki i pewne zwycięstwo. Świetne zawody rozegrał wspomniany na początku Gagne (1G,2A), drugi raz w tegorocznych PO Smith zastąpił Rolosna i drugi raz nie dał się pokonać rywalom. Nie można też nie wyróżnić strzelca dwóch bramek Purcella, który zupełnie niespodziewanie rozgrywa naprawdę świetny sezon.

Dzięki temu zwycięstwu Lightning wyrównali stan rywalizacji na 2:2 i IMO w tej chwili są nawet nieznacznym faworytem.

 

Tymczasem Crawford podpisał 3-letni kontrakt z Hawks, a przy okazji klub niemal oficjalnie zakomunikował, że umowa z Turco nie będzie przedłużano. W sumie nie ma się co dziwić, Marty jakoś cudnie nie grał, a i trzeba robić miejsce na wracającego zapewne Hueta ;)

[Kamtek]

A Sharks żegnają się chyba już niestety z PO. Żenująca druga tercja, w której ekipa z San Jose straciła trzy bramki - dwa razy grając 3 na 5, raz 4 na 5. Do tego te kary... Too many men on ice i puck over glass w odstępie niespełna 30 sekund :picard: I by tego było mało, Sharks stracili w meczu cztery bramki przy 13 (słownie: TRZYNASTU!) celnych strzałach rywali! Ja wiem, że strzelać i strzelać to nie zawsze znaczy to samo, ale to już trochę wstyd. Na bramkę Luongo pofrunęło 35 celnych uderzeń, tak dopełniając już formalności w kwestii statystyk. Do Vancouver Sharks jadą po wyrok - będę bardzo zaskoczony, jeśli pokuszą się jeszcze o przedłużenie tej serii.

[Joszi]

Mecz nr 5 na Wschodzie można podsumować jednym słowem - Thomas. Bolts przez całe spotkanie rozjeżdżali obronę Bruins praktycznie bez wysiłku, ale kapitalny mecz rozegrał goalie z Bostonu (

). W klatce Lightning od początku wystąpił Smith i choć dał się dwukrotnie pokonać to trudno mieć większe zarzuty do którejś z bramek. Szkoda byłoby, gdyby ta rywalizacja zakończyła się już po 6 meczach, bo poziom jest naprawdę diablo wysoki, ale jeśli Thomas utrzyma tę formę, to Bolts mogą mieć nie lada problem w następnym spotkaniu.

[Kamtek]

Rywalizacja Bruins i Bolts pokazuje, że przeświadczenie niektórych o tym, że w starciu z triumfatorem WC nikt ze Wschodu nie da rady w finale SC, jest chyba mocno przesadzone. Nawet w rywalizacji z Nucks, którzy zapewne nie dadzą już sobie wyrwać wygranej w serii finałowej na Zachodzie, Bolts i Bruins nie stoją na straconej pozycji. Co więcej, po bardzo już prawdopodobnym odpadnięciu Sharks będę im szczerze kibicował (choć zdecydowanie bardziej w przypadku ekipy z Florydy)

[Joszi]

Canucks jeszcze muszą poczekać na swojego rywala - Bolts wygrali mecz nr 6 i wszystko rozstrzygnie się w piątek w Bostonie. Decydujący okazał się błysk formy w, dołującej do tej pory, grze w przewadze. W zwycięstwie nie przeszkodził nawet słabiutki Roloson (16/20), choć trzeba też przyznać, że Thomas zaliczył równie kiepski mecz (21/26).

 

Tymczasem coraz głośniej mówi się o końcu NHL w Atlancie. Przenosiny do Winnipeg wydają się być coraz bardziej realne, a co za tym idzie jedna z drużyn z Zachodu musiałaby powędrować na Wschód. Tutaj jako potencjalnych kandydatów wymienia się przede wszystkim Blue Jackets oraz, nie daj Boże, Red Wings.

[Kamtek]

Ewentualne przeniesienie Red Wings jest o tyle durne, że zniszczyłoby kilkudziesięcioletnią tradycję zmagań pomiędzy Detroit a Chicago ("Battle of Interstate 94"). Zdecydowanie widziałbym na Wschodzie w takim układzie ekipę z Ohio. A likwidacja Thrashers - w sumie nawet lubiłem ich w pierwszych latach istnienia, teraz też zaczęli mieć pomysł na budowę fajnej ekipy, ale ewentualny powrót Winnipeg do NHL cieszy nie mniej.

