Skocz do zawartości

nauro

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    375
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez nauro

  1. nauro

    Lata do przodu

    co do Twojego pytania, to możesz tak zrobić będzie ciekawiej a jeśli myślisz, że ten Szwajcar co go sprowadziłeś ma trudne nazwisko... plażo, proszę
  2. nauro

    W Krainie Uśmiechu

    17.03.2013 Kolejny mecz ligowy graliśmy znów na wyjeździe. Z dotychczasowych wyników mogłem wywnioskować, że radziliśmy sobie lepiej poza własnym terenem. Tym razem rywalem była teoretycznie niżej notowana ekipa Satun United. Oto jaki skład wybrałem: B. In-nak, K. Ardsoongnern, S. Soonki, J. Vichaidith, S. Prapaiwan (53' N. Naowarat), P. Masuwan, P. Phanrit, A. Somchaimaay, T. Ackarapong (65' W. Yusoh), W. Panmee, I. Camara (77' N. Thanusorn) 2. Liga Tajlandii Region Południowy [3/20] Satun Municipal Stadium, 2384 widzów [9] Satun United - Surat Thani [5] 0:4 [ibrahima Camara 3', 62', Tongchai Ackarapong 14', Pichet Masuwan 89'] MoM: Wiphu Panmee (Surat Thani) 8.8 Na objęcie prowadzenia musieliśmy czekać zaledwie do trzeciej minuty, gdy po zagraniu Pittayi Phanrita Ibrahima Camara pokonał bramkarza rywali. Dziesięć minut później powinno być 2:0, ale w podobnej sytuacji Atthaphol Somchaimaay trafił w słupek. Na szczęście mieliśmy jeszcze rzut rożny, po którym na listę strzelców wpisał się Tongchai Ackarapong. Co ciekawe, w pierwszej połowie gospodarze ani razu nie zagrozili naszej bramce. Zmieniło się to już na początku drugiej odsłony meczu, gdy Anirat Matcha z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę. W 62. minucie Camara trafił do siatki po raz drugi w tym meczu, tym razem na gola zamieniając dośrodkowanie Wiphu Panmee z rzutu rożnego. Tuż przed samym końcem wynik meczu na 4:0 ustalił Pichet Masuwan. 28.03.2013 Kontuzji doznał Pittaya Phanrit. Z powodu urazu pięty będzie pauzował 2-3 tygodnie. 31.03.2013 To było starcie tytanów, pojedynek na szczycie. Graliśmy z liderem, ekipą Phang Nga. Drużyna ta do tej pory wygrała wszystkie mecze ligowe. Miałem nadzieję, że przerwiemy ich passę. Wystawiłem następujący skład: B. In-nak, S. Thongsakul, S. Soonki, J. Vichaidith (71' K. Ardsoongnern), P. Karnchanathanakiat, P. Masuwan (58' A. Piamthongkum), S. Chitthai, A. Somchaimaay (83' P. Hiranrueng), T. Ackarapong, W. Panmee, I. Camara 2. Liga Tajlandii Region Południowy [4/20] Phang Nga Stadium, 2612 widzów [1] Phang Nga – Surat Thani [3] 0:5 [Wiphu Panmee 36', 72', Sanit Soonki 38', 61', Tongchai Ackarapong 49'] MoM: Wiphu Panmee (Surat Thani) 9.6 Pierwsi do głosu doszli gospodarze, gdy po zagraniu Danaia Sasoma niecelnie strzelił Wittaya Mhud-ium. W odpowiedzi Ibrahima Camara przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem rywali. W 36. minucie niespodziewanie to my wyszliśmy na prowadzenie. Asystę zaliczył Sarawut Chitthai, a do siatki Phang Nga trafił Wiphu Panmee. Kilkadziesiąt sekund później nasz napastnik dośrodkował z rzutu rożnego, a wynik na 2:0 podwyższył Sanit Soonki. Tyle do przerwy. Druga połowa nie przyniosła dla nas zwolnienia tempa, wręcz przeciwnie. Wkrótce było już 3:0, gdy Tongchai Ackarapong wpakował piłkę do siatki po centrze Chitthaia. To nie koniec. W 61. minucie swojego drugiego gola zdobył Soonki po – a jakże! - rzucie rożnym wykonywanym przez Panmee. Gospodarzy, choć wydawali się bardzo groźni, stać było tylko na niecelne strzały, jak ten z rzutu wolnego w wykonaniu Ramthepa Chaipana. My jednak nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. W 71. minucie Camara zagrał w pole karne, a Panmee sprawił, że bramkarz rywali po raz kolejny musiał wyjmować futbolówkę z siatki. Do końca wynik nie uległ już zmianie. Byłem dumny z chłopaków, którzy nie dość że nie przestraszyli się teoretycznie silniejszego przeciwnika, to jeszcze rozbili go w proch i pył. Kibice świętowali na ulicach, a my … też świętowaliśmy. Ten wynik tak ucieszył prezesa, że postanowił urządzić przyjęcie w swojej posiadłości. Oczywiście Mon i Tom, bez których udziału nie zająłbym stanowiska menadżera Surat Thani FC też zostali zaproszeni. I ja tam byłem, miód i wino piłem...a nie, to nie ta bajka.
  3. nauro

    W Krainie Uśmiechu

    @MaKK: co do drugiego się zgadzam, ale nie widzę w tym nic skandynawskiego :P @bacao: dzieje się dobrze póki co ----- 10.03.2013 Tym razem graliśmy z sąsiadem w tabeli, ekipą Nara United. Ekipa z silnym zaciągiem z Kamerunu (3 graczy) grała wcześniej dwa mecze, w których wywalczyła remis i odniosła porażkę. Oto jaki skład wystawiłem: B. In-nak, N. Juichunjerm, S. Soonki (57' S. Prapaiwan), J. Vichaidith, S. Thongsakul, P. Masuwan, S. Chitthai (66' S. Mhud-ali), A. Somchaimaay, T. Ackarapong, W. Panmee (79' R. Thoangsong), I. Camara 2. Liga Tajlandii Region Południowy [2/20] Surat Thani Stadium, 3950 widzów [6] Surat Thani – Nara United [7] 0:0 MoM: Osee Diboma (Nara United) 7.3 Można powiedzieć, że mecz zaczął się dopiero w 24. minucie, gdy Jean-Frank Ekwalla wybił piłkę na rzut rożny po strzale Sarawuta Chitthaia. Druga – w 41. minucie, gdy strzał Ausaree Kuno z łatwością wyłapał Banharn In-nak. To by było na tyle, jeśli chodzi o pierwszą połowę. Oczywiście schodziliśmy na nią z bagażem trzech żółtych kartek. W drugiej odsłonie meczu nic się nie działo do 63. minuty, gdy po dośrodkowaniu Ibrahimy Camary z rzutu wolnego przestrzelił rezerwowy Supanate Prapaiwan. W odpowiedzi Michel Ndoman stanął oko w oko z naszym bramkarzem, ale strzelił wprost w niego. Kilkadziesiąt sekund później nawet zwykle niezawodny Wiphu Panmee nie potrafił pokonać golkipera gości. Ostatecznie mecz, który powinniśmy gładko wygrać, zakończył się wynikiem 0:0. Nie byłem zadowolony, o czym nie omieszkałem poinformować moich piłkarzy. 14.03.2013 Miałem nadzieję, że tamten wynik odejdzie w niepamięć po wygranej w meczu Pucharu Tajlandii. Przeciwnikiem była ekipa Rangsit University. Również i ta drużyna była naszpikowana graczami z Afryki, tym razem głównie z Ghany. Oto jaki skład wybrałem: B. In-nak, S. Thongsakul, S. Soonki, J. Vichaidith (72' S. Prapaiwan), P. Karnchanathanakiat, A. Pianthongkum , S. Chitthai, P. Hiranrueng, T. Ackarapong (83' P. Phanrit), R. Thoangsong (46' W. Panmee), I. Camara Puchar Tajlandii 1. Runda Kwalifikacyjna Thammasat Stadium, 982 widzów Rangsit University – Surat Thani 1:4 [Willie Gbedzeke 3' – Apirak Piamthoungkum 22', Ibrahima Camara 62', Supanate Prapaiwan 85', Sarawut Chitthai 85'] MoM: Sarawut Chitthai (Surat Thani) 8.6 Gospodarze lepiej rozpoczęli mecz, gdy już w czwartej jego minucie po rzucie rożnym na listę strzelców wpisał się Willie Gbedzeke. Na wyrównanie czekaliśmy do 22. minuty, gdy Apirak Pianthongkum popisał się fantastycznym strzałem po zagraniu Tongchaia Ackaraponga. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie. Drugą odsłonę lepiej zaczęli gospodarze, ale Banharn In-nak wygrał pojedynek sam na sam z Lesliem Adjei. Na prowadzenie wyszliśmy w 62. minucie, gdy perfekcyjne dośrodkowanie Sarawuta Chitthaia na gola zamienił Ibrahima Camara. Pod koniec meczu jeszcze dwukrotnie podwyższyliśmy wynik. Najpierw po rzucie rożnym do siatki rywali trafił rezerwowy Supanate Prapaiwan. Potem po dwójkowej akcji Wiphu Panmee z najlepszym na boisku Chitthaiem na 4:1 strzelił ten drugi. Rywali stać było tylko na niecelny strzał Gbedzeke z rzutu wolnego.
  4. nauro