 

Sharks sezon zakończyli, teraz czas na pracę dla GM. Powszechna jest opinia, że wypadałoby poszukać jelenia na kontrakt Dany'ego Heatleya (którego bardzo lubię, ale i mam świadomość, że jego gra dupy nie urywała w ostatnich miesiącach - w RS jakoś się jeszcze wybronił, w PO był dramat). Pytanie tylko, kto zechce się szarpnąć na ponad siedem milionów kontraktu na najbliższe 2 lata za hokeistę, który może błysnąć, ale i może przebimbać kolejny rok. Do tego Heatley musiałby zgodzić się na uwolnienie NTC, a co do tego miałbym jeszcze większe wątpliwości. No chyba, że McLellan zagrozi mu przesunięciem na stałe do trzeciej linii (grał tu już w końcówce PO) i okrojoną mocno liczbą minut na lodzie. Może resztki ambicji Kanadyjczyka na to nie pozwolą...

 

Generalnie Sharks zostają z perspektywą walki o kolejny kontrakt Setoguchiego (po sezonie jest kolejny raz RFA i może zechcieć jednak więcej niż 1,8 mln $, które dostał za ten sezon) oraz m.in. White'a, Wellwooda, Eagera, Nichola, Mayersa. Wydaje się, że władze klubu powalczą o pozostanie w ekipie pierwszych dwóch, może trzech. White dostawał dotychczas trzy miliony, ale sądzę, że teraz mogą go zatrzymać za nieco mniejsze pieniądze. Wellwood kolejnego sezonu za minimum pewnie nie zechcę, natomiast Eager za niespełna milion to realna możliwość i mimo wszystko przyzwoity wybór. Zobaczymy.

 

Tymczasem Doug Weight i Brian Rafalski zdecydowali się zakończyć sportowe kariery. Ten pierwszy wypełnił swój kontrakt, ale kasa, którą zarabiał, zasili konto Okposo, który dostał nową umowę od Isles. Natomiast 6 milionów oszczędności na Rafalskim Red Wings mogliby spożytkować na przejęcie kontraktu Heatleya ;]

[Joszi]

W decydującym spotkaniu Bruins zdominowali Tampę, choć wynik absolutnie tego nie oddaje. Kapitalne spotkanie zaliczył Roloson, ale tym razem było to za mało, głównie ze względu na świetną grę w defensywie bostończyków. Stamkos czy St. Louis praktycznie nie mieli szansy powąchać krążka. I trzeba szczerze powiedzieć, że Niedźwiadki w takiej dyspozycji mają naprawdę realne szanse na Puchar. Choć z drugiej strony już kilkukrotnie nawet w tej serii notowali dziwne obniżki formy :-k

[Joszi]

Dzisiaj oficjalnie ogłoszono nabycie Thrashers przez True North. Konieczna jest jeszcze zgoda NHL tak na zmianę właściciela klubu jak i na jego przenosiny do Kanady. Obie decyzje zapadną za 3 tygodnie.

[Joszi]

Przeciętny początek rywalizacji w Finale. Gdyby nie emocjonująca końcówka to całość byłaby zwyczajnie nudna nawet. Świetnie zaprezentowali się obaj goalie i o ile rok temu mieliśmy pojedynek dwóch (dobra, trzech) mocno przeciętnych bramkarzy, to w tym sezonie tak Luongo jak i Thomas są w najwyższej formie. Bruins pokazali też, że wcale nie należy upatrywać faworyta w Canucks, a w pierwszej tercji to gracze Bostonu wręcz dominowali na lodzie. Oby kolejne mecze były dużo lepsze ;)

 

Z innej beczki - "przecieki" z NHL wskazują na to, że Winnipeg w przyszłym sezonie nie będzie grało na Zachodzie, lecz pozostaną na miejscu Atlanty w Southeast Powodem ma być niby niejasna sytuacja Kojotów, które mogą niedługo wylądować w Quebec, a Liga wolałaby uniknąć kolejnego mieszania za rok. Na Florydzie na pewno ochoczo popierają ideę zaiwaniania do Manitoby 3 razy w sezonie

[Kamtek]

Pierwszego meczu nie widziałem, bo, szczerze powiedziawszy, rywalizacja Bruins z Canucks nie wzbudza we mnie jakichś ogromnych emocji. Po odpadnięciu Sharks na Zachodzie i Bolts na Wschodzie sezon mógłby się dla mnie skończyć. Ekipy z VAN i BOS ani mnie specjalnie grzeją, ani ziębią. Tym niemniej NBC oceniła mecz #1 jako najbardziej atrakcyjne rozpoczęcie finałowej rywalizacji od 1999 r.!