    W Krainie Uśmiechu

    12.02.2013 Do zdrowia wrócił nasz teoretycznie najlepszy napastnik, Ronnarong Thoangsong. Do tej pory zmagał się z infekcją wirusową. Ja zaś musiałem odrzucać oferty za moich najlepszych zawodników opiewające na zawrotną kwotę... 0 zł. 17.02.2013 Jeden z dwóch „stranierich” w naszej drużynie okazał się za słaby. W związku z tym Gimbah Aziz powędrował za darmo do Hua Hin. 24.02.2013 Niektóre zespoły rozpoczęły rozgrywki ligowe wcześniej, my dopiero 24. lutego. Pierwszym rywalem była ekipa Ranong FC, która miała już za sobą jeden mecz ligowy, w którym przegrali 0:2 z Pattani FC. Choć w tabeli byli niżej, nie zamierzałem ich zlekceważyć. Wystawiłem następujący skład: B. In-nak, J. Vichaidith, S. Soonki, W. Khumpiam, S. Thongsakul, P. Hiranrueng (21' A. Piamthongkum), S. Chitthai, A. Somchaimaay (62' S. Mhud-ali), T. Ackarapong, W. Panmee, I. Camara (76' R. Thoangsong) 2. Liga Tajlandii Region Południowy [1/20] Ranong Stadium, 1216 widzów [9] Ranong FC - Surat Thani [6] 0:7 [Wiphu Panmee 1', 4', 14', 44', Ibrahima Camara 22', 47', Witthaya Khumpiam 29'] MoM: Wiphu Panmee (Surat Thani) 10.0 Ależ fantastycznie rozpoczęliśmy ten mecz! Już po kilkudziesięciu sekundach od jego rozpoczęcia po dwójkowej akcji Sarawuta Chitthaia z Wiphu Panmee ten drugi wpakował piłkę do siatki rywali. Po trzech minutach nasz napastnik ponownie pokonał bramkarza gospodarzy, tym razem strzałem głową wykańczając dośrodkowanie Ibrahimy Camary. Chwilę później Gwinejczyk bezpośrednio z rzutu wolnego trafił tylko w słupek. W 14. minucie Jakara Vichaidith zagrał dobrą centrę w pole karne, zaś Panmee skompletował hattricka. „Ależ z niego przekocur!” - myślałem. - „Pomyśleć, że miał być numerem trzy w linii ofensywnej.” Wkrótce urazu doznał Paradorn Hiranrueng. Przy tym wyniku nie chciałem ryzykować, więc zdjąłem 39-latka z boiska. Po chwili Banharn In-nak po raz pierwszy musiał interweniować, ale wygrał pojedynek z Anonem Suwanną. Nie minęła minuta, a Camara trafił na 4:0 wykorzystując dośrodkowanie niezawodnego Panmee z rzutu rożnego. W 29. minucie ponownie był korner dla nas, a po zamieszaniu w szesnastce rywali gola strzelił młodziutki Witthaya Khumpiam. Tuż przed przerwą Panmee trafił po raz czwarty, po tym, jak prezent zrobił mu bramkarz rywali, Saravut Ratsamee. Jeszcze dobrze nie rozpoczęła się druga odsłona, a już Tongchai Ackarapong świetnie dograł do Camary, który podwyższył wynik na 7:0. Rywale właściwie nie potrafili nam zagrozić. Jedyną groźną ich akcją w drugiej połowie meczu był strzał w poprzeczkę bezpośrednio z rzutu wolnego w wykonaniu Anuchy Jaewae. Do końca rezultat nie uległ już zmianie. Na szczęście uraz Hiranruenga nie okazał się poważny. Do tego zauważyłem coś, co nie miało miejsca w mojej poprzedniej karierze, gdy tą samą taktyką prowadziłem ŁKS Łomża, kadrę Izraela czy VfB Stuttgart. Moi gracze dostają o wiele więcej kartek, do tej pory co najmniej 4 żółte na mecz. Nie wiem czym to jest spowodowane. 28.02.2013 Poważnego urazu doznał Witthaya Khumpian. Nadwyrężona kostka wykluczy go z gry na 2 miesiące. ----- Tym razem chyba zdecyduję się na nie pokazywanie w karierze wyników kadry polski, polskich drużyn w Europucharach czy transferów. Ewentualnie nagrody typu Złota Piłka itp. No chyba, że chcecie?
  5. nauro

    W Krainie Uśmiechu

    @Celson: największy problem mam podczas meczów, bo lubię się wtedy zabawić w komentatora :P szkoda btw, że tylko Ty komentujesz, chyba innym się nie podoba :( ----- 10.02.2013 Tego dnia graliśmy mecz 2. rundy Pucharu Ligi. Na wyjeździe mierzyliśmy się z teoretycznie mocniejszym Muangkan. Zwłaszcza fakt gry na terenie rywala mógł nam utrudnić sprawę. Wierzyłem jednak w moich graczy, o czym zapewniłem ich przed meczem. Na boisko wybiegli następujący gracze: B. In-nak, S. Thongsakul (78' N. Juichunjerm), S. Soonki (60' S. Prapaiwan), W. Khumpiam, J. Vichaidith, P. Hiranrueng, S. Chitthai, A. Somchaimaay, T. Ackarapong, W. Panmee (84' S. Mhud-ali), I. Camara Puchar Ligi 2. Runda Wstępna Kleab Bua Stadium, 1907 widzów Muangkan – Surat Thani 0:4 [Wiphu Panmee 10', Paradorn Hiranrueng k 18', Ibrahima Camara 28', 72'] MoM: Wiphu Panmee (Surat Thani) 9.0 W 5. minucie meczu byliśmy bliscy objęcia prowadzenia, ale po zagraniu Tongchaia Ackaraponga tuż obok bramki uderzył Atthaphol Somchaimaay. Kilka chwil później tylko świetnej interwencji Banharna In-naka zawdzięczaliśmy to, że dalej był bezbramkowy remis. Ta sama akcja przyniosła nam jednak kontrę, po której Somchaimaay dośrodkował w pole karne, a wynik meczu otworzył niezawodny (przynajmniej póki co) Wiphu Panmee. W odpowiedzi po strzale Seksana Yodpranga ponownie na wyżyny umiejętności musiał wznieść się nasz bramkarz. Chwilę później golkiper gospodarzy, Thongchai Thaipakdee, świetnie się zachował przy strzale Ibrahimy Camary, wybijając piłkę na rzut rożny. Kilkadziesiąt sekund później Kosin Boonruangrod sfaulował w polu karnym Sanita Soonkiego, a jedenastkę na bramkę pewnym strzałem zamienił nasz kapitan, Paradorn Hiranrueng. W 28. minucie było już 3:0 dla nas, tym razem Panmee zaliczył asystę, a do bramki trafił Camara. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie. W drugiej odsłonie meczu skoncentrowaliśmy się głównie na obronie. Rywale próbowali atakować, ale – delikatnie mówiąc – niezbyt im to wychodziło. Najbliżej strzelenia gola był Chotiphan Kaikaew, ale nie zdołał wygrać pojedynku z In-nakiem. W 72. minucie jeszcze podwyższyliśmy wynik, gdy Camara efektowną główką na gola zamienił centrę Panmee z rzutu rożnego. Wkrótce boisko musiał opuścić kontuzjowany Surat Thongsakul. Końcowy gwizdek sędziego przywitałem z ulgą. Popatrzyłem na trybuny, gdzie siedzieli moi przyjaciele. Mon klaskała, a Tom pokazał mi uniesiony w górę kciuk. Pomachałem im. Moja trenerska kariera zaczynała się lepiej, niż mogłem przypuszczać. Niestety, po meczu okazało się, że w następnym spotkaniu pucharowym za nadmiar żółtych kartek nie będzie mógł zagrać Soonki. Na szczęście uraz Thongsakula nie okazał się poważny i w jego przypadku pauza nie będzie konieczna. 11.02.2013 Rozlosowano 1. rundę (zasadniczą) Pucharu Ligi. Tym razem trafiliśmy kiepsko. Wprawdzie zagramy u siebie, ale z grającym w ekstraklasie klubem o nazwie Osotsapa Saraburi FC.
  6. nauro