 

Z innych rzeczy, Shanahan będzie od najbliższego sezonu odpowiadał za dyscyplinę w lidze. Natomiast w Winnipeg sprzedano już ponoć ponad 4 tys. karnetów na kolejny sezon. Niby przenosiny jeszcze oficjalnie przez władze ligi nie zatwierdzone, a sprzedaż trwa w najlepsze

[Jay Kay]

Ja bym tego meczu nudnym nie nazwał, ale faktycznie nie było to jakieś wielkie widowisko. Moim zdaniem głównie za sprawą sędziów, którzy rozdając kary na prawo i lewo sprawili, że gra była rwana i nie kleiła się obu drużynom, a nie pomogło również obustronnie kiepskie PP. W trzeciej tercji bez kar i różnicę było widać gołym okiem.

 

Canucks zagrali nieźle, ale daleko im jeszcze do ich optymalnego poziomu. Świetnie Luongo (trzeci SO w czwartym meczu #1), dobrze obrona, rewelacyjnie trzecia linia Torres-Lapierre-Hansen. Duńczyk w w ogóle rozgrywa fantastyczny sezon, imponuje szybkością, walecznością i ciągiem na bramkę. Martwi kontuzja Hamhuisa, odniesiona przy efektownym ataku na Milana Lucica, ale miejmy nadzieję, że Danny prędko się wykuruje. Jest też spora szansa, że w tym sezonie jeszcze zobaczymy na lodowisku Malhotrę, który wznowił już treningi z drużyną.

 

W ekipie Niedźwiadków wyróżnić trzeba przede wszystkim Timmy'ego Thomasa, który rozegrał wielkie zawody, a także wszędobylskiego Patrice'a Bergerona. Niezrozumiałym jest dla mnie decyzja Juliena o delegowaniu Kaberle do pierwszej formacji PP; Czech gra po prostu słabo, a statystyki tylko to potwierdzają (dwukrotnie gorsza skuteczność w PP po przyjściu Tomáša do Bostonu). Chára przed Luongo to też chyba nieporozumienie, bardziej by się kapitan Bostonu przydał drużynie na niebieskiej... ale to już chyba pomysł Cama Neely'ego, czyli samej góry.

 

Z powrotu NHL do Winnipeg cieszę się niezmiernie, a sprzedaż karnetów potwierdza tylko, że była to dobra decyzja. Współczuję kibicom z Atlanty, drugi już raz w historii tracą swoją drużynę, do tego zupełnie bez ostrzeżenia. Teraz jeszcze Coyotes do QC, a Panthers do Hamilton, ale nie wymagajmy zbyt wiele. Ewentualne przegrupowanie w dywizjach na pewno będzie ciekawe, bo pozostawienia Winnipeg choćby na sezon w Southeast po prostu sobie nie wyobrażam.

 

Zmiany czekają nas też w AHL: mówi się o przeprowadzce Manitoba Moose do Nowej Fundlandii, więc Canucks będą musieli poszukać sobie nowej farmy.

 

Zmiany również na krajowym podwórku, choć smutne: do rozgrywek na sezon 2011/2012 nie został zgłoszony Stoczniowiec Gdańsk. Degrengolady hokeja na Pomorzu ciąg dalszy...

[Kamtek]

Mocno się "odrodzili" Bruins w trzecim meczu SCF. 8 bramek wrzuconych najlepszej ekipie sezonu zasadniczego robi naprawdę ogromne wrażenie. Co więcej, choć Vancouver dostało aż 1:8, to wcale nie był mecz do jednej bramki. W klatce Bostonu szalał po raz kolejny Timmy Thomas - jeśli utrzyma swoją dyspozycję na podobnym poziomie, a SC trafi na wschodnie wybrzeże, będzie kandydatem #1 do Conn Smythe.

 

Tymczasem Flyers znów próbują coś pokombinować z obsadą bramki, pozyskując prawa do negocjacji z Bryzgałowem. Gdyby się udało, Filadelfia może mieć bramkarza na lata, ale cap hit Flyers nie wygląda zbyt różowo chyba i z dodatkową umową dla Rosjanina (ca. 4 mln $ rocznie zapewne) może być problem.

[Joszi]

Bostończycy w końcu zagrali na poziomie, do którego przyzwyczaili w czasie serii na Wschodzie, choć oczywiście tak jak mówisz, siedmiobramkowa przewaga nijak nie odzwierciedla przebiegu spotkania. Bruins wychodziło absolutnie wszystko - czy 5-na-5, czy PP, czy osłabienie, w każdej sytuacji potrafili pokonać Luongo. Szkoda jedynie, że głównym tematem po meczu zostało zderzenie Rome'a z Nortonem. Norton z powodu wstrząśnienia nie zagra już do końca Finałów, Rome został zawieszony na 4 spotkania, więc jeśli bostończycy się postarają to w tym sezonie również nie zagra ;) Samo wejście zawodnika Canucks było na pewno bardzo ostre, może nawet brutalne, ale czy naprawdę zasługujące na 4 mecze zawieszenia? Mimo wszystko miałbym co do tego wątpliwości.

 

A temat Bryzgałowa, heh. Na pewno byłoby to historyczne posunięcie, dotąd niespotykane w annałach filadelfijskiej historii ;) Sam Ilia bogiem niewątpliwie nie jest, ale raz - zdecydowanie lepszy od Leightona i Bouchera, a dwa - jako Rosjanin pomógłby Bobrowskiemu w rozwoju. Problemem może być właśnie salary cap, choć jeśli faktycznie w nowym sezonie wzrośnie o blisko 3,5mln to nie powinno być aż tak źle. Aczkolwiek bez pożegnania kogoś się raczej nie obejdzie (oby padło na Cartera...).

[Kamtek]

No to w sumie możesz być poniekąd zadowolony - ponoć Flyers rozmawiają z Blue Jackets o wysłaniu Cartera do Ohio. W zamian mają dostać Jake'a "Don't call me Jakub" Voracka i przede wszystkim pick w I rundzie ("8" ogólnie). Gdyby do tego doszło i Flyers zdołali dogadać się z Bryzgałowem, to byłby naprawdę spory sukces filadelfijczyków.

 

W finale 3:2 dla Nucks. Obudził się Luongo, zaliczył SO, a błysnęła w trzeciej tercji linia z Lapierre'em i Torresem w składzie. Wystarczyło na Bruins w nocy.

[Joszi]

Nooo, to by był bardzo udany transfer, nawet gdyby Voracka nie udało się potem podpisać. Generalnie każdy ruch odsuwający Cartera jak najdalej od Filadelfii należy traktować jako minimum dobry :P Pytanie tylko ile zaśpiewa Bryzgałow, bo plotki mają ogromny rozstrzał: od 4 do nawet absurdalnych 8 mln za sezon. Żeby się czasem nie skończyło jak rok temu z Hamhuisem.

[Kamtek]

Bryzgałow wart jest 4-4,5 mln $ rocznie. Na pewno nie więcej. Bo i za co.

[Scorpio]

No i mamy nowego zdobywce Pucharu Stanleya. Szkoda ze Vancouver przegralo - liczylem na nich od momentu odpadniecia Philly. Trzeba jednak szczerze przyznac ze Boston te 4 mecze wygral takimi przewagami, ze zasluzyl na puchar.

 

Z innej beczki, mam nadzieje ze Jagr wroci jeszcze do NHL. Ponoc Montreal jest nim zainteresowany.

[Joszi]

Absolutnie zasłużone zwycięstwo Bruins. Nie byłem zbytnim zwolennikiem dosyć ryzykownych ruchów transferowych w zimie, ale jednak bostończycy trafili w 10 i dopięli swego po 39 latach. Bezdyskusyjne Conn Smythe (i najpewniej Vezina) dla Thomasa - fenomenalna forma. Choć oddając cesarzowi co cesarskie, nie można nie zwrócić uwagi na grę obronną Bruins. Ofensywa Niedźwiadków z kolei nie miała praktycznie żadnych problemów z defensywą Canucks. Nie przeszkadzał im oczywiście Luongo (3.28 GAA, .888 Sv% w finałowej serii!), który standardowo w play-offach musiał zawieść. Kompromitacja Luongo jest tym bardziej ironiczna, gdy przypomnieć sobie jak po Game#2 i 5 pouczał Thomasa jak należy bronić Inna sprawa, że w ofensywie Nucks praktycznie nie istnieli - obaj Sedinowie, Kesler zupełnie niewidoczni. Co się jeszcze rzucało w oczy to niezdolność Kanadyjczyków do gonienia wyniku. Jeśli bostończycy strzelili pierwsi bramkę to spokojnie można było wyłączyć TV, bo ani razu Canucks nie potrafili takiej straty obronić.