    W Krainie Uśmiechu

    Zacząłem się rozglądać za wzmocnieniami zarówno sztabu szkoleniowego, jak i drużyny. Pierwszym wzmocnieniem mojej ekipy współpracowników został: Songpol Ratsamee (scout) 3.02.2013 Mój debiut na ławce trenerskiej Surat Thani przypadł na mecz pucharowy. Mierzyliśmy się na wyjeździe z ekipą Yala. Na boisko wybiegli następujący gracze: B. In-nak, S. Thongsakul, S. Soonki, J. Vichaidith, S. Prapaiwan (85' A. Somchaimaay), P. Masuwan (61' A. Piamthongkum), S. Chitthai, P. Hiranrueng (70' W. Yusoh), T. Ackarapong, W. Panmee, I. Camara Puchar Ligi 1. Runda Wstępna Yala Stadium, 2800 widzów Yala FC - Surat Thani FC 0:3 [Wiphu Panmee 23', 33', Ibrahima Camara 51'] MoM: Wiphu Panmee (Surat Thani) 8.8 W sumie nie wiedziałem, czego się spodziewać po rywalach. To oni pierwsi doszli do głosu, ale dośrodkowanie z rzutu wolnego Maitree Wawsawanga z łatwością wyłapał Banharn In-nak. W odpowiedzi oko w oko z Chetthą Longhą stanął Paradorn Hiranrueng, ale nie potrafił pokonać bramkarza przeciwników. Wreszcie w 23. minucie wyszliśmy na prowadzenie. Fantastycznym długim podaniem popisał się Supanate Prapaiwan, zaś Wiphu Panmee uciekł obrońcom i pokonał golkipera gospodarzy. Chwilę później nasz bramkarz mógł zaliczyć asystę, ale po jego zagraniu przez całe boisko Ibrahima Camara trafił w słupek. Niedługo potem również obramowanie bramki przeszkodziło rywalom w wyrównaniu, gdy Muhammhakbuchori Arsae uderzył minimalnie niecelnie z rzutu wolnego. W 33. minucie Panmee trafił do siatki po raz drugi, tym razem asystą popisał się In-nak. Jakieś pięć minut po przerwie było już 3:0, gdy Camara pięknym strzałem wykończył zagranie Ackaraponga. Do końca meczu wiele się nie działo. Dwa razy na bramkę Yala FC uderzał nasz Gwinejczyk, ale nie zdołał powiększyć dorobku bramkowego. Tak czy siak, mój debiut na boiskach Tajlandii trzeba uznać za udany. PS: Zapomniałem podać jednego zawodnika przy prezentacji składu. To Atthaphol Somchaimaay (22, Tajlandia) OPL. 4.02.2013 Rozlosowano kolejną rundę Pucharu Ligi. W niej zagramy z na wyjeździe z Muangkan. Popularne "Nietoperze" też występują w 2. lidze, tylko w innej grupie.
  7. nauro

    W Krainie Uśmiechu

    23. stycznia 2013 roku pierwszy raz wkroczyłem na trening, celem poznania moich współpracowników i piłkarzy. Pierwszą osobą, jaką spotkałem, był niski chudy Taj przed czterdziestką. Okazało się, że to Kiitisak Rawee, mój asystent. Wkrótce poznałem resztę współpracowników. Na pewno będzie trzeba w miarę możliwości zasilić sztab szkoleniowy, gdyż na razie prezentuje się on mizernie: Jerm Inkul (dyr. ds. sportowych) Pheerapan Sukchan (trener) Sarawut Kaewkiew (koordynator pionu juniorskiego) Chaiyod Chalman (główny fizjoterapeuta) Jedsada Buspakom (główny scout) Potem Kiitisak poprowadził mnie na boisko, gdzie zebrali się piłkarze. Dostrzegłem sporą, ponad 20-osobową grupę Tajów w różnym wieku i różnego wzrostu. Do tego dwóch czarnoskórych piłkarzy. Rawee zarządził trening, a ja mogłem przyjrzeć się piłkarzom, jakich mam do dyspozycji. Bramkarze: Banharn In-nak (36, Tajlandia) Nattakorn Petchdang (23, Tajlandia) Nantawet Jee-oon (18, Tajlandia) Bez szału. Jee-oon ma spory talent, ale póki co musi jeszcze wiele trenować. Pozostali są, delikatnie mówiąc, średniej klasy. Na tę chwilę numerem jeden jest raczej doświadczony In-nak. Obrońcy: Surat Thongsakul (28, Tajlandia) LB, OŚ Nattawut Juichunjerm (24, Tajlandia) OŚ Witthaya Khumpiam (17, Tajlandia) OPŚ Pisut Karnchanathanakiat (23, Tajlandia) OL Sanit Soonki (35, Tajlandia) OŚ Jakara Vichaidith (29, Tajlandia) OŚ Nitipong Naowarat (22, Tajlandia) OŚ Supanate Prapaiwan (23, Tajlandia) OŚ Jak widać w klubie mam sporą ilość środkowych obrońców, za to deficyt bocznych. Lewa i prawa obrona na pewno do wzmocnienia. W środku raczej spokój, o ile doświadczony Soonki nie złapie kontuzji tudzież nie odejdzie. Pomocnicy: Kiattisak Ardsoongern (32, Tajlandia) DP/O/PŚ Gimbah Aziz (27, Ghana) DP/O/PŚ Pichet Masuwan (23, Tajlandia) DP/PŚ Apirak Piamthongkum (23, Tajlandia) DP/PŚ Sarawut Chitthai (27, Tajlandia) PP Pittaya Phanrit (18, Tajlandia) PP/OPL Paradorn Hiranrueng (39, Tajlandia) PŚ (kapitan) Tongchai Ackarapong (35, Tajlandia) P/OPŚ Weerasak Yusoh (17, Tajlandia) P/OPŚ, NŚ Ponownie w środku pola raczej spokój, który gwarantować będą zwłaszcza doświadczeni Hiranrueng i Ackarapong. Skrzydła za to do wzmocnienia. Na lewym od biedy może zagrać utalentowany, lecz jeszcze nieopierzony Phanrit. W sumie ten sam gracz może też wystąpić na prawej stronie, gdzie alternatywą jest słabiutki Chitthai. Niesamowity talent ma Yusoh, którego mój sztab "wycenia" na 5 gwiazdek. Napastnicy: Somporn Mhud-ali (17, Tajlandia) NŚ/OPP Ronnarong Thoangsong (32, Tajlandia) NŚ Wiphu Panmee (31, Tajlandia) NŚ Ibrahima Camara (26, Gwinea) ŃŚ Niwat Thanunsorn (18, Tajlandia) NŚ Jedynie w ataku mam jako-taki spokój. Camara i Thoangsong przewyższają resztę o głowę, choć Panmee wcale bardzo nie odstaje. Z kolei Mhud-ali i Thanunsorn mają odpowiednio 4,5 i 5 gwiazdek potencjału.
  8. nauro