Tyle pobieżnym okiem człowieka, co Zachodu nie ogląda zbyt często, Jay Kay na pewno lepiej będzie w stanie podsumować Finał

 

I tylko szkoda, że kibice(?) z Vancouver niczego się nie nauczyli po '94 i po raz kolejny dali popis buractwa :roll:

[Kamtek]

Do rozstrzygnięcia finałów niespecjalnie mam ochotę wracać. Raz, że już kilka dni minęło, dwa, że naprawdę tegoroczny SCF w ogóle mnie nie ruszał. Za Canucks, choć ekipa kanadyjska, nie przepadam, a Bruins mnie ani ziębią, ani grzeją. Może jedyna satysfakcja, że Thomas utarł nosa szwedzkim bliźniakom, którzy po doskonałym RS w play-offach masakrycznie zawiedli.

 

W piątek draft, a na rynku transferowym już sporo ruchu. Głównie przedłużanie umów albo decyzje o rozstaniu klubu z zawodnikami. Nowe umowy dostał m.in. Pacioretty. Parise poszedł do arbitrażu ze swoją umową z Devils, podobnie uczynił Shea Weber i Wild, a chyba najlepszą informację dostali fani Red Wings - Lidstroem zdecydował się na jeszcze jeden sezon w NHL (dwudziesty!). Zważywszy na to, ile ma dostać, wcale mu się nie dziwię ;) Za ponad 6 mln $ rocznie może się jeszcze nieco pomęczyć. A wobec zakończenia przygody z Detroit Rafalskiego doświadczenie Szweda będzie nieocenione. No i forma przy tym wciąż bardzo wysoka.

 

W San Jose liżą rany po porażce w WCF. Wilson ogłosił, że klub nie zamierza przedłużać umów z Nicholem, Wallinem (wrócił do Lulei) i Mayersem. To akurat było do przewidzenia. Zwłaszcza, że jest kilka problemów z nowymi umowami dla znacznie wartościowszych graczy (Setoguchi, White, Wellwood, Eager). Myślę, że o nowej umowie może zapomnieć Huskins, natomiast pytaniem pozostaje, jaka będzie przyszłość McGinna. Wciąż uchodzi za gracza ze sporym potencjałem, ale mimo upływu lat nie potrafi go w pełni pokazać. Koniecznym (niestety!) wydaje się też poszukanie chętnego na usługi Heatleya, bo Kanadyjczyk nie potrafi pewnego poziomu przeskoczyć, a końcówka RS i tegoroczne PO pokazały, że mięknie w chwilach, gdy tak naprawdę tylko najlepsi pozostają w grze (przykład Thorntona i jego gry z urazem czy też odpowiedź swoją grą Marleau na falę krytyki m.in. ze strony Roenicka).

 

Aha, co do draftu. Poszaleje na pewno Ottawa, która ma sześć spośród 66 początkowych numerów do wykorzystania. Ciekawe, co z tego wyrzeźbi Bryan Murray.

 

No i wreszcie sporo ciekawego dziać się może wśród UFA. Kilkanaście bardzo interesujących nazwisk, z Bradem Richardsem oczywiście na czele.

[Joszi]

W Filadelfii typowe wakacje, nikt się na draft nie napala, bo pierwszy pick standardowo gdzieś hen hen (84 bodaj):

 

- oferta Blue Jackets w postaci Voracka i 8 wyboru w drafcie w zamian za Cartera została przez GM Flyers uznana za żenująco niską

- nie przedłużono kontraktu z Joacimem Erikssonem (w opinii ekspertów i scoutów zgodnie uznawanego za bardziej utalentowanego z pary Bob - Eriksson) oraz Riopelem (również goalie)

- nie ma tematu Gagne w Philly, pomimo iż Bolts nie zamierzają podpisać z nim umowy i Simon będzie UFA; akurat tutaj trudno się dziwić, skoro...

 

- Ilja Bryzgałow ma niby dostać 7mln za rok, na 7 lat :doh!: Brzmi jak nieśmieszny żart, ale skoro prikaz na ściągnięcie klasowego goalie ("Ilja" i "klasowy" w jednym zdaniu? Hmmmm) przyszedł z samej góry to strach się bać. :|