    W Krainie Uśmiechu

    Gdy Tom i Mon dostali coś w rodzaju urlopu, postanowiliśmy wybrać się z Bangkoku na południe kraju. Najpierw odwiedziliśmy słynące z malowniczych nadmorskich terenów Krabi. Następnym celem naszej podróży miało być miejsce o nazwie Ko Samui - trzecia co do wielkości wyspa należąca do Tajlandii, odkrytą przez malajskich rybaków już w XV wieku. Z jej wyżynno-górzystym wnętrzem oraz nizinnymi, pokrytymi licznymi plażami brzegami stanowi ciekawą atrakcję turystyczną. Mnie osobiście bardziej interesowały inne obiekty na Ko Samui - posąg Wielkiego Buddy i, w szczególności, słynne skały, nie wiedzieć czemu zwane "Hinta" ("Babcia") i "Hinya" ("Dziadek"). Na wyspę mieliśmy dostać się z nadmorskiego miasteczka Surat Thani, będącego stolicą prowincji o tej samej nazwie. Ciekawiło mnie, czemu nazwa tego miejsca oznacza "Miasto Dobrych Ludzi", skoro według moich obserwacji w Tajlandii (z drobnymi wyjątkami) mieszkają głównie dobrzy ludzie. Rozważania społeczno-filozoficzne trzeba było jednak odłożyć na później. Siedzieliśmy z Mon i Tomem w czymś w rodzaju niewielkiej restauracji. Sączyliśmy zimne napoje w oczekiwaniu na transport na wspomnianą wyspę. Do tego gawędziliśmy o przysłowiowej Duszy Maryni. Akurat rozprawialiśmy o tym, jaka by była reakcja miejscowych, gdybym siedział tu sam z Mon. Niestety, w tym kraju farang + Tajka, nawet jeśli tak nie ma to nic wspólnego z prawdą, zwykle oznacza sponsora i prostytutkę. Nawet jeśli oboje są w podobnym wieku. Naszą pogawędkę przerwał dzwonek komórki Toma. Przeprosił nas, odebrał po czym rozmawiał z kimś chwilę po tajsku. Starałem się wyłapywać znajome słowa, lecz moja "znakomita" znajomość miejscowego języka pozwoliła jedynie na wychwycenie frazy "Pen A-rai Pai?" ("Co się stało?") i paru prostych słówek typu "Chai" ("Tak") czy "Mai Chai" ("Nie"). Po minie przyjaciela poznałem jednak, że coś się stało. Wyraźnie spochmurniał. Pożegnał się z rozmówcą i odłożył telefon do kieszeni. - Coś się stało, Tom? - spytałem. - Tak. - odparł, po czym zwrócił się do Mon. Mimo wszystko rozmawiali po angielsku, żebym i ja zrozumiał. - Pamiętasz Chatree? Ma problem. W klubie, w którego zarządzie zasiada zwolnili trenera. Teraz szukają nowego i mają z tym problem. Spytał czy znam kogoś kto mógłby się tego podjąć. Mon kiwała głową, a ja słuchałem z zainteresowaniem. Klub? Trener? "Ciekawe czy chodzi o piłkę nożną..." - zastanawiałem się. Nagle oczy dziewczyny zajaśniały się. Poderwała się z miejsca. - No pewnie, że znasz kogoś takiego! - wykrzyknęła. - Przecież Arek zna się na piłce, mógłby przynajmniej spróbować! - Na mojej twarzy wykwitł dorodny mellow. "O czym ona, do jasnej choinki, mówi?" - tego typu myśli krążyły w mojej głowie. - Widzisz - tym razem Tom zwrócił się w moją stronę. - Chatree Bueyhu to mój daleki kuzyn. Jest członkiem zarządu lokalnego klubu piłkarskiego Surat Thani FC. W sumie Mon ma rację, mógłbyś spróbować. - Ja? - zapytałem zaskoczony, choć i nieco podekcytowany. - Niby wiem, że piłka jest jedna, a bramki są dwie i tego typu rzeczy... ale trenerka? Doświadczenie mam jedynie z Football Managera. - odparłem. - Nic nie szkodzi. - rzekł. - To Tajlandia, stary, tu nie ma ciśnienia. Uda Ci się, to dobrze, nie uda się - przynajmniej przeżyjesz fajną przygodę. Chatree mi ufa, mógłbyś dostać robotę od ręki, a i parę bahtów (waluta Tajlandii - przyp. aut. ) na kieliszek chleba wpadnie. Coraz poważniej rozważałem ofertę kumpla. "W sumie nic nie tracę" - myślałem - "W Polsce nic mnie nie trzyma, w dodatku niezbyt widzi mi się wracać do śniegu i mrozu". - Zgoda! - odpowiedziałem po chwili namysłu. - Ale najpierw Ko Samui! Wszyscy ochoczo na to przystali. ----- Następnego dnia wraz z Tomem i Mon wybraliśmy się do siedziby klubu. Tam spotkałem Chatree, drobnego szczupłego Taja tuż po trzydziestce. Ten przedstawił mnie prezesowi klubu, którym okazał się wąsaty dżentelmen w średnim wieku i z widocznym brzuszkiem o dźwięcznie i wdzięcznie brzmiącym nazwisku Chaowaphong Thitisawad. Szybko doszliśmy do porozumienia w sprawie kontraktu dla mnie. Podpisałem roczną umowę, według której miałem zarabiać, po przeliczeniu na złotówki, 2,4 tys zł tygodniowo. Do tego budżet transferowy w wysokości 10,844 zł oraz płacowy - 2,018 zł tygodniowo. Czas brać się do roboty. --------- Klub: Surat Thani FC (Tajlandia, 2. liga Południe) Football Manager 2014 Wersja 14.1.4, dodatek z ligą tajską wybrane ligi: Tajlandia (Ekstraklasa, 1. liga, 2. liga) baza danych: duża dodatkowi piłkarze: piłkarze krajowi z Azji, Afryki, Oceanii i Polski dodani piłkarze do grywalnych klubów
  9. Myślałem, że pewnie bez problemów powalczysz z Algierią o 1. miejsce, a tu patrzę, że może być ciężko.
  10. nauro

    W Krainie Uśmiechu

    @Celson: no tym razem nie ------ Dni w Tajlandii upływały spokojnie. Nawet do pogody szło się przyzwyczaić. Gdy myślałem, że w Polsce szaleje zima... ech, w sumie to wolałem o tym nie myśleć. Nigdy nie potrafiłem zrozumieć tych, którzy lubili śnieg, mróz i tę całą resztę. Początkowo nie mogłem za wiele zwiedzać, gdyż Mon i Toma goniły obowiązki. Konkretnie praca. Inna sprawa, że roboty to ja im zazdrościłem. Dlaczego? Ano dlatego, że moi przyjaciele to 2/3 "Room 39", jednej z najpopularniejszych kapel popowych w kraju. Rzecz jasna jako "przyjaciel rodziny" miałem zagwarantowane VIP-owskie wejściówki na koncerty z ich udziałem. Do tego mogłem poznać parę innych gwiazd, w tym Aofa Pongsaka, którego "Poo Chai Kon Nee Gum Lung Mot Rang" od dawna należało do czołówki moich ulubionych piosenek. Czasem dobrze mieć znajomości. "Szkoda, że w Polsce takich nie mam" - myślałem. Inna sprawa, że w większości przypadków nie miałem zbyt wysokiego mniemania o polskiej muzyce. Wkrótce miałem jeszcze bardziej uwierzyć w znaczenie tak zwanych "kontaktów".
  11. nauro

    W Krainie Uśmiechu

    @Celson: niekoniecznie na Czarnym, ale dzięki ----- Wśród tłumu osób przemierzających halę wzdłuż i wszerz zacząłem szukać znajomej twarzy. W sumie moje poszukiwania nie trwały długo, bo już wkrótce usłyszałem za plecami melodyjny głos: - Arek! Odwróciłem się, choć od razu wiedziałem kogo tam ujrzę. Monik Vichitrisadee. Była moją przyjaciółką odkąd któregoś dnia przez przypadek dodała mnie do znajomych na facebooku. Od razu nawiązaliśmy nić porozumienia. Mon wyglądała jak typowa dziewczyna z Tajlandii. To znaczy wyglądałaby, gdyby nie nietypowe dla ludzi w tym kraju blond włosy i trochę jaśniejsza cera. Ubrana była w jasnokremowy t-shirt bez rękawów, co uwydatniało tatuaż na jej lewym ramieniu. Do tego krótkie czarne spodenki podkreślające długie, zgrabne nogi i klapki typu japonki. - Sa-wad-dee-khrap Mon! - postanowiłem zabłysnąć moim "perfekcyjnym" tajskim. - Sa wad-dee-kha! Witamy w Tajlandii. Gwoli wyjaśnienia dodam jeszcze, że z Mon, ze względu na jej mieszane pochodzenie (50%- Tajka, 25%- Chinka, 25% - Polka) mogłem porozumiewać się w języku polskim. To ułatwiało sprawę, w razie gdyby moja znajomość tutejszego narzecza okazała się niewystarczająca, a z kolei mój rozmówca nie znał angielskiego. Mon miała być moją przewodniczką. - Cieść farang! - usłyszałem tym razem męski głos. No tak. Tom, chłopak Mon. To on powitał mnie łamaną polszczyzną pomieszaną z mianem, jakim Tajowie określają wszystkich ludzi tak zwanej rasy kaukaskiej. Może nie jest tak obraźliwe jak np "gringo", ale i tak niezbyt mi się podobało. Na szczęście Tom, którego również miałem okazję wcześniej poznać był w porządku facetem. Mon z Tomem zaprosili mnie do siebie na wakacje, a że akurat nie miałem lepszych... no dobra, żadnych planów, przyjąłem ich propozycję z radością. Po krótkiej wymianie uprzejmości ruszyliśmy do samochodu, by pojechać do ich domu, gdzie miałem nocować przez cały okres mojego pobytu w dawnym Syjamie. Osobiście wolałbym jakiś hotel, żeby nie robić im problemów, ale tajska gościnność jest chyba większa niż polska. Co kraj to obyczaj, taki mają sposób bycia. Zawsze pogodni i uśmiechnięci, złość i okazywanie frustracji uważają za głupotę. Właśnie dlatego na Tajlandię mówi się "Land of Smile" ("Kraina Uśmiechu"). Tu miała zacząć się moja przygoda.
  12. Wysiadłem z samolotu. Niemal od razu zderzyłem się z nietypową dla mnie, a typową dla tego zakątka świata pogodą. Tak gorąco w Polsce rzadko (o ile w ogóle) bywa nawet w najgorętsze lipcowe dni. Do tego ta wilgoć. "Ku*wa" - zakląłem po staropolsku - "Tu musi być chyba z 50 stopni i to w cieniu!". W tym momencie marzyłem tylko o butelce pepsi, najlepiej lodowato zimnej. To jednak musiało poczekać. Jako biały człowiek wyróżniałem się z tłumu. Wzrostem też, niewiele bo niewiele, ale jednak górowałem nad tubylcami. Gdy już przeszedłem przez odprawę celną, zobaczyłem jak zatłoczona jest hala tutejszego lotniska. "Nic dziwnego" - pomyślałem - "W końcu to jedno z największych miast na kontynencie, a może i na świecie...". Rozważania geograficzne trzeba jednak było zostawić na później. Rzecz jasna, natychmiast wzbudziłem zainteresowanie miejscowych. - Sir, want a taxi? - łamanym angielskim próbowali zaoferować mi swoje usługi. Wiedziałem jednak, jak działają. Od naiwnych cudzoziemców za przejazd życzą sobie o wiele więcej tutejszej waluty niż od swoich rodaków. Na szczęście większość z nich wystarczyło zwyczajnie ignorować. - No, thank you! - odpowiadałem tym bardziej namolnym. Nie wiem skąd wiedzieli, że znałem angielski. Pamiętałem jednak, że ponoć dla tutejszych mieszkańców wszyscy biali wyglądają tak samo. Na szczęście mową Szekspira władałem niemal tak dobrze jak ojczystą. Tak zaczęły się moje wakacje. Przynajmniej tak wtedy sądziłem.
  13. Tak jak mówiłem, wkrótce startuję z nowym opkiem, z fabułą, tak więc ten na razie zawieszam. Nie wykluczam, że jeszcze do niego wrócę, ale na razie proszę o zamknięcie go i umieszczenie w archiwum.
  14. Sudan Południowy to pewnie z łatwością pykniesz, może będzie wyższy wynik niż z Etiopią
  15. Nie wiem jeszcze czy na razie nie zakończę tego opowiadania i nie zacznę nowego, z fabułą, na które mam pomysła. Najpierw jednak, pod wieczór, będę musiał sprawdzić czy wszystko zadziała jak trzeba.
  16. hmm, Brazylia odpada...przynajmniej na razie... chyba zdecyduję się na MLS, bo z Azji mały wybór... ------ STYCZEŃ – LUTY 2027: Transfery do klubu: Emmanuel Notoane → Sundowns (6,75 mln zł) Anders Heed → Elfsborg (2,4 mln zł) → ekipa juniorów Hesham Youssef → FC Kopenhaga (11,75 mln zł) Ricardo → Lazio (wypożyczenie) Martin Imhof → Toronto FC (12,5 mln zł) Fosu Boakye → WT Transfery z klubu: Sebastian Prinz → Preussen Muenster (1,3 mln zł) Graham Mott → Koeln (6,25 mln zł) Leslie Bennett → Werder (wypożyczenie) Ahmed Gimenez → ŁKS Łomża (wypożyczenie) Kei Ozawa → Wolfsburg (wypożyczenie) Raif Coban → Atletico (10,75 mln zł) Mecze Towarzyskie: 2.01 – Balingen 0:8 Stuttgart (9', 80' Schumacher, 22' Andersson, 41', 44' Je, 52' Noulemi, 66 k' Silva, 85 s' Wuttke) MoM: Schumacher (Stuttgart) 9.5 6.01 – Wangen 0:4 Stuttgart (5', 21', 48' Je, 53 k' Silva) MoM: Je (Stuttgart) 9.6 9.01 – Grossaspach 0:4 Stuttgart (5' Noulemi, 15' Je, 42' Heed, 44' Silva) MoM: Mario Silva (Stuttgart) 9.4 13.01 – Kirchheim/Teck 0:5 Stuttgart (4', 14' Je, 61', 74' Schiller, 90+1' Larsen) MoM: Stephan Schiller (Stuttgart) 8.6 16.01 – St. Gallen 1:7 Stuttgart (10' Bertram – 5', 12', 24' Andersson, 22 k', 25' Schefer, 49' Stylos, 67' Spasić) MoM: Joergen Andersson (Stuttgart) 9.6 Bundesliga [17-25] 23.01 – [10] Frankfurt 0:3 Stuttgart [1] (5', 68' Spasić, 26' Kroos) MoM: Dragan Spasić (Stuttgart) 8.8 27.01 – [1] Stuttgart 3 0 Augsburg [17] (16 k' Silva, 69' Raes, 88' Spasić) MoM: Werner Agen (Stuttgart) 8.3 31.01 – [15] Freiburg 0:2 Stuttgart [1] (9', 83' Silva) MoM: Mario Silva (Stuttgart) 8.8 6.02 – [1] Stuttgart 2:0 Koeln [14] (39', 52' Spasić) MoM: Dragan Spasić (Stuttgart) 8.7 10.02 – [1] Stuttgart 3:0 Cottbus [15] (4' Raes, 22' Dadić, 46' Schefer) MoM: Mario Silva (Stuttgart) 9.0 13.02 – [2] BVB 1:1 Stuttgart [1] (36' Huybrechts – 87' Andersson) MoM: Koen Raes (Stuttgart) 7.8 20.02 – [1] Stuttgart 2:0 Nuernberg [11] (83' Andersson, 88' Kroos) MoM: Nico Kroos (Stuttgart) 8.4 24.02 – [1] Stuttgart 3:1 Wolfsburg [6] (5' Mondragón, 31' Raes, 44' Schumacher – 88' Hallberg) MoM: Mario Silva (Stuttgart) 9.0 28.02 - [9] HSV 1:3 Stuttgart [1] (60' Żivković – 5' Andersson, 68' Raes, 84' Mondragón) MoM: Mario Silva (Stuttgart) 9.0 Tabela: Liga Mistrzów: 16.02 – Vitesse 1:4 Stuttgart (85' Juliano – 10', 34' Hauche, 20', 21' Andersson) MoM: Tomas Hauche (Stuttgart) 9.2 [1. runda pucharowa 1/2] Jak widać w sparingach gnietliśmy rywali. Rozpoczynający rundę wiosenną mecz z Eintrachtem Frankfurt graliśmy z paroma ubytkami w składzie. Kontuzje wykluczyły z gry m.in. Carlosa Fonsekę i Jonatana Schefera, zaś na Pucharze Narodów Afryki przebywał Serigne Diandy. W samym spotkaniu urazu nabawił się Jean-Baptiste Noulemi. Mimo to wygraliśmy. Również Augsburg nie był dla na problemem, podobnie jak Freiburg. Początek lutego przyniósł wygraną, mimo słabego meczu, z Koeln. Szkoda tylko, że strzelając drugiego gola Dragan Spasić nabawił się kontuzji i nie zagra przez 2-3 tygodnie. W spotkaniu z Energie Cottbus strzelali więc inni gracze. Potem szczęśliwie zremisowaliśmy z BVB, by w pierwszym meczu kolejnej rundy Ligi Mistrzów z łatwością poradzić sobie z Vitesse. Mecz z Norymbergą pokazał, że moi gracze zatracili gdzieś skuteczność z meczów towarzyskich. Gdyby nie masowe marnowanie doskonałych sytuacji, mogliśmy im strzelić nawet 10 goli. Skończyło się na dwóch. Z Wolfsburgiem, nawet mimo straconej bramki w końcówce meczu, wszystko wyglądało trochę lepiej. Taki sam wynik padł z HSV, choć tam znów szwankowała skuteczność. Liga Europy: 18.02 – ŁKS Łomża 0:0 Leverkusen MoM: Pavol Polacek (Leverkusen) 7.4 [1. runda pucharowa 1/2] 25.02 – Leverkusen 1:2 ŁKS Łomża (12' Siedschlag – 20 k' Vidojković, 70' Magalhaes) MoM: Valter Magalhaes (ŁKS) 7.5 [1. runda pucharowa 2/2] ŁKS gra dalej. Zmierzy się z Man City. Nagrody: Złota Piłka: 1. Coquinho (Bayern), 2. Andrij Pałamarczuk (Man City), 3. Arturo Javier Abundis (PSG) Piłkarz Roku Na Świecie: 1. Pałamarczuk, 2. Coquinho, 3. Abundis Europejski Złoty Chłopiec: Ivan Santacruz (Lyon) Polski Piłkarz Roku: Palito (Leverkusen) Piłkarz Roku Ekstraklasy: Robert Lewandowski (Legia/Krylja Sowietow) Obcokrajowiec Roku: Fabian Bordone (ŁKS Łomża) Transfery: Polska: Jose Pedro: Vitoria Setubal → Lech (3,4 mln zł) Ołeksandr Andriewśkyj: Legia → QPR (245 tys zł) Eran Buksenbaum: WT → Lech Domagoj Reljica-Kostić: Dynamo Zagrzeb → Legia (wypożyczenie) Vangelis Dimitriou: Bayern → Legia (wypożyczenie) Świat: Damiano Mancini: Juventus → Real Madryt (132 mln zł) Christian Escuza: Man Utd → PSG (117 mln zł) Agustin Losa: Ajax → Monaco (114 mln zł) Edson: Gremio → Benfica (112 mln zł) John Amuneke: Roma → Man City (109 mln zł) Jeremy Bishop: Norwich → Arsenal (102 mln zł)
  17. GRUDZIEŃ 2026: Transfery do klubu: Leslie Bennett → Al-Ahli KSA (powrót z wypożyczenia) Mecze Towarzyskie: 26.12 – Stuttgarter Kickers 0:4 Stuttgart (7' Je, 23' Mondragón, 65', 90' Larsen) MoM: Mario Silva (Stuttgart) 9.0 Bundesliga [15-16] 5.12 – [1] Stuttgart 3:0 Duesseldorf [5] (31' Raes, 56', 90+3' Spasić) MoM: Koen Raes (Stuttgart) 9.0 11.12 – [11] Hertha 0:2 Stuttgart [1] (5' Silva, 49 s' Filippini) MoM: Dimitrije Gogić (Hertha) 7.8 Tabela: Liga Mistrzów [6] 8.12 – [3] Liverpool 0:0 Stuttgart [1] MoM: Matthew Mondragón (Stuttgart) 7.5 Tabela: Puchar Niemiec: 1.12 – Leverkusen 0:1 Stuttgart (60' Andersson) MoM: Joergen Andersson (Stuttgart) 7.4 [3. runda] Klubowe Mistrzostwa Świata: 16.12 – Monterrey 1:5 Stuttgart (45+1 k' F. Munoz – 7', 42' Raes, 15 k' Spasić, 74' Mondragón, 89' Dadić) MoM: Dragan Spasić (Stuttgart) 9.3 [Półfinał] 19.12 – Stuttgart 5:3 pd. ES Setif (42', 69', 83' Raes, 100', 118' Andersson – 28', 50' Allali, 84' Mansouri) MoM: Koen Raes (Stuttgart) 9.5 [Finał] Król Strzelców: Karim Allali (ES Setif) – 6 goli Najlepszy Piłkarz: 1. Koen Raes, 2. Dragan Spasić, 3. Romeo Dadić (wszyscy Stuttgart) Grudzień zaczęliśmy od minimalnej wygranej w Pucharze Niemiec z Leverkusen. W następnej rundzie trafiliśmy lepiej, zagramy z Hoffenheim. Duesseldorf pokonaliśmy bez problemu, 3:0. Potem przyszła kolej na mecz z Liverpoolem, z którym wydawało mi się, że musieliśmy przynajmniej zremisować, by awansować do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. Tak też się stało, bezbramkowy remis dał nam wyjście z grupy wraz z Interem. Tam zmierzymy się z Vitesse Arnhem. Słabo zaprezentowaliśmy się w meczu z Herthą, czego nie zmienił nawet w miarę korzystny wynik, ani fakt, że przed KMŚ dałem odpocząć Draganowi Spasiciowi i Koenowi Raesowi. Wreszcie przyszła kolej na wspomniane rozgrywki. Na pierwszy ogień poszło meksykańskie Monterrey. Przybysze z Ameryki Północnej nie okazali się groźnym rywalem. Jedynego gola strzelili nam po rzucie karnym. W finale graliśmy z algierskim ES Setif. Choć teoretycznie słabsi od graczy z Meksyku, sprawili nam więcej kłopotów. Przez dłuższy okres meczu był to pojedynek dwóch czołowych snajperów swoich drużyn (i tego turnieju) – Raesa i Karima Allaliego. Więcej goli w tym meczu strzelił Belg, ale to Algierczyk wywalczył koronę króla strzelców. Ostatecznie w regulaminowym czasie gry było 3:3, ale w dogrywce dwa gole zdobył rezerwowy Joergen Andersson i wygraliśmy. Na koniec roku został nam jeszcze sparing ze Stuttgarter Kickers, który też bez problemów wygraliśmy. Liga Mistrzów (cd.) 9.12 – ŁKS Łomża 5:3 Fiorentina (8' Spasojević, 41 k' Vidojković, 61', 77', 80' Almeida – 16', 55', 81' Becci) MoM: David Almeida (ŁKS) 9.5 [Faza grupowa 6/6] Efektowna wygrana z ostatniej kolejki dała ŁKS-owi jedynie prawo gry w Lidze Europy na wiosnę. Na drodze podopiecznych Aleksandra Ptaka stanie Bayer Leverkusen. Liga Europy: 10.12 – Senica 0:1 Legia (54' Claudio) MoM: Ante Roguljić (Legia) 7.8 [Faza grupowa 6/6] 10.12 – Steaua 4:0 Lech (20' Muresan, 25', 56' Bouderbala, 69 k' Haroldo) MoM: Adnene Bouderbala (Steaua) 8.8 [Faza grupowa 6/6] Legia i Lech odpadły z Ligi Europy. Nagrody: Polski Menadżer Roku: Arek Przybyłkiewicz (Stuttgart) -------- Zastanawiam się, Panowie, nad tym, żeby dodać jakąś ligę/jakieś ligi spoza Europy, ten sezon dokończyć w Stuttgarcie, a potem spróbować szczęścia na jakimś innym kontynencie i spróbować tam też wywalczyć jakieś trofea. Co Wy na to? Jakieś sugestie?
  18. LISTOPAD 2026: Bundesliga [12-14] 8.11 – [13] Hannover 1:3 Stuttgart [1] (84' Pituca – 15', 33' Silva, 26' Raes) MoM: Mario Silva (Stuttgart) 9.1 21.11 – [1] Stuttgart 3:2 Leverkusen [2] (23 k' Silva, 33' Mondragón, 89' Je – 53' Gredić, 58' Siedschlag) MoM: Mario Silva (Stuttgart) 8.7 29.11 – [6] Schalke 2:2 Stuttgart [1] (52' Carbonari, 82' Maas – 42' Silva, 90+2' Je) MoM: Mario Silva (Stuttgart) 8.5 Tabela: Liga Mistrzów [4-5] 3.11 – [2] Inter 3:2 Stuttgart [1] (14' Morin, 45+1' Vitale, 82' Kovacić – 56' Raes, 66 k' Spasić) MoM: Mateo Kovacić (Inter) 8.6 25.11 – [1] Stuttgart 3:1 Nordsjaelland [4] (6' Raes, 84' Hauche, 90+3' Larsen – 90' Skrobak) MoM: Koen Raes (Stuttgart) 8.7 Tabela: W rewanżu z Interem rywale wzięli na nas odwet. Wprawdzie daliśmy z siebie wszystko i nie wygrali tak okazale jak my, ale porażka tak czy siak boli. Wszystko sobie odbiliśmy na Hannoverze, choć i tak jestem zdania, że przy czerwonej kartce dla rywali mogliśmy wygrać wyżej. Potem graliśmy z wiceliderem, Bayerem Leverkusen. Do przerwy prowadziliśmy 2:0, ale po przerwie, choć ostrzegałem przed tym moich piłkarzy, zupełnie stracili koncentrację i było 2:2. Inna sprawa, że Semirowi Grediciowi wyszedł strzał życia. Myślałem, że łatwiej nam się będzie grało po tym, jak czerwoną kartkę dostał były gracz Stuttgartu, Marc Heister. Tymczasem do samej końcówki goście skutecznie się bronili. Na szczęście w zamieszaniu w polu karnym najwięcej zimnej krwi zachował rezerwowy Je i zapewnił nam wygraną. Rewanż z Nordsjaelland niby wygraliśmy, ale nieskuteczność sprawiła, że do końca drżałem o wynik. Na koniec miesiąca szczęśliwie zremisowaliśmy z Schalke. Byliśmy słabsi, co tu dużo kryć. Na szczęście joker – Je uratował nam tyłki. Reprezentacja Polski: 13.11 – Francja 5:2 Polska (6', 13', 19' Ben Youssef, 29' Bourillon, 47' Julienne – 42', 56' Smółka) MoM: Marouane Ben Youssef (Francja) 9.6 [Mecz towarzyski] 17.11 – Niemcy 3:1 Polska (52' Dhima, 57' Gueven, 65' Steiner – 40' Szymik) MoM: Mehmet Ali Gueven (Niemcy) 8.1 [Mecz towarzyski] Liga Mistrzów (cd.) 4.11 – Man Utd 3:1 ŁKS Łomża (38', 81' Cerri, 65' Shezi – 36' Goetz) MoM: Alberto Cerri (Man Utd) 8.8 [Faza grupowa 4/6] 24.11 – BVB 3:2 ŁKS Łomża (4' Mikolajczak, 40', 73' Mhirsi – 27' Almeida, 55' Melon) MoM: Walid Mhirsi (BVB) 8.8 [Faza grupowa 5/6] Liga Europy: 5.11 – Lech 0:3 Ajax (35' Edegar, 36', 68' Losa) MoM: Agustin Losa (Ajax) 10.0 [Faza grupowa 4/6] 5.11 – Legia 2:1 Schalke (62' Roguljić, 90' Horvat – 17 k' Sobczak) MoM: Ante Roguljić (Legia) 8.4 [Faza grupowa 4/6] 26.11 – Legia 2:2 Sturm Graz (1' Roguljić, 4' Horvat – 22' Misić, 90' Diallo) MoM: Bartosz Kapustka (Legia) 7.9 [Faza grupowa 5/6] 26.11 – Lech 2:0 Anderlecht (16 k' Małowiejski, 26' Smuda) MoM: Michał Małowiejski (Lech) 8.2 [Faza grupowa 5/6]
  19. nauro

    Meine Freizeit

    też gram teraz Stuttgartem, na pewno będę śledził
  20. PAŹDZIERNIK 2026: Bundesliga [8-11] 4.10 – [2] Stuttgart 6:1 HSV [6] (12', 31', 43 k' Raes, 22' Spasić, 40' Schefer, 72' Kroos – 55' Kavcić) MoM: Koen Raes (Stuttgart) 9.6 17.10 – [1] Stuttgart 3:0 Kaiserslautern [7] (13', 41' Raes, 71' Rakotoalison) MoM: Koen Raes (Stuttgart) 8.9 24.10 - [4] Bayern 1:1 Stuttgart [1] (10 k' Steiner – 90+1' Mondragón) MoM: Matthew Mondragón (Stuttgart) 8.5 31.10 – [1] Stuttgart 4:0 Hoffenheim [18] (3' Raes, 64' Silva, 67' Mondragón, 90+2' Andersson) MoM: Koen Raes (Stuttgart) 9.3 Tabela: Liga Mistrzów [3] 21.10 – [2] Stuttgart 5:0 Inter [1] (17', 58' Raes, 44', 45+2', 90' Spasić) MoM: Dragan Spasić (Stuttgart) 9.6 Tabela: W meczu z HSV do przerwy wychodziło nam właściwie wszystko. Po przerwie już aż tak różowo nie było i rywale częściej dochodzili do głosu, ale wynik i tak jest więcej niż zadowalający. Potem również gładko ograliśmy Kaiserslautern. Tymczasem czekali na nas trudniejsi rywale. Inter wydawał mi się poza zasięgiem, a tymczasem koncertowo zagrali Dragan Spasić i Koen Raes. Dzielnie wspomagani przez Serigne Diandy'ego, Schumachera, Marca Larsena czy będących nie do przejścia w obronie Nico Kroosa i Matthew Mondragóna obaj moi napastnicy podzielili między siebie dorobek bramkowy. Trudniejszym rywalem okazał się Bayern, w meczu z którym udało nam się jedynie uratować remis. Na koniec miesiąca jeszcze pokonaliśmy ostatnie w tabeli Hoffenheim. Reprezentacja Polski: 9.10 – Polska 0:2 Hiszpania (7', 71' Joel) MoM: Juanma Santamaria (Hiszpania) 8.6 [Eliminacje ME 2028 2/8] 13.10 – Szkocja 4:1 Polska (27', 42' Craig Kerr, 77' Mark Kerr, 86' McKeown – 2' Smółka) MoM: Ally McGowan (Szkocja) 9.0 [Eliminacje ME 2028 3/8] Liga Mistrzów (cd.) 20.10 – ŁKS Łomża 3:4 Man Utd (35', 50', 90' Barabasz – 9' Eliasson, 11' Tonani, 43' Pavlica, 80 k' Xaba) MoM: Michał Barabasz (ŁKS) 9.5 [Faza grupowa 3/6] Liga Europy: 1.10 – Legia 1:2 Senica (21 k' Brand – 39' Arboleda, 74' Rusnak) MoM: Martin Zajac (Senica) 8.0 [Faza grupowa 2/6] 1.10 – Lech 1:2 Steaua (35' Urbaniak – 46', 86' Muresan) MoM: Radu Muresan (Steaua) 8.2 [Faza grupowa 2/6] 22.10 – Ajax 3:0 Lech (8', 17' Losa, 84' van Vliet) MoM: Agustin Losa (Ajax) 9.7 [Faza grupowa 3/6] 22.10 – Schalke 1:1 Legia (58' Lara – 59' Kapustka) MoM: Clemente Jimenez (Schalke) 7.7 [Faza grupowa 3/6]
  21. @Maniek_ZKS: nie wiem jakim cudem, ale tak :O ------ WRZESIEŃ 2026: Transfery z klubu: Maurizio Mularoni → Leicester (wypożyczenie) Bundesliga [5-7] 12.09 – [17] Koeln 1:3 Stuttgart [1] (83' Leo – 11' Kroos, 16' Raes, 54' Mondragón) MoM: Mario Silva (Stuttgart) 9.0 19.09 – [1] Stuttgart 1:0 BVB [4] (77' Rakotoalison) MoM: Nico Kroos (Stuttgart) 7.4 26.09 - [16] Nuernberg 0:3 Stuttgart [1] (16 k' Hauche, 41' Spasić, 50' Silva) MoM: Tomas Hauche (Stuttgart) 8.0 Tabela: Liga Mistrzów [1-2] 15.09 - [-] Nordsjaelland 0:4 Stuttgart [-] (12' Coban, 57' Agen, 62', 90+3 k' Spasić) MoM: Dragan Spasić (Stuttgart) 9.4 30.09 – [2] Stuttgart 2:0 Liverpool [3] (17' Schumacher, 63' Diandy) MoM: Dragan Spasić (Stuttgart) 8.6 Tabela: Puchar Niemiec: 23.09 – Stuttgart 7:3 pd. FSV Frankfurt (1' Je, 62' Schefer, 90+1', 92', 105' Spasić, 110' Stylos, 117 s' Lodter – 9' Edson Jose, 45', 82' Joenmaeki) MoM: Dragan Spasić (Stuttgart) 9.7 Wrzesień zaczęliśmy od łatwej wygranej nad słabiutkim Koeln. Szkoda tylko, że nie do zera, no ale jak sędzia nie widzi spalonych, to nic na to nie poradzę. Do tego Reinhold Schmidt złamał nogę i wróci dopiero na wiosnę. Z Duńczykami w LM zagraliśmy lekko rezerwowym składem. Co ciekawe, w ich barwach grał mój dawny znajomy z ŁKS-u Łomża, Ivan Skrobak. Kuriozalnego gola zdobył Werner Agen, który chciał dośrodkować, a wyszedł mu strzał na bramkę. Celny zresztą. Potem znów graliśmy z BVB, tym razem w lidze. Ponownie wygraliśmy, choć tym razem nie przyszło nam to już tak łatwo jak w meczu o Superpuchar Niemiec. Z kolei mecz Pucharu Niemiec z FSV Frankfurt był … hmm, dziwny. Zgoda, wygraliśmy i to wysoko. Z tym jednak, że dopiero po dogrywce, czego nie tłumaczy nawet jeszcze bardziej rezerwowe zestawienie niż z Nordsjaelland. Do tego ukąsił nas nasz były piłkarz, Edson Jose. W następnej rundzie łatwiej nie będzie, wpadliśmy na Bayer Leverkusen. Potem już bez problemów ograliśmy Nuernberg, by wreszcie wygrać również z Liverpoolem. Tym razem w rolę podającego wcielił się Dragan Spasić, a swoje pierwsze gole w sezonie strzelili Schumacher i Serigne Diandy. Nie wiem tylko jak mecz mógłby się potoczyć gdyby „The Reds” wykorzystali otrzymany w prezencie od sędziego rzut karny. Reprezentacja Polski: 4.09 – Polska 3:0 Litwa (52' Barabasz, 53' Szymik, 80' Brychczy) MoM: Michał Barabasz (Polska) 7.8 [Mecz towarzyski] 8.09 – Irlandia Północna 0:2 Polska (23' Andre, 62' Kieliba) MoM: Dawid Szal (Polska) 7.8 [Eliminacje ME 2028 1/8] Liga Mistrzów (cd.) 16.09 – ŁKS Łomża 1:4 BVB (64' Almeida – 31' Pavlovski, 41' Ludwig, 73' Huybrechts, 81' Mhirsi) MoM: Marko Pavlovski (BVB) 9.0 [Faza grupowa 1/6] 29.09 – Fiorentina 1:1 ŁKS Łomża (23' Casasola – 16' Peled) MoM: Ilan Peled (ŁKS) 8.7 [Faza grupowa 2/6] Liga Europy: 17.09 – Anderlecht 1:0 Lech (70' Fazio) MoM: Siergiej Karpow (Anderlecht) 9.1 [Faza grupowa 1/6] 17.09 – Sturm Graz 1:0 Legia (75' Ngcobo) MoM: Adrian Nerek (Legia) 7.4 [Faza grupowa 1/6] Transfery: Polska: Bartosz Salamon: Legia → Midtjylland (94 tys zł) Świat: Bernabe Segura: Barcelona → Man City (207 mln zł) Kyosuke Masushima: PSG → Man City (118 mln zł)
  22. LIPIEC - SIERPIEŃ 2026: Transfery do klubu: Schumacher → Gladbach (WT) Matthew Mondragón → Sion (WT) Moreira → Nantes (WT) Raif Coban → Sivasspor (WT) Jimmy Rakotoalison → Lyon (WT) Octavian Mihai → Vaslui (7,25 mln zł) Valentin Bulajić → Domżale (1,8 mln zł) Daniel Yakubu → Hertha (16 mln zł) → ekipa juniorów Hou Zhilin → Guangzhou (12 mln zł) Ricardo Chavez → Xelaju (1,8 mln zł) Transfery z klubu: Octavian Mihai → Vaslui (wypożyczenie) Marc Heister: → Leverkusen (51 mln zł) Maciej Bartkowiak → Nieciecza (wypożyczenie) Ernst Rosenthal → HSV (wypożyczenie) Valentin Bulajić → Lyon (wypożyczenie) Mohamed Diaby → Freiburg (wypożyczenie) Akande Adebayo → Hertha (2,6 mln zł) Mladen Djalović → Newcastle (45 mln zł) Milos Vranjes → Twente (wypożyczenie) Mecze towarzyskie: 4.07 – St. Gallen 1:4 Stuttgart (82' Spreiter – 9' Schefer, 53' Andersson, 64' Mondragón, 85' Noulemi) MoM: Joergen Andersson (Stuttgart) 8.6 8.07 – Grossaspach 0:4 Stuttgart (4', 45+1' Adebayo, 17' Andersson, 78' Noulemi) MoM: Jean-Baptiste Noulemi (Stuttgart) 9.2 10.07 – Stuttgart 4:2 Lausanne (30' Schefer, 45+1' Bulajić, 46' Je, 66' Mondragón – 42' Lambert, 63' Kasungu) MoM: Je (Stuttgart) 8.5 13.07 – Stuttgarter Kickers 1:7 Stuttgart (38' Moeller – 6', 9', 24' Andersson, 17', 18' Rakotoalison, 52' Adebayo, 85' Bulajić) MoM: Joergen Andersson (Stuttgart) 9.7 18.07 – Wangen 0:3 Stuttgart (17', 25', 40' Je) MoM: Je (Stuttgart) 9.6 Bundesliga [1-4] 8.08 - [-] Cottbus 0:3 Stuttgart [-] (17' Spasić, 61' Silva, 66' Noulemi) MoM: Jean-Baptiste Noulemi (Stuttgart) 9.1 15.08 - [3] Stuttgart 6:1 Frankfurt [7] (2' Kroos, 5', 42' Noulemi, 8', 14', 21' Raes – 90+1' Lemvigh) MoM: Koen Raes (Stuttgart) 9.6 22.08 – [7] Augsburg 1:4 Stuttgart [1] (10' Bubało – 1', 66' Mondragón, 38' Dadić, 51' Kroos) MoM: Matthew Mondragón (Stuttgart) 9.2 25.08 – [2] Stuttgart 4:0 Freiburg [7] (8', 57' Spasić, 13' Raes, 61' Kroos) MoM: Dragan Spasić (Stuttgart) 9.3 Tabela: Superpuchar Niemiec: 25.07 – BVB 1:3 Stuttgart (9' Mikolajczak – 53' Silva, 63' Je, 73' Kroos) MoM: Nico Kroos (Stuttgart) 7.9 Puchar Niemiec: 1.08 – Piesteritz 0:4 Stuttgart (4 k' Schefer, 21' Andersson, 33' Mondragón, 82 k' Spasić) MoM: Matthew Mondragón (Stuttgart) 9.0 [1. runda] Superpuchar Europy: 28.08 – Stuttgart 4:1 Arsenal (9' Noulemi, 10' Dadić, 54 k', 73' Spasić – 57' Sanna) MoM: Dragan Spasić (Stuttgart) 9.2 Mecze towarzyskie standardowo organizował i rozgrywał asystent. Pierwszym meczem o stawkę było spotkanie z BVB o Superpuchar Niemiec. To podopieczni popularnego Jorgusia Sracza pierwsi zdobyli gola. Po przerwie fantastycznym strzałem sygnał do ataku dał Mario Silva i od tej pory graliśmy już tylko my. Rezerwowy Je oraz Nico Kroos zdobyli po golu, zapewniając nam pierwszy tytuł w sezonie. Piesteritz nie postawiło nam trudnych warunków, choć spodziewałem się wyższej wygranej. W następnej rundzie Pucharu Niemiec zagramy z FSV Frankfurt. W pierwszej kolejce Bundesligi mierzyliśmy się z beniaminkiem z Cottbus. Wygraliśmy, ale gdyby nie niesamowita ilość słupków i poprzeczek wynik byłby przynajmniej dwa razy wyższy. Lepiej pod tym względem było w meczu z Eintrachtem Frankfurt, w którym do przerwy wychodziło nam wszystko. Po przerwie wystarczyło kontrolować grę, lecz niestety rywalom udało się strzelić gola. Augsburg z kolei tylko przez pierwszą połowę dotrzymywał nam kroku. Potem już moi stoperzy pokazali napastnikom jak strzelać gole. Również i Freiburg nie był dla nas problemem. Inna sprawa, że nasi pierwsi rywale ligowi do najlepszych nie należeli. Potem rozlosowano fazę grupową Ligi Mistrzów, w której zmierzymy się z Interem, Liverpoolem i Nordjaelland. Na koniec miesiąca łatwo ograliśmy Arsenal w meczu o Superpuchar Europy. ------- Mistrzostwa Świata: 4.07 – Izrael 1:2 Brazylia (23' Gordana – 2' Coquinho, 33' Diego) MoM: Coquinho (Brazylia) 7.5 [Ćwierćfinał] W meczu z Brazylią zagrać nie mógł kontuzjowany Omer Hajaj. Mimo porażki daliśmy z siebie wszystko. Na więcej nie było nas stać, Canarinhos byli poza zasięgiem. Tak czy siak byłem dumny z chłopaków, co im powiedziałem po zakończeniu. Tym bardziej, że po meczu zrezygnowałem z funkcji selekcjonera. Wcześniej też usunąłem ligę izraelską. Moim następcą został Steve Clarke. Mistrzostwa Świata (cd.): Tu ciekawostka – półfinały zakończyły się 8. lipca, a na finał i mecz o 3. miejsce trzeba było czekać do … 22. lipca. Jak widać Chińczykom przysłużył się wpier*ol od nas. 22.07 – Argentyna 2:0 Australia (7' Sanchis, 15' Vallejos) MoM: Roberto Orcellet (Argentyna) 8.2 [Mecz o 3. miejsce] 22.07 – Chiny 0:0 pd., k. 5:4 Brazylia MoM: Rubens (Brazylia) 8.7 [Finał] Król Strzelców: Thabani Mthembu (RPA) – 5 goli Najlepszy Piłkarz: 1. Chen Chuangyi (Chiny), 2. Abdelkrim Bokri (Tunezja), 3. Omer Hajaj (Izrael) Najlepszy Bramkarz: Robson Rubens (Brazylia) Najlepszy Młody Piłkarz: Zhu Yipeng (Chiny) 11ka Turnieju: ---- Liga Mistrzów: 29.07 – Anderlecht 1:2 Legia (25' Fernandez – 5' Lewandowski, 19' Roguljić) MoM: Bartosz Kapustka (Legia) 7.7 [3. runda eliminacyjna 1/2] 5.08 – Legia 2:3 Anderlecht (55' Lewandowski, 68' Brand – 61', 83' Martial, 78' Fazio) MoM: Sal DiNunzio (Anderlecht) 8.1 [3. runda eliminacyjna 2/2] Legia odpada i zagra w Lidze Europy. ŁKS Łomża zagra w fazie grupowej, w grupie zmierzy się z BVB, Man Utd i Fiorentiną. Liga Europy: Superpuchar Polski: 26.07 – Legia 0:1 ŁKS Łomża (9' Bordone) MoM: Łukasz Skorupski (ŁKS) 7.8 Transfery: Polska: Michał Sobczak: Lech → Schalke (9,5 mln zł) Damir Plażanić: ŁKS Łomża → Bordeaux (7,5 mln zł) Davit Bakuridze: Dolcan → Dynamo Moskwa (6,5 mln zł) Eduardo Venegas: Legia → Cruz Azul (6,25 mln zł) Craig Lee: ŁKS Łomża → Zurych (4,8 mln zł) Marko Horvat: Gaz Metan → Legia (2,4 mln zł) Christo Stefanow: Czernomorec Burgas → ŁKS Łomża (2,1 mln zł) Ayindi Akguen: Zagłębie → Adanaspor (1,8 mln zł) Krzysztof Jurek: Piast → Legia (1,7 mln zł) Perica Spasojević: Dolcan → ŁKS Łomża (1,6 mln zł) Roberto den Hartog: Korona → Zagłębie (1,4 mln zł) Robert Lewandowski: Legia → Krylja Sowietow (74 tys zł) Gilberto Serpa: ŁKS Łomża → OM (WT) Ilja Misczenko: WT → ŁKS Łomża Świat: Riccardo Santini: Roma → Man City (171 mln zł) Vusi Hlela: Fiorentina → Milan (136 mln zł) Joel: Benfica → Barcelona (126 mln zł) Walter Mohr: Bayern → Szachtar (118 mln zł) Adel Tamazout: OM → Bayern (112 mln zł) Antonino Vagnini: Chelsea → BVB (108 mln zł) Aland Sanchez: Monterrey → Inter (105 mln zł) Coquinho: Ajax → Bayern (103 mln zł) Luiz Antonio: Monaco → Bayern (103 mln zł) Walid Mhirsi: PSG → BVB (101 mln zł) Adrian Tamasanu: BVB → Real Madryt (100 mln zł)
  23. No jako że piłkę afrykańską bardzo cenię, na pewno będę śledził powodzenia!
  24. Obawiam się, że będziesz musiał zrobić to samo co ja na początku w ŁKSie Łomża - ściągać 16-letnich newgenów z Polski, ewentualnie szrot z zagranicy i działać nimi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...